Gospodarka i powstanie styczniowe


 

Życzę sobie, aby porządki, wprowadzone przez mego ojca [tzn. Mikołaja I], nie były w niczym naruszane. Żadnych złudzeń, Panowie

Aleksander II do polskich ziemian w Warszawie 1858

    

O doniosłości ukazów 1864 roku sądzić można jedynie poznawszy (…) co one wywołały, poznawszy skutki ekonomiczne ukazów w oświetleniu cyfr i faktów

Władysław Grabski, Materiały w sprawie włościańskiej, t. I, Warszawa 1907, s. 7.

 

 

Wokół powstania styczniowego, już od dnia jego upadku, toczyć się zaczęły spory zarówno o jego sensowność, jak i szerzej, w ogóle o sensowność walki zbrojnej o niepodległość. Dyskusja, która toczyła się i toczy nadal, w szczególności wskazuje na konsekwencje bezpośrednie i pośrednie wybuchu powstania. Wybuchło ono przerywając proces reform i liberalizacji carskiej polityki w Królestwie Polskim, jak wskazywali już współcześni mu krytycy. Zniweczyło tym samym wysiłki margrabiego Aleksandra Wielopolskiego i przerwało, właściwie na trwałe, proces liberalizacji zmilitaryzowanego reżimu stworzonego przez Iwana Paskiewicza, trwający od połowy lat 1850. Być może realizowało zewnętrzne interesy sił Polsce i Polakom wrogich, jak chcieli ideolodzy Narodowej Demokracji - Prusaków, właśnie zabiegających o zjednoczenie Niemiec, albo wręcz Żydów[1]. Albo po prostu rachunek kosztów i korzyści wydaje się jego krytykom zupełnie nieakceptowalny, a samo powstanie – efektem nieracjonalnej i nieprzemyślanej decyzji.  

W polskiej historiografii także dominuje pogląd wyrażony dobitnie przez Jerzego Jedlickiego, że powstanie styczniowe było narodową katastrofą pod każdym właściwie względem, w tym pod względem  konsekwencji gospodarczych. W takim ujęciu przyjmuje się, że Królestwo Kongresowe weszło na ścieżkę kapitalistycznego rozwoju w latach 1850., wraz ze zniesieniem granicy celnej i nowym etapem relacji z Rosją potwierdzonym wizytą cesarza. Świadczyć by o tym miały wyniki sektora przemysłowego, a także warunki do zniesienia poddaństwa chłopów, wynikające zarówno z polityki wewnętrznej Rosji, jak i działań Aleksandra Wielopolskiego.

Takiemu prostemu, dwubiegunowemu sprofilowaniu dyskusji przeciwstawiali się między innymi Stefan Kieniewicz i Paweł Jasienica, którzy zwracali uwagę, że powstanie styczniowe zrealizowało jasny i zupełnie racjonalny cel, tylko w innym obszarze: miało ogromny wpływ na emancypację chłopów. Nawet jeśli stało się to przy okazji, poprzez „niezamierzone konsekwencje” wymuszonych powstaniem rozwiązań prawnych wprowadzonych w Królestwie Polskim, to trudno to przecenić. Stąd warto rozważyć, w jaki sposób powstanie styczniowe wpłynęło na kształt reformy uwłaszczeniowej w Królestwie Polskim. Jej „niezamierzone konsekwencje” odegrały kluczową rolę zarówno w przemianach społeczno-gospodarczych w drugiej połowie XIX wieku, jak i w procesie narodowotwórczym na ziemiach Królestwa. Dlatego oceniając ekonomiczne skutki powstania w szczególności powinny zostać uwzględnione konsekwencje z przyjęcia innego niż rosyjski modelu emancypacji chłopów. Kieniewicz pisał o tym, że „[r]eforma uwłaszczeniowa, narzucona caratowi przez dekrety rządu powstańczego (…) otwarła szerokie wrota rozwojowi kapitalizmu i stała się epoką w dziejach polskiego chłopa. (…) Nie ma wątpliwości, że następstwa [powstania] określiły dalszy bieg wydarzeń w bardzo poważnym stopniu”[2].

Jak zatem wyglądały konsekwencje ekonomiczne powstania styczniowego – koszty i korzyści? Rozpocząć trzeba od tego, że wzrost gospodarczy w Królestwie przed powstaniem był wciąż powolny, a nowoczesny sektor wytwórczy dopiero powstawał – trudno mówić o jakimkolwiek przełomie cywilizacyjnym w gospodarstwie ziem polskich pod zaborem rosyjskim. Łódź wciąż w nieznacznym tylko stopniu pełniła funkcje ważnego ośrodka przemysłowego, a sam przemysł często zależał od pomocy publicznej i zamówień państwowych. Szczególnym tego przykładem jest kariera Ludwika Geyera, przedstawiciela pierwszego pokolenia łódzkich przemysłowców, z biegiem czasu coraz mocniej zadłużonego (głównie wobec Banku Polskiego), a ostatnie interesy robiącego w dobie powstania styczniowego na umundurowaniu rosyjskiego garnizonu. Warszawa, największe z miast Królestwa i już jedno z większych w Cesarstwie Rosyjskim, rozwijało się wolniej niż by mogło z powodu barier administracyjnych. Przemysł i tu był raczej niewielkich rozmiarów.

Rolnictwo również nie było nowoczesne. Zarówno gospodarstwa chłopskie, jak i szlacheckie cierpiały na niedobór kapitałów oraz technologiczne zacofanie. Przekładało się to na niską wydajność (tak w przeliczeniu na hektar, jak i osobę). Rosnąca populacja wiejska tym bardziej ograniczała możliwości rozwoju sektora rolnego – rosła liczba osób, czasem nazywanych zbędnymi – których nie wchłaniał zbyt wolno rozwijający się przemysł. W dodatku, mobilność chłopów ograniczały relacje własnościowe na wsi. Brak reformy rolnej i ostatecznego rozstrzygnięcia praw własności, wciąż dość powszechnie występująca renta odrobkowa – pańszczyzna, utrudniały decyzję o opuszczeniu wsi.

Uwłaszczenie rzeczywiście dokonałoby się, a właściwie już powoli się dokonywało, w formie obowiązującej w pozostałych guberniach Rosji właściwej, może z pewnymi modyfikacjami. Powstanie spowodowało zaś, a właściwie wymusiło na carskim ustawodawcy, przyjęcie innego modelu emancypacji niż na większości pozostałych obszarów Rosji, co miało poważne konsekwencje ekonomiczne, polityczne i społeczne. Ostatecznie przyjęte rozwiązania właściwie imitowały powstańcze dekrety. Nie można oczywiście zapominać o tym, ile osiągnięcie tych celów poprzez powstanie kosztowało. To zaś otwiera dyskusję, w tym miejscu niemożliwą do rozstrzygnięcia, czy owe cele możliwe były do realizacji w inny sposób.

W polskiej literaturze historycznej dyskusje nad znaczeniem i sensem powstania wracały kilkakrotnie. Kwestie ekonomiczne związane z powstaniem, a zwłaszcza z konsekwencjami ukazów uwłaszczeniowych, były uważnie dyskutowane od początku XX wieku. W szczególności zwraca uwagę szereg prac Władysława Grabskiego dotyczących rozwoju rolnictwa (na przykład Materiały w sprawie włościańskiej, w szczególności tom I, Ekonomia rolnicza gospodarstw mniejszych) oraz liczne opracowania statystyczne[3]. Wśród wielu prac podejmujących ten wątek należy też wskazać rocznicowe debaty historyków w 1963 roku[4] i późniejsze publikacje dotyczące sprawy chłopskiej[5]. Wiele uwagi poświęcono w polskiej literaturze procesom zmian, jakie nastąpiły w gospodarce Królestwa, w tym w przemyśle i handlu w drugiej połowie XIX wieku[6], a swoistym podsumowaniem badań dotyczących rolnictwa jest rozdział w pracy Jacka Kochanowicza[7], który dodatkowo daje możliwość porównania ewolucji gospodarki rolnej Polski i Rosji. Interesujące opracowania na temat chłopstwa w Królestwie opublikowały Regina Chomać, która pokazała dynamikę rozwoju własności chłopskiej po reformie, oraz Maria Krisań[8]. Reforma uwłaszczeniowa była też uwzględniana jako czynnik wpływający na rozwój handlu wewnętrznego i zagranicznego w Królestwie Polskim[9].

 

Ekonomiczne koszty powstania styczniowego

 

Jak wyglądają koszty powstania? Kwestia, powierzchownego choćby, oszacowania i skwantyfikowania tych kosztów ma kilka wymiarów. Jednostkowe koszty utraty bliskich, przedwczesnej śmierci czy kalectwa, utraty szans życiowych nie poddają się kwantyfikacji i próbować jej nie będę. Informacje o bezpośrednich stratach materialnych, choć ogólnikowe, podaje Kieniewicz[10]. Podaje on też szacunki spadku produkcji przemysłowej oraz produkcji rolnej. W długim okresie istotną rolę odegrać mogły utrata kapitału ludzkiego i zmniejszenie zdolności wytwarzania nowego kapitału ludzkiego (wskutek rosyjskiej polityki wobec Królestwa Polskiego oraz ostatecznego załamania się gospodarki szlacheckiej).

W powstaniu, jak podaje Kieniewicz, zginęło około 20 tysięcy osób, kilkadziesiąt (35-40) tysięcy zostało zesłanych. Zwiększone powołania do wojska objęły przez kolejne kilka lat następne kilkanaście-kilkadziesiąt tysięcy osób. Wreszcie na emigrację udało się około 10 tys. osób. Część emigrantów (około połowa) i wielu zesłańców po odbyciu kary wróciło do kraju, niejednokrotnie z wartościowym bagażem doświadczeń[11]. Łącznie zatem demograficzny koszt powstania to, w najszerszym ujęciu, około 100 tys. osób. Powstanie rozegrało się na terytorium Królestwa oraz ziem zabranych. Jak się to miało do populacji terenów, które objęło powstanie, zwłaszcza populacji, której to powstanie dotyczyło? Królestwo w roku 1863 liczyło szacunkowo około 5 milionów mieszkańców, Litwa i Białoruś podobnie, Ukraina (Ruś) też mniej więcej tyle.

Jest to o tyle istotne, że choć straty ludzkie wynikłe z powstania nie były ogromne (choć są nie do pominięcia, zwłaszcza jeśli uwzględnić, że dotyczyły przede wszystkim mężczyzn), to kapitał ludzki utracony w powstaniu był relatywnie zdecydowanie wyższy niż mogłoby wynikać z prostej analizy demograficznej. W powstaniu ginęli przecież i ponosili jego konsekwencje przede wszystkim przedstawiciele lepiej wykształconych warstw średnich i wyższych (szlachta i mieszczaństwo oraz kształtująca się inteligencja). W dodatku, popowstaniowa polityka rosyjska w dziedzinie edukacji – w szczególności likwidacja resztek autonomii oraz języka polskiego w szkołach – spowolniła odtwarzanie tego kapitału.

Kieniewicz[12] podaje też, że w wyniku powstania spalonych zostało 16 miasteczek oraz 85 wsi. Wpływ tych zniszczeń na gospodarkę chłopską wydaje się niewielki, zwłaszcza że jej rozwój został zdynamizowany ukazami uwłaszczeniowymi. Jednak zniszczone miasteczka, w wielu regionach w ciągu kilku lat pozbawione również praw miejskich „za karę” (choć zgodnie z ogólnorosyjskim ustawodawstwem), przestały się rozwijać, część z nich straciło znaczenie jako lokalne centra handlowe. Proces utraty praw miejskich przebiegał ze szczególnym natężeniem w drugiej połowie lat 1860.; niektóre miasteczka pozbawione tych praw podupadły na tyle głęboko, że nie odbudowały później swego znaczenia sprzed powstania. W świecie kapitalistycznym, gdzie procesy urbanizacji są jedną z kluczowych korelat rozwoju, konsekwencje tego procesu nie były już bez znaczenia. Wyspowy charakter kapitalizmu w Królestwie[13], skupionego w kilku wielkich okręgach, stał się jeszcze bardziej widoczny. Dopiero pod koniec wieku rozwój gospodarki chłopskiej miał dać impuls do odbudowy i rozwoju także małych miast oraz powstawania nowych centrów wymiany. 

Powstanie zepchnęło na skraj upadku gospodarkę szlachecką. Wielu właścicieli ziemskich bez dostępu do darmowej lub bardzo taniej siły roboczej (poprzez rentę odrobkową) przestało sobie radzić, rosło zadłużenie majątków, pogarszały się ich wyniki finansowe[14]. Dodatkowo, w wyniku powstania konfiskowano liczne majątki, nie tylko szlacheckie. Po powstaniu produktywność majątków szlacheckich zapewne spadła[15], jednak zostało to skompensowane dynamicznym wzrostem produktywności gospodarstw chłopskich. Zaskakującym ubocznym efektem tego stało się, w przeciągu 2-3 dekad, bardziej efektywne korzystanie z kapitału ludzkiego, którym dysponowała szlachta. Powoli rodziny szlacheckie – pomimo wewnętrznego zróżnicowania szlachta była najlepiej wykształconą warstwą społeczeństwa – przeprowadzały się do miast, powiększając szeregi inteligencji i nowoczesnej klasy średniej.

Kieniewicz[16] podaje też, że w wyniku powstania spadała produkcja przemysłowa, o około 20-30%. Wprawdzie powstanie mogło mieć jakiś, choć raczej znikomy, wpływ na produkcję przemysłową, ale w pierwszej połowie lat 1860. podstawowym czynnikiem, który wpłynął na spadek produkcji przemysłowej, był globalny kryzys[17], spowodowany przede wszystkim załamaniem się globalnego rynku bawełnianego na skutek wojny secesyjnej w USA (tzw. głód bawełniany)[18]. Załamanie dotknęło przede wszystkim przemysł tekstylny i rozpoczęło się jeszcze przed powstaniem. Skutki kryzysu odczuwały jednak w Rosji, podobnie jak w Królestwie, także inne branże.

Przemysł jednak, zwłaszcza nowoczesny, właściwie nie istniał jeszcze w Królestwie (zwłaszcza poza okręgiem łódzkim i w niewielkim stopniu Warszawą). Załęski podaje, że w 1857 roku zatrudnienie w przemyśle sięgało w Królestwie Polskim 56 tys. osób, a w 1864 roku 78 tys., z tego 1/3 w przemyśle tkackim. W 1866 roku zatrudnienie w przemyśle spadło do 69 tys. osób, ale wciąż w przemyśle tkackim (i papierniczym) sięgało 25 tys. osób, z czego przemyśle bawełnianym niemal 10 tys. [19] – by wrosnąć do 76 tys. osób w roku 1871[20].

Zatem ze względu na niewielkie rozmiary sektora wytwórczego, nawet jeśli powstanie wywołało jakieś turbulencje, miały one raczej lokalny zasięg, a ich wpływ na gospodarkę Królestwa był nieznaczny. Również dla przyszłego rozwoju przemysłu wydaje się, że istotniejsze były zmiany spowodowane uwłaszczeniem chłopów i pojawieniem się lepszych warunków migracji do miast niż ewentualnego spowolnienia związanego z powstaniem. Przyjmując nawet, że skala załamania produkcji przemysłowej w Królestwie była istotniejsza niż w Rosji (gdzie sięgnęła najprawdopodobniej 20% wartości produkcji z 1860 roku)[21], to zapewne poważniejszy wpływ na to miała struktura przemysłu (znaczne rozmiary sektora włókienniczego) i większa niż dla reszty Rosji ekspozycja na kryzys na Zachodzie – niż powstanie.

Istotniejszy mógł być wpływ powstania na handel wewnętrzny i zagraniczny. Działania powstańcze pogarszały warunki transportu i zwiększały ryzyko utraty towaru. Dodatkowo, zniszczenia w małych miasteczkach, przejścia oddziałów polskich i rosyjskich zakłócały rytm targów i jarmarków. Wprawdzie nie ma dokładnych danych na ten temat, ale dane cząstkowe wskazują na zaistnienie takich zjawisk[22]. Podobnie, skutki powstania mogło odczuć rzemiosło i drobna, trudno mierzalna produkcja w małych miasteczkach. Świadczyć mogą o tym dane o zniszczeniach materialnych, które dotknęły właśnie przede wszystkim wsie i małe miasteczka. Ważną rolę w spowolnieniu rozwoju niektórych regionów Królestwa (Świętokrzyskie, Mazowsze, Podlaskie) odegrać mógł również proces pozbawiania niektórych osad praw miejskich. Z drugiej strony uwłaszczenie i uwolnienie chłopstwa wpłynęło na znaczące pogłębienie rynku wewnętrznego, co pozwoliło nie tylko na szybką odbudowę handlu wewnętrznego, ale i dalszy jego rozwój[23]. Jezierski[24] pokazał, że w okresie powstania nastąpił spadek eksportu (o ponad 15% w stosunku do roku 1860), ale była to kumulacja procesu, który objął całą pierwszą połowę dekady, wiązał się więc zapewne z czynnikami zewnętrznymi bardziej niż powstaniem. Od roku 1865 (kiedy eksport przekracza nieznacznie poziom z roku 1860) obserwowane są już dynamiczne wzrosty.

Osobnym problemem jest produkcja rolna. Kieniewicz podaje, że pogłowie koni mogło spaść o 10%[25], zaś pogłowie innych zwierząt gospodarskich najprawdopodobniej w mniejszym stopniu. Konie nie odgrywały wówczas jeszcze tak istotnej jak później roli jako zwierzęta pociągowe[26] - w gospodarstwach, zwłaszcza chłopskich, dominowało wykorzystanie wołów – zatem zmniejszenie ich populacji miało ograniczony wpływ na wielkość produkcji rolnej. Zresztą wraz z przemianami w rolnictwie – w tym wzrostem zamożności wsi – populacja koni gwałtownie wzrosła. W latach 1863-1864 daje się odnotować pewien spadek w wielkości produkcji zbóż[27]. Ma on jednak krótkookresowy charakter.

Podsumowując, negatywny wpływ powstania na rozwój kraju, a także na ekonomiczne warunki bytu mieszkańców Królestwa Polskiego był względnie niewielki. Ważniejsze znaczenie miały potencjalnie koszty związane z utratą kapitału ludzkiego, a także ze zmianą polityki władz wobec Królestwa. Powstanie zakończyło okres prób odbudowy autonomii, któremu patronował Aleksander Wielopolski.  Jednocześnie trzeba podkreślić, że ograniczenie autonomii (choć w mniejszym zakresie) dotknęło w drugiej połowie XIX wieku i inne regiony autonomiczne, w tym spokojne Wielkie Księstwo Finlandii, gdzie za Aleksandra III doszło do prób polityki rusyfikacyjnej.

 

Ekonomiczne korzyści powstania styczniowego

 

Nawet jeśli był to tylko efekt uboczny, powstanie w walnym stopniu przyczyniło się do „otwarcia” społeczeństwa Królestwa, a także stało się niezbędnym elementem procesu modernizacji i powstawania nowoczesnego narodu. Kluczową rolę odegrały tu założenia polityki społecznej powstańczych rządów, a w szczególności dekret o uwłaszczeniu chłopów[28], który wpłynął na ostateczny kształt rozwiązań przyjętych przez carat jeszcze w trakcie powstania i – w przeciwieństwie do wielu krajów – pozostawił w rękach chłopów własność ziemi.

Reforma uwłaszczeniowa w Królestwie Kongresowym wprowadzona została 3 lata później niż w Rosji, najpierw na skutek zabiegów Wielopolskiego, później z powodu powstania. Wielopolski chciał wprowadzić rozwiązania przypominające reformy z zaboru pruskiego (a także po części rozwiązania z nadbałtyckich guberni Rosji) – tak by ziemia znalazła się w rękach średnich i dużych gospodarstw rolnych, a dominującą formą użytkowania ziemi stała się dzierżawa (czyli renta pieniężna zamiast odrobkowej). Jego koncepcje nie spotkały się z przychylnym przyjęciem zarówno wśród administracji rosyjskiej, jak i w Królestwie. W Rosji reforma ograniczyła prywatną własność ziemi w inny sposób: na wielu obszarach polityka uwłaszczenia chłopów polegała na nadaniu im tylko ograniczonych praw, zarówno obywatelskich, jak i własności. Chłopi mieli prawo do wykupu zagrody i działki przyzagrodowej, natomiast nadawana im ziemia pozostawała własnością wspólnoty wiejskiej, w modelu zbliżonym do feudalnej własności wspólnej. Nowo utworzone gminy wiejskie (obszczina, mir) zachowały prawo do decydowania o mobilności, w ich rękach pozostała też ziemia, która miała być wspólnie gospodarowana. Koszt reformy został w dużej mierze przeniesiony na chłopów i między innymi ze względu na model gospodarowania ziemią wspólną często okazywał się on zbyt wysoki. Od lat 1880. sytuacja coraz mocniej zadłużonych chłopów rosyjskich stale się pogarszała[29].

W Królestwie Polskim chłopi na ogół uzyskali też ziemię na własność, choć i odsetek bezrolnych był znaczący. Wskutek reformy liczba bezrolnych spadła jednak znacznie[30]. Inaczej niż w przypadku Rosji, koszty utraty ziemi miało właścicielom ziemskim pokryć państwo. Wprawdzie sfinansowane to zostało dodatkowym podatkiem, nałożonym na chłopów, ale takie rozwiązanie okazało się bardziej efektywne. Mniej obciążało chłopów[31], nie prowadziło też do narastania konfliktów na linii wieś-właściciel ziemski, za wyjątkiem problemu serwitutów. Było to więc również rozwiązanie w sensie politycznym bliższe optimum.

Rozwiązania przyjęte w reformie z 1864 roku, choć nowoczesne i pozytywnie odróżniające się od rozwiązań przyjętych w Rosji, miały też wady. Po pierwsze wprowadzone zasady dziedziczenia własności przyczyniły się do jej rozdrobnienia w ciągu 3-4 dekad. Po drugie nie najlepiej została rozwiązana kwestia serwitutów, które stały się poniekąd ilustracją ekonomicznej teorii praw własności. Prawo własności lasów i pastwisk pozostało przy folwarkach, zaś prawo korzystania przy wolnych już chłopach. Prowadziło to nie tylko do bezpośrednich konfliktów między właścicielami a użytkownikami, ale także do zaniedbywania terenów objętych serwitutami. Źle zdefiniowane prawa własności powodowały, że właściciel nie miał racjonalnego uzasadnienia do utrzymywania tych terenów w dobrym stanie, podobnie niepewni przyszłego dostępu użytkownicy. 

U progu XX wieku, opisany między innymi przez Władysława Grabskiego polski chłop był zupełnie inny niż ten z przedpowstaniowej wsi. Dzięki kontaktom z rynkiem partycypował w procesie społeczno-ekonomicznej modernizacji ziem Królestwa. W sensie ekonomicznym przekładało się to na poprawę jakości życia, a także na unowocześnienie gospodarstw i wzrost produkcji. Jedną z miar poprawy jakości życia jest średni wzrost, a właściwie jego przyrost. Reformy uwłaszczeniowe w Rosji i Królestwie miały najprawdopodobniej wpływ na wzrost rekrutów (w każdym razie jest wyraźna korelacja między przyrostem średniego wzrostu rekrutów a okresem reform, z przesunięciem o 20 lat). W całym analizowanym okresie średni wzrost rekrutów w Królestwie jest wyraźnie wyższy niż w europejskiej Rosji, a przyrosty pojawiają się szybciej[32].

Odwrócone zostały, przynajmniej częściowo, tendencje do narastania nierówności społecznych i wykluczania całych grup poza nawias społeczeństwa z powodów ekonomicznych[33]. Wieś się szybko modernizowała, wzrastało nasycenie gospodarstw kapitałem rzeczowym[34]. Zaś w sensie politycznym chłopi stali się jedną z pełnoprawnych klas nowo formującego się społeczeństwa klasowego[35]. Co jeszcze ważniejsze, nadanie pełnej, niezapośredniczonej jak w Rosji tradycyjnymi prawami gminy, wolności osobistej, stworzyło w Królestwie Polskim warunki do mobilności przestrzennej chłopów, częściowo przynajmniej rozwiązując problemy wynikające z eksplozji demograficznej, którą przeżywało Królestwo. Dwa podstawowe rozwiązania to migracje wewnętrzne i zagraniczne. O skali tych pierwszych najlepiej świadczy bardzo duża dynamika rozwoju miast w Królestwie i towarzysząca jej dynamika rozwoju przemysłu[36]. W kategoriach ekonomicznych, reforma 1864 roku uwolniła również rynek pracy dla raczkującego polskiego przemysłu. Podczas gdy przed powstaniem ograniczona podaż siły roboczej (rekrutującej się w dużej mierze z drobnomieszczaństwa oraz imigrantów, a także chłopskich uciekinierów i tych chłopów, którzy mieli wolność przemieszczania się) bez wątpienia ograniczała rozwój przemysłu, to później, wraz z uelastycznieniem rynku pracy, nastąpił skok rozwojowy (i dynamiczny napływ bezpośrednich inwestycji zagranicznych). Przyczyniła się do tego zapewne także pozytywna selekcja wśród migrantów do miast – trafiali tam ludzie operatywni i aktywnie próbujący poprawić swoją sytuację[37]. Emigracja zarobkowa z kolei przyczyniła się do rosnącego od początku wieku napływu pieniędzy transferowanych do rodzin przez emigrantów, co tworzyło warunki do modernizacji w skali lokalnej.

Po powstaniu w Królestwie szybko zaczęła rosnąć ludność miejska (por. dane pokazujące, o ile szybciej rozwijały się miasta w Królestwie niż w Rosji[38]) i zatrudnienie w przemyśle. Liczba robotników wielkoprzemysłowych w Królestwie Polskim wzrosła pomiędzy 1879 a 1913 rokiem z 92 do 412 tysięcy[39], niemal pięciokrotnie, jednocześnie wzrastał w zatrudnieniu udział dużych przedsiębiorstw. Dynamika wzrostu produkcji była porównywalna, zatem pomimo umasowienia produkcji i spadku jakości siły roboczej, produktywność jednostkowa przynajmniej nie spadała[40], a zapewne powoli rosła.

Z czysto gospodarczego punktu widzenia korzyści przyniosła też niemal pełna integracja gospodarki Królestwa z gospodarką Rosji właściwej, przyspieszona po powstaniu. Królestwo, również dzięki rozwojowi infrastruktury komunikacyjnej, zyskało dostęp do rosyjskich rynków i  na kilkadziesiąt lat stało się jednym z głównych centrów przemysłowych imperium.

 

Podsumowanie

 

W kontekście powyższych analiz zasadne wydaje się stwierdzenie, że z punktu widzenia procesów gospodarczych najważniejsze znaczenie miało to, jak powstanie  zmieniło sytuację polskich chłopów. W perspektywie społecznej, ekonomicznej, ale i politycznej, można je potraktować jako sukces. Gdyby powstanie nie wybuchło, niemal na pewno model reformy uwłaszczeniowej byłby na ziemiach Królestwa podobny jak w Rosji. To zaś poskutkowałoby w ciągu kilku dekad zdecydowanie gorszą sytuacją ekonomiczną wsi, narastaniem konfliktów na linii wieś-wielcy właściciele, a być może także wieś-miasto. Polscy chłopi byliby też zapewne dużo bardziej odporni na wysiłki polskiej inteligencji podejmującej na wsi pozytywistyczną „pracę u podstaw”, a w szczególności na polską propagandę niepodległościową i narodową. Zamiast tego staliby się podatni na agitację rewolucyjną.

Powstanie stało się także katalizatorem zmian w warstwie szlacheckiej – wywłaszczenia, zsyłki, upadłość gospodarstw zakończyły historię szlachty jako „warstwy historycznej”. Upraszczając, powstanie „wypchnęło” szlachtę do miast, by powoli jako inteligencja tworzyła zręby nowoczesnej klasy średniej. Dwie kluczowe dla polskiej tożsamości i polskich losów grupy społeczne, chłopstwo i inteligencja, swój rodowód i charakter wyprowadzać więc mogą w dużej mierze z powstańczego doświadczenia.

Wreszcie po powstaniu doszło do przyspieszenia rozwoju sektora wytwórczego w gospodarce Królestwa. Przekształcenia w strukturze gospodarki, wsparte przemianami społecznymi będącymi skutkiem reformy uwłaszczeniowej, sprawiły że po powstaniu nastąpił okres szybkiego doganiania rozwiniętych gospodarek Zachodu – wzrastało znaczenie nowoczesnego przemysłu, zmieniał się model gospodarki rolnej, rozwijały się (w coraz większych miastach) nowoczesne usługi.

Trzeba jednak dodać, że proces modernizacji społeczno-ekonomicznej ziem Królestwa rozpocząłby się nawet gdyby powstanie nie wybuchło. Wpłynęłoby na to nadzwyczaj sprzyjające otoczenie zewnętrzne. Europa Zachodnia, a w szczególności Wielka Brytania, rozwijała się szybko, jednocześnie zaś przybierały na sile procesy globalizacji. Rosja pozostawała do wojny krymskiej na ich uboczu. Częściowe otwarcie na świat w drugiej połowie lat 1850., wraz ze zmianą polityki wobec ziem polskich, postawiło Królestwo w sytuacji zachodniej bramy do wielkiego, nieograniczonego rosyjskiego rynku. Stąd gwałtownie zaczęły napływać kapitały z Niemiec, Francji i innych krajów. Zmiany przyspieszyły, na skutek czynników zewnętrznych, w latach 1851-1856. W 1851 roku zniesiono granicę celną między Królestwem a Cesarstwem Rosyjskim. Królestwo Polskie leżące w centrum zacofanego regionu Europy, na rubieżach jednego z najsłabiej rozwiniętych państw białego człowieka, oczywiście też pozostawało zacofane. Jednak, korzystając z przewag lokalizacyjnych – było doskonale położone z punktu widzenia inwestorów chcących podbijać rosyjski rynek – właśnie stało u progu długiego okresu rozwoju.

Bez powstania Królestwo zatem i tak by się bogaciło, car uwłaszczyłby chłopów, modernizacja – choć zapewne wolniejsza – by postępowała. W związku z tym trzeba pamiętać, że w  kategoriach ekonomii politycznej za najważniejszy być może skutek powstania należy uznać to, że przyczyniło się do takiego ukształtowania procesów modernizacji ekonomicznej i społecznej, iż po półwieczu Królestwo Polskie było dużo bliżej Zachodu niż inne gubernie Rosji (za wyjątkiem Finlandii). Mimo iż carskie plany były dokładnie odwrotne...



[1] Por. J. Giertych, Kulisy powstania styczniowego, Kurytyba 1965. 

[2] S. Kieniewicz, Społeczeństwo Królestwa Polskiego w powstaniu styczniowym, [w:] tegoż (red.), Powstanie styczniowe 1863, t. 1, Warszawa 1963, s. 5-40.

[3] W. Grabski, Materiały w sprawie włościańskiej, Warszawa 1907, tegoż, Ekonomia rolnicza gospodarstw mniejszych, Warszawa 1909.

[4] R. Kołodziejczyk, Królestwo Polskie u progu powstania styczniowego, [w:] S. Kieniewicz (red.), Powstanie…, t. 1, dz. cyt., s. 41-66, K. Groniowski, Wyniki reformy uwłaszczeniowej w Królestwie Polskim, tamże, s. 97-128.

[5] Por. między innymi K. Groniowski, Robotnicy rolni w Królestwie Polskim1871-1914, Warszawa 1977; S. Inglot (red.), Dzieje chłopów polskich, t. 2. Okres zaborów, Warszawa 1972; H. Brodowska, Ruch chłopski po uwłaszczeniu w Królestwie Polskim 1864-1904, Warszawa 1967.

[6] Por. między innymi A. Jezierski, Handel zagraniczny Królestwa Polskiego 1815-1914, Warszawa 1967; J. Łukasiewicz, Przewrót techniczny w przemyśle Królestwa Polskiego 1852-1886, Warszawa 1963; I. Pietrzak-Pawłowska (red.), Uprzemysłowienie ziem polskich w XIX i XX wieku: studia i materiały, Wrocław 1970  W. Puś, Rozwój przemysłu w Królestwie Polskim 1870-1914, Łódź 1997.

[7] J. Kochanowicz, Spór o teorię gospodarki chłopskiej. Gospodarstwo chłopskie w teorii ekonomii i w historii gospodarczej, Warszawa 1992.

[8] R. Chomać, Struktura agrarna Królestwa Polskiego na przełomie XIX i XX wieku, Warszawa 1970, M. Krisań, Chłopi wobec zmian cywilizacyjnych w Królestwie Polskim w drugiej połowie XIX – początku XX wieku, Warszawa 2008.

[9] A. Jezierski, Handel zagraniczny…, dz. cyt.

[10] S. Kieniewicz, Powstanie styczniowe 1863-1864, [w:] W. Zajewski (red.), Trzy powstania narodowe: kościuszkowskie, listopadowe, styczniowe, Warszawa 2000 (I wyd. 1992), s. 407.

[11] Historia rozwoju Nałęczowa jest jednym z wielu przykładów powrotów zesłańców i skutecznego zainwestowania kapitału finansowego i ludzkiego zebranego podczas zesłania. Por. P. Koryś, M. Tymiński, Kurorty przystacyjne. Otwock i Nałęczów jako miejsca wypoczynku w drugiej połowie XIX w. (1877-1914), [w:] E. Kościk (red.). Społeczny wymiar turystyki, Wrocław 2011, s. 285-297.

[12] S. Kieniewicz, Powstanie…, dz. cyt., s. 407.

[13] J. Kochanowicz, Spór o teorię…, dz. cyt., s. 158.

[14] Por. Chomać, Struktura agrarna…, dz. cyt., s. 158, dane świadczą o rosnącym zadłużeniu i spadającej powierzchni majątków. Anegdotycznym niemal świadectwem pogorszenia sytuacji ekonomicznej szlachty jest spadek wzrostu synów szlacheckich urodzonych i wychowywanych w okresie okołopowstaniowym, por. M. Kopczyński, Wielka transformacja, Warszawa 2006, s. 145. W roku 1866 średni wzrost rekrutów spośród szlachty wylegitymowanej był większy o 5 cm niż chłopów, w 1892 (a więc dla mężczyzn urodzonych w okresie popowstaniowym) właściwie się zrównał, potem znów zaczęły narastać różnice.

[15] Choć nie dysponuję odpowiednio szczegółowymi danymi.

[16] S. Kieniewicz, Powstanie…, dz. cyt., s. 407.

[17] Tegoż (red.), Powstanie…, t. I, dz. cyt., s. 36. Tam również więcej danych o spadkach produkcji.

[18] I. Ihnatowicz, P. Korzec, Kryzys surowcowy 1861-1865 (głód bawełniany) w przemyśle łódzkim, Łódź 1955, A. Jezierski, Handel zagraniczny…, dz. cyt., s. 65 i dalsze.

[19] Choć z drugiej strony wartość produkcji przemysłu tekstylnego w Rosji stanowiła w 1866 roku 40% wartości produkcji przemysłowej, a w Królestwie Polskim 30%, por. W. Załęski, Statystyka porównawcza Królestwa Polskiego, Warszawa 1876, s. 177 i dalsze.

[20] W. Załęski, Królestwo Polskie pod względem statystycznym, t. 2, Warszawa 1901, s. 139.

[21] Choć istniejące statystyki tego nie potwierdzają. Por. A. Jezierski, Handel zagraniczny…, dz. cyt., s. 98. Wg niego spadki były niższe niż 10% (a spadkowy był wyłącznie rok 1863).

[22] Historia Polski w liczbach, t. II, Warszawa 2006, s. 280.

[23] A. Jezierski, Handel zagraniczny…, dz. cyt., s. 65, S. Kieniewicz, Sprawa włościańska…, dz. cyt., s. 388.

[24] A. Jezierski, Handel zagraniczny…, dz. cyt., s. 98.

[25] S. Kieniewicz, Powstanie…, dz. cyt., s. 407.

[26]Populacja koni w 1869 roku w Królestwie wyniosła 592 tys. sztuk, gwałtowny wzrost populacji w następnych dekadach doprowadził do stanu 1400 tys. koni w 1900 roku. Dużo większa była populacja koni na Litwie i Białorusi, ale tam w kolejnych latach wolniej przyrastała (1220 tys. i 1860 tys.). A. Krzyżanowski, K. Kumaniecki, Statystyka Polski, Kraków 1915, s.  155. Z kolei pogłowie wołów (z buhajami) w 1870 roku przewyższało w Królestwie pogłowie koni sięgając 750 tys. sztuk, a następnie wraz ze wzrostem pogłowia koni spadło do niecałych 200 tys. w 1899 i niecałych 100 tys. w 1907 roku. Historia Polski w liczbach, dz. cyt., s. 219.

[27] Por. Historia Polski w liczbach, dz. cyt., s. 266-267.

[28] Zob. S. Kieniewicz, Sprawa włościańska…, dz. cyt., K. Groniowski, Wyniki…, dz. cyt.

[29] D. A. J. Macey, Government and peasant in Russia, 1861-1906; the prehistory of the Stolypin reforms, DeKalb 1987, s. 5-11.

[30] Por. K. Groniowski, Robotnicy…, dz. cyt., s. 9-47. Jego zdaniem przed reformą liczba bezrolnych sięgała 1,2 mln. osób (s. 10), a po uwłaszczeniu liczba bezrolnych sięgała 10% ludności, czyli około 0,5 mln. osób, a do początku XX wieku podwoiła się (s. 16).

[31] Stosowne zapisy ukazu uwłaszczeniowego brzmiały następująco: „Grunta zostające w posiadaniu włościan w majątkach prywatnych, majątkach instytutowych i rządowych przechodzą na zupełną własność włościan. (…) Od 3 (15) kwietnia 1864 włościanie uwolnieni zostają raz na zawsze od wszelkich powinności na korzyść dziedziców. Na przyszłość wnosić będą do skarbu podatek gruntowy. (…) Dziedzice otrzymują wynagrodzenie od rządu”. Dziennik Praw Królestwa Polskiego, t. 62/1864, s. 5-37; za: M. Chudzyński, Struktura własności ziemskiej w powiecie gostynińskim w latach 1864-1904, „Notatki Płockie”, vol. 17/1972, s. 12.

                Kalkulację porównawczą kosztu wykupu i podatku przeprowadził K. Groniowski, por. S. Kieniewicz (red.), Powstanie…, t. I, s. 123. Wykazał on, że suma zapłaconego przez 50 lat podatku odpowiadała mniej więcej wartości kwot wykupnych w zachodnich guberniach, które też zostały obniżone wskutek powstania.

[32] M. Kopczyński, Wielka…, dz. cyt., s. 79.

[33]Choć nie należy zapominać, o znacznych różnicach rozwojowych nawet w ramach samego Królestwa. Por K. Groniowski, Wyniki…, dz. cyt.

[34] Por. Historia Polski w liczbach, dz. cyt., s. 224, R. Chomać, Struktura agrarna…, dz. cyt., s. 192 i dalsze.

[35] A nie hybrydalnym tworem, jak w Rosji, por. D. A. J. Macey, Government…, dz. cyt., s. 5-18.

[36] M. Nietyksza, Rozwój miast i aglomeracji miejsko-przemysłowych w Królestwie Polskim (1865-1914), Warszawa 1986, W. Puś, Rozwój przemysłu…, dz. cyt..

[37] Wprawdzie Ihnatowicz wskazuje, że emigrowali do miast najgorzej sobie radzący mieszkańcy wsi, ale gdyby ta grupa dominowała, to stałoby to w niezgodzie zarówno z badaniami nad migracjami, jak i z założeniem o racjonalnie działających jednostkach. Skoro w odniesieniu do migrantów działałaby selekcja negatywna, to zapewne musiałoby to znaczyć, że na wsi warunki życia były lepsze niż w mieście. Jednak migracji w drugą stronę właściwie nie było. Oczywiście, Ihnatowicz słusznie konstatuje, że niemal nie migrowali ci, którzy odnosili największy sukces ekonomiczny na wsi. Por. I. Ihnatowicz i in., Społeczeństwo polskie od X do XX wieku, Warszawa 1988, s. 507.

[38] W 1867 roku ludność Królestwa mieszkająca w miastach powyżej 10 tys. liczyła szacunkowo 7% populacji, w 1872 8-8,5%, w 1897 – ponad 17%, a w 1913 – ponad 20%; w Rosji Europejskiej było to ponad 10% w 1867 roku, ale zaledwie 13% w 1897 i 15% w 1913. W całym okresie dynamika przyrostu ludności miejskiej oraz poziomu urbanizacji, mierzonego jako odsetek ludności miejskiej w społeczeństwie, była w Królestwie Polskim dużo wyższa niż w Rosji. Terytorium początkowo słabo zurbanizowane w porównaniu z Rosją, w przeciągu półwiecza stało się dużo lepiej zurbanizowane. To kolejna miara szybkiego w porównaniu z Rosją rozwoju w okresie następującym po powstaniu. Por. W. Załęski, Statystyka…, dz. cyt., s. 36-38, A. Krzyżanowski, K. Kumaniecki, Statystyka…, dz. cyt., s. 24, 28-29.

[39] Mitchell (B. R. Mitchell, International historical statistics. Europe 1750-1988, New York 1992, s. 151) w oparciu o rosyjski spis powszechny z 1897 roku podaje populację robotników Królestwa Polskiego na poziomie 460 tys., ale uwzględnia to inną definicję przemysłu niż dane z inspekcji fabrycznych podawane w Historii Polski w liczbach, którymi się posługuję. Por. Historia Polski w liczbach, dz. cyt., s. 230.

[40] Bardzo podstawowe dane o Rosji podaje Gaston Rimlinger, por. G. Rimlinger, The Expansion of the Labor Market in Capitalist Russia: 1861-1917, „The Journal of Economic History”, Vol. 21, no 2 (Jun, 1961), s. 208-215.



Piotr Koryś - Adiunkt w Katedrze Historii Gospodarczej Wydziału Nauk Ekonomicznych Uniwersytetu Warszawskiego, członek Ośrodka Badań nad Migracjami UW, stypendysta Fundacji Nauki Polskiej (2002-2003). Współautor książek OMP "Patriotyzm Polaków. Studia z historii idei" (2006), "Drogi do nowoczesności. Idea modernizacji w polskiej myśli politycznej" (2006), "Wolność i jej granice. Polskie dylematy" (2007), "Przeklęte miejsce Europy? Dylematy polskiej geopolityki" (2009). W serii Biblioteka Klasyki Polskiej Myśli Politycznej opublikował wybory pism Zygmunta Balickiego "Parlamentaryzm" (2008) i Zygmunta Miłkowskiego "Rzecz o obronie czynnej i o skarbie narodowym" (2009).

Wyświetl PDF