Remigiusz Witkowski
Adolf Bocheński - cnota niezłomności
W 100. rocznicę urodzin
Adolf
Bocheński, dla którego historia, polityka i Polska były treścią życia, a nie
tylko pustym frazesem, należał bez wątpienia do grona najwybitniejszych
publicystów konserwatywnych międzywojennego dwudziestolecia. Patrząc na dzieło
Bocheńskiego z pewnej perspektywy, i to zarówno mijającego czasu, jak i przez
pryzmat współczesnej myśli politycznej, trudno nie uznać, że warto
wykorzystywać każdą okazję do przypominania dorobku i koncepcji tego
oryginalnego myśliciela i pisarza politycznego.
Adolf
Maria Bocheński urodził się 13 kwietnia 1909 roku w Ponikwie w Małopolsce
Wschodniej, w rodzinnym majątku hrabiów Dunin-Borkowskich. Adolf był
najmłodszym z czworga rodzeństwa; pozostali to Józef Maria - słynny zakonnik
o.Inocenty - światowej sławy profesor filozofii i sowietolog, Aleksander -
publicysta, historyk i kontrowersyjny polityk oraz siostra Olga.Wszystkie
dzieci państwa Bocheńskich były bardzo zdolne, ale to właśnie Adolf od
wczesnego dzieciństwa wykazywał cechy tzw. ”cudownego dziecka”.
W
rodzinnej tradycji zachowano informacje o wybitnych uzdolnieniach najmłodszego
z braci. Adolf nauczył się czytać w wieku pięciu lat, a za „elementarz”
posłużyły mu pomnikowe „Dzieje oręża polskiego w epoce napoleońskiej” Mariana
Kukiela, znał na pamięć nazwiska prawie wszystkich marszałków i oficerów
Napoleona, prowadził z rodzicami dyskusje na tematy historyczne, poważnie
interesował się strategią i historią wojskowości (do jego ulubionych lektur z
tej dziedziny należały np. kilkutomowa „Wojna rosyjsko-japońska” oraz traktat
von Clausewitza „O wojnie”). Adolf był samoukiem - chociaż uczęszczał do
szkół i w nich zdawał egzaminy, uczył się także pod okiem korepetytora - to
jednak ogromną część swojej wiedzy zawdzięczał przede wszystkim zachłannym
lekturom, rodzinnym dyskusjom i własnym przemyśleniom.
Pierwszą
broszurę - „Tendencje samobójcze narodu polskiego”- napisaną wspólnie ze
starszym bratem Aleksandrem ogłosił mając 16 lat. Jako świeżo upieczony
maturzysta, na początku 1927 roku Adolf Bocheński rozpoczął studia w cieszącej
się zasłużoną sławą Ecole des Sciences Politiques w Paryżu. W trakcie
trzyletnich studiów dał się poznać jako jeden z najwybitniejszych studentów,
niejednokrotnie zaskakując wykładowców i kolegów swoimi wiadomościami; studia w
paryskiej Szkole Nauk Politycznych ukończył ze złotym medalem, zajmując trzecią
lokatę i zaraz po powrocie do kraju podjął studia na wydziale prawa
Uniwersytetu Jana Kazimierza we Lwowie, otrzymując w 1932 roku tytuł magistra
prawa.
Jeszcze
w czasie studiów w UJK Bocheński rozpoczął współpracę z Myślą Mocarstwową -
konserwatywną organizacją studencką i publikował w jej piśmie, które po pewnych
zmianach wewnątrzśrodowiskowych przyjęło nazwę „Bunt Młodych”.W roku 1937
tygodnik ten został przemianowany na „Politykę” zachowując nadal swoją konserwatywną
linię programową, a redaktorem obu pism był Jerzy Giedroyć. Zarówno „Bunt
Młodych”, jak i „Polityka” uznawały autorytet Marszałka Piłsudskiego, ale nie
jego następców, stąd konfiskaty części lub całości złożonych do druku tekstów
były zjawiskiem dość częstym, z tym, że artykuły Adolfa Bocheńskiego w pewnym
okresie należały do konfiskowanych nagminnie. Zresztą nic dziwnego, skoro
„Polityka” bardzo poważnie traktowała jeden ze swoich reklamowych sloganów, iż
jest pismem, które pozwalało czytelnikom „otrząsnąć się z oficjalnego optymizmu
i opozycyjnego biadolenia”.
Bocheński
większość swoich programowych tekstów opublikował właśnie w „Buncie” i
„Polityce” będąc całkiem zasłużenie ich czołowym publicystą; nie stronił jednak
od zamieszczania artykułów czy to pod własnym nazwiskiem, czy też pod pseudonimami
w innych pismach - m.in. w „Problemach”, ”Drodze”, ”Przeglądzie Współczesnym”, ”Biuletynie
Polsko-Ukraińskim” oraz wileńskim „Słowie”, a później w czasie wojny w różnych
pismach żołnierskich. Zajmując publicznie stanowisko w sprawach dotyczących
polskiej polityki zagranicznej i polskiej racji stanu dał się poznać jako
zwolennik szczerego porozumienia i współpracy polsko-ukraińskiej, a obok
Władysława Gizbert-Studnickiego i Stanisława Cat-Mackiewicza był
przedstawicielem nielicznej, co warto podkreślić, grupy publicystów i polityków
postulujących wbrew powszechnym przekonaniom ideę zbliżenia polsko -
niemieckiego; był wreszcie Bocheński twórczym i płodnym kontynuatorem
konserwatywnej szkoły myślenia o państwie, ustroju, jego polityce zagranicznej
i racji stanu.
W wielu
sprawach pozostawał bezkompromisowym obrońcą głoszonych przez siebie poglądów,
bowiem niezwykle ważna była dla niego zgodność słów i czynów. ”Umiał on jak
nikt - pisał Jerzy Giedroyc - łączyć zimny realizm swej świetnej publicystyki
z romantyzmem w życiu, z wiernością dla swych poglądów i
przyjaźni. Wierność i poczucie odpowiedzialności były w pewnym sensie przyczyną
jego tragicznej śmierci [...]”. Natomiast Józef Czapski zapamiętał
go jako człowieka, który „Marzył o Polsce nie etnograficznej, ale
federacyjnej, wielonarodowej, prawdziwie liberalnej. Konserwatysta z przekonań,
jego kult tradycji był tak daleko posunięty, że zdawał się nieraz
anachroniczny. Ale gdy się lepiej przyjrzeć, zaskakiwał on zawodowych
>postępowców< śmiałością koncepcji i gwałtownością ataków na historyczne
zakłamania i na to, co zwykł był nazywać >ciemnogrodem<, który wykrywał i
tępił równie na lewicy, jak na prawicy”.
Z
chwilą wybuchu II wojny światowej Adolf Bocheński uznał, że jego „gra na
Niemcy” poniosła klęskę i wstąpił do wojska aby walczyć z wrogiem, gdyż uważał,
że uchylanie się od walki w takiej chwili byłoby czymś niezgodnym z honorem (nota
bene, jeszcze w ostatnim numerze „Polityki” z 2 września 1939 roku ukazał się
jego artykuł, w którym podkreślał, iż Polacy w tej wojnie walczą z hitleryzmem,
a nie z narodem niemieckim).
Bocheński
brał udział w kampanii wrześniowej, następnie walczył w Norwegii i we Francji,
przedostał się do Palestyny biorąc udział w walkach na północy Afryki, a
później na froncie włoskim na wojennym szlaku II Korpusu Polskiego. Był
żołnierzem niezwykłej odwagi i poświęcenia, a za swoje bojowe wyczyny został
odznaczony orderami Virtuti Militari i dwukrotnie Krzyżem Walecznych (ciekawe,
że za najważniejsze odznaczenie jakie nosił wbrew wojskowym regulaminom uważał
order Zakonu Kawalerów Maltańskich, do którego należał). Ranny w bitwie pod
Monte Cassino i ponownie w czasie walk pod Ankoną znalazł się w szpitalu, z
którego jednak uciekł aby dołączyć do własnego oddziału i bohatersko zginąć -
18 lipca 1944 roku - w trakcie rozbrajania kolejnej miny. Bardzo ceniony i
przez swoich przełożonych i przez podwładnych jeszcze za życia otoczony był
żołnierską legendą, a śmierć ją jeszcze umocniła.
Dorobek
pisarski i publicystyczny Adolfa Bocheńskiego to niezwykle interesujące i
oryginalne artykuły, polemiki, eseje i recenzje oraz książki (dwóch z
wymienionych był współautorem) : „Tendencje samobójcze narodu polskiego”,
„Ustrój a racja stanu”, „Między Niemcami a Rosją”, „Polska idea imperialna”;
natomiast już pośmiertnie wydano zbiory jego artykułów - „Artykuły zebrane
1941-1944”, „Historia i polityka. Wybór publicystyki” oraz „Adolf Bocheński o
ustroju i racji stanu Rzeczypospolitej”. Literatura poświęcona samemu
Bocheńskiemu i jego myśli politycznej powiększa się o kolejne pozycje; warto
też dodać, że wielkim admiratorem Bocheńskiego i jego zasłużonym propagatorem
jest były wicemarszałek Sejmu Rzeczypospolitej i minister kilku rządów II RP - Kazimierz
Michał Ujazdowski. To właśnie z jego inicjatywy pod koniec czerwca 2004 roku
Rada Warszawy nadała jednemu ze stołecznych skwerów, w pobliżu którego przed
wojną mieściła się redakcja „Buntu Młodych” i „Polityki”, imię Adolfa Marii
Bocheńskiego. Także w środowiskach akademickich, jak i politycznych
identyfikujących się z prawicą i konserwatyzmem postać i myśl Bocheńskiego jest
stosunkowo często przypominana. Ale nie może być ona traktowana tylko i
wyłącznie jako muzealny eksponat, bowiem jej wartość nie polega na
bezkrytycznym przywoływaniu przebrzmiałych czasów, pobudzać ma natomiast do
odwagi myślenia i mierzenia się z całkiem współczesnymi polskimi problemami. To
prawda, że diametralnie zmieniły się okoliczności w jakich publicystyka
Bocheńskiego powstawała i do czego się odwoływała, ale jej siła polega właśnie
na tym, że służyć może jako wzór konceptu, jako przykład rozwiązywania
konkretnych spraw albo też unikania popełniania określonych błędów. Sam
Bocheński za tematy przewodnie swej publicystyki uważał zagadnienia związane z
należytym określaniem racji stanu, ustroju i polityki zagranicznej państwa.
Właśnie w takim kontekście można potraktować jego słowa odnoszące się do istoty
potęgi państwa, gdy pisał : „Stopień potęgi państwa, stopień niepodległości
czy mocarstwowości mierzy się miarą, w jakiej dane państwo może narzucać swą
wolę innym państwom czy też czynnikom międzynarodowym, oraz stopniem, w jakim
jest ono uniezależnione od woli tych innych czynników. Celem polityki potęgi
państwa, polityki racji stanu, polityki mocarstwowej czy jak ją inaczej
będziemy nazywali, jest stwarzanie stanów, w których państwo miałoby maksymalną
możność narzucania swej woli innym państwom, a co za tym idzie - i utożsamiony
z nim naród. Stopień potęgi państwa jest więc identyczny ze stopniem
niepodległości narodu w danej chwili”.
Wyzwania
i nadzieje związane z polską polityką, przemianami społeczno - gospodarczymi i
miejscem samej Polski na arenie międzynarodowej na początku XXI wieku są
ogromne. Zarówno porażki, jak i sukcesy w tych dziedzinach mogą na długo
określić pozycję i prestiż Rzeczypospolitej. Takiej szansy nie można
lekkomyślnie zmarnować. Tym, którzy mają ambicje i możliwości wpływania na losy
narodu i państwa - od swojego najbliższego otoczenia, aż po stanowiska państwowe
– warto zalecić lekturę pism Adolfa Bocheńskiego. Niech będzie inspiracją
nowych zadań i wysiłków.
Remigiusz Witkowski, historyk, publikował
m.in. w „Nowym Państwie”, „Arcanach”, „Gazecie Polskiej” i „Pressjach”.