Władysław Gizbert-Studnicki - System polityczny Europy a Polska


Wybrane fragmenty pochodzą z: System polityczny Europy a Polska, Warszawa 1935, ss. 232 - 235, 262 - 267. 

Stosunki polsko - niemieckie

 

§ 1. Polska i Niemcy, jako podstawa bloku środkowo - europejskiego.

 

Międzynarodowe stanowisko Polski i Niemiec jest w znacznej mierze uwarunkowane wzajemnym stosunkiem tych dwóch państw.

Polska i Niemcy mogą być podstawą olbrzymiego bloku środkowo - europejskiego, który musi objąć Austrię, Węgry, Czechy, Rumunię, Bułgarię, Jugosławię, Grecję, Turcję, oraz państwa nadbałtyckie - bloku, liczącego około 200 milionów mieszkańców. [...]

Taki blok byłby pierwszorzędną potęgą gospodarczą i militarną. Niemcy z natury rzeczy zajęłyby w nim pierwsze miejsce, lecz drugie miejsce należałoby Polsce. Polska nie żywi w sobie nienawiści względem Niemiec, odczuwa tylko obawę przed ich przewagą liczebną, materialną i cywilizacyjną, obawiałaby się pozostawić sam na sam z Rzeszą Niemiecką. Współistnienie bloku z szeregiem państw, które mogą szukać oparcia w Polsce i być w pewnej mierze jej oparciem, umożliwi jej bez wszelkiej obawy wejście do bloku, będącego przymierzem gospodarczym i politycznym. Podstawą przymierza gospodarczego będą cła preferencyjne i wyrównawcze oraz umowy handlowe, zawierane częstokroć przez blok cały.

Jest to jedyna właściwa kombinacja, Polska nie może zblokować się z sąsiednią Rosją, ze względu na odmienność ustroju gospodarczego oraz ideologii gospodarczej. Nie może się z nią sprzymierzyć, gdyż przymierze z Rosją otwiera drogę jej wpływom i prowadzi do narzucenia Polsce ustroju sowieckiego, konsekwencją czego byłoby wcielenie Polski do Rosji. Polska nie może sprzymierzyć się z Rosją, bo armia sprzymierzona rosyjska, gdyby znalazła się z Polsce, usiłowałaby przede wszystkim zmienić jej ustrój. Niemcy nie mogą zblokować się z Rosją, gdyż ze względu na zasoby naturalne Rosji, państwo to wydźwignięte przez techników, instruktorów, narzędzia i maszyny niemieckie, stałoby się groźbą, niebezpieczną dla Niemiec. Pochłonąwszy Polskę, lub podzieliwszy ją z Niemcami, stałaby się dla tego państwa niebezpieczną sąsiadką. Czechosłowacja stałaby się lennikiem Rosji. Rosja opanowałaby półwysep Bałkański. Ze względu na antagonizm niemiecko - francuski, Francja usiłowałaby przelicytować Niemcy w koncesjach dla Rosji, aby mieć to państwo znów jako taran dla rozbijania Niemiec.

Położenie geograficzne Polski i Niemiec tak się ułożyło, że te państwa muszą być z sobą albo w przymierzu, albo w antagonizmie, wiodącym do wzajemnego zniweczenia się.

Niemcy obecnie nie mogą zblokować się z Francją, Francja bowiem nie uznaje równouprawnienia Niemiec pod względem międzynarodowym, nastaje na ich niepodległość, stawiając veto na dozbrojenie się Niemiec oraz, na połączenie Austrii z Niemcami. Francja pragnie opierać się o Polskę, Małą Ententę i przy pomocy tych dwóch sprzymierzeńców i klientów narzucać swą wolę Niemcom. Nie jest to przypadkiem, że Hitler, którego głównym zadaniem jest wyzwolenie Niemiec spod władzy Francji, władzy zamaskowanej przez Ligę Narodów i czynniki międzynarodowe, zainicjował akcję zbliżenia się z Polską.

Francja może w przyszłości wejść do bloku środkowo - europejskiego, a przez to przeobrazić go w blok paneuropejski. Będzie musiała to uczynić, jeżeli zechce uniknąć zmniejszenia terytorialnego przez Niemcy, oparte o blok i Włochy. Krystalizacyjnym ośrodkiem blokowania się Europy nie może być Francja, zdradzająca Europę, zdradzająca białą rasę na rzecz afrykańskich murzynów, słabo zaludniona, bez przyrostu, bez sił technicznych, mogących zapłodnić Europę. Rola ośrodka winna przypaść Niemcom z ich przemysłem inwestycyjnym i talentem organizacyjnym. Sama pozycja geograficzna w centrum Europy predystynuje ich do tej roli, którą muszą odegrać lub stać się drugorzędnym państwem, ofiarą ekspansji Rosji i supremacji politycznej Francji.

Polska należąca do bloku francusko - rosyjskiego, to okrążenie Niemiec. Rozbiór Austrii pozbawił Rzeszę Niemiecką naturalnego sprzymierzeńca. Otóż zadaniem polityki niemieckiej musi być wytworzenie sobie sprzymierzeńca z Polski i szeregu państw środkowej Europy. Tu przede wszystkim powstaje pytanie, czy możliwe jest zbliżenie polsko - niemieckie, czy nie stoi na zawadzie antagonizm historyczny, wspomnienie krzywd z jednej strony, wspomnienie dawnych zdobyczy na ziemiach polskich z drugiej.

Jeżelibyśmy opierali się na nastrojach panujących w polskim i niemieckim społeczeństwie jeszcze sprzed kilku miesięcy, to musielibyśmy dać odpowiedź negatywną, lecz opieranie się na nastrojach jest rzeczą zawodną. Nastroje zmieniają się szybko, nastrojami kieruje rząd prowadzący politykę, którą uważa za zgodną z racją stanu swego państwa.

 

***

 

O nienawiści rasowej i wstręcie rasowym między Polakami i Niemcami nie ma mowy.

Polska w ciągu przeszło tysiącletniego istnienia narodu polskiego zasilała się niemiecką krwią, olbrzymią kolonizacją rolną, która nawet zmieniła ustrój agrarny Polski. Wsie polskie były przenoszone na prawo niemieckie, z jakiego korzystały wsie niemieckich kolonistów; miasta polskie powstały przez kolonizację niemiecką; mieszczaństwo polskie w znacznej części jest pochodzenia niemieckiego.

Gdy powstało Księstwo Warszawskie, wykrojone z nabytków Prus na Polsce, mogła się zrodzić idea niebezpieczeństwa pruskiego, co nie przeszkodziło rządowi Księstwa zapewnić ulgi dla rzemieślników i przemysłowców niemieckich, osiadających w Polsce. Za czasów Królestwa Kongresowego tkacze niemieccy, ściągnięci z Saksonii przez ministra skarbu ks. Druckiego - Lubeckiego, dali początek Łodzi i podstawę przemysłu tkackiego Królestwa. Wprowadzenie cła w złocie w 1876 r., spadek kursu rubla, czyniący stawki w złocie bardzo uciążliwymi, wywołały po wojnie rosyjsko - tureckiej przesiedlanie się przedsiębiorstw niemieckich do Polski, aby przeskoczyć w ten sposób wysoką rosyjską barierę celną. Kolonizacja przemysłowa niemiecka stała się dźwignią przemysłu polskiego. Przywędrował niemiecki technik i majster, a nawet z początku fachowy robotnik niemiecki. Część tych kolonistów wróciła do Niemiec, część uległa polonizacji. [...]

Wielkie inwestycje gospodarcze, jakie Polska mogłaby podjąć przy kooperacji gospodarczej z Niemcami: budowa kolei żelaznych, kanałów, szczególniej: Wisła, San, Dniestr i Prut, tj. kanał Galacz - Gdańsk, pogłębienie kanału, łączącego Wisłę z Dnieprem przez Muchawiec (dopływ Bugu) i Piny (dopływ Prypeci), oraz kanał Ogińskiego, łączący Niemen z Dnieprem przez SzczaręJasiołdę - oto kolosalne roboty, które rozwiązywałyby w Polsce problem bezrobocia, ożywiły przemysł Śląska, dały możność znaczniejszego wyzyskania instalacji przemysłu niemieckiego.

Częstokroć wypowiadają u nas obawę, że kooperacja polsko - niemiecka uzależni nas od Niemiec. Jest to obawa płonna. Stosunek zależności wynika ze stosunku siły; im bardziej rozwiną się nasze siły gospodarcze, tym jesteśmy mocniejsi w międzynarodowej walce o byt. Każde 1000 km kolei wybudowanych na naszym terytorium, czy przy współudziale Niemców, czy bez ich współudziału, wzmacnia intensywność naszego życia gospodarczego, zwiększa chyżość i sprawność naszej mobilizacji. To samo możemy powiedzieć odnośnie kanału. Elektryfikacja kraju, dokonana przy pomocy Niemców zwiększy sprawność naszego życia gospodarczego, a więc ułatwi nam rozwój wszystkich gałęzi przemysłu i rolnictwa, co też polepszy naszą pozycję w międzynarodowej walce ekonomicznej.

Polska ostanie się wobec Rosji tylko wówczas, gdy jej rozwój ekonomiczny będzie szybszy od rosyjskiego. Wobec tego, że kooperacja gospodarcza polsko - niemiecka przyspieszy nasz rozwój gospodarczy, należy uznać ją za warunek ostania się naszego wobec Rosji.

Podstawą dla inwestycji i instalacji przemysłowej w Polsce są Niemcy; rynku do zbytu na wyroby gotowe Polska winna szukać na Bałkanach i najbliższym Wschodzie. Rumunia, Bułgaria, Turcja i Persja - państwa zagrożone przez Rosję, zniewolone będą szukać oparcia w Polsce i w Niemczech, co ułatwi nam uzyskanie odpowiednich koncesji gospodarczych w tych krajach. Mieliśmy pewne koncesje w Turcji, jak np. prawo składu maszyn rolniczych na stacjach kolejowych tureckich, - lecz koncesji otrzymanej nie mogliśmy wyzyskać z powodu naszej słabości ekonomicznej. [...]

Względy natury gospodarczej przemawiają za kooperacją gospodarczą polsko - niemiecką. Cóż jednak przez tak długi czas stawało jej na zawadzie? Antagonizm polityczny polsko - niemiecki. Gdzie są jego obiektywne podstawy, obiekty sporu? Polska nie pożąda żadnej prowincji niemieckiej, nie dąży do zmiany granic polsko - niemieckich, jakkolwiek Niemcy posiadają prowincję Grenzmark, której terytoria powstały ze szczątków zaboru pruskiego, lecz Polska nie przejawiała i nie przejawia żadnej pretensji do tej prowincji. Parę razy różni głuptaskowie polityczni podnosili potrzebę aneksji Prus Wschodnich, lecz stosunek narodu do prowincji przypomina stosunek mężczyzny do kobiety; miłość daje prawo posiadania. Polska nie ma najmniejszych sentymentów do Prus Wschodnich. Oddzielone bagnami od Polski, żyły one życiem odrębnym, stały się podstawą państwa pruskiego. Prusy Wschodnie stworzyły potęgę Prus. Potęga Prus stworzyła potęgę Niemiec. Stąd sentyment niemiecki do Prus Wschodnich. Dla Niemiec to ojczyzna Kanta, Hindenburga wreszcie; tak jak dla Polski ziemie północno - wschodnie są drogie, jako ojczyzna Kościuszki, Mickiewicza, Traugutta, Piłsudskiego i tylu innych historycznych postaci. Nie ze strony Polski podnoszona jest sprawa rewizji granic, lecz ze strony Niemiec. Nie chodzi tu o Poznańskie, które przyczyniało się do aprowizacji Niemiec. Utracone przez Niemcy części Poznańskiego i Prus Zachodnich dawały im 12.8% pszenicy 16.4% żyta i 17% kartofli. Poznańskie dostarczało też nabiału Berlinowi. Lecz ze strony Polski nie ma przeszkód do rozwinięcia stosunków handlowych z Niemcami, do wysyłania produktów rolnych dla aprowizacji centrów państwowych i przemysłowych Niemiec. Przyznać trzeba, że opinia niemiecka z małymi wyjątkami, pogodziła się ze stratą Poznańskiego. Po 100 latach przynależności do Prus, prowincja ta nie została zgermanizowana i dziś jest ośrodkiem prądów antyniemieckich w Polsce. Wojna światowa przejawiła bankructwo polityki niemieckiej względem zaboru pruskiego. Duża odporność na germanizację, silniejszy związek ludności polskiej z tym krajem, niż ludności niemieckiej, chociażby dawno osiadłej - wszystko to przemawiało przeciwko aneksji nowych prowincji polskich. Występowała potrzeba powołania do życia Państwa Polskiego. Prądy zaś antyniemieckie, nieufność względem Niemiec, wytworzone przez politykę Prus względem Polaków zaboru pruskiego, przeszkadzały w znacznej mierze budowaniu Państwa Polskiego przy pomocy Niemiec.

Utrata części Górnego Śląska nie stanowi kamienia obrazy w stosunkach polsko - niemieckich. Wschód jest hinterlandem dla Śląska. Śląsk doświadcza dotkliwego współzawodnictwa Zagłębia Nadreńskiego z jego lepszym węglem, z jego korzystniejszym położeniem geograficznym. Po przeprowadzeniu Mittelland - kanal, Śląsk utraci możność aprowizacji w węgiel Berlina wobec tańszego przywozu węgla z Nadrenii. Tracąc Śląsk, Niemcy wprawdzie utraciły przeszło 200.000 Niemców, lecz Niemcy ci mogą zachować swą kulturę, swą narodowość i być ważnym czynnikiem gospodarczego, kulturalnego i politycznego pośrednictwa między Polską a Niemcami. Odłam jednej narodowości w sąsiednim państwie nie zawsze jest czynnikiem antagonizmu między tymi państwami, może być czynnikiem zbliżenia, jak np. przez długi czas czynnikiem zbliżenia między Rosją a Niemcami byli Niemcy nadbałtyccy, dopóki tępy i głupi Aleksander III nie wprowadził polityki eksterminacyjnej względem Niemców nadbałtyckich. Mamy Grażyńskich, dla których polityka Aleksandra III jest wzorem, lecz ci panowie są poskramiani przez rząd centralny i zniewalani do innej polityki. Śląsk nie jest przedmiotem agitacji niemieckiej o rewizję granic. Rzecz charakterystyczna, że Wrocław, stolica Śląska, nie jest ośrodkiem tej agitacji, lecz ośrodkiem porozumienia gospodarczego polsko - niemieckiego. Obiektem agitacji, domagającej się rewizji granic, jest Pomorze. Agitację tę prowadzi się pod hasłem <192>kwestia korytarza.

Ośrodkiem agitacji korytarzowej są Prusy Wschodnie, stąd rozlewa się ona po Niemczech. Likwidacja korytarza pomorskiego była od porozumienia w Locarno aż do przyjścia do władzy Hitlera główną osią zewnętrznej polityki Niemiec. W sprawie tej prowadzono usilną propagandę wewnętrzną i zewnętrzną, inspirując szereg artykułów w prasie zagranicznej angielskiej, amerykańskiej, francuskiej i włoskiej. [...]

Polska może iść na daleko idące ustępstwa: uprawnić wewnętrzne paszporty niemieckie do przejazdu przez Polskę, a nawet przebywania w tym państwie. Może zgodzić się na budowę nowej linii kolejowej eksterytorialnej przynależnej do Niemiec. Polska winna uczynić korytarz wprost niewidocznym, nieodczuwalnym. Ludność tzw. korytarza nawet według statystyki przedwojennej, spisu 1910 r. była przeważnie polską. Obecnie Wejherowo, Kartuzy, Kościerzyna, Tczew, Starogard posiadają olbrzymią większość polską. Przed wojną te powiaty wybierały Polaków do parlamentu i do sejmu. Odbiór od Polski korytarza byłby naruszeniem zasady narodowościowej, której Niemcy nie mogą się wyrzec, gdyż są narodem o mocnym poczuciu narodowym i w imię zasady narodowej mają prawo do przyłączenia Austrii i północnych Czech z ich przeważającą ludnością niemiecką.

Oddanie przez Polskę korytarza bez wojny jest bardzo mało prawdopodobnym. Oddanie korytarza przez Polskę dałoby precedens do utraty innych spornych prowincji. Wojna Niemiec z Polską, nawet zlokalizowana jest klęską dla Europy, jest zwycięstwem Rosji bolszewickiej, która usiłowałaby ową wojnę przeobrazić w rewolucję socjalną, bez względu na to czy występowałaby jako przeciwniczka, czy jako sojuszniczką Polski.

Prusy Wschodnie jako posterunek niemiecki wysunięty na wschód, jako punkt obserwacyjny wschodu, posiadają olbrzymie znaczenie i ich pomyślność jest związana ze współpracą polsko - niemiecką. Królewiec jest naturalnym portem dla polskich Ziem Wschodnich i nie powinien być taryfami kolejowymi dystansowany dla wywozu z tych ziem na korzyść Gdańska lub Gdyni. [...]

Sprawa korytarza nie ma realnych podstaw w żywotnych interesach Niemiec. Dla małych Prus, składających się z trzech wycinków, nie spojonych ze sobą, osiągnięcie spójności terytorium Prus Wschodnich z Brandeburgiem było sprawą olbrzymiej wagi, dla dzisiejszych Niemiec jest bagatelą. Natomiast dla Polski ma ogromne znaczenie swobodny dostęp do morza.

Drobną dla Niemiec sprawę korytarza usiłowano zarysować w opinii publicznej świata cywilizowanego, jako sprawę najbardziej żywotną. Dlaczego wielki naród był hipnotyzowany małą ideą, kiedy jego liczebność, jego siły gospodarcze i cywilizacyjne pozwalają mu być nie tylko nosicielem, ale i realizatorem wielkich idei.

 ***

Władysław Gizbert-Studnicki

Urodził się 3 XI 1866 r. w Dyneburgu. Studiował w Szkole Handlowej w Warszawie i na uniwersytecie w Heidelbergu. Zaangażowany w działalność II Proletariatu i z tego powodu aresztowany, w latach 1891 - 93 przebywał na zesłaniu na Syberii. Od 1896 r. działał w PPS i PPSD, redagując m.in. pismo Przedświt. Po 1900 r. zerwał z ruchem socjalistycznym, przechodząc na krótko do obozu narodowego, czego wyrazem było redagowanie we Lwowie Tygodnika Polskiego. Do zerwania z endecją przyczyniła się jego konsekwentnie antyrosyjska postawa i coraz silniejsze podkreślanie konieczności związania sprawy polskiej z Niemcami. Był członkiem władz Polskiego Skarbu Wojskowego i Komisji Tymczasowej Skonfederowanych Stronnictw Niepodległościowych. W latach I wojny światowej kierował konserwatywnym Klubem Państwowców Polskich, który opowiadał się za utworzeniem Królestwa Polskiego, pozostającego w ścisłym związku z państwami centralnymi. Zasiadał w Tymczasowej Radzie Stanu, a następnie w Radzie Stanu. W okresie międzywojennym prowadził energiczną akcję na rzecz zbliżenia polsko - niemieckiego, jako jedynego sposobu uratowania Europy Środkowej przed dominacją radziecką. Aktywność ta zyskała mu miano czołowego polskiego germanofila. W 1939 r. skonfiskowano jego książkę Wobec nadchodzącej wojny, w której nawoływał do porozumienia z III Rzeszą i zachowania za wszelką cenę neutralności. Po wybuchu II wojny światowej próbował bezskutecznie skłonić władze niemieckie do porzucenia polityki terroru i stworzenia satelickiego państwa polskiego. W latach 1941 - 42 był więziony na Pawiaku. Po zakończeniu wojny wyjechał do Londynu, gdzie zmarł 10 I 1953 r.

 

Główne prace: Samodzielność Galicji, 1903; Od socjalizmu do nacjonalizmu, 1904; Sprawa polska, 1910; Wskazania polityczne irredentysty polskiego, 1913; Daleki Wschód w polityce światowej, 1931; Rosja sowiecka w polityce światowej, 1932; System polityczny Europy a Polska 1935; Ludzie, idee, czyny, 1937.

 

Biogram i tekst zaczerpnięte zostały z wydanej przez Wydawnictwo Aureus i Ośrodek Myśli Politycznej antologii Naród, państwo, władza (Kraków 1996) pod redakcją Antoniego Dudka i Bogdana Szlachty.



2005 ©  Ośrodek Myśli Politycznej
http://www.omp.org.pl/