Maciej Zakrzewski
Partie i opozycja polityczna w myśli politycznej Henry’ego St. Johna Bolingbroke’a Problem partii politycznych i ich relacji względem państwa jest jednym z najważniejszych zagadnień współczesnego parlamentaryzmu (o ile nie najważniejszym). W czasach kiedy partie polityczne zmonopolizowały całkowicie przestrzeń polityczną stając się quasi korporacjami zawodowymi należy ponownie zadawać sobie pytanie o naturę reprezentacji i wpływ partii na społeczeństwo obywatelskie. Na ile partie tłumią, a na ile umożliwią one zaistnienie społeczeństwa w polityce? To pytanie stoi przed współczesnymi filozofami polityki i politologami. Aby spróbować nie tyle odpowiedzieć na tak fundamentalne pytanie, co szerzej naświetlić problem, można przyjrzeć się procesowi kształtowania współczesnego modelu relacji partii politycznej względem instytucji państwa jaki miał miejsce w mateczniku nowożytnego parlamentaryzmu, tj. w Wielkiej Brytanii. W pismach Henry’ego St. Johna Bolingbroke’a, lidera ugrupowania torysów z pierwszej połowy osiemnastego wieku, odnajdujemy świadectwo umacniania się nie tylko partii politycznych, ale i instytucji monarchii konstytucyjnej. Zwolennik ograniczonej monarchii i ładu ustanowionego na podstawie rewolucji z 1688 r., widział jednocześnie, dziś niezauważalne, napięcie pomiędzy ideą partii a ideą parlamentu. Podejmował, w imię klasycznych schematów myślenia o polityce, walkę z czymś, co jego zdaniem, wypacza ideę zrównoważonego państwa. Coś co dla współczesnych jest dogmatem, dla niego było herezją. Bolingbroke’owska perspektywa pozwala lekko uchylić okna w dusznym schemacie pojęć demokratycznego państwa i zachęca do otwierania umysłów na alternatywne wobec „królestwa komunałów” poszukiwanie nowych form współczesnego państwa. Obok idei króla-patrioty[1] problematyka partii politycznych jest najczęściej komentowanym fragmentem doktryny lorda Bolingbroke’a. Pod tą kategorią mieści się szereg szczegółowych zagadnień formułowanych odnośnie realiów brytyjskiego życia politycznego, które z czasem nabrały znaczenia na płaszczyźnie ogólnej. Należy podkreślić, co czyni również Caroline Robbins, iż Bolingbroke był daleki od budowania ogólnego modelu relacji państwo – partie polityczne[2]. Już w pierwszym rozdziale A Dissertation upon Parties Bolingbroke jasno zakreślił obszar swojego zainteresowania: byłoby pożyteczne być może rozpatrzyć, jakie kroki zostały powzięte, aby zbliżyć nas do narodowej jedności, bez której, w takich okolicznościach jak nasze, nie możemy spodziewać się żadnego narodowego dobra[3]. W jego pracach nie odnajdziemy uniwersalnego modelu teoretycznego mającego zastosowanie zawsze i wszędzie, a jedynie bezpośrednią analizę ówczesnych stosunków brytyjskich. Do połowy osiemnastego wieku partie polityczne były w Anglii postrzegane niemal jednomyślnie w negatywnym świetle. Lord Halifax pisał w typowy dla ówczesnych realiów sposób, iż partia jest rodzajem konspiracji przeciw reszcie narodu[4]. Przeciwnego zdania był Edward Spelman, który (jako jeden z nielicznych) stwierdzał, iż partie są nie tylko rezultatem wolności, ale i jej podporą [5]. Dopiero jednak wystąpienie Edmunda Burke’a w Thoughts on the Causes of the Present Discontents (1770) otworzyło nową perspektywę postrzegania partii jako nie tylko tolerowanego, ale wręcz pożądanego elementu życia politycznego[6]. Bolingbroke lokował się w tradycyjnym nurcie myślicieli niechętnych partiom, uznawanych za czynnik destabilizacji politycznej. Jego rozważania koncentrowały się wokół praktycznych i historycznych zagadnień dotyczących dawnego i współczesnego znaczenia istnienia podziału na wigów i torysów oraz na relacji pomiędzy partią „dworską” i partią „krajową” (narodową). Właściwe wyjaśnienie obu wątków wymaga ustalenia znaczenia podstawowych terminów, tj. partii i fakcji. Najogólniej rzecz ujmując Bolingbroke definiował partię jako grupę ludzi współdziałających dla określonych celów i ze względu na określone interesy[7]. Im bardziej cele i interesy partii uosabiają cele i interesy narodu, tym bardziej partia ma charakter narodowy; im mniej, tym bardziej partia przeistacza się w fakcję, czyli grupę ludzi współdziałających ze względu na własny partykularny interes[8]. Powyższy schemat opierający się o dwie stałe: partię narodową (Country Party) i fakcję ma charakter dynamiczny. Z jednej strony będzie partia narodowa, która de facto, jak pisze Bolingbroke, nie jest właściwie partią, lecz jest narodem przemawiającym i działającym w rozprawach i działaniach poszczególnych ludzi[9]; z drugiej strony będą partykularne grupy interesu skupione wokół króla, ministrów bądź liderów partyjnych, które, wedle słów lorda Halifaxa, są rodzajem konspiracji. Pomiędzy tymi dwoma punktami funkcjonuje skomplikowana struktura różnorodnych grup, które zmierzają w jednym bądź drugim kierunku. Bolingbroke nie wyznacza konkretnej granicy oddzielającej partię od fakcji, wskazuje jedynie na pewne stopnie ewolucji. Partia narodowa ulega często rozkładowi, przeistaczając się w szereg fakcji. Pierwszym etapem rozkładu Country Party jest jej rozłam (np. na wigów i torysów), w następstwie którego, każda z partykularnych partii pretenduje do bycia reprezentantem całości narodu (reprezentując faktycznie pewną partykularną wizję konstytucji), stopniowo zawężając pole pożądanych celów i interesów do coraz mniejszej grupy. Fakcja niekonieczne musi powstawać poprzez dekompozycję partii narodowej, może również zostać zorganizowana wokół dworu i de facto, jak pisze Bolingbroke, Court Party była fakcją w najściślejszym znaczeniu tego słowa[10]. O ile Country Party kieruje się roztropnym i umiarkowanym duchem konstytucji, gdyż ma zawsze wzgląd na ład[11], o tyle duch partii (fakcji) ma odmienny charakter. Niejako w zależności od charakteru partii (masowa, np. torysi lub wigowie w pewnych okresach, lub ewentualnie np. Court Party) kieruje nią albo charakterystyczny dla mas irracjonalizm[12], albo coś na kształt „złośliwego geniuszu” uosabianego w oczach Boligbroke’a przez postać pierwszego ministra Roberta Walpole’a bądź przez jakobitów[13]. W pierwszym przypadku działania przeciw konstytucji wynikają z dominacji emocji nad rozumem, w drugim zaś są efektem zamierzonej manipulacji. Powyższy model warto prześledzić na przykładzie opisywanej przez Bolingbroke’a historii wigów i torysów. Jego narrację historyczną zapoczątkowuje rok 1660 i restauracja Stuartów, kiedy odbudowywano konstytucję po okresie commonwealth’u. Jedyny podział jaki istniał w społeczeństwie po przywróceniu monarchii dotyczył kwestii religijnych (tj. Churchmen i Dissenters), natomiast dawny podział polityczny na „okrągłogłowych” i „kawalerów” wygasł[14]. Pierwszy parlament zwołany przez Karola II był pełen entuzjastów obozu królewskiego; dynamika porewolucyjnej reakcji powodowała, że w parlamencie znajdowała się tylko jedna partia i żadna inna nie mogła stanąć na czele narodu. Jeśli dwór byłby nieco bardziej uczciwy bądź nieco mądrzejszy, taki stan – pisał Bolingbroke – mógłby trwać o wiele dłużej, prawdopodobnie tak długo, jak Karol II zasiadałby na tronie[15]. Jednak to degeneracyjna natura władzy określiła polityczną strategię dworu, a królewskie działania zmierzały więc w innym kierunku niż oczekiwał parlament (zagraniczne interesy przeważyły, rządziła klika i często klika bądź pierwszy minister posiadali więcej zaufania u króla niż jego lud)[16]. Wzajemny antagonizm króla i części członków parlamentu spowodował wykształcenie się podziału na fakcję: Court Party i opozycyjną względem niej i reprezentującą interey narodu Country Party[17]. Wszelkie działania korupcyjne wobec parlamentarzystów, ze względu na stosunkowo ubogi skarbiec królewski (i rozrzutność samego króla), okazywały się nieskuteczne, a nawet przeciwskuteczne, gdyż mobilizowały opozycję. Administracja królewska mogła co najwyżej utrzymywać namiastkę prawdziwego stronnictwa królewskiego, co jednak wystarczyło na wzbudzenie wystarczającej nieufności wśród reszty członków parlamentu i sformowanie opozycji[18]. Początkowa polaryzacja przebiegająca pomiędzy partią „krajową” strzegącą niezależności parlamentu (acz i tak stosunkowo uległą) a fakcją „dworską” z czasem ulegała zatarciu[19]. Rozwiązanie coraz bardziej nieufnego wobec korony tzw. długiego parlamentu (1679) było początkiem końca jedności partii narodowej (tj. spójności Country Party) i początkiem jej podziału na wigów i torysów. Wydarzenia związane z tzw. Popish Plot doprowadziły do sformułowania postulatu odsunięcia królewskiego brata, księcia Yorku, od sukcesji. Sytuację zaogniły dwie działające fakcje: księcia Yorku oraz syna Karola II (z nieprawego łoża), księcia Monmoutha[20]; ekskluzja nie była projektem narodowym, ale stała się rozgrywką fakcji. Kwestia „wykluczenia” dała Karolowi II możliwość antagonizowania sceny politycznej i rozbicia partii narodowej, co otwierało – wedle lorda – drogę do rządów pozaparlamentarnych na modłę pierwszych Stuartów[21]. Oprócz aktywności różnorodnych fakcji zainteresowanych odrzuceniem projektu (książę Yorku) bądź jego przyjęciem (dającym tron różnym kandydatom – Wilhelmowi Orańskiemu lub Monmouthowi), wielkie znaczenie miało obudzenie wciąż żywych uprzedzeń z czasu rebelii purytanów. W oczach wigów torysi stawali się zwolennikami tyranii; w opinii torysów wigowie byli spadkobiercami Cromwella. Jak zauważył Bolingbroke oba obozy integrowały się wewnętrznie w oparciu o programy negatywne, a nie pozytywne; nie były one za czymś, ale de facto przeciwko czemuś, a dokładnej przeciwko subiektywnym wyobrażeniom odnośnie do zamiarów przeciwnika[22]. Pisząc o tym okresie Bolingbroke, często podkreślał dominację motywów irracjonalnych, które prowadziły do tego, że zaczęły odżywać absurdalne doktryny przeszłości: republikanizm i boskie uprawnienie królów[23]. Szaleństwo wywoływało szaleństwo[24]. Wzajemne uprzedzenia powodowały, iż obie strony zatraciły wzgląd na konstytucję. Wigowie, uosabiali początkowo program narodowy, szybko jednak zaczęli popadać w fakcyjność – właśnie za sprawą potencjalnych pretendentów zatracili ducha umiarkowania; ich program polityczny zakładał dążenie do słusznych celów (tj. monarchii ograniczonej), ale podjęli oni nieostrożnie narzędzia jego realizacji, które spowodowały tylko panikę poważnej części narodu i sprowadziły widmo roku 1641[25]. Rozkład Country Party wykorzystywał Karol II, a po nim Jakub II, który mimo wiary katolickiej otrzymał początkowo duże wsparcie ze strony rojalistycznych torysów[26]. Zdaniem Bolingbroke’a, rewolucja 1688 r. kończyła etap podziału partyjnego i na nowo scalała partię narodową. Jak pisał: rewolucja była ogniem, który stopił obie partie (…); stawały się one jednym metalem i odpowiadały jednemu wzorowi[27]. Autor A Dissertation upon Parties podkreślał, iż rewolucja odbyła się pod sztandarami programu wigowskiego, jednak była dziełem ponadpartyjnym. Idee wolności głoszone przez wigów zostały urzeczywistnione dzięki torysowskiemu poparciu; torysi, mimo wielu rojalistycznych deklaracji wynikających w dużej mierze z przesłanek emocjonalnych, w gruncie rzeczy opowiedzieli się za zasadami konstytucji, aczkolwiek przyjęcie uzasadnienia teoretycznego zajęło im nieco więcej czasu[28]. Tylko prawdziwi zwolennicy doktryn rojalistycznych przeszli na pozycję jakobickie[29]. Główna teza A Dissertation upon Parties brzmi, iż po rewolucji 1688 r. esencjonalne różnice pomiędzy partiami zostały zniesione, pozostał jedynie podział nominalny wykorzystywany przez liderów poszczególnych koterii, pragnących zdobyć władzę[30]. Mimo trwania nazw, fundamentalny podział polityczny królestwa ponownie przyjął postać antagonizmu Court i Country. Nowa sytuacja, zdaniem Bolingbroke’a, nie została jednak rozpoznana przez uczestników życia politycznego; w dużej mierze podział nominalny, a nie realny stan definiował charakter życia politycznego. Jedynie w kilku okresach aktywność partii narodowej była na tyle silna, że przełamywany był antagonizm wigowsko-torysowski (np. koalicja z końca wieku pod wodzą Harleya). Ostatnie lata panowania królowej Anny były już przykładem walki o władzę prowadzonej pod hasłami dawnych resentymentów[31]. Kwestia sukcesji ponownie zdecydowała, iż Country Party (o wyraźnym profilu torysowskim), która doprowadziła do zakończenia bezsensownej wojny o sukcesje hiszpańską, przybrała charakter fakcji mającej za jedyną rację działania nie dobro publiczne, ale wykluczenie przeciwników politycznych[32]. Podobny duch partii przyświecał pierwszemu okresowi rządów wigów po objęciu tronu przez dynastię Hanowerską, którzy – utrwalając panowanie nowej dynastii – przeprowadzili proskrypcję swoich przeciwników. Z opisu Bolingbroke’a wynika, iż struktura partii z okresu 1713–1718 przypominała walkę partyjną sprzed rewolucji 1688 r., przy czym w dużej mierze nie był to już konflikt o zasady konstytucji, ale wojna o władzę, gdzie argumenty i działania programowe (np. Schism Act czy impeachmenty czołowych liderów torysowskich przeprowadzane pod zarzutem spisku jakobickiego z 1715 r.) jedynie racjonalizowały skrywane intencje. Dopiero umocnienie się ośrodka władzy skupionego nie tyle wokół króla, ile wokół pierwszego ministra Roberta Walpole’a stwarzało szansę na zniesienie wpływu podziału nominalnego. Jak za panowania Karola II, tak i teraz próba ograniczenia niezależności parlamentu za pomocą korupcji i przy wykorzystaniu Court Party wywołała postępującą do 1726 r. konsolidację Country Party. Jednak sytuacja z lat 20. i 30. osiemnastego wieku była o wiele groźniejsza niż za czasów Karola II. O ile Stuartowie ze względu na brak wystarczających funduszy mogli stworzyć zaledwie namiastkę własnej partii, o tyle Walpole (największy z ministrów posiadający środki największego spekulanta) dzięki nowym instrumentom skarbowo-kapitałowym miał o wiele większe i niebezpieczniejsze możliwości działania[33]. Tym bardziej koordynacja działań i konsolidacja opozycji były niezmiernie ważne i w tym celu właśnie Bolingbroke (na przełomie lat 1733–1734, tj. po ucichnięciu wrzawy wywołanej kryzysem akcyzowym) publikuje w „The Craftsman” szereg esejów tworzących późniejszą pracę A Dissertation upon Parties. W tym kontekście warto raz jeszcze powrócić jeszcze do analizy antagonizmu między Court i Country Parties. Istnieją dwie interpretacje charakteru napięcia pomiędzy elementem „dworskim” a „krajowym”. Pierwsza jest reprezentowana głównie przez niemieckiego badacza Kurta Kluxena. W pracy poświeconej teorii opozycji wskazuje on, iż antagonizm pomiędzy Court Party i Country Party w ujęciu Bolingbroke’a odzwierciedla naturalne napięcie pomiędzy sferą namiętności (krótkowzroczne dążenie do władzy), reprezentowaną przez „dwór”, a obszarem rozumu (racja stanu) uosabianym przez „kraj”. W związku z tym napięcie pomiędzy Court a Country Parties lub – inaczej – pomiędzy rządem a opozycją jest naturalnym elementem życia politycznego wspólnoty[34]. W takim ujęciu podział na wigów i torysów jest szkodliwy, jeśli rozdziera spójność i osłabia skuteczność działania partii narodowej; zakładając (czego Bolingbroke nie czynił), iż podział dwupartyjny pokrywa się z podziałem na rząd i opozycję, można uznać Bolingbroke’a za jednego z prekursorów współczesnego modelu demokracji parlamentarno-partyjnej. Jednak, co zauważa m.in. Kramnick, interpretacja ta nie uwzględnia w dostatecznej mierze bardzo ważnego wątku odnajdowanego w traktacie o królu patriocie. W tym tekście Bolingbroke zakładał, iż podziały partyjne biegnące nie tylko pionowego (wigowie i torysi), ale i w poziomie (rząd i opozycja) zostaną zniesione dzięki polityce przyszłego władcy. W chwili, kiedy ośrodek „dworski” przestanie być ośrodkiem fakcji zagrażającej konstytucji, funkcjonalna pozycja Country Party jako opozycji przestanie mieć znaczenie[35]. Nastąpi, jak za panowania Elżbiety I, okres pełnej symbiozy pomiędzy władcą a ludem, a Country Party – jak zauważa Mansfield – będzie de facto ostatnią partią[36]. W celu odnalezienia właściwego ujęcia konieczne jest zasygnalizowanie interpretacji charakteru rozprawy skierowanej do następcy tronu. W ujęciu Kluxena na The Idea of a Patriot King należy spoglądać jak na Państwo Platona; pewnego rodzaju ujęcie modelowe, które nigdy nie może zaistnieć w rzeczywistości; dzięki zastosowaniu pewnej utopii konstytucyjnej praca ta wyznacza wzorzec sposób postrzegania spraw publicznych[37]. Innym tropem idzie druga interpretacja reprezentowana przez Mansfielda, który – spoglądając na Bolingbroke’a z perspektywy krytyki Burke’a – postrzega projekt panowania króla-patrioty jako praktyczny program, przynajmniej w mniemaniu jego autora, możliwy do zrealizowania. Zdaniem Mansfielda, urzeczywistnienie projektu lorda miało stanowić preludium do osiągnięcia trwałego stanu stabilności politycznej, pojednania natury i ludzkiego rozumu[38]. Oba ujęcia upraszczają prezentowany przez wicehrabiego program władania patriotycznego. Podkreślmy, że uwagi zawarte w tej rozprawie mają charakter polityczny, a nie konstytucyjny, tzn. choć z pewnością jest to program polityczny, to nie miał on być instrumentem przełamywania nieprzekraczalnej granicy pomiędzy obszarem natury i konwencji. Panowanie króla-patrioty jest możliwe; należy podkreślić, o czym się rzadko pamięta, iż Bolingbroke tworząc ideę władcy narodowego przedstawił dwa „zwierciadła”: jedno w The Idea of a Patriot King, drugie natomiast w Remarks upon History of England w rozdziałach poświęconych panowaniu królowej Elżbiety I[39]. Polityka córki Henryka VIII miała być egzemplifikacją programu patriotycznego. Sprawowanie władzy przez króla narodowego stanowiło konkretny program o charakterze politycznym, który miał przełamać antagonizm partyjny w obu wymiarach (pionowym i poziomym). Jednak okres sprawowania władzy przez takiego monarchę nie miał być wykorzystywany do wprowadzenia rozwiązań, które trwale znosiłyby naturalne znamiona życia politycznego (tj. antagonizm Court i Country). Jak po Elżbiecie I zasiadł na tronie Jakub I, tak po ewentualnym królu Fryderyku z dynastii hanowerskiej mógł władać monarcha o odmiennym usposobieniu i tym samym mogły się pojawić okoliczności wymagające ponownego sformowania Country Party. Pełna symbioza pomiędzy królem a ludem, tj. odzwierciedlenie pierwotnego ducha, było stanem raczej wyjątkowym. Konstytucja królestwa była przecież dynamiczna, rozwijała się w zależności od czasów, wypełniała ją (w pewnym zakresie modyfikowała) rozmaita treść polityczna; choć więc sytuacją optymalną był stan pełnego zaufania, to sytuacją zwyczajną określała nieufność i związany z nią system równowagi. Narodowy charakter władzy królewskiej znosił konieczność wielu hamulców, ale był niezwykle unikalnym zjawiskiem ze względu na degeneracyjny charakter władzy. Zdaniem Mansfielda Burke i Bolingbroke głosili odmienne wizję roli partii politycznych w życiu publicznym. Wedle tego historyka Bolingbroke, typowy przedstawiciel oświeceniowego kultu rozumu (jeszcze nie egalitarnego) i wywodzonej z niego cnoty, budował model w oparciu o kult wielkich jednostek. To one dzięki właściwościom rozumu i charakteru nabywają właściwej kompetencji politycznej. W tym ujęciu Bolingbroke wiązał istnienie konstytucji z pojawieniem się klasy geniuszy politycznych, ze zdobyciem wpływu politycznego przez „arystokrację talentu”, a przede wszystkim z panowaniem króla-patrioty[40]. Odmienny pogląd prezentował Burke, który – nie wiążąc obszaru politycznego bezpośrednio z naturalnym rozumem, lecz z miarkującym pośrednictwem doświadczenia i tradycji – podkreślał, iż partie polityczne są elementem koniecznym mechanizmu społecznego zaangażowania o wiele lepiej zabezpieczają właściwe funkcjonowanie konstytucji niż różnego rodzaju „mężowie opatrznościowi”. Jakość życia politycznego nie zależy bezpośrednio od strażników ludzkiego rodu[41], ale od aktywności zwyczajnych dżentelmenów, miał twierdzić Burke. Warto zaznaczyć, iż myśląc o partiach politycznych Burke odróżniał tzw. wielkie partie (tj. wigowie i torysi przed rewolucją), które różniły się co do podstawowych idei konstytucyjnych, od partii „małych”, które akceptowały jeden wspólny fundament ustrojowy, różniąc się nie na gruncie konstytucyjnym, ale tylko politycznym[42]. Zestawiając obu myślicieli Mansfield nie tylko wyraźnie preferuje stanowisko Burke’a, co wypomina mu m.in. Pat Rogers[43], ale nadto więcej, w celu zarysowania antagonizmu pomiędzy dwoma ojcami brytyjskiego konserwatyzmu, modyfikuje stanowisko Bolingbroke’a sprowadzając je na jedną płaszczyznę porównawczą z poglądami autora Rozważań o rewolucji we Francji. W przypadku tzw. wielkich partii stanowiska Bolingbroke’a i Burke’a nie wydają się być zbyt odległe dla obu autorów bowiem polaryzacja polityczna względem podstaw ustrojowych jest śmiertelne niebezpieczna. W odniesieniu do tzw. małych partii, preferowanych przez Burke’a, stanowisko Bolingbroke’a jest następujące: społeczeństwo nie powinno dzielić się pod względem zasad, natomiast dzieli się z natury rzeczy pod kątem interesu; nie chodzi tu jednak o egoistyczny interes prywatny, ale o interes związany nieodłącznie z formą i skalą własności. Ten podział nie jest aktualizowany przez podział partyjny, ale uwzględniony jest w konstytucji przez podział stanowy. Właściwe zrównoważenie własności jest gwarancją stabilności politycznej, poza tym obszarem każdy podział na gruncie interesu przybiera charakter fakcyjny, który zawsze jest niebezpieczny, gdyż wypacza ducha konstytucji, rozbija Country Party w obliczu zjednoczonej i groźnej egzekutywy. Oczywiście, zjednoczona Country Party nie jest konieczna w sytuacji bliskiego związania egzekutywy ze zwierzchnim parlamentem, kiedy nie stanowi ona już samodzielnego ośrodka, należy jednak pamiętać, iż teoretyczne uzasadnienie rządów parlamentarnych (funkcjonujących w praktyce od czasów Wilhelma III) zostało wypracowane dopiero w opozycji do polityki Jerzego III. Za panowania dwóch pierwszych Hanowerczyków sytuacja był inna. W obliczu „nieobecnego” monarchy i aktywnego pierwszego ministra opozycja wobec egzekutywy nie była skierowana bezpośrednio przeciw królewskiej prerogatywie, ale przeciwko Walpole’owi manipulującemu, zdaniem Bolingbroke’a zarówno królem, jaki parlamentem. Dopiero aktywne włączenie się króla w politykę wywołało debatę nad właściwym punktem odniesienia dla rządu. Bliższe związanie rządu z parlamentem umożliwiało uzasadnienie pozytywnej roli partii politycznych w strukturze ustrojowej. Pogląd Bolingbroke’a na rolę partii w życiu publicznym związany był przede wszystkim z tradycyjnym postrzeganiem modelu konstytucyjnego, a niekoniecznie – jak sugeruje Mansfield – z możliwością zjednoczenia społecznego na gruncie zasad prawa rozumu (religii naturalnej). Należy jeszcze powrócić do antagonizmu pomiędzy rządami mężów stanu a rządami partii. Burke, a za nim Mansfield, podnosił zarzut, iż Bolingbroke’owski projekt króla-patrioty (jak wcześniejszy program tzw. patriot boys) zakładał symbiozę wiedzy i władzy na kształt Platońskiego Państwa, tj. zastąpienie dawnej arystokracji rodowej przez arystokrację talentu pod wodzą króla[44]. Prawdą jest, iż Bolingbroke wiązał szczególne nadzieje polityczne ze środowiskiem patriotów i z następcą tronu, którzy w jego oczach byli reprezentantami porządku jakościowego (arystokracja talentu), jednak, jak wyżej wspomniano, był to projekt polityczny, a nie konstytucyjny. W tradycji republikańskiej „mężowie opatrznościowi” są konieczni przede wszystkim dla ratowania republiki; są pożądani w czasach kryzysu, gdyż nadzwyczajne czyny wymagają nadzwyczajnych ludzi. Na oba programy polityczne zawarte w On the Spirit on Patriotism i The Idea of a Patriot King należy spoglądać jako na programy politycznego zabezpieczenia (odrestaurowania) konstytucji, a nie jako na manifesty nowego ładu. Nie można powyższych traktatów rozpatrywać z pominięciem innych pism, np. A Dissertation Upon Parties czy The Political Freeholder’s Catechism, będących deklaracjami programu country akceptującymi polityczną rolę członków Izby Gmin. Oczywiście Bolingbroke inaczej formułował apele do szerokich mas, a inaczej do liderów politycznych: jedni czytali o konieczności zachowania wolności i walki z tyranią (bądź nawet o zachowaniu własnych praw), inni o odpowiedzialności moralnej względem Boga. Oba elementy, z jednej strony szerokie masy dające konieczne wsparcie polityczne (władzę), z drugiej strony kierująca nimi arystokracja talentu (wiedza) winny współdziałać. Trudno zgodzić się, iż to jedynie w ramach arystokracji talentu dochodzić miało do zespolenia władzy i wiedzy. Należy też pamiętać o charakterystyce ustroju brytyjskiego dokonanej przez Bolingbroke’a, w którym niewiele jest z radykalnego arystokratyzmu Platona, znacznie więcej z poszukiwaniem ustroju wolnego. Współdziałanie obu czynników: jakości i ilości, jest konieczne. Oczywiście, występuje tutaj klasyczny element podporządkowania tego, co niższe, bardziej skłonne do zachowań irracjonalnych, temu, co rozumne (co odzwierciedla naturalne napięcie pomiędzy rozumem a namiętnościami), jednak jest to również relacja wzajemnego ograniczania. Porządkujący czynnik rozumu miarkuje ekscesy namiętności, a z natury skłonny do samowoli czynnik namiętności ogranicza (ze względu na swój niezdyscyplinowany charakter) czynnik rozumu zmierzający niekiedy do patologii. Wydaje się, iż patrząc na Bolingbroke’a wciąż pamiętać o przywoływanej już przestrodze Kartezjusza z Rozprawy o metodzie, by prawdy szukać po cichu; Bolingbroke respektował tę przestrogę, argumentując przeciwko absolutnej kompetencji rozumu (choć jego sceptycyzm nie szedł tak daleko, jak Hume’a czy Burke’a, to niejako zapowiadał ich wystąpienia). Bolingbroke jest myślicielem postlocke’ańskim, krytycznym wobec nauk Locke’a, nie formułującym jednak alternatywnego programu empiryzmu sceptycznego (jak Hume) dającego możliwość zrehabilitowania takich pojęć, jak tradycja, establishment czy utylitarystyczna cnota. Przewartościowując porządek klasyczny, nie dokonywał tego Bolingbroke w takim stopniu jak Hume. Jego empiryczny rozum był jeszcze związany z pierwszą naturą (w odróżnieniu od tzw. drugiej natury tj. zwyczaju) zachowywał prymat rozumnej cnoty nad emocjami, choć nie był to prymat absolutny, gdyż rozum był ułomny (takie podejście jest bliższe klasycznemu racjonalizmowi niż oświeceniowemu entuzjazmowi). Z zagadnieniem partii politycznych związana jest kwestia opozycji. Do lat 30. osiemnastego wieku pojęcie zorganizowanej opozycji było raczej pojmowane negatywnie. Dopuszczalne były kampanie przeciwko konkretnym działaniom rządu bądź na rzecz impeachmentu wobec ministra, któremu stawiano konkretne zarzuty. Opozycja miała zawsze charakter programowy, zawsze (przynajmniej teoretycznie) chciano wpłynąć na kierunek prac rządu, a nie zdobywać władzę[45]. Dlatego liderzy opozycji nie zawsze zdobywali zaufanie tzw. backbenchers, którzy upatrywali w nich politycznych graczy podejmujących program country tylko w celu zdobycia poparcia politycznego (np. Walpole w latach 1717–1719). Przejęcie władzy i określony program polityczny należały do dwóch odmiennych obszarów. Po wprowadzeniu na tron brytyjski dynastii hanowerskiej negatywna postawa wobec rządu nabrała jeszcze jednego wymiaru. Sprzeciw wobec rządu Jej Królewskiej Mości ze strony polityków i publicystów rządowych kojarzony był z postawą jakobicką[46]. Bolingbroke przez cały okres swojej działalności opozycyjnej wobec administracji wigowskiej zmagał się z, często instrumentalnymi, oskarżeniami o jakobityzm. W swojej działalności politycznej stanął Bolingbroke w latach 30. przed praktycznym problemem uzasadnienia swojej permanentnej opozycji wobec rządu. Quentin Skinner wskazywał nieco w duchu interpretacji Namierowskiej, iż dążąc do powrotu do władzy Bolingbroke instrumentalnie podniósł dawne postulaty „krajowe” jako legitymizujące sprzeciw wobec rządu[47]. Bolingbroke nie tylko jednak poszukiwał uzasadnień dla opozycji od strony materialnej (jeśli przyjąć argumenty Skinnera), tzn. przybierając właściwy program, ale także budował argumenty formalne na rzecz zorganizowanej opozycji. Wprawdzie, jak zauważa Foord i za nim Kramnick, choć Bolingbroke nie budował ogólnej teorii opozycji formalnej, lecz jedynie uzasadniał własne działania, to zaprezentował argumenty pozwalające uzasadniać legalność opozycji w kolejnych latach[48]. Kluczem do zinstytucjonalizowania formalnej opozycji w postaci opozycji Jej Królewskiej Mości było wykształcenie się i uznanie samodzielnej pozycji pierwszego ministra: dzięki temu usuwano stopniowo króla z obszaru bieżącej polityki, a jego miejsce zajmował nie tyle parlament, ile partie polityczne. Dopiero sformułowanie teorii rządu partyjnego pozwalało ostatecznie wkomponować instytucję opozycji jako stałej części mechanizmu ustrojowego. Należy pamiętać, iż Bolingbroke nie uznawał ani wycofania króla z jego konstytucyjnej pozycji, ani urzędu pierwszego ministra, ani rządów partii. Stał on u początków przemian, które doprowadziły do przeobrażania całego systemu politycznego. Jego argumenty mają pierwotnie praktyczny charakter; Bolingbroke faktycznie przeciwstawiał się istniejącemu rządowi partyjnemu z pierwszym ministrem na czele, dlatego niejako naturalnie buduje platformę walki z pewną – w jego oczach – deformacją konstytucyjną; instrument zorganizowanej opozycji ma charakter doraźny lub wyjątkowy. Bolingbroke nie rozwija tego wątku, jednak idąc śladem przyjętej powyżej interpretacji należy przyjąć, iż opozycja formalna nie jest projektem jednorazowym i ostatecznym (jak chce Mansfield), ale pewnym mechanizmem, który wykształca się w ramach Country Party w chwili rosnącej pozycji Court Party. Głównym tekstem, w którym Bolingbroke rozwija uzasadnienie opozycji, jest skierowany do środowiska młodych arystokratów tzw. patriot boys list On the Spirit of Patriotism; nie mniej kluczowe uwagi zawarł on już jednak w pracy o partiach. W liście dziesiątym A Dissertation upon Parties Bolingbroke dokonał rozróżnienia na rząd i konstytucję: rząd zajmował się jedynie zarządem spraw publicznych, natomiast konstytucja to zbiór praw, zwyczajów i instytucji etc.[49]. Przeciwstawianie się aktualnemu rządowi nie nosi to więc znamion nielojalności wobec konstytucji i jej elementów, a niekiedy stawało się wręcz obowiązkiem[50]. Jednak dopiero w tekście On the Spirit of Patriotism odnajdujemy dalsze wyjaśnienia. Po dłuższym wprowadzeniu na temat roli arystokracji talentu w życiu publicznym, Bolingbroke bardzo jasno definiuje przeciwnika – figurę wroga publicznego uosabianego przez Walpole’a, który jest jednym z wielu egoistycznych polityków wykorzystujących swoją pozycje w interesie własnym. Jest on „złośliwym geniuszem”, antytezą arystokracji talentu; posiada nadzwyczajne zdolności, jednak wykorzystuje je w nieprawym celu[51]. Jako że działa wbrew prawu natury, jego siłą nie jest duch wolności poddanych, ale jego zanik. Nie potrafi nikogo pozyskać, może jedynie kogoś kupić. Jako polityk nierozerwalnie związany jest z racją swego istnienia, czyli z negacją prawa natury i porządku świata. To właśnie wyjątkowa skuteczność przeciwnika (Walpole’a) decyduje, iż opozycja musi być skuteczna i przybrać nową formę[52]. Nie kryjąc rozczarowania postawą narodu i jego reprezentantów, a w szczególności postawą liderów opozycji, dla których sprzeciw wobec rządu był zwykłą kalkulacją polityczną, a nie służbą wobec kraju, Bolingbroke zwracał oczy ku nowemu pokoleniu polityków, próbując odnaleźć w nich nieskorumpowanego ducha wolności[53]. Dla wielu usunięcie Walpole’a było jedynym celem. Bolingbroke twierdzi, iż konieczne jest nie tylko usunięcie „pierwszego ministra”, ale zdekomponowanie całego stworzonego przez niego systemu sprawowania władzy opartego na korupcji. Jednak wzgląd na konstytucję i szlachetność motywów nie są dlań dostateczną rękojmią reformy, konieczne jest przyjęcie formy zorganizowanej, profesjonalizacja działań przeciw rządowi. Bolingbroke pisał: Ten kto zamierza być liderem opozycji bądź odgrywać w niej znaczącą rolę, musi dorównywać tym, którym się przeciwstawia (…). Każda administracja jest systemem przywództwa, opozycja winna być również systemem przywództwa, przeciwstawnym i niezależnym[54]. Pozycja pierwszego ministra nie jest elementem konstytucji, jest – w opinii Bolingbroke’a – jej polityczną deformacją, wobec której konstytucja jest bezsilna i którą można zwalczyć jedynie skoordynowanym działaniem politycznym (bacząc jednakże na potrzebę zachowania konstytucji). Rząd Walpole’a i opozycja są jak dwie armie[55]; o zwycięstwie jednej z nich decyduje nie tylko spójność i koordynacja działań, ale także pracowitość, pozyskiwanie informacji i przewidywanie możliwych wariantów wydarzeń. Co więcej, w obliczu zorganizowanego systemu korupcji, opozycja winna działać systematycznie[56]. Konsekwentna forma walki ze złym rządem i jego polityką nie stoi w sprzeczności z konstytucją, ale wręcz z niej wynika. Członkowie obu izb parlamentu (rad narodu) mają obowiązek popierania dobrego rządu i walki ze złym, w tym celu winni prowadzić ciągłą kontrolę jego polityki[57]. Jak Country Party jest narzędziem obrony niezależności parlamentu (fundamentu konstytucji) w reakcji na sformowanie przez ośrodek wykonawczy Court Party, tak zorganizowana opozycja jest odpowiedzią na nowe zagrożenia płynące ze zwiększenia wewnętrznej spójności i zewnętrznej mocy rządu. Przywrócenie równowagi politycznej w ramach konstytucji poprzez usuniecie niebezpiecznego ministra i dekompozycję jego systemu znosi wprawdzie konieczność istnienia zorganizowanej opozycji, nie oznacza jednak, że Country Party staje się zbyteczna; jej niezbędność ustaje nie z chwilą pozbawienia egzekutywy konkretnych narzędzi oddziaływania, ale z chwilą nabycia przez samą Country Party charakteru patriotycznego. W odniesieniu do problematyki partii politycznych i związanego z nią zagadnienia opozycji Bolingbroke kontynuował podejście tradycyjne. Postrzegał wspólnotę polityczną jako naturalną całość, a nie sumę interesów poszczególnych jednostek i stanów. Konstytucja królestwa uwzględnia naturalną stratyfikację wynikającą z podziału własności, jednakże nie jest platformą służącą do możliwie bezkolizyjnego ścierania się interesów mniejszych bądź większych grup właścicieli ziemskich. Jej istotę stanowi dobro wspólne przekraczające sumę interesów jednostek czy stanów. Państwo nie jest po to, aby zapewniać jednostką bezpieczne trwanie, jest raczej konieczną platformą dla istnienia i rozwoju jednostek. To, co łączy jednostki winno określać ich działalność polityczną, a nie to, co je różnicuje; to konstytucja jako obszar sprzężenia natury i rozumu będąca fundamentalnym dobrem publicznym (i umożliwiająca dążenie do innych dóbr publicznych) jest pierwszym punktem odniesienia dla działalności publicznej, a nie prywatne bądź stanowe interesy. Konstytucja angielska zbudowana na fundamencie zrównoważonej trójstanowej legislatywy wyznacza obszary i granice aktywności publicznej. Wypracowywany przez wieki podział poziomy jest nie do pogodzenia z podziałem pionowym opartym o instytucję partii, który przewartościowuje dotychczasowy model. Partie polityczne, zinstytucjonalizowana opozycja i rząd partyjny negują sensowność podziału na niezależnie działające podmioty: króla, lordów i gminy. Te dwa schematy należą do dwóch odmiennych modeli konstytucyjnych. Bolingbroke, świadek narodzin systemu rządów parlamentarnych, symptomy nowego modelu odbierał jako rozkład konstytucji królestwa. Był świadom niemożności pogodzenia jednoczesnego funkcjonowania króla i pierwszego ministra (jako głowy egzekutyw) oraz istnienia partii politycznych i tradycyjnie rozumianego parlamentu. Przemiany w łonie legislatywy i egzekutywy krytykował jako „cichą rewolucję”, zwycięstwo tego, co partykularne nad tym, co wspólne. Odrzucając Mandeville’owską etykę utylitarną, równie gwałtownie negował przemiany ducha i formy konstytucji w kierunku rywalizujących partykularyzmów. Wprawdzie, paradoksalnie, Bolingbroke sformułował ważne argumenty na rzecz ostatniego z elementów nowego systemu, tj. opozycji, ale nie było to – jak już wspomniano – uzasadnienie konstytucyjne, ile wyłącznie polityczne. Odrzucając teoretyczne podstawy i praktyczne konsekwencje nowego systemu, w obliczu ewolucji charakteru przeciwnika politycznego, musiał on przynajmniej praktycznie wyznaczyć nową formę sprzeciwu, która z perspektywy czasu okazała się częścią zwalczanych zmian. Bolingbroke, niczym za podszeptem Heglowskiego „chytrego rozumu” przeciwstawiając się pochodowi „ducha świata”, sam torował im drogę. To jednak jest swoisty paradoks, który można zdiagnozować z bezpiecznej perspektywy współczesnego człowieka. To co jednak, jest kluczowe w żywiołowo formułowanych argumentach Bolingbroke’a to ukazanie, że relacja parlamentu i partii wcale nie jest jednoznaczna; że istnieje napięcie pomiędzy oboma ideami, które w chwili skostnienia systemu partii, może okazać się po raz kolejny zabójcze dla całej tradycji nowożytnego parlamentaryzmu. [1] Zob. M. Zakrzewski, Idea “króla-patrioty” Henry’ego St. Johna wicehrabiego Bolingbroke’a, „Pro fide, rege et lege”, 2 (68), 2011. [2] C. Robbins, „Discordant Parties”: A Study of Acceptance of Party by Englishmen, “Political Science Quartley”, 4 (1958), s. 523. [3]H. St. Bolingbroke, A Dissertation upon Parties, [w:] tegoż, Political Writings, red. D. Armitage, Cambridge University Press, Cambridge 1997,s. 6. [4] I. Kramnick, Bolingbroke and His Circle. The Politics of Nostalgia in the Age of Walpole, Cornell University Press, London - Ithaca 1992, s. 152. [5] Tamże, s. 155. [6] H. C. Mansfield, Statesmanship and Party Government. A Study of Bolingbroke and Burke, The Univeristy of Chicago Press, Chicago London 1965, s. 173–196. [7] H. St. J. Bolingbroke, The Idea of a Patriot, [w:] tegoż, Political Writings, red. D. Armitage, Cambridge University Press, Cambridge 1997, s. 258. [8] H. St. J. Bolingbroke, A Dissertation upon Parties, s. 6, 8. [9] Tamże, s. 37. [10] Tamże, s. 39. [11] Tamże, s. 97, 188. [12] Tamże, s. 14, 22, 37. [13] Tamże, s. 5. [14] Tamże, s. 22. [15] Tamże, s. 25. [16] Tamże. [17] Tamże, s, 22. [18] Tamże, s. 27–28. [19] Tamże, s. 22. [20] Tamże, s. 36. [21] Tamże. [22] Np. tamże, s. 49. [23] Tamże, s. 52, 54. [24] Tamże, s. 13–14. [25] Tamże, s. 44. [26] Tamże, s. 62. [27] Tamże, s. 65 [28] Tamże, s. 5, 9, 66–67. [29] Tamże, s. 72. [30] Tamże, s. 76. [31] H. St. J. Bolingbroke, Of State of Parties at the Accession of King George the First, [w:] tegoż, Works of lord Bolingbroke, t. 2, Carey & Hart, Philadelphia 1841, s. 430-435. [32] Tamże, s. 433; H. St. J. Bolingbroke, A Letter to Sir William Windham, [w:] tegoż, Works of lord Bolingbroke, t. 1, s. 114-128. [33] H. St. J. Bolingbroke, A Dissertation upon Parties, s. 29. [34]Das Problem der politischen Opposition. Entwicklung und Wesen der englischen Zweiparteienpolitik im 18. Jahrhundert, za: I. Kramnick, Bolingbroke and His Circle…, s. 156–157. [35] H. St. J. Bolingbroke, The Idea of a Patriot…, s. 262–264; tenże, Of State of Parties…, s. 438. [36] H. C. Mansfield, Statemanship and Party Government…, s. 11–12. [37] I. Kramnick, Bolingbroke and His Circle…, s. 157. [38] H. C. Mansfield, Statemanship and Party Government…, s. 11–12, 53, 63. [39] Letters XIII-XVII, H. St. J. Bolingbroke, Remarks on History of England, [w:] tegoż, Works of lord Bolingbroke, t. 1, s . 363–392. [40] Mansfield podkreśla, że król patriota nie jest standardowym ucieleśnieniem ponadnaturalnej cnoty. Jego zdaniem, Bolingbroke znacznie zaniża wymagania wobec przyszłego króla, którego misja ze względu na sprawne i racjonalne zasady konstytucji nie będzie trudna. W przypadku króla patrioty dochodzi, jak podkreśla Mansfield, do „przesunięcia z cnoty ku zasadom” (Statemanship and Party Government…, s. 70–71, 82, 118). [41] Tamże, s. 17–18, 173–174. [42] Hume odróżniał podział partyjny ufundowany na ideologii (np. wigowie i torysi w XVII w.) od podziału opartego na interesie. Jego zdaniem, o ile pierwszy podział jest niezwykle niebezpieczny, gdyż może prowadzić do wojny domowej, o tyle drugi jest czymś naturalnym i posiada wewnętrzną skłonność do kompromisu, w przeciwieństwie do pierwszego (J. Conniff, Hume on Political Parties: The Case for Hume as a Whig, „Eightennth-Century Studies” 2 (1978–1979), s. 159, 162). Inny wątek poruszał Burke, który niejako bardziej w duchu Bolingbroke’a podkreślał, iż istnienie dawnych (tzw. dużych) partii, rezultat podziału w oparciu o stosunek do zasad konstytucji, miał charakter destrukcyjny, dopiero wypracowanie pewnej jednolitej platformy konstytucyjnej umożliwiło zaistnienie partii politycznych (H. C. Mansfield, Statemanship and Party Government…, s. 5–6). [43] Pat Rogers w tekście Swift and Bolingboke on Faction, oprócz wytknięcia jawnych proburke’owskich sympatii Mansfielda, wskazywał na nieco arbitralne stworzenie przez tego autora określenia szkoły Bolingbroke’a, która, inaczej niż Kramnick’owski krąg Bolingbroke’a, nie odnosiła się do najbliższych współpracowników i przyjaciół lorda, ale do grupy publicystów, zwolenników Jerzego III, którzy posługiwali się pewnymi argumentami Bolingbroke’a, ale nie stanowili ani jednolitej, ani wyodrębnionej grupy. Ostatnią uwagą krytyczną sformułowaną wobec autora Statesmanship and Party Government był zarzut wyabstrahowania pism Bolingbroke’a z wszelkiego kontekstu historycznego, dzięki czemu łatwiej klasyfikowano Bolingbroke’a jako oświeceniowego racjonalistę, aczkolwiek ów sąd wydaje się mocno uproszczony („The Journal of British Studies” ,2 (1970), s. 73–74). [44] H. C. Mansfield, Statemanship and Party Government…, s. 73–76. [45] A. Foord, His Majesty’s Opposition 1714–1830, Greenwood Press, Westport - Connecticut 1979, s. 36–42, 148, 151–159. [46] A Letter to the Occasional Writer on the Recepit of his Third, J. Roberts, London 1727, s. 33–44. [47]Q. Skinner, The Principles and Practice of Opposition: The Case of Bolingbroke versus Walpole, [w:] Historical Perspectives: Studies in English Thought and Society in Honour of J. H. Plumb, red. N. McKendrick, Europe Publications, London 1974, s.. 98–111; inny pogląd na postawę Bolingbroke’a prezentował m.in. J. Hart, który podkreślał związek pomiędzy aktywnością publicystyczną lorda a programem zachowania dawnych, silnie związanych z wymiarem etycznych wartości (J. Hart, Viscount Bolingbroke. Tory Humanist, Routlegde & Kegan Paul - University of Toronto Press, London - Toronto 1965, s. 164). [48] I. Kramnick, Bolingbroke and His Circle…, s. 161. [49] H. St. J. Bolingbroke, A Dissertation upon Parties, s. 88. [50] Tamże, s. 85–86. [51] H. St. J. Bolingbroke, On the Spirit of Patriotism, , [w:] tegoż, Political Writings, red. D. Armitage, Cambridge University Press, Cambridge 1997, s. 194, 200. [52] Tamże, s. 200. [53] Tamże, s. 208. [54] Tamże, s. 215 [55] Tamże, s. 215. [56] Tamże. [57] Tamże, s. 216. Maciej Zakrzewski - Maciej Zakrzewski (1980), dr nauk politycznych, autor monografii "W obronie konstytucji. Myśl polityczna Henry’ego Saint Johna wicehrabiego Bolingbroke’a" (2012), współredaktor wyboru pism Kazimierza Władysława Kumanieckiego (W poszukiwaniu suwerena, 2006) oraz wyboru źródeł dotyczącego przedwojennych koncepcji sądownictwa konstytucyjnego ("O praworządność i zdrowy ustrój państwowy", 2006). Współautor prac zbiorowych m.in.: "Patriotyzm i zdrada" (2007), "Geopolityka i zasady" (2009), "Konfederacja Polski Niepodległej na drodze do wolności" (2010). |