Rafał Łatka, “Skrzywiony obraz ciekawego zjawiska społecznego czyli ,,Żydokomuna” Pawła Śpiewaka”

omp

26 kwietnia 2012

Tematyka, której opisu podjął się Paweł Śpiewak nie jest łatwa. Nie znalazł się bowiem żaden badacz, który zdecydowałby się wcześniej na gruntowny opis tego fenomenu społecznego w polskiej rzeczywistości. Niestety jak się okazuje książka profesora Uniwersytetu Warszawskiego również nie wypełnia tej pustki. Z wielu bowiem powodów nie spełnia ona wymogów rzetelnej pracy naukowej, ani nawet wartościowej publicystyki.

Nadzieje, jakie wiązało z nią wielu publicystów, którzy wyrażali swoje opinie na temat tej książki okazały się płonne[1].

Celem Śpiewaka był opis fenomenu ,,Żydokomuny” od początku XX wieku do roku 1968. Już sam początek pracy uświadamia nam, że mamy do czynienia z książką, o której z pewnością możemy powiedzieć, że nie ma charakteru naukowego. Autor bowiem już na wstępie stawia tezę, której później bez względu na fakty (nawet te przytaczane przez siebie) kurczowo się trzyma. Śpiewak twierdzi, że ,,żydokomuna” jest jedynie mitem i niczym więcej i konsekwentnie broni tego założenia. Niejednokrotnie trywializuje postępowanie Żydów zaangażowanych we wprowadzanie komunizmu w Polsce, a jednocześnie jest niesprawiedliwy i łatwo wyciąga wnioski z zachowania Polaków.

Rażące uproszczenia, schematy myślowe i uprzedzenia

Książka autorstwa Śpiewaka jest ich pełna, a przytoczenie pełnego ich katalogu zajęłoby naprawdę wiele miejsca. Warto więc skupić się na przedstawieniu tych najważniejszych.

Do najbardziej rażących uproszczeń należy twierdzenie, że II Rzeczpospolita była krajem pogromów Żydów, państwem na wskroś antysemickim. Twierdzenia tego typu nie są podparte rzetelną analizą i nie powstały w oparciu o żaden materiał źródłowy, a jedynie o swobodne żonglowanie ustaleniami innych autorów. Podobnie rzecz ma się, jeśli idzie o opis sytuacji po II Wojnie Światowej. Znów rażą twierdzenia autora o powszechnym antysemityzmie, a nawet o morderczych skłonnościach Polaków wobec Żydów.

Kolejnym wielkim nieuprawnionym uogólnieniem jest stwierdzenie, że udział Żydów w ruchu rewolucyjnym, a potem w komunistycznych władzach spowodowany był ,,szalejącym” antysemityzmem i jedynie chęcią zabezpieczenia swojego losu. Jak przekonują przykłady wielu osób o tym pochodzeniu zaangażowanych w komunizm jest to teza zupełnie  nieuprawniona.

Następną rzeczą, która razi, jest używanie przez samego Śpiewaka stereotypów, na czele z mitem ,,kato-endencji” rozciąganej przez autora na szerokie rzesze polskiego społeczeństwa. Ponadto widoczny w jego opracowaniu jest brak elementarnej wiedzy na temat historii ruchu narodowego w II RP. Pakuje on do jednego worka wszystkich o takim nastawieniu, bez względu na ich pogląd na mniejszość żydowską. Podobnie rzecz ma się jeśli chodzi o polskich Żydów[2].

Rażące braki w bibliografii

,,Żydokomuna” również pod tym względem jest książką słabą. Autor nie odnosi się do badań wielu autorów i ich publikacji (nie sądzę by ich nie znał, więc wnioski odnośnie co najmniej braku dystansu do tematu lub nawet stronniczości narzucają się same). Za Wojciechem Muszyńskim można podać cały katalog osób, których prac nie uwzględnił w swojej książce Śpiewak, są to: Antoni Dudek, Szymon Rudnicki, Jerzy Robert Nowak, Anna Landau-Czajka, Marek Jan Chodakiewicz, Tomasz Szarota, Jerzy Eisler czy Paweł Machcewicz. Ponadto posunął się nawet do poprawiania cytatów, tak jak w przypadku słów Wieniawy- Długoszewskiego, w taki sposób by pasowały do założonej wcześniej tezy[3].

Warto dodać, że niejednokrotnie Śpiewak udowadnia swoje twierdzenia korzystając jedynie z tez zawartych w twórczości literackiej, bez odniesienia do nawet podstawowej literatury przedmiotu. Nie wspominając już o tym, że nie poczynił on żadnych własnych badań źródłowych, co przy opisie tego typu tematyki wydaje się czymś co najmniej pożądanym, jeśli nie wręcz koniecznym.

Pisarstwo Śpiewaka mocno przypomina książki innego socjologa J. T. Grossa, czego nie wstydzi się sam autor, gdyż jak stwierdził w czasie spotkania promującego swoją książkę: Gross był moim przewodnikiem, mistrzem stylu pisania i interpretowania dziejów[4]. Mając takich ,,mistrzów” nie można napisać wartościowej publikacji historycznej, a nawet dobrej książki o charakterze publicystycznym.

Podsumowując książka Śpiewaka nie jest niestety rzetelną pracą historyczną, a jedynie emocjonalnym esejem na temat tytułowego problemu. Jak już wyżej wspominałem, pełna jest niesprawiedliwych i nieudowodnionych przez autora kategoryzacji i uogólnień. Szczególnie razi to w kontekście twierdzeń autora o braku dystansu i wrażliwości innych autorów opisujących losy Żydów na terenie Polski. Nie polecam nikomu tej książki, chyba że w celu sprawdzenia jak dalece nieprofesjonalnie można podejść do opisu ciekawych fenomenów społecznych.

Za jedyny pozytywny efekt książki Śpiewaka można uznać jedynie rozwój dyskusji na temat ,,żydokomuny”, jako zjawiska społecznego. Miejmy nadzieje, że debata ta poskutkuje przygotowaniem rzetelnej analizy dotyczącej tej ciekawej problematyki.

Paweł Śpiewak, Żydokomuna. Interpretacje historyczne, Warszawa 2012

[1] Zaskakuje liczba pozytywnych recenzji. Jednym z jej przykładów może być tekst P. Zaremby,  Bolesna pułapka uogólnień, ,,Rzeczpospolita” 24 III 2012.

[2] Wyliczenie wszystkich błędów Śpiewaka zob., W. Muszyński, Egzorcyzmy wokół Żydokomuny, http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20120411&typ=my&id=my03.txt

[3] W. Muszyński, Żydokomuna, Dramat profesora Śpiewaka, http://www.pch24.pl/dramat-profesora-spiewaka,911,i.html

[4]W. Muszyński, Śpiewak o Żydokomunie ,,Gross był moim przewodnikiem i mistrzem”, http://www.bibula.com/?p=54997

Tagi: , ,

Komentarze są niedostępne.