Czasy grubej przesady – książka Jacka Kloczkowskiego wkrótce w Bibliotece Myśli Politycznej

omp

9 grudnia 2010

Już niebawem ukaże się wybór tekstów wiceprezesa OMP Jacka Kloczkowskiego “Czasy grubej przesady. Szkice o polityce polskiej 2005-2010″. To książka o przejawach i przyczynach degeneracji polskiej polityki i debaty publicznej lat 2005-2010.

„W siłę rosną politycy wchodzący z dziennikarzami, zwłaszcza telewizyjnymi, w swoistą symbiozę. Jedni są drugim potrzebni, ale to nie politycy decydują w tym układzie, jaki przekaz – w treści i formie – jest przekazywany Polakom. Ośrodki władztwa politycznego przesuwają się niebezpiecznie do mediów. Sytuacja nie byłaby tak dramatyczna, gdyby potrafiły one zachować przynajmniej względny obiektywizm w ukazywaniu i komentowaniu politycznej rywalizacji i nie angażowały się w nią, a przynajmniej czyniły to otwarcie, nie ukrywając swych intencji za sloganami o bezstronności i trosce o sprawy publiczne”.

„Można ironizować na temat „młodych, wykształconych, z dużych miast”, których odruchy stadne nadają się do ciekawych, choć ponurych obserwacji socjologicznych, ale sytuacja jest poważna. Co prawda mówi się wiele, że poprawę jakości życia politycznego może przynieść zmiana w układzie sił na scenie partyjnej i pojawienie się na niej nowych ugrupowań, przełamujących dominację PO i PiS, ale znacznie ważniejszym wyzwaniem jest odbudowanie realnych mechanizmów oceny świata polityki przez Polaków i wyciągania z niej konsekwencji. To właśnie brak tych mechanizmów rodzi sytuację, w której rząd ma złe notowania, powszechnie wiadomo, że przez trzy lata nie zrealizował większości obietnic wyborczych, a w wielu kwestiach wręcz im zaprzeczył (od 3 x 15 do podwyżki VAT droga okazała się wyjątkowo krótka), a mimo to tworząca go partia wciąż cieszy się dużym poparciem i zdaje się zmierzać po kolejne zwycięstwo w wyborach parlamentarnych”.

 „Postępowcy różnej maści zdają się zapominać, albo świadomie ową zasadę ignorują, że nie należy sztucznie regulować sfer życia, których kształtowanie powinno pozostać w gestii swobodnego uznania jednostek i ich wspólnot. Przecież na tym polega istota demokracji, aby polityczne zachowania i wybory obywateli ewoluowały stopniowo, w zgodzie z tradycją danej wspólnoty politycznej, z możliwie niedużą ingerencją państwa”.

„Unia Europejska jest wielkim, niezbornym zlepkiem interesów narodowych, ideologicznych, ekonomicznych, uwikłanym dodatkowo w zwykłe ludzkie ambicje i chęć władzy.  Zapanowanie nad nią jedynie na mocy uzasadnień ideowych, którymi epatują zwłaszcza euroentuzjaści, jest po prostu niemożliwe. Jak to zwykle w polityce bywa, o powodzeniu poszczególnych projektów decydować będą siła i spryt ich autorów”.

„Tym trudniej przychodzi ekscytować się przełomem w Rosji, że za niezwykłe przedstawiane są zachowania i słowa, które w cywilizowanym świecie uchodziłyby za naturalne, na przykład ogłoszenie żałoby przez władze państwa po śmierci na jego terytorium prezydenta innego państwa, następnie udział ich najwyższego przedstawiciela w pogrzebie. Takie gesty należy doceniać, ale nie powinno się ich przeceniać. Wielką wagę przywiązuje się też do tego, że rosyjski prezydent przyznał, iż za zbrodnię katyńską odpowiada Stalin… Co byśmy wszakże sądzili o Niemcach, gdyby dopiero teraz ich kanclerz potwierdził odpowiedzialność Hitlera za Oświęcim?”

 Obok starej gwardii badaczy wychowanych w duchu marksizmu-leninizmu po 1989 roku pojawił się na rynku politologicznym nowy zaciąg ekspertów. Zapewniły go zwłaszcza licznie powstające w latach 90. instytuty i katedry zajmujące się problematyką UE. Te, których nie zakładali dawni miłośnicy RWPG i Układu Warszawskiego, wydawały się dawać nadzieję, że staną się enklawami nowoczesności polskiej politologii. I rzeczywiście, pod pewnymi względami wyglądały obiecująco: szybko zaadaptowały zdobycze techniki, były otwarte na najnowsze prądy zachodnie i nawiązały wiele cennych kontaktów naukowych. Wydawać się mogło, że jesteśmy o krok od powstania potężnego zaplecza eksperckiego, za sprawą którego problematyka unijna będzie w Polsce analizowana kompetentnie. Niestety, tak się nie stało. Przede wszystkim z powodu prounijnego zachłyśnięcia się wielu młodych politologów. Miast być solidnymi badaczami UE, stali się jej wyznawcami. To wydatnie utrudnia chłodną analizę wewnątrzunijnych procesów i jej relacji ze światem zewnętrznym”.

 Jacek Kloczkowski – doktor nauk politycznych i publicysta, wiceprezes Ośrodka Myśli Politycznej. Wydał monografię Wolność i porządek. Myśl polityczna Pawła Popiela (2006). Pod jego redakcją ukazały się m.in. książki: Polska w grze międzynarodowej. Geopolityka i sprawy wewnętrzne (2010), Władza w polskiej tradycji politycznej (2010), Rzeczpospolita 1989-2009. Zwykłe państwo Polaków? (2009), Polska czyli anarchia? Polscy myśliciele polityczni o władzy politycznej (2009), Realizm polityczny. Przypadek polski (2008), Z dziejów polskiego patriotyzmu. Wybór tekstów (2007), Antykomunizm po komunizmie (2000). Jest także autorem wyboru pism Pawła Popiela Choroba wieku (2001) i twórcą strony Polskie Tradycje Intelektualne (http://www.polskietradycje.pl/).

Tagi: ,

Komentarze są niedostępne.