Strona główna | Czytelnia | Publikacje | Informator | Zarejestruj się | Zaloguj | Odzyskiwanie hasła | English Version
OMP

Główne Menu

Nasi autorzy

Strony tematyczne

Sklep z książkami OMP

Darowizny na rzecz OMP

Księgarnie z książkami OMP
Lista księgarń - kliknij

Błażej Sajduk - Klucz, nie wytrych.O książce A. Heywooda pt. Klucz do politologii
.: Data publikacji 27-Sie-2008 :: Odsłon: 2747 :: Recenzja :: Drukuj aktualną stronę :: Drukuj wszystko:.

         Prof. Andrew Heywood znany jest czytelnikom głównie za sprawą wydawanych przez wydawnictwo Palgrave Macmillan i tłumaczonych na język polski opracowań dotyczących politologii[1]. Wszystkie trzy książki, które ukazały się w języku polskim zostały wydane nakładem PWN, pozycje te wzajemnie się dopełniają[2]. Choć najwyraźniejsza jest korelacja pomiędzy Politologią a Kluczem do politologii... Ten ostatni stanowi doskonały przewodnik i zawiera pomocną systematykę, natomiast pierwszy jest jednym z najlepszych i najbardziej wszechstronnych podręczników do nauk politycznych dostępnym na polskim rynku. Niestety, miejscami czytelnik podczas lektury obu książek może mieć poczucie deja vu. Niektóre zdania, czasem nawet całe akapity z Klucza... są bezpośrednim zapożyczeniem z podręcznika do politologii. Nie ujmuje to jednak jakości recenzowanej książki. Obie książki mają w zamyśle spełniać inne funkcje a zabieg usystematyzowania oraz skondensowania treści podręcznika w mniejszej objętościowo publikacji był jak najbardziej wskazany.

Na pierwszy rzut oka tytuł recenzowanej książki: Klucz do politologii... wydaje się być nieco na wyrost. W nauce, a szczególnie naukach społecznych niezmiernie rzadko, o ile w ogóle, można zgodzić się ze tego typu sformułowaniem. W politologii nie ma obecnie (i zapewne nigdy nie będzie) teorii, czy narządzi poznawczych, które byłyby w stanie objaśnić każdy fenomen polityczny. Dlatego też, pierwsze wrażenie raczej nasuwa skojarzenia z wytrychem, a nie tytułowym kluczem. Z drugiej jednak strony, asekuracyjny ton wydawcy otwierający ten tom serii jest zupełnie niekonieczny, ponieważ, w przypadku tego Klucza... stwierdzenie, iż seria klucz do... „(...) to znakomite książki przydatne przez cały okres nauki, a szczególnie przy wszelkiego rodzaju powtórkach. Niezbędne również dla osób chcących podwyższać swoje kwalifikacje zawodowe.” jest aż nazbyt skromne i niesłusznie może zniechęcić grono czytelników, bardziej zaawansowanych. To z pewnością nie jest tzw. „bryk”, ani almanach z przysłowiowej serii „opanuj jakąś gałąź wiedzy w jeden weekend”.

 

Ad rem

        

         Autor Klucza... starał się zachowywać obiektywizm. W większości przypadków z powodzeniem się to udało. Ułatwiła mu to konstrukcja każdego z haseł, zostały one podzielone na dwie części, w pierwszej czytelnik zostaje zapoznany z definicją, w drugiej zaprezentowane zostały kontekst oraz sensy użycia danego pojęcia. Tym niemniej, pewną konsternację powoduje, już od pierwszej strony, wymienne zastosowanie w książce terminów (pojęć) np. „analiza polityczna” i „politologia”. Ta ostatnia jest hiperonimem w stosunku do słowa „analiza polityczna”. Inaczej mówiąc analiza polityczna stanowi próbę zoperacjonalizowania wiedzy dostarczanej przez nauki polityczne[3]. Pojawiające się w tekście określenia: „analiza polityczna”, „analiza politologiczna”, „badanie polityki”, „analiza polityk”, „badania polityczne” niejednokrotnie nie są poprzedzane stosownym uściśleniem, tego co dokładnie autor miał na myśli. W kontekście, o którym mowa w książce, bardziej właściwym określeniem wydaje się być „badanie politologiczne/polityczne” (angielskie słowo analysis należy rozumieć tu jako badanie). Powyższa uwaga wydaje się istotna szczególnie w kontekście części pierwszej recenzowanej książki (zatytułowanej: „Stosowanie pojęć w naukach politycznych i przykłady ich nadużywania”). Podobnie prezentuje się kwestia przetłumaczenia, coraz częściej pojawiającego się w branżowych publikacjach, rozróżnienia na „rządzenie” i „zarządzanie” (stosownie: government i governance, w książce odpowiednio rządy i rządzenie). Tłumaczenie przyjęte m. in. w Kluczu może wprowadzać niepotrzebny chaos pojęciowy.

         W części trzeciej („ideologie”) do której można mieć najwięcej zastrzeżeń, wątpliwości wzbudza m. in. opinia określająca Kraje Europy Wschodniej jako miejsce gdzie neofaszyzm: „(...) starał się rozbudzić narodowe waśnie i rasową nienawiść, korzystając z politycznej niestabilności powstałej po upadku komunizmu.”[4]. Takie stwierdzenie wydaje się, co najmniej przejaskrawione, o ile nie nietrafne. Podobnie niektórych czytelników razić może umieszczenie, obok siebie w części opisowej definicji, jako przykładów prawicowej odmiany komunitaryzmu faszyzmu i neokonserwatyzmu[5]. Analogiczne poczucie może towarzyszyć lekturze passusów poświęconych komunizmowi. Ludziom, którzy jeszcze niespełna dwie dekady temu żyli pod jarzmem tego ustroju trudno przyjąć do wiadomości bez zastrzeżeń, iż „w praktyce XX-wieczny komunizm był w dużej części mechanizmem modernizacyjnym odnoszącym sukcesy w gospodarczo opóźnionych społeczeństwach, gdzie jego sukces został ostatecznie osądzony w kontekście możliwości dostarczenia przezeń rozwoju społecznego.”[6]. W tym i jeszcze kilku miejscach widać niestety dość typowe zachodnioeuropejskie podejście do obszaru tzw. Europy Środkowo-Wschodniej (inaczej Europy Centralnej) wraz z zamieszkującymi ją ludźmi i ich historią. Stereotypy te są łatwe do wychwycenia. Do najczęstszych należą przekonanie, iż: nacjonalizm występujący na tym obszarze ma podłoże biologiczne i rasowe, w przeciwieństwie do nacjonalizmu zachodnioeuropejskiego; kraje te przed wybuchem II Wojny Światowej były zacofane gospodarczo, kulturowo i społecznie, a komunizm był dla nich drogą modernizacji połączoną z „zamrożeniem” konfliktów etniczno-rasowych; „nazizm pozostaje stałym zagrożeniem”[7], podczas gdy komunizm mógł mieć tendencje totalitarne, ale jego głównymi słabościami były brak pluralizmu i niewydolność ekonomiczna. Zdziwienie może również budzić fakt, iż w tekście przy okazji wymieniania Iraku, rządzonego przez Saddama Husajna, jako przykładu państwa totalitarnego zastosowano czas teraźniejszy. Chęć trzymania się możliwie blisko oryginalnej wersji książki (anglojęzyczny oryginał został wydany w 2000 r.) mogłaby m.in. w tym przypadku być nieco bardziej elastyczna.

         Z punktu widzenia stricte politologicznego najbardziej wartościowymi elementami omawianej książki są części czwarta i siódma, odpowiednio pt.: „Podejścia” i „Struktury”. W pierwszej z wymienionych zostały zebrane główne pojęcia związane „(...) z badaniem polityki i procesami jej zrozumienia.”[8]. W tej części podano m. innymi informacje na temat: behawioralizmu, dyskursu, postmodernizmu, instytucjonalizmu, teorii racjonalnego wyboru, żeby wspomnieć tylko te najmocniej związane z analizą polityczną. W rozdziale „Struktury” zostały zebrane pojęcia związane z opisem państwa, są to m. in.: biurokracja, egzekutywa/władza wykonawcza, grupa nacisku, kultura polityczna czy podział władzy. We wspomnianych rozdziałach czytelnik znajdzie omówienie gamy podstawowych dla nauk politycznych kategorii.

Definicje i opisy „wartości” oraz „systemów” zostały umieszczone stosownie w częściach piątej i szóstej. Wystarczy wspomnieć, iż trudno bezkrytycznie zgodzić się z definicją tolerancji jako: „(...) wyrozumiałoś[ci], gotowoś[ci] do zaakceptowania poglądów lub działań, którymi się nie zgadzamy lub których nie popieramy.”[9]. Uwaga ta pozostaje nadal aktualna, nawet po odróżnieniu przez autora tolerancji od permisywizmu, obojętności i relatywizmu. A. Heywood opowiedział się, za odmianą tolerancji nazwaną przez Ryszarda Legutkę tolerancją pozytywną (czynną)[10]. Podobne wątpliwości budzi przywoływanie bez komentarza, w kontekście problemów z rozróżnieniem pomiędzy demokracją a autorytaryzmem, opinii iż „(...) thatcheryzm w Wielkiej Brytanii, stanowiący połączenie neoliberalnej gospodarki z neokonserwatywną polityką społeczną (...) interpretowano jako formę autorytarnego populizmu.”[11]. Nawet jeśli A. Heywood podał w pierwszej części hasła „autorytaryzm” jego definicję, to trudno odnieść ją bezpośrednio do tej części tekstu, w której autor omawia znaczenie i zastosowanie tego pojęcia. Ponadto, we wszystkich częściach brakuje jakiejkolwiek wzmianki o religii w jej wymiarze społeczno-politycznym, np. wzmianki o Społecznej Nauce Kościoła w haśle „korporacjonizm”.

         W ostatniej ósmej części („Poziomy”), w której zgrupowane hasła „(...) odnoszą się do organizacji terytorialnej władzy i różnych poziomów, które władza państwowa obejmuje lub powinna obejmować.”[12] czytelnik znajdzie wyjaśnienie takich koncepcji jak m. in.: dewolucja, globalizacja, imperializm, międzyrządowość oraz nacjonalizm. Pewną niejasność może powodować określenie mianem nacjonalizmu integralnego, najbardziej ekstremalnej formy nacjonalizmu określonego przez autora ekspansjonistycznym, którego głównymi cechami są agresywność, militarystyczna forma „ (...) która nieodłącznie kojarzy się z szowinizmem i doktrynami dążącymi do zatarcia granicy między nacjonalizmem a rasizmem.”[13]. Nie wiadomo czy autorowi chodziło o poglądy głoszone przez ideologów Akcji Francuskiej, czy o jakiś inny, bliżej nieokreślony „nacjonalizm integralny”.

Jako drobne uchybienie należy również wytknąć wydawcy niekonsekwencję w sporządzaniu bibliografii. Niektóre zamieszczone tam w oryginale pozycje od dawna są przełożone na język polski (np. Struktura rewolucji naukowych autorstwa Thomasa Kuhna[14]). Wydaje się to być pewnym utrudnieniem dla osób dopiero zaczynających swoją przygodę z politologią i nie orientują się w dostępnej po polsku literaturze.

Wątpliwości wskazane powyżej mają oczywiście w przeważającej większości charakter subiektywny. Nie stoją one w sprzeczności z twierdzeniem, iż warty odnotowania jest sam fakt, że taka książka została przetłumaczona na język polski. M. innymi dzięki tej pozycji można uzyskać pełniejszy obraz wiedzy, jaką przyswajają anglosascy studenci nauk politycznych. Jest to również obraz pewnego stanu myśli, interesujący, ponieważ zaprezentowany przez popularnego autora licznych i wielokrotnie wznawianych podręczników do politologii. Zachowując metaforykę tytułu serii, w której ukazała się recenzowana książka, można stwierdzić, iż Klucz A. Heywooda, dobrze uzupełni już istniejący „pęk kluczy”, w którym są m. innnymi: Słownik myśli politycznej R. Scturona[15], Przewodnik po współczesnej filozofii politycznej[16] oraz monumentalny i najbardziej ze wszystkich pozycji zaawansowany merytorycznie Słownik społeczny pod red. B. Szlachty[17].

Reasumując, początkujący politolodzy powinni w pierwszej kolejności zaopatrzyć się w podręcznik autorstwa A. Heywooda, pozostali najpierw powinni kupić omawianą pozycję. Jednak ta druga grupa nie powinna poświęcać się lekturze Klucza... w sposób bezkrytyczny. Wskazane powyżej wątpliwości, pomimo iż mają charakter subiektywny, wskazują na fakt, iż książkę tą (jak każdą) należy czytać z pewną dozą krytycyzmu, a najlepiej uzupełnić jej studiowanie innymi dostępnymi na rynku opracowaniami o podobnym charakterze.

 

 

 

 

        

A. Heywood, Klucz do politologii. Najważniejsze ideologie, systemy, postaci, tłum. P. Kornobis, K. Wolański, Warszawa 2008, s. 278.



[1] Do tej pory po polsku ukazały się: A. Heywood, Politologia, tłum. B. Maliszewska, M. Masojć, N. Orłowska, D. Stasiak, Warszawa 2006; Ideologie polityczne. Wprowadzenie, przeł. M. Habura, N. Orłowska, D. Stasiak, Warszawa 2007 oraz recenzowany Klucz do politologii. Najważniejsze ideologie, systemy, postaci, tłum. P. Kornobis, K. Wolański, Warszawa 2008.

[2] Zapewne niebawem przetłumaczona zostanie książka tego autora z 1999 roku pt. Political theory: An Introduction wydana podobnie jak wcześniej wspomniane przez wydawnictwo Macmillan.

[3] Zob. B. Sajduk, Główne nurty analizy politycznej, „Przemyskie studia politologiczne” nr 1 (1) 2007, Przemyśl 2007; Tegoż, Teoretyczne przesłanki współczesnej analizy politologicznej, „Państwo i Społeczeństwo” nr 1/2007, Kraków 2007.

[4]  A. Heywood, Klucz do politologii..., s. 50.

[5] Niestety autor nie podaje definicji terminu neokonserwatyzm, przez co skazuje niedoświadczonego czytelnika na konieczność intuicyjnego poszukiwania zawartości tego nurtu myśli. Dla ścisłości należy dodać i pojęcie neokonserwatyzmu jest utożsamiane przez A. Heywooda z Nową Prawicą.

[6] A. Heywood, Klucz do politologii..., s. 57–58.

[7] Ibidem, s. 67

[8] Ibidem, s. 81.

[9] Ibidem, s. 139.           

[10]Zob. R. Legutko, Tolerancja. Rzecz o surowym państwie, prawie natury, miłości i sumieniu, Kraków 1998; Tegoż, O tolerancji [w:] Etyka absolutna i społeczeństwo otwarte, Kraków 1994.

[11] A. Heywood, Klucz do politologii..., s. 154.

[12] Ibidem, s. 229.

[13] Ibidem, s. 244.

[14] Zob. np. najnowsze wydanie: T. Kuhn, Struktura rewolucji naukowych, przeł. Stefan Amsterdamski, Warszawa 2006.

[15] R. Scruton, Słownik myśli politycznej, przeł. T. Bieroń, J. Łoziński, Poznań 2002.

[16] R. E. Goodin, F. Petit (red.), Przewodnik po współczesnej filozofii politycznej, przeł. C. Cieśliński, M. Poręba, Warszawa 2002.

[17] B. Szlachta (red.), Słownik społeczny, Kraków 2004.

.: Powrót do działu Filozofia i teoria polityki :: Powrót do spisu działów :.

 
Wygląd strony oparty systemie tematów AutoTheme
Strona wygenerowana w czasie 0,065515 sekund(y)