Artur Gruszczak - Unia Europejska a suwerenność państw


Związek między suwerennością państwa a członkostwem w Unii Europejskiej to jedno z najważniejszych zagadnień dyskutowanych w trakcie negocjacji akcesyjnych oraz gorącego okresu przed referendum w sprawie przystąpienia Polski do UE. Najbardziej nurtujące pytanie brzmiało: czy wchodząc do Unii Europejskiej jako pełnoprawny członek tej organizacji państwo wyzbywa się swej suwerenności, rezygnując z wyłączności decydowania w wielu sprawach życia politycznego, społecznego i gospodarczego? Czy Polska (podobnie zresztą jak Francja, Włochy, Hiszpania, albo też Słowacja bądź Estonia) utraci zdolność do samodzielnego regulowania spraw wewnętrznych i reprezentacji za granicą? Czy ośrodek decyzyjny przeniesiony zostanie z Warszawy do Brukseli? Czy uprawnienia najwyższych organów władzy państwowej przejęte zostaną przez instytucje i organy Unii Europejskiej? Odpowiedź nie może być jednoznaczna, bowiem brzmi "tak" i "nie". Nie może być jednoznaczna, ponieważ Unia jako organizacja wymyka się funkcjonującym w powszechnej świadomości schematom i modelom. Ponieważ zmienia się pojęcie suwerenności wraz z tym, jak zmienia się pojęcie państwa narodowego, ewoluują stosunki międzynarodowe, zaś gospodarka światowa jest coraz bardziej zależna od działalności koncernów ponadnarodowych.

Dogłębne wyjaśnienie złożonych relacji między suwerennością państw członkowskich a ponadnarodowością Unii Europejskiej przekracza zakres niniejszego eseju. Mnogość koncepcji i pojęć suwerenności nie ułatwia wyjaśniania złożonych relacji między państwami a Unią Europejską. W dodatku, czas obecnej debaty jest szczególny. Rada Europejska w Salonikach w czerwcu 2003 r. zatwierdziła opracowany przez Konwent Europejski projekt Konstytucji Unii Europejskiej, którego zamiarem jest uporządkowanie rozbudowanego prawa traktatowego, a jednocześnie stworzenie fundamentu europejskiego prawa konstytucyjnego sui generis. Choć europejska konstytucja zmieni wyraźnie dotychczasowy ład prawno-instytucjonalny w Unii Europejskiej, nie ma jednak mowy o realizacji głównego postulatu wysuwanego przez orędowników dalszej integracji: wprowadzeniu federalnego modelu Unii Europejskiej. Unia pozostanie zatem związkiem suwerennych państw, ograniczających w imię ponadnarodowych celów swe suwerenne prawa

 

Unia Europejska

 

Unia Europejska jest organizacją międzynarodową, a więc związkiem państw powołanym na mocy wielostronnej umowy międzynarodowej, modyfikującej wcześniejsze umowy wielostronne (również modyfikowane i uzupełniane), zawierającej określone wspólne cele i zadania. Jej struktura i charakter odbiegają jednak od formuły klasycznej organizacji międzyrządowej. Unia jest swoistą hybrydą, łączącą cechy organizacji międzypaństwowej oraz organizacji ponadnarodowej. O międzyrządowym charakterze świadczy osobowość prawnomiędzynarodowa posiadana przez Wspólnotę Europejską (mocą przyszłej unijnej konstytucji przeniesiona na Unię), umożliwiająca międzynarodową reprezentację celów i interesów UE, wpływ państw członkowskich na regulacje prawne i instytucjonalne w wielu dziedzinach integracji, swoista gra interesów narodowych widoczna w wielu kluczowych momentach, szczególnie przy zmianach w traktatach założycielskich, ale także w codziennej pracy legislacyjnej instytucji i organów UE. Z drugiej strony Unia jest przykładem organizacji ponadnarodowej, a więc takiej organizacji międzynarodowej, która tworzy samodzielnie odrębny, autonomiczny porządek prawny, który jednocześnie wpływa na prawo krajowe państw członkowskich. Porządek prawny takiej organizacji różni się zarówno od klasycznego prawa międzynarodowego, jak też, częściowo, od prawa pierwotnego (konstytucyjnego), obejmującego traktaty założycielskie. Prawo wtórne stosuje się bezpośrednio w krajach członkowskich, wywołuje ono skutki bezpośrednie i cechuje się pierwszeństwem stosowania. To oznacza, że państwa członkowskie zrzekają się na rzecz organizacji części swych suwerennych praw, zachowując uprawnienia do tworzenia prawa ponadnarodowego. Proklamowany jako jeden z podstawowych celów integracji europejskiej "coraz ściślejszy związek pomiędzy ludami Europy" oznacza gotowość stopniowego przenoszenia na poziom instytucji ponadnarodowych spraw do tej pory leżących w gestii organów władzy państw członkowskich.

Hybrydowa struktura UE widoczna jest zarówno w podstawach funkcjonalnych określonych w prawie traktatowym, jak też w procesie decyzyjnym. Unia zbudowana jest na podstawie Wspólnot (Wspólnoty Europejskiej oraz Europejskiej Wspólnoty Energii Atomowej - Euratom) uzupełnionych politykami i formami współpracy ustanowionymi w Traktacie o Unii Europejskiej (TUE). Pomiędzy obszarem wspólnotowym a politykami i formami współpracy istnieje zasadnicza różnica. Obszar wspólnotowy ma wyraźny charakter ponadnarodowy, regulowany jest za pomocą specyficznych środków prawnych, przyjmowanych generalnie z zastosowaniem procedury większości kwalifikowanej z inicjatywy Komisji po konsultacjach z Parlamentem Europejskim. Nad utrzymaniem porządku prawnego Wspólnot czuwa Trybunał Sprawiedliwości Wspólnot Europejskich, zwany potocznie Europejskim Trybunałem Sprawiedliwości (ETS).

Formy współpracy uzupełniające funkcjonowanie Wspólnot związane są z bezpieczeństwem wewnętrznym i zewnętrznym państw Unii. Jest to tzw. II i III filar UE, a więc Wspólna Polityka Zagraniczna i Bezpieczeństwa (WPZiB) oraz Współpraca Policyjna i Sądowa w Sprawach Karnych. Odbywa się ona na zasadzie tradycyjnej współpracy międzyrządowej. Środki prawne służące realizacji tej współpracy przyjmowane są - z małymi wyjątkami - na zasadzie jednomyślności, nierzadko wymagana jest ich ratyfikacja przez wszystkie państwa członkowskie. Kompetencje instytucji wspólnotowych są zdecydowanie ograniczone. Komisja posiada inicjatywę legislacyjną w odniesieniu do III filara; co do WPZiB, może uczestniczyć w realizacji podjętych decyzji, może również kierować do Rady zapytania. Parlament Europejski uprawniony jest jedynie do kierowania zaleceń i zapytań pod adresem Rady. ETS wyłączony jest ze spraw II filara. W dziedzinie III filara, Trybunał posiada jurysdykcję do wydawania orzeczeń wstępnych, ale tylko za zgodą państw członkowskich.

Pierwszorzędne znaczenie dla podkreślenia ponadnarodowego charakteru Wspólnoty Europejskiej, miały orzeczenia ETS w sprawie 26/62 Van Gend & Loos przeciw Holandii z 1962 r. oraz 16/64 Flaminio Costa przeciw ENEL z 1964 r. [1] W sprawie Van Gend & Loos ETS stwierdził, że Europejska Wspólnota Gospodarcza (EWG) ustanawia nowy porządek międzynarodowy, na korzyść którego państwa przekazały swoje prawa zwierzchnie. Podmiotami tego nowego porządku prawnego są nie tylko państwa członkowskie, ale także jednostki. W sprawie Costa p. ENEL orzeczono, że Traktat ustanawiający EWG stworzył własny porządek prawny, który musi być włączony do porządków prawnych państw członkowskich i musi być stosowany przez ich sądy. Prawo wspólnotowe tworzy autonomiczne źródło prawa, wiążące dla państw członkowskich i ich obywateli.

Orzecznictwo ETS w zakresie tożsamości prawno-instytucjonalnej Wspólnot Europejskich i Unii Europejskiej zostało przeniesione do projektu Konstytucji UE, która sankcjonuje orzecznictwo ETS w kwestii prymatu prawa wspólnotowego nad prawem krajowym państw członkowskich. Art. I-10 ust. 1 brzmi następująco: "Konstytucja i prawo przyjęte przez instytucje Unii w wykonywaniu kompetencji powierzonych im na mocy Konstytucji mają prymat nad prawem państw członkowskich". Z kolei w postanowieniach końcowych postanowiono, że "orzeczenia Trybunału Sprawiedliwości Wspólnot Europejskich zostaną utrzymane jako źródło interpretacji prawa Unii" (art. IV-2).

Trybunał Sprawiedliwości czuwa nad przestrzeganiem zasady prymatu prawa wspólnotowego. Jego dotychczasowe ogólne kompetencje, określone w art. 220 TWE, wyglądają następująco: "Trybunał Sprawiedliwości zapewnia poszanowanie prawa przy interpretacji i stosowaniu niniejszego Traktatu". Podobnie nowa Konstytucja UE podkreśla, że Trybunał Sprawiedliwości "zapewnia poszanowanie prawa przy interpretacji i stosowaniu Konstytucji". Orzeczenia Trybunału są ostateczne i nie ma od nich odwołania.

Prawo wspólnotowe ma bezpośrednią moc obowiązującą. To oznacza, że normy acquis communautaire stają się z chwilą wejścia w życie częścią porządku prawnego obowiązującego w państwach członkowskich. Stają się normami obowiązującymi, obok norm prawa krajowego, przy czym nie ma potrzeby ich osobnej inkorporacji do krajowego porządku prawnego. Mogą być samodzielnym źródłem praw lub obowiązków jednostek. Jednostki mogą powoływać się na te normy w postępowaniach przed sądami krajowymi, zaś sądy zobowiązane są udzielić jednostkom ochrony na podstawie prawa wspólnotowego, nawet wbrew prawu krajowemu. Prawo wspólnotowe staje się wiążące dla państw członkowskich, a więc normy tego prawa stanowią podstawę działań organów państw członkowskich, takich jak przyjmowanie aktów administracyjnych lub orzeczeń sądowych, jak też aktów normatywnych. Co więcej, sądy państw członkowskich mają obowiązek interpretowania prawa krajowego zgodnie z prawem wspólnotowym. Organy państw członkowskich mają zakaz ustanawiania nowych norm sprzecznych z prawem wspólnotowym, a jednocześnie obowiązek uchylenia takich norm w razie ich zaistnienia.

Cechą Unii Europejskiej jako organizacji ponadnarodowej jest również procedura tworzenia prawa wtórnego, w której coraz szersze zastosowanie znajduje zasada większości kwalifikowanej, a więc określonej traktatowo liczby tzw. głosów ważonych, którymi dysponuje każde państwo członkowskie. Ta zasada wypiera zasadę jednomyślności (a więc prawa veta któregokolwiek państwa członkowskiego) w coraz szerszym obszarze integracji regulowanym przez prawo unijne.

Wyraźną tendencją ostatnich lat jest zwiększanie uprawnień Komisji w inicjowaniu aktów prawa pochodnego. Trzeba podkreślić, że inicjatywa prawodawcza przysługuje niemal wyłącznie Komisji. Tylko Komisja jest formalnie upoważniona do wystąpienia z projektem środka prawnego, przekazanym następnie wraz z uzasadnieniem właściwym organom do dalszych prac. Bez wniosku Komisji przyjęcie aktu prawnego jest niedopuszczalne. Wyjątki dotyczą polityki walutowej, ordynacji wyborczej do Parlamentu Europejskiego, uposażeń, rent i emerytur przewodniczącego i członków Komisji oraz członków ETS, powołania Sądu Pierwszej Instancji.

Komisja może uzyskać upoważnienie od Rady również do przyjęcia aktów wykonawczych. W czerwcu 1999 r. Rada UE określiła specjalną procedurę w tej sprawie, określaną powszechnie terminem komitologia. Komisja podejmuje środki wykonawcze przy udziale specjalnych komitetów, w liczbie ponad dwustu, składających się z przedstawicieli wszystkich państw członkowskich pod przewodnictwem przedstawiciela Komisji, który jednak nie uczestniczy w głosowaniu. Podczas głosowań stosowane są głosy ważone. Dzięki temu ciężar prac legislacyjnych przeniesiony został z Rady do Komisji.

Hybrydowa struktura Unii Europejskiej skłania do poszukiwania nowych wyjaśnień istoty integracji. Próbą przełamania rozziewu między ponadnarodowym i międzyrządowym podejściem do integracji europejskiej jest koncepcja wielopoziomowego systemu rządzenia (multi-level governance). Wspólnota polityczna, dotychczas utożsamiana z państwem narodowym, nie jest już wyłącznie definiowana przez państwo, ale staje się elementem obszaru przenikających się kompetencji realizowanych na poziomie zróżnicowanych sieci polityki. Władza jest zatem rozproszona pomiędzy uczestników ponadnarodowych, państwowych i pozarządowych. Państwo pozostaje istotnym aktorem, ale zgadza się dzielić wiele ze swych tradycyjnie wyłącznych kompetencji z instytucjami ponadnarodowymi. [2]

 

Państwo członkowskie (na przykład Polska)

 

Państwo było, jest i zapewne będzie podstawową płaszczyzną odniesienia w analizie i postrzeganiu Unii Europejskiej. [3] To państwa swą suwerenną decyzją powołały do życia Wspólnoty Europejskie oraz Unię Europejską i to one wyposażyły je w określone traktatami kompetencje. Są więc, zgodnie z określeniem użytym przez Federalny Trybunał Konstytucyjny RFN w orzeczeniu w sprawie Traktatu z Maastricht z 1993 r., "panami Traktatu", to one wyznaczają zakres integracji.

Unia Europejska nie posiada suwerenności ex definitione. Władza polityczna, którą dysponuje, jest jej powierzona przez państwa członkowskie, Art.5 ust. 1 TWE ustanawia zasadę enumeratywnych upoważnień jednostkowych: "Wspólnota działa w ramach uprawnień przyznanych jej niniejszym traktatem i celów w nim wyznaczonych". Wspólnota nie posiada więc, w odróżnieniu od państw członkowskich, które są suwerenne z definicji, żadnej władzy, z wyjątkiem tej, która została jej szczegółowo przyznana traktatem. Dalej, państwa członkowskie pojmowane są jako forma reprezentacji politycznej społeczeństw je zamieszkujących. Stąd też art. 1 TUE oraz pierwsze zdanie preambuły do TWE mówią o "coraz ściślejszym związku pomiędzy ludami Europy". Notabene, w prawie unijnym klasyczne kategorie myśli politycznej jak "naród" i "jednostka" zostały zastąpione przez "lud" i "obywatel".

Trzeba przyznać, że prawo traktatowe dość oszczędnie i ogólnikowo traktuje interesujące nas zagadnienie. Najistotniejsze postanowienie zawarte jest w art. 6 TUE: "Unia respektuje podstawowe prawa zagwarantowane w Europejskiej Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności z 4 listopada 1950 r. oraz prawa wynikające z tradycji konstytucyjnych wspólnych dla Państw Członkowskich. Unia respektuje tożsamości narodowe Państw Członkowskich". W projekcie Traktatu Konstytucyjnego potwierdzono tę podstawową traktatową relację między Unią a państwami członkowskimi. Art. I-5 konstytucji wzmacnia nawet kompetencje państw członkowskich. Brzmi on bowiem następująco: "Unia respektuje tożsamość narodową Państw Członkowskich, tkwiącą w ich podstawowych strukturach politycznych i konstytucyjnych, w tym w samorządach regionalnych i lokalnych. Respektuje podstawowe funkcje Państwa, w tym zapewnienia integralności terytorialnej Państwa, a także utrzymania prawa i porządku oraz zapewnienia bezpieczeństwa wewnętrznego".

Praktyka integracji europejskiej poświadcza, że państwa członkowskie mają możliwości realizacji partykularnych interesów nie tylko w dziedzinach współpracy w II i III filarze UE, ale także w zakresie polityki wspólnotowej [4] .

Po pierwsze, to państwa decydują o zakresie i istocie integracji; bądź na forum konferencji międzyrządowej, bądź za pośrednictwem Rady Europejskiej. Wynegocjowane przez rządy ustalenia podlegają zwykle ocenie ze strony społeczeństw albo na forum parlamentów narodowych, albo w drodze referendum. Duńskie referendum w sprawie Traktatu z Maastricht w 1992 r. pokazało, że w konsekwencji odrzucenia nowego traktatu przez obywateli Danii możliwe jest uzyskanie specjalnego statusu tego państwa w Unii.

Po drugie, przykład Danii świadczy o elastyczności integracji, albo też o tzw. zmiennej geometrii UE, albo - innymi słowy - zróżnicowaniu w ramach Unii [5] . Krótko mówiąc, niektóre państwa zachowały bądź wywalczyły specjalne miejsce w strukturze integracyjnej, polegające na wyłączeniu z realizacji niektórych unijnych polityk lub form współpracy. Celują w tym trzy państwa: Dania, Wielka Brytania i Irlandia, które nie uczestniczą w takich przedsięwzięciach jak Unia Gospodarcza i Walutowa, polityka imigracyjna, azylowa i wizowa, współpraca w dziedzinie obrony (Dania i Irlandia), czy też swoboda podróżowania na obszarze Schengen (Wielka Brytania i Irlandia). Mechanizmem sankcjonującym owo zróżnicowanie jest wzmocniona współpraca, wprowadzona do prawa traktatowego w Amsterdamie i zmodyfikowana w Nicei. Daje ona możliwość grupie co najmniej ośmiu państw podejmowania osobnych form współpracy, pod warunkiem, że służy ona celom i interesom Unii, respektuje zasady traktatowe oraz prawo pochodne, akceptuje jednolite ramy instytucjonalne, wykorzystywana jest jako środek ostateczny i dotyczy większości państw członkowskich. Mechanizm ten nie dotyczy jednak II filara, a w przypadku współpracy w III filarze regulowany jest odrębnymi postanowieniami.

Po trzecie, klasyczna "wspólnotowa" metoda podejmowania decyzji większością kwalifikowaną likwiduje wprawdzie możliwość zawetowania nowych aktów prawnych przez państwo członkowskie, niemniej postanowienia Traktatu Nicejskiego oraz projekt Konstytucji UE umacniają formułę "zbiorowego veta". Nowy sposób obliczania głosów ważonych przyjęty w Nicei stwarza możliwość blokowania procesu decyzyjnego praktycznie już trzem największym państwom, mającym do dyspozycji 29 głosów ważonych, w sytuacji, gdy mniejszość blokująca wynosi 69 głosów. Decyzje będą podjęte, jeśli za nimi głosować będą państwa reprezentujące co najmniej 62% ludności UE. Wprawdzie projekt konstytucji zakłada decydowanie poprzez tzw. podwójną większość - zwykła większość (lub 2/3 w sprawach nie wniesionych przez Komisję albo unijnego ministra spraw zagranicznych) państw reprezentujących co najmniej 60% ludności, ale ten mechanizm miałby obowiązywać dopiero od 2009 r. Tak czy inaczej, duże państwa zachowały znaczną moc decydowania o polityce wspólnotowej. Co więcej, zasada jednomyślności w podejmowaniu decyzji nadal obowiązuje w ponad 40 sprawach, w takich dziedzinach, jak polityka imigracyjna, azylowa i wizowa, socjalna i kulturalna, edukacyjna, podatkowa i usług publicznych, a także fundusze strukturalne.

Po czwarte, zasada prymatu prawa wspólnotowego nad ustawodawstwem krajowym nie jest absolutna. Przykład RFN jest głośno dyskutowany w kontekście miejsca prawa wspólnotowego w krajowym porządku prawnym. Dwa znane orzeczenia Federalnego Trybunału Konstytucyjnego (FTK): Solange I z 1974 r. oraz Solange II z 1986 r. prowadzą do wniosku, iż RFN jest państwem suwerennym, zaś jego członkostwo we Wspólnotach Europejskich jest wyrazem suwerennej woli. Prawo wspólnotowe obowiązuje na terytorium RFN na podstawie zgody parlamentu na ratyfikację europejskiego prawa traktatowego. Zgodnie z orzeczeniem Solange II, FTK uznał, że powstrzyma się od oceny zgodności prawa wspólnotowego z niemiecką Ustawą Zasadniczą, dopóki w prawie wspólnotowym utrzyma się taki poziom ochrony praw podstawowych, jaki gwarantuje niemieckie prawo konstytucyjne. A zatem, FTK ma kompetencje do kontrolowania wszelkich aktów prawnych obowiązujących na terytorium RFN. To stanowisko pojawiło się w komentarzach związanych z akcesją Polski do UE i znalazło wyraz w interpretacji, że prawo wspólnotowe ma pierwszeństwo w razie kolizji z ustawami, jednakże nie ma pierwszeństwa w przypadku kolizji z konstytucją RP. [6]

Po piąte, Unia Europejska nie jest "basztą straceńców". Przystępując do tej organizacji, państwo nie pali za sobą mostów, ciągle zachowuje ewentualność jej opuszczenia. Wprawdzie doktryna prawa wspólnotowego nie precyzuje procedury takiego działania, niemniej nie jest to wykluczone na gruncie prawa międzynarodowego publicznego [7] . Co więcej, do nowej konstytucji UE wprowadzono art. I-59 o dobrowolnym wystąpieniu z Unii: "państwo członkowskie może zdecydować o wystąpieniu z Unii Europejskiej w zgodności z jego własnymi wymogami konstytucyjnymi". Wprawdzie procedura jest dość złożona, ale wyraźnie sprecyzowana. Co ważne, wystąpienie nie wyklucza ponownej akcesji.

Po szóste, prawo traktatowe ustanawia obywatelstwo Unii Europejskiej. Istotne jest to, że obywatelstwo UE nie zastępuje obywatelstwa państw członkowskich. Będzie jedynie dodatkiem. W Maastricht przyjęto dość obiecującą formułę: "Każda osoba posiadająca obywatelstwo państwa członkowskiego staje się obywatelem Unii". W Traktacie Amsterdamskim uznano wprawdzie, że obywatelstwo Unii nie zastępuje obywatelstwa narodowego, ale z kolei uznano, że jest ono jego uzupełnieniem, a nie dodatkiem. Projekt konstytucji osłabia wprowadzony w Traktacie z Maastricht związek między obywatelstwem państwa i obywatelstwem Unii. W art. I-8 potwierdzono wprawdzie zasadę wprowadzoną w Maastricht, iż każdy obywatel państwa członkowskiego jest obywatelem Unii, jednakże stwierdzono, że "obywatelstwo Unii jest dodatkowe wobec obywatelstwa państwowego {narodowego}; nie zastępuje go".

 

Unia Europejska a państwo członkowskie

 

Jeden z najbardziej kontrowersyjnych zapisów w pierwszym projekcie Traktatu Konstytucyjnego, przedstawionym przez przewodniczącego Konwentu Europejskiego 6 lutego 2003 r., stanowił, iż "Konstytucja ustanawia Unię, w której koordynowane będą polityki państw członkowskich i która będzie wykonywać określone kompetencje na zasadzie federalnej". Wielką burzę wywołało to ostatnie sformułowanie: "zasada (podstawa) federalna". Spotkało się z ostrą krytyką "eurosceptyków", odrzucających jakąkolwiek formę federalizmu bez wyraźnego rozdzielenia kompetencji państw członkowskich i instytucji federalnych. Wskutek tego w ostatecznej wersji projektu unijnej konstytucji ten kontrowersyjny passus brzmi następująco: "Unia koordynuje polityki państw członkowskich zmierzające do osiągnięcia [wspólnych] celów i wykonuje zgodnie z metodą wspólnotową powierzone jej kompetencje".

Prawo traktatowe, dokładnie TWE, formułuje ogólne zasady, dotyczące w dużym zakresie relacji między Wspólnotą a państwami członkowskimi. Są to następujące zasady:

ˇ                                                         zakaz dyskryminacji - traktowanie obywateli innych państw członkowskich jak własnych obywateli;

ˇ                                             zasada solidarności (lojalności) - zobowiązanie państw członkowskich do zapewnienia skuteczności prawa wspólnotowego w obszarze ich prawodawstwa krajowego;

ˇ                                                         zasada subsydiarności (pomocniczości) - Wspólnota działa tylko wtedy, gdy zamierzony skutek nie może nastąpić przez działanie na niższym (zwykle państwowym) szczeblu;

ˇ                                                         zasada proporcjonalności - Wspólnota podejmuje tylko takie działania, które są konieczne dla osiągnięcia celów określonych w prawie wspólnotowym;

ˇ                                                         zasada równowagi instytucjonalnej - instytucje wspólnotowe mogą działać tylko w ramach swych kompetencji, przestrzegając procedur zawartych w TWE i we wzajemnym współdziałaniu

Projekt nowej konstytucji wprowadza nową zasadę, potwierdzającą podstawową relację między państwem a Unią. Zasada kompetencji powierzonych zobowiązuje Unię do działania w ramach kompetencji przyznanych jej na mocy Konstytucji w celu osiągnięcia celów zawartych w Konstytucji. Kompetencje nie powierzone Unii pozostają w gestii państw członkowskich. Podstawową zasadą określającą relacje miedzy Unią a państwem członkowskim pozostaje zasada lojalności, podkreślająca obowiązek wzajemnej pomocy, w duchu pełnego szacunku, w realizacji zadań wynikających z Konstytucji. Inaczej rzecz ujmując, państwa członkowskie przyjmują na siebie odpowiedzialność za implementację prawa unijnego, a także zobowiązują się powstrzymywać od jakichkolwiek działań, które zagroziłyby osiągnięciu konstytucyjnych celów.

Konstytucja dzieli kompetencje Unii na trzy kategorie: wyłączne, dzielone oraz wspomagające. Wyłączne kompetencje dają instytucjom Unii prawo do uchwalania i implementacji nowych środków prawnych. Dotyczą one podstawowych reguł funkcjonowania rynku wewnętrznego związanych z prawem do swobodnego przepływu osób, towarów, usług, a także jednolitymi zasadami konkurencji, a ponadto polityki celnej, zewnętrznej polityki handlowej, polityki walutowej krajów strefy euro, ochrony zasobów morskich i polityki połowów morskich. Kompetencje dzielone to takie, w których państwa członkowskie mogą wprowadzać własne regulacje, ale tylko wówczas, jeśli nie uczynią tego instytucje unijne. Mogą być stosowane w takich obszarach, jak rynek wewnętrzny, ochrona środowiska, polityka społeczna, ochrona konsumentów, ochrona zdrowia, rolnictwo i rybołówstwo, transport, wymiar sprawiedliwości i bezpieczeństwo wewnętrzne. Rolę wspomagającą Unia odgrywałaby tylko w takich dziedzinach, jak kultura, badania i rozwój technologiczny czy sport. Nie ma zatem na przykład groźby, że za pewien czas w piłkarskich mistrzostwach świata wystąpi reprezentacja Unii Europejskiej.

 

Suwerenna Unia czy suwerenne państwa?

 

Wokół sformułowanego powyżej dylematu toczy się nieustająca dyskusja teoretyczna, debata polityczna i dyskurs publiczny. Być może jest to dylemat fałszywy, a na pewno jest nierozstrzygalny. Pozornie państwa członkowskie znajdują się w położeniu węża zjadającego swój własny ogon: w imię własnych interesów, partykularnych i zbiorowych, podejmują suwerennie decyzje o przekazaniu instytucjom ponadnarodowym kompetencji do prowadzenia polityk ograniczających tę suwerenność. Z drugiej strony, Unia jest związkiem państw i narodów je zamieszkujących, strzegących ciągle tradycyjnych atrybutów swej suwerenności i dbających o to, aby w procesie integracji nie doznały w tym zakresie uszczerbku. Trafne wydaje się spostrzeżenie, iż Unia Europejska wyposażona jest przez jej państwa członkowskie w specyficzną strukturę integracyjną, wynikającą z rozwoju mechanizmu konstruktywnej współpracy między procesem integracji, suwerennością państwową i suwerennością narodową. [8]

Parafrazując Marka Twaina, można stwierdzić, że doniesienia zarówno o obumieraniu państwa narodowego, jak i podporządkowaniu Brukseli stolicom państw członkowskich należy uznać za przesadzone. Unia Europejska tworzy swoisty reżim międzynarodowy, a więc jest obszarem, na którym funkcjonują reguły gry ustalane przez podmioty stosunków międzynarodowych na tym obszarze, mające moc wiążącą poprzez specjalne mechanizmy zabezpieczające. Polska, podobnie jak inne państwa obecnej fali rozszerzenia UE, wchodzi do gry, której reguły zostały wypracowane w ciągu całego minionego półwiecza przez wiodące państwa Europy Zachodniej. Włącza się nie tylko do klasycznej dyplomacji, której celem jest uzyskanie jak największych korzyści przez dane państwo, ale także do polityki ponadnarodowej, zadaniem której jest stałe udoskonalanie funkcjonowania prawno-instytucjonalnego systemu integracji europejskiej. Co więcej, musi przyswoić elementy zachodnioeuropejskiej kultury politycznej i obyczajowości, standardy życia społecznego i wzorce zachowań nierzadko trudne do zrozumienia i zaakceptowania. Może to doprowadzić do konfliktu z tradycyjnym pojęciem suwerenności narodowej.

Historia integracji europejskiej pokazuje jednak, że dochodzi po pewnym czasie do splecenia suwerenności państwowej i narodowej z ponadnarodowym ładem prawnoinstytucjonalnym. Jak w cząsteczce DNA, "łańcuch unijny" ściśle połączony jest wiązaniami prawnymi i funkcjonalnymi z "łańcuchem narodowym" tworząc organiczną i genetyczną wspólnotę.

Tekst powstał w związku z kursem akademickim "Integracja europejska" (wiosna 2003), dzięki wsparciu finansowemu Fundacji Konrada Adenauera.


[1] Szerzej zob. np. Agnieszka Sołtys, "Spór o zasadę supremacji", w: Stanisław Biernat (red.), Studia z prawa Unii Europejskiej, Kraków 2000.

[2] Literatura na temat wielopoziomowego systemu rządzenia w UE jest bardzo obszerna. Najpełniejszą publikacją jest: Lisbet Hooghe, Gary Marks, Multi-Level Governance and European Integration, Lanham-Boulder-New York-Oxford 2001.

[3] Por. doskonały esej Armina von Bogdandy, "A Bird's Eye View on the Science of European Law: Structures, Debates and Development Prospects of Basic Research on the Law of the European Union in a German Perspective", European Law Journal, 2000, vol. 6, no. 3.

[4] Warto zwrócić uwagę na świetny artykuł Neila Walkera, "Sovereignty and Differentiated Integration in the European Union", European Law Journal, 1998, vol. 4, no. 4.

[5] Zob. Filip Tuytschaever, Differentiation in European Union Law, Oxford-Portland 1999; Ivo Šlosarčík, Flexibilita a diferenciace v Evropské unii, Politologická revue, 2002, nr 1.

[6] Maciej Mataczyński, "Kto jest ostatecznym arbitrem konstytucyjności w Europie?", w: Cezary Mik (red.), Wymiar sprawiedliwości w Unii Europejskiej, Toruń 2001, s. 137.

[7] Zob. Maciej Górka, "Czy można wystąpić z Unii Europejskiej?", Wspólnoty Europejskie, 1998, nr 1 (77).

[8] Jan Barcz (red.), Prawo Unii Europejskiej. Zagadnienia systemowe, Warszawa 2002, s. 68.



2005 ©  Ośrodek Myśli Politycznej
http://www.omp.org.pl/