Czytelnik, który
oczekiwałby od niniejszej broszury Bogo-Ojczyźnianych kwiatków, znanych mu z
popularnej literatury religijnej polskiej będzie zawiedziony: stronnice, które
oddajemy w ręce publiczności nie mają na celu oddziaływanie na uczucie, ale
skierowane są do intelektu. Rzecz zawiera szkicowy wykład katolickiej teorii
patriotyzmu, z szczególnym uwzględnieniem patriotyzmu polskiego.
Rozprawka tego
rodzaju wydała się dlatego potrzebna, że wobec niskiego poziomu wiedzy
religijnej w ogóle, etyka szczegółowa, omawiająca m.in. zagadnienia
patriotyzmu, jest zwykłe bardzo mało znana. Jak dalece elementarne i dawno
ustalone katolickie zasady etyczne wyglądają na rewelacje dla przeciętnego
czytelnika polskiego (co prawda nie tylko polskiego), świadczy reakcja na Nr 12
„Nauki Chrystusowej” zawierający rozprawę św. Tomasza z Akwinu o odwecie:
większość tych, którzy się z jej treścią zapoznali, była nią wprost zaskoczona.
W naszej sprawie położenie
jest podobne: brak solidnych wiadomości z etyki sprawia, że normalny Polak,
mający równie silne uczucie narodowe jak religijne, nieraz nie umie ich
pogodzić w ramach jasno przemyślanej teorii, i w konsekwencji pada ofiarą
rozmaitych — nieraz niepoważnych, a bardzo często niezmiernie szkodliwych —
błędów: zaczyna np. wierzyć w istnienie dwóch etyk, spekulować na temat
stosunków między Polską jako państwem, a Polską jako krajem katolickim itp. —
to wszystko w sposób niezmiernie zwykle dyletancki i niekonsekwentny. Wydawało
się, że w tym położeniu należy dostarczyć suchego, i może trudnego, ale zato
ścisłego wykładu teorii katolickiej, która będzie mogła stanowić substrat do
rozmyślań i wniosków dla Polaków, stojących na gruncie Wiary' swoich Ojców.
Jeśli o innych chodzi, a mianowicie o
niewierzących, poznanie treści tej teorii uchroni ich przynajmniej — mamy
nadzieję — przed lekkomyślnym stawianiem tez, tak często powtarzanych, a tak
pozbawionych podstawy w Nauce chrześcijańskiej.
I. Definicja patriotyzmu
Przedmiot
patriotyzmu
Istnieje dość zawiły spór
na temat przedmiotu patriotyzmu, czyli znaczenia słowa „ojczyzna”. Spór ten nie
tylko nie został rozstrzygnięty przez Kościół, ale nawet nie ma odnośnie do
niego zgodnego poglądu myślicieli katolickich. Jasnym tego dowodem jest ankieta
o nacjonalizmie, przeprowadzona przez Vaussarda, z której okazuje się, że różni
wybitni myśliciele katoliccy zakładają najróżniejsze pojęcia ojczyzny, z czego
wtórnie wynikają najróżniejsze postawy wobec patriotyzmu. Wśród wielu
kierunków, jakie można w Kościele wyśledzić, wyróżnimy i obierzemy kierunek
reprezentowany przez myślicieli polskich, których najwybitniejszym
przedstawicielem jest jeden z czołowych etyków katolickich współczesnej doby,
o. Jacek Woroniecki O.P. Czynimy tak z następujących względów:
1)
Myśliciele i pisarze polscy pierwsi
doszli (obok Włochów) do skrystalizowania pojęcia narodu, w odróżnieniu od
państwa, rasy i grupy językowej — wskutek czego naturalną jest rzeczą, że
polska myśl katolicka jaśniej niż inne uświadamia sobie dzisiaj poprawne
definicje i twierdzenia w tej dziedzinie.
2)
Nie jest nam znana żadna inna
katolicka teoria ojczyzny równie konsekwentna i wykończona jak teoria polska;
na ogół zagadnienie jest u nie-polaków w stadium zalążkowym i przedstawiane
bywa dość chaotycznie.
3) Wreszcie, mając na celu
zastosowanie tej teorii do patriotyzmu polskiego, wydało się najbardziej
celowym wzięcie jej od polskich myślicieli, którzy niewątpliwe specyficzne
potrzeby polskie lepiej od innych rozumieją i umieją teoretyzować, podczas gdy
dyskusja jest wolna i każdemu wolno zajmować takie stanowisko, jakie mu się
wyda najtrafniejsze.
Nie potrzebujemy dodawać,
że teorię tę uważamy sami za jedynie prawdziwą; autor niniejszych stronic
pracował nad jej rozbudową w ciągu szeregu lat i w pełni przyjmuje
odpowiedzialność za każdą jej tezę.
Pojęcie ojczyzny
Zgodnie z teorią polską,
ojczyzna jest przedmiotem ontologicznie złożonym, choć etycznie prostym. Nie jest
więc ojczyzną ani sam kraj (choć etymologia zdaje się to sugerować), ani sama
grupa ludzka (np. grupa Polaków współczesnych), ani, tym bardziej, samo państwo
polskie, ani inne podobne przedmioty, ale to wszystko razem. Natychmiast nasuwa
się pytanie, pod jakim kątem widzenia jest ten zespół rzeczy i cech ujęty, gdy
mówimy o miłości do ojczyzny - gdyż nie może ulegać wątpliwości, że cała komplikacja
materialna ojczyzny nie zmniejsza w żadnym stopniu jedności formalnej
patriotyzmu. Chodzi więc o ustalenie cechy, która sprawia, że do tych
wszystkich przedmiotów odnosimy się jako do jedności zwaną patriotyzmem.
Idąc za myślą św. Tomasza z
Akwinu (u którego jednak wyraźnej teorii pod tym względem brak), kraj, gromadę
ludzką, historię, kulturę itp. zwane „ojczyzną” ujmujemy, gdy o patriotyzm
chodzi, pod kątem widzenia źródła naszego bytu, pojętego wszechstronnie, a więc
zarówno fizycznie, jak i duchowo. Jesteśmy takimi jakimi jesteśmy, dlatego,
żeśmy się w takim kraju, klimacie, w takich warunkach biologicznych i z takich rodziców
urodzili, żeśmy się w takiej kulturze wychowali, że oddziaływały na nas zebrane
w ciągu wieków i potężnie działające wpływy wszelkiego rodzaju, od
fizykochemicznych do religijnych włącznie. Ojczyzna to zatem rzeczywiście coś
podobnego do ojca czy matki i nie myli się tradycja wielu ludów, gdy ją „matką”
nazywa (Motherland).
Prymat kultury
Byłoby jednak
błędem sądzić, że wszystkie wymienione czynniki odgrywają w etycznym pojęciu
ojczyzny równą rolę: na pierwszym miejscu stoją i znakomicie przeważają nad
innymi czynniki kulturalne. Można to udowodnić i empirycznie i a priori. Empirycznie,
przez wskazanie na wielu ludzi, urodzonych poza granicami Polski, a jednak
przyznających się całą duszą do polskości — albo na innych, którzy z obcych
rodziców pochodzą, a jednak, żyjąc długo w Polsce, za Polaków szczerze się
zaczynają uważać. A priori rzecz jest również oczywista, jeśli zważymy, że
aczkolwiek człowiek nie jest tylko duchem, to jednak jest przede wszystkim istotą duchową i w jego
życiu etycznym główną rolę odgrywają czynniki duchowe — a więc kultura. Choć
więc nie będzie to zupełnie ścisłe, możemy powiedzieć, że przyznanie się do
określonej ojczyzny jest przede wszystkim przyznaniem się do pewnej kultury
narodowej. Powiedzenie to jest w każdym razie znacznie trafniejsze niż np.
formalistyczne określenie narodowości przez obywatelstwo (pospolite u Francuzów),
i niż rasizm niemiecki, będący poza tym, w świetle wyników antropologii
polskiej, teorią sprzeczną z wszelkimi danymi faktycznymi.
Dwojakie podejście etyczne do
ojczyzny
Do ojczyzny tak
pojętej podchodzić możemy dwojako : jako do czegoś bardzo nam bliskiego
(ojcowskiego) i jako do pewnego narzędzia i odblasku Boskiej chwały w świecie,
z którym jesteśmy szczególnie związani. Te dwa podejścia opierają się z punktu
widzenia katolickiego ostatecznie na tej samej podstawie, a mianowicie na
miłości ku Bogu, którego nasza Ojczyzna jest narzędziem i którego chwalę
reprezentuje. Niemniej chodzi tu o dwie różne cnoty.
a) Na pierwszej drodze mamy do czynienia z cnotą
podobną do cnoty religii, tzw. miłości rodziców i wdzięczności. A mianowicie
chodzi o pewien obowiązek zaciągnięty przez nas wobec Ojczyzny, której
zawdzięczamy pośrednio lub bezpośrednio, niemal wszystko czym jesteśmy :
ideały, w które wierzymy, cnoty, które posiadamy, naszą kulturę estetyczną,
nasze specyficzne zwyczaje, wychowanie, aż do cech biologicznych. Tak pojęta „miłość
ojczyzny” jest poddziałem prawości, nie miłości właściwej i, oczywiście,
obowiązuje w sposób podobny do pierwszej.
b) Na drugiej drodze chodzi o zrządzenie Woli Bożej,
które uczyniło nas współodpowiedzialnymi za pewien odblask Boskiej świetności,
przejawiający się we wszystkim, co ojczyzną nazywamy, a więc w krajobrazie,
dziejach, tradycji, religii, obyczaju, nauce i sztuce ojczystej. Zgodnie z
pierwszym przykazaniem miłości winniśmy bowiem „miłować Boga ze wszystkich sił
naszych” — co oznacza według katechizmu „chwalenie Boga”, a więc szerzenie Jego
Chwały. Otóż znakomitą częścią Chwały Bożej, za którą odpowiadamy na ziemi,
jest niewątpliwie wszystko co piękne i dobre w około nas i w nas — a w
pierwszym rzędzie kultura ojczysta. Służba tej kulturze jest zatem wynikiem
przykazania miłości Boga — i patriotyzm pod tym kątem widzenia ujęty jest cnotą
pochodną w stosunku nie do sprawiedliwości, ale do miłości.
Rozróżnienie to
jest dlatego ważne, że, podczas gdy tylko miłość może wymagać heroizmu, tylko
sprawiedliwość może być dochodzona sądownie przez władze — a wiadomo że. „miłość
ojczyzny” posiada obie te cechy.
Patriotyzm jako
dział sprawiedliwości
Jako dział sprawiedliwości,
patriotyzm ma przede wszystkim siedzibę nie w uczuciu, ale we woli: jest pewną sprawnością woli,
pozwalającą na energiczne i stosunkowo łatwe pełnienie obowiązku wobec
ojczyzny. Nie jest on więc uczuciem — aczkolwiek uczucie patriotyczne może
walnie się przyczynić do jej należytego działania. Nie ten więc jest dobrym
patriotą, kto ma najgorętsze uczucia patriotyczne, ale ten, kto potrafi
najlepiej swój obowiązek patriotyczny spełnić, innymi słowami ten, kto ma
najsilniejszą po temu wolę.
Istnieje jednak dwojaka
różnica między sprawiedliwością pospolitą, tj. wymienną, a miłością Ojczyzny.
1)
Podczas gdy w dziedzinie
sprawiedliwości wymiennej dług jest zawsze ściśle określony (w zasadzie) i
skończony, w dziedzinie patriotyzmu, podobnie zresztą, jak gdy chodzi o religię
i miłość rodziców, winniśmy drugiej stronie wszystko
czym jesteśmy i nie potrafimy nigdy naszego długu w pełni spłacić — tak, że
jest on dla nas w pewnym tego słowa znaczeniu nieskończonym.
2)
Podczas gdy kontrahent, albo
pokrzywdzony jest zawsze czymś zupełnie różnym od nas (jako taki), czymś obcym
i zewnętrznym, w dziedzinie miłości ojczyzny zachodzi stosunek części do
całości: Ojczyzna nie jest obcym kontrahentem, ale czymś większym od nas, czego
jesteśmy tylko częścią — analogicznie
do sytuacji w religii i miłości rodziców.
Nie wynika z tego,
by obowiązki wobec ojczyzny nie posiadały mocy czysto prawnej,
charakterystycznej dla sprawiedliwości — ale, posiadają one równocześnie
jeszcze inny charakter czegoś bardziej, jeśli wolno się tak wyrazić, intymnego,
silniej związanego z naszą osobowością i, w konsekwencji (jak w braku innego
wyrażenia mówimy), świętszego — podobnie, jak obowiązki wobec rodziców.
Zastrzec się należy, że wyrażenie „świętszy” nie jest ścisłe — gdyż świętość
jest wartością innego jeszcze, wyższego typu. Chodzi o wypowiedzenie myśli, że
wartość reprezentowana przez ojczyznę jest wartością wyżej cenioną niż np.
wartość zwykłej uczciwości.
Patriotyzm a
sprawiedliwość uniwersalna
Ze stanowiska katolickiego
nie może być, oczywiście, mowy o takim patriotyzmie, który by nakazywał
gwałcenie zasad sprawiedliwości uniwersalnej, należnej każdemu człowiekowi. Co
więcej, stojąc na wyłożonym powyżej stanowisku, nie można nie uznać, że
stosunek owej specjalnej sprawiedliwości, łączący nas z Ojczyzną, posiada
odpowiednik w sprawiedliwości tego samego typu, wiążącej nas ż ludzkością jako
całością, a ściślej z Chrześcijaństwem i Europą. Zawdzięczamy niewątpliwie
bardzo wiele tym większym od naszej Ojczyzny źródłom: tak np. nie bylibyśmy,
Polacy, tym, czym jesteśmy, gdyby nie wysiłek myślicieli i artystów greckich,
gdyby nie świętość misjonarzy włoskich i irlandzkich. Wyrwanie ojczyzny własnej
z większej wspólnoty jest niewykonalne, gdyż traci ona przez to własny sens i
oblicze. Rzecz przedstawia się tak, że kultura np. polska, stanowi pewien
odcień kultury chrześcijańskiej, odcień, niewątpliwie świetny i ważki, ale
pozbawiony sensu bez podstawy ogólnej.
Nie mniej więzy
sprawiedliwości łączące nas z Ojczyzną są ściślejsze, podobnie jak więzy
miłości rodzinnej ściślej obowiązują niż więzy np. koleżeństwa, czy dalekiego
pokrewieństwa. Sprawiedliwość wymaga od nas więcej w stosunku do Ojczyzny, niż
do innych, choć nie znosi bynajmniej obowiązków wobec innych.
Patriotyzm a miłość
uniwersalna
Podobnie przedstawia się
położenie w dziedzinie miłości. Zgodnie z przykazaniem miłości Boga winniśmy
miłować Go we wszystkim co piękne i dobre, gdziekolwiek byśmy je znaleźli — i
patriotyzm połączony z nienawiścią obcej kultury jest oczywiście z punktu
widzenia katolickiego nonsensem, gdyż przeczy zasadzie, na której sam jest
oparty. Ale tutaj także istnieje odwieczna nauka o stopniach miłości. Odnośnie
do ludzi wiemy wszyscy, że winniśmy bardziej miłować dziecko własne niż brata,
bardziej brata niż sąsiada, bardziej sąsiada niż obcego, bardziej rodaka niż cudzoziemca.
To samo dotyczy także odblasku chwały Bożej w kulturze narodowej i innych
składnikach ojczyzny. Choć wszystko winniśmy miłować co dobre i piękne,
istnieje ścisły obowiązek większej miłości ku tym rzeczom i cechom, które
zrządzeniem Opatrzności stały się naszym ściślejszym udziałem. I tu więc miłość
ojczyzny, nie znosząc miłości uniwersalnej, każe nam bardziej miłować własną
ojczyznę niż cudzą.
Pierwszeństwo ojczyzny
Nasuwa się tutaj pozornie
trudne pytanie: dlaczego właśnie Ojczyznę miłujemy i każemy miłować bardziej,
niż inne wspólnoty, szersze, albo mniejsze. Gmina jest wspólnotą mniejszą od
ojczyzny, a jednak interes gminy winien, według przyjętych obecnie powszechnie
norm, ustąpić interesowi ojczyzny — co więcej, nawet interes rodziny każe normalne
polskie sumienie poświęcić interesowi Polski. Podobnie Europa jest wspólnotą
większą niż Polska, a jednak nigdy sumienie nie żąda od nas zapomnienia o
interesach polskich na rzecz europejskich. Nasuwa się pytanie, czy owa norma
moralna ma uzasadnienie, a jeśli tak, to jakie.
Wypada tutaj najpierw
powiedzieć, że zagadnienie postawione abstrakcyjnie nie ma sensu, gdyż niemal każda
ojczyzna odgrywa w życiu jednostek odmienną rolę, niż jakakolwiek inna. Sens ma
natomiast pytanie, czy w owym długim szeregu różnych wspólnot istnieje zawsze
taka, która posiada pewien prymat nad innymi i dlaczego. Otóż wydaje się, że
niewątpliwie tak jest : a mianowicie wydaje się, że kultura, najważniejszy
składnik ojczyzny, jest zawsze dziełem pewnej określonej jednostki terytorialnej
i społecznej, która jako taka znacznie większych nabywa praw do naszej służby
niż pozostałe. W Polsce taką jednostką niezmiernie przewyższającą swoim
znaczeniem kulturalnym, a więc i wpływem na to, czym jesteśmy, i, co za tym
idzie, prawem do nas — jest Polska jako całość. To czym jesteśmy duchowo (a to
jest czynnik w człowieku najważniejszy), jest w znacznej mierze jej zasługą —
żadna rodzina, gmina, dzielnica — a także, zdaniem piszącego te słowa, Europa
jako całość — nie mogą się równać z nią wpływem.
Stąd istnieje prymat
miłości ojczyzny przed innymi miłościami, pomijając już względy specjalne,
występujące w etyce wojennej, o których tutaj pisać nie możemy.
Wypada jednak zaznaczyć, że
ojczyzna jest już z wymienionych” względów przedmiotem skończonym w czasie i
prawdopodobnie przyjdzie czas, w którym jej miejsce zajmą inne, być może
większe, być może mniejsze, przedmioty. Obecnie jednak, w Polsce, o prymacie
Ojczyzny nad innymi podobnymi przedmiotami miłości wątpić nie można i bodaj
długi czas upłynie, nim cokolwiek się w tym położeniu zmieni.
Przyznanie się
do ojczyzny
Do kogo stosują się
sformułowane powyżej normy etyczne? Tj., innymi słowami, kto grzeszy, o ile
inną miłość stawia ponad miłość np. Polski? Teoretycznie odpowiedź jest prosta:
ten, kto jest Polakiem, tj. czyja osobowość została ukształtowana przez Polskę.
Niestety w praktyce nic zawsze można to określić wystarczająco jasno, i
prawnicy, z braku tej jasności, nigdy prawdopodobnie nie zgodzą się na
wprowadzenie do prawa nawet pojęcia ojczyzny. Są wprawdzie liczne wypadki,
gdzie nie może ulegać wątpliwości, że dany człowiek obowiązki wobec tej czy
innej ojczyzny posiada. Tak np. człowiek o polskim nazwisku, mający polskich
rodziców, wychowany w Polsce i którego językiem potocznym jest język polski,
posiada niewątpliwie wszystkie obowiązki Polaka — i gdyby zaparł się polskości,
grzeszyłby (prawdopodobnie nawet śmiertelnie), a to dlatego, że nie chciałby
spełniać obowiązków wyraźnie na nim ciążących z tytułu wychowania i urodzenia.
Ale bywają wypadki mniej jasne, w których decydować musi przyznanie się do
danej narodowości. Nie wynika z tego jednak, by owo przyznanie się zależało od
wolnego wyboru. Przynależność do określonej ojczyzny jest pewnym zobowiązaniem
wobec dawcy życia i kultury, opartym na pewnych zależnościach faktycznych
(urodzeniu, wychowaniu itp.) — z drugiej strony przejawia się w strukturze
psychicznej, która określa, że dany człowiek jest Polakiem np. a nie Niemcem.
Akt woli nie może, zmienić ani owej zależności faktycznej, ani posiadanej
struktury duchowej, a mianowicie cech charakteru, zrozumienia dla pewnych
wartości, nabytego obyczaju itp. Wobec tego akt zerwania z własną ojczyzną jest
etycznie fałszywy, czyli grzeszny: stanowi jednostronne zerwanie zobowiązań
ciążących na człowieku — jest w dziedzinie sprawiedliwości prostą
nieuczciwością (odmową spełnienia obowiązku), a w dziedzinie miłości czymś
jeszcze gorszym, co opinia publiczna piętnuje słusznie jako podłość. Wynika
stąd wniosek, że władza ojczysta ma prawo karać renegatów i, w razie gdyby
występowali przeciw własnej ojczyźnie, traktować ich jako zdrajców.
Patriotyzm a religia
Wypada jeszcze rozważyć
stosunek patriotyzmu do religii, gdyż pod tym względem panuje wiele
nieporozumień. Słowo „religia” posiada co najmniej dwa różne znaczenia: z
jednej strony, w sensie szerszym, religia obejmuje wszystko co dotyczy naszego
stosunku do Bóstwa — a więc także pogląd na świat, miłość itp.; w drugim, ciaśniejszym
znaczeniu, „religią” nazywamy pewien poddział cnoty sprawiedliwości,
skłaniający do oddawania Bogu należnej Mu czci.
1) Jeśli mowa o religii w
sensie szerszym, przeciwstawianie jej patriotyzmowi nie ma oczywiście sensu,
gdyż cnota patriotyzmu jest jedną z cnót nakazanych przez religię
(chrześcijańską) — a jej uzasadnienie etyczne opiera się, jak widzieliśmy, na
zasadach miłości Boga... Patriotyzm jest częścią religii w tym' szerszym
znaczeniu, podobnie jak miłość bliźniego, czy zwykła uczciwość.
2) Natomiast, jeśli mowa o
religii jako o cnocie specjalnej, różni się ona, oczywiście, od patriotyzmu,
tak jak różni się od niego np. miłość rodziny. Różnica jest nawet bardzo
zasadnicza, gdyż przedmiotem religii jest sam kult Boga, podczas gdy patriotyzm
ma za przedmiot stworzenie, a mianowicie ojczyznę. Stąd mieszanie patriotyzmu z
religią jest ubóstwianiem stworzenia i jako takie może mieć charakter
bałwochwalstwa. Wynosząc patriotyzm na poziom religii nie podnosi się go, ale
przeciwnie poniża — bo poderwanie innej wartości, wyższej, musi w konsekwencji
prowadzić do zniszczenia porządku wartości w ogóle.
3) Skądinąd religia
jako cnota i jej przejawy (kult) są składnikiem kultury narodowej i jako takie
objęte są patriotyzmem. Tak np.: nasze polskie nabożeństwo majowe, nasze
obrzędy wielkanocne itp.: są niewątpliwie częścią składową kultury polskiej — i
pielęgnować je należy nie tylko jako przejawy religii, ale także jako składniki
naszej Ojczyzny.
II. Deontologia patriotyzmu
Obowiązek
tworzenia cnoty
Cnota patriotyzmu,
jak każda cnota, implikuje przede, wszystkim nakaz jej własnego rozwoju. A
mianowicie, jeśli jakaś cecha charakteru jest doskonałością etyczną, każdy
człowiek ma ścisły obowiązek dążenia do jej rozwoju w sobie — w myśl
ewangelicznego przykazania „Bądźcie doskonałymi, jak Ojciec wasz niebieski
doskonałym jest”. Miłość ojczyzny nie może więc stanowić pod tym względem
wyjątku: każdy z nas winien dołożyć wszelkich starań, aby cnota patriotyzmu w
nim rosła i wzmagała się przez całe życie. Temu podstawowemu obowiązkowi
patriotyzmu poświęcamy trzecią, wychowawczą część naszej rozprawki —
podkreślając w tym miejscu tylko, że zaniedbanie pod tym względem jest
przewiną, za którą przyjdzie kiedyś przed sądem Boskim odpowiedzieć.
Obowiązek
samowychowania narodowego
Od powyższej normy różni
się, aczkolwiek ściśle jest z nią związana, zasada głosząca, że każdy ma
obowiązek rozwijać i potęgować w sobie kulturę ojczystą. Normę tę — mało
niestety znaną — łatwo jest uzasadnić, a mianowicie na gruncie powyżej
omówionego podejścia do patriotyzmu jako postaci miłości Bożej. Powiedzieliśmy,
że Ojczyzna reprezentuje pewien odcień Boskiej Chwały, za którego rozwój i
promieniowanie jesteśmy z mocy zrządzenia Opatrzności współodpowiedzialni. Jest
wolą Boga, aby blask Jego Chwały w wielorakich postaciach ojczystych szerzył
się i potęgował w świecie — przy czym nie ulega wątpliwości, jak już
powiedziano, że np. Polak jest wobec Boga odpowiedzialny za ów specyficzny
odcień tej Chwały, który nazywa się kulturą polską. Powiemy zaraz, że posiadamy
także obowiązki zbiorowe wobec tego odcienia — ale zaczynać trzeba oczywiście
od siebie i starać się, aby świetność Boska w owym naszym odcieniu jak najwspanialej
jaśniała w nas samych.
Nie ma zresztą innej drogi
ku spełnieniu ogólnej zasady doskonałości — bo doskonałość ludzka, nakazana nam
przez Chrystusa Pana, nie istnieje nigdzie w oderwaniu, ale jest zawsze ubrana
w odcień ojczysty. Tak jest z obyczajem, ze sztuką, z religią nawet, która,
zachowując swoją uniwersalność wiary, hierarchii i kultu, posiada wszędzie
specyficzne zabarwienie narodowe.
Stąd miłość ojczyzny
nakazuje niewątpliwie pielęgnowanie w sobie ojczystej kultury. Jest ono
konieczne także jako podstawa do czynu zbiorowego — ale nawet niezależnie od
tego, sam fakt, że ktoś jest np. Polakiem, stanowi uzasadnienie wymogu
moralnego, aby rozwijał w sobie polskość.
Wiedza o ojczyźnie
Otóż, aby móc
kulturę ojczystą w sobie rozwijać, trzeba ją przede wszystkim znać. Wynika stąd ścisły obowiązek
nieszczędzenia zachodów celem poznania, i to jak najlepszego poznania,
wszystkich wartościowych składników kultury ojczystej i ojczyzny jako całości.
Wypada więc starać się poznać swój kraj już nawet pod względem geograficznym i
krajobrazowym — tym bardziej jego dzieje i wielkie twory jego ducha, zawarte
głównie w pismach myślicieli, uczonych i artystów. To wszystko jednak razem nie
wystarczy jeszcze do takiego poznania ojczyzny, jakie jest wymagane przez
etykę: potrzebne jest poza tym bezpośrednie poznanie — przez życie — żywego
obyczaju, myśli i religii ojczystej.
Nawiasem mówiąc istnieje
ścisły obowiązek umożliwienia jak najgłębszej znajomości ojczyzny przez
wszystkich ze strony ludzi kierujących sprawami ojczystymi — i ci spośród nich,
którzy by tego obowiązku nie spełnili, obawiać się winni straszliwego sądu
Boskiego, za ukrywanie przed ludźmi Chwały Bożej i Boskich dzieł. Ale istnieje
także czysto indywidualny obowiązek wiedzy dla siebie samego u każdego z nas,
za którego spełnienie
jesteśmy wszyscy odpowiedzialni.
Charakter ojczysty .
Wiedza jest jednak
tylko częścią kultury ojczystej. Mamy obowiązek wychowywać w sobie i rozwijać
także inne jej składniki — przede wszystkim charakter zgodny z zasadami
wypielęgnowanymi przez naszą Ojczyznę. Charakter ten tworzy się wprawdzie
częściowo sam, dzięki wpływowi otoczenia itp. - ale człowiek świadomy
współpracuje z tymi wpływami i działa celowo, tam zwłaszcza, gdzie — jak na
emigracji — istnieje obawa, że specyficzne cechy ojczyste zostaną wyparte przez
działanie obcych kultur.
Wypada podkreślić,
że Polska znajduje się pod tym względem od dawna w bardzo niekorzystnym
położeniu, na skutek rozbiorów i licznych emigracji — tak, że obowiązek
świadomej i celowej pracy nad utrzymaniem w sobie naszego charakteru narodowego
jest dla nas. Polaków jeszcze ściślejszy.
Obowiązki wobec całości
Obowiązki patriotyczne
wobec samego siebie nie wyczerpują oczywiście całej deontologii miłości
ojczyzny. Kultura ojczysta jest tworem ojczyzny jako całości — istnieje zatem
obowiązek takiego działania, aby mogła ona jako całość istnieć, działać jak najskuteczniej
i rozwijać tę kulturę. A wobec tego, że i pod względem sprawiedliwości i pod
względem miłości jednostka ludzka jest czymś mniej wartościowym od ojczyzny tak
pojętej — musi ona, zgodnie z etyką, ponosić/na rzecz ojczyzny ofiary osobiste.
Dadzą się one uszeregować w następujący zespół norm:
1) Istnieje obowiązek
takiego działania, aby ojczyzna mogła istnieć i żyć pomyślnie. Wynika stąd
zasadniczy obowiązek patriotyczny interesowania się tak zw. polityką, tj. po
prostu sprawami ojczystymi, gospodarką i życiem ojczyzny; W pewnych okresach
(np. w czasie pełnienia służby wojskowej), może nie być wskazane czynne
zajmowanie się polityką, ale
zainteresowanie się nią jest nie tylko prawem, lecz i obowiązkiem każdego..
2) Istnieje obowiązek
wspomagania całości własnymi siłami (pracą, pieniędzmi itp.) — przy czym
ojczyzna może dochodzić tego prawa siłą (jako że patriotyzm oparty jest na
sprawiedliwości). W zasadzie nie ma granic pod tym względem.: sprawa ojczyzny
jest sprawą o tyle ważniejszą i etycznie wyższą od interesu jednostki, że ta
ostatnia może być powołana, o ile dobro ojczyzny tego wymaga, do oddania
wszystkiego co posiada i całej swojej pracy — oczywiście zgodnie z zasadami
równomiernego rozdziału ciężarów itp.
3) Istnieje
wreszcie obowiązek poświęcenia życia dla ojczyzny, o ile tego zajdzie potrzeba.
A mianowicie, wbrew temu, co twierdzą niektórzy pacyfiści, życie ludzkie nie
jest bynajmniej najwyższą wartością — i dobra reprezentowane przez ojczyznę, są
z reguły wartościami wyższymi. Skądinąd pod względem doczesnym człowiek jest
tylko częścią społeczeństwa i można go poświęcić tak, jak rękę poświęca się'
dla ratowania życia całości.
Obowiązek toczenia wojny
Z ostatnim punktem
łączy się obowiązek toczenia wojny w obronie zagrożonej Ojczyzny. A mianowicie,
będąc odpowiedzialni za wysokie wartości duchowe (odcień kultury), zagrożony
przez obcych, znajdujemy się w położeniu podobnym do położenia opiekuna
małoletnich, na których życie dybie złoczyńca. Wszelkie powoływanie się w tej
sprawie na Kazanie na górze Chrystusa Pana jest nonsensem, gdyż w Kazaniu na
górze chodzi o dobro własne, a nie o dobra cudze : nikt, w rzeczy samej, nie ma
prawa zrzekać się obrony dóbr powierzonych mu w opiekę .— zwłaszcza dóbr tej
miary, jakimi są cechy kultury ojczystej — i możności ich pielęgnowania. Stąd w
obronie Ojczyzny nie tylko wolno, ale ma się obowiązek
toczyć wojnę, o ile nie ma innych środków obrony.
Ubocznie warto
wspomnieć, że skoro wolno wymagać dla obrony Ojczyzny życia jej obywateli, tym
bardziej wolno używać śmiercionośnej broni przeciw najeźdźcy, podobnie zresztą,
jak używa się zgodnie z etyką chrześcijańską, miecza katowskiego na złoczyńców.
Ci, którzy temu prawu przeczą w imię 5-go przykazania, powinni sobie uprzednio
przeczytać odnośny ustęp Biblii w kontekście, aby uniknąć kompromitującego
dyletantyzmu.
Obowiązek promieniowania kulturą
ojczystą
Powyższa zasada
dotyczy wojny obronnej — bo,
oczywiście nie wolno nikomu siłą odbierać jego własnej kultury i jej podstawy,
niepodległości, a więc toczyć wojen najezdniczych. Nie wynika stąd jednak, by
istniał obowiązek zaniechania próby rozpowszechnienia własnej kultury drogą
pokojową — istnieje nawet obowiązek przeciwny: każdy z nas ma obowiązek
dokładania starań, by kultura zlecona jego Ojczyźnie promieniowała jak najszerzej.
Obowiązek ten istnieje najpierw dlatego, że kultura ta jest pewnym dobrem,
które, jako takie, winno być niesione wszędzie, gdzie może być przyjęte — a po wtóre
dlatego, że przy pokojowej konkurencji wielu kultur niewątpliwie wszyscy
skorzystają, jako że najlepsze elementy przyjmą się i zwyciężą, nastąpi wymiana
pewnych dóbr, podnosząca poziom ogólny.
Nie trzeba bowiem
sądzić, że wszystkie kultury ojczyste posiadają pod każdym względem jednakową
wartość. Przekonaniem piszącego jest np., że w dwóch przynajmniej dziedzinach
obyczaju — a mianowicie w dziedzinie poszanowania wolności (mimo pewnych
pozorów w czasach ostatnich, istotnie pod tym względem niedobrych) i w dziedzinie
miłości ojczyzny, Polacy znacznie przewyższają wiele narodów. Są przy tym
kultury tak niskie (pogańskie np.), że dla danych narodów światło naszej
kultury narodowej jest oczywistym dobrodziejstwem.
Trzeba jednak raz
jeszcze podkreślić, że promieniowanie to ma mieć charakter pokojowy, właściwy
prawdziwej kulturze duchowej, która „bierze” ludzi swoją treścią, nie pałką
żołdaka — bo ta może człowieka przestraszyć i poniżyć, ale nie podnieść. Takie
promieniowanie pokojowe kulturą ojczystą, jest obowiązkiem patriotycznym.
III.
PEDAGOGIKA PATRIOTYZMU
Pojęcia podstawowe
Na każdą cnotę
składają się trzy rodzaje elementów : jeden z nich, to zespół skłonności i w ogóle
dyspozycji, z którymi przyszliśmy na świat, a więc wrodzonych; drugi, to to
wszystko, co w nas urobiło wychowanie, czyli wpływ otoczenia, zwłaszcza w
młodości; trzeci wreszcie obejmuje elementy nabyte własnym wysiłkiem. Pełna
cnota nie da się pomyśleć bez tego trzeciego czynnika — jest on zresztą
jedynym, na który mamy wpływ: niepodobna bowiem zmienić danych wrodzonych, w bardzo
tylko szczupłej mierze możemy mieć głos w wyborze otoczenia, natomiast każdy z
nas może i powinien dokładać starań, aby posiadane i nabyte przez wychowanie
składniki cnoty rozwinąć i spotęgować własną pracą.
Praca ta polega po prostu
na spełnianiu aktów z danej dziedziny: nie można np. zdobyć męstwa inaczej, jak
przez mężne czyny, niepodobna stać się cierpliwym bez ćwiczenia się w
cierpliwości itp. Rządzi tutaj tzw. prawo lawiny etycznej: mała stosunkowo
sprawność (cnota) pozwala na wykonanie czynu o nieco wyższym niż ona napięciu —
taki czyn podnosi jej poziom, co z kolei umożliwia jeszcze intensywniejsze
czyny itd. w nieskończoność. Jest to sprawa dość prosta i nie wymagałaby
omówienia, gdyby nie okoliczność, że na wolę wpływają bardzo silnie inne władze
psychiczne: rozum, wyobraźnia i uczucie, które muszą być wychowywane; celowo
zgodnie z zasadami bardziej złożonymi i nieraz mało znanymi szerokim kołom.
Wychowanie umysłu
Wspomnieliśmy
powyżej o obowiązku pogłębiania swojej wiedzy o ojczyźnie; jest to obowiązek
istniejący niezależnie od celów samowychowawczych — ale zasada obowiązująca nas
do potęgowania cnoty patriotyzmu, daje tej normie nową podstawę. A mianowicie
rządzi tu zasada scholastyczna nihil appetitum nisi praecognitum: niczego
nie można pragnąć, jeśli się go nie zna. Zasada ta, uniwersalna w etyce, ma
oczywiście zastosowanie i do patriotyzmu : kto chce swoją ojczyznę kochać, musi
ją poznać — i im lepiej ją pozna, tym głębiej — ceteris paribus — będzie
ją kochał.
Aby jednak poznanie
ojczyzny dało pożądany wynik, musi być poznaniem wielkich i pięknych stron jej
dziejów i kultury. To też nacisk musi być położony na te właśnie strony. Jakaż
korzyść może przyjść naszemu patriotyzmowi np. ze studium hańby Targowicy, albo
klęski pod Piławcami? Co za pożytek dać może badanie rozwiązłego życia tego czy
innego znakomitego skądinąd, człowieka przeszłości? Natomiast poznanie
arcydzieł naszego piśmiennictwa, życiorysów naszych wielkich żołnierzy i
świętych, przebiegu wielkich kampanii z czasów świetności Rzeczpospolitej,
będzie pokarmem dla uczucia patriotycznego, a pośrednio i dla samej cnoty
patriotyzmu.
Nabywanie wiedzy o
Ojczyźnie winno więc być planowe i kierowane jasno nakreślonym celem którym
jest poznanie jej świetności.
„Odbronzownictwo”
W ostatnich latach przed
wojną obecną rozpowszechnił się zwyczaj tzw. odbronzowywania, tj. grzebania w
życiu ludzi uchodzących za wielkich Polaków, celem wykazania, że byli oni mali
i marni. Praktyka ta przyniosła ogromną szkodę patriotyzmowi i musi być ze
stanowiska etyki napiętnowana jako czynność przestępcza.
Nie jest wprawdzie
złem, jeśli uczeni starają się wydać obiektywny sąd o wszystkich stronach,
zarówno dobrych, jak i złych własnej ojczyzny — ale złem jest zasadnicza
tendencja do obdzierania jej z blasku cnoty i chwały, gwoli zaspokojenia głodu
sensacji u tłuszczy. Pisarze, którzy postępują w ten sposób, podobni są do
synów, rozgłaszających publicznie hańbę własnej matki — i jak oni winni być
sądzeni przez uświadomioną etycznie opinię.
Człowiek zdający sobie sprawę
z elementarnych zasad pedagogiki patriotyzmu będzie takiej literatury
systematycznie unikał, jako groźnej dla jego własnego poziomu etycznego.
Zasada indeksu
Wygłoszona powyżej
norma zbliżona jest do katolickiej zasady indeksu, zabraniającej wiernym — bez
względu na wykształcenie i poziom moralny — czytywania pism przeciwnych wierze
i moralności. Zasada ta została obecnie uznana przez wszystkie państwa
walczące, które zakazują, albo przynajmniej odradzają swoim obywatelom czytania
prasy nieprzyjacielskiej itp.
Pospolita
odpowiedź, którą się słyszy w tej sprawie: „to jest dobre dla ciemnego tłumu,
ale nie dla mnie, który jestem człowiekiem inteligentnym”, jest tylko nader
kompromitującym dowodem braku orientacji u tych, którzy ją wygłaszają. A
mianowicie (1) inteligencja, a tym mniej wykształcenie, nie ma nic wspólnego z
mocą moralną: są ludzie zupełnie niewykształceni a moralnie znacznie mocniejsi
od wielkich uczonych, (2) nauka nowoczesna (psychoanaliza) udowodniła
niezbicie, że w duszy ludzkiej nic nie ginie, i że każdy element, jakkolwiek by
był w chwili wchłonięcia wzgardzony, zapada w podświadomość, skąd działa — i to
bardzo skutecznie — na bieg życia świadomego, utrudniając nieraz wydatnie
spełnienie obowiązku.
Patriotyzm jest jedną z
cnót, która wymaga dość surowego stosowania zasady indeksu — a mianowicie zabronienia
sobie wchłaniania treści pism, mów, audycji itp. poniżających naszą Ojczyznę, a
także występujących.— np. w imię interesu międzynarodówek— przeciw samym
zasadom patriotyzmu.
Wychowanie
wyobraźni
Obok nabycia
wiedzy, niezmiernie ważnym czynnikiem w rozwoju patriotyzmu jest wychowanie
wyobraźni. Celem pracy w tej dziedzinie jest dostarczenie naszej pamięci wielu
żywych i silnych wyobrażeń rzeczy, zjawisk itp., kojarzących się z uczuciem
patriotycznym, jest mianowicie rzeczą znaną, że uczucie idzie zawsze za
wyobraźnią i im lepiej wyposażona wyobraźnia, tym z reguły silniejsze będzie
uczucie. Znakomitym środkiem do wyposażenia wyobraźni w potrzebne obrazy jest
literatura piękna, działająca na nią bezpośrednio: trudno np. przesadzić rolę,
jaką w tej dziedzinie spełniły powieści Henryka Sienkiewicza — i tylko obłęd
jakiś, albo zupełna zła wola mogła, zdaniem piszącego, skłonić niektórych
Polaków do żądania usunięcia tych powieści ze szkoły. Człowiek świadomy praw
patriotyzmu i mechaniki działania psychiki ludzkiej, winien nie tylko domagać
się, by tego rodzaju literatura była w jak najszerszej mierze dostępna szerokim
masom ojczystym, ale także dbać, aby i sam z niej stale korzystał.
Literatura piękna nie jest zresztą
jedynym środkiem jakim rozporządzamy w tej mierze. Samo poznanie krajobrazu,
zabytków sztuki, udział w uroczystościach religijnych ojczystych itd. wzbogaca
nasza wyobraźnię i przyczynia się do osiągnięcia celu.
Normą negatywną
związaną z tą sprawą jest zakaz zapełniania pamięci obrazami, które, kojarzą
się uczuciami przeciwnymi miłości Ojczyzny. Zasada indeksu stosuje się do nich
oczywiście w wyższej jeszcze mierze, niż gdy chodzi o elementy rozumowe.
Wychowania uczuć
Uczucia idą, jak
powiedzieliśmy za wyobraźnią — ale samo szkolenie wyobraźni nie jest jedynym
środkiem do ich rozwoju. Można je ćwiczyć poza tym wprost, przez wywoływanie
potrzebnych uczuć w określonych odstępach czasu, a niedozwalanie na powstawanie
przeciwnych. W dziedzinie patriotyzmu środek ten stosowany jest powszechnie w
tzw. uroczystościach narodowych, pieśni i za pomocą symboli. Wystarczy nam w
tym miejscu zwrócić uwagę, że to wszystko, w przeciwieństwie do analogicznych
aktów religijnych, nie ma wartości samo w sobie, ale jest jedynie narzędziem do
wywoływania pewnych uczuć. O ile mianowicie spowiedź np. jest aktem
wartościowym niezależnie od tego, jakie uczucia się z tym łączą — o tyle udział
np. w akademii 3 maja nie ma sensu, o ile nie wywołuje w nas pożądanych uczuć.
Wynika stąd, że uroczystości takie, aby były celowe, powinny być bardzo dobrze
przygotowane, stosunkowo rzadkie i krótkie, prowadzone celowo w ten sposób, by
doprowadzić uczucie patriotyczne do możliwie najwyższego diapazonu.
Na takie uroczystości wypada
przychodzić w nastawieniu poważnym, przygotowanym do wzięcia uczuciowego
udziału w jej przebiegu — w szczególności pożądane jest śpiewanie pieśni
patriotycznych i świadomie jak najpoprawniejsza postawa wobec symbolów ojczystych
(sztandaru narodowego itp.). Z całym naciskiem trzeba raz jeszcze powtórzyć, że
żadna tzw. „inteligencja” nie zwalnia z tego obowiązku wobec samego siebie, bo
uczucie każdy człowiek ma i każdy wychowywać powinien.
Rola kierowników
Postawa uczuciowa
patriotyczna przenosi się nieraz na kierowników spraw ojczystych jako na wtórny
przedmiot danych uczuć. Jest to zupełnie uzasadnione odnośnie do osoby głowy
państwa (króla wzgl. prezydenta), który ostatnio przybrał niemal wszędzie
charakter symbolu Ojczyzny. .
Trzeba jednak podkreślić,
że tego rodzaju transfer bywa niebezpieczny i prowadzi do nieporozumień. W
rzeczy samej, odnośnie do kierowników spraw ojczystych obowiązują zasady innej
cnoty, różnej od patriotyzmu, choć z pokrewnej, której z nią mieszać nie
trzeba. Cnota ta dotyczy wartości mniejszych niż ojczyzna i działa tylko w imię
norm patriotyzmu. Także stosunek obywatela do ojczyzny jest zasadniczo różny od
jego stosunku do kierownika spraw ojczystych — bo podczas gdy Ojczyzna żąda od
nas z reguły tylko świadczeń (jako nosicielka wyższych od nas wartości i nasze
źródło bytu) — kierownicy spraw ojczystych mogą dawać także przywileje.
Spaczona natura ludzka łatwo więc zaczyna wyżej stawiać kierowników spraw
ojczystych, którzy są tylko sługami Ojczyzny, ponad nią sama, albo przynajmniej
odczuwa skłonność do oddawania im czci podobnej. Jest to oczywiste spodlenie,
na które nie powinni nigdy pozwolić sami kierownicy. Fakt np., że na wszystkich
wolnych ścianach Italii czytamy „W il Duce” zamiast, jakby należało się
spodziewać „W l'Italia” niewątpliwie dyskwalifikuje patriotyzm i samego
przywódcę faszyzmu i jego pochlebców.
Nie znaczy to, oczywiście,
by kierownikom spraw ojczystych nie należał się, w imię patriotyzmu, wyższy
szacunek, niż innym obywatelom — ale jest to szacunek innego typu, niż, cześć
należna ojczyźnie. W jednym tylko wypadku, a mianowicie gdy chodzi o głowę
państwa, który sam nie rządzi, ale jedynie reprezentuje ojczyznę, szacunek,
jakim go otaczamy, może przybierać, zgodnie z etyką, pewne cechy należne czci
dla ojczyzny — podobnie jak rzecz się ma ze sztandarem, lub z godłem ojczystym.
Wychowanie woli
Należy pamiętać, że
nabywanie wiedzy, bogacenie wyobraźni a nawet wychowanie uczuć jest tylko
środkiem do właściwego celu, którym jest wychowanie samego patriotyzmu,
mającego siedzibę we woli. Nie ten jest bowiem — powtarzamy — patriotą, kto
umie rozczulać się patriotycznie, ale zawodzi, gdy chodzi o pełnienie
patriotycznego obowiązku, lecz ten, kto posiada wolę usprawnioną do zgodnego z
tym obowiązkiem czynu. Główny nacisk musi więc być położony w wychowaniu
patriotycznym na czyn i na wolę tego czynu.
Jak już powiedzieliśmy,
jedyną metodą wychowawczą w tej dziedzinie jest praktyka patriotyczna, tj.
ustawiczna poprawna działalność zgodnie z obowiązkiem wobec Ojczyzny. Można tu
zastosować następujące wskazówki metodyczne: .
1)
Unikać jak najstaranniej wszelkich
czynów niepatriotycznych, choćby najmniejszych (np. mówienia w sposób mniej
licujący z patriotyzmem). Nawet najmniejsze grzechy w tej dziedzinie
przyczyniają się do obniżenia cnoty.
2)
Uświadamiać sobie często zasady
etyczne rządzące patriotyzmem.
3) Być świadomie skrupulatnym w pełnieniu nakazanych obowiązków
patriotycznych (jeśli o wojsko chodzi, służby). Nacisk kładziemy na słowo „świadomie”,
gdyż czyn patriotyczny, choć zawsze wartościowy, będzie wychowawczo cenniejszy,
gdy wykonany będzie w pełnej świadomości, że chodzi o sprawę ojczystą.
4) Starać się stale pełnić więcej niż nakazuje ścisły obowiązek,
nałożony przez władzę, a więc spełniać co pewien czas coś z własnej woli. Może
to być np. praca nad podniesieniem własnej wiedzy o Ojczyźnie, wysiłek ku
podniesieniu innych pod tym względem, ofiara na rzecz rodaków itp. Tego rodzaju
czyny mają tę zaletę że muszą być niemal zawsze świadomym wynikiem patriotyzmu
i, jako takie, znakomicie przyczyniają się do spotęgowania cnoty.
Powyższe wskazówki mają
charakter bardzo ogólnikowy i nie wyczerpują bynajmniej całego zakresu środków,
które mogą i powinny być użyte. Każdy we własnym sumieniu i praktyce znajdzie,
jeśli zechce poszukać, mnóstwo konkretnych możliwości podniesienia poziomu
swojego patriotyzmu.
Najważniejszą normą, jaką
mu podaje etyka, jest zasada, że istnieje ścisły obowiązek pracy w tym
kierunku.
-----
Powyższe rozważania
są, jak łatwo stwierdzić, teorią ogólną patriotyzmu — Polska cytowana w nich
jest tylko tytułem przykładu i ilustracji. Powinny one być uzupełnione przez
konkretną teorię patriotyzmu polskiego, która miała by za zadanie wykazać
wielkość i świetność Polski jako naszej Ojczyzny. Istnieje nawet paląca
potrzeba tego rodzaju pracy, a to dlatego, że wskutek doznanej klęski i
dłuższego pobytu na obczyźnie daje się, niestety, zauważyć niedocenianie
olbrzymiego wkładu wniesionego przez Nią do skarbnicy chrześcijaństwa, a wraz z
tym, zanik zrozumienia dla specyficzności polskiej kultury ojczystej, która,
zdaniem piszącego te słowa, jest jedną z wielkich kultur nie obawiającą się
porównania z żadną inną.
Praca taka powinna być napisana przez znawcę
dziejów Polskich, który by był równocześnie myślicielem, a Polskę znał lepiej
od przeciętnego dobrego Polaka. Piszący te słowa nie czuje się kompetentny do
dania tego rodzaju rzeczy polskiemu społeczeństwu na obczyźnie. Niech wolno mu
będzie jednak zwrócić się w zakończeniu niniejszego studium z podwójnym
wezwaniem: do pisarzy polskich, aby a zaczęli dawać nam więcej rzeczy, które
pomogą lepiej poznać i pokochać Polskę — do ludzi wielkiej nauki i dobrej woli
polskiej, a takich nam niewątpliwie nie brak, aby napisali wreszcie rzecz
syntetyczną o Polsce, która mogłaby stać się tak potrzebnym pokarmem duchowym
dla naszej miłości Ojczyzny.
Józef
Maria Bocheński (1902-1995)
Imię
zakonne Innocenty, dominikanin, logik i filozof, starszy brat Aleksandra i
Adolfa Bocheńskich, ur. 30 sierpnia 1902 r. w Czuszowie (krakowskie), zm. 8
lutego 1995 r. we Fryburgu (Szwajcaria). Po epizodzie frontowym w wojnie
polsko-bolszewickiej, rozpoczął studia prawnicze we Lwowie (1920); po dwóch
latach przeniósł się do Poznania, gdzie pod kierunkiem m.in. F. Znanieckiego i
C. Znamierowskiego studiował ekonomię przez 4 lata. W r. 1926, choć - jak
deklarował - był agnostykiem, wstąpił do seminarium duchownego, a następnie do
zakonu dominikańskiego (1927, święcenia kapłańskie - 1932). Po uzyskaniu
doktoratu z filozofii (studia we Fryburgu, 1928-31) i teologii (Rzym, 1931-34),
wykładał logikę w rzymskim Collegium Angelicum ˙(do 1940). W czasie II wojny
światowej był kapelanem wojsk polskich walczących w kampanii wrześniowej 1939
r. (w grupie gen. F. Kleeberga), po ucieczce z niewoli niemieckiej przedostał
się do Rzymu, organizując m.in. pomoc dla uwięzionych w obozach
koncentracyjnych krakowskich uczonych. Wstąpił do wojska polskiego, jako
kapelan we Francji, a po jej upadku w Anglii. Jako żołnierz walczył w 1944 w
kampanii włoskiej II Korpusu pod Monte Cassino. W 1945 r. otrzymał katedrę
historii filozofii XX w. na Uniwersytecie we Fryburgu (1964-66 był jego
rektorem); założył i kierował Instytutem Europy Wschodniej we Fryburgu, wydawał
czasopismo "Studies in Soviet Thought" i serię prac poświęconych
podstawom filozofii marksistowskiej (Sovietica). Do 1989 r. nie publikowany w
oficjalnym obiegu w ojczystym kraju, uznany za wojującego antykomunistę,
wykładał natomiast na wielu europejskich, amerykańskich i afrykańskich
uczelniach, pełniąc funkcję prezesa Związku Towarzystw Logiki i Metodologii
Nauk, dopiero w 1994 r. uzyskując członkostwo Polskiej Akademii Nauk. Posiadacz
honorowych doktoratów uniwersytetów włoskich, amerykańskiego, argentyńskiego
oraz polskich (UJ, ATK), założyciel i pierwszy rektor Katolickiej Misji
Polskiej w Szwajcarii. Bocheński -ceniony jako sowietolog - był doradcą kilku
rządów: RFN (kanclerza K. Adenauera), RPA, USA, Argentyny i Szwajcarii. Autor m.in. Europäische Philosophie der
Gegenwart (1947; Zarys historii filozofii, 1993), Der sowjetrussische
Dialektische Materialismus (1950), Die zeitgenössischen Denkmethoden (1954,
Współczesne metody myślenia, 1988); Die kommunistische ˙Ideologie und die
Würde, Freiheit und Gleichheit der Menschen im Sinne des Grundgesetzes für die
Bundesrepublik Deutschland vom 23.5.1949 (1956); Der Sowjetrussische
dialektische Materialismus (Diamat) (1962); The Logic of Religion (1965; Logika
religii, 1990); Was ist Autorität? (1974;
Co to jest autorytet?, [w:] Logika i filozofia. Wybór pism, 1993); Marxismus-Leninismus.
Wissenschaft oder Glaube (1973); Sto zabobonów. Krótki filozoficzny słownik
zabobonów (1987).
Nawiasem mówiąc, z ostatniej tezy wynika, jak
dalece niesłuszne są zarzuty stawiane niekiedy duchowieństwu, że za mało
zajmuje się sprawami społecznymi, politycznymi itp. A mianowicie różni ludzie
powołani są do pielęgnowania różnych dziedzin kultury ojczystej — artyści
sztuki, uczeni myśli, a duchowni religii. Najlepszą służbą Ojczyźnie jaką
pełnić mogą duchowni jest służba podstawowemu składnikowi kultury ojczystej,
którą jest ojczysta religia.