"Polityk słowami swymi stąpa, a deklaracyjami
postępuje; tak mu trzeba stąpać słowami, aby rzeczy nie ustępował.
Słowem człowiek stoi, słowem ma kredyt, słowem drugiego wikła i
jako zwierza wytropionego słowem sidli i łapa."
(Lubomirski, O traktatach abo o sposobie traktowania z ludźmi
(1683))
1.
Pojęcie
państwa dzisiaj
Przywołane
tutaj jako motto słowa Stanisława Herakliusza Lubomirskiego (1642-1702),
wybitnego polskiego polityka z czasów Jana III Sobieskiego, sygnalizują
właściwą materię przedstawionego tutaj tekstu 1). Rzecz będzie bowiem
głównie o słowach, a właściwie o pojęciach. Autor tego cytatu, zresztą
na wzór autorów starożytnych (mowa-ratio-logos), zwraca uwagę na
siłę wiążącą słowa w polityce, i to przede wszystkim zwraca ją
tym, którzy działalnością polityczną się zajmują czyli politykom,
w jego czasach pojmowanym również jako statyści 2). To oni muszą
zdawać sobie sprawę z istoty swej działalności i stosownie do tego
ćwiczyć się w niej i nabierać wprawy. Nie chodzi jedynie o poznanie
tajników retoryki. Zwracam uwagę na bardzo celne i jędrne sformułowanie
wskazujące, iż słowami tak trzeba stąpać, aby rzeczy nie ustępować.
Myślę, iż dyrektywa ta dotyczy również, a może przede wszystkim,
tych którzy z polityki uczynili dziedzinę swego teoretycznego zainteresowania,
a więc także filozofów polityki. Dlatego właśnie chciałabym się zastanowić po pierwsze nad dzisiejszym
znaczeniem pojęcia państwa,
a po drugie nad samym tym słowem i jego miejscem w słowniku politycznym.
Zdanie sobie sprawy z jego właściwych znaczeń i treści może ułatwić
nam dostęp do rzeczy samej, która w polityce jest zawsze rzeczą
wspólną, dzisiaj coraz bardziej o charakterze globalnym. Pozwala
bowiem zrozumieć perspektywę, w której tę rzecz ujmujemy, co z kolei stwarza
szansę na bardziej precyzyjne określenie własnych potrzeb i interesów.
Ten namysł nad pojęciem państwa jest o tyle jeszcze
ważny i uzasadniony, iż na naszych oczach tradycyjne kategorie z
zakresu teorii politycznych w tym również pojęcie państwa tracą
swą oczywistość. Wyrwane ze swoich historycznych i kulturowych kontekstów
nabierają nowych, jeszcze dzisiaj nie do końca jasnych znaczeń.
Tworzy się nowy polityczny dyskurs, w którym te dawne pojęcia, przez
swe nowe usytuowanie, nabierają nowych treści. Niektóre z tych treści
prowadzą jednak wręcz do zakwestionowania ich dotychczasowej wartości.
Jeśli chodzi o pojęcie państwa, to pod koniec XX wieku można było zaobserwować dwa procesy,
które podważają jego tradycyjne znaczenie. Po pierwsze dokonało
się utożsamienie państwa, ujmowanego dotychczas neutralnie, jako
podmiot, materia politycznych działań, w tym także ustrojowych,
z jedną wybraną formą ustrojową, czyli z ustrojem demokratycznym.
Za miarę "prawdziwego państwa", zarówno w działaniach międzynarodowych
(np. Banku Światowego, czy nawet w działaniach ONZ), jak i w rozważaniach
teoretycznych (przykładem mogą być dyskusje związane z koncepcją
sprawiedliwości Rawlsa), przyjęto demokratyczne państwo prawa. Po
drugie erozji uległa kategoria, stanowiąca fundament nowożytnej
koncepcji państwa, czyli kategoria suwerenności (dowodem na to mogą
być dyskusje związane z tworzeniem się Unii Europejskiej).
Spróbujmy zatem wskazać te cechy, które dzisiaj łączy się
jeszcze z pojęciem państwa. W tym celu odwołam się do zestawu tych
kryteriów, które na podstawie wielu autorskich koncepcji opracował
Patrick Dunleavy na potrzeby Przewodnika po współczesnej filozofii politycznej 3). Wyróżnione przez niego kryteria odnoszą się do tradycyjnie pojmowanego
państwa, czyli "jednolitego
państwa narodowego, władającego strategicznymi zasobami i podejmującego
realistyczne działania w sieci międzynarodowych układów". Zresztą,
jak sądzi Dunleavy, być może należy już uznać, iż "epoka takiego
państwa była tylko przejściowym okresem w dziejach ludzkości" 4).
Według
P. Dunleavy w epoce współczesnej przez państwo rozumie się przede
wszystkim
zbiór/zestaw
zorganizowanych instytucji.
Są one (1) w pewnym stopniu "spójne lub wzajemnie powiązane", co
pozwala "opisywać je w jednolitych terminach"; (2) działają na określonym
obszarze, który zamieszkuje "spora" populacja. Instytucje te posiadają
zdolność organizowania owej ludności (populacji), co sprawia, że
przekształca się ona w "odrębne społeczeństwo"; (3) tylko społeczeństwo
jest w stanie uprawomocnić funkcjonowanie tych instytucji, przez
podporządkowanie się (akceptację) podejmowanych przez nie decyzji;
(4) instytucje te działają w obszarze publicznym, tym samym definiują
także istotne w nowoczesnym państwie rozróżnienie na sferę publiczną
i prywatną.
Wśród
niezbędnych cech takiego zestawu instytucji, które określa się mianem
państwa, wymienia P. Dunleavy:
1. Hierarchiczną strukturę, w której państwo jako
nadrzędna instytucja przypisuje sobie "suwerenną zwierzchność i
monopolizuje zasadne użycie siły na danym terytorium".
2. Umiejętność "definiowania członków społeczeństwa"
a zarazem określania kto jest "obcy", co wiąże się z "kontrolą napływu
i odpływu ludności na swoim terytorium".
3.
Zdolność
do wysuwania "silnych tez ideologicznych/etycznych, dotyczących
promocji wspólnych interesów lub realizacji powszechnej woli członków
społeczeństwa".
4.
Uznanie
(poparcie) "liczących się grup lub elementów społeczeństwa".
5.
Umiejętność
takiego zarządzania przez aparat biurokratyczny,
aby "sprawnie zbierać podatki"
i "przy danych kosztach transakcyjnych efektywnie kierować
sprawami rządowymi".
6.
Zdolność
do "regulowania aktywności społecznej przez aparat prawny" zaś aktywności
władzy za pomocą konstytucji.
7.
Doprowadzenie
do uznania za "państwo" przez inne "państwa".
Ponieważ określenia powyższe stanowią niejako "wyciąg"
z wielu politycznych koncepcji trudno z nim polemizować, czy nawet wskazywać wewnętrzne niekonsekwencje. Nie
wiadomo np. w jaki sposób ów zbiór instytucji może definiować, czy
organizować społeczeństwo, jeśli do swego istnienia potrzebuje już
społecznego poparcia. Przyjmując więc ten zestaw cech jako funkcjonujący
w nowoczesnym sposobie myślenia o państwie, chciałabym go jeszcze
uzupełnić o wymiar historyczny. W tym celu odwołam się do tekstu Pawła Kaczorowskiego
pt.: Państwo w europejskiej
tradycji kontynentalnej 5).
Zdaniem Kaczorowskiego "konkretne pojęcie państwa"
(Carl Schmitt), stało się
charakterystyczne dopiero dla nowożytnego myślenia o polityce. Zdanie
to podziela on zresztą z większością historyków zajmujących się
myślą polityczną, w tym przede wszystkim
historyków idei i pojęć politycznych. Wprawdzie występują
wśród nich rozbieżności w kwestii datowania modelowej formy państwa
na ogół zgadzają się oni jednak, iż miało to miejsce w wieku XVI.
Kaczorowski uznaje, iż pierwszą modelową postacią państwa była francuska monarchia absolutna
ustanowiona przez Henryka IV (1589-1610). W stosunku do wcześniejszych
form stanowiących podstawę działań politycznych (czyli organizujących
działania zbiorowe) odznaczało się ono m.in:
- Suwerennością władzy
- wewnętrzną (nadrzędność wobec stanów, grup i przynależnych im
praw) i zewnętrzną (najpierw wobec papiestwa i cesarstwa a następnie
wobec innych państw). Władza suwerenna została obdarzona mocą
tworzenia (m.in. przez wydawanie nowych praw), a nie tylko
zachowywania "porządku życia zbiorowości".
- "Koncentracją i
centralizacją" władzy publicznej - w ten sposób utworzona została
władza państwowa, jako jeden podmiot obdarzony atrybutem władzy.
- Monopolizacją przemocy-
tylko państwo zyskało monopol na legalne jej stosowanie, powstaje
armia i policja państwowa.
- Pełnią władzy prawodawczej
- również w zakresie stanowienia prawa (prawo pozytywne).
- Zdolnością definiowania
obszaru publicznego (w tym również prawa), co pozwalało wyodrębnić
i określić obszar prywatny.
- Równością wobec
władzy państwowej "wszystkich jednostek żyjących na podległym
danej władzy terytorium"
(przez nią określonym).
- Oddzieleniem państwa
od Kościoła.
- Zracjonalizowaniem
systemu finansowania państwa (podatki, budżet).
- Stworzeniem zabudowy
instytucjonalnej, administracyjnej.
Do
tego, zacytowanego z niewielkimi skrótami, zestawu historycznie
ukształtowanych cech nowoczesnego państwa dodaje się dzisiaj także
pewne wartości. W takim normatywnym ujęciu państwo powinno odznaczać
się neutralnością światopoglądową, powinno być również pluralistyczne
aksjologicznie i tolerancyjne (O. Hoffe) oraz panować w nim powinna
sprawiedliwość społeczna (Rawls).
Wydaje się, iż to postulowane dzisiaj historyczne
ograniczenie pojęcia państwo
stanowi dodatkowe świadectwo wyczerpywania się jego możliwości definicyjnych
w ramach filozofii politycznej. Jeszcze w pierwszej połowie XX w.
nie budziło zastrzeżeń posługiwanie się tym pojęciem w odniesieniu
np. do greckiej polis, czy rzymskiej res publica. Sądzono, iż oznacza ono zwieńczenie, w sensie absolutyzacji (Hegel),
wszelkich tworów politycznych - stanowiąc niejako ich arete. A stąd zawierają się w nim wszystkie
wcześniejsze formy polityczne i przez odniesienie do niego zyskują
dopiero swój właściwy sens. Dzisiaj przeważa jednak pogląd, iż w
takiej perspektywie ten ich właściwy sens został raczej zagubiony,
podobnie zresztą jak sens samego pojęcia państwo.
Jak twierdzi P. Kaczorowski rozszerzenie "sensu pojęcia państwa
sprawia ..., że traci ono wszelką określoność, a wraz z nią jakiekolwiek
znaczenie poznawcze". Dlatego współcześnie pojęcie państwo
ogranicza się historycznie do czasów nowożytnych. W celu wyraźniejszego
uchwycenia tej różnicy w traktowaniu pojęcia państwo na przestrzeni XX wieku warto może jeszcze przypomnieć to
jego określenie, jakie sformułowali przedstawiciele myśli polityczno-prawnej
na początku tego wieku. Odwołam się w tym celu do zwięzłej definicję
opracowanej przez Georga Jellinka (1851-1911), wybitnego niemieckiego
teoretyka państwa i prawa:
"Państwo to wyposażona we władzę samorodną jedność
związkowa osiadłych ludzi"6)
Definicja ta sformułowana została w rozdziale dotyczącym
"Istoty państwa", stanowiąc niejako jego podsumowanie. Jellinek rozważa w nim sposoby poznawania państwa
(subiektywne-obiektywne), jego teoretyczne ujęcia (jako fakt, stan
i organizm), jego rozumienie prawne i społeczne (czy raczej socjologiczne).
W celu lepszego zrozumienia tej definicji spróbujmy bliżej rozważyć
poszczególne jej elementy. Po pierwsze zatem, według Jellinka, państwo
jest "jednością" - posiada zdolność scalania wielości (ludność)
w jedność, która może przeciwstawić się innym podobnie ujednoliconym
całościom. Jest to jednak szczególnego rodzaju ujednolicenie. Po
pierwsze jedność ta "wyposażona jest we władzę samorodną". To nieco
archaiczne polskie słowo bardzo dobrze oddaje te intuicje jakie
zawiera w sobie określenie władzy suwerennej. Władza suwerenna to władza nie podlegająca żadnej
innej, władza pierwotna i bezpośrednia. To władza, które wyrasta
z owej "jedności", rodzi się z niej, nie może być narzucone z zewnątrz.
Do jej atrybutów należy również przyzwolenie na użycie przemocy,
może ona stosować przymus wewnętrzny i zewnętrzny.
Tylko taka właśnie władza może być, jak twierdzi Jellinek,
władzą polityczną: "W pojęciu władzy politycznej mieści się pojęcie
państwa; "polityczne znaczy to samo, co "państwowe"". Określenie
"jedność związkowa", w intencji Jellinka, ma oddawać teleologiczny
charakter państwa. To cele, jakim służy państwo, pełnią rolę wiązadeł,
mają siłę jednoczenia ludzi. Przez swój ogólny charakter przekształcają
one jednostki w podmiot zbiorowy o charakterze politycznym. Wydaje
się, iż zgodnie z intencją Jellinka jednostka dążąc do realizacji
celów określonych przez państwo może stać się dopiero uczestnikiem
działań politycznych. Swoją drogę znamienne są te rozważania o państwie,
w których w ogóle nie wspomina się o obywatelu. Wskazanie, iż państwo
jest to "jedność związkowa ... osiadłych ludzi" odnosi się do niezbędnego
powiązania władzy państwowej z ograniczonym terytorium - "ograniczoną
częścią powierzchni ziemi". Zasada ta miała swoją wykładnię również
w znanej formule "Jedno państwo - jedno terytorium".
Z rozważań Jellinka jasno wynika, iż państwo, na początku
XX w., zdominowało rzeczywistość polityczną, zostało z nią utożsamione:
"Od państwa samego nie może się nikt usunąć; wychodźca pozbawiony
ojczyzny podlega nadal władzy państwowej, może on zmienić państwo,
nie może atoli uciec na stałe od samej instytucji państwa, tembardziej,
że przestrzenie bezpaństwowe stają się coraz bardziej ograniczone
na ziemi." 7) Warto może jednak zwrócić uwagę, iż w rzeczywistości
państwo do swego istnienia potrzebuje przede wszystkim międzynarodowego
uznania. Spoglądając także na dzisiejszą mapę polityczną świata
bez trudu znajdziemy państwa, które nie spełniają owych kryteriów,
które z typem idealnym państwa powiązała filozofia polityczna. Funkcjonują
one jako państwa z uwagi na swe strategiczne położenie lub interesy
innych państw.
2.
Czy państwo to "państwo" ?
Ponieważ jako dyrektywę przyjęłam tutaj wskazanie
Lubomirskiego aby "tak stąpać słowami, żeby rzeczy nie ustępować",
wypada się więc zastanowić w jakim sensie słowo "państwo" odpowiada
tej rzeczy, której określenia i definicje rozważaliśmy w pierwszej
części. Inaczej w jakim zakresie polskie słowo "państwo" odpowiada
występującym w tych definicjach słowom, angielskiemu "state" i niemieckiemu
"der Staat". Już bowiem na pierwszy rzut oka widać, iż polskie
określenie "państwo" różni się co do swego pochodzenia (etymologii)
od słów występujących w większości języków europejskich. Obok wymienionych wyżej wspomnijmy jeszcze francuskie "l'etat"
i włoskie "lo stato". W
tej właśnie materii, zasadniczej dla nowożytnej koncepcji polityki,
występuje zastanawiająca rozbieżność między polskim
językiem politycznym a językami zachodnioeuropejskimi.
Wśród
historyków pojęć (np. R. Koselleck. M. Riedl, Pockok), jak i samego państwa (wspomniany już tutaj G. Jellinek)
za rzecz dowiedzioną uchodzi, iż pojęcie, którego używa się dzisiaj
w słownikach politycznych większości
krajów europejskich wywodzi się z języka włoskiego. Jego
powstanie wiąże się na ogół także z polityczną sytuacją Italii w
XV i XVI w. - rozdrobnionej i bardzo zróżnicowanej ustrojowo. Za
jego twórcę uważa się zaś najwybitniejszego politycznego myśliciela
XVI w. Niccolo Machiavellego (1469-1527). To właśnie jemu udało
się znaleźć właściwe słowo na oznaczenie
podstawy owego tygla politycznego, jakim była ówczesna Italia. Włoskie
słowo lo stato, oznaczające
głównie stan, położenie, które
wcześniej łączono również z miastami (stato di Firenze) lub jak
chce J. Burckhardt, odnoszono je do panującego wraz z jego dworem,
za sprawą Machiavellego zyskało
uniwersalny, a przez to również neutralny sens. Machiavelli
wykorzystał znaczenie
tego
słowa, aby opisać sieć powiązań między
różnymi formami ustrojowymi. W ten sposób Italia posłużyła
jako wzór stosunków
politycznych, jakie w Europie ukształtują się dopiero w XVII
w., dostarczając pojęcia, które pozwoli je w stosowny sposób opisać.
To nowe znaczenie słowa lo
stato rozpoznawalne jest już w zdaniu, które rozpoczyna główne
dzieło Machiavellego, czyli Il Principe:
"Tutti li stati, tutti e' dominii che hanno avuto
et hanno imperio sopra li uomini, sono stati e sono o republiche
o principati." 8)
W polskim tłumaczeniu dokonano znamiennego uproszczenia,
które skutecznie przesłoniło pojęciowe nowatorstwo Machiavellego:
"Wszelkie państwa, wszelkie rządy, które miały lub mają władzę nad
ludźmi, bywają republikami albo księstwami." Po włosku pojawia się
w tym zdaniu powtórzenie "Tutti li stati...sono stati", przez które
prześwituje nowy sens słowa lo
stato, trudno wyrażalny przy użyciu słowa "państwo". Już choćby
z tego widać, iż polskie słowo niesie w sobie także odmienne treści
w stosunku do tych pojęć, które w XVI i XVII w. zadomowiły się w
europejskich językach narodowych. Sięgając do łacińskiego rdzenia
lo stato, czyli słowa
statio przypomnijmy, iż oznaczało ono "stanie,
postawę, położenie", następnie "miejsce zatrzymania się, strażnicę
i ogólniej stanie na straży". Wywodzi się od czasownika sistere, który oznaczał "stanąć, postawić, stawić, wystawić", ale
także "postanowić, utrwalić, ustalić, trwać, ostać się, utrzymać
się w dobrym stanie". 9)
Przyjrzyjmy się z kolei słowu państwo. Etymologicznie wywodzi się je od słowa pan, o którym pisze Brückner: "Pan istnieje tylko u Słowian zachodnich,
obcy zupełnie i Rusi ..., i Bałkanowi. Szczątek to panowania Awarów
.... Dopiero od 15 w. zastąpił pan
dawniejszego gospodzina.
Oznaczał 'urzędnika chana awarskiego, wybierającego daniny'..."
10) Pan był zatem
odpowiednikiem łacińskiego dominus,
czyli władcy (panować),
gdyż władzę ma ten, kto ma prawo zbierać podatki,
i właściciela. Dlatego również jako pierwszy łaciński odpowiednik
słowa państwo wskazuje Linde dominium, które współwystępuje z charakterystyczną
do dzisiaj obocznością tego słowa, czyli z nobiles (jak w zwrocie "Szanowni Państwo").
Jako pierwszorzędne znaczenie tego słowa przytacza Linde "panowanie,
rządzenie, rząd, władza rządząca". Dopiero jako kolejne, choć też
w zaskakującym brzmieniu, pojawia się znaczenie, które dzisiaj wysunęło
się na plan pierwszy: "Państwo, nad którym kto ma państwo abo panuje,
kraj, kraina, włość, majętność". 11)
We wczesnych dokumentach łacińskich państwo polskie
określano jako "regnum Polonorum". Równolegle funkcjonowało również
określenie dominium. Niemiecki kronikarz Thietmar (współczesny Gallowi), określił Bolesława
Chrobrego jako dominus, widząc
w tym zresztą niezasłużone wyróżnienie go przez cesarza. Oznaczało to bowiem, iż cesarz nie traktował go już jak swego wasala,
lecz sprzymierzeńca. Przez dominium rozumiano bowiem w tym czasie posiadłość nie obciążoną żadnymi zobowiązaniami,
nie będącą lennem. W polskim
tłumaczeniu Statutów Wiślowickich Kazimierza Wielkiego (połowa XV
w.) słowo dominium oddano
jako państwo, nadal jednak w znaczeniu władzy:
"w ziemiach państwu naszemu poddanych". W pojęcie państwa wpisane zatem zostało znamienne dla struktur feudalnych powiązanie
władzy i własności ziemi, decydujące o politycznej niezależności.
Jego rozdzielenie, zdaniem wybitnego historyka okresu feudalizmu
Marca Blocha, stanowiło najważniejszy element procesu modernizowania
się Europy, wyrażający się m.in. przez precyzowanie pojęcia władzy
zwierzchniej.
Międzynarodowy sukces zaproponowanego przez Machivellego
słowa polegał na tym, iż ten właśnie proces udało mu się wyrazić.
Lo stato oznaczało jedynie to, co zostało
ustanowione i trwa samo z siebie. Jako takie może przybierać różne
formy - np. republiki lub monarchii - decydujące o strukturze władzy.
Pamiętać jednak należy, iż również w języku polskim,
w okresie kształtowania się nowoczesnej polskiej podmiotowości politycznej
i stosownego do niej słownika politycznego, a więc pod koniec XVIII
w., zaczęto używać słowa,
stanowiącego dokładny odpowiednik lo
stato. Pierwszy tłumacz kantowskiej rozprawy Do
wiecznego pokoju z 1797
r. Szymon Bielski konsekwentnie np. oddaje niemieckie der
Staat jako stan. 11)
Świadczyć to może, iż słowo to w tym znaczeniu było już dość często
stosowane. Samo słowo stan, funkcjonowało w polskim języku politycznym
od dawna na określenie struktury społeczeństwa feudalnego (stan
szlachecki, mieszczański itd.) Pod koniec XVIII w. pojawiła się
jednak szansa, aby uogólnione zaczęło pełnić funkcję "podstawy wszystkich
stanów". W tym sensie mogłoby ono zastąpić także coraz bardziej
już wówczas zużyte pojęcie Rzeczypospolitej. Wkraczając do modernizującej
się politycznie Europy, Polacy przyswoili sobie w tym czasie również
to nowe, zaproponowane przez Machivellego, neutralne w stosunku
do władzy i własności określenie podstawy działań politycznych.
Do dzisiaj świadczą o tym, powstałe również w tym czasie, związki frazeologiczne takie jak
"racja stanu" i "Stany Zjednoczone".
Gdyby zatem w tym czasie dokonano tłumaczenia Machivellego
to mogłoby ono brzmieć następująco:
"Wszelkie stany, wszelkie rządy, które miały lub mają
władzę nad ludźmi, zostały ustanowione (stoją) i bywają republikami
albo księstwami."
Ostatecznie jednak w polskiej terminologii politycznej
słowo stan zostało wyparte
przez słowo państwo. I
to w tym czasie kiedy Polska pozbawiona została stanu politycznego.
Dokonało się to w okresie zaborów głównie, jak się wydaje, za sprawą
języka rosyjskiego - konieczności tłumaczenia sporządzanych w tym
języku oficjalnych dokumentów.
Rosyjskie
pojęcie gosudarstwo, podobnie
jak polskie pojęcie państwo,
posiada inne konotacje, niż urobione
od włoskiego il stato pojęcie państwa w językach zachodnich.
Gosudarstwo jest przede
wszystkim obszarem zarządzania, władania, którego podstawą jest
posiadanie ziemi wraz z tym, co do niej należy (w tym także ludźmi).
Teoretyczne koncepcje gosudarstwa
(por. np. koncepcje polityczne Sołowjowa) bliższe wydają się zatem
Arystotelesowskiej ekonomii niż polityce, która była obszarem komunikacji
i interakcji "wolnych i równych" czyli obywateli.
Paradoksalnie w okresie odzyskiwania przez Polskę
niepodległości, po pierwszej wojnie światowej, w politycznej myśli
europejskiej próbowano ponownie połączyć podstawę działań politycznych,
polityczny stan z władzą, panowaniem (Max Weber). Dlatego słowo
państwo bardzo dobrze spełniało w tym czasie swoją funkcję. Nie
budziło ono również większych zastrzeżeń w okresie "realnego socjalizmu".
Bliżej nam było wówczas do partyjnego gosudarstwa niż samostanowienia. Jednak
dzisiaj osobliwość i odmienność pojęcia państwo
daje o sobie znać, szczególnie przy okazji różnego rodzaju dyskusji
politycznych i to nie tylko w obszarze politycznej filozofii. Obecne
w nim, choć nie zawsze uświadamiane treści, sprawiają, iż często
konieczne są dodatkowe interpretacje, aby wyrazić
różnorodne kwestie podnoszone w nowoczesnym dyskursie politycznym.
O wiele sprawniej dałoby się np. dyskutować o umowie społecznej,
gdyby w miejsce pojęcia państwa
wstawić pojęcie stanu politycznego, równoważącego stan
naturalny. Daleka jednak
jestem od proklamowania rewolucji w języku politycznym, polegającej
na odrzuceniu pojęcia państwo.
Podobnie jak i rzeczywistość polityczna również polityczny
język odporny jest na dekretowane rewolucje. Wydaje mi się jednak,
iż warto w celu wzbogacenia naszej terminologii politycznej sięgać
do słowa stan. Być może z czasem nabierze ono właściwej
wartości pojęcia, stając się synonimem pojęcia państwo.
Sprawa jest o tyle nadal aktualna, gdyż państwo w
dalszym ciągu w nowoczesnym dyskursie politycznym stanowi kategorię pierwszą, fundując
wszystkie pozostałe, wyznaczając
przez to miejsce pozostałym kategoriom i pojęciom. Podejmowane dzisiaj
próby jego podważenia oznaczają zatem nie tylko przewartościowanie
dotychczasowych koncepcji politycznych lecz wręcz ich odrzucenie.
Licząc się z taką możliwością warto może zwrócić uwagę, iż tak długo,
jak długo podmiotem i aktywnym czynnikiem politycznym pozostaje
obywatel, tak długo pojęcie państwa nadal zachowuje swą ważność.
Przypisy
1)
St. H.
Lubomirski O traktatach, abo o sposobie traktowania z
ludźmi w: Z. Ogonowski (red.) Filozofia
i myśl społeczna XVII w. PWN Warszawa 1979 s. 389
2)
Na temat
barokowej stylizacji polityki i znaczeniu w niej statyki
jako nauki o równoważeniu sił por. B. Markiewicz Polityk i filozofia "Kwartalnik Filozoficzny" t. XX z. 3 1992
3)
Patrick
Dunleavy Państwo w: R.E. Goodin, Ph. Pettit Przewodnik po współczesnej filozofii politycznej,
tłum. C. Cieśliński M. Poręba, Książka i Wiedza, Warszawa
1998, s. 777-791
4)
J.w. s.
789
5)
P. Kaczorowski
Państwo w europejskiej tradycji kontynentalnej,
"Civitas" 1/1997
6)
Dr. Jerzy
Jellinek Ogólna nauka o państwie, tłum. M. Balsigierowa
i M. Przedborski, Warszawa 1924, s. 47.
7)
J.w. s.
46.
8) Machiavelli Il Principe e Discorsi Feltrinelli Economica,
milano 1983 s. 15
9)
Słownik łacińsko-polski red. B. Kruczkiewicz, Lwów-Warszawa 1925.
10) A. Bruckner Słownik
etymologiczny języka polskiego Wiedza Powszechna. Warszawa 1970.
11) M. Samuel
Bogumił Linde Słownik języka
polskiego PIW. Warszawa 1951, t. 4.
12) Por. B. Markiewicz, J. Garewicz (red.) Projekt wieczystego pokoju. W 200-lecie wydania
pracy Kanta. PTF. Warszawa 1995.