Strona główna | Czytelnia | Publikacje | Informator | Zarejestruj się | Zaloguj | Odzyskiwanie hasła | English Version
OMP

Główne Menu

Nasi autorzy

Strony tematyczne

Sklep z książkami OMP

Darowizny na rzecz OMP

Księgarnie z książkami OMP
Lista księgarń - kliknij

Franciszek Kasparek - Prawo polityczne ogólne z uwzględnieniem austryjackiego razem ze wstępną nauką ogólną o państwie
.: Data publikacji 27-Wrz-2005 :: Odsłon: 1942 :: Recenzja :: Drukuj aktualną stronę :: Drukuj wszystko:.

[...] Państwo jest zjawiskiem dziejowym, przedmiotem doświadczenia historycznego. Cały rozwój ludzkości odbywa się w zewnętrznej formie państwa. Z tego powodu jasny pogląd na państwo uzyskamy tylko wtedy, jeżeli opierać się będziemy na faktach historycznych, uwzględnimy całą obfitość form, w których się państwo wyjawiło i na tej podstawie wspólnych znamion i idei tego, co państwem nazywamy, wyszukamy [...]. To, co nawet najpłodniejszy filozof wysnuć może z głowy, to zawsze będzie drobnym i nędzną łataniną wobec obfitości i bogactwa myśli wyjawiających się w dziejach ludzkości. Postępując jednak według tej wskazówki potrzeba stosownie do prawideł logiki rozróżnić w tej masie zjawisk cechy istotne od nieistotnych, pojęcie albowiem nie powinno być ani za obszerne, ani za ciasne, aby mogło pomieścić państwa wszystkie [...].

Następujące okoliczności muszą zachodzić, aby jakiś organizm życia wspólnego nazwać można państwem:

I. Pewna ilość ludzi (lud). To znamię już na pierwszy rzut pozór uderza w państwie. Liczba ludności w państwach poszczególnych jest ogromnie różną [...]. Nie można oznaczyć do zaistnienia państwa pewnej minimalnej liczby ludności np. jak Rousseau twierdził 10000. Tyle jest rzeczą oczywistą, że przekroczone być musi koło rodziny jednej. Rodzina pierwotna nie jest państwem pierwotnym, tylko podstawą, zarodkiem państwa powstającego. Z rodziny patriarchy może się państwo dopiero rozwinąć wtedy, jeżeli rodzina się rozrosła w szereg rodzin, jeżeli krewni stali się ludem. Bez ludu nie ma państwa.

II. Obszar, ziemia (ojczyzna). Lud w państwie połączony potrzebuje pewnego obszaru ziemi jako stałej podstawy bytu. Lud musi z ziemią wejść w związek stały, musi stale się do niej przywiązać, na niej stale mieszkać. Tym się różni państwo od hordy ludów koczujących. Podstawa li tylko osobista w związku ludności nie wystarcza jeszcze do wytworzenia związku trwałego. Bez ojczyzny rozsypuje się lud na swoje atomy. Wędrujące szczepy germańskie w czasie wędrówki narodów były w stanie przejściowym; tylko te, które stale się osiedliły utrzymały się i utworzyły państwa, inne się rozproszyły.

III. Organiczna wspólność. Naród stale osiadły nie jest jeszcze państwem, wymagamy nadto połączenia do jedności organicznej. Państwo nie jest mechanizmem, tylko żywym organizmem, gdzie każdy członek nie jest li tylko środkiem, lecz zarazem celem, ażeby, przyczyniając się do dobra całości, otrzymać znowu od idei całości swoje stanowisko i mieć zaznaczoną swoją funkcję. Państwo składa się wprawdzie ze swoich członków, jednakże jest istotą od nich różną, jest wyższą osobą zbiorową, osobą prawniczą.

IV. Władza państwa (zwierzchność). Tylko osoba fizyczna ma z natury wolę; osoby zbiorowe, jaką jest państwo, wymagają urządzeń, za pomocą których wola zbiorowa się wyjawia. Jeżeli różne siły i dążności narodu mają się połączyć w organizmie państwowym, musi także państwo przez wolę najwyższą być w jedności utrzymywane i kierowane. Ta wola zbiorowa, która nie zawsze polega na zgodności woli wszystkich uczestników, wyjawia się w zwierzchności albo we władzy państwa. Woli zbiorowej państwa musi służyć zbiorowa siła, tj. władza państwa musi być zmuszającą, zdolną przełamać opór nieposłusznych. W każdym państwie znajdujemy tedy przeciwstawienie zwierzchności i poddanych, rządu i rządzonych, nawet w państwach demokratycznych. Bez zwierzchności mielibyśmy anarchię, negację życia państwowego.

V. Każde państwo musi mieć ustrój, tj. pewną formę, za pomocą której prawny stosunek zwierzchności do poddanych jest określony i wykonywanie władzy państwa uregulowane. Bez ustroju nie można sobie pomyśleć państwa, gdyby nawet było dzikie i nierozwinięte. Tylko nie trzeba sobie wyobrażać, że koniecznie istnieć musi pisany na to dokument albo jakaś oznaczona forma rządowa, np. reprezentacyjna.

VI. Cel państwa. Umiejętne określenie państwa wymaga koniecznie oznaczenia celu państwa. Znamię, że w państwie istnieje władza najwyższa, nie oznacza bez podania celu istoty państwa. Znane określenie, że państwo jest zbiorem ludzi pod kierunkiem władzy najwyższej stosuje się, jeżeli nie podamy celu także do bandy zbójców. Cel ten państwa, prócz utrzymania porządku prawnego, może polegać w ogólności na poparciu celów ludzkich [...], wykazując konieczność i uzasadnienie państwa wśród innych kół wspólnego życia ludzkiego [...].

VII. Wreszcie państwo musi być urządzeniem (instytucją) trwałym, ponieważ jak długo ludzie istnieją i istnieć będą, istnieją i istnieć będą cele życia, a pomoc do dopięcia tychże jest i będzie konieczną. Potrzeba urządzeń państwowych nie ustaje tedy nigdy i owszem ponawia się w każdej chwili. Urządzenia tylko przemijające nie byłyby tedy wystarczające, jeżeli kiedy państwo poszczególne przestanie istnieć, to w jego miejscu musi niebawem powstać nowe, gdyż inaczej powstałoby największe zamieszanie we wszystkich stosunkach ludzkich. Pod tym względem możnaby nazwać państwo urządzeniem wiecznym, jakkolwiek poszczególne państwo i jego objawy są zmienne i to nie tylko faktycznie i przypadkowo, lecz także według pojęcia i uprawnienia, ponieważ różne stopnie cywilizacji, na których ludzie stoją, wymagają odmiennych form i działalności życia państwowego.

Wykazawszy tak znamiona wspólne, jakie w każdym państwie napotykamy, można określić państwo w sposób następujący: państwo jest trwałym i jednolitym organizmem, zespalającym lud, na pewnym obszarze ziemi stale osiadłym, przez zbiorową władzę najwyższą, w pewien sposób urządzoną i pod osłoną zbiorowej siły w tym celu, aby poprzeć każdoczesne zadania życia ludowego, począwszy od życia jednostki aż do życia społeczeństwa, o ile takowe wymagają zbiorowego poparcia, nie mogą być osiągnięte własnymi siłami zainteresowanych, przez to zaś stają się przedmiotem potrzeby ogólnej [...].

Zastanówmy się bliżej nad niektórymi istotnymi cechami państwa, dla wyjaśnienia i usprawiedliwienia naszego pojęcia. Państwo musi być organizmem jednolitym tak z zewnętrznych przyczyn porządku, bezpieczeństwa i pewnej proporcjonalności, jak niemniej z wewnętrznej konieczności, ażeby rozdział, luźna i sprzeczna częstokroć jednostronność kierunków życia i dążności ludzkich były połączone w wyższą całość. Tak jak pojedyncze siły i dążności u osoby są w osobistości połączone do organicznej całości, tak samo i różne siły i dążności w państwie łączą się w jedność. [...] Zastanowić się nam wypada tedy nad tym, jaka myśl tkwi w organicznym pojmowaniu państwa, czy ono rzeczywiście jest uzasadnione i czy nam i w jakim kierunku właściwą naturę państwa tłumaczy. Pojęcie organiczne państwa powstało z dążności głębszego pojęcia państwa i zrozumienia jego wewnętrznej właściwej istoty w przeciwieństwie do mechanicznego pojmowania państwa, jako sztucznej i skomplikowanej machiny przez ludzi wynalezionej.

Najdobitniejszy wyraz znalazł ten pogląd mechaniczny w słowach znanego statysty Schlözera z przeszłego stulecia: "Państwo jest wynalazkiem; ludzie wynaleźli je ku swemu dobru, tak jak towarzystwo asekuracyjne". Ten pogląd mechaniczny nie tłumaczy niczego i jest tak płytki, że rzeczywiście nie wymaga odparcia. Przytoczę tu tylko uwagi słynnego statysty, a byłego ministra węgierskiego Eötvösa: "Wielu uważa państwo za 'wielką maszynę'. Jeden widzi w nim olbrzymi zegar z Czarnolesia, którego bieg utrzymują w ruchu tylko ciężary doń przywieszone. Drugi upatruje w państwie olbrzymie tkanki krosna przeznaczone na to, aby dostarczyć niezliczonych nici, z którymi związany jest byt milionów ludzi, pojedynczym zaś jednostkom miękkich i ciepłych kołder. Państwo ma być tak urządzone, aby funkcjonowało jak zegar, gdzie koła zaczepiają jedne o drugie, każde z nich wirując około swej osi. Jeżeli rezultat nie odpowiada oczekiwaniom, błąd to całego mechanizmu. Należało może przytwierdzić większe ciężary, dodać kilka nowych kółek lub ścisnąć śruby, a ten jest mężem politycznym kto to wszystko rozumie. Według mego zdania nie ma większego błędu jak taki pogląd na państwo. Jeżeli uprzytomnimy sobie dzieje, to przekonamy się, że na kartach ich nie narody te zostawiły najświetniejsze ślady, których administracyjny mechanizm najdokładniej czynił zadość umiejętnym wymogom, lecz te, gdzie każda jednostka czuła się związana jak najściślej z całością, gdzie miłość ojczyzny była najsilniejszym bodźcem." Te i inne uwagi przekonujące o niedostateczności i płytkości mechanicznego tylko poglądu na państwo doprowadziły głębszych myślicieli do tego, by wprowadzić do nauki o państwie pojęcie organizmu, zaczerpnięte z nauk przyrodniczych. W naukach przyrodniczych oznaczano mianem organizmu taką istotę naturalną, która stanowi całość żywotną, rozwijającą się samodzielnie, a której części służą tylko idei całości. Nie chcemy w to wchodzić, czyli określenie niektórych płodów przyrody (roślin i zwierząt) jako płodów organicznych jest czymś więcej, aniżeli opisowym uzmysłowieniem ich życia. Nie chcemy w to wchodzić, że dzisiejszy pogląd przyrodników, szczególnie szkoły darwinowskiej, na świat zewnętrzny, wywodzący wszystko z układu i ugrupowania mechanicznego komórek lub niedziałków [atomów - przyp. red.] zaprzecza jakościowej różnicy między światem organicznym i nieorganicznym i tym sposobem dawniejsze pojęcie organizmu, które miało oznaczyć właściwą zasadę życia świata roślinnego i zwierzęcego stało się w samej dziedzinie nauk przyrodniczych spornym i niepewnym. To jest rzeczą pewną, że państwo nastręcza badaczowi myślącemu wielkie podobieństwo do organizmu ludzkiego, że zatem głębszy pogląd na rzeczy skorzystał z tego podobieństwa i obrazowo, gdy nie było jeszcze nazwy technicznej właściwą naturę państwa określił nazwą organicznej.

Ta myśl wyraża to, że państwo jest całością wyższą ponad pojedyncze w skład jej wchodzące jednostki, że mimo wszelkie zmiany, prawie codzienne jej członków, pozostaje tym samym, ma w sobie samym uzasadnienie swego bytu, ma swoją własną wolę, odmienną od woli jednostek, wytwarza sobie szereg organów służących do tego celu, że w życiu państwa istnieje wzajemna ścisła zawisłość między całością i członkami, a powodzenie całości tak samo zależne od powodzenia członków, od ich rozwoju ekonomicznego, umysłowego, religijnego i moralnego, jak dobrobyt jednostek od dobrobytu całości. Podobnie jak w organizmie ludzkim, że jednostki, rodziny, gminy itd. w skład państwa wchodzące, mimo swej względnej niezawisłości, są jednakowoż w państwie związane w jedną całość, są członkami tej całości, w której każde ma swoje właściwe stanowisko, spełnia swe odrębne funkcje, pozostaje w stosunku odpowiedniego podporządkowania pod całość. Że tak jest rzeczywiście o tym przekonuje nieuprzedzony pogląd na życie państwa. [...]

Jeżeli państwo nazywamy organizmem to nie myślimy bynajmniej o tych funkcjach organizmów naturalnych, iż szukają pokarmu, takowy przyjmują do siebie, przyswajają sobie i przekształcają, wreszcie płodzą istoty sobie podobne. Owszem, myślimy o następujących własnościach istot organicznych naturalnych:

a) każdy organizm jest połączeniem żywiołów cielesno-materialnych i sił żywotnych psychicznych, czyli połączeniem ciała i duszy;

b) chociaż istota organiczna jest całością i całością pozostaje, mimo to w częściach swoich ma członki, które posiadają właściwe popędy i zdolności (oko widzi, ucho słyszy, żołądek trawi), ażeby zmienne potrzeby życia takiej całości w sposób rozmaity zaspokoić;

c) organizm ma swój rozwój wewnętrzny (z wewnątrz) i wzrost zewnętrzny.

We wszystkich tych trzech kierunkach wyjawia się organiczna natura państwa:

A) w państwie żywioły psychiczne i fizyczne: duch państwa, ciało państwa, wola państwa, i działające organy państwa połączone są do jednego życia. Duch ludu zbiorowy, który jest czymś innym aniżeli przeciętną równoczesnych opinii i duchów wszystkich obywateli, jest duchem państwa. Jednolita wola ludowa, która znowu jest odmienną od przeciętnej woli tłumów, stanowi wolę państwa. Ustrój państwa z organami swymi reprezentującymi całość, który wolę państwa jako ustawę wyjawia, z głową państwa (naczelnikiem), który rządzi, z rozlicznymi władzami i urzędami, które zajmują się zarządem, z sądami, które wymierzają sprawiedliwość, z urzędami opiekuńczymi różnego rodzaju dla wspólnych interesów, dobrobytu materialnego i umysłowego (szkołami), z wojskiem, które siłę państwa oznacza - ustrój ten jest ciałem państwa, w którym lud wyjawia swoje życie wspólne. [...]

B) w ustroju państwa wyjawia się także organizacja ciała państwowego. Każdy urząd, każde zgromadzenie polityczne jest osobnym członkiem tegoż, który spełnia funkcje odrębne i właściwe.

Urząd nie jest tylko jakoby częścią maszyny, nie wykonuje prostej mechanicznej czynności, zawsze jednostajnej i równej, jak koła i przyrządy w fabryce, które jednostajnie te same funkcje spełniają. Funkcje każdej władzy mają charakter duchowy i zmieniają się w szczegółach według potrzeb życia publicznego, które zaspokajają. Służąc życiu są same żyjącymi. Gdzie zatem w urzędzie jakim zamiera życie, gdzie takowe wyradza się w bezmyślny formalizm i zniża do własności maszyny, która bez różnicy, bez uwzględnienia istniejących stosunków właściwych i odmiennych, według stałych zewnętrznych prawideł w ruchu jednostajnym i mechanicznym dalej pracuje, natenczas urząd sam jest skażony, a państwo zniżone do rzędu machiny ku niezawodnemu chyli się upadkowi [...].

Nie należy podobieństwa między organizmem ludzkim a państwowym posuwać do śmiesznego antropomorfizmu, zestawiając wszystkie działania i urządzenia państwa z działaniami i funkcjami członków [...]. Państwo nie jest tylko organizmem naturalnym, człowiek ma wprawdzie wrodzoną zdolność do państwa, ale rozwój jego i ustrój zależy także od woli ludzkiej. Części składowe państwa są wolnymi ludźmi, nie tylko zawisłymi organami naturalnymi. Gdy życie rośliny, zwierzęcia i człowieka odbywa się według pewnych niezmiennych prawideł postępując w pewnych okresach, rozwój państwa nie jest tak prawidłowym i stałym. Wpływ wolności ludzkiej i zewnętrznych kolei życia sprowadza ważne zboczenie od prawidłowego rozwoju i zmienia takowy o ile potężne indywidualności albo rozbudzone namiętności działają na naród. Te zboczenia wprawdzie nie są tak wielkie, jak się nam na pozór zdaje, lecz zawsze są dość znaczne, aby udowodnić, że państwo nie jest tylko organizmem naturalnym, lecz że na nie wpływa także działanie wolne i indywidualne. Państwo jest tedy organizmem wyższym, nie naturalnym, "obyczajowo-duchowym", który zdolny jest przejawić w sobie myśli i uczucia narodu, wyrazić je w ustawach i w czynie przeprowadzić.

Państwo jest osobą mającą własną duszę i własną wolę. To uznanie osobowości państwa jest ważnym dla prawa państwowego. Osobą w znaczeniu prawnym nazywamy istotę, która ma wolę prawną, może nabywać prawa. Taką osobą jest także państwo. Cały ustrój do tego zmierza, ażeby ta osoba wolę swą różną od woli indywidualnej mogła jednolicie urządzić i urzeczywistnić. Wprawdzie osobowość państwa uznają tylko wolne narody. Na pierwotnych stopniach rozwoju państwa wyjawia się takowa tylko w osobie księcia, on sam jest tylko osobą, a państwo tylko przedmiotem jego władzy osobistej. My całemu zorganizowanemu państwu przypisujemy cechę osobowości. Pojęcie nasze nie znosi wolności, nie zapomina o względnej samoistności obywateli, tylko wykrywa istotę państwa. Pojmowanie państwa jako organizmu i jako osobowości jest w gruncie rzeczy tym samym, ale pojęcie państwa jako osoby wyższej odpowiada więcej prawniczemu pojmowaniu rzeczy. [...]

Jeżeli państwo jest organiczną jednością, natenczas musi być kierowane przez wolę zbiorową, ogólną, albowiem gdyby tak nie było mogłyby powstać łatwo sprzeczności i zamieszania w pojedynczych działaniach i częściach jego. Nie należy przez to rozumieć, że sprawozdanie czynności państwowej jest tylko możliwe przy zgodzie wszystkich uczestników. Gdzie tylko istnieje wola, uważana za uprawnioną i uzdolnioną do władania państwem, albo gdzie ta wola czyni opór niepodobnym, tam istnieje wola zbiorowa, albo ogólna. Tak np. gdzie lud wierzy w bezpośrednie kierownictwo Boga - jest wola Boża ową wolą zbiorową - także wola jednego lub kilku potężnych, jeśli ulegają jej bądź z uszanowania, bądź z obawy - może jednakże także wola zbiorowa powstać na skutek głosowania powszechnego. Istotnym jest aby państwo było utrzymywane i kierowane przez niezaprzeczoną wolę najwyższą.

Także zbiorowa siła jest w państwie potrzebna, ponieważ tylko przez złożenie sił poszczególnych może być wytworzona potęga, która jest konieczną do usunięcia przeszkód zewnętrznych tamujących osiągnięcie celów życia ludzkiego, którym siły osób pojedynczych nie mogą podołać. Oprócz tego i na to należy zwrócić uwagę, że nie wszyscy członkowie państwa zawsze myślą i działają roztropnie, i że częstokroć przedstawienia i dowody rozumowe nie będą wystarczające, ażeby tychże nakłonić do uznania celów państwa i środków koniecznych do przeprowadzenia tychże. Państwo jest tedy często w smutnej konieczności zastosowania przymusu. Ponieważ atoli doniosłość takiego oporu przeciw władzy może być bardzo wielką, i państwo by przestało być państwem, gdyby jego wola nie była najwyższą, dlatego potrzeba mu siły na wszystkie okoliczności wystarczającej. A to jest właśnie siła zbiorowa (ogólna) państwa. [...]

 

Właściwe zadanie swoje i przeznaczenie spełnia państwo w dwóch kierunkach; z jednej strony dla różniących się od niego sfer indywidualnego i społecznego życia, a z drugiej strony także dla siebie samego, ponieważ ono ma także prawo do bytu i rozwoju, które w państwie politycznym znajduje swój wyraz.

Wobec sfer życia jest zadanie państwa z istoty swej formalnie porządkującym, nie materialnie produkcyjnym. Inne sfery życia działają produkcyjnie dla różnych celów według prawideł naturalnych i według właściwych stosunków. W te wewnętrzne prawa życia, w te siły poruszające i kierujące życiem państwo się nie wdziera, tylko zachowuje wobec nich co do przedmiotu samego neutralne stanowisko, nie staje do współzawodnictwa z kierunkami życia, nie zmienia ich przeznaczenia; tylko szanując zarówno cele wszystkich sfer życia, oceniając bezstronnie wszystkie stosunki, przysparza wszystkim tych warunków bytu i rozwoju, które nie mogą być osiągnięte własną działalnością. Państwo niepowinno tedy samo orać i zbierać plony, zajmować się przemysłem i handlem, stanowić dogmaty religijne, teorie naukowe i takowe przymusowo przeprowadzać, nie powinno przepisywać technicznych prawideł dla handlu i przemysłu itp., lecz dać im opiekę i warunki wzajemnego poparcia.

Należy nam te stosunki bliżej rozpoznać: przede wszystkim jest zadaniem państwa utrzymać jedność prawną w całym społeczeństwie, wszystkie szczególne sfery życia ująć w karby jedności prawnej, obudzić wspólne poczucie prawne i wyjawić tym sposobem swój charakter prawnej osoby zbiorowej. Tej jedności musi państwo przestrzegać w kilku kierunkach. Przede wszystkim ustanowić ma prawno-polityczną jedność ludu w ustawodawstwie prywatno-prawnym i publicznym; odgraniczyć sferę swej działalności wobec państw innych i nie dozwolić mieszania się państw obcych w swe sprawy wewnętrzne; ale także i w stosunkach wewnętrznych ma jedność prawa w ten sposób utrzymać i przeprowadzić, że żadna sfera życia nie może być zupełnie wyjęta spod ustawodawstwa państwa jak np. kościół.

Względem wszystkich poszczególnych sfer życia ma państwo na podstawie znajomości dokładnej stosunków społeczeństwa, której dostarcza statystyka, wykonywać swoją działalność rządową, nadzorująca, ustawodawczą i administracyjną w kierunkach rozlicznych, częścią przez staranie o utrzymanie samoistności wszystkich sfer życia i odgraniczenie tychże od innych sfer, częścią przez usunięcie przeszkód swobodnego rozwoju, częścią przez poparcie dodatnie wszystkich zadań życia ludowego.

Staranie państwa o obrót ogólny wyjawia się pomijając ustawodawstwo o prywatno-prawnych stosunkach obrotowych, we względzie materialnym przez odpowiedni system środków komunikacji, dróg lądowych i wodnych. Staranie o takowe stanowi bezpośrednie zadania państwa jakkolwiek państwo budowę dróg niektórych i utrzymanie ruchu na takowych nieraz pozostawia towarzystwom prywatnym (np. co do kolei). W zasadzie nic nie przeszkadza, aby państwo samo wzięło na siebie utrzymanie środków komunikacyjnych, ponieważ państwo tutaj nie wchodzi w konkurencję z żadnym przedsiębiorstwem ekonomicznym, tylko utrzymuje środki komunikacji w interesie publicznym. Staranie o obrót pod względem formalnym wyjawia się w ustanowieniu jednolitego systemu miar i wag, przez bicie monety i wydawanie pieniędzy papierowych.

Państwo uznać musi samoistność każdej sfery życia, która wyjawia się we własnym ustanowieniu prawideł, we własnej administracji, w samorządzie. Państwo albowiem nie stwarza praw dla pojedynczych sfer życia, tylko takowe uznaje, chroni i reguluje. Każda sfera życia może więc rościć sobie słusznie prawo do swobodnego działania we własnej dziedzinie, a polegający na tym samorząd musi być podstawą urządzenia państwa nowszego. To prawo autonomii (w tym szerokim znaczeniu) coraz bardziej bywa uznane za kierującą zasadę w życiu publicznym: 'Selbst steht der Mann' mówi Goethe, a to znaczy, że samoistność, działania własne i zarząd własny stanowią najwyższy zaszczyt i najwyższe prawo każdej osoby.

Funkcja państwa ujemna, ograniczająca i przeszkody usuwająca była przez długi czas uważaną za właściwe zadanie państwa ; należy też uznać jej wielkie znaczenie, ponieważ państwo przede wszystkim przestrzegać ma bezprzeszkodnego współistnienia wszystkich kół życia, zapobiegać naruszeniom, usuwać przeszkody, które swobodnemu rozwojowi się nasuwają, i naruszony porządek prawny przywracają. Tę funkcję spełnia państwo przez czynność zapobiegawczą (policyjną) i przez sądownictwo, przywracające prawo, tak cywilne, jak karne.-Wykazaliśmy jednak powyżej, że ograniczenie państwa do tego wyłącznie celu [...] nie wystarczy.

Wszyscy głębsi badacze państwa w nowszych czasach uznali konieczność, rozszerzenia działalności państwa także do popierania wszystkich zadań życia, jednakże sposób, w jaki państwo to popieranie ma przeprowadzić, jeszcze nie został przedstawiony. Poparcie ze strony państwa może polegać li tylko na ustanowieniu i wzniesieniu wszystkich warunków dodatnich, za pomocą których rozwój życia społecznego we wszystkich kierunkach bywa popartym i staje się możliwym ; sam zaś rozwój musi być przeprowadzony własnymi siłami i na skutek praw własnych tych sfer życia. zadanie państwa jest tedy także w tym kierunku, pozytywnie popierającym z istoty swej tylko formalnym. Można tedy oznaczyć tę działalność popierającą w sposób następujący: że państwo, które nie jest porządkiem wytwarzającym, tylko regulującym, w każdej dziedzinie życia może wkraczać w twórcze siły i prawa, ani jednak czynnik wyłącznie działający, ani biorący w samej rzeczy udział. Państwo nie jest ani kapłanem, ani nauczycielem, ani badaczem umiejętnym, ani artystą, a w dziedzinie, ani producentem pierwotnym, ani przemysłowcem, ani kupcem; nie do tego należy przeobrażanie dogmatów religijnych, zdań naukowych, metod badania, technicznych prawideł gospodarczych itd. - Popierające swoje zadanie spełnia państwo z istoty swój w ten sposób, że najpierw przez ustawy rozkazujące i zakazujące wiąże wolę poszczególnych sfer życia, i nie mogą być dostarczane własnymi siłami poszczególnych kół życia. Tylko z tymi zastrzeżeniami może państwo wspierać cele życia ludzkiego. Ta wspierająca czynność państwa wyjawia się w kierunkach następujących:

Przede wszystkim jest rzeczą państwa, postarać się o główną podstawę wszelkiego ludzkiego i społecznego rozwoju przez zaprowadzenie przymusowego szkolnictwa ludowego. Państwo przymusić może do pobierania nauk elementarnych, bo bez takowych brakowałoby podstaw do dalszego wykształcenia, ani tez nie byłoby możliwe wykonanie odpowiednie praw obywatelskich i politycznych. Państwo jednak trzymając się zasady wolności nauczania, tylko przez popisy publiczne żądać może gwarancji, że każde dziecię otrzymało to wychowanie elementarne bądź w domu, bądź w szkołach prywatnych lub publicznych. Co się tyczy naukowego wykształcenia do poszczególnych zawodów, państwo wprawdzie ma starać się o istnienie odnośnych zakładów naukowych, lecz nikogo nie może do używania tychże przymusić, ponieważ nikogo do zawodu pewnego przymuszać nie może.

Państwo ma starać się o to, ażeby w organizmie społecznym celem utrzymania siły i zdrowia całości istniała pewna równowaga, pewna harmonia, pewne ożywcze oddziaływanie pomiędzy pojedynczymi sferami życia, ażeby tedy żaden kierunek nie nabrał o tyle przewagi, iżby przez to inne były osłabione, powstrzymane lub zniweczone. Temu zadaniu czyni państwo zadość w sposób podwójny. Z jednej strony, uznając zasadę wolności, usuwa wszelkie bariery i przeszkody i nastręcza wszystkim kołom życia sposobność, aby szukały poparcia w związkach prywatnych; z drugiej strony ma także państwo od siebie udzielić uzupełniającego poparcia wszędzie tam, gdzie pewna sfera życia w drodze swobodnego obrotu nie może sobie dostarczyć koniecznych do rozwoju warunków, a upośledzenie lub osłabienie tego koła mogłoby działać szkodliwie na rozwój kultury. Tak np. całe życie ekonomiczne wymaga wpływu ożywczego nauk przyrodniczych, sztuk technicznych, sił etycznych i religijnych, bez których nie mogłyby istnieć cnoty gospodarcze uczciwości, mierności, oszczędności ducha pospolitego; w podobny sposób jednak także koła, umysłowo pracujące, nauczyciele, uczeni, artyści, duchowni potrzebują uzupełniających dóbr materialnych i umysłowych. To wzajemne uzupełnienie odbywa się po części w wymianie swobodnej usług i dóbr, jednakże stosunki , stanowisko pojedynczych, przeważnie tylko swój interes popierających kół życia, nigdy nie dozwolą im uzyskać owego wyższego poglądu na wzajemną zawisłość wszystkich klas społecznych; rolnik, przemysłowiec nigdy w zupełności nie ocenią tej pomocy, jaką odbierają od specjalnych umiejętności i sztuk a pośrednio od umiejętności podstawowych, również nie ocenią tego wpływu ożywczego, który nań spływa z otaczającej ich atmosfery moralnej i religijnej ; również klasy pracujące w dziedzinie umysłowej nie będą w stanie zupełnie ocenić doniosłości produkcji ekonomicznej. W każdym razie klasy te nigdy w obrocie czysto prywatnym, nie znalazłyby, przez wymianę usług i dzieł umysłowych na dobra materialne wystarczających środków utrzymania. Gdybyśmy tutaj, hołdując abstrakcyjnej teorii wolności, wszystko chcieli ograniczyć do potrzeb najbliższych, do ofiarowania i poszukiwania, natenczas i państwo by się rozpadło na pewną ilość kół prywatnych, a te by w swoim odosobnieniu upadły. Musi tedy istnieć potęga, która stojąc ponad wszystkimi strefami społecznymi i nie związana wprost ich interesem szczególnym, uzyskała pogląd ogólny na wzajemne oddziaływanie i wzajemną zawisłość różnych klas ludzkości - i potrzeby wzajemne wyrównać może.

To zadanie szczególnie wyrównującego uzupełnienia spełnia państwo szczególnie w kierunku podwójnym - z jednej strony w ten sposób, że klasom, zajętym bezpośrednio produkcją materialną dobra duchowe czyni dostępne i że z drugiej strony osobom pracującym w dziedzinie umysłowej przez płacę dostarcza dóbr materialnych, które by w sposób odpowiedni nie mogli uzyskać przez zapłatę prywatną swoich dzieł i usług. Właśnie u tych warstw, których czynność nie jest zwróconą ku bezpośredniemu zaspokojeniu koniecznych potrzeb materialnych, i które nie mogą z pewnością liczyć na poszukiwanie swych usług i dzieł, może tylko płaca państwa i wsparcie ze strony państwa umysłową pracę utrzymać w działalności ciągłej i zabezpieczonej. Ta prawda tak sama przez się rozumie się, że nie zachodziłaby potrzeba, zwrócić na nią uwagę szczególną, gdyby nie zachodziła ta okoliczność, że w czasach nowszych abstrakcyjnie liberalna szkoła ekonomiczna i tutaj postawiła żądanie, ażeby całą działalność społeczną uregulować według praw ofiarowania i poszukiwania. Lecz dziedziny pracy umysłowej różnią się od dziedzin pracy materialnej głównie tym, że gdy potrzeby materialne pochodzą z nieprzepartego popędu natury zmysłowej, potrzeby umysłowe muszą być obudzone dopiero podnietą częstą, i wykształcone dla zadań wyższych i szlachetniejszych. W wolnym życiu umysłowym jest to zadaniem najgłówniejszym, ogólną zdolność przez ciągłe ćwiczenia zamieniać na siły poruszające i potrzeby, i tymże nadać kierunek ku dobrom wyższym. Jest to tedy błędem, materialistycznym zdaniem, które nie uznaje odmiennego charakteru zniewalających potrzeb i popędów naturalnych a swobodnych, dopiero obudzić się mających potrzeb umysłowych i takowe poddać chce równym prawidłom. Fakt, że państwo materialne wspiera klasy umysłowo pracujące został w nowszym czasie wyzyskanym jako powód stanowczy, aby żądać także dla klas ekonomicznie pracującym wsparcia systematycznego państwa przez zaliczki kapitałów celem utworzenia towarzystw produkcyjnych. Atoli równe traktowanie stosunków nierównych sprzeciwia się prawu - oprócz tego taka pomoc sprzeciwiałaby się zasadzie głównej, która ma być kierującą dla działalności popierającej państwa. Państwo albowiem przez to zaopatrzałoby klasy pracujące takimi dobrami, które są one powołane same wytwarzać i jako zapas przechowywać. Takie żądanie zaś jest równie bezzasadnym, jak gdyby klasy umysłowo pracujące żądały od państwa, ażeby je wspierał kapitałem duchownym, ażeby stanowił dogmaty dla wiary, zasady i metody dla nauki i umiejętności, ażeby im praca umysłowa była ułatwioną,. Jednakże zadanie państwa na tym polega, aby dla różnych klas społecznych dostarczyć tych warunków, które pracą i siłą własną zdobyć nie mogą; państwo zatem ma przede wszystkim dla klas ekonomicznie pracujących dostarczyć środków naukowych i zakładów nie tylko przez utrzymywanie szkół ludowych, lecz oraz szczególnych szkół technicznych. To poparcie państwa może w ogóle na całej dziedzinie ekonomicznej jeszcze stać się rozleglejszym niż dotychczas; częścią przez rozszerzenie nauk technicznych i ekonomicznych, częścią przez pomoc przy nauce, której sobie sama klasa pracująca się przysporzyć w różnych stowarzyszeniach, mianowicie przez bezpłatne odstąpienie miejsc na wykłady itp. Dalej może państwo klasom ekonomicznym podobnież jak klasom innym, dać wsparcie materialne przez dodatek do różnych kas zaliczkowych dla wdów, sierót itd. Takie kasy mają być przede wszystkim założone przez datki samych robotników lub ich chlebodawców, ale w części także mają się do nich przyczynić gmina, prowincja i państwo. Przez taką pomoc państwo nie wdziera się we właściwą dziedziną produkcji robotników ekonomicznych, lecz dozwala wszystkim klasom tylko poparcia w stosunkach, gdzie własna siła nie jest wystarczającą.

W sposób jeszcze rozleglejszy ma państwo, pomijając urzędników publicznych dać pomoc tym klasom, które pracują na niwie umysłowej, w dziedzinie religii, umiejętności, sztuki, nauczycielstwa, literatury - częścią przez płacę pieniężną, częścią przez przyczynienie się do zakładów zaopatrzenia, przez te klasy założonych. Wytworzenie takich stowarzyszeń jest ważnym czynnikiem w samorządzie klas społecznych i dlatego państwo udzielić ma swej pomocy nie osobom pojedynczym, tylko towarzystwom. Jeżeli państwo dziś datkami pieniężnymi zasila tylko duchowieństwo, to w przyszłości będzie rzeczą państwa zorganizować taką pomoc dla licznych uczonych, artystów, literatów, ponieważ prywatne towarzystwa zwykle nie wystarczają.

Cała ta popierająca działalność państwa, która jakeśmy to wyżej wspomnieli, nie może wdzierać się wewnętrzne siły i prawa produkcji ekonomicznej i umysłowej, w przyszłości stanowić będzie najznakomitsze i prawdziwe społeczne zadanie, za pomocą którego państwo zapędom socjalistycznym i komunistycznym odjąć może broń, którą walczą, chcąc zatrzeć wszelką różnicę i granice między działalnością prywatną a działalnością państwa, i obalić cały porządek społeczny.

Przez tę uzupełniającą i popierającą pomoc państwa przez staranność, ażeby wszystkie sfery życia, wzajemnie się wspierały i na siebie oddziaływały, całe życie społeczne i polityczne nabiera większej siły i potęgi. Co więcej każde koło życia które jest częścią wyższej całości, przez takie wszechstronne ożywienie i uzupełnienie, staje się samo całością ludzką, która mimo właściwości swej istoty i celu, się uzupełnia przez wszystkie inne żywioły ludzkie. I tak jak ludzkość nie składa się z ludzi ułamkowych, tylko żąda całych ludzi, mimo ich właściwości indywidualnych, tak samo i życie ludzkie wymaga, aby wszystkie sfery życia, mimo podział pracy społecznej, każda w swój sposób przejęła się wszystkimi innymi żywiołami ludzkimi.

Określiwszy w ten sposób zasadniczo wspierające zadanie państwa, trzeba jeszcze oznaczyć takowe pod względem ilościowym i to w podwójnym kierunku. Z jednej strony musi być to zadanie podzielone między różne ustroje porządku politycznego, albowiem państwo nie jest tylko władzą centralną, lecz obejmuje organizm gmin, powiatów, prowincji itp., i wszystkie te organy spełniają część zadań państwa. Tutaj istnieć winno prawidło, że przede wszystkim obowiązek poparcia spada na niższe ustroje organizmu politycznego a w ostatniej linii po wyczerpnięciu środków niższych ustrojów spada na państwo. Z drugiej strony miara poparcia zależy od różnych stopni cywilizacji, gdyż państwo przy wzrastającej cywilizacji obszar swej działalności wprawdzie rozszerza, jednakże pozostawia także wiele autonomii. Wreszcie ilość pomocy państwa także stosuje się do zapasu środków, które państwo posiada.

Jeżeli w końcu tę naukę o celu państwa, któreśmy rozwinęli biorąc na wzgląd stan doskonały życia społecznego, rozpatrzymy ze stanowiska polityki praktycznej, musimy zwrócić uwagę na tę okoliczność, że dotychczas nie ma normalnego harmonijnego stosunku między wielkimi grupami życia, między państwem a kościołem, nauką a wychowaniem, porządkiem ekonomicznym, że owszem wszystkie te sfery życia nie mają tego wykształcenia i tej organizacji, którą posiadać muszą, aby według zasad samorządu starać się mogły o własne osiągnięcie swego celu. Dlatego może i musi państwo na dzisiejszym stopniu cywilizacji korzystając z uprawnionego kierownictwa i opieki, wiele samo wykonywać , co w przyszłości będzie mogło pozostawić wzmocnionym i należycie zorganizowanym kołom społecznym. Dlatego to państwo na pewnym stopniu rozwoju cywilizacji może np. albo sam zakładać fabryki, albo brać w nich udział jako akcjonariusz. Przede wszystkim zaś państwo jest powołane w dziedzinie umysłowej starać się o zakłady naukowe wszelkiego rodzaju. Jednakowoż działając w ten sposób, państwo, jak w ogólności to ma miejsce przy opiece, powinno mieć ten cel przed oczyma, aby sfery życia, jeszcze nie dość silne, wychować do samoistności, i to z tego stanowiska, niektóre środki wychowawcze mogą być usprawiedliwione.

Państwo jednakowoż nie ma li tylko zadania starać się w sposób wskazany o poszczególne klasy społeczne, ma także pretensję do prawa dla siebie, ponieważ jego własny byt, jego ustrój i cała działalność zależna jest od warunków, których dostarczyć muszą osoby pojedyncze i koła społeczne, o ile ze stanowiska prawnego są członkami państwa. To jest prawo polityczne w ścisłym i właściwym tego słowa znaczeniu, zatem prawo państwa dla siebie, podczas gdy zadanie które państwo spełnia wobec innych sfer życia, o ile o stosunki prawne idzie, nazwać można prawem kultury lub prawem społeczno-politycznym. Prawo państwowe jest dla państwa najbliższym, bezpośrednim, gdyż państwo przede wszystkim starać się musi o swój własny byt, o należyty ustrój i administrację i tylko za pomocą należytej organizacji może działać także dla innych sfer życia, które są dla niego celem ostatecznym. Widzimy tedy, że cel państwa w dwóch głównie wyjawia się kierunkach, raz dla państwa samego we właściwym prawie politycznym, a po wtóre dla różnych stref życia i kół społecznych. Państwo nie jest tedy li tylko formalnym państwem prawnym, lecz państwem kultury i ludzkości. [...]

 

Granice działalności państwa są rozmaite: naturalne, religijne, moralne, prawne i społeczne. Wprawdzie nie dadzą się one ze ścisłością matematyczną oznaczyć, także według różnych stopni cywilizacji, według różnych czasów i okoliczności są one zmienne i ruchome, mimo to nie jest państwo w swej sferze nieograniczonym, bo jest najpierw urządzeniem ludzkim, a zatem od naturalnych praw zawisłym, a po wtóre jedyne swe uprawnienie znajduje w swym celu, poza obrębem którego do działania nie ma prawa [...].

Przede wszystkim państwo ma naturalne granice swego działania, których przekroczyć nie może. Państwo nie może tedy wymagać od obywateli takich świadczeń, które się sprzeciwiają naturalnym prawom życia, nie powinno wymagać ofiar, którym się sprzeciwiają się naturalne popędy natury ludzkiej (ultra posse nulla obligatio). Z drugiej strony nie można wymagać od państwa takich świadczeń, którym choćby spotęgowana siła zbiorowa podołać nie może. Nie jest w mocy państwa uczynić wszystkich zdrowymi i zapobiec wszelkim chorobom, choćby nawet higiena i policja lekarska doszły do najwyższego stopnia doskonałości - państwo nie może stanowczo zmienić warunków klimatycznych, oro- i hydrograficznych, nie może usunąć burz i nieurodzaju. Tutaj działanie państwa jest samą naturą ograniczone.

Działanie państwa znajduje także swoje granice w wyobrażeniach religijnych. Państwo przede wszystkim nie może owładnąć przekonaniem religijnym swoich poddanych, tylko musi trzymać się zasady swobody sumienia. Państwo zatem nie może ani nakazywać pewnego wyznania religijnego, nakazywać lub zakazywać pewne dogmaty religijne, nie może także pośrednio działać na zmianę wyznania przez uszczuplenie praw politycznych innym wyznaniom. Oczywiście, że państwo nie może swej obojętności posuwać do tego stopnia, aby cierpieć miało praktyki religijne wprost szkodliwe i niemoralne (np. sektę mormonów), ani też nie może w swym ustawodawstwie i administracji zatrzeć zupełnie charakteru chrześcijańskich idei, ani wreszcie wyznanie religijne nie może uwolnić od pełnienia prawnych obowiązków obywatelskich (np. służby wojskowej). Państwo jednak nie powinno wymagać takich świadczeń od obywateli, które by się wprost sprzeciwiały ich przekonaniom religijnym.

Moralność wymaga od państwa, aby nie czyniło nic takiego, co by moralne uczucia drażniło i ażeby niczego nie zaniechało, co prawo moralne nakazuje. Z tego wypływa dla państwa obowiązek ujemny i dodatni. Ujemny obowiązek na tym polega, ażeby państwo ani nie popierało celów wprost niemoralnych, ani do osiągnięcia celów dozwolonych nie posługiwało się środkami niemoralnymi. Dodatni obowiązek państwa polega na uznaniu i przeprowadzeniu praw etycznych, o ile to w czynnościach jego jest możliwym. Tym sposobem działa państwo na wzmocnienie uczuć moralnych, na rozpowszechnienie zasad etycznych wśród narodu i nadaje prawu cechę wyższą przez zgodność z prawami etycznymi [...].

Państwo jest także w swym działaniu prawnie ograniczone. Obowiązek posłuszeństwa nie sięga tutaj dalej niż wewnętrzne i zewnętrzne uprawnienie państwa; innymi słowy posłuszeństwo obywatelskie nie jest nieograniczone, tylko stosowne do konstytucji.

 

Lud i kraj są tylko podstawami państwa, ale państwa nie wytwarzają. Duszą państwa jest władza państwa, która sprzęga kraj i lud w jedną całość organiczną. Władza państwa [...] ma znaczenie podwójne: przedmiotowe i podmiotowe. W znaczeniu przedmiotowym jest władza państwa ogółem praw panowania, służących państwu wobec poddanych, a w znaczeniu podmiotowym oznacza ona przedstawiciela władzy najwyższej.

Państwo, jak w ogóle wszystkie osoby prawnicze, jest tylko abstrakcją. Ażeby działać mogło i spełnić swoje zadanie potrzebuje koniecznie osób fizycznych, wyjawiających jego wolę i działających w jego imieniu, które władzę państwa w znaczeniu przedmiotowym wykonują. Wykonywanie praw zwierzchniczych może być powierzone albo jednej osobie fizycznej albo gronu osób. Te osoby są organami państwa. Każde państwo posiada szereg organów, które sobie są nawzajem podporządkowane. Władza państwa w znaczeniu podmiotowym wyjawia się w tych organach, które są nad innymi i najwyższe uprawnienia państwowe wykonują. Jednak trwanie władzy państwowej jest niezależne od bytu fizycznego jej czasowych przedstawicieli. Cała organizacja państwa może ulec zmianie, miejsce monarchicznej formy rządowej może zająć republikańska albo odwrotnie; a zawsze w państwie pozostanie władza najwyższa [...].

Władza państwa posiada następujące przymioty: 1) władza państwa jest najwyższą władzą ziemską (suprema potestas), a zatem niezawisłą od każdej innej władzy wyższej. Jednakże niezawisłość ta nie jest bezwzględną. Prawo narodów, które wszystkie państwa wiąże w pewien porządek prawny tak samo nie jest w sprzeczności z istotą władzy państwa, jak ograniczenia konstytucyjne, które wewnątrz państwa wykonanie władzy najwyższej ograniczają. Z tego powodu też w państwach złożonych można przymiot państwa przyznać poszczególnym częściom składowym, chociaż w istotnych sprawach, zwyczajnie do atrybucji władzy publicznej należących, np. w zarządzenie spraw zagranicznych, w wojskowości, są zawisłymi od związku, jak państwa związkowe, państwa półudzielne. Z tego powodu też półudzielność jest stosunkiem możliwym. W najwyższej władzy można albowiem wyróżnić dwa kierunki: zewnętrzny, który nazywamy udzielnością, i wewnętrzny, który nazywamy całowładnością. Tylko państwo doskonałe ma zupełną udzielność i całowładność, zachodzić mogą atoli także przypadki, że państwo na wewnątrz jest zupełnie niezawisłe, a na zewnątrz podlega państwu zwierzchniczemu, a taki stosunek nazywamy półudzielnością.

2) Jest ona jednolitą i niepodzielną. Istnienie kilku władz najwyższych, którym by poddani państwa zarówno do posłuszeństwa byli obowiązani, sprzeciwiałoby się już pojęciu organizmu, tj. jedności; oprócz tego nieuchronna różnica w nakazach musiałaby doprowadzić do zamieszania i rozprzężenia. Wyjątek stanowi porządek w państwie związkowym i w ogóle w państwach złożonych. Ponieważ tutaj część zadań państwowych ma być przeprowadzona przez państwa w skład związku wchodzące, nieodzownym jest ścisłe odgraniczenie obustronnych zadań, a więc odpowiedni podział praw i władzy dla obu części. Przeciwieństwem do nauki, że władza państwowa jest jednolita i niepodzielna jest teoria o tzw. podziale władzy państwowej, o czym później mówić będziemy.

3) Władza państwa skupia w sobie najwyższą godność, która w rzymskim języku urzędowym nazywała się majestas.

4) Dalszą cechą włądzy państwowej jest, że jest wieczna, tj. że nie ustaje ze śmiercią albo oddaleniem czasowego dzierżyciela, tylko przechodzi zaraz na nowego władcę, jeżeli się państwo całkiem nie rozwiązuje z powodu, że państwo w każdej chwili swego istnienia potrzebuje osobistego przedstawiciela [...]. We wszystkich państwach tedy są potrzebne postanowienia, jak w przypadkach ustąpienia dotychczasowego władcy albo w razie przeszkody osobistego sprawowania władzy postąpić należy. Nawet jeżeli nowy nabywca władzy państwowej tylko pod warunkiem uzyskuje władzę państwową (...) natenczas ta kwestia dotyczy tylko jego osoby, nie zaś trwania i istoty władzy państwowej.

5) Władza państwa jest wszechobejmującą albo jak niewłaściwie mówią także wszechmocną w tym znaczeniu, że rozciąga swoją moc na całe terytorium i na wszystkich uczestników państwa. O ile poszczególne czynności i stosunki ludzkie jej są podległe zależy od istoty i od praw poszczególnego państwa. Bezwzględnej miary na to nie ma.

6) Władza państwa jest wreszcie nieodpowiedzialna. To jest następstwem logicznym przymiotu władzy państwa jako najwyższej, ponieważ odpowiedzialność przypuszcza kogoś wyższego, przed którym należało by się usprawiedliwić i który wydawałby wyrok. Nie ma zaś na świecie wyższej powagi stojącej ponad władzą państwową. Ktoby stał wyżej byłby właśnie posiadaczem najwyższej władzy państwowej. Oprócz tego wykonanie odpowiedzialności jest praktycznie niemożliwe i byłoby nieszczęściem dla państwa. Nikt albowiem nie może przymusić tego, który rozporządza całą siłą państwową, aby się poddał dobrowolnie wyrokowi, a zresztą każde usiłowanie pociągania władzy najwyższej do odpowiedzialności musiałoby koniecznie wywołać zaciętą walkę wewnętrzną. Tylko władza już upadła i przez nową zastąpiona może, jakkolwiek niesłusznie, być pociągniętą do odpowiedzialności, lecz to nigdy nie zgadza się z prawem, ponieważ władza państwa, w czasie gdy włada, jest niedpowiedzialną, a zatem jej przedstawiciel także później nie może być prawnie pociągany do odpowiedzialności. Ze zgrozą tedy odwracamy się od takich sądów jak np. od zasądzenia Ludwika XVI i Karola I w Anglii. Natomiast wszystkie podwładne urzędy państwa są wobec władzy najwyższej za wykonanie swych uprawnień publicznych odpowiedzialne [...].

Władza państwa cała i niepodzielna nie powinna spoczywać w ręku jednego, to było hasłem 18-go wieku, które Montesquieu w swoim słynnym Duchu praw najpierw ogłosił, a które wielka rewolucja francuska tak krwawo przeprowadziła. "Jeżeli w tej samej osobie albo w tej samej korporacji, są słowa Montesquieu'go, władza prawodawcza i wykonawcza ze sobą są połączone, natenczas nie ma wolności, bo każdy obawiać się musi, że panujący książę albo senat wydawać będą tyrańskie ustawy i po tyrańsku je wykonywać. Tak samo nie ma wolności, jeżeli władza sędziowska nie będzie odłączoną od prawodawczej i wykonawczej, bo w razie jej połączenia z ustawodawczą byłyby wyroki o życiu i wolności obywateli dowolne, a w razie jej połączenia z władzą wykonawczą miałby sędzia władzę gnębiciela". Teoria Montesquieu'go, o ile ona zmierza do zupełnego osobistego oddzielenia różnych funkcji w państwie i przekazania takowych osobnym, od siebie niezawisłym organom, niewątpliwie jest fałszywa, bo państwo wymaga koniecznie jedności; słuszną jest ona o tyle, o ile nam dobitnie stawia przed oczy różne odmienne funkcje działalności państwa. Na uzasadnienie tej teorii przytacza Montesquieu potrzebę zabezpieczenia wolności politycznych, przyczyna jednak rozróżnienia tkwi głębiej, w tym uznaniu, że są z istoty swej różne zadania, które państwo ma spełnić; że zatem każda funkcja lepiej będzie spełnioną, jeżeli organ do jej przeprowadzenia przeznaczony, stosownie do swego przeznaczenia będzie urządzonym, aniżeli jeżelibyśmy tym samym organom różnorodne czynności chcieli powierzyć.

Zdanie Montesquieu'go doprowadziło do teorii błędnej o zupełnym podziale władzy i jej osobistych przedstawicieli, która stała się dogmatem francuskiego prawa publicznego, a nawet, w różnych zresztą odcieniach, przeszła do nowszych konstytucji państw europejskich (np. do belgijskiej) i amerykańskich. Wyróżniano dwie lub trzy takie władze, tj. władzę prawodawczą, wykonawczą, do których niektórzy dodają władzę sędziowską. Że taki szorstki rozdział i rozerwanie jednolitej władzy państwa jest błędny i organicznej naturze państwa przeciwny łatwo wykazać. 1) Najpierw grzeszy przeciw koniecznej jedności w państwie i z jednolitej władzy czyni diarchię lub triarchię. Przy takim rozszarpaniu władzy państwowej zamiast zgodnego, a wspólnego działania mogłoby nastąpić rozdwojenie i wzajemne przeszkadzanie, a ostatecznie anarchia. 2) Nieprawdą jest, aby podział ten miał praktyczne zastosowanie w państwie angielskim. 3) Jest nielogiczne, bo odrywa władzę sądową od wykonawczej, podczas gdy sądownictwo jest par excellence li tylko wykonaniem ustaw, a zatem częścią władzy wykonawczej. 4) Dalej, prawodawstwo i wykonanie praw nie wyczerpują całej czynności państwowej. 5) Zresztą podział ten i przekazanie tylko jednej części władzy państwowej osobom osobnym bynajmniej nie chroni wolności i nie wyklucza możności, że się przedstawiciele dwóch władz połączą celem uciśnienia ludu. Nie mogą uratować tego podziału różne łataniny przedsięwzięte w interesie jedności państwowej, jak dodanie władzy pośredniczącej przez Benjamina Constanta, albo władzy administracyjnej albo nadzorczej albo władzy reprezentacyjnej. Słusznie mówi Bluntschli: "W ciele organicznym każdy organ ma swoje właściwe, ale żaden nie ma równego innym stanowiska. Tylko tym sposobem utrzymuje się związek i jedność całości. To samo odnosi się do państwa. Gdyby najwyższe władze w nim rzeczywiście, a nie jak w Ameryce tylko dla formy zewnętrznej były sobie zrównane, natenczas musiałyby takie rozdwojenie i zrównanie najwyższej władzy państwa samo państwo rozerwać. Nie można głowy od ciała oderwać i temuż zrównać bez zniweczenia życia człowieka".

Inaczej ma się rzecz z trafnym rozróżnieniem różnych odmiennych kierunków władzy państwa. Tyle jest rzeczą pewną, że idea rozróżnienia różnych kierunków w czynnościach państwa w nowszych czasach, w miarę rozwoju państwa z jednej strony i głębszego poglądu na jego istotę jako stały nabytek naukowy uważanym być musi. Doszliśmy do uznania, że władza państwa jest wprawdzie koniecznie jednolitą, jednak mimo to wyróżniać należy różne jej objawy, i dlatego także zaprowadzić takie urządzenia, które właściwościom odmiennych funkcji jak najlepiej odpowiadają.

Tym jednakowoż wcale nie jest rozstrzygnięte pytanie, które są owe funkcje, czy mianowicie rozróżnienie ustawodawstwa, rządu i sądu rzeczywiście najlepiej naturalnej różnicy funkcji odmiennych państwa odpowiada. Różne w tej mierze ścierają się poglądy, nam w pierwszej przynajmniej linii inny podział, mianowicie na ustawodawstwo i administrację (czyli jak inni tę rzecz także nazywają na władzę prawodawczą i władzę wykonawczą), wydaje się odpowiedniejszy.

Ustawodawstwo jest to ustalenie trwałe porządku prawnego i politycznego, administracja wykonaniem ustaw i spełnieniem w ogólności wszystkich zadań państwa. Ustawodawstwo ustanawia ogólne przepisy prawne w różnych kierunkach życia potrzebne, administracja takowe wykonuje i przeprowadza w szczegółach. Tego przeciwstawienia nie należy jednak tak rozumieć, jakoby administracja nie była niczym innym, jak tylko prostym wykonaniem treści w ustawach zawartej. Najpierw ustawodawstwo co do czasu powstania nie jest pierwszą działalnością państwa, obyczaj i zwyczaje wcześniej urządziły porządek prawny zanim ustawodawca ze świadomością jął się regulowania stosunków, dalej jeszcze na dzisiejszym rozwoju prawodawstwa nie wszystkie stosunki życia dają się ująć w karby ustawy, w ogóle prawidła prawne. Gdyby tedy administracja była li tylko wykonawczynią ustaw, byłoby państwo skazane na nieczynność we wszystkich sprawach, które albo z natury swej nie dozwalają abstrakcyjnego uregulowania, np. prowadzenie stosunków dyplomatycznych, albo które są zmienne, indywidualne i przemijające, państwo nie spełniłoby tedy swego zadania, a władza jego nie mogłaby uczynić zadość zmiennym potrzebom życia. Widzimy tedy, że ta działalność państwa, którą jako władzę wykonawczą, administrację przeciwstawiamy ustawodawstwu nie może poprzestać li tylko na wykonaniu tego w szczegółach, co ustawy w ogólności i abstrakcyjnie postanawiają. Wprawdzie jest to ważnym zadaniem władzy wykonawczej ustawy w życiu przeprowadzić, inaczej byłyby one tylko martwą literą. Tym jednak jej istota nie jest wyczerpaną. Do czynności wykonującej li tylko ustawy przystępuje produktywna, twórcza działalność administracji. Ustawy są wprawdzie wyrazem woli najwyższej w państwie, której administracja sprzeciwiać się nie może. Ale dla owej twórczej strony administracji stanowią ustawy tylko granicę, gdy pozytywną pobudką jej działalności są względy dobra publicznego, interesy państwa i społeczeństwa, względy stosowności, których ustawa żadna określić nie może. Jej działalność tedy przeważnie nie jest pozytywnie ustawami określona i kierowana, tylko ujemnie przez ustawodawstwo ograniczona, a jej istota nie tyle polega na przeprowadzeniu ustaw, ile raczej na przeprowadzeniu zadań państwa bez naruszenia ustaw. Jej prawem samoistnym jest wykonać to wszystko, czego interes publiczny i dobro państwa w poszczególnych przypadkach wymagają [...].

 

Należyty skład reprezentacji ludowej jest rzeczą niesłychanie trudną i zależy od wielu warunków [...]:

1)      Reprezentanci muszą posiadać znajomość spraw i interesów wymagających zastępstwa i gorliwość w obronie tychże. 2) To nastąpi, jeżeli reprezentanci pozostają w związku osobistym z tymi interesami, które mają popierać. Wówczas bowiem tylko można się spodziewać znajomości faktów i potrzeb i wówczas schodzi się obowiązek z wolą do obrony tych interesów. 3) Prawa i interesy, których bronić ma reprezentacja ludowa są trojakiego rodzaju: a) pierwsze odnoszą się do państwa jako całości np. sprawy wojskowe, sądowe itd.; b) drugie obchodzą wszystkich obywateli zarówno, jak tzw. powszechne prawa ludowe np. wolność religijna, wolność prasy; c) trzecie odnoszą się bezpośrednio tylko do pewnych klas obywateli np. sprawy handlowe,przemysłowe, rolnicze. Reprezentacja ludowa musi być tak złożoną, aby wszystkie trzy rodzaje spraw znalazły tamże zdolnych i tęgich zastępców, a najtrudniej o zastępców spraw szczególnych, które tylko pewne warstwy obchodzą i im bliżej są znane. 4) Reprezentacja ludowa musi być odpowiednia, tj. stać w należytym stosunku do rzeczywistej rozległości i ważności interesów i praw. Mało reprezentacji tym wymaganiom odpowiada niemniej te, które polegają na systemacie mechanicznym głosowania powszechnego, gdzie każdy, który z ustaw wprost nie jest wykluczony, wybiera bez względu na wiek, majątek, stanowisko i znaczenie, bo ten system przygniata masą ciemną i niewykształconą lub na pastwę stronnictw oddaną, warstwy wykształceńsze ludu, a oprócz tego zupełnie od przypadku zależeć będzie w takim razie, czyli znajdą się w reprezentacji ludowej zastępcy nader ważnych interesów szczególnych. Daleko lepszym może być skład reprezentacji ludowej przy zastosowaniu systematu organicznego, który uważa głosowanie nie jako prawo wrodzone lecz jako obowiązek publiczny, nałożony na zdolnych do jego spełnienia, który lud nie uważa jako atomistyczną masę jednostek, tylko jako całość organiczną, a zatem rozróżnia w nim różne warstwy i klasy i tym według ich znaczenia politycznego prawo wyboru przyznaje. Zbliżonym jest do tego panujący w Austrii system zastępstwa interesów według którego wyborcy tworzą cztery grupy wyborcze, według najważniejszych interesów ekonomicznych, jako to większych posiadłości, miast, izb handlowych i przemysłowych i gmin wiejskich.

 

Tekst zawarty także w tomie Podstawy wiedzy o państwie (pod redakcją Arkadego Rzegockiego, Kraków 2000). Wyboru prac polskich myślicieli politycznych na potrzeby tej książki dokonał Bogdan Szlachta.


 


[1] Wybrane fragmenty pochodzą z t. I (s. 509-527, 544-554 i 557-559) i t. II (s. 595-600, 611-615) tut. pracy.

.: Powrót do działu Pozostałe teksty źródłowe :: Powrót do spisu działów :.

 
Wygląd strony oparty systemie tematów AutoTheme
Strona wygenerowana w czasie 0,070062 sekund(y)