Archiwum dla ‘Historia - felietony’

Wpisy :

    Wypisy z Bocheńskiego: krótka pamięć Polaków

    omp

    16 lutego 2015

    Polecamy świetny tekst Adolfa Bocheńskiego o sprawie niezmiennie aktualnej w Polsce: krótkiej pamięci historycznej w obrębie polskich rodzin.  I nie – nie chodzi tu np. o niepamiętanie o byciu w ZSL w latach 80-tych, czy o resortowych przodkach, ani o wyparcie ze świadomości „młodych, wykształconych”, że “z dużych miast” są raptem od krótkiej chwili, gdy zważyć całe ich dzieje rodzinne. Generalnie pamięć rodzinna Polaków kończy się zwykle gdzieś w początkach (+/-) XX w. (często istnieje ścisły tego związek z najstarszymi grobami rodzinnymi, czy pierwszymi fotografiami np. ślubnymi, które się zachowały w domowych zbiorach). Owszem, bywają, jak zawsze, wyjątki, ale niezbyt liczne, jak można śmiało, nawet bez wielkich badań, założyć. Bocheński dostrzegał to zjawisko w II RP – i ciekawie pisze o jego skutkach. (więcej…)

    Nikt cię tak nie zniewoli, jak Sowieci wyzwolą…

    omp

    27 stycznia 2015

    Minister kultury Rosji domaga się, by dziś przypominać zasługi ZSRS w wyzwoleniu 11 krajów europejskich w czasie II wojny światowej. Nie dodał, że w tym tych, które od razu ZSRS brutalnie i na kilka dekad zniewolił. Prosta definicja wyzwolenia to: uwalniamy cię z rąk tych, którzy cię zniewolili i teraz już sam decyduj o sobie. Sowieci nigdy się do niej nawet nie zbliżyli – czynili wręcz przeciwnie. Poza granicami ZSRS sprzed ich paktu z Hitlerem niczego nie wyzwalali. Parli na zachód, by pokonać swego (od niedawna) wroga i zająć jego miejsce. Zło za zło.

    Inna władza, podobne problemy?

    omp

    30 października 2014

    We wtorek, 4 listopada uczestnicy dyskusji OMP i Wydziału Studiów Międzynarodowych i Politycznych UJ odpowiedzą na frapujące pytanie: Czy Polską należy rządzić batem? Doświadczenia w tym względzie z II RP będą punktem wyjścia do szerzej zakrojonej dyskusji o polityczności Polaków, która niezmiennie (choć różnie nazywana) budzi duże kontrowersje – wśród samych Polaków. Wątpliwości ogniskują się w kwestii zdolności do wytworzenia silnej, efektywnej władzy politycznej – i gotowości do podporządkowania się jej. Skutki zaniedbań na tym polu byłyby dalece mniej dolegliwe, gdyby wokoło Polski w przeciągu stuleci żyli sympatyczni, przyjaźni nam ludzie, nieskorzy do przyzwalania swoim rządzącym, by swą władzę narzucali także nam. Było dokładnie odwrotnie, stąd dociekania, czy przy innym Polaków podejściu do władzy – bliższym tym zewnętrznym wzorcom – byłiby oni w stanie uniknąć dwukrotnej już utraty swego państwa (bo PRL też był faktycznie takim okresem, skoro kluczowe decyzje podejmowano w Moskwie).

    (więcej…)

    Na tropie palmy pierwszeństwa

    omp

    14 października 2014

    W USA zastanawiają się, czy wciąż świętować Dzień Kolumba. Kraj jest głęboko podzielony. Część stanów już nie obchodzi, inne nie rezygnują z tej tradycji. Są głosy, by w ogóle poniechać celebracji, bo Kolumb nie tylko przywiózł do Ameryki swój własny trudny charakter, ale generalnie naraził ją na bliskie zapoznanie się z różnymi złymi cechami Europejczyków, których szybko doświadczyli rdzenni mieszkańcy. Inni podnoszą, że co to za odkrycie, skoro dokonano go przypadkowo i nieświadomie, a poza tym z Europy Wikingowie i tak byli pierwsi.
    (więcej…)

    Geopolityczny akt oskarżenia wobec elit I RP

    omp

    14 sierpnia 2014

    W narodowej księdze politycznych skarg i zażaleń utyskiwania na geopolitykę możemy śmiało kierować pod adresem elit Rzeczypospolitej z XVI-XVII wieku. Miały geopolityczny złoty róg w garści, wchodząc w ten okres z wieloma atutami (choć i poważnymi wyzwaniami), zasadnie aspirując do miana jednego z głównych graczy europejskich. Zawaliły właściwie wszystko, co istotne – a skutki tego ciągną się do dziś. (więcej…)

    Bałtyk – małe morze wielkiej polityki

    omp

    1 sierpnia 2014

    Dokonana przez prof. Władysława Konopczyńskiego analiza tego, jak sobie w ‘kwestii bałtyckiej’ poczynała Polska, nie jest budującą ilustracją przenikliwości i jakości jej polityki. Dużo się mówi – bo Rosja wciąż ‘u bram’ – o zawaleniu polityki wschodniej RP w XVII w. Ale też skupienie na niej pogrążyło ostatecznie RP nad Bałtykiem. Nawet jednak gdy się na wschodzie Rzeczypospolitej lepiej wiodło, w polityce bałtyckiej więcej popełniała błędów niż odnosiła sukcesów, a przede wszystkim za mało w ogóle się nią zajmowała. Nie była w stanie porządnie się nad Bałtykiem osadzić, zadbać o – jak się to dziś mówi – infrastrukturę swojej nad nim obecności, czego monopol Gdańska i związane z tym ciągle problemy – świetną ilustracją. Paru królów to rozumiało i próbowało zmienić. Ale wiadomo, że król w Polsce nie dawał gwarancji odpowiedniej mocy sprawczej dla realizacji jakieś strategii, zwłaszcza długofalowej. (więcej…)

    Ta dyskusja musi trwać

    Jacek Kloczkowski

    30 lipca 2014

    Trwa w najlepsze spór o powstanie warszawskie. Nic dziwnego i nic nowego. Tak było przecież po powstaniach listopadowym i styczniowym. Spór o insurekcje 1830/1863 – bardzo ostry – okazał się niezwykle inspirujący intelektualnie i o wielkim praktycznym znaczeniu. Przede wszystkim dzięki niemu wykształciły się ważne nurty polskiej myśli politycznej i polityki, które aż do I wojny światowej (konserwatyzm stańczykowski), a nawet dłużej (narodowa demokracja) odgrywały w polskim życiu wielką rolę. Między innymi czyniąc starania, by wnioski wyciągnięte z decyzji o wywołaniu, przebiegu i skutków dwóch nieudanych insurekcji znalazły zastosowanie w praktyce. Nie brakowało oczywiście w prowadzonych przez parę dekad polemikach złośliwości i argumentów ad personam, ale nie one stanowiły istotę dyskusji. Rzetelne rozważenie argumentów by politykę polską uczynić skuteczniejszą – to najważniejsza motywacja ich uczestników.

    Natomiast obecny spor o powstanie warszawskie staje się coraz bardziej uwikłany w personalne porachunki, zwłaszcza publicystów, jest też instrumentalizowany na różne sposoby. A to go wyjaławia. Szkoda byłoby zmarnować potencjał intelektualny, tkwiący w sporze, którego znaczenie znacznie wykracza poza ramy, jakie mu się zwykle nadaje. Nie chodzi tu bowiem tylko o analizę bardzo brzemiennej w skutkach decyzji polityczno-wojskowej i jej późniejszego wykonania, ale też o rozważania na temat fundamentalnych zasad polityki i kultury narodowej. (więcej…)

    Rządziłeś Polską? Nie jedź do Francji!

    omp

    2 czerwca 2014

    Kiedyś okoliczności wymiany królów przed upływem “kadencji” (czyli naturalną śmiercią) były znacznie bardziej spektakularne (choć niekoniecznie przynoszące chlubę ich sprawcom:). Bo cóż to za powód (jeden z kilku) by ustępował Juan Carlos: złe notowania wśród Hiszpanów, związane np. z udziałem w drogim polowaniu na słonie? Nie należy też spodziewać się, by frapujące okazały się dalsze losy ustępującego monarchy, a przecież pod tym względem bywało dawniej niezwykle ciekawie, zwłaszcza gdy tracący – dobrowolnie bądź przymuszony sytuacją – tron opuszczał kraj, w którym dotąd panował, i zaczynał ‘nowe życie’ w innym. Na przykład wśród królów polskich po rezygnacji z tronu popularny był kierunek francuski – podążyli nim Henryk Walezy, Jan Kazimierz, Stanisław Leszczyński. I żaden z nich ostatecznie dobrze na tym nie wyszedł, choć każdy na swój sposób.

    (więcej…)

    Życiorysy arcy-polskie: Agaton Giller

    omp

    7 lutego 2013

    Jakże niezwykły życiorys i zarazem jakże typowy dla wielu polskich patriotów w XIX w.: przypominamy postać Agatona Gillera, działacza niepodległościowego, dziennikarza i historyka, sybiraka i członka Rządu Narodowego w czasie powstania styczniowego, polemisty krakowskich stańczyków. Polecamy także jego tekst “Ogólna charakterystyka powstania w 1863 r.” - http://polskietradycje.pl/article.php?artykul=473. Pisze w nim m.in.: “Wymaganie, ażeby Polacy zapomnieli nie tylko swoich praw historycznych i ludzkich, ale żeby w sobie stłumili instynkt naturalny samoochrony i dobrowolnie przyjęli śmierć, dla umożebnienia fikcji państwa o jednolitej narodowości, jest wymaganiem potwornym. Spełnionym ono być nie może, bo przechodzi zakres woli i możności ludzkiej”. (więcej…)

    Dzieci „rodziców z przeszłością”

    Filip Musiał

    30 stycznia 2013

    Twierdzenie, że dzieci nie ponoszą odpowiedzialności za czyny swych rodziców jest oczywistością. Gdybyśmy jednak powiedzieli, że rodzice nie ponoszą odpowiedzialności za czyny swych dzieci – trudno byłoby uznać tę tezę za w pełni prawdziwą. Przez wychowanie, przykład własnego życia kształtują swoje potomstwo. Nie jest to mechanizm nieodwracalny. Wiele dzieci potrafi dość skutecznie wyzwolić się z wzorców obowiązujących w rodzinnym domu. Znacznie częściej jednak przejmują – często nieświadomie – sposób postępowania, latami obserwowany u swych rodziców. O tym podstawowym mechanizmie uczą się już początkujący studenci psychologii czy pedagogiki. (więcej…)