Maria Zmierczak - Ideologie totalitarne: faszyzm i narodowy socjalizm.


Uwagi wprowadzające.

 

Użycie w tytule terminu "ideologia" nakazuje objaśnić sposób jego rozumienia. Otóż celem moim będzie oddanie treści idei politycznych, których w XX wieku używano dla mobilizacji zwolenników ruchów faszystowskich i dla zyskania poparcia społecznego dla ich przywódców. Idee te zawierają zarówno pewien obraz świata, metody jego przekształcenia jak i zestaw wartości najważniejszych i pożądanych w życiu społecznym. Takie funkcjonalne - uwzględniające przede wszystkim jej społeczno-polityczne oddziaływanie - potraktowanie pojęcia ideologii pozwala na użycie tego terminu w szerokim znaczeniu [1] i jednocześnie na pominięcie rozważań nad tym, czy idee te były prawdziwe czy nie, jaka była ich relacja z rzeczywistością społeczną etc. Innymi słowy, pomijam tutaj spory o charakter ideologii, które zajmowały badaczy od Destutta de Tracy, Karola Marksa, Karla Mannheima po Louisa Althussera [2] . Dla mojego wykładu wystarczy, że były one używane, propagowane i spełniały swoje zadanie, tzn. wystarczyły dla mobilizacji mas do działania. Jest bowiem moją tezą, że zwłaszcza w fazie początkowej każdego ruchu politycznego odwoływanie się do idei ma ogromne znaczenie; nie negując faktu, że okoliczności obiektywne stwarzają określone możliwości, w czasach demokracji trzeba jednak walczyć o uznanie poprzez odwołanie się do idei (ideologii), w gruncie rzeczy ideologie w ogóle zaczynają odgrywać wielką rolę w warunkach demokracji i masowego udziału w życiu politycznym.

Sformułowanie tematu zawiera w sobie pewną tezę, mianowicie taką, że faszyzm włoski i narodowy socjalizm są ideologiami totalitarnymi. Chciałabym na samym początku wyjaśnić, iż nie sądzę, iżby można było mówić o jednej ideologii totalitarnej, moim zdaniem można mówić jedynie o typie ideologii totalitarnej. Ideologii typu totalitarnego, wykorzystywanych dla uzasadniania reżimów totalitarnych było bardzo wiele, takich jak komunizm, faszyzm we Włoszech, narodowy socjalizm w Niemczech, maoizm w Chinach. Ich treść nie była identyczna, i moim zdaniem zestawienie i porównanie ich treści nie pozwala bezkrytycznie przyjąć skądinąd błyskotliwego stwierdzenia, że "faszyzm niemiecki to brunatny bolszewizm, a stalinizm to czerwony faszyzm" [3] . Natomiast na poziomie meta-rozważań można wyróżnić - bez względu na to, czy odwołują się owe ideologie do narodu, rasy, czy do międzynarodowej solidarności ludzi pracy - pewne cechy typowe dla ideologii totalitarnych. Jedną z nich jest dążenie do zawładnięcia całym człowiekiem. Drugim elementem jest to, że ideologie totalitarne obiecują utopijną wizję spełnienia człowieka na ziemi i zbudowania idealnego, doskonałego systemu społecznego. Przy czym istotne jest, że dążenie do tego celu usprawiedliwia zastosowanie wszelkich środków dla jego realizacji. Sądzę, że nieodzownym elementem każdej ideologii totalitarnej jest idea wroga absolutnego, z którym nie ma kompromisu i którego należy wyeliminować. Wreszcie, element, na który zwracał uwagę Leszek Kołakowski, to wykluczenie pluralizmu, nieuznawanie możliwości, że istnieje wielość kultur, systemów politycznych etc. [4] . Te cechy typologiczne właściwe ideologiom totalitarnym pozwalają je odróżnić od ideologii nietotalitarnych, na przykład od ideologii liberalnych, które z reguły nie zawierają elementu utopii a także za najwyższą wartość uznają indywidualizm jednostki.

Czy można wyróżnić jako podtyp ideologii totalitarnych ideologie faszystowskie? Moim zdaniem tak, to właśnie jest przedmiotem wykładu. Wyróżnienie tego podtypu opieram na pewnej wspólnocie ich idei, a przede wszystkim na wspólnocie głoszonych wartości. Oczywiście, faszyzm włoski, który dał początek ideologiom faszyzmu i narodowy socjalizm są tylko dwoma przykładami. Istniał i falangizm w Hiszpanii, i faszyzm francuski, i wiele innych faszyzmów, a ich wspólnota ideowa dałaby się wykazać z łatwością [5] . Porównanie faszyzmu włoskiego i narodowego socjalizmu wydaje się jednak szczególnie istotne: ponieważ reżimy Mussoliniego i Hitlera znacznie się różniły w praktyce, istnieje tendencja do akcentowania, iż nie ma żadnych podobieństw ani nawet analogii między faszyzmem a nazizmem. Tymczasem ideologicznie były to ruchy bliźniacze, zaś fakt, że Mussoliniemu nie udało się zrealizować tego, co Hitler, nie wynikał - jak sądzę - z odmienności ideologicznej, a z sytuacji społeczno-politycznej we Włoszech. Są jednak i stanowiska odmienne: Renzo de Felice na przykład bardzo mocno akcentował odmienność ideologiczną faszyzmu włoskiego [6] . Konsekwencją jest - oczywiście - potępienie nazimu i złagodzenie krytyki faszyzmu włoskiego.

Pytanie, czy można mówić o jednym faszyzmie, jest pytaniem ważnym, podejmowanym od początku pojawienia się tego zjawiska. Definicje faszyzmu zawsze uwikłane były w spory polityczne i metodologiczne [7] . Próby określenia istoty faszyzmu podejmowane są i dzisiaj, na przykład przez historyka Rogera Eatwella, który twierdzi, że "(...) mimo wszelkich narodowych odmienności, widocznych zwłaszcza gdy główne partie rosły w siłę i łagodziły swój radykalizm, aby przyciągnąć nowych zwolenników, istniał wspólny ideologiczny rdzeń (faszyzmu), oparty na próbie stworzenia h o l i s t y c z n o - n a r o d o w e j r a d y k a l n e j t r z e c i e j d r o g i" [8] .

Istniały i inne elementy pozwalające na mówienie o fenomenie faszyzmu: organizacja ruchów faszystowskich, sposób działania politycznego etc. Jednakże przedmiotem moich rozważań jest ideologia, marginalnie zaś zajmować się będę praktyką.

 

Istotnym elementem wspólnoty ideologii faszystowskich jest - dziś to już niemal zbanalizowana wiedza - fakt, że w warstwie idei faszyzmy nie były specjalnie oryginalne, że czerpały one przede wszystkim z dziewiętnastowiecznej myśli europejskiej, prawicowej i lewicowej, konserwatywnej i rewolucyjnej i z jej krytyki liberalnej demokracji. Czyż Mussolini nie wspomniał, że "Renan (...) miewał objawienia przedfaszystowskie"? [9] . Drugim elementem, bardzo ściśle z nim powiązanym, jest to, że w ideologiach faszystowskich znajdujemy przede wszystkim elementy negatywne, to znaczy wskazanie na wartości odrzucane, ale w o wiele mniejszym stopniu na wartości aprobowane. Te ostatnie formułowane były z reguły ogólnikowo, stąd potem często mówiło się o zdradzie ideałów, o wypaczeniach. To zjawisko - dominowania warstwy krytycznej, negatywnej w ideologiach faszystowskich - jest dostrzegane przez większość badaczy. Trudno byłoby zaprzeczyć zdaniu: "Ruchy i reżimy faszystowskie określały się bardziej za pomocą tego, przeciw czemu występowały, niż tego, za czym optowały - a mianowicie za manichejskim podziałem świata na siły dobra i zła" [10] .

 

2. Rozległe korzenie.

 

Podtytuł nawiązuje do pierwszego rozdziału głośnej i dziś nawet przez samego autora niechętnie wspominanej książki Ernsta Noltego "Der Faschismus in seiner Epoche', w którym to rozdziale, bardzo obszernym, zajął się on rozległymi korzeniami faszyzmu. Rozdział zaczyna się od omówienia de Maistra i de Bonalda i zawiera obszerną analizę idei politycznych i społecznych, wypracowanych przez reakcyjną prawicę od czasu rewolucji francuskiej. Sporo miejsca poświęca też Charlesowi Maurrasowi i Action Française, którą klasyfikuje jako ruch prefaszystowski [11] .

Powszechne i słuszne jest przekonanie, że faszyzm jest fenomenem XX wieku, że zrodził się z wojny i dążył do nowej. Bardzo wielu badaczy chciałoby ideologię ruchów faszystowskich ograniczyć do woli ich przywódców, odmawiając ideom jakiejkolwiek spójności i jakiegokolwiek znaczenia. Nie do końca jest to prawda, zwłaszcza jeśli analizujemy dynamikę poparcia dla ruchów faszystowskich: ta wynikała przecież z akceptacji owych podstawowych idei. Jednak idee, którymi owi wodzowie się posługiwali, nie powstały dopiero w dwudziestoleciu międzywojennym. Prawdziwe jest raczej inne twierdzenie: że mianowicie były one obecne na mapie wytworów intelektualnych, a faszystowskie ideologie bazowały na ich złączeniu, powiązaniu w jedną całość i właśnie na nadaniu im funkcji ideologicznej. Ci, którzy za wszelką cenę szukają oryginalności faszyzmu, muszą całkiem serio wziąć pod uwagę zdanie Georga L.Mosse'a, który napisał, że faszyzm był jak zbieracz odpadków, który stworzył mieszankę ze wszystkiego, co po drodze znalazł i że brak oryginalności wcale nie musiał być przeszkodą na drodze do sukcesu [12] . Lista prekursorów tych idei była bardzo długa - byli to przede wszystkim krytycy rewolucyjnych haseł z 1789 roku, głównie zaś haseł równości i wolności jednostki.

W istocie, najpoważniejszej krytyce faszyzmu podlegała demokracja, indywidualizm i liberalizm, pluralizm, także pacyfizm. Prawdą też jednak, że argumentów dostarczono w obfitości już od końca XIX wieku i od początku XX wieku. Osobiście sądzę, że odwoływanie się do nurtu bezpośredniej reakcji na rewolucję jest mało istotne. Ważniejszym ogniwem były idee, które bazowały nie tyle religii, jak w przypadku de Maistre'a, ile na pewnej naukowej, a raczej wspartej o naukę, wizji społeczeństwa, narodu i państwa. O ile można powiedzieć, że krytycy demokracji i liberalizmu istnieli zawsze, wspomnieć tu wystarczy krytykę demokracji u Platona, to argumentacja w II połowie XIX wieku bardzo się zmieniła.

W znacznej mierze wynikało to z upowszechnienia teorii darwinizmu i rasizmu, a także z dokonań socjologów, wskazujących na społeczeństwa i zachowania społeczne nie będące wynikiem sumy działań racjonalnych jednostek. W końcu XIX wieku przeniesienie na grunt nauk społecznych odkryć Karola Darwina spowodowało rozwój darwinizmu społecznego, w którym podkreślano walkę o byt jako podstawowy komponent życia społecznego. O popularności i powszechności darwinizmu społecznego w początkach XX wieku może świadczyć następująca wypowiedź socjologa Ludwika Gumplowicza: "Dzisiaj darwinizm zajął po części miejsce dogmatów biblijnych i biada temu, który choć pozornie sprzeciwia się darwinizmowi. Z góry wołają "anathema sit! Podobnie więc jak dawniej trzeba było się zastrzegać przeciw niezgodności z Biblią, dziś trzeba się zastrzec przeciw niezgodności z Darwinem" [13] . Artur hrabia Gobineau napisał "Szkice o nierówności ras ludzkich" w połowie XIX wieku, ale teoria rasizmu, rozwijana przez Vachera de Lapouge i także przez Houstona Stewarta Chamberlaina, autora "Podstaw XIX wieku", przejawiała się w nie tylko w przekonaniu, że walka ras toczy się między nimi, ale i w trosce o jakość rasy w danym społeczeństwie. Popularne stały się eugenika i higiena rasowa, rozwinięte w początku XX wieku, głównie za sprawą pisma "Archiv für Rassen und Gesellschafts- Biologie" założonego przez Alfreda Ploetza w 1904 roku [14] . Nową postać przybrał także antysemityzm, który pod koniec XIX wieku zaczął być uzasadniany odmiennością rasy żydowskiej, której immanentnym celem jest zniszczenie rasy germańskiej, aryjskiej. Założyciel Ligi Antysemitów, Wilhelm Marr opublikował w 1879 roku broszurkę pod nazwą "Zwycięstwo żydostwa nad Germanami rozpatrywane nie z wyznaniowego punktu widzenia" i znalazł wielu czytelników, a nawet naśladowców. Tego typu nowy - nie oparty na uprzedzeniach religijnych, a na pojęciu rasy - antysemityzm, szczególnie rozpowszechniony w Niemczech, ale i w całej Europie, od Francji po Rosję, stał się powszechnym elementem w myśleniu europejskim. Powiedzenie, że lichwiarze żydowscy są jak trychiny i bakterie, a z trychinami i bakcylami się nie dyskutuje" [15] , pochodzi nie od Hitlera, a od XIX wiecznego intelektualisty niemieckiego, Paula de Lagarde [16] . Socjolodzy wskazywali na nierówność ludzi, na zróżnicowanie ich zdolności i talentów, które Vilfredo Pareto nazywał rezyduami, a wśród których wyróżnił także rezydua określające zdolności do sprawowania władzy, wynikające ze zdolności do użycia przemocy i siły. Robert Michels wskazywał, że nawet w warunkach demokracji rządzą oligarchie, a w partiach politycznych nie ma mowy o demokratycznym wyborze przywódców. Przypomnieć też trzeba gwałtowny rozwój geopolityki, próby oparcia i powiązania polityki z geografią, z rozwojem terytorialnym państwa, opartej na przekonaniu, że odpowiednia przestrzeń jest warunkiem rozwoju takiego organizmu jakim jest naród. Friedrich Ratzel i wielu innych czołowych geopolityków wiązało nową naukę z przeświadczeniem, iż państwo i naród są żywym, jakby biologicznym organizmem, potrzebującym przestrzeni dla swego rozwoju [17] .

Wszystko to sprzyjało tezie, że naród czy lud nie mógł być skutkiem umowy społecznej, jest raczej wytworem sił naturalnych, biologicznych i historycznych, , czymś co nie daje się sprowadzić do sumy składających się nań obywateli. Co więcej - jest bytem od tych jednostek niezależnym, samoistnym i posiadającym własny cel, własny rozwój i własny kształt, jedyny i niepowtarzalny. To zaś prowadziło do wniosku, że demokracja nie sprzyja realizacji interesów narodu, a nawet - że właściwie im zagraża: jest sztuczna, nienaturalna, nie sprzyja realizacji żywotnych interesów narodowych.

Istniał pewien klimat "kulturalnej rozpaczy", jaki rozwinął się wśród intelektualistów europejskich w latach 70-tych XIX wieku i trwał w okresie międzywojennym Najbardziej widoczny był on we Francji, po przegranej wojnie francusko-pruskiej. Już Ernst Renan wspominał o konieczności "Reformy intelektualnej i moralnej we Francji", przede wszystkim zaś domagał się rezygnacji z demokracji, gdyż uważał, że jednej z przyczyn słabości Francji "...szukać trzeba w naszych mylnych pojęciach o ustroju demokratycznym.... Wybory sprzyjają szarlatanerii, z góry niszczą prestiż suwerena, zmuszają go do poniżania się przed tymi, którzy winni go słuchać. .... Wyborca o najczęściej ograniczonym umyśle nie ma zrozumienia dla nauki, dla wyższości szlachectwa i mądrości" [18] . We Francji hasła powrotu do naturalnej, dziedzicznej monarchii, opartej na tradycji i hierarchii bardzo mocno eksponować będą później Maurice Barrčs i Charles Maurras, wzywając do odnowienia narodowego ducha, organicznej wspólnoty narodowej. Swe poglądy popularyzowali w dwutygodniku "Action Française", po czym założyli organizację o tej samej nazwie w początku XX wieku. Demokracja nie miała dobrej sławy: monarchia albo Francja zginie, to było główne przesłanie wynikające z "Ankiety na temat monarchii" [19] . Nienawiść do republiki i demokracji, połączona z antysemityzmem, dawała mieszankę idei, którą bardzo wielu badaczy uważa za faszystowską, a już co najmniej za protofaszystowską [20] . Głoszono hasła powrotu do starych wartości, często w nawiązaniu do modelu średniowiecza i kult nowej, quasi-stanowej organizacji społeczeństwa, co przeciwstawiano współczesnym "masom". Prawdą jest też, że po przegranej wojnie francusko-pruskiej demokracja uznawana była za niedołężną i niezdolną do obrony ojczyzny.

W Niemczech właściwie już od czasów napoleońskich bardzo mocno rozwijała się ideologia "völkische", w której ów niemiecki "Volk" - Naród, był wspólnotą duchową, mającą jednak także wspólne korzenie, kulturę, ale i pochodzenie. Volk, który musi strzec swojej jedności, winien się organizować w silne państwo. Ideologia zwana "völkische" zawierała w sobie rozmaite, nie zawsze niesprzeczne elementy: kult germańskości, niekiedy powiązany z kultem pogańskich wierzeń, kult aryjskości obok kultu "prostego ludu", który zachował czystość krwi, elementy kultu ziemi i krajobrazu wiejskiego, kult sprawności fizycznej i zarazem krytykę racjonalizmu [21] . Trudno mówić, iż był to zestaw koherentny, jednak z pewnością nie odwoływał się do demokracji. Wołanie o regenerację ducha narodowego, o właściwy dla niemieckiego "Volku" kształt państwa i społeczeństwa" przepajało szczególnie publicystykę II Rzeszy: Heinrich Claß w piśmie "Gdybym był cesarzem" (Wenn ich der Kaiser wär') wołał o odrodzenie narodu i o silnego cesarza. Także w republice weimarskiej nie ustała krytyka demokracji. Moeller van den Bruck w swojej książce "Das Dritte Reich" wskazywał na konieczność innego zorganizowania państwa.. Demokracja jest grą interesów indywidualnych, nie potrafi zrealizować narodowej misji, musi nastąpić powrót do organicznej, naturalnej organizacji społeczeństwa. To był zasadniczy program formacji intelektualnej zwanej "rewolucyjnymi konserwatystami", którzy głosili hasło rewolucji konserwatywnej, powrotu do starych, zburzonych przez wpływy rewolucji francuskiej zasad organicznej i hierarchicznej struktury społecznej i politycznej [22] . Formacja "rewolucyjnych konserwatystów", do której zalicza się takich intelektualistów i pisarzy jak Arthur Moeller van den Bruck, autor głośnej pracy o proroczym tytule "Das Dritte Reich" (1923), Hugo von Hofmannstahl, Ernst Jünger czy Edgar Jung, autor pracy będącej wielką krytyką liberalnej demokracji, a zatytułowanej "Herrschaft der Minderwertigen" (Władza mniej wartościowych) [23] , była nieliczna, ale ich idee zaanektowali naziści

Pojęcie narodu przestało być w II połowie XIX wieku rozumiane jako zbiór obywateli, jako wspólnota polityczna, tę zmianę wyraźnie było widać od lat 70-tych XIX wieku. Jak pisze znawca problemu, nastąpił powrót, a raczej rozkwit idei nacjonalizmu agresywnego, konkurencyjnego, darwinistycznego. Jeszcze Mazzini nie widział przeszkód we współistnieniu narodów, w jego "Młodej Europie" współdziałali członkowie "Młodej Polski", Młodych Niemiec", "Młodych Włoch", potem podawano to coraz bardziej w wątpliwość: narody stawały się konkurentami [24] .

Te idee nie były przypadłością ani niemiecką, ani wyłącznie francuską, były ogólnie znane i popularne w Europie. Idea rywalizacji narodów i walki o byt obecna była także w nacjonalizmie narodów uciskanych, walczących o własne państwo. Darwinizm społeczny nie był obcy ani Romanowi Dmowskiemu, ani Zygmuntowi Balickiemu, głoszącemu etykę egoizmu narodowego. Nie był też obcy Brytyjczykom - i tam mówiono o specyficznej rasie brytyjskiej, powołanej do panowania na morzach i do zakładania kolonii. I tam obecny był antysemityzm, łączony z przekonaniem o wyższości brytyjskiej rasy, stworzonej do panowania na morzach i zakładania kolonii [25] .

Liczne idee podważające liberalną demokrację, formułowane przez filozofów, literatów, intelektualistów i polityków, krążyły po Europie, a nawet cieszyły się pewną popularnością. Faszyści je stopili, podnieśli ( a może raczej zniżyli?) do rangi ideologii, adresowanej do mas.

Oczywiście, można powiedzieć, że te konserwatywne programy nie przewidywały bynajmniej faszystowskiej dyktatury, i że organizacje prawicy odległe były w swym działaniu od metod później stosowanych przez faszystów. Niemieccy rewolucyjni konserwatyści nie odegrali większej roli w praktycznej realizacji ich ideałów przez Hitlera, co nie zmienia faktu, że dostarczyli argumentów dla ideologii nazizmu. Podobnie Gabriele D'Annunzio - poeta głoszący misję narodu włoskiego, nie odegrał żadnej roli w ruchu Mussoliniego. Stworzyli jednak klimat intelektualny czy ideowy, który został później wykorzystany przez ideologów i propagandystów faszystowskich.

 

3. Negacje faszystowskie: krytyka indywidualizmu, liberalizmu, demokracji i komunizmu.

 

Liberalizm - jako ideologia głosząca prymat ontologiczny człowieka i jego wolności przed tworami zbiorowymi takimi jak państwo, społeczeństwo, naród - był przedmiotem głównego ataku ze strony ideologów faszyzmu. Największą pogardą obdarzano indywidualizm, pojmowany jako prawo jednostki do samookreślenia, do dokonywania wolnych wyborów swego postępowania. Ten wątek był bardzo wyrazisty u Mussoliniego, który w "Doktrynie faszyzmu" podkreślał, że "z punktu widzenia państwowości koncepcja faszystowska jest antyindywidualistyczna, staje wszakże na stanowisku jednostki, o ile ta utożsamia się z państwem, jako świadomość i wola powszechna człowieka w jego istnieniu historycznym.(...) Liberalizm w interesie poszczególnych jednostek przeczył państwu; faszyzm jest afirmacją państwa, uznając w nim prawdziwą rzeczywistość jednostki. I jeżeli wolność ma być atrybutem człowieka rzeczywistego, nie tej abstrakcyjnej fikcji, o której myślał liberalizm indywidualistyczny, faszyzm stoi na stanowisku wolności. Jest za jedyną wolnością, którą można brać poważnie, za wolnością państwa i jednostki w państwie. Dlatego dla faszysty wszystko mieści się w państwie i poza państwem nie istnieje nic ludzkiego ani duchowego, ani tym bardziej nie posiada jakiejkolwiek wartości (...).Jesteśmy pierwsi, którzy w obliczu demoliberalnego indywidualizmu stwierdzili, że jednostka istnieje o tyle tylko, o ile jest w państwie i podporządkowana koniecznościom państwa, i że w miarę, jak społeczność przybiera coraz bardziej złożone formy, wolność jednostki coraz bardziej się kurczy" [26] .

Hitler i inni ideolodzy nazizmu podkreślali ten wątek bardzo mocno. Warto zacytować takie oto słowa Hitlera: "narodowy socjalizm nie uwzględnia w swoich poglądach ani jednostki, ani ludzkości. Świadomie za centralny punkt myślenia przyjmuje Volk. Ten Volk jest dla niego uwarunkowaną jednością krwi, istotą, w której widzi z woli bożej budulec ludzkiego społeczeństwa. Jednostka jest czymś przejściowym; naród jest wieczny. Podczas gdy liberalny światopogląd w swoim ubóstwieniu jednostki musi doprowadzić do zniszczenia narodu, to narodowy socjalizm pragnie zachować naród, w razie potrzeby nawet kosztem jednostki. Jest zatem niezbędne, aby jednostka doszła do przekonania, że jej własne "ja" nie ma żadnego znaczenia w porównaniu z istnieniem całego narodu....A przede wszystkim musi zrozumieć, że wolność myśli i woli narodu powinna być wyżej ceniona od wolności myśli i woli jednostki" [27] .

Sumienie jednostki winno być podporządkowane sumieniu narodu. Bo naród zaczął być traktowany jako całość etyczna - żywa, mająca swoje idee, dążenia, misje - niezależna od dążeń swoich członków, obywateli. Pobrzmiewa w tym echo wywodów Hegla, który też pisał, że "...prawo, etyka państwo i tylko one, stanowią pozytywną rzeczywistość i zaspokojenie wolności. Ogranicza się tylko jedną wolność - samowolę, której treścią jest jednostkowa strona potrzeb" [28] . W faszyzmie nader chętnie podkreślano, że właściwie człowiek jako taki nie jest nic wart, jedno z haseł nader popularnych wśród narodowych socjalistów, powtarzanych w rozmaitych wersjach, brzmiało: "Du bist nichts, dein Volk ist alles" (Jesteś niczym, twój naród jest wszystkim)" [29] . Człowiek bez przynależności - do państwa, czy do narodu, czy wreszcie do ziemi ojczystej - jest po prostu niczym. Przypomnijmy tutaj, że pierwszym bodaj, który pisał o upadku człowieka "niezakorzenionego" albo "wykorzenionego", "wyrwanego z ziemi ojczystej" był Maurice Barrčs, francuski pisarz i wielki nacjonalista, autor słynnej "powieści o energii narodowej", który opisywał "wyrwanych z gruntu ojczystego" jako ludzi pozbawionych wartości moralnych i zasad [30] . Innym chętnie cytowanym pisarzem, w propagandzie narodowosocjalistycznej określanym jako prekursor i prorok niemieckiej przyszłości był Houston Stewart Chamberlain, który w "Podstawach XIX wieku", książce nader popularnej i chętnie cytowanej przez narodowych socjalistów, napisał, że "Człowiek jako taki jest najpodlejszym zwierzęciem" [31] .

Przedmiotem ostrej krytyki stała się demokracja, pojmowana zarówno jako zasada organizacji społeczeństwa, w którym z punktu widzenia prawa wszyscy są równoprawnymi podmiotami politycznymi, jak i jako ustrój polityczny, oparty na wybieraniu władzy, na konkurencji partii i programów politycznych. Pojmowana jako system społeczny, w którym każda jednostka miała - z definicji - tę samą wartość, a wszyscy byli równi wobec prawa, demokracja była krytykowana jako idea błędna, a w dodatku nienaukowa. Ludzie nie są równi, podkreślano: różnią się zdolnościami, możliwościami, zasługami dla państwa czy grupy. Najbardziej jednak krytykowano demokrację parlamentarną, opartą na swobodnych wyborach. Istnienie partii politycznych skutkowało ich rywalizacją, istnienie równości politycznej nie dawało gwarancji realizacji celów narodowych czy państwowych. Krytyka demokracji była zresztą konsekwencją krytyki indywidualizmu: jeśli naród czy państwo są ponad jednostkami i są bytami "obiektywnymi", to nie mogą być narażone na przypadkowość wynikającą z faktu uzyskania takiej czy innej większości w parlamencie. Nie ma przecież wielu celów państwa czy narodu, zawsze jest jeden, obiektywny, prawdziwy, reszta jest fałszem. Wypowiedzi Mussoliniego i Hitlera nie pozostawiały żadnej wątpliwości co do ich nienawiści do demokracji politycznej, w której każdy miałby prawo uczestnictwa w decyzjach politycznych. Argumentowano podobnie jak u francuskich krytyków demokracji, jednak przede wszystkim używano argumentów z dziedziny socjologii i rasizmu, podkreślając że kłamstwem jest sama idea równości. Demokracja zaś pozwala na przewagę większości słabszych, głupszych, gorszych. Jak pisał Mussolini, "(...) faszyzm odrzuca w demokracji absurdalne kłamstwo konwencjonalne o równości politycznej i przyjętą postawę nieodpowiedzialności zbiorowej i mit o szczęściu i o nieograniczonym postępie" [32] . Hitler wielokrotnie powtarzał w swoich mowach, że demokracja jest nieporozumieniem, gdyż oznacza przewagę masy, rządy niekompetentnych. Argumentował - nie za bardzo wybrednie - że jak się potrzebuje spodni, to się idzie do krawca, a jak się potrzebuje dobrego rządu, to należy go oddać ludziom o przywódczych talentach [33] . Mussolini jak wiadomo szczególną nienawiścią darzył parlamentaryzm jako wynaturzenie demokracji. Już w 1915 roku mówił: "[..] dla zdrowia Italii należałoby rozstrzelać, mówię r o z s t r z e l a ć , strzałami w plecy, kilka tuzinów posłów i wysłać na galery co najmniej paru eks-ministrów. Nie tylko to, gdyż jestem głęboko przekonany, że parlament we Włoszech jest wrzodem zaraźliwym, który zatruwa krew narodu. Trzeba go usunąć" [34] .

Bardzo chętnie korzystano z haseł "prawdziwej" demokracji: prawdziwa demokracja polega na tym, że się wybiera wodza i wiernie się mu służy. Z paru kropel demokratycznej frazeologii nawet faszyści nie mogli zrezygnować. Ale demokracja zakładająca pluralizm partyjny była dla faszystów nie tylko włoskich wyrazem egoizmu, obrony małych, grupowych interesów.

Arsenał wykorzystywanej tutaj argumentacji był znany, a kryzys parlamentaryzmu w międzywojniu przydawał - niestety - wiarygodności jej przeciwnikom. Nota bene, ci przeciwnicy z reguły nie byli zgodni co do tego, czym ową demokrację zastąpić; w sensie społecznym wskazywali na konieczność jakiejś segmentacji społeczeństwa, stworzenia wspólnot typu korporacyjnego czy stanowego, ale zgodni byli w jednym: jednostka musi być podporządkowana większej całości.

Właściwie co do jednej negacji panowała powszechna zgoda: było to odrzucenie socjalizmu, komunizmu, czy jak to nazywano chętnie, bolszewizmu. Charakterystyczne przy tym było nieodróżnianie socjaldemokratów od komunistów, wszystkich utożsamiano, by tym łatwiej zwalczać lewicowych przeciwników. Zarzuty były te same: socjaliści myślą o człowieku materialistycznie, przyjmują założenie, że "dobrobyt=szczęście, które zamieniłoby ludzi w zwierzęta, myślące tylko o jednym: mianowicie o tem, by się wypaść i utuczyć" [35] , ponadto zarzucano socjalistom, że podważają jedność narodu, głosząc walkę klas [36] . W nazizmie argumentowano przeciw socjalistom i komunistom najpierw jako "listopadowym zdrajcom", potem podkreślano, że idee socjalizmu i komunizmu wymyślili obcy rasowo - Żydzi.

 

 

4. Status ideologii faszystowskich w ujęciu samych faszystów

 

Najbardziej interesujące jest to, że faszyści starali się mówić o swoich ideach nie jako o programie reform, ani jako doktrynie politycznej, ale przedstawiali swe idee jako całościowy pogląd na świat, jako pewną filozofię czy ostateczną prawdę, zawierającą odpowiedzi na wszystkie pytania, jakie człowiek może sobie postawić. W tym sensie ideologie faszyzmu miały zastąpić i zająć miejsce religii. Widać to wyraźnie w "Doktrynie faszyzmu" Mussoliniego, która zawiera cały szereg tego typu sformułowań. ""(...) Faszyzm byłby niezrozumiały w wielu swoich objawach praktycznych (...), gdyby się go nie rozpatrywało z punktu widzenia ogólnej koncepcji życia", "(...) faszyzm, poza tym, iż jest systemem rządzenia, jest też, i też przede wszystkim, systemem myślenia". W ujęciu Mussoliniego faszyzm jest filozofią i religią zarazem, skoro pisał: "Jest to więc koncepcja spirytualistyczna, pochodząca też z ogólnej reakcji wieku przeciw zwiotczałemu i materialistycznemu pozytywizmowi XIX w. Koncepcja antypozytywistyczna, ale pozytywna: nie sceptyczna ani agnostyczna, nie pesymistyczna, nie biernie optymistyczna, jakimi są na ogół doktryny (bez wyjątku negatywne), umieszczające środek ciężkości życia poza człowiekiem, który przecież swą wolną wolą może i powinien stworzyć sobie swój własny świat. (...) Faszyzm jest koncepcją religijną, oglądającą człowieka w jego immanentnym stosunku z prawem wyższym, z wolą obiektywną, która stoi ponad poszczególną jednostką i wznosi ją do godności świadomego członka społeczności duchowej" [37] . Również narodowy socjalizm nader chętnie przedstawiano jako "światopogląd" (Weltanschauung). Jeden z jego oficjalnych propagatorów, mianowicie Alfred Rosenberg, określił ten światopogląd jako "wszystko obejmujący, wszystko oznaczający (das alles Umfassende, das alles Bezeichnende)" [38] . Hitler często podkreślał, że narodowy socjalizm żąda dla siebie całego człowieka, i że nazizm jest nie do pogodzenia z jakąkolwiek inną doktryną [39] . Twierdził też Hitler - podobnie jak Mussolini - że "Kto w narodowym socjalizmie widzi tylko ruch polityczny, ten o nim prawie nic nie wie. Narodowy socjalizm - to znacznie więcej niż religia: to wola stworzenia na nowo człowieka" [40] . Czym były te filozofie faszystowskie? Z pewnością nie filozofiami sensu stricto, posługiwały się bardziej wiarą niż rozumem, i mielibyśmy wielkie trudności z wyjaśnianiem sensu takich pojęć. Jedno jest pewne: wynikało z tego samo-rozumienia ideologii, iż dają one wskazówki dla człowieka w każdej dziedzinie; mówią nie tylko jaki jest świat, ale też dają kryteria rozróżnienia dobra i zła, a także piękna i brzydoty. Skoro coś obejmuje wszystko, to już w takim założeniu tkwi totalitarna pretensja. Będzie ona potem w miarę możliwości realizowana: będzie wyznaczać nie tylko pojęcie sprawiedliwości, ale i pojęcie piękna. Kanony mogą być inne, Mussolini miał inny gust niż Hitler, to prawda, ale sam fakt, że i faszyzm włoski i narodowy socjalizm uznawały, iż ich idee stanowią także kryterium oceny na przykład sztuki, zdradza ich totalitarne pretensje. Wszystko podlegało ocenie z punktu widzenia "filozofii" czy światopoglądu. Normalnie taką funkcję spełnia religia: tu quasi religijny charakter ideologii faszystowskich był widoczny. Mussolini nie ukrywał tych ambicji: "gdyby faszyzm nie był wiarą, jakżeby natchnął swych żołnierzy stoicyzmem i odwagą?" [41] . Eric Voegelin, Waldemar Gurian i inni badacze podkreślali ten aspekt faszyzmu włoskiego i nazizmu: ideologie były nowoczesnymi odpowiednikami religii [42] , zaś posunięcia takie jak zawarcie traktatów laterańskich przez Mussoliniego czy zawarcie przez Hitlera konkordatu nie powinny nikogo zmylić.

Podając się za filozofię, ideologie faszystowskie obiecywały w gruncie rzeczy zbawienie, rozwiązanie wszelkich problemów, nie tylko społecznych, ekonomicznych, ale i moralnych, a nawet estetycznych. Z głoszonych idei wynikało jasno, że ideologie są totalitarne - reżimy były tutaj jedynie realizacją założeń. Wprawdzie Hitler bardzo cenił styl biedermeier i pseudo-monumentalny antyk, a Mussolini był gotów nawet zaakceptować futuryzm, to jednak istotne jest to, że ideologia faszystowska nie ograniczała się do polityki i spraw społecznych: chciano narzucić ludziom takie samo spojrzenie na świat i na życie. Nawet jeśli nigdy nie dopracowano się wspólnej wizji, to zawsze jednak istniał zamiar jej wypracowania, zawsze żywa była tendencja do totalnej kontroli jednostki przez państwo w ramach jednej ideologii. Mussolini wyraził to bardzo dobitnie: "Dlatego dla faszysty wszystko mieści się w państwie, i poza państwem nie istnieje nic ludzkiego, ani duchowego, ani tembardziej nie posiada jakiejkolwiek wartości. W takiem pojęciu faszyzm jest totalitarny, a państwo faszystowskie, jako synteza i zjednoczenie wszelkich wartości, daje sens właściwy całemu życiu narodu, rozwija je i potęguje". [43]

 

 

4. Czy ideologie faszystowskie to "wyolbrzymione nacjonalizmy" ?

 

Warto zwrócić uwagę na fakt, że tak naprawdę jedyną pozytywną wartością, do której ideologie faszystowskie się odwoływały, było pojęcie narodu, zbiorowości i jej interesu. Bardzo charakterystyczne było żądanie poświęcenia się dla narodu, utożsamiania się z narodem, z jego interesem. Wspólnota była ważniejsza od jej członków. Z narodu wykluczeni zostają obcy, Jednocześnie jednak naród dopiero się kształtuje, będzie doskonały, wspaniały etc. Ten naród bywał różnie definiowany.Robert Eatwell ma rację, kiedy podkreśla "holistyczny charakter" pojmowania narodu: jest on tą całością, która dopiero kształtuje jednostkę, dzięki której nabiera ona wartości i znaczenia. Oczywiście, nie jest to naród równych obywateli, najczęściej elita jest bardziej świadoma narodowo niż przeciętni ludzie. Moralne jest to, co służy interesom narodu, a nie istnieje żadna ludzkość, ani ogólnoludzka wspólnota. Stosunki między narodami nie mogły być w gruncie rzeczy inne, niż rywalizacja i walka, to zresztą wynikało z darwinizmu i z przekonania, że naród nie może żyć bez wielkiej i coraz większej przestrzeni. Naród jest jednością, definiowaną w najrozmaitszy sposób: we Włoszech przez pojęcie "italianitŕ", w Niemczech poprzez wspólnotę rasy, pojmowaną biologicznie, genetycznie, i przez - będącą jej skutkiem - wspólnotę ducha. Ten nacjonalizm - nowoczesny, wsparty już darwinizmem i biologizmem, jest bardzo wyrazisty. W przemówieniach zawsze się mówiło o tym, że się reprezentuje własny i cały naród, że chce się zrealizować wspólnotę narodową, że właśnie chodzi o usunięcie tych, którzy są obcy: obcy duchowo bądź rasowo. Był to dogodny punkt wyjścia dla zwalczania zarówno socjaldemokratów, jak komunistów, jak i Żydów: wszyscy byli obcy.

Pojęcie wspólnoty narodowej było zarazem programem: naród miał być stworzony. Tak zwany nowy człowiek to człowiek świadomy swej przynależności do Volku, do państwa narodowego, do swojej rasy wreszcie.

Dość łatwo było - przy takim pojmowaniu narodu - uzasadnić dyktaturę wodza: uznawano go za doskonałego wyraziciela, za reprezentanta czy wręcz wcielenie woli narodu.

Przy wszystkich różnicach naród ma stać się nie sumą, ale organiczną wspólnotą, ma tworzyć całość, w której każdy znajdzie swoje miejsce.

W faszystowskich ideologiach zawsze żywe było pojmowanie narodu jako organicznej wspólnoty - jak każdy żywy organizm nie był naród bezkształtną masą, ale miał swoje organy spełniające rozmaite funkcje. Stąd w ideologiach faszystowskich bardzo mocno podkreślano hierarchizację narodu-społeczeństwa. Czerpano tutaj z rozmaitych pomysłów dziewiętnastowiecznych korporacjonistów, a także z uzasadnień, które dawali Vilfredo Pareto czy Robert Michels, wielbiciel Mussoliniego, który pisał o tym, że w demokracji i tak zawsze rządzą oligarchiczne elity. Korporacje włoskie zostały zorganizowane po raz pierwszy przez poetę Gabriele D'Annunzio w zajętym przez jego ochotników Fiume (Rijece), w którym wprowadził on quasi-militarną organizację, dzieląc ludność podczas swoich rządów na kilka korporacji, ostatnia z nich miała być korporacją "dell'uomo novissimo", (nowego człowieka) [44] . W Niemczech ideologia stanów głoszona już przez jednego z "rewolucyjnych konserwatystów" - Othmara Spanna. W gruncie rzeczy tylko jeden stan został zorganizowany - był to stan żywicieli Rzeszy (Reichsnährstand) którego przywódcą został Walther Darré. Natomiast proces nowej organizacji narodu dokonał się w ramach ujednolicenia (Gleichschaltung) poprzez obowiązkową przynależność do odpowiednich organizacji nazistowskich, takich jak Front Pracy, organizacje młodzieżowe, organizacje pracowników handlu, przemysłu etc. Faktem jest, że zakładano jedność narodową połączoną z segmentacją społeczeństwa, w zasadzie opartą na przynależności zawodowej. Nie pozwalano natomiast w ideologiach faszystowskich na zróżnicowanie polityczne czy wyznaniowe i czyniono wszystko, by te różnice pokryć oficjalną ideologią. Warto jednak zaznaczyć, że korporacje we Włoszech faszystowskich nie oznaczały jakiegoś większego samorządu, były one wszystkie podporządkowane państwu. Nie miały też nic wspólnego z katolickimi ideami korporacyjnymi [45] .

Wreszcie istotną konsekwencją takiego pojmowania narodu było wyróżnianie obcych. Ci, którzy nie podzielają wartości głoszonych przez nasz naród, są obcy .. a tym samym są i wrodzy. Ideologia wroga, w dodatku pojmowanego jako ktoś, kto jest wrogiem ze swej istoty, a nie z powodu swoich zachowań - była częścią ideologii faszyzmu włoskiego jak i nazizmu niemieckiego. Wrogiem był socjalista, komunista, ale mógł być nim Żyd, Cygan, Polak.

 

 

5. Faszyzm - programy społeczne

 

Tym, co różniło ideologie faszystowskie od wszystkich niemal prekursorów, była zapowiedź stworzenia nowego ładu społecznego w sferze gospodarki. Można powiedzieć, że krytyka kapitalizmu istniała także w myśli konserwatywnej i wyrastała z tęsknoty za jakimś nowym, bardziej hierarchicznym ładem. Faszyzm jednak traktował te zapowiedzi dość specyficznie, otwarcie gardząc komunizmem i socjalizmem, zapowiadając realizację zasad solidaryzmu społecznego. Hitler w licznych przemówieniach przed zdobyciem władzy wielokrotnie podkreślał, że socjalizm i nacjonalizm to w zasadzie dwie strony medalu. W przemówieniu z 7 grudnia 1930 roku mówił dobitnie: "Bo ostatecznie najprawdziwszy nacjonalizm i najprawdziwszy socjalizm są jednym i tym samym!

"Czy socjalizm ma coś wspólnego z reformą gospodarki, z porządkiem gospodarczym albo w ogóle z formą państwa? Pojęcie "socjalizmu" może ostatecznie znaczyć tylko tyle, że interes ogółu przeważa nad interesem jednostki i że życie indywidualne tylko o tyle ma sens, o ile wspólnota narodowa jako ucieleśnienie interesów całości może istnieć.....(...) Jeżeli jednak dobrze się rozumie to pojęcie: Musisz w pierwszym rzędzie służyć ogółowi, a dopiero potem sobie samemu, to ten socjalizm zlewa się z nacjonalizmem. Narodowy socjalizm znaczy: przez pracę oddać swoje życie do dyspozycji dla konieczności życia ogółu." [46] . Własność prywatna musi służyć społeczeństwu, właściciel ma w zasadzie funkcję Treuhändera (powiernika), ma spełnić pewną funkcję społeczną. Własność jako zbiór praw podmiotowych nie oznaczała bynajmniej prawa podmiotowego, raczej swego rodzaju służbę społeczeństwu. Naziści nigdy nie krytykowali istnienia własności prywatnej, wręcz przeciwnie, uważali, że tylko ludzie nietwórczy i niższych ras domagają się zniesienia własności prywatnej [47] . Mussolini przede wszystkim podkreślał aktywną rolę państwa w gospodarce, którą miało sprawować poprzez Ministerstwo Korporacji. Podczas jego inauguracji 31 lipca 1926 roku mówił: "Ministerstwo Korporacyj nie jest organem biurokratycznym i nie chce nawet zastąpić organizacyj syndykalnych w ich działalności, która musi być samodzielna, skierowana ku zaszeregowaniu, selekcji, usprawnieniu swych członków. Ministerstwo Korporacyj jest organem, dzięki któremu, w centrum lub na peryferji, urzeczywistnia się korporacja integralna, urzeczywistnia się równowaga interesów i sił świata gospodarczego. Urzeczywistnienie to możliwe, ale na terenie państwa, ponieważ tylko państwo wznosi się ponad sprzeczne interesy poszczególnych jednostek i grup, by uzgodnić je dla wyższego celu; urzeczywistnienie to ułatwione zostaje dzięki faktowi, że wszystkie organizacje gospodarcze, uznane, zagwarantowane, wzięte w opiekę w państwie korporatywnem, żyją w wspólnym kręgu faszyzmu, to znaczy przyjmują teoretyczną i praktyczną koncepcje faszyzmu" [48] . Państwo faszystowskie przejmuje kontrolę i kieruje gospodarką, program ten zakładał ingerencję państwa w każdą dziedzinę gospodarki. Specyfika faszyzmu polegała właśnie na tym, że był on - w warstwie ideologicznej - skierowany zarówno przeciw Moskwie - symbolowi komunizmu, jak i przeciw Wall Street - symbolizującej kapitalizm i wolny rynek. I tak też bardzo często postępowano: z jednej strony odbierano własność wrogom narodu, czy obcym, z drugiej strony podkreślano jej znaczenie. Najbardziej istotne jednak było przypisanie państwu możliwości i powinności ingerencji w gospodarkę, zaś cały naród winien być produktywny. Stąd całkowita i nieograniczona możliwość regulacji prawnych dotyczących gospodarki: kontrola cen, eksportu i importu, banków, kredytów, ale i zatrudnienia, płac, etc. Efektem końcowym było podporządkowanie gospodarki celom politycznym, a ostatecznym celem okazała się wojna i gospodarka wojenna. Nie ulega jednak wątpliwości, że totalitarne ideologie nie mogły wyłączyć sfery gospodarczej ze swego oddziaływania, toteż - bez względu na formy i przyczyny ingerencji - zawsze powoływano się na odrzucenie idei państwa liberalnego.

 

 

6. Czyn, akcja, działanie, wojna w ideologiach faszystowskich.

 

Nowością w ideologii faszyzmu włoskiego i narodowego socjalizmu, ale także w innych ruchach faszystowskich była programowa pochwała czynu, działania i bohaterstwa: w tym sensie można mówić o ich rewolucyjności. W znacznej mierze wynikało to z ich pojmowania życia jako walki, walka na ogół kojarzy się z użyciem siły. Faszyzm włoski jako pierwszy dał przykład pogardy dla intelektualistów i myślicieli, znajdując w tym wielu naśladowców. Mussolini wprost odwoływał się do Georgesa Sorela, autora "Rozważań o przemocy" z 1912 roku, kiedy podkreślał, że "Doktryna sama powinna więc być nie ćwiczeniem słownem, lecz aktem życia. W tem tkwi postawa pragmatyczna faszyzmu, jego wola potęgi, jego pragnienie bytu, jego stanowisko wobec aktu "przemocy" i jego wartości" [49] . Faszyzm odwoływał się do gotowości do poświęcenia i heroizmu jednostek. Fakt, iż niemal każdy ruch faszystowski, nawet taki mały jak Falanga hiszpańska czy rumuński Legion Archanioła Michała, miał swoje bojówki, czy jakieś oddziały śmierci, wynikał bardziej z ideologii niż z faktycznych możliwości ich działania. Radykalizm faszyzmu wynikał właśnie z przekonania, iż czyn liczy się bardziej niż rozważania. Także wojna jest czynem, a nie gadaniem, jest wartością najwyższą, czynem gwałtownym. Ta pochwałą czynu i akcji była często uzasadniana "zgnilizną moralną" liberałów, była też wartością dla młodego pokolenia. Tłumaczono, że życie jest walką, co do tego nie mieli wątpliwości zarówno Hitler jak i Mussolini, ani zresztą żaden inny przywódca ruchu faszystowskiego. Ta apoteoza działania, często uznawana za istotę rewolucyjności, była widoczna nie tylko w faszyzmie włoskim. Gotowość do czynnych akcji - bójek, ataków, marszów - była obecna we wszystkich ruchach faszystowskich, czasami aż w śmiesznej postaci. Wspomnijmy, że miał miejsce nie tylko marsz na Rzym czy nieudolny pucz monachijski; w Wielkiej Brytanii sir Oswald Mosley i jego Brytyjska Unia Faszystów (British Union of Fascists) także nader chętnie organizowali parady na East Endzie, prowokując w nawet 1934 roku uliczną "bitwę o Cable Street" [50] . Współczesny obserwator wymieniał i opisywał następujące formy akcji politycznych w faszyzmie włoskim: wyróżniano w nim wyprawy polityczne (spedizione politica), wyprawa karna (spedizione punitiva), represalia czli odwet (Rappresaglia), akcja oniesmielająca (Azione intimidatrice), branie zakładników (ostaggio) i służba nadzoru (servizio di vigilanza). Przykładem akcji onieśmielających były listy z żądaniem wycofania się z polityki wysyłane do politycznych przeciwników, przykładem servizio di vigilanza może być obecność faszystów na zebraniach komunistów [51] . O podobnych działaniach - marszach, manifestacjach, bójkach ze strony NSDAP czy S.A. - wspominają wszyscy historycy.

Najbardziej widoczna była apoteoza wojny, jako czynu najwyższej wartości. Jak wspominał Mussolini, "(faszyzm -M.Z.) odrzuca więc pacyfizm, który ukrywa zrzeczenie się walki i upodlenie - w obliczu ofiary. Jedynie wojna wznosi do maksimum napięcia i znaczy znamieniem szlachectwa narody, które mają odwagę stawić jej czoło" [52] . Czynne działanie miało jedną poważną konsekwencję: pogardę dla reguł, dla prawideł . Liczy się skutek, czyn, a nie formalne reguły gry. Jeden z badaczy zwrócił uwagę, że w reżimach faszystowskich, ta pogarda dla prawa jest charakterystyczna [53] . Myśl zresztą nienowa, ale warta podkreślenia w tym kontekście: w istocie ideologie faszyzmu czy nazizmu gardziły prawem, nakazując swoim zwolennikom czynić to, co zgodne jest z ich światopoglądem, a nie oglądać się na normy prawne. Można powiedzieć że tego typu myślenie, zgodnie z którym zwycięstwo jest dowodem przewagi w użyciu siły i w działaniu, musi prowadzić do swoistego manicheizmu politycznego: nie ma innych możliwości, jak zginąć lub zwyciężyć, a to z zasady wyklucza politykę inną niż wojna.

Intelektualizm nie był w cenie, przeciwnie - manifestowano niechęć do zbyt skomplikowanych konstrukcji intelektualnych, do myślenia zbyt głębokiego, innego niż czarno-białe widzenie świata.

 

 

7. Ideologia a praktyka reżimów faszystowskich.

Poszczególne ideologie różniły się w szczegółach. Faszyzm włoski nie akcentował tak bardzo wspólnoty rasowej jak niemiecki. Ale przecież i w faszyzmie włoskim nie zabrakło antysemityzmu, w 1938 roku Wielka Rada Faszystowska przyjęła uchwały podobne w tresci do ustaw norymberskich. Teza, że zrobiono to wyłącznie pod wpływem nazizmu, wydaje się nie do końca prawdziwa. Antykomunizm nie przeszkadzał Hitlerowi w zawarciu sojuszu ze Związkiem Sowieckim, jeśli tylko był on zgodny z interesem narodowym. Goebbels był oburzony gdy się dowiedział o sojuszu z Japonią, burzyło to jego ład rasistowski. Z trudem przyjmował ideę "narodów - nosicieli kultury" (Kulturträger), kiedy pospiesznie zaliczono do nich Japończyków, co podyktowane było poszukiwaniem antyamerykańskiego sojusznika. Wreszcie - było mnóstwo niekonsekwencji w szczegółowych decyzjach. Ideologie ruchów faszystowskich epatowały hasłami nowości, prawdziwego życia, przewartościowania wartości i to czyniło je tak popularnymi. Mussolini musiał się liczyć z kościołem, więc nie prowadził z nim takiej wojny jak Hitler, ale przecież - gdyby to było możliwe - najchętniej pozostawiłby wyłącznie kult państwa i swojej osoby. Hitler musiał zaniechać wojny z kościołami, ale w rozmowach przy stole do końca życia powtarzał, iż po zwycięstwie zlikwiduje kościół i ...prawników.

Reżimy nie były więc identyczne i w różnym stopniu wykazały zdolność do urzeczywistnienia swoich ideologii. W zasadzie tylko dwa ruchy faszystowskie doszły do władzy - faszyści włoscy i niemieccy narodowi socjaliści, pozostałe albo zostały wyeliminowane bardzo szybko z gry politycznej, albo jedynie były marionetkami Hitlera (strzałokrzyżowcy na Węgrzech, Marcel Déat i Jacques Doriot we Francji). Niektóre ruchy faszystowskie czasami były najwyraźniej jedynie imitacją czy to faszyzmu włoskiego czy narodowego socjalizmu [54] . Nie należy jednak z tego sądzić, iż ideologie nie miały znaczenia - to wielka przesada. W znaczną część tych idei wierzono, niekiedy tak długo, że aż nieprawdopodobne. Dziś mało kto już skłonny byłby wyznać, jak zrobił to Robert Brasillach, który wierzył, że faszyzm był wzniosły i wspaniały, że "był poezją XX wieku " [55] . Tego elementu romantyzmu, uniesienia i gotowości do poświęceń w imię idealnego narodu, nie należy w ideologii faszyzmu lekceważyć.

Jeżeli jakikolwiek wniosek można wyciągnąć z doświadczeń z faszyzmem, to z pewnością ten, że 'idee mają swoje konsekwencje', i nie należy ich należy lekceważyć, gdyż czasami - jako ideologie ruchów politycznych - kształtują one konkretną rzeczywistość społeczno-polityczną.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Aneks - Wypisy

 

 

1. Geopolityka

 

Friedrich Ratzel, Geografia polityczna (1897)

 

"Podobnie jak walka o byt w gruncie rzeczy jest zawsze walką o przestrzeń, tak i w walkach między narodami chodzi w większości li tylko o przestrzeń; stąd też we wszystkich wojnach w nowszej historii nagrodą dla zwycięzcy jest lub miała być przestrzeń. W każdej epoce historycznej narody da się podzielić według ich pojęcia politycznej przestrzeni. (...)

Wpływ powiększania przestrzeni na stosunki wewnętrzne.

Rozszerzanie się państwa oznacza wzrost, a tym samym zmianę organiczną oddziałującą z kolei na całość. To początkowo zewnętrzne zjawisko z czasem niechybnie zwraca się do wewnątrz. Dotyczy to już samego procesu wzrostu, który wymaga działania na zewnątrz, ograniczając na swoją korzyść działania wewnętrzne; tym bardziej dotyczy to stanu, jaki następuje po zakończeniu procesu wzrostu. Im więcej wykonano działań na zewnątrz, tym bardziej ustępują wewnętrzne tarcia. Nowa przestrzeń, w którą wrasta naród, jest niczym źródło, które orzeźwia świadomość państwową".

 

Alfred Weber, Rozważania na temat niemieckiego posłannictwa (1915)

 

"(...)WYJDŹMY OD CZEGOŚ DUCHOWEGO: naszą wielką tragedią jest nasza "ciasnota" - "ciasnota' przestrzeni, w której zaqmknięto silny, bodaj najbardziej witalny i zdany na ekspansję naród na ziemi. Naszą tragedią - nie tylko dlatego, że wynika z tego wiele gospodarczych i innych istotnych dla egzystencji przeszkód i tarć, gdyż wiele najlepszych sił wypieranych jest na zewnątrz, przez co częściowo się je traci, i ponieważ nasza najbardziej prymitywna podstawa wyżywienia nie odpowiada już rozpiętości naszego bytu. Przede wszystkim - przez to nie może dojść do rozwoju naszych sił duchowych; wręcz przeciwnie, cierpimy duchowo, bo obijamy się o siebie, uchylamy się, podporządkowujemy, i tak powstaje ograniczony, rozpychający się łokciami i duchowo zniewolony Niemiec, który jest u nas jeszcze tak mocno rozpowszechnioną odmianą, ostrzegającą przed tymi skurczonymi figurami, które od XIV w. wydaje z siebie organiczna ciasnota miast. (...)

Przy czym to ściśnięcie specyficzne dla wielkiego narodu światowego, tak jak wszystko, co rzadkie i niebywałe, ukształtowało jednocześnie pozytywnie nasz los, stało się częścią także naszego w pełni pozytywnego charakteru. Zapewne nigdy nie stalibyśmy się tym solidarnie zwartym, zespolonym narodem - nowym, wielkim zorganizowanym narodem świata, gdyby

nie spowodowana owym ściśnięciem industrializacja, organizacja, nawet gdy się uzna związane z tym ściśnięciem położenie między napierającymi na nas narodami, jednocześnie militaryzacja, co zmusiło nas do wydobycia z siebie naszej osobliwej natury w formie wspólnoty.

A mimo to: naszym najgłębszym, politycznym problemem urzeczywistnienia się jest to, jak wydostaniemy się poza naszą obecną przestrzeń rozwoju, tę śmieszną plamę na mapie, którą można przykryć kciukiem, a która zwie się Niemcy."

 

Za: Przestrzeń i polityka. Z dziejów niemieckiej myśli politycznej, Wybór i opr. Anna Wolff-Powęska i Eberhard Schulz, Wyd. Poznańskie, Poznań 2000, s. 241 i n.; s.270-271.

 

 

2. Nacjonalizm francuski

 

Charles Maurras, Enquęte sur la monarchie suivie de

Une campagne royaliste au ‚Figaro' et Si le coup de force est possible , Édition definitive, Paris, Nouvelle Librairie Nationale, MCM XXV, s. XI, 314-315 (tłum. Maria Zmierczak)

 

“Przy tym, co jest pewne, zauważmy, że to przesuwanie na zachód budowanych domów i aktywności rasy francuskiej pod naporem wroga zbiega się z ustanowieniem rządów ludu, co zwyczajowo uważa się za zasadę postępową. Zdobycze i postępy demokracji datują podboje i postępy Obcych na naszym terytorium".

 

"Jest zrozumiałe, że jednostki już zróżnicowane przez wykonywanie określonego zawodu, produkują, ogólnie i przeciętnie rzecz ujmując, jednostki zróżnicowane i, by tak rzec, tak samo ukierunkowane. (Człowiek - M.Z.) Rodzi się sędzią lub kupcem, wojskowym, rolnikiem czy marynarzem i, skoro jest się urodzonym takim czy innym, jest się, nie tylko poprzez naturę, ale także poprzez pozycję bardziej zdolnym do spełniania w sposób użyteczny odpowiedniej funkcji: syn dyplomaty czy handlowca znajdzie w rozmowach ze swym ojcem, w kręgu rodzinnym i towarzyskim, w tradycji i zwyczaju które go otaczają i podtrzymują, ożywcze środki szybszego rozwoju niż ktokolwiek inny, czy to w handlu, czy w dyplomacji.....

Przez potrójną grę dziedziczenia fizycznego, obywatelskiego i ekonomicznego, natura wytwarza więc handlowca czy dyplomatę szybciej, mniejszym kosztem i doskonalej w rasie handlowców czy dyplomatów niż czyniłaby to w rasie winiarzy czy wojskowych. Nasuwa się zatem pytanie. Czy państwo korzysta z tych spontanicznych udogodnień? (..) Państwo współczesne, państwo demokratyczne i republikańskie, idiotycznie beztroskie jeśli idzie o swoje interesy, odrzuca je. Zachęca do wewnętrznych migracji z klasy do klasy, które niszczą rodziny profesjonalistów i tym samym osłabiają i naszą dyplomację, armię i marynarkę, rolnictwo i sztukę, handel i przemysł. ....

Państwo monarchiczne, samo oparte dziedziczności profesji, nie zaniedbałoby niczego, by ją wszędzie faworyzować".

 

Deklaracja podpisywana przez członków Action Française w momencie przyjmowania ich w szeregi:

 

"Francuz z urodzenia i z serca, z racji rozumu i woli, wypełnię wszystkie obowiązki świadomego patrioty.

Zobowiązuję się zwalczać każdy ustrój republikański. Republika we Francji to rządy obcych. Duch republikański dezorganizuje obronę narodową i faworyzuje wpływy religijne bezpośrednio wrogie wobec tradycyjnego. Trzeba przywrócić Francji ustrój który byłby francuski.

Naszą jedyną przyszłością jest monarchia taka jaką uosabia Mgr książę Orleański. Ona tylko, monarchia zapewnia ocalenie publiczne, odpowiada porządkowi, zapobiega nieszczęściom publicznym, demaskowanym przez antysemityzm i nacjonalizm. Niezbędny organ dla wszelkiego interesu ogólnego, Monarchia przynosi autorytet, wolności, pomyślność i honor.

Przyłączam się do działa odrestaurowania monarchii.

Zobowiązuję się jej służyć wszelkimi sposobami."

 

Tłumaczenie za: René Rémond, Les Droites en France, Aubier 1982, s. 453 (Dokumenty VII)

 

3. Nacjonalizm niemiecki

 

 

Johann Gottlieb Fichte (1808)

Mowa Ósma. Czym jest naród, w wyższym tego słowa znaczeniu i czym jest miłość ojczyzny

 

"Wyższe znaczenie pojęcia naród zasadzające się na oglądzie życia duchowego jest następujące: naród obejmuje całość ludzi żyjących ze sobą w społeczności i stwarzających się nieustannie z samych siebie naturalnie i duchowo, oznacza całość podporządkowaną pewnemu szczególnemu prawu rozwoju boskości wypływającemu z niej samej. Wspólne posiadanie tego szczególnego prawa jest tym, co w świecie trwającym wiecznie i właśnie dlatego również w świecie określonym czasowo łącz mnogość ludzi w naturalną i przenikniętą sobą samą całość.(...)

"Wiara szlachetnego człowieka w wieczne trwanie tego, co zdziałał na ziemi, zasadza się więc na nadziei, że naród, z którego wyrósł i się rozwinął, trwać będzie wiecznie, oraz że właściwości tego narodu, zgodne z owym ukrytym prawem, nie ulegną zmianie, że są wolne od wpływów i zepsucia przez cokolwiek, co byłoby obce i zakłócało całokształt tego prawa."

(...) "Z powyższego wynika, że państwo, będące jedynie zarządzaniem zwyczajnego spokojnego biegu ludzkiego życia, nie jest niczym pierwotnym, ani też bytem istniejącym dla samego siebie, lecz że jest tylko środkiem służącym do osiągnięcia wyższego celu, a mianowicie wiecznie równomiernego, ciągłego kształtowania w tym narodzie czystego człowieczeństwa".

 

Za: Państwo a społeczeństwo, Wizje wspólnot niemieckich od oświecenia do okresu restauracji, Wybór i opr. T. Namowicz, Wyd. Poznańskie, Poznań 2001, s. 390, 391, 392.

 

 

4. Antysemityzm

 

Paul de Lagarde, Ausgewählte Schriften. Als Ergänzung zu Lagardes Deutschen Schriften zusammengestellt von Paul Fischer, wyd. 2, München 1934 , s. 239 i 243 (tłum. Maria Zmierczak) .

 

 

"Trzeba mieć serce o twardości skóry krokodyla, by nie odczuwać współczucia wobec biednych, wysysanych Niemców i - co jest tym samym - by nie nienawidzić Żydów, nie nienawidzić i nie pogardzać tymi, którzy - z humanizmu! - tym Żydom prawią miłe słówka, albo są zbyt tchórzliwi, by te lichwiarskie pasożyty rozdeptać. Z trychinami i bakcylami się nie paktuje, trychin i bakcyli się nie wychowuje, niszczy się je tak szybko i tak gruntowanie jak tylko to możliwe."

 

"Jestem od dawna przekonany, że zagnieżdżona w chrześcijańsko-germańsko-romańskim świecie kultury żydowskość (Judenheit), wskutek wyżej opisanych właściwości jest rakiem toczącym całe nasze życie. Nasza gospodarka nie może z tego powodu pomyślnie się rozwijać, nasza narodowość deformuje się, żydowskość odbiera nam prawdę, nienawidzi kościoła i ośmiesza go, zamiast pomóc mu ożyć na nowo.

Z każdym Żydem z osobna możliwa jest przyjaźń, jednakże tylko pod tym warunkiem, że przestanie on być Żydem: Żydowskość jako taka musi przestać istnieć. (...)

Od dawna głosiłem, że my Europejczycy, my chrześcijanie, nie jesteśmy tym, czym powinniśmy być, jak długo są wśród nas Żydzi: dużą część winy za głęboki upadek naszego życia zrzuciłem więc na nasze barki. Ale tam, gdzie taka masa zgnilizny jest nagromadzona jak w Izraelu Europy, tam można dojść do celu wewnętrznego uleczenia dopiero wtedy, gdy się zebraną ropę usunie chirurgicznie. Dlatego zaproponowałem, aby Żydom zabrać to, co czyni ich Żydami i za pomocą czego rządzą - pieniądz, monopol pieniądza, i uzasadniłem to w moich "Pismach niemieckich" strona 445-447."

 

 

5. Faszyzm francuski

 

"Całkiem dawno myśleliśmy, że faszyzm to poezja i to poezja XX wieku (oczywiście także komunizm). Powtarzam sobie, że to nie może umrzeć. Małe dzieci, które za dwadzieścia lat będą młodzieńcami, pojmą z mrocznym oczarowaniem istnienie tego uniesienia milionów ludzi, obozów młodzieżowych, chwały przeszłości, defilad, świetlnych katedr, bohaterów poległych w walce, przyjaźni między młodzieżą wszystkich rozbudzonych narodów, José Antonio, faszyzmu potężnego i czerwonego. I dobrze wiem, że komunizm też ma swoją wielkość, podobnie ekscytującą. Zgodzicie się ze mną, że w rewolucji faszystowskiej naród miał swe miejsce bardziej gwałtowne, bardziej widoczne i że poezją jest naród. A ja, który w tych ostatnich miesiącach, tak mocno obawiałem się wielu błędów faszyzmu włoskiego, nacjonalizmu niemieckiego, falangizmu hiszpańskiego, ja mogę powiedzieć, że nie zdołam nigdy zapomnieć cudownego promieniowania uniwersalnego faszyzmu mojej młodości, faszyzmu, naszego zła tego wieku."

 

Robert Brasillach, w więzieniu w 1945 roku, tłumaczenie własne za R.Rémond, o.c., s. 458-459 (Dokumenty IX).



[1] Zob. Ph.Braud, F.Burdeau, Histoire des idées politiques depuis la Révolution, 2e ed., Montchrestien, Paris 1992, s. 10, gdzie autorzy piszą: "Les idées politiques le sont aussi de point de vue de leur impact social. Et c'est ici que l'on rencontre l'Idéologie. Toute idéologie fonctionne ŕ trois niveaux: L'idéalisation ennoblissante(...). L'engendrement d'illusions. Le discours idéologique s'adresse notamment ŕ l'imaginaire social car une Société, ŕ l'instar des individus, ne peut vivre sans ręver. (...) La violence symbolique (...). Przy takim zdefiniowaniu można mówić także np. o ideologii liberalnej czy konserwatywnej. Nie jest to powszechne rozumienie terminu ideologia, zob. np. hasło Ideologia w: B.Miner, Zwięzła encyklopedia konserwatyzmu, Wyd. Zysk i S-ka, Poznań 1996, s.118, gdzie czytamy: "Konserwatyzm, ze swym fundamentalnym sceptycyzmem, nie kwalifikuje się do miana ideologii (podobnie jak klasyczny liberalizm)".

[2] Zob. ed. D.J.Manning, The Form of Ideology, London 1980 oraz L.Althusser, Essays on Ideology, Verso, London 1971.

[3] Bodaj po raz pierwszy użył tego sformułowania Franz Borkenau, zob. jego The Totalitarian Enemy, London b.d.w. (ok. 1940), s.

[4] Zob. L.Kołakowski, Pomyślne proroctwa i pobożne życzenia laika na progu nowego pontyfikatu w wiecznej sprawie praw cesarskich i boskich (Kultura Paryska z 1978), przedruk: "Gazeta Wyborcza" z 16 X 1998. Zob. też M.Zmierczak, Totalitaryzm czy totalitaryzmy? O kłopotach z definiowaniem pojęcia, w: Totalitaryzm. Wybrane problemy teorii i praktyki, pr. zb. pod red. T.Wallasa, Wyd. Naukowe INPiD UAM, Poznań 2003, , s. 5 i n., gdzie też obszerna bibliografia tematu.

[5] Obraz europejskich ruchów faszystowskich daje J.W.Borejsza, Szkoły nienawiści. Historia faszyzmów europejskich 1919-1945, Zakład Narodowy im. Ossolińskich Wydawnictwo, Wrocław-Warszawa-Kraków 2000, passim.

[6] Zob. wywiad z 1975 r. przeprowadzony przez M.A.Ledeena, w: Faszyzmy europejskie (1922-1945) w oczach współczesnych i historyków, Wybrał i wstępem opatrzył J.W.Borejsza, Czytelnik, Warszawa 1979, s. 768-780.

[7] Zob. szerzej M.Zmierczak, Spory o istotę faszyzmu. Dzieje i krytyka, Wyd. Naukowe UAM, Poznań 1988.

[8] R. Eatwell, Faszyzm. Historia, Dom Wydawniczy Rebis, Poznań 1999, s. 24.

[9] B.Mussolini, Doktryna faszyzmu, Przeł. S.Gniadek, Nakładem Filomaty, Lwów 1935, s. 26-27, gdzie obszerny cytat z "Medytacji filozoficznych" Renana.

[10] R.Eatwell, o.c., s. 15.

[11] Zob. E.Nolte, Der Faschismus in seiner Epoche. Die Action Française. Der italienische Faschismus. Der Nationalsozialismus, 4 Aufl. München 1971 (I wyd. 1963), s. 67 i n. , rozdz. "Die disparaten Wurzeln".

[12] G.L,Mosse, Masses and Man. Nationalist and fascist perceptions of reality, New York 1980, s. 183 i 195: “Moreover, the lack of original ideas was not a disadvantage, as many historians have implied, for originality does not lead to success in an age of democratic mass politics" (...) “Like a scavenger, fascism scooped up scraps of romanticism, liberalism, the new technology, and even socialism, to say nothing of a wide variety of other movements lingering from the nineteenth into the twentieth century".

[13] Zob. L. Gumplowicz, System socjologii, Warszawa 1886, s. 174 i n. Gumplowicz pisze dalej, że jest darwinizm jedną " z najbardziej błyskotliwych i najgłębszych, jakie ludzkość wydała" teorią i podkreśla, że jego teoria nie jest sprzeczna z darwinizmem. Gumplowicz uzasadniał tezę, że "wszelkie życie publiczne odbywa się jako walka grup społecznych. Bez tej walki nie ma nigdzie życia publicznego. Rozwój życia publicznego nie odbywa się inaczej. Dzieje narodów i państwa nie mają innej treści, jak tylko nieskończony łańcuch tego rodzaju walk" (s. 164).

[14] M.Lémonon, Die Verbreitung der Rassenlehre Gobineaus in Deutschland, w: Das Unrechtsregime, Internationale Forchung über den Nationalsozialismus, Bd. I Ideologie- Herrschaftssystem- Wirkung in Europa, Hrsg. V. U.Büttner, Christians, Hamburg 1986, s. 39-48. Autor wyraża tam tezę, że Gobineau był mało popularny, ponieważ w Niemczech rasizm był już przedtem znany, i stosowany zwłaszcza w naukach historycznych.

[15] P.de Lagarde, Ausgewählte Schriften. Als Ergänzung zu Lagardes Deutsche Schriften zusammengestellt von P.Fischer, II wyd., J.F.Lehmans Verlag, München 1934, s.239 (zob. też Wypis 4 w Aneksie)

[16] Zob. Aneks- wypisy, pkt. 4. Historia antysemityzmu i jego przejawów u H.Arendt, Korzenie totalitaryzmu, Niezależna Oficyna Wydawnicza, Warszawa 1989, t. I, s. 9-102, gdzie teza o uniwersalizmie antysemityzmu, inaczej - jako fenomen niemiecki traktuje antysemityzm D.Goldhagen, Gorliwi kaci Hitlera. Zwyczajni Niemcy i Holocaust, Prószyński i S-ka, Warszawa 1999, s. 50 i n., gdzie teza o eliminacyjnym charakterze niemieckiego antysemityzmu. Opracowanie poglądów Paula Lagarde'a, Juliusa Langbehna i Moellera van den Brucka dał L.Stern, The Politics of cultural Despair. A study in the rise of Germanic ideology, Berkeley and Los Angeles, 196, passim.

[17] Zob. wypis 1, zawarty w dołączonym Aneksie. O geopolityce pisała A.Wolff-Powęska, Doktryna geopolityki w Niemczech, Instytut Zachodni, Poznań 1979; istnieje także bardzo obszerna praca M.Korinmana, Quand l'Allemagne pensait le monde. Grandeur et décadence d'une géopolitique, Fayard 1990, ss.XIV +412.

[18] E.Renan, Reforma intelektualna i moralna we Francji, w: B. Skarga, Renan, Wiedza Powszechna, Warszawa 2002, s. 215-216.

[19] Zob. Aneks-Wypisy, pkt. 2.

[20] Zeev Sternhella, Neither Right nor Left, Berkeley 1986 uzasadnia, że ojczyzną faszyzmu była Francja. René Rémond, Les Droits en France, Editions Aubier 1882, s. 195 i n., zalicza do faszyzmu francuskiego jedynie organizację Croix de Feu pułkownika de La Rocque, Parti Populaire Français założoną przez Jacquesa Doriota i Marcela Déata. Zob. też związki między ideami Maurrasa a radykałami faszystowskimi, opisane u R. Eatwella, o.c., s. 257 i n. (Rozdz. 9). Na s. 272 czytamy takie oto podsumowanie Eatwella: "Łatwo zrozumieć, dlaczego Francuzi są przywiązani do legendy głoszącej, że w okresie międzywojennym faszyzm w ich kraju był zjawiskiem marginalnym. Znacznie trudniej pojąć twierdzenie przeciwne, jakoby Francja była przepojona ideologią faszystowską. Aby to zrozumieć, należy odejść od konkretnej polityki do świata politycznych idei- niezwykle ważnego w kraju, który bardzo poważnie traktuje intelektualistów. Choć niewielu polityków skłonnych było otwarcie zadeklarować się jako faszyści, wielu intelektualistów nie miało nic przeciwko zaakceptowaniu tej ideologii lub też ich światopogląd miał wiele wspólnego z faszyzmem i wielce przyczynił się do krytyki demokracji parlamentarnej. Choć czynniki te nie musiały doprowadzić do powstania masowego ruchu faszystowskiego w latach trzydziestych, niewątpliwie wywarły wpływ na postawy Francuzów po klęsce 1940 roku".

[21] Najpoważniejsze studium tych idei dał G.L.Mosse, Kryzys ideologii niemieckiej. Rodowód intelektualny III Rzeszy, Warszawa 1972, passim. Mosse, s.115 i n. wśród idei wykorzystanych przez nazistów wymienił neoromantyzm, rasizm, i ideologię "Volku". Jednak lektura jego dzieła wskazuje, jak bardzo były one wzajemnie powiązane.

[22] Korzystam tu z prac wybitnego znawcy tej problematyki, Marka Maciejewskiego i dwóch jego książek: Doktryna rewolucyjnego konserwatyzmu wobec narodowego socjalizmu 1921-1945, Wyd. Uniwersytetu Wrocławskiego, Wrocław 1991, ss. 593 oraz Niemieckie elity a hitleryzm. O stosunku rewolucyjnych konserwatystów do nazizmu w Rzeszy demokratycznej i hitlerowskiej, FORUM, Wrocław 1994, ss.392.

[23] M.Maciejewski, Doktryna rewolucyjnego konserwatyzmu, o.c., s. 70 pisze: "W przekonaniu Junga neokonserwatywna ideologia zastępowała dążenie ludzi do równości 'sprawiedliwym układem w społeczeństwie', 'biurokratyczny przymus - wewnętrzną odpowiedzialnością prawdziwego samorządu', ideę 'mechanicznego wyboru' - zasadą 'organicznego' kierownictwa, a koncepcję szczęścia ludu - 'prawem osobowości narodu'.

[24] E.Hobsbawm, Nations et nationalisme depuis 1780. Programme, Mythe, Réalité, Gallimard 1992 (I wyd. Cambridge 1990), s. 132 uzsadnia nową jakość nacjonalizmu po 1870 roku między innymi zainteresowaniem prawicy narodem i sztandarem, a także tym, że głównym kryterium narodu stała się etniczność i język.

[25] Zob. Nationalist and racialist movements in Britain and Germany before 1914, ed. By Paul Kennedy and Anthony Nicholls, McMillan, London 1981, passim.

[26] B.Mussolini, Doktryna faszyzmu, o.c., s. 11-12 i 49.

[27] Przemówienie Hitlera w Bökeburgu, 7 X 1933 (cyt. za A.Bullock, Hitler. Studium tyranii, Czytelnik, Warszawa 1970, t.II, s. 179-180)

[28] Por. G.F.W.Hegel, Wykłady z filozofii dziejów, przeł. J.Grabowski i A.Landman, Warszawa 1958, s.57. Wprawdzie, według Hegla, to rozwój ducha i rozum decydowały o treści państwa, ponadto Hegel traktował ten rozwój uniwersalnie, niemniej jednak Heglowskie pojmowanie wolności jednostki jako zrozumienia konieczności zawierało w sobie zasadniczą sprzeczność z liberalną wizją historii jako wyniku działań ludzi.

[29] A.Rosenberg użył jej w wersji "Ich bin nichts, mein Volk ist alles" w przemówieniu "Einsamkeit und Kameradschaft" z 8 XI 1938, zob. A.Rosenberg, Tradition und Gegenwart, Reden und Aufsätze 1936-1940, München 1941, s.191-192.

[30] M.Barrčs, Le Roman de l'Energie nationale. Les déracines (polskie tłumaczenie "Wyrwani z gruntu ojczystego")., Paris 1897, passim. Barrres był też pierwszym, który użył terminu "nationaliste" w 1892 roku, co Maurras przypomniał w liście do niego w 1903 r. Zob. Maurice Barrčs, Charles Maurras, La République ou le roi, Correspondance inedite 1888-1923, PLON, Paris 1970, s. 412, dok. 348.

[31] Por. A.Rosenberg, Houston Stewart Chamberlain als Verkünder und Begründer einer deutschen Zukunft, München 1927, s.50.

[32] B.Mussolini, Doktryna faszyzmu, o.c., s.27.

[33] Zob. przemówienie Hitlera z 9 maja 1931 r. w Delmenhorst, gdzie czytamy: "So sollte auch im einzelnen Volke nicht die Demokratie, der willenslose Masse herrschen, sondern die wahre Volksherrschaft, d.h. die Herrschaft der Tüchtigsten des Volkes. In jedem Bauernhof muss einer die Verantwortung tragen, jeder Wirtschafter weiß, dass in einem Betriebe einer die Verantwortung haben muß. In einem Fabrikbetriebe gibt es keine Demokratie, da ist einer für den Betrieb verantwortlich. Ebenso ist jeder Handwerker für seine Arbeit verantwortlich. Man sucht immer den Handwerker auf, der für den betr. Auftrag gerade in Frage kommt, der für seine Arbeit, für die von ihm auszuführende Reparatur verantwortlich ist. Wenn aber dem Staatswagen etwas fehlt, so kann ihn eine Majorität reparieren. Wenn ich eine Hose machen lassen will, gehe ich zum Schneider.

Also die Hose kann nur ein Schneider machen, aber das Deutsche Reich regieren könnten 570 Gewerbetreibende, Kaufleute, Handwerker, Ingenieure, Angestellte, Beamte, und zwar immer mit Majorität“. Cyt. Za Hitler, Reden, Schriften, Anordnungen, Februar 1925 bis Januar 1933, Bd.IV, Teil. 1, München, New Providence, London, Paris 1994, s. s.376, Dok. 116 (kursywa w oryginale).

[34] Cyt. za S.Sierpowskim, Faszyzm we Włoszech 1919-1926, Wrocław 1973, s.60.

[35] Mussolini, Doktryna faszyzmu, o.c., s.25.

[36] Ibidem, s. 12: "Dlatego jest faszyzm przeciwny socjalizmowi, który z a m y k a r u c h h i s t o r y c z n y w s k o s t n i a ł e j p o s t a c i w a l k i k l a s i nie zna jedności państwowej, która stapia klasy w jedną rzeczywistość ekonomiczną i moralną; i z tego samego powodu sprzeciwia się syndykalizmowi klasowemu".

[37] B.Mussolini, Doktryna faszyzmu, o.c., s.8-10. W liście z 27 VIII 1921 r. Mussolini pisał do jednego z twórców faszyzmu, M.Bianchiego, że koniecznie trzeba stworzyć filozofię faszyzmu, zob. Mussolini, Le Fascisme. Doctrine. Institutions, Paris [1933], s.63-64.

[38] A.Rosenberg, Die Weltanschauung in der Aussenpolitik, w: tegoż, Gestaltung der Idee. Reden und Aufsätze von 1933-1935, München 1938, s.249. Alfred Rosenberg, skazany na karę śmierci w procesie norymberskim, należał do grona najbliższych współpracowników Hitlera w okresie przed zdobyciem władzy, w 1934 roku Hitler nadał mu tytuł "Pełnomocnika Führera do nadzorowania całokształtu duchowego i światopoglądowego nauczania i wychowania NSDAP" (Beauftragte des Führers für die Überwachung der gesamten geistigen und weltanschauulichen Schulung und Erziehung der NSDAP). Szerzej: . M.Zmierczak, Filozofia i historiozofia w pismach Alfreda Rosenberga, Studia Historica Slavo-Germanica, T.IX, UAM, Poznań 1980, s. 175 i n.

[39] A.Hitler, Mein Kampf. Zwei Bände in einem Band. Ungekürzte Ausgabe, 57.Aufl., München 1933, s.506.

[40] Cyt. Za J.Fest, Oblicze Trzeciej Rzeszy, Czytelnik, Warszawa 1970, , s.480.

[41] Mussolini, Doktryna faszyzmu, o.c., s. 47 (pkt.7)

[42] Obszerny wywód o dziełach i tezach tych badaczy, zob. M.Burleigh, Trzecia Rzesza. Nowa Historia, przeł. G.Siwek, Książka i Wiedza, Warszawa 2002, s. 29-34. Zob. też J.W.Borejsza, "Religions totalitaires" européennes 1917-1989. Remarques preliminaires, w: L'Europe au XXe sičcle. Éléments pour un bilan, sous la direction de T.Schramm, Instytut Historii UAM, Poznań 2000, s. 325 i n.

[43] B.Mussolini, Doktryna faszyzmu, o.c., s. 12.

[44] Zob. L.Bernhard, System Mussoliniego. Polityczny, gospodarczy, metoda rewolucji, tłum.H.B., przejrzał i uzupełnił Dr. A.Peretiatkowicz, Profesor Uniwersytetu Poznańskiego, Poznań, Wielkopolska Księgarnia Naukowa Karola Rzepeckiego, s. 9-10: "Było to przywrócenie do życia "honoru pracy", jaki panował w cechach średniowiecza. Każdy musiał należeć do jednego z dziesięciu cechów i być zapisanym członkiem: robotnicy, funkcjonariusze, przemysłowcy, kierownicy współdzielni, publiczni urzędnicy, artyści, uczeni, studenci i tak dalej, mieli tworzyć po jednym cechu. Jednakże ostatni cech nie miał mieć żadnej nazwy, ani służyć żadnemu oznaczonemu zawodowi. Miał stać otworem dla tajemniczych sił, które pracujący człowiek jeszcze w przyszłości rozwinie, dla przyjścia całkiem nowego człowieka, dell' uomo novissimo. Ów cech robotników przyszłości miał być uzmysłowiony palącą lampą, która jako napis nosić miała stare toskańskie słowo: Fatica senza fatica, trud bez trudu". O tzw. "regencji z Carnaro" czyli rządach D'Annunzio we Fiume (Rijeka), zob. też R.Eatwell, o.c., s. 90-92.

[45] System korporacyjny opierał się na syndykatach - związkach zawodowych o charakterze miejscowym, połączonych w korporacje prowincjonalne, a wyżej w narodowe. Było ich 22 ( rolnictwo, kamieniołomy i rudy, przemysł metalurgiczny, chemiczny, etc. ) 3 korporacje zrzeszały ludzi wykształconych: Corporazione delle professioni intelletuali (sędziowie, politycy ekonomiczni, artyści etc.), służbę sanitarną - Corporazione sanitaria (lekarze, aptekarze etc.) i służbę szkolną (Corporazione della Scuola). Wszystkie należały do "Zrzeszenia syndykackich korporacji faszystowskich", na czele którego stanął twórca systemu, Edmund Rossoni, zob. L.Bernhard, System Mussoliniego, o.c., s. 88-98. W.Kozub-Ciembroniewicz, znawca włoskiego faszyzmu, podkreśla te różnice, zob. W.Kozub-Ciembroniewicz, Korporacjonizm Włoch faszystowskich a idee korporacyjne encykliki Quadragesimo Anno, w: Studia nad Faszyzmem i Zbrodniami Hitlerowskimi", t.IX, Wrocłąw 1985.

[46] Przemówienie Hitlera na zebraniu NSDAP w Stuttgarcie, tłumaczę za: Hitler, Reden, Schriften, Anordnungen, Februar 1925 bis Januar 1933, Band.IV, teil. 1 Oktober 1930-Juni 1931, München i in. 1994, s. 155-156, Dok. 39.

[47] Odsyłam tutaj do mojego artykułu "Własność w ideologii narodowych socjalistów", który ukaże się w najbliższym numerze "Czasopisma Prawno-Historycznego".

[48] Mussolini, Doktryna faszyzmu, o.c., s. 52-53.

[49] Mussolini, Doktryna faszyzmu, o.c., s.32. Najciekawszą interpretację idei G.Sorela dał L.Kołakowski, Główne nurty marksizmu. Powstanie-rozwój-rozkład, t.I Alternatywy1981, s.157-183. Kołakowski pisze o 'marksizmie jansenistycznym' Sorela, podsumowując (s.182): "jako pisarz, który przyznawał się do marksizmu i stał się zarazem jednym ze źródeł filozofii faszystowskiej, Sorel jest postacią pod tym względem szczególnie doniosłą, że losy jego idei ujawniają zbieżność skrajnych form prawicowego i lewicowego radykalizmu".

[50] R.Eatwell, Faszyzm. Historia, o.c., s. 304.

[51] L.Bernhard, System Mussoliniego, o.c., s.26-35.

[52] Mussolini, Doktryna Faszyzmu, o.c., s. 22.

[53] Zob. M.Burleigh, Trzecia Rzesza, Nowa historia, o.c., s.176 i n.

[54] Bodaj najbardziej groteskowym przykładem był "Liechtensteiner Heimatdienst" w Liechtensteinie, zob. J.Walk, Liechtenstein 1933-1945. Nationalsozialismus im Mikrokosmos, w: Das Unrechtsregime. Internationale Forschung über den Nationalsozialismus, Bd. I, o.c., s. 376-425. O klasyfikację ruchów faszystowskich toczą się nadal spory naukowe, zwłaszcza o odróżnianie radykalnej prawicy od faszyzmu, zob. S.Payne, Fascism. Comparison and Definition, The University of Wisconsin Press 1980, s.16-17, gdzie Payne rozróżnia trzy typy ugrupowań: faszystowskie, radykalno-prawicowe i konserwatywno-prawicowe.

[55] Zob. poniżej - aneks 5.



2005 ©  Ośrodek Myśli Politycznej
http://www.omp.org.pl/