Wraz z rozpadem duchowo-doczesnego [religijno-politycznego
- przyp. red.] porządku Zachodniego Chrześcijaństwa konieczną stała
się zarówno nowa, doczesna organizacja władzy, jak i nowe tworzywo wspólnoty.
Problem doczesnego ładu został rozwiązany w następnych wiekach poprzez
stworzenie państwa jako nowej formy politycznej. Jednakże główną trudnością
było wypełnienie tej formy nową duchową treścią. Rozwiązanie w postaci
ruchów nacjonalistycznych w ramach państwowej organizacji miało jedynie
prowizoryczny charakter.
Z problemem duchowego tworzywa wspólnoty
zmagali się myśliciele polityczni w pierwszych dekadach szesnastego
wieku. Machiavelli pragnął osadzić narodowy ład w virtu księcia, Erazm
wpadł na pomysł ascetycznego władcy stojącego na straży harmonii wspólnoty,
More igrał z ideą instytucji, która raz na zawsze położyłaby kres nieporządkom
wypływającym z pychy i tego, co określa grecki termin pleonaksia. Żaden
z nich nie przewidział jednak potężnych sił, które wezmą udział w duchowej
przemianie zachodniego świata. Ludzie, którym w drodze przez dzieje
towarzyszy Bóg, uczestniczą w tysiącletnim procesie przegrupowania się
ich wspólnot; rozpoczął się on w średniowieczu i jeszcze nie znamy jego
końca. Wybuch wielkiej reformacji w szesnastym wieku wyznacza tylko
jedną z faz procesu o znacznie szerszym zasięgu. Dlatego, zanim przejdziemy
do analizy reformacji i jej politycznych następstw, musimy zapoznać
się z ogólną strukturą, jak i stale powracającymi, problemami szerokiej
gamy duchowych ruchów ludowych. Zagadnienia te, zebrane pod hasłem Lud
Boży stanowią przedmiot niniejszej książki.
Instytucja a ruch
Badanie ruchów rozpoczniemy od rozróżnienia
dwóch planów zachodniej cywilizacji: płytszego i głębszego. Pierwszy
z nich określimy wstępnie jako plan instytucji publicznych, drugi jako
plan ruchów, które stale występują przeciw ustalonemu status quo. Od
początku jedenastego wieku duchowa i intelektualna historia zachodniej
cywilizacji rozgrywa się na obu tych planach. Co więcej, znakomita część
dziejów jest historią wzajemnego oddziaływania pomiędzy instytucjami
publicznymi i opozycyjnymi względem nich ruchami. Do tej pory zajmowaliśmy
się jedynie zjawiskami występującymi na planie publicznym, takimi jak
ewolucja systemu feudalnego i monarchii narodowych w ich początkowym
stadium rozwoju, ewolucja feudalnego Kościoła, centralizacja władzy
w Kościele i soborowa próba jej konstytucjonalizacji, pobudzające idee
imperialnego chrześcijaństwa, idea corpus misticum i dwóch porządków
w ciele mistycznym, idea równowagi i wzajemnej kontroli między władzą
duchową i doczesną itd. W następnych wiekach na tym samym publicznym
planie pojawia się idea państwa narodowego, idea ludu i jego reprezentacji,
koncepcja prawa naturalnego, praw jednostki, konstytucyjnego rządu,
wywołane reformą Kościoła, idee tolerancji religijnej i idee dotyczące
stosunków pomiędzy Kościołem i państwem.
Pod tą powierzchnią skrywa się tysiącletni
dramat uczuć i idei pozostających w opozycji wobec instytucjonalnej
nadbudowy naszej cywilizacji. Napięcie między instytucjami a tysiącletnim
ruchem społecznym nie jest przy tym jakąś osobliwością Zachodu, lecz
raczej uniwersalną cechą procesu cywilizacyjnego. Dla przykładu: napięcie
między chińskimi instytucjami publicznymi i powtarzającym się w pewnych
odstępach czasu ruchem ludowym o zabarwieniu taoistycznym jest w swej
istocie fenomenem podobnym do naszego. To ostatnie wykazuje jednak pewne
specyficzne cechy, których nie znajdujemy w innych cywilizacjach. Cechy
te można najlepiej uchwycić porównując [problemy chrześcijańskiej cywilizacji]
z podobnymi problemami cywilizacji helleńskiej. Przy okazji omawiania
helleńskiego apolityzmu zwróciliśmy uwagę na to, że napięcie między
instytucjami polis a uczuciami apolitycznych grup powróci w chrześcijańskiej
cywilizacji w zradykalizowanej formie, albowiem chrześcijańska idea,
że osoba jest bezpośrednio odniesiona do Boga, okaże się stałym zarzewiem
rewolty przeciw instytucjom. Chrześcijańska idea osoby spełni podwójną
funkcję, powodując sprzeciw wobec instytucjonalizacji relacji duszy
do Boga, równocześnie będąc podstawą odnowy instytucji. Rozważmy bliżej
te zasadnicze ustalenia.
Apolityczność jest stałym problemem
każdej kultury politycznej. Instytucje nie są w stanie uczynić nic poza
tym, że stabilizują i porządkują już zastane przez nie pole społecznych
sił. Nawet najlepszy system instytucji nie jest doskonały. Zawsze będą
istniały jednostki i grupy niezadowowolone z porządku ustalonego w danym
momencie historycznym, a wraz z upływem czasu i zmianą warunków, pojawią
się nowe powody do niezadowolenia. Instytucja musi nieustannie się odnawiać,
radząc sobie z problemami, które pozostawione bez rozwiązania, zniszczą
wartość i sens instytucji. Jeśli elita rządząca jakiejś instytucji nie
dokona tego rodzaju adaptacji, coraz więcej ludzi będzie odczuwało swe
"wyłączenie". Jeżeli w danym społeczeństwie ludzie ci są wystarczająco
liczni i jeśli wyrażą swe uczucia i idee w filozofii życia atrakcyjnej
dla tych, którzy żyją we wspólnocie "ciałem", lecz nie uczestniczą
w niej "duszą" (by użyć Platońskiego określenia), to mamy
wówczas do czynienia ze zjawiskiem apolityczności na skalę społeczną.
Jeśli ponadto "wyłączeni" jednoczą się i organizują w celu
[podjęcia] działań politycznych, to sytuacja dojrzewa do rewolucji.
Napięcia tejże natury występują, jak
zauważyliśmy, w każdej cywilizacji, lecz zależnie od różnic w ich duchowych
strukturach, przybierają znacznie odbiegające od siebie formy. W cywilizacji
helleńskiej formę napięcia określał konflikt między kolektywnym mitem
polis a mitem duszy u filozofów-mistyków. Konsekwencją wzrostu apolityczności
w Helladzie mógł być jedynie rozpad polis. Politeistyczny kolektywizm
świata polis musiał bowiem załamać się w wyniku konfrontacji z monoteistycznym
i uniwersalistycznym ze swej natury mistycyzmem duszy. W cywilizacji
chrześcijańskiej sytuację określają całkowicie odmienne czynniki. Model
instytucji publicznych imperialnego chrześcijaństwa (Kościoła i Cesarstwa)
od początku uwzględniał problem duszy ludzkiej i jej przeznaczenia.
W zasadzie wydaje się niemożliwe, by w chrześcijańskiej cywilizacji
pojawiła się taka sytuacja, jak powszechne niezadowolenie z państwowej
religii Achnatona, apolityczność
helleńskich szkół, konflikt chińskiego "asocjacjonizmu" z
konfucjańskim porządkiem publicznym. Istotnie, sytuacje tego rodzaju
nie mają miejsca a napięcie przybiera specyficzne formy. Istotę tej
różnicy oddaje termin reformacja. Duchowe dążenia zostały zinstytucjonalizowane
w Kościele, dlatego oddolne religijne ruchy społeczne nie mogą pozostawać
w generalnej opozycji wobec instytucji. Opozycyjny ruch jest blisko
związany z duchem instytucji i musi wyrazić się w postulacie reformy.
Duchowość chrześcijaństwa, szczególnie duchowe przesłanie Kazania na
Górze wyznacza standard, który można przywołać przeciw instytucji powołanej
do reprezentowania tegoż standardu. Jeśli grupy rządzące brutalnie gwałcą
swoim postępowaniem duchowy ład chrześcijaństwa, to można odwołać się
do zasadniczo akceptowanych przez nie wzorców. Oddolny duchowy ruch
społeczny nie musi doprowadzić do upadku instytucji, lecz spowodować
jej reformę. Kategoria reformacji pozwala zatem uchwycić różnicę między
średniowieczną i nowożytną cywilizacją zachodnią a cywilizacją helleńską.
Prawdę powiedziawszy pięć wieków pomiędzy rokiem 1000 i 1500 charakteryzuje
zarówno poskramianie radykalnych ruchów o charakterze duchowym za pomocą
serii mniejszych reformacji, jak i społeczna, nierzadko krwawa, likwidacja
niemożliwych do oswojenia pozostałości tychże ruchów.
Wspomnieliśmy o nie dających się oswoić
pozostałościach [oddolnych] ruchów i o ich usunięciu. Gdy w opozycji
do instytucji rodzi się masowy ruch ludowy, jego powstanie jest dowodem
na to, że instytucje te nie radzą sobie z powierzonymi im zadaniami.
W tym sensie [powiedzenie] vox populi, vox Dei wyraża prawdziwą mądrość.
Powstanie ruchu nie stanowi jednak nigdy dowodu na to, że kierunek,
w jakim zmierza ruch posiada sam w sobie wewnętrzną wartość. Ruch może
wprawdzie odzwierciedlać dążenie do realizacji w społeczeństwie duchowych
wartości, ale dążenie to może być jedynie ziarnem otoczonym grubą skorupą
destrukcyjnej nienawiści do instytucji, które zawiodły w pewnej konkretnej
sprawie. Stąd wynikają szczególne niebezpieczeństwa napięć między instytucjami
a ruchem. Niektóre z nich są typowe dla wszystkich cywilizacji, inne
charakterystyczne tylko dla cywilizacji Zachodu. Słusznym zarzutom [wysuwanym
przez] religijny ruch i postulatom reformy w duchu chrześcijaństwa może
towarzyszyć wrogie nastawienie wobec wartości cywilizacyjnych. Wrogość
ta jest praktycznie nie do uniknięcia w przypadku ruchów najniższych
warstw społeczeństwa. Resentyment [skierowany] przeciwko wartościom
intelektualnym i estetycznym urzeczywistnionym przez wyższą klasę, stanowi
istotny bodziec ruchu reformatorskiego. Wołanie o duchową odnowę zbiega
się zwykle z żądaniem "palenia książek", zniszczenia kultury
literackiej i artystycznej oraz zniesienia istniejącej struktury własności.
Te antycywilizacyjne domieszki stanowią
podwójne zagrożenie dla instytucji. Są niebezpieczne, gdyż bezpośrednio
atakują wartości cywilizacyjne, i co gorsze dlatego, że uprawomocniają
opór, na jaki ruch napotyka ze strony instytucji. Antycywilizacyjne
tendencje ruchu stają się dla rządzącej elity wymówką, by nie zaspokajać
słusznych żądań. I tak chwilowe zwycięstwo instytucji może w rezultacie
stać się przyczyną jeszcze silniejszych wybuchów w przyszłości. Opór
przeciw słusznym postulatom reformy prowadzi do eskalacji o konsekwencjach
szczególnie groźnych dla cywilizacji typu zachodnio-chrześcijańskiego.
Jeśli reformy nie zostaną przeprowadzone, resentyment, który zawsze
łatwo skierować przeciw wartościom cywilizacyjnym ucieleśnionym w instytucjach,
może obrócić się przeciwko samym wartościom duchowym. Proces, który
rozpoczął się wraz z ruchem duchowej reformy, może przerodzić się w
rewoltę przeciw duchowi. Tak też stało w przypadku ruchów zachodniej
cywilizacji. Obrały one drogę, która prowadzi od albigensów do komunizmu
i narodowego socjalizmu. Rozwój ten nie znajduje analogii w historii.
Zachodnia cywilizacja chrześcijańska jest szczególnie wrażliwa na ciosy,
a problemy [związane z] jej zmierzchem mają specyficzny charakter: podczas
gdy w cywilizacji grecko-rzymskiej napięcie związane z jej schyłkiem
zostało wywołane przez ruchy reprezentujące postęp ducha, w cywilizacji
zachodnio-chrześcijańskiej przyczyną napięcia są ruchy, które powodują
duchowy upadek.
Rozróżnienie tych części składowych
ruchu jest bardzo ważną rzeczą, ponieważ jego brak prowadzić może do
poważnych nieporozumień interpretacyjnych. Nietzsche na przykład dostrzegał
zarówno w początkach chrześcijaństwa jak i w późniejszych chrześcijańskich
ruchach reformatorskich jedynie resentyment - składnik z pewnością obecny
- będąc zarazem ślepym na duchowe wartości chrześcijaństwa. Nietzscheański
atak skierowany przeciw moralnemu zepsuciu zachodniej cywilizacji przerodził
się na koniec w tragicznie absurdalną próbę duchowej rewolty przeciw
duchowi. Przypadek Nietzschego jest szczególnie pouczający z uwagi na
ścisły związek między błędną analizą teoretyczną i praktycznymi konsekwencjami:
narodowy socjalizm mógł, nie bez pewnych racji, powoływać się na Nietzschego,
chociaż intencja filozofa skierowana była dokładnie przeciw tym rysom
zachodniej cywilizacji, które ujawniły się w narodowym socjalizmie.
Duchowa rewolta nie przyniosła żadnego efektu, bunt przeciw duchowi
uzyskał natomiast społeczne poparcie.
Periodyzacja ruchu
W obejmującej wieki od późnego średniowiecza
aż po czasy obecne historii ruchów można, stosując różne kryteria, wyodrębnić
kilka etapów. Pierwszym i najważniejszym kryterium periodyzacji jest
zdolność instytucji do wchłaniania ruchów.
Przyjęcie powyższego kryterium pozwala
stwierdzić, że przed rokiem 1300 ta chłonność była bardzo wysoka, od
tego momentu natomiast wyraźnie spada. Do 1300 roku Kościół na ogół
potrafił uporać się z własnymi problemami. Dokonaniem najbardziej godnym
podkreślenia była absorbcja ludowych ruchów religijnych przez nowe zakony
żebracze w trzynastym wieku. Należy przy tym odnotować, że sukces militarny
wyprawy krzyżowej przeciw albigensom ukazuje niepokojącą słabość zdolności
absorbcyjnych, właśnie dlatego, że prowadzono ją aż do całkowitego militarnego
zwycięstwa i zagłady heretyckiego ruchu. Mimo to chłonność pozostaje
nadal wysoka nawet pod koniec trzynastego stulecia. Włączenie myśli
arabsko-arystotelesowskiej do systemu doktryny chrześcijańskiej przez
Alberta i Tomasza jest jednym z najdonioślejszych osiągnięć duchowej
instytucji [w dziedzinie] intelektualnej adaptacji.
Po roku 1300 sytuacja zmienia się.
Wielkie czternastowieczne ruchy mistyczne, reprezentowane przez takie
postaci jak Eckhart, Tauler i Frankfurtczyk nie zostały
wchłonięte, lecz zepchnięte na pozycje herezji. Ruchy tak zwanej prereformacji
zwalczono przy użyciu siły, jak chociażby husytów, przeciwko którym
[zorganizowano] prawdziwą wyprawę krzyżową. Ta sama niezdolność do stawienia
czoła nowym problemom przejawia się we wzrastających wpływach narodowych
na podzielone papiestwo, w niepowodzeniu [próby] stworzenia międzynarodowej
parlamentarnej konstytucji Kościoła i w powrocie do absolutystycznej
formy sprawowania władzy w Kościele, czy wreszcie w idei konkordatu
- nowej formy prawnej dla stosunków z rządami poszczególnych narodów.
Tego ogólnego obrazu nie zmienia fakt, że dzięki takim myślicielom jak
Mikołaj z Kuzy, do Kościoła przeniknął nowy rodzaj mistycyzmu. Absorbcja
w pojedynczych przypadkach nie rozwiązała problemu przed którym Kościół
stał w owym czasie - problemu rozwoju chrześcijańskiej doktryny poprzez
zróżnicowanie kultury mistycznej i symboliki dogmatu jak również poprzez
reinterpretację dogmatycznych symboli w świetle żywego doświadczenia
religijnego. Można powiedzieć, że rok 1300 rozpoczyna epokę, w której
Kościół zaczyna chylić się ku upadkowi, określonego w kategoriach malejącej
zdolności do wchłaniana ruchów duchowych.
Okres od 1300 do 1500 roku można określić
jako fazę obniżania się zdolność absorbcji i, zarazem, okres skutecznego
zwalczania ruchów. W roku 1500 rozpoczyna się epoka, w której ruchy
stają się na tyle silne, by doprowadzić do rozpadu instytucji, czego
rezultatem jest powstanie schizmatyckich, rywalizujących ze sobą Kościołów.
Okres ten obejmuje stulecia protestantyzmu od 1500 do 1700 roku. Przy
czym nawet wówczas zdolności absorbcyjne Kościoła (obecnie w węższym
znaczeniu Kościoła Katolickiego, w odróżnieniu od zwycięskiego ruchu
protestantów) nie zaniknęły całkowicie. Ruch kontrreformacji zdradza
istnienie znacznych sił żywotnych. W okresie tym możemy ponadto zaobserwować
stapianie się schizmatyckich ruchów religijnych z politycznymi ruchami
ludowymi w nowych organizacjach państwowych. Tendencja ta najwyraźniej
zaznacza się w Anglii, gdzie narodowy konstytucjonalizm łączy się z
protestantyzmem.
Ostatnia faza ruchów rozpoczyna się
w roku 1700. I znów posiada ona odrębną charakterystykę. Podczas gdy
w poprzednim okresie ruchy religijne skłaniały się ku przymierzu z nacjonalizmem
cechującym organizacje państwowe, po roku 1700 zaczynają wykazywać przybierające
na sile ponadnarodowe zabarwienie, które niesie ze sobą groźbę rozsadzenia
formy narodowego państwa. Element internacjonalizmu występował także
w poprzednim okresie. Zarówno katolicy jak i protestanci zawierali międzynarodowe
przymierza, tak że wojnę z sobą prowadziły dwie międzynarodówki. Należy
jednak odróżnić szesnasto- i siedemnastowieczny religijny internacjonalizm,
będący echem chrześcijańskiego uniwersalizmu, od nowych międzynarodówek
pozytywistycznego i komunistycznego typu wyrosłych albo poza chrześcijańską
tradycją, albo wręcz przeciwko niej.
Uwaga ta pozwala przejść do drugiej
właściwości ruchów ostatniej fazy, a mianowicie do ich zeświecczonego,
antychrześcijańskiego charakteru. Wypełniła się w końcu groźba zarysowująca
się już wcześniej w antycywilizacyjnym charakterze ruchów. Żądanie duchowej
reformy, zlekceważone przez instytucje, bądź nie spełnione w wystarczającym
stopniu, zaczyna stopniowo przekształcać się w postulat całkowitego
zniszczenia instytucji, albowiem sam duch instytucji jest źródłem zła.
Żądanie reformy przekształca się w atak przeciw duchowi.
Zasięg ruchu
Opis rozwoju [ruchów], jak i podaną
wyżej periodyzację tego procesu należy traktować jako zaproszenie do
dyskusji. Dotychczasowe monografie nie poświęcają dynamice zachodniej
cywilizacji, a szczególnie napięciu między ruchami a instytucjami, takiej
uwagi, na jaką zjawiska te zasługują. Zainteresowanie skupia się wyłącznie
na poziomie instytucji. Jeśli chodzi o wczesne fazy rozwoju, nie posunęliśmy
się znacząco poza zestawienie zawarte w książce Zmierzch Cesarstwa Rzymskiego
Edwarda Gibbona. Gibbonowi
należy przypisać wielką zasługę wskazania po raz pierwszy (w 54. rozdziale
rozprawy) na pochodzenie i zasięg ruchu, który osiągnął swój szczyt
w szesnastym wieku z chwilą wybuchu reformacji. Gibbon przeprowadził
linię bezpośredniej kontynuacji od ruchu paulicjanów w siódmym wieku
w Syrii, poprzez ich przeniesienie się na Bałkany i powstanie odgałęzienia
ruchu w postaci sekty bogomiłów, następnie migrację paulicjanów i bogomiłów
do północnych Włoch, aż po pojawienie się katarów w północnej Francji
w jedenastym wieku. Od katarów linia ta ciągnie się przez waldensów
i franciszkanów do późniejszych, rozpowszechnionych w całej Europie
ruchów sekciarskich, osiągając punkt kulminacyjny w ruchu lollardów
w Anglii i husytów w Czechach w czternastym i piętnastym stuleciu. Szesnastowieczna
reformacja jest częścią szerokiego ruchu, którego przejawem jest zarówno
wojna chłopska, jak i rozprzestrzeniający się z Holandii do Szwajcarii
i z Alzacji na Morawy ruch anabaptystów znajdujący swoją kontynuację
w życiu sekt w Holandii, Anglii i Ameryce. W wieku siedemnastym pojawia
się właściwy ruch purytanów, niesiony na fali ruchu o szerszym zasięgu,
w którym można wyróżnić odłamy diggerów, seekerów i ranterów. Na koniec,
w wieku osiemnastym grupy deistów i unitarian przekształcają się w kluby
i ruchy [zwolenników] oświecenia, utylitaryzmu i socjalizmu.
Przedstawienie drzewa genealogicznego
natychmiast ukazuje trudności, z jakimi musi borykać się badacz tego
procesu, szczególnie jego wczesnych faz. Wspomniany ruch do szesnastego
wieku skrywał się pod powierzchnią historii cywilizacji. Zasadniczo
był to ruch w ścisłym znaczeniu religijnego poruszenia dokonującego
się w duszach poszczególnych jednostek i uczniów, których zdołały zgromadzić
wokół siebie. Ruchy tego typu nie krystalizują się łatwo w formę racjonalnego
systemu, który mógłby być przekazany w postaci doktryny, w taki sposób,
w jaki dzieła Arystotelesa zostały przekazane arabskiej i zachodniej
scholastyce. Z tego względu bardzo trudno stwierdzić, czy możemy w ogóle
mówić o "historii" ruchów w ścisłym tego słowa znaczeniu.
Wprawdzie ogólna struktura uczuć i postaw wyraźnie wiąże je ze sobą
na przestrzeni wieków, otwarte pozostaje jednak pytanie, czy to podobieństwo
jest zawsze wynikiem historycznego wpływu jednej fali ruchu na następną,
czy też doświadczenie, które stanowi siłę napędową ruchu za każdym razem
wytryskuje na nowo, nie będąc bezpośrednim następstwem podobnych, wcześniejszych
zjawisk. Kolejna trudność wynika z niewystarczającej bezpośredniej znajomości
źródeł, znów szczególnie jeśli chodzi o wczesne fazy. Ruchy, jak zauważyliśmy,
stanowią ukryte podłoże zjawisk społecznych, duchowy bunt na ogół przybiera
równocześnie kształt społecznej rewolty. Fizyczna likwidacja zwolenników
i literackiego dorobku ruchów sprawiła, że teksty źródłowe dotyczące
dłuższych fragmentów procesu są to relacje przeciwników ruchu. Zniszczenie
świadectw z epoki nie jest jednak tak poważne, jak się wydaje na pierwszy
rzut oka. Teolodzy i inkwizytorzy choć nienawidzili i prześladowali
sekciarzy, jednak, wedle wszelkiego prawdopodobieństwa znakomicie ich
rozumieli. Jeśli zatem odrzucimy typowe oszczerstwa i opowieści o nieludzkich
okrucieństwach, to możemy uzyskać całkiem poprawny obraz natury ruchów,
chociaż wiele istotnych szczegółów i faktów zapewne umknęło naszej uwadze.
Kościół i sekta
Dotychczas zajmowaliśmy się najbardziej
ogólnymi aspektami napięcia między instytucjami i ruchami, typowymi
dla wszystkich cywilizacji, następnie krótko omówiliśmy, charakterystyczy
dla cywilizacji zachodniej problem reformacji, na koniec wskazaliśmy
poszczególne fazy tego procesu oraz jego ogólny zasięg. Obecnie przejdziemy
do omówienia bardziej szczegółowych problemów, wynikających z faktu,
że w roli instytucji występuje sakramentalna organizacja Kościoła, podczas
gdy ruch znajduje oparcie w chrześcijańskich sektach.
Atak sekciarskich ruchów jest skierowany
dokładnie przeciwko tym cechom instytucji kościelnej, które mają swój
początek we wczesnochrześcijańskich kompromisach ze światem. Kościół
uzyskał ogromny wpływ na kształtowanie się cywilizacji zachodniego świata,
ponieważ był w stanie pogodzić surową naukę Kazania na Górze ze słabościami
ludzkiej natury, z istnieniem świeckiej władzy i z historyczną treścią
cywilizacji przedchrześcijańskich. Ten kompromis z ludzką słabością
jest wyrażony przez sakramenty chrztu i Wieczerzy Pańskiej, dzięki którym
każdy może stać się częścią mistycznego ciała Chrystusa. Podstawą przynależności
jest przyjęcie sakramentów, a nie gwarancja, że dana osoba jest faktycznie
członkiem niewidzialnego Kościoła. Prawda o tym, czy dusza zostanie
zbawiona czy potępiona znana jest tylko Bogu. Wspólnota wiernych nie
jest powołana do wydawania sądów w tej kwestii. Drugi wielki kompromis
polegał na akceptacji świeckiej władzy jako należącej do "świata"
a zatem zgodnej z wolą Boga. Kompromis z władzą pozwolił Kościołowi
przetrwać trudności pierwszych wieków a w dziewiątym stuleciu osiągnął
swój szczyt w postaci włączenia funkcji monarchy w porządek charyzmatyczny.
Trzeci kompromis, zapoczątkowany, podobnie jak poprzednie, przez św.Pawła,
był kompromisem z historią i opierał się na uznaniu, że Bóg, zanim dał
się poznać całemu światu przez Słowo, które stało się Ciałem, objawił
się poganom w prawie natury i Hebrajczykom w Starym Zakonie. Ten trzeci
kompromis umożliwił Ojcom Kościoła włączenie stoickiego prawa naturalnego
do doktryny chrześcijańskiej i, dzięki temu, stworzenie chrześcijańskiego
systemu etycznego znajdującego zastosowanie w relacjach ludzi żyjących
na [tym] świecie.
Kompromisy, same w sobie niezwykle
istotne, nie byłyby tak skuteczne, gdyby nie towarzyszyło im utworzenie
sakramentalnej organizacji. Zapośredniczenie łaski w sakramencie powoduje
jej obiektywizację. Stanu łaski nie można osiągnąć poprzez religijne
uniesienie lub próby heroicznej świętości, lecz jedynie poprzez sakramentalne
wcielenie w mistyczne ciało Chrystusa. Stworzenie urzędu kapłana - szafarza
sakramentalnej łaski i nadanie tej funkcji obiektywnego charakteru,
przez co skuteczność sakramentu uniezależnia się od osobistej wartości
księdza, stanowią decydujące kroki organizacyjne, bez których możliwości
zawarte w kompromisach z naturalnym i historycznym ładem społeczeństwa
nie mogłyby się w pełni ujawnić. Kościół jako bosko-ludzki organizm
jest społecznym ciałem Boga-Człowieka. Sakramentalny Chrystus odnawia
przymierze Boga z człowiekiem, ilekroć kapłan sprawuje swój urząd. Poprzez
sakramenty Wcielenie zostaje obiektywnie ukonstytuowane w historycznym
medium.
Wspomniane wyżej kompromisy wraz z
sakramentalną obiektywizacją łaski stanowią podstawę cywilizacyjnej
funkcji Kościoła. Dzięki kompromisom Kościół może akceptować strukturę
społeczeństwa w całości - zajęcia i zwyczaje ludzi, instytucje prawne
i ekonomiczne - i wnosić w społeczeństwo wartości duchowe i etyczne
tylko w takim stopniu, w jakim są do przyjęcia dla przeciętnego człowieka
w danej epoce. Żadna rewolucja nie jest konieczna, żaden eschatologiczny
przewrót, który sprowadziłby Królestwo Chrystusa na ziemię za życia
jednej generacji. Napięcie eschatologicznych oczekiwań opada w atmosferze
powolnej i cierpliwej pracy w rozciągającym się na wieki procesie cywilizacyjnym.
Dzięki kompromisom Kościół może oddziaływać na masy i czynić użytek
z bogactwa naturalnych uzdolnień, uszlachetniając je stopniowo i kierując
ku ponadnaturalnym celom. Co więcej, łaska obiektywnie istniejąca w
całej wspólnocie umożliwia bardzo ważne uspołecznienie indywidualnych
talentów [mających ułatwić] chrześcijańskie życie. Zbawcza ofiara Chrystusa
dokonała się za człowieka jako jednostkę i jako zbiorowość; oznacza
to, że wyjątkowy ascetyzm jednostek szczególnie powołanych do życia
w świętości pełni funkcję zastępczej ofiary, która przyczynia się do
zbawienia obdarzonych mniejszą łaską członków wspólnoty przez oczyszczenie
w sakramentalnym Kościele. W pojemnym organizmie Kościoła jest miejsce
dla bogatego i biednego, kapłana i człowieka świeckiego, księcia i poddanego,
wykształconego i niewykształconego, heroicznego ascety i słabego grzesznika,
wojownika, kupca i chłopa. Dzięki swojej pojemności, Kościół mógł natchnąć
cywilizację swym własnym duchem.
Wspaniałe [osiągnięcie] cywilizacyjne,
jakim była ugoda Kościoła ze "światem", wywołało reakcję sekt.
Obiektywizacja ducha w instytucji kapłaństwa i sakramentu, przystosowanie
się do wymogów doczesnego życia, stopniowanie urzeczywistnienia religijnych
[ideałów] - wszystko to jest z pewnością autentycznym rozwinięciem możliwości
tkwiących w chrześcijaństwie. Równie możliwy jest jednak zupełnie inny
kierunek rozwoju. Chrześcijaństwo może równie dobrze zmierzać w kierunku
bezkompromisowej realizacji zaleceń Ewangelii, rezygnacji z uniwersalizmu
instytucji i koncentracji na urzeczywistnianiu ducha w małych wspólnotach
o wysokich standardach osobistej religijności i moralności. W historii
chrześcijaństwa zawsze możliwy był odwrót od nastawienia apokaliptycznego
do eschatologicznego, od obiektywnej instytucji sakramentu ku intensywności
przeżycia religijnego w małej grupie, od kompromisu ze światem ku bezkompromisowemu
ewangelicznemu chrześcijaństwu, od uniwersalnego Kościoła do niewielkiej
sekty. Jeśli chcemy zrozumieć siłę popychającą sekciarzy do walki z
Kościołem, to musimy sobie uprzytomnić, że sekta jest równie autentyczną
manifestacją chrześcijańskiej [wiary] jak Kościół; jedynie dlatego,
że ruchy sekciarskie są autentyczne, mogą domagać się reformy Kościoła
lub zagrozić samej instytucji Kościoła żądaniem doskonalszej realizacji
chrześcijaństwa w społeczeństwie.
Konflikt pomiędzy Kościołem a sektami
nieuchronnie wywołuje problemy doktrynalne, nie one jednak są przedmiotem
naszego zainteresowania. Musimy rozważyć jedynie te aspekty starcia,
które dotyczą bądź struktury instytucji, bądź jej cywilizacyjnej treści.
Odnośnie tych kwestii możemy stwierdzić, że aż do siedemnastego wieku
atak praktycznie wszystkich ruchów skierowany był przeciw urzędowi kapłaństwa
i zmonopolizowaniu przez Kościół pośrednictwa [w udzielaniu] łaski przez
sakramenty. Ze źródeł bezpośredniego religijnego doświadczenia wytryska
raz po raz bunt przeciw obiektywności sakramentów i żądanie uznania
powszechnego kapłaństwa świeckich w chrześcijańskiej wspólnocie. Ten
zasadniczy kierunek ataku ma ogromne konsekwencje polityczne. Świeckie
chrześcijaństwo stanowiło śmiertelne zagrożenie dla kapłańsko-sakramentalnej
instytucji Kościoła, ale nie tylko dla niej. W systemie imperialnego
chrześcijaństwa władza religijna była ściśle związana z władzą doczesną.
Atak na instytucję z natury rzeczy narusza charyzmatyczny status władzy
w chrześcijańskim porządku [politycznym i społecznym]. Zwycięski atak
na instytucję Kościoła musiał pociągnąć za sobą (1) rozpad sakramentalnej
organizacji na rywalizujące ze sobą Kościoły i sekty, (2) włączenie
poszczególnych Kościołów w powstające wspólnoty narodowe, (3) rozpad
narodowych religijno-doczesnych ładów na świeckie państwa i niezinstytucjonalizowane
wolne Kościoły i sekty, (4) wydanie świeckiego państwa na łup religijnych
ruchów antychrześcijańskich, takich jak współczesne ruchy masowe.
Reforma i jej antycywilizacyjne rezultaty
Walka pomiędzy Kościołem i ruchami
sekciarskimi jest w istocie odwróceniem procesu przezwyciężania przez
Kościół eschatologicznych, sekciarskich początków chrześcijaństwa. Utworzenie
kapłańskiej i sakramentalnej organizacji, instytucjonalna obiektywizacja
i zapośredniczenie łaski stanowiły kluczowe osiągnięcia [w procesie]
umacniania kompromisów chrześcijaństwa z doczesnym światem i jego cywilizacją.
Atak na stabilizującą, obiektywną organizację przechodzi stopniowo w
wycofywanie się z kompromisów. Natarciu towarzyszy przede wszystkim
skłonność do zrywania kompromisu z władzą polityczną. Sekciarski ruch
prezentuje nową, obojętną postawę wobec władz państwowych i zadań klasy
rządzącej w ogóle. Obojętność ta wyraża się zazwyczaj w odmowie korzystania
z państwowego systemu sprawiedliwości, odmowie składania przysięgi na
wierność i występowania w obronie wspólnoty, w ideale posłuszeństwa
wobec władzy państwowej tam, gdzie posłuszeństwo nie koliduje z nakazaną
przez religię etyką grupy i bierny opór - w ekstremalnych wypadkach
aż po śmierć - tam, gdzie pojawia się konflikt. Antypaństwowe nastawienie
ruchu nie ogranicza się jedynie do sekt chrześcijańskich w ścisłym tego
słowa znaczeniu (przed 1700), ślady jego trwania można odnaleźć także
w zsekularyzowanej, antyreligijnej fazie [rozwoju] ruchów po 1700 roku.
Liberalna, restryktywna koncepcja funkcji państwa wywodzi się po części
z sekciarstwa reformacji. Bardziej radykalną formę tej samej antypaństwowej
postawy odnajdujemy w ruchu anarcho-syndykalistów i w marksowskiej doktrynie
likwidacji państwa.
Formalne wycofanie się z kompromisu
z władzą polityczną, stanowi jednak tylko jeden z charakterystycznych
rysów dość złożonej tendencji, którą określiliśmy jako nastawienie anty-cywilizacyjne
ruchu. Duchowa reforma i cywilizacyjna destrukcja są w ruchach często
tak ściśle ze sobą splecione, że trudno je od siebie oddzielić i zdecydować,
który składnik tego połączenia stanowi o jej charakterze. Już wcześniej
sugerowaliśmy, że regularne współwystępowanie tych dwóch elementów nie
jest przypadkowe. Radykalne oderwanie od świata wymaga spełnienia określonych
warunków. Jest prawie nie do przeprowadzenia, jeśli dana osoba całym
swym istnieniem uwikłana jest w społeczno-ekonomiczną sieć wysoko rozwiniętej
cywilizacji. Wycofanie się ze świata zakłada daleko idące uproszczenie
społecznych i ekonomicznych relacji między wiernymi. I rzeczywiście,
w średniowiecznych sektach przewagę uzyskują rzemieślnicy, niekiedy
do tego stopnia, że ruch sekciarski jest typowym ruchem "tkaczy".
Przewaga ta ma nie tylko faktyczny charakter w tym sensie, że sekty
znajdują najwięcej zwolenników wśród rzemieślników. Praca rzemieślnika
staje się czymś w rodzaju ideału najodpowiedniejszego dla chrześcijanina
sposobu życia, podczas gdy handel, związany z rzekomo nieuniknioną nieuczciwością
kupiectwa, bywa piętnowany jako antychrześcijański. Przy czym niejednokrotnie
można stwierdzić, że na kształtowanie się takiego stanowiska wpłynął
ewangeliczny obraz Chrystusa-cieśli. Ideał chrześcijańskiego życia w
ubóstwie i ekonomicznej równości wspólnoty wiernych przyciąga przeważnie
członków niższych klas społeczeństwa. Jeśli ideał ten zostaje skojarzony
z wrogim lekceważeniem politycznej struktury "świata", to
wówczas pojawiają się warunki po temu, by powstał rewolucyjny ruch skierowany
przeciw wyższym klasom w ich podwójnej roli bogaczy i władców. Rewolucyjność
w powyższym sensie charakteryzuje wiele średniowiecznych sekt. I podobnie
jak w przypadku antypaństwowości postawa ta przenosi się na antyreligijne
ruchy po 1700 roku. Pozostaje, na przykład, istotnym elementem w fazie
współczesnego komunizmu, który nie tylko chce usunąć klasę rządzącą,
by zająć jej miejsce, lecz także zastąpić cywilizację "burżuazyjną"
cywilizacją "proletariacką".
Blask chwały Syjonu
Ścisły związek między duchową reformą
i społeczną rewolucją można najlepiej zilustrować odwołując się tekstu
źródłowego. W tym celu wybraliśmy pamflet [z czasów] rewolucji purytanów,
zatytułowany A Glimpse of Sion's Glory (1641).
Sytuację ożywiają eschatologiczne
oczekiwania. Zbliża się upadek Babilonu, wkrótce powstanie nowe Jeruzalem.
"Na gruzach Babilonu powstanie Syjon. Zniszczenie Babilonu jest
zbawieniem Jerozolimy." Bóg będzie ostatecznym sprawcą tej szczęśliwej
zmiany. "Dlatego zadanie obecne polega na tym, by nie pozwolić
Bogu spocząć, aż ustanowi Jeruzalem, na chwałę całego świata."
Człowiek musi jednak także wypełnić swoją chwalebną misję, by przyspieszyć
to, co nadchodzi. "Błogosławiony, który roztrzaska plemię Babilonu
o skałę. Błogosławiony ten, czyja dłoń niszczy Babilon."
Kim są ludzie, którzy przyspieszą
nadejście Syjonu, ciskając dzieci Babilonu o skałę? Jest to "prosty
lud". "Bóg pragnie posłużyć się prostym ludem w wielkim dziele
zwiastowania królestwa swego Syna". Lud zajmuje uprzywilejowaną
pozycję, gdy chodzi o promocję królestwa Chrystusa. Głos Chrystusa "dociera
najpierw do pospólstwa, do prostych ludzi. Oni słyszą go jako pierwsi,
zanim usłyszą go inni. Bóg posługuje się pospólstwem i prostym ludem,
by zwiastować wszechmocną władzę Pana". Twierdzenie to poparte
jest opisanym w Ewangelii precedensem. Chrystus nie przyszedł do mądrych,
szlachetnych i bogatych, lecz do biednych. Gdy rozpoczęła się reformacja
i zdemaskowano Antychrysta, prości ludzie znów jako pierwsi przyszli,
by chronić Chrystusa. Co więcej, wybór pospólstwa przez Boga nie ma
arbitralnego charakteru, wśród wyższych klas bowiem, szczególnie wśród
kleru, zatriumfował duch Antychrysta. Dlatego głos Chrystusa "dobiegnie
prawdopodobnie od tych, którzy tak liczni i tak godni wzgardy",
"od gminnego tłumu".
W rozważaniach, które początkowo dotyczyły
religijnej reformy zaczyna stopniowo pobrzmiewać ton społeczno-rewolucyjny.
"Lud Boży był i jest w pogardzie". "Wiadomo nam, iż w
wielu miejscach władcy Judy, najznamienitsi tego kraju, zwrócili się
w swym sercu przeciw Bożym świętym." Święci nazywani są wichrzycielami,
schizmatykami i purytanami, wywrotowcami i burzycielami państwa. To
piętno będzie im odjęte i władcy w swych sercach przekonają się, że
"mieszkańcy Jeruzalem, tzn. święci Pańscy zgromadzeni w Kościele
są najlepszymi w państwie ludźmi". Władcy nie nawrócą się jedynie
w głębi swych serc, ich przekonanie umocnią drastyczne zmiany stosunków
społecznych. Autor cytuje proroka Izajasza (Iz 49, 23) "I będą
królowie twymi żywicielami, a księżniczki ich twoimi mamkami. Twarzą
do ziemi pokłon ci będą oddawać i lizać będą kurz z twoich nóg". Święci zostaną
natomiast uwielbieni, "wprawdzie nie w takiej pełni jak później,
w niebiosach, lecz potężnie wyniesieni". W wyniku przewrotu powstanie
ziemski raj - państwo pomiędzy doczesnym światem i niebieskim rajem.
W tym nowym królestwie "święci będą odziani w białe szaty, na znak
swej cnoty, którą posiedli przez Chrystusa, przy czym będą oni sprawiedliwi
przed Bogiem i nieskalani przed ludźmi. Świętość będzie wypisana na
ich pucharach i na uprzężach [ich koni], ich ozdoby będą roztaczać ponad
wszystkim nadzwyczajny blask na chwałę Pana."
Reforma będzie dotyczyć nie tylko
ubioru. Radykalnym zmianom ulegnie także strukura instytucji prawnych
i ekonomicznych. Chrystus będzie tak intensywnie obecny w państwie,
że święty, we wszystkich swych poczynaniach, będzie naśladował Baranka.
Obecność piękna i chwały sprawi, że aparat przymusu najprawdopodobniej
okaże się zbędny: "wątpliwym jest, by zaistniała potrzeba prawa,
przynajmniej w takim kształcie, jak obecnie... Chrystus obecny wśród
nas wskaże nam wszystkie zasady." Jeśli chodzi o warunki ekonomiczne
zapanuje dostatek i dobrobyt. Świat został odkupiony przez Chrystusa,
odkupiony dla świętych i im przekazany. "Wszystko jest wasze, powiada
Apostoł, cały świat", a Apokalipsa (Ap 21,7) upewnia nas, że "święci
odziedziczą to wszystko". Motywacja
wiary prezentowana jest jak najbardziej otwarcie: "Widzisz, że
święci obecnie niewiele posiadają na tym świecie, dziś należą oni do
najbiedniejszych i najmniejszych, lecz gdy Bóg w pełni przygarnie swych
synów, do nich będzie należał świat... Nie tylko niebo stanie się ich
królestwem, lecz także ten świat w swej cielesności."
Wizja ta jest zbyt piękna, by mogła
być prawdziwą. Jak dokonają się te wszystkie cuda? Jaką drogę [ma obrać]
człowiek, by pokonać trudności, które wydają się nie do przezwyciężenia?
Odpowiedź brzmi następująco: ludzkie działanie odegra w tej epokowej
rewolucji jedynie pomocniczą rolę. To Bóg we własnej osobie stworzy
Swoje królestwo. "To Wszechmocny Bóg dokona tego dzięki potędze,
za sprawą której może on zapanować nad wszystkim. Góry staną się płaskie
i Bóg nadejdzie przeskakując góry i trudności. Nic go nie powstrzyma."
Blask chwały Syjonu ma szczególną
wartość jako ilustracja problemu rewolucyjnych sekt, bowiem w pamflecie
tym zostały zgromadzone praktycznie wszystkie główne cechy pojawiające
się w różnych okresach ruchu. Nie wszystkie z tych cech są reprezentowane
z jednakową siłą. Element najbardziej charakterystyczny dla ruchów w
ich wczesnej, średniowiecznej fazie - żądanie reformy - zaznacza się
raczej słabo w siedemnastym wieku. Postulat reformy zdążył się już przekształcić
się w żądanie zniszczenia instytucji. Składnika reformatorskiego można
dopatrzeć się jedynie w sugestii, że w sercach obecnych sług Antychrysta
nastąpi zmiana, która pozwoli im rozpoznać świętych jako prawdziwe naczynia
ducha. Zmiana ta jednak nie poprawi ich społecznej sytuacji; struktura
instytucjonalna, której są przedstawicielami załamie się i ich główne
zajęcie w przyszłości polegać będzie, jak się wydaje, na zlizywaniu
kurzu ze stóp świętych. Silniej zaznaczają się te elementy, w których
uwidacznia się nastrój eschatologiczny. Zbliża się koniec saeculum,
Babilon upadnie i Chrystus zstąpi do swego królestwa. Nadchodzące królestwo
nie jest jednak tożsame z życiem pozagrobowym [zapowiadanym przez] chrześcijańską
ortodoksję; jest to historyczne państwo doskonałości, które zastąpi
istniejące państwo grzechu. Eschatologia Blasku nie ma charakteru transcendentnego
lecz wewnątrzświatowy, dlatego należy do tej klasy spekulacji na temat
Trzeciego Królestwa, którą zapoczątkował Joachim z Fiore. Konkretna
wizja ładu nadchodzącego ziemskiego raju pozostaje nieco mglista. Rozróżnić
możemy jedynie negatywne określenia - brak przymusu i własności prywatnej
- typowe dla tego rodzaju spekulacji aż po Marksa i Lenina. Kolejny
element, który należy wskazać, a który nie zawsze towarzyszy marzeniom
o ziemskim raju stanowi składnik resentymentu i przemocy. Element ten
wywodzi się ze Starego Testamentu. [Marzenie o] zmianie sytuacji na
niekorzyść tych, którym do tej pory wiodło się lepiej niż członkom sekciarskiego
ruchu i upojenie wyobrażeniami krwawej zemsty poczęło przenikać do sekciarskich
ruchów w późnym średniowieczu wraz ze wzrostem znajomości tekstów biblijnych
poza Ewangelią. [Odpowiedź] na pytanie, kiedy element przemocy pojawił
się po raz pierwszy wymaga zaznajomienia się z tekstami źródłowymi.
Troeltsch jest zdania, że przemoc jako element chiliastycznego sekciarstwa
występuje po raz pierwszy w taboryckim odgałęzieniu ruchu husytów. Gwałt pozostał
typowym komponentem sekciarskich ruchów aż po współczesne totalitarne
ruchy masowe.