Profesor Marek Kornat o konstytucji marcowej

omp

17 marca 2011

Konstytucja uchwalona 17 marca 1921 r. była pierwszą nowoczesną polską ustawą zasadnicza. Wchodziła w życie w rok później – w piątym roku niepodległości. Poprzedzona piękną preambułą dziękczynną pióra ks. Kazimierza Lutosławskiego (rys.), przyjęta została przez naród jako doniosły akt zamykający pierwszy etap budowy państwa. Nie stała się aktem prawnym, który dał Polsce stabilność ustrojową. Przyniosła ustrój ukształtowany wyraźnie pod znakiem przewagi Sejmu kosztem władzy wykonawczej (czyli rządu). Ordynacja wyborcza – proporcjonalna, bez obowiązujących dzisiaj „progów zaporowych”, służyła rozdrobnieniu politycznemu parlamentu. Pogorszyła warunki funkcjonowania państwa i stosowania ustawy zasadniczej. Uprawnienia Prezydenta Rzeczypospolitej poważnie ograniczono – niewątpliwie z myślą o tym, aby nie posłużyły one Józefowi Piłsudskiemu do przejęcia władzy dyktatorskiej. Z tej samej przyczyny nie zdecydowano się pójść śladem twórców Konstytucji Amerykańskiej albo twórców Konstytucji Rzeszy Niemieckiej z 31 lipca 1919, która wprowadziła wybory Głowy Państwa na drodze głosowania powszechnego. Konstytucja była dziełem mającej większość polskiej prawicy, a więc siły politycznej opowiadającej się zasadniczo za silną władzą wykonawczą, ale z powodu „casusu Piłsudskiego” okoliczności jej twórcy uznali za konieczne walczyć o ustrój parlamentarno-gabinetowy i taki stworzyli.

Konstytucja nie przewidywała możliwości rozwiązania Sejmu inaczej jak jego uchwałą powziętą większością dwóch trzecich w obecności przynajmniej połowy posłów. Nie przewidywała sądownictwa konstytucyjnego, jak prawie wszystkie ówczesne ustawy zasadnicze. Dopuszczała możliwość natychmiastowego odwołania ministra – co było środkiem dezorganizującym rząd. Nie dała rządowi możliwości dekretowania. Stworzyła system supremacji Sejmu, który obradował nie w wyznaczonych sesjach, lecz w permanencji. Prezydentowi Rzeczypospolitej nie dała prawa weta wobec ustaw, ani inicjatywy ustawodawczej. Jego rola przy powoływaniu prezesa Rady Ministrów była tylko formalna.

O Konstytucji Marcowej trudno coś więcej powiedzieć ponad to, że w polskich realiach (1922—1926) nie zdała egzaminu. Nie wiemy, czy ciała przedstawicielskie zdobyłyby się na reformę konstytucji, gdyby ład demokratyczny przetrwał rok 1926. Coraz więcej polityków i przede wszystkim ludzi nauki (prawników) zdawało sobie sprawę z tego, iż zmiany są konieczne. Hasło „naprawy Rzeczypospolitej” zostało wznowione i zdobywało umysły. W trakcie tych dyskusji przyszedł zamach stanu. W jego rezultacie konstytucję nowelizowano natychmiast – 2 sierpnia 1926 r., dodając m.in. postanowienia, iż Prezydent Rzeczypospolitej może rozwiązać Izby Ustawodawcze, iż może on z upoważnienia Sejmu wydawać dekrety z mocą ustawy, a jeżeli budżet państwa byłby nieuchwalony, Rada Ministrów przyjmie prowizorium rachunków państwowych. Formalnie ustrój Polski był dalej demokratyczno-parlamentarny, ale w praktyce nie obowiązywała już zasada alternacji władzy. Opozycja nie mogła legalnie dojść do władzy, co pokazał rok 1930.

Patrząc z perspektywy dziewięćdziesięciolecia dostrzec musimy przede wszystkim realia w jakich pisano pierwszą nowoczesną konstytucję polską. Pod wrażeniem zwycięstwa w 1918 r., które było triumfem Francji, poszukiwano inspiracji w jej ustroju politycznym, zbudowanym ustawami z 1875 r. We wszystkich „państwach nowych” Europy Środkowo-Wschodniej – powstałych w rezultacie „rewolucji geopolitycznej” na gruzach wielonarodowych imperiów – sięgano do wzorców francuskich. Nie przyjęto w żadnym z tych państw rozwiązań, które by w swych fundamentach odbiegały od systemu, jaki zbudować pragnęli twórcy polskiego ustroju politycznego w roku 1921. Na tym tle nasza krytyka takich czy innych postanowień musi być wyważona. Twórcy polskiej konstytucji z 1921 r. usiłowali konsekwentnie unikać ryzykownych rozwiązań. Zasługuje to na uznanie.

Prof. Marek Kornat – Uniwersytet Kardynała Stefana Wyszyńskiego

Preambuła do Konstytucji:

W imię Boga Wszechmogącego!

My, Naród Polski, dziękując Opatrzności za wyzwolenie nas z półtorawiekowej niewoli, wspominając z wdzięcznością męstwo i wytrwałość ofiarnej walki pokoleń, które najlepsze wysiłki swoje sprawie niepodległości bez przerwy poświęcały, nawiązując do świetnej tradycji wiekopomnej Konstytucji 3-go Maja, dobro całej, zjednoczonej i niepodległej Matki-Ojczyzny mając na oku, a pragnąc jej byt niepodległy, potęgę i bezpieczeństwo oraz ład społeczny utwierdzić na wiekuistych zasadach prawa i wolności, pragnąc zarazem zapewnić rozwój wszystkich jej sił moralnych i materialnych dla dobra całej odradzającej się ludzkości, wszystkim obywatelom Rzeczypospolitej równość, a pracy poszanowanie, należne prawa i szczególną opiekę Państwa zabezpieczyć – tę oto Ustawę Konstytucyjną na Sejmie Ustawodawczym Rzeczypospolitej Polskiej uchwalamy i stanowimy.

Tagi: ,

Komentarze są niedostępne.