Był król Polski, którego bardzo chwalił Edmund Burke. Pisał do niego:
Dokonałeś Panie wielkiej rzeczy. Uczyniłeś cząstkę lepszą od całości. Z pozostałości ruin wzniosłeś Gmach o piękniejszych proporcjach, bardziej przestronny, odporniejszy i trwalszy niż pierwotna Konstrukcja w jej najpełniejszym kształcie.
W zasługach Waszej Królewskiej Mości nie ma udziału żaden inny książę, lecz uczestniczy w nich Twój naród; naród, który przez wzgląd na swoją hojność i ducha oraz niepospolite zdolności ciała i umysłu zasługuje na wszelkie dobrodziejstwa, lecz któremu niedoskonałe prawa i instytucje nie pozwoliły zaznać żadnych z nich. Pod Twoim przywództwem Polacy znów mogą cieszyć się dobrodziejstwami swojej natury.
Tak, chodzi o Stanisława Augusta Poniatowskiego. Tym wielkim dziełem, które tak zachwycało Burke’a, była Konstytucja 3 maja.