Jednym z głównych zarzutów wielu komentatorów i polityków przeciwko kandydaturze na premiera prof. Piotra Glińskiego jest fakt, że jest on “mało znany”. O ile w grę tu wchodzą rozważania, czy tak “mało znany” kandydat ma szanse na uzyskanie poparcia w Sejmie, to można je uznać za uprawnione, choć wiadomo, że to nie “znaność” kandydata będzie decydować o powodzeniu jego misji, a interesy polityczne. Zrozumiałe są też docinki polityczne, mające kontekst czysto partykularny: PiS-owi wypomina się, że nie znalazł nikogo powszechnie znanego, aby dowieść partii Jarosława Kaczyńskiego jej słabość, nieskuteczność itp. Kpiny z prof. Glińskiego mają jednak też inny wymiar – wiele złego mówiący o naszym życiu publicznym. (więcej…)