Na tropie palmy pierwszeństwa

omp

14 października 2014

W USA zastanawiają się, czy wciąż świętować Dzień Kolumba. Kraj jest głęboko podzielony. Część stanów już nie obchodzi, inne nie rezygnują z tej tradycji. Są głosy, by w ogóle poniechać celebracji, bo Kolumb nie tylko przywiózł do Ameryki swój własny trudny charakter, ale generalnie naraził ją na bliskie zapoznanie się z różnymi złymi cechami Europejczyków, których szybko doświadczyli rdzenni mieszkańcy. Inni podnoszą, że co to za odkrycie, skoro dokonano go przypadkowo i nieświadomie, a poza tym z Europy Wikingowie i tak byli pierwsi.

Niezależnie od tych sporów, w sumie dobrze się stało, że Amerykę ‘odkryto’ w XV w., zwłaszcza że w XVII wieku jej zasiedleniem zajęli się na poważnie Anglicy. Gdyby dziwnym zrządzeniem losu odkryto ją dla Europy dopiero teraz, zapewne nie rozkwitłaby gospodarczo (nawet gdyby tym razem w całości mieli ją opanować Anglicy). Na “dzień dobry” miałaby tony przepisów i norm do “implementacji” – a zamiast przechodzić przez etapy wstecznego patriarchalizmu i dzikiego kapitalizmu, od razu weszłaby na poziom wybujałego socjału, czyli wydawałaby pieniądze zanim by je naprawdę zarobiła (co różni wiele krajów europejskich od USA, które żyją na kredyt, ale zdążyły na to wielkim trudem kilkunastu całkiem oszczędnych pokoleń zapracować).

Choć w zasadzie niepotrzebne te dywagacje. Przecież i tak od dawna byłaby już wtedy zasiedlona przez Chińczyków.

Komentarze są niedostępne.