Strona główna | Czytelnia | Publikacje | Informator | Zarejestruj się | Zaloguj | Odzyskiwanie hasła | English Version
OMP

Główne Menu

Nasi autorzy

Strony tematyczne

Sklep z książkami OMP

Darowizny na rzecz OMP

Księgarnie z książkami OMP
Lista księgarń - kliknij

"Misja boża a ludzki porządek", numer 2004-2005.
Neutralność Komisji i radykalizm Buttiglionego

.: Data publikacji 30-Lis-1999 :: Odsłon: 2578 :: Recenzja :: Drukuj aktualną stronę :: Drukuj wszystko:.


5 października 2004 r. w Komisji Wolności Obywatelskich, Sprawiedliwości i Spraw Wewnętrznych Parlamentu Europejskiego odbyło się przesłuchanie Rocco Buttiglionego jako kandydata na stanowisko unijnego Komisarza ds. polityki wewnętrznej. Fragmenty tego przesłuchania drukujemy poniżej. Początkowo wydawało się, że atak na Buttiglionego jest wyłącznie wynikiem politycznej kalkulacji socjalistów i liberałów, którzy postanowili obalić komisję Jose Barroso, uważając, że jest on zbyt proamerykański, zbyt konserwatywny, za mało germano-frankoński. Buttiglione miał być jedynie pretekstem. Podczas przesłuchania Buttiglionego szybko okazało się jednak, że polityczna kalkulacja przeradza się w kolejną odsłonę antychrześcijańskiej ofensywy, którą środowiska lewicowe i liberalne w Unii Europejskiej prowadzą z coraz większą determinacją i pewnością siebie. Buttiglione stał się ofiarą tej wojny, chociaż jego poglądy trudno doprawdy uznać za radykalne. Okazało się jednocześnie, że polityka ustępstw prowadzona przez część europejskiej chadecji ośmiela lewicę do coraz bardziej agresywnych działań. Dlatego na sprawę Buttiglionego należy spojrzeć nie tylko jako na etap konfrontacji następujący po sporze wokół preambuły do Traktatu Konstytucyjnego, lecz również jako skutek chadeckiej strategii unikania konfliktu za wszelką cenę. Jest jednak jeszcze jeden aspekt całej sprawy, który skłonił redakcję „Teologii Politycznej” do opublikowania fragmentów zapisu przesłuchania. Chodzi o sposób, w jaki media wypaczały sens wypowiedzi Buttiglionego. Przytaczanie ich w wersjach całkowicie odbiegających od prawdy stanowiło w ostatnim czasie normę. Relacjonowany w nieco histerycznym tonie dramat miał czytelnie rozpisane role: z jednej strony fundamentalista Buttiglione, z drugiej niezłomni strażnicy wolności, tropiciele zabobonu i dyskryminacji. Po lekturze zapisu przesłuchania trudno uniknąć pytania, czy przyczyną całej sprawy jest zacietrzewienie i zła wola, ignorancja czy może po prostu umysłowa ociężałość? Odpowiedź nie jest bez znaczenia. Sprawa pokazuje bowiem, że dla ludzi o pewnych poglądach może nie być miejsca w Europie. Rugowanie za chrześcijańskie poglądy może okazać się groźnym precedensem. Przeczytajcie Państwo poniższy tekst bardzo uważnie. Jeśli poglądy przesłuchiwanego nie wydadzą się Wam szokujące, niebezpieczne czy straszne – to należy przypuścić, że Nowy Duch Dziejów może wyrzucić Was za burtę.

Osoby dramatu

Jean-Louis Bourlanges , Francuz, Grupa Porozumienia Liberałów i Demokratów na rzecz Europy, jako przewodniczący Komisji Wolności Obywatelskich, Sprawiedliwości i Spraw Wewnętrznych jest osobą, która odpowiada za przebieg przesłuchania Buttiglionego w Komisji z 5 października 2004 r.

Sophia in't Velde, Holenderka, Grupa Porozumienia Liberałów i Demokratów na rzecz Europy, aktywistka na rzecz równouprawnienia kobiet oraz środowisk homoseksualnych.

Michael Cashman, Brytyjczyk, Grupa Socjalistyczna w Parlamencie Europejskim, aktywista gayowski. Odegrał kluczową rolę w przesłuchaniach Buttiglionego stawiając tezę, że nawet jeśli oddzielić kwestię sumienia od sankcji prawno-karnych, to osoba o określonych poglądach nie może pełnić funkcji komisarza.

Kathalijne Maria Buitenweg, Holenderka, Grupa Zielonych.

Alexander Nuno Alvaro, Niemiec, Grupa Porozumienia Liberałów i Demokratów na rzecz Europy.

Magda Kosane Kovacs, Węgierka, Grupa Socjalistyczna w Parlamencie Europejskim, postkomunistka.

Bogdan Pęk, Polak, Grupa Parlamentarna Niepodległość i Demokracja.

Alexander Nuno Alvaro: (33:00)
Minuta to za mało, żeby dowiedzieć się o Pańskiej pracy i stanowisku – ogólne wrażenie –priorytety? Sposób wprowadzania nowych zasad – w jakich okolicznościach rozważałby Pan rezygnację – Jakie czynniki bierze Pan pod uwagę podejmując decyzje i w jaki sposób Pana bliski związek ze Stanami Zjednoczonymi i Watykanem wpływa na podejmowane decyzje?

Rocco Buttiglione:
Priorytet: konsolidacja najważniejszych zadań Komisji, tak więc ciągła współpraca z Parlamentem Europejskim. Pierwszy priorytet. Wszystko inne zależy od tego.
Zrezygnować: jeśli Pan Prezydent Barroso wymagałby tego w interesie europejskiej sprawy, zrobiłbym to natychmiast. Jestem przyjacielem Stanów Zjednoczonych, ale nie jestem Amerykaninem i miewałem odmienne poglądy, tak jak wszyscy Europejczycy. Musimy współpracować z USA. Wierzę, że Europa musi być społeczeństwem transatlantyckim, jednak muszą istnieć dwa filary, jednym z nich powinna być Europa. Musimy być przygotowani na współpracę z Ameryką na równych zasadach oraz musimy być współodpowiedzialni za przyszłość ludzkości. W sprawie Watykanu, nie jest tajemnicą, że jestem katolikiem, ale to nie ma nic do rzeczy z Watykanem, tylko z moją wiarą, moimi osobistymi przekonaniami. Uważam, że można być dobrym katolikiem i jednocześnie dobrym Europejczykiem. Inaczej do wielkich Europejczyków nie mogliby się zaliczać zarówno Adenauer, jak i De Gasperi, Schuman czy Helmut Kohl.

Kathalijne Maria Buitenweg: (36:30)
Panie Buttiglione, niektóre Pańskie opinie są sprzeczne z prawem europejskim, np. zabroniona jest dyskryminacja w oparciu o orientację seksualną, tymczasem Pan stwierdził, że homoseksualizm jest grzechem i oznaką moralnego nieporządku. Chciałabym dowiedzieć się od Pana, w jaki sposób chce Pan walczyć o te poglądy i proszę podać konkretny przykład tego, jak zamierza Pan pozostać obiektywny?

Rocco Buttiglione:
Przypomnę starego i być może dla niektórych znanego filozofa, pewnego Emmanuela Kanta z Koenigsberga, który dokonał wyraźnego rozdzielenia moralności i prawa. Wiele zachowań może być uważanych za niemoralne, jednak nie powinny one być zabronione. Zajmując się polityką, nie zrzekamy się prawa do własnych przekonań. Mogę myśleć, że homoseksualizm jest grzechem, lecz to nie ma wpływu na politykę, chyba że stwierdzę, że homoseksualizm jest przestępstwem. Tak samo Pani może myśleć, że jestem grzesznikiem w większości aspektów życia i to nie ma wpływu na nasze relacje jako obywateli. Tak więc powiedziałbym, że to nieadekwatne podejście do problemu udawać, że wszyscy zgadzają się na polu moralności. Można stworzyć społeczeństwo, nawet jeśli co do pewnych kwestii moralnych mamy odmienne zdanie. Chodzi raczej o niedyskryminowanie. Państwo nie ma prawa wtykać nosa w te sprawy i nikt nie może być dyskryminowany na podstawie orientacji seksualnej. Tak jest w Karcie Praw Podstawowych, tak jest w Konstytucji, a ja przysięgałem tej Konstytucji bronić.

Bogdan Pęk: (1:06:30)
Dziękuję Panie Przewodniczący i mam nadzieję, że będzie to odtąd normalne dla tej komsji. Moje pierwsze pytanie jest łatwe i przyjemne: czy uważa Pan, że małżeństwo jest związkiem między mężczyzną i kobietą, czy czymś innym? Drugie pytanie: Europa jest budowana w oparciu o konstytucję, która została przeforsowana przez mniejszość. Czy jest to trwała podstawa dla Europy, czy może potrzebujemy czegoś bardziej ponadczasowego?

Rocco Buttiglione:
Na początku muszę wyrazić radość z tego, że zabrzmiał tu w Parlamencie Europejskim polski język. Było to marzeniem całego polskiego pokolenia walczącego o wolność i o Europę. Miałem zaszczyt kontaktować się z tym pokoleniem i cieszy mnie to, że słyszę polski głos w tym parlamencie. Moja opinia na temat małżeństwa jest znana. Słowo „małżeństwo” pochodzi z łacińskiego „matrimonium”, co oznacza opiekę nad matką, tak więc rodzina istnieje po to, by kobiety mogły mieć dzieci przy zapewnionej ochronie mężczyzny, który otacza je opieką. Tej tradycyjnej wizji małżeństwa będę bronił. Nie sądzę, by było to istotne na tym forum, ponieważ definicja małżeństwa należy do kompetencji państw członkowskich. Moje takie czy inne zdanie nie ma w praktyce znaczenia. Nawiasem mówiąc jest to pogląd zaakceptowany w 22 na 25 państw członkowskich. Nie ma to znaczenia dla Unii, nie powinno to być istotne dla Unii, jest to sprawa państw członkowskich i musi taką pozostać w myśl zasady subsydiarności. Jest to temat do filozoficznej, a nie politycznej dyskusji.
Jeśli chodzi o Konstytucję, myślę, że jest oparta na prawach człowieka. Myślę także, że jest zgodna z najlepszą europejską tradycją. Nie uważam, że zdradza ona europejskie tradycje. Istnieje ciągła linia od Sokratesa do chrześcijaństwa, do oświecenia, prowadząca do punktu, w którym obecnie jesteśmy.

Michael Cashman: (1:16)
Muszę powiedzieć, że Pana opinie na temat homoseksualizmu głęboko mnie martwią, lecz nie oceniajmy Pana słów, lecz czyny. Powiedział Pan wcześniej pani Buitenweg, że państwo nie ma prawa wtrącać się w sprawy związane z orientacją seksualną. Jak więc może usprawiedliwić Pan swoje działania mające na celu stworzenie poprawki do karty praw, która by wykluczyła orientację seksualną z zagadnień objętych niedyskryminacją?

Rocco Buttiglione:
To poprawka, która stwierdza, że definiując zasadę braku dyskryminacji, można wyodrębnić ograniczoną liczbę przypadków, której ona nie dotyczy. To prawo jest tak rozległe, że powinno odnosić się do wielu różnych przypadków, ale nie uważałem, aby wzmianka o homoseksualistach w szczególności coś tu wzmacniała. Temat ten został już zamknięty. Nie wątpię, że gdyby Pan sam pisał Konstytucję, byłaby to inna Konstytucja lub inna karta praw. Gdybym ja pisał kartę praw lub Konstytucję, napisałbym inaczej. Ale to jest Konstytucja, którą pisaliśmy razem i to jest Konstytucja, która nas razem łączy i to jest Konstytucja i karta praw, z którymi jestem gotowy żyć i ich bronić.

Michael Cashman: (1:18) – dodatkowe pytanie – dodatkowy czas (30')...
Jest to niezmiernie ważne, ponieważ musimy oceniać Pana po Pana czynach. Powiedział Pan, że uważa, iż z jednej strony państwo nie powinno interweniować na podstawie braku dyskryminacji homoseksualistów. Ale jednocześnie wykluczył Pan ten właśnie obszar. Tak więc mamy kartę praw, której Pan nie popiera.

Rocco Buttiglione:
Z całą stanowczością zaprzeczam. Jasno stwierdziłem, że tę kartę stworzyliśmy razem i będę tej karty bronił. Co do powodów wprowadzenia tej poprawki, już to wyjaśniałem. Może Pan się z tym zgadzać lub nie, lecz moja odpowiedź była jasna.

Sophia in't Velde: (01:32:00)
Nie interesuje nas tylko to, czy będzie Pan odpowiednim Komisarzem, lecz również, czy jest Pan kompetentny w swojej dziedzinie. Wyraził Pan pewne komentarze na temat kobiet i homoseksualistów, wyraził Pan swoje własne poglądy, które, stwierdził Pan, nie będą miały wpływu na Pana działalność polityczną. Jestem więc niezmiernie zaskoczona, że był Pan współtwórcą pewnych praw, lub odmówił Pan podpisania pewnych punktów prawnych we Włoszech, które Panu nie odpowiadały. Nie może Pan powiedzieć, że podstawowe prawa konstytucyjne będą nas odpowiednio chroniły. To nie wystarczy. Jako Komisarz musi Pan być aktywny, musi Pan dążyć do stworzenia odpowiedniej podstawy prawnej. Czy na następnych 5 lat ma Pan szczegółowe plany wzmocnienia roli kobiet i ochrony homoseksualistów? Chcielibyśmy przekonać się, czy będzie to 5 lat postępu, czy 5 lat impasu.

Rocco Buttiglione:
Jestem przeciwny dyskryminacji, uważam, że wszyscy ludzie muszą cieszyć się tymi samymi prawami, w tym homoseksualiści, heteroseksualiści i wszyscy inni. Jeśli istnieje coś jeszcze. Jestem zaangażowany w ochronę praw wszystkich obywateli Europy, w tym prawo do niedyskryminacji. Chce Pani, bym był aktywny, nie jestem pewien, czy Panią dobrze rozumiem. Myślę, że prawa homoseksualistów powinny być bronione na tej samej zasadzie, co prawa wszystkich obywateli Europy. Jeśli są szczególne problemy dotyczące homoseksualistów, jestem gotowy je rozważyć. Na przykład jeśli Pani mi powie, że istnieje nasilenie przemocy przeciwko homoseksualistom, jestem gotowy rozważyć powstanie legislacji w celu ochrony przed taką przemocą, by zagwarantować prawo do równości. Ale nie popieram poglądu, że homoseksualiści są odrębną grupą, i że trzeba im zapewnić inną ochronę praw, niż wszystkich obywatelom europejskim. Tak więc jestem aktywny na rzecz obywateli europejskich.
Sprawa kobiet jest nieco innego rodzaju. Myślę, że powinniśmy mieć konkretne projekty dotyczące kobiet. Martwi mnie fakt, że w Europie rodzi się za mało dzieci. Jest to jeden z większych problemów Europy i trzeba go rozwiązać. Wszyscy powinniśmy spojrzeć na warunki, w jakich żyją kobiety w naszych czasach, kobiety, które nie otrzymują wystarczającego wsparcia. To temat, który chętnie poruszę.

Jean-Louis Bourlanges:
Dziękuję. Mówił Pan o ochronie praw homoseksualistów i wyraził Pan swoje poglądy na ten temat. Co Pan może powiedzieć na temat zachowań, którym jest Pan przeciwny?

Rocco Buttiglione:
Broniłbym Karty, to jest zasady niedyskryminowania, to znaczy, że nie może być żadnej dyskryminacji w oparciu o orientację seksualną w żadnej dziedzinie życia. Wszyscy obywatele Europy powinni mieć równe prawa.

Magda Kosane Kovacs: (1:39:00)
Europa składa się z wielu kultur i to będzie coraz bardziej zauważalne. Chciałabym wiedzieć, czy widzi Pan moralne różnice między ludźmi należącymi do różnych religii lub między wierzącymi i niewierzącymi. Jeśli wszyscy mamy równe prawa, to czy to znaczy, że mamy prawo do dyskryminacji, do wyrażania dyskryminujących opinii na temat grupy Romów lub przeciwko homoseksualistom, a jeżeli nie, to jakie kroki prawne poczyni Pan na korzyść tych wszystkich grup osób.

Rocco Buttiglione:
Jestem chrześcijaninem wyznania katolickiego. Zgadzam się, że stajemy się społecznością o wielu kulturach. Myślę, że powinniśmy być bardzo ostrożni w dyskusji na temat różnych kultur.
Wielokulturowe społeczeńswo jest jak rodzina. Jeśli dopasuje się kultury, które wzbogacą poziom wzajemnego porozumienia, zbliżamy się do raju. W przeciwnym razie może powstać piekło. Mamy wiele przykładów społeczeństw wielokulturowych pierwszego i drugiego rodzaju. Musimy wszyscy angażować się w tworzenie Europy jako społeczności o różnych kulturach. To bardzo ważne, by opierać się na wzajemnym zrozumieniu. Ludzie nie mogą podlegać dyskryminacji na podstawie przekonań religijnych. Dialog między wyznawcami różnych religii powinien zachęcać ludzi do wzajemnego poszanowania. Szacunek nie oznacza, że ktoś musi przyznawać rację drugiej stronie lub że dobro i zło nie istnieje. Można myśleć, że jest różnica między dobrem a złem, że ktoś inny nie ma racji i mimo wszystko dostrzegać, że jako człowiek ma on lub ona nieskończoną wartość i należy się tej osobie nieskończony szacunek. To prawda również w przypadkach, o których Pani wspomniała.

tłum. Mirosława Partyka

.: Powrót do działu Teologia polityki :: Powrót do spisu działów :.

 
Wygląd strony oparty systemie tematów AutoTheme
Strona wygenerowana w czasie 0,127720 sekund(y)