Sen o własnej tarczy? – rozmowa z dr Przemysławem Żurawskim vel Grajewskim

omp

24 sierpnia 2012

Przedstawiamy rozmowę z dr Przemysławem Żurawskim vel Grajewskim z Uniwersytetu Łódzkiego, autorem wydanych przez Ośrodek Myśli Politycznych książek „Duch pyszny poprzedza upadek”. Rozważania o naturze procesu rozpadu unii i Geopolityka-siła-wola. Rzeczypospolitej zmagania z losem. Komentuje on ostatnie deklaracje prezydenta RP i ministra obrony o “budowie polskiej tarczy antyrakietowej”.

Jakie jest Pana zdanie na temat możliwości budowy przez Polskę własnej „tarczy antyrakietowej”, o której wypowiadał się prezydent Komorowski? Czy jej powstanie zwiększy poziom bezpieczeństwa RP?

Chodzi o modernizację systemu OPL kraju, szumnie zwaną budową „Polskiej Tarczy Antyrakietowej”. To zadanie naturalnie trzeba wykonać. Wojsko Polskie dysponuje sprzętem sprzed kilkudziesięciu lat i w wymiarze obrony przeciwrakietowej jest bezbronne. Powstanie tego typu tarczy naturalnie zwiększyłoby poziom bezpieczeństwa Polski. Istotniejsza jest zatem pierwsza część tego pytania: Jakie są możliwości, czyli, czy Polska technologicznie i finansowo jest w stanie tarczę taką zbudować?

Uczciwie mówiąc, nie wiem. Wydaje mi się jednak, że nic na to nie wskazuje. Firma Bumar Elektronika, od której kondycji zależy technologiczna zdolność do budowy tego typu systemu słabnie, o czym donosi „Rzeczpospolita” z 22 sierpnia br. W III RP nie zdołaliśmy jak dotąd zrealizować samodzielnie (tzn. bez poparcia z USA) żadnego poważnego projektu sprzecznego z interesami Moskwy. Nie mamy ani ropociągu Odessa-Brody-Płock-Gdańsk, ani gazoportu w Świnoujściu, ani gazociągu norweskiego, ani kanału w Skowronkach przez Mierzeję Wiślaną. Podobnie jest w sferze bezpieczeństwa. Nie mamy ani systemu tankowania samolotów NATO, gdyby działały nad Polską, ani żadnej poważnej instalacji wojskowej Sojuszu na naszym terytorium, ani służb specjalnych niepowiązanych ciągłością personalną ze służbami PRL, itd. Próba budowy wojsk Obrony Terytorialnej została zarzucona. Program samolotu pola walki – „Skorpion”, zakończył się fiaskiem. Jeśli cokolwiek udało się zrobić w zakresie polskich zdolności wojskowych, dotyczyło to zdolności ekspedycyjnych, a nie obronnych. Trudno założyć, że ta jedna rzecz się uda.

Czy w dobie kryzysu gospodarczego i przy pesymistycznych prognozach dotyczących przyszłości polskiej gospodarki, Polska jest w stanie finansowo podołać kosztom budowy takiej tarczy? Czy dysponujemy również odpowiednią technologią?

Wydolność technologiczna to jedna kwestia. Wydolność budżetowa, to druga.

W pierwszym wymiarze brak mi wiedzy technicznej, ale o ile wiem do zwalczania rakiet potrzeba systemu dwuczłonowego – systemu monitorowania startu i lotu rakiet npla, czyli radarów obserwujących przestrzeń powietrzną także w głąb terytorium potencjalnego agresora (w naszym wypadku Rosji) oraz systemu przeciwpocisków do zestrzeliwania nadlatujących pocisków wroga. Polska być może mogłaby zbudować taki dwuwymiarowy system w wymiarze taktycznym. Może operacyjnym, ale szczerze wątpię, czy także strategicznym – tzn. pokrywającym cały kraj. Ten ostatni wymagałby zapewne systemów monitoringu satelitarnego, a takie są poza naszym zasięgiem. Dodajmy także poza zasięgiem UE, a zatem jedynym partnerem mogą tu być Stany Zjednoczone. Tarcza zatem jest bezwzględnie potrzebna, ale nie zamiast systemu amerykańskiego, tylko jako jego uzupełnienie.

Co do wydolności budżetowej, także jestem pesymistą. Sprawa korwety „Gawron”, abstrahując od sensu intensywnych zbrojeń morskich Polski, pokazuje niewydolność finansową państwa w wymiarze pokrywania kosztów programów zbrojeniowych. Nie widzę oznak ozdrowienia tej sytuacji.

Prezydent Komorowski twierdzi, że „chodzi o to żebyśmy dysponowali własnym narodowym systemem obrony naszej przestrzeni powietrznej przed atakiem z powietrza, a więc i samolotami i rakietami. Być może w przyszłości będą to systemy samolotów bezzałogowych”. Z czyjej strony grozi nam owo potencjalne niebezpieczeństwo (Rosja, państwa arabskie)?

Potencjalnym agresorem może być Rosja. Nie widzę innych zagrożeń militarnych dla Polski, czy jej sąsiadów-sojuszników (państw bałtyckich).

Jeśli tarcza, tak jak przedstawia to prezydent Komorowski, miałaby być częścią większej struktury NATO, to jaki stosunek do polskiej propozycji mogą mieć pozostałe państwa członkowskie, zwłaszcza kraje Unii Europejskiej oraz USA? Osobnym pytaniem jest to, jak na tego typu propozycje zareaguje Rosja, która w przeszłości wielokrotnie groziła umieszczeniem w obwodzie kaliningradzkim rakiet balistycznych?

Niemcy i Francja dążą do redukcji skali obecności USA w Europie Wschodniej, jeśli zatem polska tarcza miałaby osłabiać tę obecność – stać się manifestacją dalszego dystansowania się Polski od Stanów Zjednoczonych, zostanie retorycznie poparta. Wszak zapewne i tak nie powstanie. Nie sądzę jednak byśmy dostali od tych państw wsparcie finansowe czy technologiczne liczących się rozmiarów, a zapewne w ogóle takowego nie dostaniemy. Jeśli tarcza będzie elementem współpracy z USA, będzie krytykowana. Rosja na wszelki wypadek zareaguje wrogo w każdym wypadku, tym ostrzej, im perspektywa budowy tarczy będzie bardziej realna. Mało prawdopodobny brak reakcji, lub poparcie retoryczne ze strony Moskwy będą oznaczały, że tarcza ma jedynie polityczny wymiar antyamerykański, realnie zaś nigdy nie będzie istniała.

Czy możliwe jest włączenie do współpracy pozostałych państw regionu tj. krajów bałtyckich, Słowacji, Czech i Węgier i czy byłoby to z korzyścią dla bezpieczeństwa RP?

Gdyby Polska była w stanie zbudować taką tarczę, włączenie doń państw wyszehradzkich – a dodam, że i bałtyckich – byłoby bardzo pożądane. Sądzę jednak, że nie ma na to szans. Wiarygodność Polski jako dostarczyciela bezpieczeństwa w regionie, szczególnie dla państw zagrożonych przez Rosję jest niska. Te, które czują się zagrożone będą szukały ochrony USA, a nie Polski. Państwa wyszehradzkie są ponadto skłócone. Stosunki węgiersko-słowackie są bardzo złe, Słowacja spogląda na Wschód, ku Rosji, a solidarność polsko-czesko-węgierska nie istnieje, gdyż Polsce na niej nie zależy. Współpracę w tym zespole, przy obecnym rządzie polskim, uznałbym zatem za bardzo piękne, ale jedynie marzenie.

Rozmawiał Sebastian Górka

Tagi: , ,

Komentarze są niedostępne.