Zeszyty Historyczne WiN-u 19-20: 2003
ISSN 1230-106X
Wybrane problemy warsztatowe w świetle przepisów
i procedur obowiązujących w pionie "C"
Często
przypominana w dyskusjach i publicystyce konieczność weryfikowania
akt pozostałych po organach bezpieczeństwa źródłami o innej proweniencji,
nie mówiąc już o solidnym wykorzystaniu aktualnego stanu badań i
istniejącej literatury przedmiotu, są oczywiście z gruntu słuszne
i bezdyskusyjne. Rzadko jednak zwraca się uwagę na możliwości weryfikacyjne,
które dają same akta. Być może wynika to stąd, że wciąż jeszcze
niewielu jest historyków, którzy wykorzystują ten najbardziej podstawowy
materiał badawczy, jaki stanowią akta operacyjne i administracyjne
poszczególnych jednostek SB.
Każdy typ źródeł historycznych wymaga
indywidualnego do nich podejścia tj. wytworzenia specyficznych narzędzi
i metod, które umożliwią ich właściwą analizę i umiejętne wykorzystanie.
Dotyczy to również dokumentów policyjnych. Zanim źródło - zwłaszcza
takiego pochodzenia - zostanie wykorzystane do opisu fragmentu przeszłości
i skonfrontowane z innymi dokumentami odnoszącymi się do tego samego
fragmentu, musi przejść swoistą weryfikację wewnętrzną. Stosunkowo
prosto ma się sprawa z tymi dokumentami, które z założenia miały
i mogły być wykorzystywane na zewnątrz resortu, tj. z biuletynami
gabinetu ministra, niektórymi protokołami odpraw i posiedzeń kierownictwa
MSW i struktur wojewódzkich SB, analizami sytuacyjnymi i informacjami
sporządzanymi dla kierownictwa partyjnego itp. Również analiza materiałów
normatywnych, na przykład rozkazów, zarządzeń, okólników, instrukcji
i wytycznych wydawanych przez poszczególne struktury MSW nie budzi
większych kontrowersji. Dotychczas to przede wszystkim powyższe
kategorie dokumentów stanowiły podstawową bazę źródłową tych badań
nad historią PRL-u, w których wreszcie zaczęto wykorzystywać esbeckie
archiwa.
Naprawdę poważne "emocje"
poznawcze zaczynają się dopiero na poziomie akt operacyjnych i administracyjnych
poszczególnych jednostek organizacyjnych. Nie ulega wątpliwości,
że informacje jakie zawierają, są już dostatecznym powodem, dla
którego powinniśmy ze zdwojoną ostrożnością i szczególną wrażliwością
badawczą traktować te akta. W moim przekonaniu stanowią one wyjątkowo
wrażliwy materiał źródłowy również z innej przyczyny. Kiedy wreszcie
otworzono przed historykami archiwa SB, okazało się, że nasza wiedza
o funkcjonowaniu aparatu bezpieczeństwa jest niewielka, a w niektórych
aspektach właściwie żadna. Stanęliśmy więc w obliczu kilometrów
akt w zasadzie bez umiejętności korzystania z nich. Owszem, czytamy
je, analizujemy, wysuwamy konkluzje. W wielu wypadkach, zwłaszcza
kiedy dotyczą jednostkowych, zamkniętych obszarów są one całkowicie
słuszne. Przy konstruowaniu ogólnych wniosków warto jednak pamiętać,
że być może w badanej kwestii nie tylko nie otworzyliśmy jeszcze
ostatnich "drzwi", ale nawet do nich nie doszliśmy.
Mój tak daleko posunięty sceptycyzm
wynika przede wszystkim z osobistych doświadczeń opartych na wielomiesięcznej
lekturze różnego rodzaju akt SB. W miarę poszerzania się - zarówno
w sensie ilościowym, jak i jakościowym - materiału badawczego, z
którym przyszło mi "obcować", w wielu przypadkach okazywało
się, że dotychczasowe ustalenia wcale nie były ostateczne i jedyne.
Czasem też, to co na pierwszy rzut oka wydawało się oczywiste i
słuszne, wkrótce takie przestawało być. Równocześnie lawinowo zaczęły
pojawiać się nowe pytania i problemy. To prawda, że z punktu widzenia
głównego nurtu badawczego są to czasem kwestie marginalne. Jestem
jednak przekonana, że bez ich rozwiązania poruszanie się po aktach
bezpieki może być w znacznym stopniu utrudnione. Co gorsza, w wielu
wypadkach nie tylko ograniczy możliwości badawcze, ale je nawet
skutecznie zablokuje. Natomiast dzięki temu "pietystycznemu"
podejściu do szczegółów doświadczyłam nieraz sytuacji odwrotnej.
Uzyskiwałam wiedzę, która z braku dotarcia - w danym momencie -
do odpowiednich dokumentów, wydawała się nieosiągalna. Przyczyny
ograniczeń w dostępie do akt są oczywiście różne. Poza proceduralnymi,
do najpoważniejszych z pewnością należy zaliczyć fakt masowych zniszczeń
lub jak chcą niektórzy rozproszenie tych akt, dokonane w latach
1988-1990. W moim przekonaniu niebagatelny w tym względzie jest
również brak rozeznania - zwłaszcza gdy chodzi o akta operacyjne
- co do obecnego stanu posiadania archiwów IPN. Dokonanie prostego
spisu tej dokumentacji również nie odda w pełni zawartości przejętego
zasobu, co wynika z faktu, że tytuły na teczkach nie zawsze i nie
do końca opisują ich rzeczywistą zawartość. Powodu tego - oczywiście
poza zamieszaniem nieuniknionym przy zmianach dysponenta - należy
przede wszystkim upatrywać w roli dokumentacji operacyjnej i podporządkowanej
jej organizacji archiwum MSW. Tak więc znaczącą, wręcz fundamentalną
pomoc w tym względzie może stanowić wiedza zarówno na temat trybu
postępowania z "teczkami" lub ich fragmentami, w czasie
kiedy akta były "czynne", jak i znajomość procedur archiwalnych
stosowanych w pionie "C". Ustalenie stanu posiadania daje
jeszcze jedną, wręcz nie do przecenienia korzyść. Otóż stanowi dogodny
punkt wyjścia do badań nad rzeczywistym zakresem "zainteresowań"
SB. Jest to oczywiście trudne i na pewno bardzo pracochłonne, ale
nie niemożliwe, o tyle zaś warte zachodu, że tylko wówczas będziemy
w stanie z bardzo dużym przybliżeniem oszacować zasięg kontroli,
jaką przy pomocy SB partia roztoczyła nad społeczeństwem polskim.
Warsztatowo-metodologiczne zmagania
doprowadziły mnie do prostej w gruncie rzeczy konstatacji. Przyjmując
z grubsza podział prof. Andrzeja Paczkowskiego, pokusiłabym
się o wydzielenie jako osobnej sfery badawczej obszaru, który stanowiłby
rodzaj wstępu do badań lub swoistą naukę pomocniczą.
Jestem przekonana, że - niezależnie od nazwy - jej wyniki ułatwią
poruszanie się w niezwykle trudnej i delikatnej materii akt SB i
dobrze posłużą zwłaszcza badaczom zajmującym się samym aparatem
bezpieczeństwa. Będą stanowić bezcenny przewodnik również dla tych,
którzy zechcą wykorzystać materiały bezpieki jako jedno ze źródeł
do badań nad rzeczywistością społeczną. Przede wszystkim zaś pomogą
archiwistom w postulowanych wyżej działaniach.
Jednym z obszarów takiej nauki pomocniczej
będzie z pewnością "historia osobista" akt operacyjnych,
które najogólniej rzecz ujmując są zarówno bieżącym zapisem
konkretnych przedsięwzięć operacyjnych podejmowanych przez SB w
stosunku do osób lub środowisk uznawanych za "wrogie",
jak i rezultatem tych działań. Powyższe rozróżnienie funkcji
akt jest świadome i zamierzone, chociaż może nieco akademickie.
Jego celem jest zwrócenie uwagi na fakt, że dzisiaj archiwalia te
można, co więcej, trzeba poddawać analizie na dwóch wzajemnie się
uzupełniających płaszczyznach. Otóż dla wiarygodnego opisu różnorodnych
działań bezpieki, prawidłowej interpretacji poszczególnych, pojedynczych
przypadków i w końcu do formułowania ogólnych, syntetyzujących wniosków
nie wystarczy tylko merytoryczny rozbiór treści poszczególnych dokumentów.
Niezwykle ważna okazuje się znajomość procesu zakładania i prowadzenia
"spraw", w szczególności trybu i zakresu ich rejestracji
oraz zasad i form dokumentowania czynności operacyjnych. Istotne
jest również poznanie metod uzyskiwania, opracowywania i wykorzystywania
informacji, a także wiedza na temat procedur składania dokumentów
w archiwum oraz układu sygnatur i ich znaczenia. Sposób postępowania
w każdym z wymienionych powyżej zagadnień określały odpowiednie
przepisy, według których funkcjonował - co bardzo ważne - jednolity
i obowiązujący w całym MSW (a więc również w jego terenowych strukturach)
system. Oczywiście, w praktyce czasem zdarzały się od nich odstępstwa.
Najczęściej były to jednak drobne uchybienia proceduralne bez naruszania
podstawowych zasad. Nie ulega wątpliwości, że zdarzały się też i
poważniejsze "przewinienia". Są to jednak sytuacje na
tyle rzadkie i zazwyczaj opisywane w materiałach pionu "C",
że nie powodują większych problemów egzemplifikacyjnych i interpretacyjnych.
Podstawowego kanonu nie naruszają również różnice, wynikające z
lokalnej rutyny i odmiennego stylu pracy poszczególnych struktur
terytorialnych.
Poniższy tekst jest rezultatem wstępnej
kwerendy, którą przeprowadziłam przy okazji innych zainteresowań
badawczych. Jego podstawą są materiały pozostawione przez krakowską
SB, dotyczy zaś przede wszystkim sytuacji z lat siedemdziesiątych
i osiemdziesiątych. Zdaję sobie sprawę z tego, że zaledwie dotykam
kwestii, wchodzących w zakres tzw. ewidencji operacyjnej. Jednocześnie
chcę zwrócić uwagę na jeden z istotniejszych obszarów badawczych,
bez otwarcia którego skazani będziemy - w wielu wypadkach - na błądzenie
po omacku. Jestem też przekonana, że wiedza dzięki temu uzyskana
stanie się poważnym argumentem przeciwko tym wszystkim, którzy ciągle
jeszcze kwestionują wiarygodność esbeckich dokumentów względnie
minimalizują lub, co gorsza, w ogóle zaprzeczają ich użyteczności
dla badań nad historią PRL-u.
Dla przejrzystości narracji podzieliłam
tekst na trzy części, z których każda odpowiada jednemu "obszarowi"
szeroko pojętej ewidencji operacyjnej. Najogólniej rzecz ujmując,
chodzi tutaj o blok spraw związanych po pierwsze z rejestracją i
ewidencją czynnych "zainteresowań", po drugie z wielostopniowym
systemem kartotecznym, na czele z jego "sercem", czyli
kartoteką ogólnoinformacyjną (KOI), i wreszcie z archiwum. Klasyfikacja
ta jest też odzwierciedleniem struktury organizacyjnej wydziałów
"C", w których funkcjonowały trzy sekcje. Do
podstawowych obowiązków sekcji I (ewidencyjnej) należało rejestrowanie
i ewidencja czynnie prowadzonych spraw (tj. pozostających w aktualnym
zainteresowaniu operacyjnym), a także ich analiza i ocena przed
złożeniem w archiwum. To ostatnie wiązało się z przepisem, według
którego jednostki operacyjne składały w archiwum dokumentację zaniechanych
i zakończonych rozpracowań poprzez komórkę rejestrującą. Sekcja
II (opiniodawcza) prowadziła kartoteki: ogólnoinformacyjną, zagadnieniową,
tematyczną oraz osób przeznaczonych do prac obronnych (MOB). Udzielała
informacji upoważnionym jednostkom operacyjnym o osobach zarejestrowanych
w zbiorach kartotecznych oraz koordynowała przedsięwzięcia operacyjne
w stosunku do tych osób. Opiniowała osoby do prac o charakterze
mobilizacyjnym, w kancelariach tajnych, starające się o zezwolenie
na pływanie morskie, posiadanie broni itp. Natomiast sekcja III
stanowiła archiwum.
Rejestracja
Formalnym początkiem "spraw"
prowadzonych przez jednostki operacyjne była ich rejestracja. W
praktyce oznaczało to, że po zatwierdzeniu decyzji o wszczęciu sprawy
lub podjęciu innych czynności podlegających rejestracji pracownik
operacyjny musiał niezwłocznie i bezwzględnie zarejestrować ją -
odpowiednią kartą rejestracyjną- w Biurze lub wydziale "C". Tam wpisywana była
do dziennika rejestracyjnego, którego kolejny numer (liczba porządkowa)
stawał się jej numerem rejestracyjnym (ewidencyjnym). Dziennik rejestracyjny
od 1962 r. był wspólny dla wszystkich kategorii, a jedynym kryterium
wpisu była kolejność zgłoszeń. Jednostki SB MSW rejestrowały sprawy
i osoby w Wydziale I Biura "C", natomiast jednostki SB
komend wojewódzkich i powiatowych (równorzędnych) MO w sekcji I
wydziału "C", której pracownicy zobligowani byli też do
przesyłania odpisów kart rejestracyjnych do Biura "C".
Na podstawie otrzymanych kart rejestracyjnych Biuro (wydział) "C"
wydawał jednostkom rejestrującym obwoluty odpowiednich teczek z
adnotacją o zarejestrowaniu i z numerem ewidencyjnym.
Pracownik pionu "C" dokonujący
rejestracji musiał ponadto spełnić cały szereg dodatkowych czynności
formalno-biurowych, polegających przede wszystkim na wypełnieniu
różnorodnych kart ewidencyjnych. W krakowskim wydziale "C"
w 1974 r. na każdego rejestrowanego nowo pozyskanego tajnego współpracownika
wypełniano pięć i więcej kart (jedną adresową i co najmniej cztery
tematyczne). Natomiast do każdej rejestrowanej sprawy lub osoby
należało wypełnić jedną kartę statystyczną i dwie karty EO-4M, a
do każdej osoby rejestrowanej z terenu miasta Krakowa po jednej
karcie adresowej. Ponadto do każdej osoby dodatkowo wypełniano jedną
kartę EO-4 i co najmniej dwie karty EO-4A.
Karty te zależnie od kategorii rejestracji kierowano do odpowiednich
kartotek tematycznych i zagadnieniowych. Natomiast w przypadku osób
wprowadzano ich dane w pierwszym rzędzie do kartoteki ogólnoinformacyjnej,
w której - dopóki "zainteresowanie" to było aktualne -
figurowały bez podawania kategorii. Podobnie rzecz się miała z bieżącymi
zapisami zarówno w aktach operacyjnych, jak i administracyjnych.
Tak więc numer rejestracyjny w połączeniu z nazwiskiem informował
jedynie o zainteresowaniu SB daną osobą i wskazywał, że w dniu datowania
dokumentu było one aktualne. To samo odnosi się do zapisów, w których
numery rejestracyjne są skojarzone z pseudonimami (w wypadku "osobowych
źródeł informacji" - OZI) i kryptonimami (w wypadku spraw operacyjnych).
Taki tryb rejestracji i wynikający
z niego sposób obiegu informacji po pierwsze służyły zabezpieczeniu
danych osób rejestrowanych i "zainteresowań" resortu spraw
wewnętrznych przed ujawnieniem na zewnątrz. Po drugie gwarantowały
konspirację działań jednostek uprawnionych do korzystania z ewidencji
- również wewnątrz resortu. Stanowiło to - co warto podkreślić -
jeden z podstawowych wymogów pracy operacyjnej. O zabezpieczaniu
informacji i ograniczonym do nich dostępie nieco szerzej piszę w
dalszej części niniejszych rozważań, zwłaszcza przy okazji omawiania
funkcji kartotek. Natomiast w tym miejscu chcę zwrócić uwagę na
praktyczne i bardzo wymierne korzyści jakie daje znajomość instrukcji
i rozporządzeń regulujących kwestie ewidencyjno-rejestracyjne. Otóż
kiedy do tego dodamy solidną wiedzę o zawartości zarówno całych
zespołów, jak i poszczególnych jednostek archiwalnych możemy w sposób
nie budzący wątpliwości dekonspirować "zainteresowania"
SB. Co najważniejsze, możemy to czynić bez sięgania do przejętych
przez IPN zbiorów kartoteczno-ewidencyjnych byłego pionu "C",
które z powodu ograniczeń związanych z ochroną tajemnicy państwowej
w znacznej części są niedostępne dla badaczy. Tak więc przepisy
i procedury, które w resorcie MSW przed laty gwarantowały utajnienie
działań jednostek operacyjnych, dzisiaj z powodzeniem mogą służyć
ich rekonstrukcji. W rezultacie pozwalają na optymistyczną konkluzję,
że w większości przypadków wcale nie jesteśmy zdani tylko na poszlaki.
Dokumentem, który rewolucjonizował
zasady rejestracji było Zarządzenie Nr 0110/62, a właściwie
stanowiąca do niego załącznik Instrukcja w sprawie zasad i trybu
rejestracji spraw i osób będących w operacyjnym zainteresowaniu
jednostek służby bezpieczeństwa oraz sprawdzania i udzielania informacji.
Dla pełniejszego zakonspirowania danych osób rejestrowanych
wprowadzone zostały nowe zasady ewidencji oraz trybu rejestracji
spraw i osób polegające na stosowaniu jednolitych kart rejestracyjnych
imiennych, nie zawierających powodów rejestracji oraz kart rejestracyjnych
statystycznych, nie zawierających nazwisk osób rejestrowanych.
Zarządzenie Nr 0110/62 zobowiązywało dyrektorów Departamentów:
I, II, III, IV i Biur: "B", "T", "W"
oraz zastępców komendantów wojewódzkich MO do spraw bezpieczeństwa
do spowodowania, aby wszystkie sprawy i osoby będące w aktualnym
"operacyjnym zainteresowaniu" podległych im jednostek
zostały zarejestrowane w Biurze (wydziałach) "C" wg nowych
zasad do 31 X 1962 r. Od tego momentu aż do końca istnienia SB działała
zasada ciągłości rejestracji spraw czynnych bez podziału na kategorie.
W krakowskim wydziale "C" w tym czasie "zabezpieczono"
około 35 000 "spraw" różnych kategorii.
Instrukcja 0110/62 nie dawała w zakresie ewidencji optymalnych
rozwiązań. Procedury rejestracyjne komplikowała ilość i różnorodność
kart rejestracyjnych, kłopoty - zwłaszcza pracownikom operacyjnym
- sprawiał także sposób ich wypełniania. Dlatego też w 1968 r. w
Biurze "C" opracowano projekt nowej instrukcji i "tytułem
eksperymentu" rozesłano go za pośrednictwem wydziałów "C"
do jednostek operacyjnych.
Przepisy rejestracyjne ostatecznie zmieniła Instrukcja w sprawie
zakresu i trybu rejestracji przez jednostki Służby Bezpieczeństwa
osób i spraw oraz sprawdzania i udzielania informacji wprowadzona
w życie w 1972 r. Zarządzeniem Nr 079/72 Ministra Spraw Wewnętrznych
z dnia 2 sierpnia 1972 r. w sprawie rejestracji przez jednostki
Służby Bezpieczeństwa osób i spraw oraz sprawdzania i udzielania
informacji.
Instrukcja ta nie zmieniała procedur rejestracyjnych w tak fundamentalny
sposób jak poprzednia, ale je zdecydowanie upraszczała. Dotyczyło
to zwłaszcza formalności związanych z wypełnianiem kart rejestracyjnych,
eliminując dotychczasowe wypisywanie kilku kart. Od tej pory pracownicy
operacyjni dokonywali podstawowej rejestracji przy pomocy jednej
karty EO-4/72 (z czasem zresztą powstały jej różne mutacje). Ponadto
wprowadzając obowiązek rejestrowania przez Biuro Śledcze MSW i wydziały
śledcze KWMO postępowań przygotowawczych instrukcja zobowiązywała
te jednostki do wypełniania formularza statystycznego Stb-1 i osobnej
dla tych spraw karty rejestracyjnej (wzór EO-13-S/72).
Dostosowując tryb i zasady rejestracji
do Instrukcji o pracy operacyjnej Służby Bezpieczeństwa resortu
spraw wewnętrznych wprowadzonej Zarządzeniem 006/70 nowa
instrukcja przede wszystkim rozszerzała zakres rejestracji.
Od tej pory jednostki SB miały obowiązek w Biurze (wydziale) "C"
rejestrować:
1. sprawy: operacyjnego sprawdzenia, operacyjnego rozpracowania,
obiektowe oraz kwestionariusze ewidencyjne, zwane w dalszych postanowieniach
sprawami operacyjnymi;
2. osoby objęte operacyjnym zainteresowaniem w sprawach wymienionych
w punkcie 1;
3. postępowania przygotowawcze;
4. osoby objęte postępowaniem przygotowawczym;
5. osoby niepożądane w PRL;
6. kandydatów na: tajnych współpracowników i właścicieli
lokali kontaktowych i łączników (rezydentów);
7. tajnych współpracowników, właścicieli lokali kontaktowych
i skrzynek adresowych, łączników (rezydentów), konsultantów i ekspertów;
8. mieszkania konspiracyjne, martwe skrzynki, zasadzki;
9. teczki kontrolne spraw;
10. informacje o innych osobach, materiały wstępne, fakty,
zdarzenia oraz opracowania problemowe, które są wykorzystywane w
działaniach operacyjnych, analizach operacyjnych i pracy informacyjnej
oraz wszystkie inne zainteresowania operacyjne.
Poza obowiązkiem rejestracji funkcjonariusze
zobligowani byli także do natychmiastowego zgłaszania (na kartach
E-16, później Mkr-3) wszystkich dodatkowych informacji dotyczących
zarejestrowanych przez nich spraw, osób i "zainteresowań".
Konieczność taka istniała zwłaszcza w przypadku przekazania sprawy
lub tajnego współpracownika innemu pracownikowi do dalszego prowadzenia,
uzyskania nowych informacji o środowisku, o osobie zarejestrowanej
np. dotyczących zmiany danych personalnych, miejsca zamieszkania
czy pracy.
Przed podjęciem jakiejkolwiek czynności operacyjnej w stosunku
do określonej osoby funkcjonariusz musiał sprawdzić w kartotece
Biura "C" MSW czy pozostaje ona w aktualnym zainteresowaniu
innej jednostki, względnie czy w takim zainteresowaniu pozostawała
w przeszłości.
Instrukcja do Zarządzenia Nr 079/72 szczegółowo określiła przepisy
według których dokonywano takich sprawdzeń i udzielano na ich podstawie
informacji.
Tak więc ze zbiorów kartotecznych SB mogły korzystać wyłącznie jednostki
z dwóch resortów: spraw wewnętrznych i obrony narodowej. Wykaz uprawnionych
jednostek wewnątrz tych resortów również był ograniczony, a jego
rozszerzenie mogło nastąpić tylko za wiedzą i zgodą ministra spraw
wewnętrznych. Podstawowym dokumentem uprawniającym do uzyskania
informacji o osobach zarejestrowanych w kartotekach Biura "C"
MSW była karta sprawdzeniowa E-15 (później Mkr-1), którą należało
wypełniać czytelnie i zgodnie z zamieszczonymi rubrykami. Miało
to niebagatelne znaczenie z tej prostej przyczyny, że kolejność
rubryk na tej karcie odpowiadała układowi kartotecznemu. Podanie
niewłaściwego nazwiska, zniekształcenie nawet pojedynczej litery,
nie mówiąc już o zamianie kolejności danych stwarzało niebezpieczeństwo
mylnego udzielenia informacji. Sprawdzanie osoby w KOI nie mogło
być przypadkowe i zawsze wynikać musiało z uzasadnionych potrzeb
pracy operacyjnej lub być związane z określonym trybem postępowania
przy opiniowaniu pewnych spraw. Jednostka dokonująca sprawdzenia
zobowiązana była do podania zawsze powodu sprawdzania, który powinien
odzwierciedlać rzeczywiste zainteresowanie daną osobą. Dla uniknięcia
nieporozumień, w odniesieniu do poszczególnych zainteresowań operacyjnych
ustalone zostały ściśle określone powody zapytania. I tak, zawsze
gdy chodziło o sprawdzenie osoby przed pozyskaniem na tajnego współpracownika,
zorganizowaniem lokalu kontaktowego, mieszkania konspiracyjnego,
założeniem skrzynki adresowej i założeniem sprawy operacyjnej, w
rubryce "powód sprawdzenia" należało podać: "przed
rozpracowaniem". We wszystkich innych przypadkach (np. przed
aresztowaniem, przesłuchaniem, przeprowadzeniem przeszukania, zorganizowaniem
zasadzki itp.) należało podawać rzeczywisty powód zapytania.
W sytuacji, gdy sprawdzana osoba pozostawała w aktualnym
operacyjnym zainteresowaniu innej jednostki, Biuro (wydział) "C"
udzielało informacji dopiero po porozumieniu się z komórką, która
daną osobę zarejestrowała i w zakresie, na jaki jednostka ta pozwoliła.
Na karcie E-15 zapisywano również
informacje o nieaktualnych już "zainteresowaniach". Podawano
wtedy zwykle sygnaturę akt sprawy, w której osoba sprawdzana występowała,
chyba że zostały one zastrzeżone przez "wytwórcę".
W aktach, zwłaszcza operacyjnych,
karty E-15 występują w pokaźnej liczbie i - chociaż stanowią wzór
lakoniczności - umiejętnie czytane i analizowane mogą być dla nas
dodatkowym, ale niezwykle wiarygodnym źródłem wiedzy.
System sprawdzania osób w KOI przed
realizacją każdego przedsięwzięcia operacyjnego służył - po pierwsze
- zapobieganiu dublowania czynności operacyjnych w stosunku do tych
samych osób. Po drugie, dostarczał jednostkom nieznanych dotychczas
informacji, które pozwalały na pogłębienie zamierzonego "rozpracowania"
i w końcu konspirował zainteresowania jednostek operacyjnych przed
niepowołanymi komórkami resortu spraw wewnętrznych i innych służb.
Jednakże, aby procedury te spełniały swoją rolę - a była ona niebagatelna,
bowiem w znaczącym stopniu decydowała o sprawnym i skoordynowanym
działaniu jednostek operacyjnych SB - musiała być właściwie prowadzona
ewidencja operacyjna.
Ewidencja czyli kartoteki
Gdybyśmy jednak chcieli oceniać rolę
i znaczenie ewidencji w pracy operacyjnej tylko na podstawie ilości
miejsca poświęconego jej w Zarządzeniu Nr 006/70, ocena ta
byłaby daleka od prawdy. W tym zakresie "biblia" SB ograniczała
się właściwie jedynie do ogólnego określenia zasad i form dokumentowania
faktów "wrogiej działalności" oraz wszystkich czynności
i przedsięwzięć operacyjnych podejmowanych przez SB.
Równocześnie nakładała, a właściwie przypominała o obowiązku sprawdzania
osób, w stosunku do których miały być dokonane określone czynności.
Zawarty expressis verbis w tym zarządzeniu postulat o aktywnej
roli ewidencji w pracy operacyjnej również
nie oddaje w pełni wagi problemu. W tej kwestii należałoby się raczej
odwołać do pragmatyki działań SB, która z jednej strony potwierdzała
znaczenie systemu ewidencyjno-informacyjnego, z drugiej zaś wymuszała
właściwe jego zorganizowanie oraz wprowadzanie ewentualnych
zmian w kierunku zgodnym z potrzebami jednostek operacyjnych MSW.
W tym kontekście nie dziwi więc fakt, że w dokumencie, który przecież
szczegółowo określał zasady i formy działania SB w ogóle, sprawy
ewidencyjne potraktowane zostały w sposób bardzo powierzchowny,
z odesłaniem do odrębnych przepisów.
Opracowana, jak się wydaje w wyniku
szerokich konsultacji i "symulacji" instrukcja z 1972
r. okazała się z jednej strony dostatecznie prosta, z drugiej zaś
na tyle uniwersalna, że mimo zmieniających się warunków, obowiązywała
do końca istnienia SB.
Aby zrozumieć zasady funkcjonowania oraz docenić rolę i znaczenie
ewidencji w "praktyce operacyjnej", najlepiej odwołać
się do materiału szkoleniowego, który powstał w Biurze "C".
Adresatem tego opracowania byli funkcjonariusze operacyjni, którzy
nie dość, że nie rozumieli znaczenia ewidencji, to jeszcze mieli
kłopoty z zachowaniem dyscypliny w przedmiocie skrupulatnego
przestrzegania przepisów dotyczących obowiązku rejestracji i aktualizowania
informacji. Jak
wynika z dalszej lektury niniejszego dokumentu dyscyplina w tym
względzie miała znaczenie fundamentalne, bowiem o jakości ewidencji
- weryfikowanej na bieżąco przydatnością w pracy jednostek operacyjnych
- decydowała aktualność jej zbiorów. Istniała więc ścisła zależność
pomiędzy stanem kartotek, a wynikami pracy operacyjnej i na odwrót.
Ewidencja operacyjna prowadzona była
w formie kartotek i archiwów. Zgromadzono w nich materiał informacyjny,
który powstał w wyniku pracy jednostek operacyjnych resortu, a co
za tym idzie zawierały informacje o osobach, wrogich faktach
i zjawiskach, które są lub były przedmiotem zainteresowań jednostek
operacyjnych Służby Bezpieczeństwa.
Na szczeblu centralnym poszczególne wydziały Biura "C"
prowadziły różne rodzaje ewidencji, które wzajemnie się uzupełniając
w rezultacie tworzyły wydzielony i dostępny dla jednostek uprawnionych,
lecz zamknięty dla osób i instytucji nieupoważnionych jednolity
i - jak byśmy powiedzieli dzisiaj - kompatybilny system ewidencji
osobowo-rzeczowej. W skali województwa ewidencję operacyjną prowadził
Wydział "C" KW MO (potem WUSW).
W ramach tego systemu, zarówno w centrali, jak i w terenie
prowadzone były kartoteki alfabetyczne, tematyczne i statystyczne.
Spełniały one rolę zarówno źródła bezpośredniej informacji, jak
i odsyłacza do materiałów archiwalnych. Ze względu na charakter
zbiorów, główną pozycję w całym pionie "C" zajmowały centralna
kartoteka alfabetyczna (KOI) i kartoteka zagadnieniowa SB prowadzone
przez Wydział III Biura "C", a w wydziałach "C"
- sekcję II.
Zbiory kartoteki ogólnoinformacyjnej SB, zbudowanej w układzie
alfabetycznym w oparciu o dane personalne, gromadzone były nieprzerwanie
od 1944 r. Głównym zadaniem tej kartoteki, stanowiącym jednocześnie
o wartości jej zbiorów, było z jednej strony systematyczne zbieranie
materiału informacyjnego, z drugiej stałe aktualizowanie posiadanych
danych. Na kartach rejestracyjnych zapisywało się każdą informację
dotyczącą zarejestrowanej osoby lub mającą znaczenie dla prowadzonej
sprawy.
W kartotece alfabetycznej obowiązywała reguła ciągłości
zapisu, a o jej jakości i przydatności w pracy aparatu operacyjnego
decydowała przede wszystkim aktualność posiadanych zbiorów,
na którą składają się dwa zasadnicze elementy: pełne odbicie stanu
faktycznego materiałów, jakimi dysponują jednostki posiadające prawo
rejestracji oraz natychmiastowe uwzględnianie zmian jakie powstały
po rejestracji.
Podstawowymi dokumentami kartotecznymi,
które umożliwiały szybkie i sprawne wprowadzanie danych do poszczególnych
kartotek, ich uzupełnianie i uzyskiwanie informacji były karty:
E-14, EO-4/72, E-15 i E-16. O kartach EO-4 (rejestracyjna), E-15
(sprawdzeniowa) i E-16 (dodatkowe informacje) pisałam już wcześniej.
Na karcie E-14 (później Mkr-2) rejestrowano w kartotece ogólnoinformacyjnej
wszystkie osoby, którymi kiedykolwiek zajmowała się SB. Kartę tę
wypisywano z chwilą rejestracji danej osoby i wprowadzano do KOI,
bez - co warto przypomnieć - ujawniania kategorii rejestracji. Poza
personaliami widniał na niej jedynie numer rejestracyjny i nazwa
jednostki operacyjnej. Dopiero po zakończeniu sprawy i złożeniu
materiałów do archiwum następną kartą E-14 uzupełniano dane o powód
rejestracji i zdjęcia z ewidencji czynnej oraz numer archiwalny.
Na kartach E-14 zapisywano także wszystkie późniejsze informacje
i zmiany dotyczące tych osób.
Istniała poza tym spora różnorodność
kart, za pomocą których wprowadzano dane o osobach, faktach, środowiskach,
sprawach itp. do poszczególnych kartotek i skorowidzów. Były więc
karty tematyczne, zagadnieniowe, kryptonimowe, pseudonimowe, skorowidzowe
itp. Większość posiadała "oznaczniki" literowo-cyfrowe.
Nie ma jednak sensu ich wszystkich tutaj wyliczać, bowiem również
i one podlegały zmianom.
Na podstawie zbiorów z KOI można było uzyskiwać informacje wyłącznie
o wskazanych osobach, natomiast nie stwarzała ona możliwości dokonywania
analiz zagadnieniowych i statystycznych.
Możliwości udzielania informacji przekrojowych odnoszących
się do poszczególnych grup i środowisk inwigilowanych przez SB dawała
centralna kartoteka zagadnieniowa oraz będące w dyspozycji Wydziału
I i Wydziału II Biura "C" kartoteki tematyczne. Podstawę
rejestracji w tych kartotekach stanowiło "zabarwienie"
rejestracji. W tym przypadku, aby uzyskać informacje, nie trzeba
było dysponować danymi personalnymi, a jedynie wystarczyło wskazać
problem, którym aktualnie jednostka była zainteresowana. Istnienie
centralnej kartoteki zagadnieniowej pozwalało ponadto na dokonywanie
analiz operacyjnych w skali krajowej z uwzględnieniem poszczególnych
województw.
Struktura oraz zakres kartotek tematycznych i zagadnieniowych
zależały przede wszystkim od potrzeb aparatu operacyjnego. Nie bez
znaczenia były w tym względzie również możliwości organizacyjne
i merytoryczne pionu "C", a zwłaszcza umiejętności
analizowania materiału informacyjnego przez pracowników zatrudnionych
w ewidencji.
Aktualizację kartotek prowadzono
mniej więcej co 5 lat głównie poprzez weryfikacje danych. W latach
osiemdziesiątych okazało się jednak, że nie oddają one stanu faktycznego
"zainteresowań" SB. Część działów stanowiła w tym czasie
- z punktu widzenia ich bieżącego wykorzystania - zbiory praktycznie
martwe. Brak lub minimalne wykorzystanie kartoteki zagadnieniowej,
co na przykład miało wówczas miejsce w Krakowie, wskazywało wyraźnie
na jej nieprzydatność (niedostosowanie) dla aktualnych potrzeb
jednostek operacyjnych poza działami "żywymi" - dot. wrogiej
antypaństwowej działalności po 1980 r.
W większości działów praktycznie niewielki był również wpływ kart
zagadnieniowych (nowych rejestracji) i w ten sposób koło się zamykało.
Struktura i organizacja systemu kartotecznego pionu "C"
stanowi obszar wymagający osobnych badań. Ulegała ona modernizacjom,
którym kierunek również nadawały bieżące potrzeby operacyjne. Jak
się jednak wydaje, aktualizacje kartotek tematyczno-zagadnieniowych,
polegające przede wszystkim na dostosowaniu klasyfikacji oraz zakresu
tematycznego poszczególnych działów do sytuacji polityczno-operacyjnej,
nie nadążały za zmianami tej sytuacji.
Na koniec tego krótkiego przeglądu
kartotek należy wspomnieć o ich funkcjach, które wynikają bezpośrednio
z miejsca, jakie Instrukcja 006/70 nadała ewidencji w pracy
operacyjnej.
Funkcja podstawowa - informacyjna
brała się z samej istoty kartotek, stanowiących zbiór danych o określonych,
interesujących służby operacyjne osobach, grupach ludzi i faktach
wrogiej działalności. Nie byłaby skuteczna, gdyby proces powstawania
informacji trwał dłużej niż proces starzenia się tej informacji,
co za tym więc idzie, jej efektywna realizacja zależała od:
-
możliwości
aparatu operacyjnego, jego agentury, form i metod pracy;
-
umiejętności
tego aparatu w zakresie zbierania informacji, sprawdzania jej wiarygodności
oraz szybkiego przekazywania do centralnej kartoteki ogólnoinformacyjnej;
-
właściwego
funkcjonowania ewidencji, a więc możliwości przyjmowania informacji,
umiejętności ich przetwarzania, dokładności i szybkości.
Funkcja zabezpieczająca była
przeciwstawna funkcji informacyjnej i zawężała jej zakres działania.
O ile więc funkcja informacyjna zmierzała w kierunku szerokiego
udostępniania informacji zawartych w zbiorach kartotecznych, o tyle
ta druga miała na celu ograniczenie dostępu do informacji całkowicie
lub częściowo. Funkcja zabezpieczająca miała dwa zadania. Po pierwsze,
chroniła zbiory przed dekonspiracją na zewnątrz resortu spraw wewnętrznych,
m.in. poprzez ustalenie listy jednostek i służb uprawnionych do
korzystania z informacji kartotecznych. Po drugie, zabezpieczała
interesy operacyjne w ramach jednostek uprawnionych do korzystania
z ewidencji. Służyły temu jednolite i stałe zasady co do sposobu
i zakresu udzielania informacji, których pracownik ewidencji musiał
bezwzględnie przestrzegać. Zasady te upoważniały do udzielania informacji
pełnej, ograniczonej lub żadnej. Funkcja zabezpieczająca zamykała
całkowicie dopływ informacji do jednostek nieuprawnionych z jednej
strony i ograniczała przepływ informacji między jednostkami uprawnionymi
z drugiej strony.
Z funkcji zabezpieczającej wynikała
bezpośrednio funkcja koordynacyjna. Najogólniej rzecz ujmując,
jej działanie polegało na udzielaniu informacji drogą pośrednią
- poprzez jednostkę, w której zainteresowaniu pozostawała osoba
oraz na umożliwieniu współdziałania dwóch różnych jednostek operacyjnych
interesujących się w tym czasie tą samą osobą. Funkcja ta obejmowała
swym zakresem wyłącznie sprawy znajdujące się w aktualnym zainteresowaniu
służb operacyjnych, o których informacji nie wolno było ujawniać
bez wiedzy i zgody dysponenta. Celem koordynacji było:
-
skoncentrowanie
w jednej jednostce operacyjnej wszystkich materiałów dotyczących
tej samej osoby;
-
uniknięcie
dublowania pracy operacyjnej i zbędnego wykorzystywania środków
pracy operacyjnej;
-
zabezpieczenie
czasu i pracy oficera operacyjnego;
-
zabezpieczenie
tajemnicy służbowej.
Zarządzenie 079/72 nakładało na Biuro (wydział) "C"
dodatkowe obowiązki polegające na sporządzaniu analiz, informacji
szczegółowych i problemowych, udostępnianiu danych do prognozowania
całościowego i wycinkowego, opracowywaniu danych o środowiskach
bądź poszczególnych działach gospodarki narodowej objętych rejestracją
w ewidencji operacyjnej. Ponadto poszczególne komórki ewidencji
operacyjnej zostały zobligowane do wykonywania sprawozdań statystycznych
dotyczących stanu i ruchu tajnych współpracowników, spraw operacyjnych,
postępowań przygotowawczych oraz osób rejestrowanych.
Z takiego zapisu wynikała nowa - statystyczno-analityczna
funkcja kartotek, która powodowała, że odtąd czynności pracownika
ewidencji nie mogły sprowadzać się tylko do działań techniczno-biurowych.
Każda nowa informacja musiała być więc poddana wszechstronnej analizie
i porównana z informacjami już znajdującymi się w zbiorach, w celu
wyszukania podobieństw i zbieżności oraz zawiadomienia zainteresowanych
jednostek o tych ustaleniach. Dodatkowo komórki ewidencji miały
- w oparciu o analizę posiadanych zbiorów - formułować i przedstawiać
wnioski zmierzające do uzupełnienia informacji lub przekazania ich
do innej jednostki według kompetencji terytorialnych lub merytorycznych.
Takie analizy pozwalały jednostkom operacyjnym na wszczęcie bardziej
efektywnych działań operacyjnych, bądź ich wstrzymanie do czasu
porozumienia się ze wskazaną jednostką. Kartoteki - co warte
powtórzenia - gromadząc aktualne dane o zarejestrowanych osobach
i sprawach stanowiły bank informacji posiadający "wartość operacyjną".
Dane w nim zgromadzone były również podstawą do sporządzania
w zależności od potrzeb, różnego rodzaju opracowań analitycznych
dla kierownictwa służbowego, zestawień cyfrowych i opisowych, które
są pomocne w systemie kierowania i zarządzania oraz przy podejmowaniu
działań operacyjnych.
Archiwum
Archiwa resortu spraw wewnętrznych
- podobnie jak archiwa MON i MSZ - były archiwami wydzielonymi,
co oznaczało, że nie podlegały Naczelnej Dyrekcji Archiwów Państwowych
i kierowały się odrębnymi przepisami. Zasady postępowania dotyczące
gromadzenia, przechowywania, udostępniania oraz opracowywania akt
archiwalnych w MSW szczegółowo regulowały odpowiednie zarządzenia
i instrukcje szczebla najwyższego tj. samego ministra. W prawie
46-letniej historii aparatu bezpieczeństwa PRL było ich kilka.
Wyodrębnienie w resorcie spraw wewnętrznych
składnic materiałów archiwalnych miało na celu zgromadzenie i
systematyczne opracowywanie dokumentacji operacyjnej, która wyszła
z obiegu oraz udostępnienie akt zainteresowanym jednostkom w konkretnych
sytuacjach operacyjnych.
Późniejsze połączenie archiwum MSW z biurem ewidencji operacyjnej
w ramach jednego pionu "C" skoncentrowało w jednej jednostce
zarówno dokumentację kartoteczną, jak i akta wszystkich spraw prowadzonych
przez organa bezpieczeństwa. Umożliwiało to systematyczne ich opracowywanie
- zgodnie z wymogami archiwistki w różnych formach - ale oczywiście
przede wszystkim pod kątem ewidencji operacyjnej i potrzeb jednostek
operacyjnych. Wydział II centralnego Biura "C" i sekcje
III wojewódzkich wydziałów "C" były więc nie tylko potężnymi
archiwami, w których gromadzono materiały operacyjne zakończonych
spraw. Obok różnego rodzaju kartotek prowadzonych przez inne wydziały
i sekcje tego pionu, archiwa posiadające bazę dokumentacyjną do
tworzenia - zgodnie z obowiązującymi przepisami i zakresem pracy
- kartotek i skorowidzów pomocniczych, stały się jedną z form ewidencji
operacyjnej. Poszczególne jej ogniwa wzajemnie się uzupełniając
stanowiły podstawowy "warsztat pracy" wykorzystywany przez
bezpiekę w sprawowaniu kontroli nad wszystkimi przejawami i obszarami
aktywności społecznej, a także do inwigilacji osób oraz środowisk
uznawanych za wrogie. Takie miejsce ewidencji operacyjnej potwierdzała
Instrukcja 006 przypisując jej aktywną rolę w pracy operacyjnej.
W materiałach szkoleniowych zostało to zawarte w prostym i jednoznacznym
sformułowaniu, że zawsze praca operacyjna musi mieć punkt wyjścia
w ewidencji, a końcowy jej efekt musi znaleźć swoje odbicie w postaci
udokumentowania całości sprawy.
Prawdziwość pierwszego członu tego zapisu znajduje potwierdzenie
chociażby w obowiązku sprawdzania w kartotekach osób, przed podjęciem
w stosunku do nich jakichkolwiek czynności operacyjnych. Poniżej
zajmę się jego drugim fragmentem tj. opisem trybu i procedur, według
których "końcowy efekt" konkretnych czynności podejmowanych
przez jednostki operacyjne, znajdował miejsce w odpowiednim archiwum
w takiej właśnie "udokumentowanej" postaci, czyli różnego
rodzaju akt.
Przedtem jednak trzeba wspomnieć
o jeszcze jednej - poza oczywiście tajnością materiałów w nich przechowywanych
- bodaj zasadniczej przyczynie wpływającej na szczególny charakter
archiwów SB. Chodziło o to, że gromadzona tam dokumentacja, w związku
z działalnością jednostek operacyjnych w każdej chwili mogła być
podjęta w celu dalszego prowadzenia sprawy. Specyfikę tę uwzględniał
zakres pracy archiwum, przewidujący oprócz gromadzenia i zabezpieczenia
dokumentacji i jej opracowywania również aktywną pomoc w pracy operacyjnej.
W praktyce chodziło tu o szybkie udostępnienie materiałów, które
dla pracy bieżącej posiadały duże znaczenie i stanowiły pomoc
w ustaleniu i wykonywaniu czynności operacyjnych. Determinowało
to organizację składnic akt operacyjnych, powodując, że w układzie
archiwalnym przy tworzeniu zespołów bądź zagadnień należało dla
dokumentacji operacyjnej zachować formę teczek personalnych.
Bowiem [...] w aktach znajdujących się w składnicach pionu "C"
opisana jest wroga działalność ludzi, pokazana rola tajnych współpracowników
i metody rozpracowania. Ludzie ci [...], żyją i działają,
a ich teczki dość często wracają z powrotem do rąk pracownika operacyjnego.
Z kolei ta swoista "wędrówka i ruch" akt wpływała
na ich wygląd i merytoryczną zawartość oraz w konsekwencji ostateczne
położenie w archiwum.
Funkcjonariusz po otrzymaniu jakiegoś
sygnału o osobie "znanej" wcześniej bezpiece zamiast rozpoczynać
pracę od początku i ustalać poprzednią działalność drogą operacyjną,
otrzymywał gotowe już akta. Zawarta w nich była cała "przeszłość
figuranta". Albo: tajny współpracownik został z jakiejś przyczyny
"wyeliminowany" np. wyszedł ze środowiska, w którym działał.
Jego akta zgodnie z przepisami złożono w archiwum. Po pewnym czasie,
kiedy zaistniała możliwość lub konieczność podjęcia z nim współpracy
(wrócił do poprzedniego środowiska albo okazywał się przydatny z
innych powodów), pomijano całą procedurę werbunkową.
Jeżeli akta wypożyczone z archiwum
były podstawą albo materiałem pomocniczym kolejnego "rozpracowania"
lub dotyczyły tajnego współpracownika, z którym znowu nawiązywano
współpracę, zostawały w jednostce operacyjnej. Wówczas zgodnie z
obowiązującymi procedurami musiały być ponownie zarejestrowane. Natomiast
po zamknięciu sprawy składane były w archiwum razem z całą późniejszą
dokumentacją zwykle pod pierwotną sygnaturę, w myśl przepisu, że
akta dotyczące tych samych osób należało komasować. Zasada ta nie
dotyczyła osób występujących w rozpracowaniach grupowych różnych
"przestępstw".
W tym miejscu trzeba jednak z całą
mocą przestrzec przed tzw. "pierwszym rzutem oka" i wyciąganiem
zbyt daleko idących wniosków jedynie na podstawie sygnatury archiwalnej.
Również tylko teoretyczna znajomość przepisów archiwalnych - bez
wiedzy, na temat ich stosowania w praktyce opartej na analizie większej
ilości przypadków i z różnych struktur terenowych - może być podstawą
błędnych spostrzeżeń i ustaleń. Zwłaszcza, że mamy w tym przypadku
do czynienia z przepisami, które jak się wydaje pozwalały - oczywiście
w określonych granicach - na pewną elastyczność i w rezultacie dawały
różne możliwości interpretacyjne. Ostatecznie więc, jak to bywa
w podobnych sytuacjach, nadrzędna okazywała się pragmatyka. Tak
więc brak akt w miejscu, w którym według naszego pierwotnego przekonania
powinny się znajdować, wcale nie oznacza, że zostały zniszczone.
Rutynę, którą dysponował doświadczony pracownik pionu "C",
wówczas pozwalającą - w połączeniu ze znajomością odpowiednich przepisów
- na zastosowanie najlepszego rozwiązania, dzisiaj musimy zastąpić
naprawdę solidną wiedzą teoretyczną popartą konkretnymi przykładami.
Odmiennym nieco aspektem było funkcjonowanie
i "ruch" akt wówczas, kiedy stanowiły dokumentację spraw
będących w toku. Wyliczenie i opis problemów z tym związanych wykracza
poza ramy niniejszego szkicu i z powodzeniem może stanowić przedmiot
osobnych rozważań. Warto tu jednak zwrócić uwagę na zasadę, która
również miała wpływ tak na zawartość merytoryczną, jak i na późniejsze
położenie tych akt lub ich fragmentów w archiwum. Podobnie też powinna
skłaniać do podejmowania ciągłych poszukiwań. Akta spraw, które
dotyczyły kilku lub kilkunastu osób, zawierały zwykle - oprócz ogólnej
dokumentacji - "podteczki" na poszczególne osoby. Poza
"kwestionariuszem osoby rozpracowywanej-sprawdzanej",
który stanowił rodzaj oficjalnej ankiety zawierającej
podstawowe dane personalne wraz z charakterystyką, gromadzono w
nich wszystkie informacje dotyczące tej osoby, uzyskiwane z wykorzystaniem
różnych środków operacyjnych. Zapisywano też plany podejmowanych
w stosunku do nich przedsięwzięć, sposoby ich realizacji oraz ostateczne
wyniki itp. Czasami - mimo kontynuowania sprawy - teczki niektórych
osób oddawano do archiwum, np. z powodu "zaniechania przez
nie działalności". Innym razem wyłączano dokumentację dotyczącą
osoby, której działalność zmieniła charakter lub zaczęła wykraczać
poza ramy dotychczasowego rozpracowania. W takiej sytuacji wprowadzano
ją do innego już istniejącego rozpracowania albo zakładano osobne.
Mogły więc być przypadki, w których akta dotyczące jednej osoby
odbywały swoistą wędrówkę po różnych rozpracowaniach, co więcej,
prowadzonych przez różne jednostki.
W Biurze "C" lub odpowiednio
w wydziałach (sekcjach) "C",
które w korespondencji na zewnątrz MSW występowały jako Centralne
Archiwum MSW i archiwa KW MO (potem WUSW) tysiące
dokumentów przejętych obecnie przez IPN spoczywało w odpowiednim
porządku, stanowiącym odzwierciedlenie pochodzenia i funkcji akt
w czasie, kiedy były "czynne". W związku z tym wszystkie
archiwalia zgromadzone w zasobie pionu "C" dzieliły się
na:
1) operacyjne, tj. wytworzone przez
SB i MO materiały dotyczące wszystkich rodzajów spraw operacyjnych,
postępowań przygotowawczych, teczek personalnych i teczek pracy
osobowych źródeł informacji, teczek osób opiniowanych, dokumentację
sprawozdawczą i korespondencję operacyjną, dokumenty wytworzone
w wyniku pracy z tajnymi współpracownikami i stosowania techniki
operacyjnej oraz wszelkie przepisy, jak: zarządzenia, rozkazy, pisma
okólne, instrukcje i wytyczne dotyczące pracy operacyjnej;
2) osobowe, tj. teczki osobowe zwolnionych
funkcjonariuszy (pracowników cywilnych) MSW i Komendy Głównej MO
oraz będących w nomenklaturze ministra, zwolnionych funkcjonariuszy
(pracowników cywilnych) SB i MO;
3) administracyjne, tj. wszelkie przepisy
i dokumenty jednostek organizacyjnych resortu spraw wewnętrznych
wytworzone w związku z ich działalnością i nie wymienione w pkt.
1 i 2;
4) o charakterze obronnym, czyli wszelkie
materiały związane z przygotowaniem jednostek organizacyjnych resortu
spraw wewnętrznych do działań na wypadek zewnętrznego zagrożenia
bezpieczeństwa państwa i wojny.
Przekazywanie akt spraw operacyjnych
do właściwych archiwów powinno następować niezwłocznie po ich zakończeniu
lub zaniechaniu, pośrednio poprzez komórkę, która sprawę zarejestrowała.
W praktyce często zdarzało się, iż niektóre akta jeszcze długo po
ich zamknięciu były przetrzymywane w jednostkach operacyjnych. Dotyczy
to zwłaszcza dokumentacji zamkniętych spraw operacyjnych i teczek
współpracowników, z którymi zaniechano współpracy.
Dokumentacja operacyjna nie rejestrowana
w komórce ewidencyjnej deponowana była bezpośrednio w archiwum na
podstawie spisu akt przekazanych. Do tego typu akt należała przede
wszystkim dokumentacja ogólno-operacyjna tj. akta normatywne, sprawozdawczość,
meldunki sytuacyjne i korespondencja operacyjna itp. Materiały te
przed przekazaniem musiały być uporządkowane przez twórcę zgodnie
z wymogami archiwalnymi tj. ułożone chronologicznie, według zagadnień
np.:
-
sprawozdania
(miesięczne, kwartalne, roczne) chronologicznie według lat;
-
akta
normatywne - chronologicznie według lat;
-
meldunki
sytuacyjne - według zagadnień lub jednostek - również chronologicznie.
Przed złożeniem do archiwum akta
spraw operacyjnych musiały być odpowiednio uporządkowane przez jednostkę,
która je wytworzyła. Polegało to m.in. na: wyłączeniu - o ile nie
zawierały odręcznych adnotacji, uwag lub dopisków - zbędnych egzemplarzy
takich samych dokumentów, usunięciu metalowych części takich jak
spinacze, zszywki itp., ponumerowaniu wszystkich dokumentów i sporządzeniu
aktualnego spisu zawartości teczki itp. Przede wszystkim zaś składane
do archiwum akta należało opracować merytorycznie.
W związku z tym akta spraw operacyjnych
musiały posiadać następujące dokumenty:
-
postanowienie
o wszczęciu rozpracowania;
-
spis
figurantów sprawy;
-
postanowienie
o zakończeniu lub zaniechaniu sprawy i wniosek o złożenie jej do
archiwum, w którym zawarte były dane personalne osób rozpracowywanych,
streszczenie sprawy, uzasadnienie złożenia sprawy do archiwum, kwalifikację
materiałów na kategorię "A" lub "B" oraz określenie
czasu przechowywania akt kategorii "B". Ponadto w dokumencie
tym jednostka przekazująca winna ustosunkować się do wszystkich
osób występujących w sprawie, podając sposób ujęcia ewidencyjnego,
tj.: pozostawienie w kartotece, zarejestrowanie (jeżeli osoby te
nie były zarejestrowane), wycofanie w przypadku bezpodstawnego zarejestrowania.
W sytuacji, kiedy jednostka organizacyjna przekazująca materiały
do archiwum uważała, że bez porozumienia się z nią nie należy wydawać
ich do wglądu innym jednostkom organizacyjnym, powinna wykazać we
wniosku na jaki okres te materiały zastrzega.
Z kolei akta personalne tajnych współpracowników musiały
zawierać:
-
wniosek
o zakończeniu (eliminacji) współpracy i złożeniu akt do archiwum
uwzględniający:
-
podstawę
pozyskania do współpracy;
-
przebieg
współpracy;
-
przyczyny
zakończenia (wyeliminowania) współpracy;
-
określenie
możliwości podjęcia współpracy w przyszłości i hasło na wypadek
wznowienia kontaktu;
-
charakterystykę
tajnego współpracownika ze szczegółową oceną jego działalności i
przydatności. W wypadku zastrzeżenia wydawania akt innym jednostkom
winno to również być uwzględnione w postanowieniu z podaniem okresu
zastrzeżenia.
Po przejęciu akt przez archiwum poddawano
je wewnętrznym procedurom archiwalnym. Najpierw pracownik przejmujący
dokumentację kontrolował ją pod względem właściwego uporządkowania
według opisanych wyżej wymogów. Należało również, jeśli sprawa była
rejestrowana w ewidencji spraw czynnych, skreślić (zdjąć) ją z tej
ewidencji. W następnej kolejności dokumentację opracowywano pod
kątem ewidencyjno-archiwalnym, rozpoczynając od zarejestrowania
akt w inwentarzu książkowym. Archiwum prowadziło ewidencję oddzielnie
dla każdego rodzaju akt. Sygnaturę archiwalną materiałów operacyjnych
stanowiła kolejna pozycja (liczba porządkowa) w inwentarzu łamana
przez symbol danego rodzaju akt. W dalszej kolejności przystępowano
do streszczenia i merytorycznej analizy streszczenia sprawy (niezależnie
od kategorii) i wypisywania
kart ewidencyjnych i tematyczno-zagadnieniowych. W zależności od
rodzaju akt wypełniano odpowiednie wzory kart. Z kart tych były
tworzone skorowidze rzeczowe oraz kartoteki tematyczne i zagadnieniowe.
Na podstawie danych zawartych w teczkach
personalnych wyeliminowanych osobowych źródeł informacji tworzono
skorowidze rzeczowe i kartoteki: pseudonimów; zagadnień; znajomości
języków obcych (znajomość biegła); przynależności państwowej (obcokrajowców);
mniejszości narodowych; zawodów specjalistycznych; adresów (miejsca
zamieszkania i miejsca pracy); nazw krajów, do których wyemigrowali
lub z innych względów zamieszkają na stałe za granicą; poszczególnych
zainteresowań (zamiłowań); jednostek organizacyjnych; powodów eliminacji.
Do obowiązków pracownika archiwum
opracowującego akta należało również wypisanie całego szeregu kart
ewidencyjnych, które kierowane były do odpowiednich kartotek. Karty
tematyczne (zagadnieniowe) "zasilały" kartoteki tematyczne
i zagadnieniowe - podzielone na działy wg informacji o osobach rozpracowywanych
i współpracownikach SB pod kątem ich wspólnych cech np. szpiegostwo,
dywersja, nielegalne organizacje, "bandy", przestępstwa
graniczne itp. Natomiast kartami E-15 wprowadzano do KOI informacje
o osobach występujących w deponowanych materiałach: "figurantach"
spraw, ich kontaktach, tajnych współpracownikach itp. Na koniec,
do teczki z tak opracowaną dokumentacją wkładana była notatka informacyjna
(odpowiedni druk E-46/74: Notatka informacyjna z opracowania
pod względem ewidencyjno-operacyjnym i archiwalnym akt sprawy)
z wyszczególnionymi rodzajami kart, które zostały wypisane na osoby
"przechodzące" w sprawie (według stanu na dzień składania
akt do archiwum) lub dotyczące jej "zabarwienia".
Zarządzeniem Nr 034/74 ministra SW (potwierdzonym
Zarządzeniem Nr 049/85), dla ujednolicenia sygnatur dla poszczególnych
spraw wprowadzono dla całego kraju następujące symbole:
- I - osobowe źródła informacji, dysponenci (właściciele,
najemcy itp.) lokali kontaktowych (LK), mieszkań konspiracyjnych
(MK), kandydaci na osobowe źródła informacji, na dysponentów LK
i MK Służby Bezpieczeństwa;
- I-m - osobowe źródła informacji, dysponenci LK, MK,
kandydaci na osobowe źródła informacji, na dysponentów LK i MK
Milicji Obywatelskiej;
- I-w - osobowe źródła informacji, dysponenci LK, MK,
Zwiadu Wojsk Ochrony Pogranicza, Szefostwa Wojskowej Służby Wewnętrznej
(WSW) MON, WSW Jednostek Wojskowych MSW;
- II - akta rozpracowań operacyjnych SB;
- II-m - akta rozpracowań operacyjnych MO;
- II-w - akta rozpracowań Zwiadu WOP, Szefostwa WSW MON,
WSW Jednostek Wojskowych MSW;
- III - akta postępowań przygotowawczych SB;
- III-m - akta postępowań przygotowawczych MO;
- III-w - akta postępowań przygotowawczych Zwiadu WOP,
Szefostwa WSW MON, WSW Jednostek Wojskowych MSW;
- IV - sprawy obiektowo-zagadnieniowe SB;
- IV-m - sprawy obiektowo-zagadnieniowe MO;
- IV-w - sprawy obiektowo-zagadnieniowe Zwiadu WOP, Szefostwa
WSW MON, WSW Jednostek Wojskowych MSW.
Teczki akt kandydatów na tajnych
współpracowników, dysponentów lokali kontaktowych i mieszkań kontaktowych
SB, MO i Zwiadu WOP otrzymywały sygnaturę: symbol łamany dodatkowo
przez "K", czyli: I-K, I-Km, I-Kw. Akta oznaczone symbolem
I, I-m, I-w były ewidencjonowane w jednym inwentarzu, który obejmował
również teczki kandydatów. Akta oznaczone symbolem II, III, IV wytworzone
przez SB, Zwiad WOP, Szefostwo WSW MON i WSW Jednostek Wojskowych
MSW, były ewidencjonowane w inwentarzu dla każdego symbolu oddzielnie,
natomiast akta wytworzone przez MO (symbole II-m, III-m, IV-m) w
jednym inwentarzu.
Nie ulega wątpliwości, że akta operacyjne wymagają
indywidualnego podejścia krytycznego, zarówno gdy chodzi o ich stronę
"materialną", jak zawartość merytoryczną. Jednak niezależnie
od tego, który z tych elementów będzie "warstwą" badawczą
lub punktem odniesienia, trzeba zawsze pamiętać o specyficznych
i odmiennych funkcjach, jakie poszczególne rodzaje tej dokumentacji
pełniły w przeszłości, ani na moment nie tracąc z pola widzenia
miejsca SB w strukturach władzy. Na da się również zaprzeczyć, że
na współczesnych historykach spoczywa niewątpliwie niełatwe zadanie
wytworzenia odpowiednich "narzędzi" weryfikujących te
akta do tego stopnia, że będzie możliwe formułowanie na ich podstawie
wiarygodnych i jednoznacznych wniosków. W dalszej perspektywie posłużą
one również następnym pokoleniom badaczy parających się historią
PRL-u. Warto więc pamiętać, że w znacznym stopniu od jakości warsztatu
dzisiaj wypracowanego, będzie zależeć wiedza, jaką będą miały o
naszych czasach późniejsze generacje.
|