Wojciech Jakóbik, “Grupa Wyszehradzka – fundament idei prometeizmu energetycznego”

omp

11 marca 2013

Współpraca w ramach Grupy Wyszehradzkiej nabrała ostatnio nowej dynamiki, po tym jak odbył się szczyt organizacji z udziałem państw Trójkąta Weimarskiego. Strony rozmawiały głównie o współpracy w sektorze obronnym, ale równie interesujące są perspektywy dla kooperacji w tym gronie w dziedzinie energetyki.

Owoce spotkania dobrze podsumował Piotr A. Maciążek i w zasadzie nie trzeba tutaj nic dodawać. Sam chciałbym jednak skupić się na wymiarze energetycznym współpracy Grupy V4 i szansach na jej pogłębienie. Kluczem będzie tutaj idea solidarności energetycznej propagowana w ramach Unii Europejskiej przez Polaków od czasów prezydentury ś.p. Lecha Kaczyńskiego. Wpisuje się ona w założenia prometeizmu energetycznego, które przedstawiłem w jednym z poprzednich tekstów.

Biorąc je pod uwagę, należy wyszczególnić pola współpracy między Polską, Czechami, Słowacją i Węgrami w energetyce. To głównie:

1. Integracja sektorów gazowych

Kraje V4 są zainteresowane jak najgłębszym usieciowieniem systemów przesyłu gazu w ramach Unii Europejskiej. Rozbudowa infrastruktury łączącej gazociągi państw Grupy pozwoli na wolny przepływ gazu na wszystkich kierunkach. Dodając do tego możliwości płynące z budowy terminali LNG na obu krańcach Korytarza Północ-Południe – w Świnoujściu i na wyspie Krk w Chorwacji, otrzymujemy receptę na realną dywersyfikację źródeł dostaw. Istnieje już połączenie gazowe Polska-Czechy, ma powstać interkonektor polsko-słowacki. Połączenie między Czechami a Węgrami zostało ostatnio zmodernizowane, ma powstać kolejne, łączące system słowacki z węgierskim. Duże przepustowości wymienionych interkonektorów i możliwość przesyłu na rewersie (tzn. w obu kierunkach) pozwoli na wolny handel surowcem pochodzącym z terminali i od dostawców z europejskiego rynku spotowego. Dla prężnego rozwoju w tym zakresie niezbędne będzie utworzenie giełdy gazowej, lub kilku giełd. Takie plany ma między innymi polski Urząd Regulacji Energetyki, ale ich powodzenie zależy od tego, czy monopolista handlu gazem ziemnym w Polsce – PGNiG wypuści do wolnego obrotu odpowiednią ilość gazu. Powinna być ona jak największa, z punktu widzenia interesu ostatecznych odbiorców. Niestety nie jest to w interesie gazowego giganta. Także Węgry pracują nad otwarciem własnej giełdy.

2. Wspólne stanowisko w sprawie polityki klimatycznej

Najbliższy Szczyt Klimatyczny tzw. Conference of the Parties 19 odbędzie się w listopadzie 2013 roku w Warszawie. Za ten sukces ukłony należą się ministrowi środowiska Marcinowi Korolcowi, który zadbał o to, aby mecz o nowe regulacje klimatyczne odbył się na naszym boisku. Będzie on przewodniczył obradom, a Polska będzie sprawowała prezydencję w ramach konwencji. Kraje V4 starające się przestawić swój przemysł z energochłonnego modelu znanego z czasów komunizmu są naturalnymi sojusznikami Polski w negocjacjach, podczas których powinniśmy walczyć o jak najmniej restrykcji. Najsłabszym punktem będzie tutaj Słowacja, która w przeciwieństwie do Polski, popiera tzw. backloading, czyli wycofanie części uprawnień do emisji CO2 z europejskiego rynku, co podniesie ich cenę. To stanowisko jest zbieżne z niemieckim i niekorzystne z punktu widzenia Polski, która na handlu owymi uprawnieniami zarabia. Głównym beneficjentem jest Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Wymiernymi owocami tego procederu są na przykład granty dla polskich naukowców fundowane przez NFOŚiGW. Polska i Słowacja próbują jednak dojść do konsensusu, pomimo różnic w polityce energetycznej. Ostatnią okazją do rozmów było Forum Gospodarcze Polska-Słowacja w Bratysławie. Poza wspólnym stanowiskiem V4 na COP 19, kraje Grupy powinny podjąć wspólne starania na rzecz wzmocnienia konkurencyjności i efektywności ich przemysłu w realiach ograniczeń klimatycznych w Europie. Powinny tworzyć wspólne projekty ograniczenia emisji. Tutaj pomocny może być rozwój sektora gazu niekonwencjonalnego, w tym gazu łupkowego. Ów surowiec jest najmniej emisyjny wśród paliw kopalnych. W przyszłości mógłby w większym stopniu zasilać nasz przemysł, zastępując brudny węgiel. Niestety w tym zakresie stanowiska państw Grupy są rozbieżne – Polacy dopingują „łupkową rewolucję”, Węgrzy nie sprzeciwiają się jej, Czesi, szczególnie samorządy lokalne, są przeciwko a Słowacy przyjmują postawę ambiwalentną.

Współpraca energetyczna w ramach Grupy Wyszehradzkiej może być zaczynem szerszego sojuszu państw umownej strefy Intermarium. Fundamentem będzie integracja infrastruktury oraz wspólna obrona modernizacji przemysłu na naszych warunkach. Silny blok państw V4 wspierany doraźnymi koalicjami z Rumunią i Bułgarią (pakiet klimatyczny) czy państwami bałtyckimi (sektor gazowy, sektor energii elektrycznej) mógłby być poważnym projektem zwiększającym szanse na sukcesy negocjacyjne na arenie europejskiej jego uczestnikom. W perspektywie długoterminowej do tej konstelacji mogłyby dołączyć kraje Europejskiej Wspólnoty Energetycznej spoza Unii Europejskiej – Ukraina i Mołdawia. Kto wie, czy nie byłby to początek większego porozumienia w dobie słabnięcia Unii Europejskiej. Dużo trudniejsza będzie tutaj współpraca z krajami, które poza Polską znajdują się w Trójkącie Weimarskim. Francja i Niemcy mają inne interesy w polityce klimatycznej i energetycznej. To one są naszymi głównymi rywalami w tym zakresie. To jednak dodatkowy impuls dla tworzenia przeciwwagi w Europie Środkowo-Wschodniej. A jeśli mowa o tym regionie, to należy skorzystać z istniejących narzędzi, wśród których najbardziej przydatnym będzie Grupa Wyszehradzka.

Tagi: , ,

Komentarze są niedostępne.