Filip Musiał - Podręcznik bezpieki


Jeśli otrzymamy informację, że jakiś osobnik zajmuje się przestępczą działalnością, to najszybsze i najpewniejsze dane o jego wrogiej działalności otrzymamy tylko w tym wypadku, jeśli będziemy mieli przy nim wiernego, oddanego nam człowieka, tzw. agenta – pisał minister bezpieczeństwa publicznego Stanisław Radkiewicz w instrukcji do swych podwładnych w 1945 roku.

W Polsce “ludowej” wydano pięć podstawowych instrukcji, które regulowały metody pracy z agenturą. Dodatkowo resort publikował broszury – do użytku wewnętrznego – będące w istocie podręcznikami pracy z konfidentami dla funkcjonariuszy.

Praca z agenturą była jednym z podstawowych zadań funkcjonariuszy SB. Dlatego niezmiernie istotny stawał się dobór osób na tajnych współpracowników (t.w.), jak i sama metoda werbunku. Jednocześnie konfidenci podlegali ścisłej kontroli, która miała zapewniać wiarygodność podawanych w donosach informacji. Kontrolowani byli także sami funkcjonariusze, po to, by niemożliwe było tworzenie “martwych dusz”, czyli wpisywanie do sieci informacyjnej osób, które faktycznie nie współpracowały z SB.

wykrywanie wrogiej działalności

Działania, które służyły likwidacji niezależnej aktywności w żargonie bezpieki nazywano “pracą operacyjną”. Dla zdobycia informacji o interesujących tematach funkcjonariusze prowadzili analizę operacyjną, sprawdzenie operacyjne, inwigilację operacyjną, technikę, kombinację operacyjną i rozpracowanie.

Analiza operacyjna to po prostu wybór informacji. Inwigilując podejrzanych, funkcjonariusze SB gromadzili gigantyczną ilość danych zarówno na interesujący ich temat, jak i związanych
z różnego rodzaju wątkami pobocznymi. Analiza operacyjna pozwalała na wybór z ogółu zebranych informacji tych, które były rzeczywiście przydatne.

Sprawdzenie operacyjne oznaczało działanie, które pozwalało bezpiece upewnić się, czy zdobyte przez nią informacje są prawdziwe. Wreszcie rozpracowanie oznaczało gromadzenie informacji w chwili, gdy sygnały o wrogiej działalności były potwierdzone.

Gdy np. bezpieka otrzymywała informację, że jakaś grupa planuje druk ulotek, dla potwierdzenia tych informacji prowadzono sprawdzenie operacyjne. W chwili natomiast, gdy upewniono się, że istotnie tak jest, kontynuowano inwigilację, ale w żargonie bezpieki określano to już jako rozpracowanie.

Zarówno w czasie sprawdzania, jak i rozpracowania, funkcjonariusze SB mogli wykorzystywać technikę operacyjną lub stosować kombinację operacyjną. Techniką zajmował się specjalny wyodrębniony pion w strukturze SB, do którego zadań należało zakładanie podsłuchów i podglądów lub kontrola korespondencji. Kombinacją operacyjną określano cały zespół działań, który miał prowadzić do osiągnięcia założonego przez SB celu.

Jednak najwięcej informacji bezpieka uzyskiwała od osobowych źródeł informacji – czyli rozmaitych kategorii donosicieli.

wróg perfidny i zakonspirowany

Najbardziej znanym typem konfidenta był tajny współpracownik (t.w.), jednak z perspektywy bezpieki rozróżniano także inne kategorie. Ich nazwy zmieniały się na przestrzeni lat, używane
w tym tekście są właściwe dla lat 70. i 80. Tajny współpracownik był najbardziej wartościowym źródłem informacji – zazwyczaj werbowano go spośród osób rozpracowywanego środowiska, ponieważ, jak zapisano w jednym z druków wewnętrznych: wroga, działającego w sposób perfidny i zakonspirowany, można w określonych sytuacjach rozpracować skutecznie tylko przy pomocy drugiego wroga z tego samego środowiska, gdyż nikt inny nie zdobędzie potrzebnego zaufania do wszechstronnego rozpracowania.

Dzięki t.w. możliwe stawało się ustalenie osób podejrzanych o wrogą lub przestępczą działalność, np. sprawców sabotażu, dywersji lub kolportażu ulotek; zapewnienie dopływu informacji o nastrojach, np. wśród załogi określonego zakładu produkcyjnego oraz ich przyczynach; rozpoznanie osób i zjawisk, np. rozpoznanie cudzoziemca “x” i jego działalności na terenie kraju, a zwłaszcza zainteresowań wykraczających poza oficjalne kontakty handlowe czy turystyczne; prowadzenie rozpracowania; inwigilacja określonych osób w ramach kwestionariusza ewidencyjnego; ustalenie i rozpoznanie wrogiego ośrodka; ochrona instytutów naukowych, np. przed penetracją ośrodków wywiadowczych lub dywersją ideologiczną; czynności rozpoznawcze w środowiskach podejrzanych o dokonywanie przestępstw oraz zbieranie informacji o działalności grup przestępczych i osób podejrzanych (udział tajnego współpracownika w rozpoznawaniu, inwigilacji i rozpracowaniu wrogo działających grup i ośrodków); ustalenie źródeł dowodowych
i stworzenie sytuacji dogodnych do ich procesowego wykorzystania (wykorzystanie tajnego współpracownika w ramach kombinacji operacyjnej oraz przygotowania materiałów
i warunków do realizacji rozpracowania operacyjnego); wykonywanie zadań specjalnych w celu rozbijania solidarności wrogich lub przestępczych grup i środowisk; wykonywanie określonych zadań w ramach gier kontrwywiadowczych
.

Tajni współpracownicy pełnili niezwykle istotną rolę, a przekazywane przez nich informacje, by mogły być przydatne, musiały być rzeczowe i prawdziwe. Z tego powodu sprawą podstawową stawał się dobór odpowiedniego człowieka na konfidenta.

ten, kto nas nie zdradzi

Za dobrych kandydatów bezpieka uznawała osoby z inicjatywą, zdrowym rozsądkiem, o dużej odporności psychicznej, umiejące nawiązywać kontakty z ludźmi, posiadające umiejętność zachowania się w różnych sytuacjach, a także umiejętność oceny i analizy na bieżąco rozwijającej się sytuacji. Funkcjonariuszom operacyjnym polecano, aby w rozpracowywanym środowisku wybierali kilku kandydatów na werbunek, a dopiero spośród nich selekcjonowali najbardziej odpowiednich.

Jak zaznaczano w broszurze szkoleniowej: typujemy ich spośród bezpośredniego otoczenia osób podejrzanych (lub podejrzewanych), miejsc ich pracy i zamieszkania, osób należących do tej samej grupy, środowiska, organizacji, stowarzyszenia itp. Wstępnej selekcji kandydatów natomiast dokonywano
w wyniku doraźnie przeprowadzonych rozpoznań i ustaleń, analizując w tym celu np. materiały archiwalne, akta personalne, akta śledcze, materiały z wywiadów środowiskowych.

Idealnym t.w. miał być człowiek, który: nie zdradzi nas, nie będzie w sposób opieszały wywiązywał się ze swoich obowiązków operacyjnych, nie będzie prowadził przestępczej działalności, nie będzie samowolnie dozował i selektywnie dobierał informacji przekazywanych pracownikowi operacyjnemu. Podstawową cechą t.w. miała być zatem lojalność wobec SB. Jak podkreślano, całkowita szczerość jest konieczna szczególnie wówczas, gdy dobieramy kandydata do rozpracowania wrogich ośrodków wywiadowczych i dywersyjno-propagandowych, agentów i emisariuszy zagranicznych ośrodków oraz do wykonywania zadań poza granicami kraju.

Tajny współpracownik musiał wykazywać się wiedzą z zakresu wrogiej lub przestępczej działalności, a także odpowiednio kamuflować swą współpracę z SB, czyli grać podwójną rolę tak przekonywująco, ażeby wydać się przeciwnikowi innym, niż jest w rzeczywistości. Kładziono również duży nacisk na dobór takich t.w., którzy wykazywaliby się inteligencją, sprytem, silną wolą, odpornością psychiczną itd.

Funkcjonariusze SB mieli brać pod uwagę wiele czynników,
z których za najważniejsze należy uznać “celowość pozyskania” (konkretną działalność SB, do której t.w. byłby przydatny), lojalność i szczerość współpracownika, faktyczną lub potencjalną możliwość zdobywania informacji oraz wiedzę związaną z przedmiotem zainteresowania bezpieki, wreszcie cechy osobiste.

więź ze Służbą Bezpieczeństwa

Werbunek tajnego współpracownika był zawsze szczegółowo przygotowywany. Jedna z głównych decyzji wiązała się z podstawą pozyskania, czyli ostatecznym argumentem, jakim funkcjonariusz SB nakłaniał do współpracy. W broszurach zaznaczano, że od prawidłowo wybranego argumentu zależy uzyskanie zgody kandydata na współpracę, jego stosunek do współpracy i wykonywanych zadań.

Wyróżniano cztery podstawy pozyskania: materiał obciążający, materiał kompromitujący (kompro-mat), zainteresowanie materialne oraz poczucie obywatelskiej współodpowiedzialności za bezpieczeństwo i porządek publiczny.

Materiał obciążający stanowiły posiadane przez SB informacje na temat werbowanej osoby dające podstawę do wszczęcia postępowania karnego. W tym przypadku dawano alternatywę: współpraca albo więzienie. Materiał kompromitujący z kolei dyskredytował osobę w świetle ocen etyczno-moralnych. W wyniku niepodjęcia współpracy grożono jego upublicznieniem.

Zainteresowanie materialne przybierało w praktyce formę pensji, której wysokość uzgodniona była z pozyskanym. Do tej kategorii zaliczano ponadto opiekę i pomoc udzielaną współpracownikowi lub członkom jego rodziny w różnych sytuacjach życiowych, np. pomoc w otrzymaniu pracy, lekarstw, okolicznościowy upominek rzeczowy, ale pomoc mogła dotyczyć także np. otrzymania paszportu, stypendium, zapomogi, miejsca w domu akademickim, otrzymania licencji na prowadzenie działalności zawodowej, handlowej, otrzymania ulg podatkowych, pożyczki, przydziału materiałów reglamentowanych, otrzymania pracy w zakładzie specjalnym lub stanowiska związanego z perspektywą wyjazdów zagranicznych. Podkreślano zarazem, że przejawianie życzliwości i troska
o tajnego współpracownika i jego najbliższych wyzwalają uczucie wdzięczności oraz rozwijają i umacniają jego więź ze Służbą Bezpieczeństwa
.

Pozyskanie na podstawie obywatelskiej współodpowiedzialności było dobrowolnym wyrażeniem chęci współpracy, za którą konfident nie był wynagradzany.

uzależnić kandydata

Czasem dla przeprowadzenia werbunku uzależniano kandydata na t.w. Możliwości działań było wiele, np. wiedząc o postępowaniu kandydata niezgodnym z obowiązującymi przepisami administracyjnymi, finansowymi czy porządkowymi pracownik Służby Bezpieczeństwa może spowodować zaistnienie groźby ukarania go, np. zatrzymanie prawa jazdy, pozbawienie prawa wykonywania zawodu, spowodowanie domiaru podatkowego, zwolnienie z pracy itp. Usunięcie groźby ukarania może być podstawą pozyskania kandydata do współpracy ze Służbą Bezpieczeństwa. Stosowano je z reguły w stosunku do osób negatywnie nastawionych do Służby Bezpieczeństwa, które nie zgodziły się na współpracę.

Werbunku dokonywano zawsze w trakcie tzw. rozmowy pozyskaniowej. Zatem osoba, która współpracowała z SB, decyzję
o współpracy podejmowała zawsze świadomie, wyrażając zgodę na donosicielstwo wobec funkcjonariusza SB. Najczęściej przyjmowała ona formę pisemnego zobowiązania do współpracy. Dopuszczalne były jednak odstępstwa, bowiem od żądania napisania zobowiązania można odstąpić (albo żądać w terminie późniejszym), jeżeli pobranie go mogłoby ujemnie wpłynąć na stosunek tajnego współpracownika do współpracy, nie dotyczy to jednak kandydata pozyskiwanego na podstawie materiałów obciążających lub kompromitujących.

Dobór konfidentów był niezwykle istotnym zadaniem SB. Procedury związane z werbunkiem były wieloetapowe, a funkcjonariusz, który je realizował, był kontrolowany przez swoich zwierzchników. Do werbunku przygotowywano się drobiazgowo, analizując znane SB cechy kandydata, po to, by przewidzieć jego zachowanie w trakcie rozmowy. Starano się niczego nie pozostawiać przypadkowi.

Jednak zwerbowanie t.w. nie oznaczało, że będzie on lojalnym współpracownikiem. Jak podkreślano w broszurach szkoleniowych, pozyskanie t.w. nie kończy się na wyrażeniu przez niego formalnej zgody na współpracę, ale jest procesem często długotrwałym, występującym jeszcze podczas współpracy. Dlatego niezwykle istotna była kontrola i “wychowanie” konfidentów.

Wewnętrzna potrzeba donosicielstwa…

“Wychowanie” t.w. łączyło się z motywowaniem, a głównym celem tych działań było to, aby konfident współpracował z SB: chętnie, pomimo że podjął współpracę w sytuacji przymusowej i nie tylko dlatego, że musi, ale także dlatego, że znalazł we współpracy upodobanie […] najkorzystniejsza jest taka sytuacja, kiedy współpraca będzie dla t.w. nie przykrą koniecznością,
a wewnętrzną jego potrzebą i źródłem duchowego zadowolenia
.

Za “wychowanie” konfidenta uznawano np. jego szkolenie związane z obowiązkiem zachowania tajności współpracy, metod nawiązywania kontaktu z oficerem prowadzącym itd. Motywowanie do współpracy mogło natomiast przybierać formę nagród pieniężnych, rzeczowych lub innych, np. awans czy pomoc
w przeprowadzeniu sprawy urzędowej. Jednak najważniejsza była dbałość o poglądy polityczne t.w. Wychowanie ideologiczne odbywało się w czasie spotkań funkcjonariusza SB z donosicielem przez omawianie posunięć partii i rządu w dziedzinie polityki wewnętrznej i zagranicznej, wyjaśnianie sensu wydarzeń na arenie międzynarodowej, prawidłowe naświetlanie niezrozumiałych dla nich zagadnień natury politycznej oraz udzielanie wyczerpujących odpowiedzi na nurtujące ich wątpliwości natury ideologicznej. Indoktrynacja donosicieli nie zawsze jednak wystarczała, niezmiernie istotna była zatem bezustanna kontrola konfidentów.

wiarygodność informacji

Kontrola służyła sprawdzeniu i ocenie wykonawstwa zadań operacyjnych zleconych t.w. Jednak ważniejszym elementem było sprawdzenie uczciwości, prawdomówności, obiektywności, a zwłaszcza wiarygodności przekazywanych przez t.w. informacji.

Współpracę rozpoczynało zlecenie konfidentowi wykonania zadania kontrolnego, czyli dostarczenia informacji, które bezpieka już posiadała. Jeśli treść donosu zgadzała się z wiedzą SB, konfidenta uznawano za wiarygodnego. Zadania kontrolne pojawiały się także na dalszym etapie współpracy, gdy bezpieka nabierała wątpliwości co do rzetelności donosów.

Pracę konfidentów sprawdzano zarówno poprzez analizę pisanych przez nich donosów, jak i poprzez innych donosicieli lub z zastosowaniem podsłuchów, podglądów, obserwacji, przeszukań czy inwigilacji korespondencji. Wszystkie te metody miały upewnić bezpiekę o lojalności współpracowników.

W ramach tzw. spotkań kontrolnych z t.w. kontaktował się przełożony funkcjonariusza SB prowadzącego donosiciela. W ten sposób bezpieka weryfikowała z jednej strony umiejętności pracy z konfidentami swoich funkcjonariuszy, a z drugiej wiarygodność sieci informacyjnej. Tak skonstruowane mechanizmy służyły uniemożliwieniu funkcjonariuszom SB wprowadzania tzw. martwych dusz, czyli wpisywania do kartotek jako donosicieli osób, które faktycznie nie podjęły współpracy.

Dzięki donosicielstwu bezpieka starała się kontrolować sytuację w kraju i zwalczać działalność antysystemową. Dla potrzeb pracy operacyjnej niezbędne stawało się dysponowanie informacjami prawdziwymi. Wieloetapowa metoda werbunku konfidentów, sformalizowanie etapów współpracy, rozbudowanie elementów kontroli zarówno donosicieli, jak i funkcjonariuszy SB pracujących z konfidentami, wykluczać miały możliwość dezinformacji. Jednocześnie metody werbunku sprawiały, że decydująca się na współpracę z bezpieką osoba była zawsze swej decyzji świadoma.

Tekst ukazał się w książce Polska konfidencka (Kraków 2006) w serii Instytutu Pamięci Narodowej i Ośrodka Myśli Politycznej „Z archiwów bezpieki – nieznane karty PRL”.

Pierwodruk: F. Musiał, Podręcznik bezpieki, “Dziennik Polski”, 7 VIII 2004.

Filip Musiał

ur. 1976, dr, politolog, historyk, pracuje w Instytucie Pamięci Narodowej Oddział w Krakowie, sekretarz redakcji “Zeszytów Historycznych WiN-u”, członek Ośrodka Myśli Politycznej. Autor książek: Skazani na karę śmierci przez Wojskowy Sąd Rejonowy w Krakowie 1946-1955; Polityka czy sprawiedliwość? Wojskowy Sąd Rejonowy w Krakowie (1946-1955). Współautor książek: Kościół zraniony. Sprawa księdza Lelity i proces kurii krakowskiej; Komunizm w Polsce; Twarze krakowskiej bezpieki. Obsada stanowisk kierowniczych Urzędu Bezpieczeństwa i Służby Bezpieczeństwa w Krakowie. Informator personalny.



2006 ©  Ośrodek Myśli Politycznej
http://www.omp.org.pl/