Samuel Taylor Coleridge
O konstytucji Kościoła i państwa. Wybór pism

Samuel Taylor Coleridge (1772-1834) znany jest przede wszystkim jako wybitny twórca angielskiego romantyzmu, jeden ze słynnych „poetów jezior”. Był jednak także interesującym i wpływowym myślicielem politycznym. W młodości pełen sympatii do idei radykalnych i rewolucji francuskiej, już jako dojrzały twórca odrzucił je, stając się jednym z najbardziej przenikliwych krytyków inspirowanych nimi trendów politycznych i kulturowych zmieniających Anglię i inne kraje Zachodu w pierwszych dekadach XIX wieku. Nawiązywał do myśli Edmunda Burke’a, twórczo ją rozwijając i uzupełniając o własne oryginalne refleksje. Obawiał się skutków podporządkowania życia społecznego koncepcjom utylitarystów i nieokiełznanemu „duchowi handlu”, krytykował negowanie zasad tradycyjnej moralności, odrzucał atomistyczny indywidualizm i materializm. Stworzył intelektualne podstawy pod ewolucję polityczną torysów ku konserwatyzmowi o bardziej wrażliwym społecznie obliczu. Swoimi dziełami przyczyniał się także do ożywiania religijnych przekonań Brytyjczyków. Wciąż może i powinien inspirować kolejne generacje konserwatystów.
W tomie znalazły się najważniejsze teksty polityczne Coleridge'a: O konstytucji Kościoła i państwa, wedle idei każdego z nich, Świeckie kazanie o obecnych trudnościach i niezadowoleniu, skierowane do klas wyższych i średnich oraz Podręcznik męża stanu.

ISBN 978-83-64753-51-0

Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego


Pozostałe obrazy:



Samuel Taylor Coleridge (1772-1834) - „Coleridge jako filozof plasuje się w znamienitej linii angielskiej myśli chrześcijańskiej: kontynuuje tradycję, do której we właściwy sobie sposób przynależeli Hooker, Milton, platończycy z Cambridge, Butler i Burke. Dzieła Kanta i Schlegela miały na niego nieznaczny wpływ. John Stuart Mill popełnił gafę, przypuszczając, że metafizyczny system Coleridge’a został zapożyczony z Niemiec. Jednak nie mamy tu miejsca na stosowną dyskusję jego metafizyki: jasno rozumujący Basil Willey najlepiej podsumował myśl Coleridge’a. By przytoczyć spostrzeżenia Johna Stuarta Milla, za każdym razem, kiedy Bentham rozważał powszechnie panujący pogląd, pytał: „Czy to prawda?”, podczas gdy Coleridge, konfrontujący tę samą myśl, pytał: „Co to znaczy?”. To spuścizna Burke’a – nigdy niepotępiającego utartych opinii, ponieważ są utartymi opiniami, ale badającego je jako zbiorowy osąd wydany przez ludzkość i usiłującego wyjaśnić jego ukryte znaczenie. Bentham uważał, że pewność można uzyskać stosując naukową analizę i metody statystyczne. Ale Coleridge uparcie twierdził, że nigdy nie będziemy w stanie ustalić, czy dany pogląd jest „prawdziwy” w oparciu o abstrakcyjne uzasadnienie, jak gdyby można było oddzielić go od jego ludzkiego kontekstu. Wszystkie dawne poglądy kryją w sobie prawdę; powinniśmy raczej starać się je zrozumieć i wyjaśnić. Albowiem samo pojmowanie, pozbawione wiary i intuicji, nigdy nie wystarczy, by uczynić ludzi mądrymi". (Russell Kirk, Konserwatywny umysł. Od Burke'a do Eliota)