„Realizm” polityczny w kierownictwie PZPR – płaszczyzny i interpretacje


Pierwodruk: „Politeja”. Pismo Wydziału Studiów Międzynarodowych i Politycznych Uniwersytetu Jagiellońskiego, nr 3 (25), 2013

 

Wszelkie publikacje na temat realizmu w PRL z natury rzeczy odnoszą się do kon­cepcji, postaw i działań politycznych uwzględniających trudne położenie geo­polityczne, w jakim znalazł się nasz kraj, a jednocześnie wykorzystujących w różny spo­sób istniejące możliwości i przestrzenie swobody. Motywem przewodnim były jednak z reguły polska racja stanu i interes narodowy. Tak rozumiany realizm polityczny trud­no odnaleźć zarówno w oficjalnych wypowiedziach członków kierownictwa PZPR, jak i w praktyce ich działalności. Komuniści ze starszego pokolenia kierowali się głównie swoim „idealizmem internacjonalistycznym”, natomiast młodsi – najczęściej zwykłym oportunizmem czy też koniunkturalizmem. Dziś najchętniej mówią o swoim „pragma­tyzmie”. Ponieważ powyższych pojęć nie należy ze sobą utożsamiać, „realizm” w tytule niniejszego tekstu został wzięty w cudzysłów. W odniesieniu do kierownictwa PZPR można zatem mówić w gruncie rzeczy o interpretacjach polityki prowadzonej przez przywódców partii, rozpatrywanych w kategoriach „realizmu” czy też „racji stanu”. Dokonywali ich, najczęściej post factum, I sekretarze KC oraz ludzie z ich otoczenia. Będą to z reguły „autointerpretacje” zawarte w późniejszych relacjach, wspomnieniach i wywiadach, rzadziej nieoficjalne i aluzyjne wypowiedzi równoczesne do wydarzeń. W tych interpretacjach „realizm” jest utożsamiany z rozumieniem tego pojęcia w języ­ku potocznym, czyli z obiektywną oceną spraw i faktów oraz wyborem takiej strategii działania, która uwzględnia istniejące uwarunkowania[1]. Po 1945 r. postawa realistycz­na, zgodnie z polską tradycją polityczną, musiała uznawać jako fakt podstawowy ak­tualny układ sił międzynarodowych, czyli sowiecką dominację polityczną, militarną, ekonomiczną i ideologiczną[2]. W związku z tym chciałbym się skupić przede wszystkim na interpretacjach jednej z płaszczyzn polityki kierownictwa PZPR: uzasadnianiu ko­nieczności „trwałego sojuszu ze Związkiem Sowieckim” i prowadzonej w związku z tym polityki zagranicznej. Zamierzam przedstawić przede wszystkim odmienności między interpretacjami swoiście pojmowanego „realizmu” w stosunkach z Moskwą w wyda­niu gomułkowskim i gierkowskim. Drugą rozpatrywaną płaszczyzną „realizmu” będą dwie odmienne strategie przyjęte przez kierownictwo partii w celu rozwiązania kryzysu społeczno -politycznego w Polsce w latach 1980-1981.

 

* * *

 

Po krótkim okresie względnej samodzielności kierownictwa PPR w polityce personalnej i działaniach wewnętrznych, od 1948 r. nastąpiła uniformizacja większości dziedzin ży­cia. Józef Stalin głęboko ingerował w politykę gospodarczą, kadrową itp. Telefonicznie instruował Bolesława Bieruta w najdrobniejszych sprawach, osobiście naniósł ponad 50 poprawek do projektu konstytucji PRL. Kierownictwo PZPR wielokrotnie wzywano na Kreml, gdzie udzielano mu szczegółowych instrukcji i poleceń[3]. Kontrolę sprawo­wano także poprzez ambasadora w Warszawie i system doradców sowieckich[4]. Trudno w tym okresie mówić o jakimkolwiek realizmie w stosunkach z Moskwą.

Kierownictwo tworzyli w tym czasie przedwojenni komuniści („kapepowcy”) – ideowi internacjonaliści, dla których problem suwerenności Polski nie istniał. Mieli on nabożny stosunek do Związku Sowieckiego jako „ojczyzny międzynarodowego prole­tariatu”. Nie bez przyczyny Moskwę nazywano w kapepowskim slangu „Mekką”. Ten quasi-patriotyzm sowiecki był głęboko zakorzeniony we wszystkich partiach komunistycznych[5]. Władysław Gomułka w swoich pamiętnikach podkreślał: KPP za naczelny cel swojej działalności uważała zawsze wychowanie swoich członków w duchu bezgranicz­nej wierności i bezwzględnego zaufania do Związku Radzieckiego[6].

Zdaniem Andrzeja Werblana i innych lewicowych historyków, część komuni­stów polskich, z Gomułką na czele, pod wpływem krytycznej analizy doświadczeń Kominternu i refleksji nad przyczynami nikłych wpływów własnej partii w masach, za­częła skłaniać się ku poglądowi, że tzw. „polska droga do socjalizmu” powinna przebie­gać inaczej niż w ZSRR. Z takiej orientacji miał się zrodzić postulat samodzielności. Te n nurt został odsunięty od władzy w 1948 r.[7]

Interpretacje polityki PPR dokonywane po wielu latach przez przedstawicie­li obu wskazanych nurtów były de facto bardzo podobne. Rzekomo kierowali się oni swoiście pojmowanym realizmem politycznym i patriotyzmem. Pod koniec ży­cia Gomułka w swoich pamiętnikach pisał: decydujące dla polityki naszej partii były żywotne interesy Polski, klasy robotniczej, wszystkich ludzi pracy […]. Byliśmy najgłę­biej przekonani, że wśród wszystkich partii reprezentujących w czasie okupacji obóz de­mokracji polskiej, jedynie nasza partia zajmowała słuszne stanowisko wobec Związku Radzieckiego. Dowiodła tego historia. Ileż to razy w dziejach narodu różnych krajów bywało, że większość ludności danego pokolenia zajmowała do głębi fałszywe, a na­wet zgubne dla swego narodu stanowisko […]. Polityka naszej partii wobec Związku Radzieckiego, polityka budowy i umacniania jak najlepszych stosunków między Polską a Związkiem Radzieckim wychodziła zawsze z założeń polskiej racji stanu, zrozumienia wspólnych interesów[8].

Prominentny przedstawiciel kominternowskich „internacjonalistów” Jakub Berman w rozmowie z Teresą Torańską wyraził to jeszcze dobitniej, mówiąc: Teraz mogę stwier­dzić tylko jedno: my, komuniści, uratowaliśmy Polskę przed najgorszym. Gdyby nie my, byłaby Księstwem Warszawskim, kadłubkiem, skrawkiem, nędznym państewkiem środ­kowoeuropejskim o bardzo ograniczonych możliwościach rozwojowych albo nie byłoby jej wcale. Oceniając politykę Stanisława Mikołajczyka i PSL, twierdził: My – komuniści – mieliśmy gwarancje Związku Radzieckiego dla naszej zachodniej granicy, a oni co? Mrzonki, złudzenia, że uda im się oderwać od Związku Radzieckiego, pełną emancypację wprowadzić. Każdy polityk musi myśleć realistycznie i wyważać atuty, ale oni tego nie po­trafili. I pani nie wie, do czego by doprowadzili, a ja wiem. Do tego, że Ziemie Zachodnie zostałyby nam odebrane. Berman utrzymywał ponadto, iż sprzeciw Gomułki wobec niektórych założeń polityki Stalina w 1948 r. groził utratą tzw. Ziem Odzyskanych na rzecz wschodnich Niemiec[9]. Odrębny nurt reprezentowali działacze koncesjono­wanej Polskiej Partii Socjalistycznej, którzy następnie znaleźli się w szeregach PZPR. Ich stanowisko wobec Związku Sowieckiego wychodziło z innych założeń. Credo „re­alizmu” socjalistycznego wyłożył Julian Hochfeld w niepublikowanym wówczas refe­racie, wygłoszonym 18 września 1946 r. na zebraniu Związku Niezależnej Młodzieży Socjalistycznej. Stwierdził on w nim m.in.: […] jedynym wyjściem było takie ułożenie stosunków polskich, do których Związek Radziecki będzie miał pełne zaufanie, a zatem pewnego rodzaju podporządkowanie. […] Potrzebujemy długiego okresu czasu, w którym byłyby kompromisy i ustępstwa ze strony słabszego, bo historia nie daje przykładu ustępstw ze strony silnych, tylko ze strony słabych. Potrzebujemy tego okresu kompromisu i ustępstw, żeby uzyskać zaufanie Związku Radzieckiego. […] Abstrahując od tego, czy to jest słuszne, uzasadnione i normalne, faktem jest, że państwo, w którego strefie wpływów się znajdu­jemy, od siły wpływów którego jesteśmy wyłącznie zależni, darzy szaloną nieufnością na­ród polski i społeczeństwo polskie. […] Dlatego zrozummy politykę Związku Radzieckiego i zróbmy wszystko, co możliwe, aby nastawienie społeczeństwa przekształcić…[10] Według re­lacji Lidii Ciołkoszowej sekretarz generalny satelickiej PPS Józef Cyrankiewicz po po­wrocie z obozu koncentracyjnego w 1945 r. odbył zasadniczą rozmowę z innym przed­wojennym socjalistą Zygmuntem Zarembą. Miał mu wówczas powiedzieć: Sojusznicy nas zdradzili. Nie mamy innej drogi, jak oprzeć się o Rosję. Dlatego przechodzę na tamtą stronę[11].

Zjednoczenie PPS i PPR przeprowadzono w grudniu 1948 r. w brutalny sposób. Faktycznie PPS została wchłonięta przez partię komunistyczną po wcześniejszym oczyszczeniu tej pierwszej z przeciwników takiego rozwiązania[12]. Z dokumentów so­wieckich, które odnalazłem w Moskwie, wynika, iż Józef Cyrankiewicz godził się na to, kierując się swoiście pojmowanym „realizmem”. Przeprowadzał czystkę w swojej partii i deklarował całkowite zerwanie z tradycją przedwojennej PPS, aby zdobyć zaufanie kierownictwa PPR. W rozmowach z najbliższymi współpracownikami powtarzał, że tylko w ten sposób socjaliści uzyskają wysokie stanowiska w PZPR, uchronią się przed ewentualnymi represjami i przetrwają trudny okres[13]. Jerzy Wiatr stwierdził z perspek­tywy późniejszych lat, że akces części przedwojennych socjalistów do PZPR miał istot­ne znaczenie. Wywierali oni bowiem moderujący wpływ na politykę partii rządzącej, a w roku 1956 odegrali dużą rolę w utorowaniu Gomułce drogi do władzy i liberalizacji systemu. Po 1956 r. ich realistyczna motywacja miała inspirować postawy części młod­szych działaczy PZPR[14].

Rok 1956 jest przez niektórych historyków interpretowany jako „zwycięstwo pol­skiej racji stanu”[15]. Faktem jest, iż Gomułka przejawiał tendencje autonomiczne, starał się ułożyć na innych niż do tej pory zasadach swoje relacje z Sowietami. Był postrze­gany jako przywódca o dużych aspiracjach, często występujący z własnymi inicjatywa­mi w ramach Układu Warszawskiego i RWPG. Nierzadko akcentował własne zdanie i nie zawsze jego propozycje były wcześniej uzgadniane w Moskwie[16]. O pewnej sa­modzielności Gomułki świadczą m.in. jego próby mediacji w sporze między KPZR i Komunistyczną Partią Chin oraz jego postawa podczas narady partii komunistycznych w Moskwie jesienią 1957 r., gdy odmówił przyłączenia się do formuły „ze Związkiem Radzieckim na czele”.

Naczelną tezą przewodnią uzasadniającą uzależnienie Polski od ZSRR było nie­wątpliwie stwierdzenie, że jedynym gwarantem zachodniej granicy na Odrze i Nysie Łużyckiej jest właśnie Związek Sowiecki. Wydaje się, iż Gomułka autentycznie w to wierzył, co wynikało z jego przewrażliwienia w kwestii niemieckiej. Ryszard Frelek, wieloletni pracownik i kierownik Wydziału Zagranicznego KC PZPR oraz członek Sekretariatu KC, uważał taką postawę za czysty realizm polityczny, podkreślając: T o był ów ostateczny, pozaideologiczny argument na rzecz sojuszu Polski z Moskwą, jak też Układu Warszawskiego i obecności wojsk radzieckich w Polsce. Sądzę, że w ówczesnej sytu­acji musiałby brać go pod uwagę każdy polski rząd. Wobec otwartego kwestionowania tej granicy przez RFN (poczynając od zapisu w jej konstytucji, według którego Niemcy „ist­nieją w granicach z 1937 r.”, i który – nawiasem mówiąc – nadal w niej tkwi) każdy polski rząd musiałby też popierać NRD, która uznała ją w swym pierwszym międzynarodowym akcie – układzie zgorzeleckim[17].

Władysław Gomułka przeglądał bardzo pilnie wszelkie analizy i informacje do­tyczące sytuacji w RFN. Józef Tejchma po latach pisał: Wiem, że Gomułka obawiał się przede wszystkim zmowy niemiecko -radzieckiej w sprawie zjednoczenia Niemiec bez czynnego udziału opinii polskiej w tej sprawie. Mówił o tym, często aluzyjnie, przy okazji różnych kontaktów z kilkoma członkami kierownictwa partyjnego, nie wyłączając mojej osoby. To były myśli wypowiadane jakby ulotnie[18]. O swoistym „szantażu niemieckim” ze strony Moskwy I sekretarz KC PZPR mówił wprost w rozmowie z ówczesnym re­daktorem „Polityki” Mieczysławem Rakowskim 7 września 1964 r. Jak wynika z za­pisu w „Dziennikach” Rakowskiego, Gomułka stwierdził: Dla nas sojusz z ZSRR jest najważniejszy. To sprawa bytu narodowego, przyszłości tego narodu. Polska przez wie­le lat była kartą w grze. Ja często mówię, że w Poczdamie zatwierdzono naszą granicę zachodnią. To nieprawda. Stalin sobie załatwił granicę w Kaliningradzie. Żaden re­wizjonista niemiecki jej nie kwestionuje. A naszą, tak. Stalin chciał sobie pozostawić sznureczek, za który mógł pociągnąć. Dwieście lat nami handlowano. Sądzicie, że dziś już nie ma takich, którzy chcą handlować nami?[19] Podobnie myślał sam Rakowski. Gdy w sierpniu 1959 r. opublikowano utrzymany w pojednawczym tonie list Nikity Chruszczowa do kanclerza Konrada Adenauera, zanotował w swoim dzienniku: Z całości listu wynika, że w Moskwie „frakcja niemiecka” ożywiła się i śnią się jej czasy Rapallo[20].

Wspomniana powyżej rozmowa Gomułki z Rakowskim odbyła się w specyficznych okolicznościach. Niepokój przywódcy PZPR wywołały wówczas plotki o nieoficjal­nych wypowiedziach zięcia Chruszczowa, Adżubeja, podczas pobytu w RFN. Adżubej proponował rzekomo sowiecką zgodę na zjednoczenie Niemiec w zamian za ich neu­tralność. Problem rozwiązał się wkrótce sam dzięki usunięciu Chruszczowa ze stanowi­ska I sekretarza KC KPZR[21]. Niemniej jednak Gomułka próbował hamować wszelkie inicjatywy zmierzające do zbliżenia między ZSRS i innymi krajami bloku wschodniego a RFN. W 1967 r. wspólnie z przywódcą NRD Walterem Ulbrichtem faktycznie zablo­kował Węgrom i Bułgarom możliwość podpisania układu dwustronnego z RFN i na­wiązania stosunków dyplomatycznych[22]. Postulował walkę o międzynarodowe uznanie NRD. Do Rakowskiego mówił: My nie możemy odstąpić od NRD. Zjednoczenie Niemiec to likwidacja NRD, a to oznacza uszczuplenie naszego stanu posiadania[23]. Obawiał się przyszłego zbliżenia na polu ekonomicznym między NRD i RFN. Toteż popierał ści­ślejszą integrację gospodarczą państw RWPG, co miało uniemożliwić wszelkie próby wyłamania się NRD z systemu socjalistycznego[24].

Syn tow. „Wiesława”, Ryszard Strzelecki -Gomułka, realizmem politycznym tłuma­czył także decyzję swojego ojca o udziale Polski w zbrojnej interwencji w Czechosłowacji w 1968 r. W świetle jego relacji Gomułka obawiał się, że ewentualna odmowa udziału w interwencji może spowodować zmianę stanowiska Moskwy w popieraniu Polski w jej negocjacjach z RFN. Ponadto „praską wiosnę” postrzegał jako proces prowadzący do faktycznego przejścia Czechosłowacji w orbitę wpływów niemieckich[25].

Stopniowo Gomułka doszedł do przekonania, że utrzymanie niemieckiego status quo na dłuższą metę nie jest możliwe. Obawiał się, że ZSRR mógłby się porozumieć z RFN ponad głowami Polaków. Toteż 17 maja 1969 r. publicznie sformułował ofertę podjęcia rozmów z rządem w Bonn na temat normalizacji stosunków między obu pań­stwami. Efektem tej inicjatywy był układ Cyrankiewicz–Brandt z 7 grudnia 1970 r., potwierdzający granicę na Odrze i Nysie Łużyckiej. Do dziś układ ten jest interpre­towany przez byłych działaczy PZPR jako wielkie zwycięstwo Gomułki i dyplomacji PRL[26]. Niezależnie od tego, że wpisywał się on w ogólną tendencję odprężenia w sto­sunkach Wschód–Zachód, obiektywnie oznaczał też faktyczną szansę na zmniejszenie zakresu zależności PRL od Związku Sowieckiego. Można go zatem uznać za rzeczywi­sty przejaw realizmu politycznego.

Zbytnia samodzielność kierownictwa PZPR w polityce niemieckiej była praw­dopodobnie jednym z powodów, dla których Moskwa przyczyniła się do upadku Gomułki w grudniu 1970 r.[27] Jak zauważył Jerzy Eisler: W Moskwie miano już też chyba dość podkreślanej niemal przy każdej okazji swoistej niezależności Gomułki, jego uporu i jego wybuchów gniewu. Tow. „Wiesław” nie zgadzał się z decydentami z Kremla w wie­lu kwestiach, m.in. był przeciwny zwiększaniu nakładów na polski przemysł stocznio­wy, nadmiernemu uzależnianiu przemysłu stoczniowego od Związku Sowieckiego i zwiększaniu eksportu polskiego węgla na wschód. Ponadto inaczej wyobrażał sobie współpracę w ramach Rady Wzajemnej Pomocy Gospodarczej, domagając się oparcia obrotów towarowych w większym stopniu na kryterium wartości oraz wprowadzenia wymienialności walut[28].

Edward Gierek był zdecydowanie bardziej ugodowym, czyli mniej konfliktowym, satelitą Związku Sowieckiego. Podczas pierwszej wizyty w Moskwie po objęciu urzę­du I sekretarza KC, 5 stycznia 1971 r., wyraźnie odcinał się od poprzednika, dekla­rując: Chcemy raz jeszcze pokazać, że naszym najlepszym przyjacielem jest Związek Radziecki, aby do końca wyrugować antyradzieckość. […] Deklarujemy pełną gotowość do konsultacji naszych poczynań zarówno po linii partyjnej, jak i MSZ, w ramach Układu Warszawskiego. W pełni będziemy konsultować wszelkie działania polityczne wobec NRF i problemu niemieckiego, aczkolwiek jesteśmy zainteresowani we współpracy gospodarczej z NRF. Jeśli uda nam się uzyskać stamtąd nową technologię, to będzie ona służyć nie tylko Polsce, ale nam wszystkim. Na tym samym spotkaniu Leonid Breżniew nie ukrywał swoich oczekiwań wobec nowego kierownictwa PZPR. Spodziewał się, że Gierek powróci wreszcie do kolektywizacji i poprowadzi twardszą politykę wobec Kościoła[29]. Jako uległego wobec Moskwy postrzegali Gierka również jego towarzysze z Biura Politycznego. Józef Tejchma 6 marca 1971 r. zapisał w swoich notatkach: Gomułka był konfliktowy w stosunkach z radzieckimi (np. różne koncepcje współpracy gospodarczej), Gierek jest i chce być programowo bezkonfliktowy. Panicznie boi się sprzeczności[30].

Uległość Gierka była efektem i kontynuacją jego wcześniej postawy wobec Sowietów. W przeciwieństwie do Gomułki, który w październiku 1956 r. doszedł do władzy niezależnie od woli ZSRR, kariera partyjna Gierka była od wielu lat wspierana przez Moskwę. Z „Notatki z rozmów delegacji Prezydium KC KPZR i członków Biura Politycznego KC PZPR w Warszawie 19 października 1956 r.” wynika, że już wtedy szerzej nieznany Gierek był uważany za jednego z najważniejszych „przyjaciół Związku Sowieckiego” w Polsce[31]. Kontakty z sowieckimi służbami nawiązał być może już w la­tach 40., gdy działał w ruchu komunistycznym w Belgii[32]. W latach 60. często jeździł za wschodnią granicę, a także spotykał się z sowieckimi dyplomatami w Polsce. Kierownik sektora polskiego w KC KPZR Piotr Kostikow wspominał po latach, iż przynajmniej od 1968 r. Breżniew traktował Gierka jako potencjalnego sukcesora Gomułki[33]. Dokumenty z archiwum w Moskwie świadczą o tym, że na Gierka Moskwa postawiła już nieco wcześniej. W notatce sporządzonej w sowieckim ministerstwie spraw zagra­nicznych 12 maja 1965 r. stwierdzono: W obecnym czasie Gierek staje się pewnie jedy­nym ewentualnym pretendentem na stanowisko I sekretarza KC PZPR[34].

Jak powszechnie wiadomo, Gierek nie szczędził wiernopoddańczych deklaracji i gestów. Retoryka prosowiecka szła bardzo daleko. Jej symbolem stało się wpisanie w 1976 r. do konstytucji PRL „sojuszu z ZSRR”. Na obchodach trzydziestolecia PRL Breżniewa udekorowano Krzyżem Wielkim Orderu Virtuti Militari[35]. Spektakularnym przykładem serwilizmu wobec Moskwy była własna inicjatywa Gierka (nienarzucona przez ZSRR) budowy Huty „Katowice” wraz z szerokotorową linią kolejową, prowa­dzącą do granicy sowieckiej. Niektórzy uważają, że Gomułka nigdy nie zgodziłby się na to, ponieważ uważałby to za niezgodne z polską racją stanu[36]. Zwolennicy Gierka podkreślają jednak, że równolegle dokonywała się wówczas w Polsce liberalizacja we­wnętrzna i otwarcie na Zachód. Wbrew oczekiwaniom Kremla zniesiono dostawy obo­wiązkowe na wsi, umocniono chłopską własność ziemi, znacznie polepszono stosunki z Kościołem. W polityce zagranicznej nawiązano ożywione kontakty z przywódcami państw Europy Zachodniej i rozwijano współpracę gospodarczą. W 1972 r. odbyła się pierwsza w historii wizyta prezydenta USA w Polsce[37].

Po latach Gierek interpretował swoją politykę wobec ZSRR w kategoriach reali­zmu. W pamiętnikach napisał: Byłem przekonany i nigdy tego nie ukrywałem, że nasze ideowe i polityczne związki z ZSRR są nienaruszalne i służą naszym narodowym intere­som. Nie miałem zamiaru ich zrywania. Nie byłem ani awanturnikiem, ani samobójcą. Założyłem jednak od początku lat siedemdziesiątych dążenie do przekształcania ich w sto­sunki partnerskie z maksymalną naszą niezależnością nie tylko w polityce wewnętrznej, lecz i międzynarodowej oraz wykorzystanie polsko -radzieckiego sojuszu w interesie Polski. […] Byłem i jestem realistą, nie lubię oportunizmu, ani naiwnej fanfaronady, zmysł pod­powiadał mi dążenie do takiego ułożenia stosunków ze Związkiem Radzieckim, by nie na­ruszając jego strategicznych interesów, zmniejszać jego dominację nad Polską[38].

Swoją ugodowość Gierek tłumaczył potem także uzależnieniem Polski od dostaw surowców z ZSRR. Uzasadniając post factum swoją politykę zagraniczną, wskazał na trzy jej główne cele: 1) wykorzystanie dostępu do surowców i ogromnego rynku zby­tu w ZSRR; 2) w warunkach rozwijającego się odprężenia w stosunkach Wschód– Zachód przekształcenie Polski w swoisty pomost na drodze zbliżenia dwóch światów; 3) wzmocnienie pozycji Polski w bloku państw socjalistycznych[39]. W słynnym wywia­dzie pt. Przerwana dekada Gierek użył przenośni dwóch klatek: sowieckiej i amerykań­skiej, do których trafiły kraje europejskie. Wyjaśniał, że jego celem było zdobycie przez Polskę lepszego miejsca w klatce sowieckiej, czemu służyło nawiązanie ożywionych sto­sunków dyplomatycznych z USA, Francją, RFN i innymi krajami[40].

Budowę Portu Północnego w Gdańsku oraz rurociągu z Gdańska do rafinerii w Płocku przedstawiał jako działania zmierzające do uniezależnienia się od dostaw ropy z ZSRR. W świetle jego wersji wydarzeń podejmowane na szeroką skalę inwesty­cje miały w przyszłości pozwolić na renegocjowanie pozycji PRL wewnątrz RWPG[41]. O zasadniczych kwestiach dotyczących stosunków polsko -sowieckich nigdy nie dys­kutowano otwarcie na posiedzeniach Biura Politycznego KC PZPR. Jak wspominał Franciszek Szlachcic, sprawy te omawiano wyłącznie w gronie dwóch, trzech zaufanych „towarzyszy”[42]. Byli współpracownicy Gierka twierdzą do dziś, że kierownictwo PZPR prowadziło w latach 70. swoistą „dwulicową” grę z Sowietami. Główną uwagę skiero­wano na rozwój gospodarki i modernizację kraju, jednocześnie nie kwestionując do­gmatów „realnego socjalizmu”. Uzależnienie ideologiczne od Moskwy miało być ceną za gospodarcze i polityczne otwarcie na Zachód. Z tego „realistycznego” podejścia wy­nikał rzekomo deklarowany werbalnie wasalizm wobec wschodniego mocodawcy[43].

Pewien rodzaj tak pojmowanego realizmu odnajdujemy w zapiskach Józefa Tejchmy. 10 stycznia 1971 r. za jeden z trzech głównych celów politycznych nowej ekipy rządzą­cej uznał on utrzymanie sojuszu ze Związkiem Radzieckim opartego na takim modelu, który pozwoli nam rozwiązywać problemy wewnętrzne zgodnie z naszą specyfiką naro­dową, kulturalną i psychologiczną (wrażliwość niepodległościowa). Kilka miesięcy póź­niej stwierdził, iż realną szansą dla PRL jest stać się Szwecją socjalistycznego systemu. Ze względu na położenie geograficzne Polski nie brał pod uwagę możliwości uzyska­nia na wzór Szwecji neutralności politycznej, lecz powielenie jej modelu społeczno­-gospodarczego, co można było osiągnąć pod warunkiem wielkiego zrywu cywilizacyj­nego, przemysłowego, kulturalnego[44].

Czy opisana powyżej Gierkowska strategia „gry z Moskwą” rzeczywiście funkcjo­nowała? Fakty wyraźnie temu przeczą. Serwilizm wobec Kremla nie przynosił oczeki­wanych efektów na polu polsko -sowieckiej współpracy gospodarczej. Sowieci nie palili się do zwiększenia dostaw ropy do Polski, a w okresie załamania gospodarczego pod ko­niec lat 70. trudno było uzyskać od nich kredyt. System rozliczeń poprzez rubel trans­ferowy był skrajnie niekorzystny dla polskiej strony. Natomiast otwarcie się na Zachód nie stało w sprzeczności z interesami Moskwy, wpisywało się bowiem w politykę od­prężenia (détente). Wszystkie posunięcia w polityce zagranicznej PRL były uzgadniane z Sowietami. Kreml ponadto do 1978 r. tolerował względny liberalizm kierownictwa PZPR w polityce wewnętrznej, co zapewne wynikało również z polityki odpręże­nia. PRL mogła w pewnym sensie służyć za przykład pozytywnych przemian w blo­ku wschodnim[45]. Jedynym przykładem własnej inicjatywy na polu dyplomatycznym była podjęta w 1980 r. próba mediacji w sprawie Afganistanu. Niezależnie od relacji z Moskwą, Gierek musiał modernizować kraj dlatego, że rosły aspiracje społeczeństwa. Niezaspokojenie tych oczekiwań rodziło możliwość masowego buntu. W ten sposób kupował sobie pokój społeczny.

Skąd wzięły się takie różnice w postawach Gomułki i Gierka wobec Wielkiego Brata? Prawdopodobnie wpłynęło na to kilka czynników: osobowość polityczna każdego z nich, odmienne doświadczenia z przeszłości i osobista pozycja w między­narodowym ruchu komunistycznym. Gomułka już w latach 30. poznał dość dobrze Związek Sowiecki i mentalność tamtejszych komunistów. W swoich pamiętnikach, pisanych w latach 70., krytycznie przedstawiał sowiecką rzeczywistość okresu stali­nowskiego. Zwracał też uwagę na wielkoruski szowinizm[46]. Dwukrotnie obejmował najwyższe stanowisko w partii (w 1943 i 1956 r.) bez uzyskania uprzedniej zgody Moskwy. Natomiast Gierek zaczął odwiedzać Związek Sowiecki dopiero w latach 50. Jako człowiek Moskwy został wypromowany na stanowisko I sekretarza KC PZPR. W pamiętnikach pisanych już po 1989 r. wyrażał się w ciepłych słowach o ZSRR[47]. Przede wszystkim Gomułka nie odczuwał takiego respektu w stosunku do Breżniewa. Gdy tow. „Wiesław” był już sekretarzem generalnym PPR, rok młodszy od niego Breżniew zaledwie służył w aparacie politycznym Frontu Południowego. Na swój spo­sób liczył się on z opiniami Gomułki. Wobec Gierka bez ograniczeń mógł wyłącznie odgrywać rolę szefa i mentora[48].

 

* * *

W odniesieniu do wydarzeń z lat 1980-1981 można mówić o dwóch swoiście pojmo­wanych „realizmach” obecnych w kierownictwie PZPR. Były to doktryny Stanisława Kani i Wojciecha Jaruzelskiego. Kania już 27 sierpnia 1980 r. na posiedzeniu Biura Politycznego KC PZPR dał wyraźnie do zrozumienia, że nie jest zainteresowany uży­waniem siły wobec strajkujących. Pogląd ten stał się podstawą jego politycznej strategii, gdy kilka dni później objął stanowisko I sekretarza KC PZPR. Doktryna Kani pole­gała na tym, aby unikając otwartego starcia z „Solidarnością”, próbować ją podzielić, a następnie ubezwłasnowolnić tzw. zdrowy nurt robotniczy i stopniowo wmontować w ramy systemu politycznego PRL. Główną przesłanką ku temu była obawa, że siło­wa rozprawa z „kontrrewolucją” wywoła poważne reperkusje w stosunkach z państwa­mi zachodnimi, a przecież – jak podkreślał Kania – by istnieć, trzeba pożyczyć w tym i przyszłym roku 10 mld dolarów. W praktyce jego doktrynę rozbijania „Solidarności” realizowano przy pomocy zmasowanej akcji propagandowej oraz tzw. strategii odcin­kowych konfrontacji. Gdy po ponad roku nie udało się osiągnąć głównego celu, 17 paź­dziernika 1981 r. Kania podał się do dymisji. Głosowanie nad votum zaufania podczas IV Plenum KC PZPR przegrał stosunkiem głosów 104 do 79, co świadczy o tym, że jego strategia miała wciąż wielu zwolenników[49].

Mimo że „Solidarności” nie rozbito, doktryna Kani połączona z „propagandą chaosu” przynosiła pewne efekty. Zmęczenie przeciągającym się kryzysem politycz­nym i trudną sytuacją ekonomiczną powodowało osłabienie poparcia społeczne­go dla związku. Badania socjologiczne przeprowadzone wśród członków mazowieckiej „Solidarności” na początku grudnia 1981 r. wykazały ponadto, że niemal połowa z nich nie chciała uczestniczyć w strajku generalnym. Prawie 1/3 stanowili „ugodowcy”, wiążący silne nadzieje z dialogiem i zawarciem kompromisu z władzą[50]. Możemy przy­puszczać, iż dalsze konsekwentne stosowanie strategii obranej przez Stanisława Kanię mogło doprowadzić do jeszcze większego osłabienia „Solidarności”, demobilizacji sze­regów członkowskich i wyłonienia się pożądanego przez władze silnego nurtu ugodo­wego. Fakt, że w szeregach NSZZ „Solidarność” znalazło się około miliona członków PZPR, osłabiał dążenie do konfrontacji z obu stron. Sowieci co prawda przez cały czas naciskali, aby podjąć rozprawę z „kontrrewolucją”, ale musieli też liczyć się ze zdaniem kierownictwa PZPR. Kania w relacji udzielonej Jerzemu Eislerowi stwierdził: Gdy by­łem I sekretarzem, to oczywiście Breżniew niejednokrotnie strofował mnie i pouczał, nawet krzyczał na mnie, ale przecież nie było tak, że ja nie mogłem go przekonywać, tłumaczyć pewnych spraw, sugerować mu jakichś korzystnych dla nas rozwiązań – innymi słowy, że nic nie zależało ode mnie. Otóż zależało i to wcale nie tak mało[51].

Najbardziej popularną interpretacją rzekomego realizmu politycznego w kierownic­twie PZPR jest lansowany od 1989 r. mit stanu wojennego jako swego rodzaju doktry­na „mniejszego zła”. Wojciech Jaruzelski i jego zwolennicy nieustannie przekonują, że wprowadzenie stanu wojennego miało zapobiec interwencji wojskowej państw Układu Warszawskiego. Konsekwentnie ignorują przy tym kolejne ujawniane dokumenty źró­dłowe dowodzące, że Sowieci starali się za wszelką cenę uniknąć interwencji zbrojnej w Polsce. Wszelkie ruchy wojsk i przeprowadzane na terenie naszego kraju manewry były w gruncie rzeczy elementami wojny psychologicznej. W rzeczywistości to sam Jaruzelski w rozmowie z marszałkiem Wiktorem Kulikowem 9 grudnia 1981 r. prosił o ewentu­alne wsparcie wojskowe ze strony ZSRR, na wypadek gdyby skala oporu społecznego była większa od zakładanej: Gdyby to miało ogarnąć cały kraj, to wy będziecie nam mu­sieli pomóc. Sami nie damy sobie rady z wielomilionowym tłumem[52]. Następnego dnia (10 grudnia 1981 r.) odbyło się na Kremlu posiedzenie Biura Politycznego KC KPZR, na którym niemal wszyscy uczestnicy podkreślali: nie może być żadnego wprowadzenia wojsk do Polski. Najdalej posunął się w swojej wypowiedzi Jurij Andropow, stwierdzając wręcz, że interwencja byłaby niewskazana nawet w przypadku objęcia władzy w Polsce przez „Solidarność”. Roboczy stenogram z tego posiedzenia jest znany prawie od 20 lat[53]. Mimo to w dużej części społeczeństwa polskiego utrzymuje się nadal, wykreowana sku­tecznie na początku lat 90., legenda Jaruzelskiego jako „zbawcy ojczyzny”.

W świetle ujawnionych dotąd dokumentów należy się zgodzić z tezą Łukasza Kamińskiego, iż słynna doktryna Breżniewa przestała de facto obowiązywać już w 1981 r. Jej miejsce zajęła strategia „nieinterwencji”[54]. Jaruzelski nawet w gronie człon­ków kierownictwa PZPR nie mówił w ogóle o ewentualnym zagrożeniu zewnętrznym. Na posiedzeniu Biura Politycznego 22 grudnia 1981 r. zalecał natomiast: Stanowczo przeciwstawiać się propagandzie, że wprowadzenie stanu wojennego zostało narzuco­ne z zewnątrz. To nas obraża. Sami podjęliśmy decyzję, sami zrealizowaliśmy i sami za nią odpowiadamy[55]. W ówczesnych wypowiedziach propagandowych Jaruzelskiego pojawiały się argumenty (powtarzane potem w jego książkach) o rzekomym zagroże­niu chaosem, anarchią, wojną domową i rozpadem państwa. Tak naprawdę „większym złem” dla obozu władzy było po prostu istnienie „Solidarności” jako organizacji niedającej się sterować czy choćby kontrolować[56].

Argument zagrożenia interwencją sowiecką starano się za pomocą aluzji i sugestii przekazać społeczeństwu, aby osłabić ducha oporu. W notatce powstałej w związku z odprawą resortową w MSW na przełomie listopada i grudnia 1981 r. zalecano: uży­wać straszaka interwencji, koncentracji wojsk na granicy, że mogą wejść wojska nie tylko ra­dzieckie, ale czeskie, niemieckie, i tu nie ma wyjścia[57]. Jaruzelski za sowieckim pośrednic­twem zwrócił się do Komitetu Ministrów Obrony Państw Stron Układu Warszawskiego (obradującego w Moskwie w dniach 1 -4 grudnia 1981 r.) z prośbą o wydanie ostrego w słowach komunikatu, niedwuznacznie grożącego użyciem siły wobec Polski. Ku jego rozczarowaniu, na skutek sprzeciwu przedstawicieli Rumunii i Węgier, komunikatu nie przyjęto[58].

Obrońcy gen. Jaruzelskiego wyrażają często pogląd, że Moskwa mogła dowolnie zmieniać I sekretarza KC PZPR, toteż gdyby Jaruzelski zrezygnował z wprowadzenia stanu wojennego, zostałby szybko zastąpiony przez kogoś z „twardogłowych” człon­ków kierownictwa partii. Fakty temu raczej przeczą. Moskwa podjęła próbę przepro­wadzenia zmian w polskim kierownictwie podczas XI Plenum KC PZPR w czerwcu 1981 r. Tadeusz Grabski jako przedstawiciel „twardogłowych” – działając z inspiracji czynników sowieckich – zgłosił wniosek o votum nieufności wobec Stanisława Kani. W tajnym głosowaniu poparło go zaledwie 24 członków Komitetu Centralnego, 89 było przeciw, a 5 wstrzymało się od głosu. W istocie więc dotychczasowa umiarkowa­na „linia partii” została podtrzymana. Nic nie wskazuje na to, aby po porażce „puczu czerwcowego” Sowieci podjęli konkretne przygotowania do zbudowania w Polsce za­plecza politycznego dla ewentualnej interwencji[59].

2 października 1981 r. członek sowieckiego kierownictwa Oleg Rachmanin mówił do zaniepokojonych towarzyszy z NRD: Jesteśmy przeciwni totalnej konfrontacji. Rok 1968 nie może się powtórzyć. […] To nie my wybraliśmy Kanię. Musimy więc z nim pra­cować. […] Nie możemy po prostu wyznaczyć nowego I sekretarza. Zrobilibyśmy to chęt­nie, ale jak mamy tego dokonać? Polacy muszą tego dokonać sami. Dwa tygodnie później problem został rozwiązany, bowiem tracący poparcie w szeregach elity partyjnej Kania 17 października 1981 r. ustąpił na rzecz Jaruzelskiego. Żaden z „twardogłowych” nie miał szans na uzyskanie większości. Zwyciężył Jaruzelski jako kandydat kompromiso­wy, popierany zarówno przez członków KC PZPR, jak i Sowietów. Dawał on gwaran­cję pełnej dyspozycyjności wobec Kremla[60].

 

* * *

 

Reasumując analizę dwóch „realistycznych” postaw wobec kryzysu społeczno­-politycznego w PRL z lat 1980-1981, trzeba podkreślić, że pierwsza z nich – doktryna Kani, dawała pewną szansę na uniknięcie zbrojnej konfrontacji władzy ze społeczeń­stwem. Natomiast głównym motywem strategii Jaruzelskiego, czyli wprowadzenia sta­nu wojennego, nie było zapobieżenie interwencji zewnętrznej czy też dojściu do wła­dzy partyjnych radykałów, lecz po prostu dążenie do zniszczenia „Solidarności” jako siły zagrażającej podstawom monopolu władzy sprawowanej przez PZPR. Zdaniem Antoniego Dudka najpoważniejszym argumentem, jaki ma na swoje usprawiedliwienie gen. Jaruzelski, była groźba użycia przez Kreml broni energetycznej, czyli drastycznego ograniczenia dostaw ropy naftowej i gazu[61].

Kluczowym wyznacznikiem opisywanych powyżej interpretacji realizmu była nieuchronność sowieckiej dominacji w Europie Środkowo -Wschodniej. W 1986 r. Michaił Gorbaczow zrezygnował jednak z podstawowych założeń doktryny Breżniewa. Od tej pory wszelkie przemiany społeczno -polityczne inicjowane przez kierownictwo PZPR służyły przede wszystkim poszerzeniu społecznej bazy władzy. Ostatecznie wybrano koncepcję kontrolowanego podzielenia się władzą z umiarko­waną („konstruktywną”) opozycją przy przerzuceniu na opozycję odpowiedzialności za przeprowadzenie radykalnych reform ekonomicznych[62]. Zagadnienie motywów działania kierownictwa PZPR w okresie transformacji ustrojowej stanowi temat do odrębnych rozważań.

Niezależnie od faktycznych postaw wobec Moskwy – całkowitego serwilizmu czy też prób uzyskania szerszej autonomii – członkowie kierownictwa PZPR w swo­ich późniejszych wypowiedziach twierdzili, że kierowali się swoiście pojmowaną pol­ską racją stanu. Do 1970 r. ostateczny, pozaideologiczny argument na rzecz ich „re­alizmu” stanowił fakt, iż Związek Sowiecki był gwarantem granicy na Odrze i Nysie

Łużyckiej. W czasach gierkowskich prowadzono rzekomo grę z Moskwą: za cenę uza­leżnienia i wiernopoddańczych gestów modernizowano kraj i otwierano się na Zachód. Wprowadzenie stanu wojennego w 1981 r. miało natomiast zapobiec destabilizacji sy­tuacji w kraju i interwencji sowieckiej. Tak się prezentuje „realizm” polityczny w inter­pretacjach Gomułki, Gierka i Jaruzelskiego oraz ich najbliższych współpracowników. W praktyce rzekoma „realistyczna postawa” kierownictwa PZPR polegała na wyborze takiej strategii działania, uwzględniającej istniejące uwarunkowania, która pozwoli na utrzymanie się przy władzy. Rzeczywistych przejawów realizmu (utożsamianego z ra­cją stanu) można się doszukiwać tylko w podpisaniu układu z RFN w 1970 r., co fak­tycznie wymagało od Gomułki przezwyciężenia jego własnych schematów myślowych, a zarazem obiektywnie wzmacniało państwo polskie.

 

Bibliografia

 

Bożyk P., Polityka gospodarcza w latach 70., [w:] Polska pod rządami PZPR, red. M. F. Rakowski, Warszawa 2000.

Bukowski W., Moskiewski proces. Dysydent w archiwach Kremla, Warszawa 1998, Historia Najnowsza.

Ciołkoszowa L., Spojrzenie wstecz, Paryż 1995, Świadkowie XX Wieku, 5.

Dokumenty centralnych władz Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej marzec -listopad ‘56, oprac. M. Jabłonowski [et al.], Warszawa 2009, Polska Mniej Znana 1944 -1989, t.

Dudek A., „Bez pomocy nie damy rady”. Notatki gen. W. Anoszkina z rozmowy W. G. Kulikowa z W. Jaruzelskim w dniu 9 grudnia 1981 r., „Biuletyn IPN” 2009, nr 12.

Dudek A., Doktryny Kani i Jaruzelskiego. Uwagi na marginesie dyskusji o nieuchronności stanu wojennego w Polsce, [w:] Polska Solidarności. Kontrowersje, oblicza, interpretacje, red. J. Kloczkowski, Kraków 2011, Polskie Tradycje Intelektualne, 12.

Dudek A., Reglamentowana rewolucja. Rozkład dyktatury komunistycznej w Polsce 1988-1990, Kraków 2004, Arkana Historii.

Eisler J., PZPR. Pokoleniowa zmiana warty. Skąd się wziął Edward Gierek, „Dekada Gierka. Pomocnik historyczny Polityki”, 2010, nr 14.

Eisler J., Siedmiu pierwszych sekretarzy KC PZPR. Porównanie sylwetek, [w:] Komunizm. Ideologia, system, ludzie, red. T. Szarota, Warszawa 2001.

Frelek R., PRL w świecie, [w:] Polska pod rządami PZPR, red. M. F. Rakowski, Warszawa 2000.

Gierek E., Smak życia. Pamiętniki, Warszawa 1993.

Gomułka W., Pamiętniki, t. 1 -2, red. nauk. A. Werblan, Warszawa 1994.

Hochfeld J., Referat o sytuacji politycznej na plenarnym zebraniu Zarządu Głównego ZNMS 18 września 1946 r., „Dziś” 1992, nr 12.

Holzer J., Jedyna ojczyzna proletariatu – ZSRR. W dobrym i złym to jest mój kraj, [w:] Komunizm. Ideologia, system, ludzie, red. T. Szarota, Warszawa 2001.

Jarząbek W., Doktryna Ulbrichta czy doktryna Gomułki? Polska a koordynacja polityki bloku wschodniego wobec Ostpolitik w latach 1966 -1967, „Dzieje Najnowsze” 2005, nr 3.

Jarząbek W., Pozycja peerelowskich elit władzy w bloku wschodnim. Wybrane przykłady z lat 1956--1980, [w:] Władza w PRL. Ludzie i mechanizmy, red. K. Rokicki, R. Spałek, Warszawa 2011.

Kamiński Ł., 1981. Koniec doktryny Breżniewa, [w:] Od Piłsudskiego do Wałęsy. Studia z dziejów Polski w XX wieku, red. K. Persak [et al.], Warszawa 2008.

Komisja Krajowa NSZZ „Solidarność”. Posiedzenie w dniach 11 -12 grudnia 1981 r., oprac. T.   Tabako,   wstęp   A.   Paczkowski,   Warszawa   2003,   Archiwum   Solidarności.   Seria Dokumenty.

Kostikow P., Roliński B., Widziane z Kremla. Moskwa–Warszawa. Gra o Polskę, Warszawa 1992.

Mac J. S., Przesłuchanie supergliny, Warszawa 1990.

Matyja R., Realizm polityczny lat osiemdziesiątych, [w:] Patriotyzm i zdrada. Granice realizmu i idealizmu w polityce i myśli polskiej, red. J. Kloczkowski, M. Szułdrzyński, Kraków 2008, Polskie Tradycje Intelektualne, 5.

Mianowicz T., Stan wyższej konieczności, „Zeszyty Historyczne” (Paryż) 1996, z. 116.

Paczkowski A., Droga do „mniejszego zła”. Strategia i taktyka obozu władzy. Lipiec 1980 – styczeń 1982, Kraków 2002.

Przed i po 13 grudnia. Państwa bloku wschodniego wobec kryzysu w PRL 1980 -1982, t. 2: Kwiecień 1981 – grudzień 1982, wybór i oprac. Ł. Kamiński, Warszawa 2007, Dokumenty / Instytut Pamięci Narodowej, t. 20.

Ptasiński J., Dzienniki ambasadora. 1968 -1969. Wybór, red. P. Dybicz, G. Sołtysiak, Warszawa 2009, Historia Najnowsza. Dokumenty i Materiały, t. 3, cz. 1.

Rakowski M. F., Dzienniki polityczne 1958 -1962, Warszawa 1998.

Rakowski M. F., Dzienniki polityczne 1963 -1966, Warszawa 1999.

Rolicki J., Edward Gierek. Przerwana dekada. Wywiad rzeka, Warszawa 1990.

Rosyjskie Państwowe Archiwum  Historii Społeczno -Politycznej  (RGASPI),  Zespół akt Kominternu – teczki personalne polskich komunistów, fond 495, opis 252, dieło 37, Akta personalne Józefa Cyrankiewicza.

Skrzypek A., Mechanizmy autonomii. Stosunk polsko -radzieckie 1956 -1964, Pułtusk–Warszawa 2005.

Skrzypek A., Mechanizmy uzależnienia. Stosunki polsko -radzieckie 1944 -1957, Pułtusk 2002. Słownik polityki, red. M. Bankowicz, Warszawa 1996.

Strzelecki -Gomułka R., Salwa-Syzdek E., Między realizmem a utopią. Władysław Gomułka we wspomnieniach syna, Warszawa 2003.

Szumiło M., Rozmowy Edwarda Gierka z dyplomatami sowieckimi w latach 1963 -1965 (dokumenty odnalezione w RGASPI), „Komunizm. System – ludzie – dokumentacja” 2013, nr 2, [online] http://komunizm.net.pl/wp-content/uploads/2013/18_szumilo.pdf, 30 XII 2013.

Tajne dokumenty Biura Politycznego. Grudzień 1970, oprac. P. Domański, Londyn 1991.

Tajne dokumenty Biura Politycznego. PZPR a „Solidarność” 1980–1981, oprac. Z. Włodek, Londyn 1992.

Teczka Susłowa. Dokumenty, oprac. W. Władyka, Warszawa 1993, Gorące Archiwa.

Tejchma J., Między pierwszym a ostatnim spotkaniem z Władysławem Gomułką, [w:] Władysław Gomułka i jego epoka, red. E. Salwa-Syzdek, T. Kaczmarek, Warszawa 2005.

Tejchma J., Odszedł Gomułka, przyszedł Gierek. Notatki z lat 1971 -1973, Toruń 2006.

Torańska T., Oni, Warszawa 2004.

Waszczuk J., Biografia niezlustrowana. Zapamiętywanie czasu nieutraconego, Warszawa 2007.

Werblan A., Polska w strefie dominacji radzieckiej, [w:] Polska pod rządami PZPR, red. M. F. Rakowski, Warszawa 2000.

Wiatr J., PZPR w pojałtańskiej rzeczywistości, [w:] Polska pod rządami PZPR, red. M. F. Rakowski, Warszawa 2000.

Wojna R., Odra–Nysa, historyczna zasługa PRL, [w:] Polska pod rządami PZPR, red. M. F. Rakowski, Warszawa 2000.

Wrona J., System partyjny w Polsce 1944 -1950. Miejsce, funkcje, relacje partii politycznych w warunkach budowy i utrwalania systemu totalitarnego, Lublin 1997.



[1] Zob. definicja realizmu w: Słownik polityki, red. M. Bankowicz, Warszawa 1996, s. 231.

[2] Rafał Matyja twierdzi, że o realizmie politycznym w pełnym tego słowa znaczeniu możemy mówić dopiero po powstaniu „Solidarności” jako podmiotu, który mógł podejmować rzeczywiste działa­nia warunkujące nie tylko polskie władze, ale szerszy układ geopolityczny. Zob. R. Matyja, Realizm polityczny lat osiemdziesiątych, [w:] Patriotyzm i zdrada. Granice realizmu i idealizmu w polity­ce i myśli polskiej, red. J. Kloczkowski, M. Szułdrzyński, Kraków 2008, s. 203-204, Polskie Tradycje Intelektualne, 5.

[3] J. Eisler, Siedmiu pierwszych sekretarzy KC PZPR . Porównanie sylwetek, [w:] Komunizm. Ideologia, sys­tem, ludzie, red. T. Szarota, Warszawa 2001, s. 213.

[4] Na temat ich roli zob. A. Skrzypek, Mechanizmy uzależnienia. Stosunki polsko -radzieckie 1944-1957, Pułtusk 2002.

[5] J. Holzer, Jedyna ojczyzna proletariatu – ZSRR. W dobrym i złym to jest mój kraj, [w:] Komunizm. Ideologia…, s. 12-13.

[6] W. Gomułka, Pamiętniki, t. 1, red. nauk. A. Werblan, Warszawa 1994, s. 336.

[7] A. Werblan, Polska w strefie dominacji radzieckiej, [w:] Polska pod rządami PZPR, red. M. F. Rakowski, Warszawa 2000, s. 288.

[8] W. Gomułka, Pamiętniki, t. 2, red. nauk. A. Werblan, Warszawa 1994, s. 505.

[9] Wywiad z Jakubem Bermanem, [w:] T. Torańska, Oni, Warszawa 2004, s. 374.

[10] J. Hochfeld, Referat o sytuacji politycznej na plenarnym zebraniu Zarządu Głównego ZNMS 18 wrze­śnia 1946 r., „Dziś” 1992, nr 12.

[11] L. Ciołkoszowa, Spojrzenie wstecz, Paryż 1995, s. 130, Świadkowie XX Wieku, 5.

[12] J. Wrona, System partyjny w Polsce 1944- 1950. Miejsce, funkcje, relacje partii politycznych w warunkach budowy i utrwalania systemu totalitarnego, Lublin 1997, s. 285 -295.

[13] Rosyjskie Państwowe Archiwum Historii Społeczno -Politycznej (RGASPI), Zespół akt Kominternu

– teczki personalne polskich komunistów, fond 495, opis 252, dieło 37, Akta personalne Józefa

Cyrankiewicza, Charakterystyka z 21 V 1949 r., k. 31-32.

[14]  J. Wiatr, PZPR w pojałtańskiej rzeczywistości, [w:] Polska pod rządami PZPR, s. 298 -299.

[15] Tamże, s. 302-303.

[16] W. Jarząbek, Pozycja peerelowskich elit władzy w bloku wschodnim. Wybrane przykłady z lat 1956-1980, [w:] Władza w PRL. Ludzie i mechanizmy, red. K. Rokicki, R. Spałek, Warszawa 2011, s. 178-179.

[17] R. Frelek, PRL w świecie, [w:] Polska pod rządami PZPR, s. 263-264.

[18] J. Tejchma, Między pierwszym a ostatnim spotkaniem z Władysławem Gomułką, [w:] Władysław Gomułka i jego epoka, red. E. Salwa -Syzdek, T. Kaczmarek, Warszawa 2005, s. 118.

[19] M. Rakowski, Dzienniki polityczne 1963–1966, Warszawa 1999, s. 198.

[20] Tenże, Dzienniki polityczne 1958–1962, Warszawa 1998, s. 130.

[21] A. Skrzypek, Mechanizmy autonomii. Stosunki polsko -radzieckie 1956–1964, Pułtusk–Warszawa 2005, s. 295-296.

[22] W. Jarząbek, Doktryna Ulbrichta czy doktryna Gomułki? Polska a koordynacja polityki bloku wschodnie­go wobec Ostpolitik w latach 1966- 1967, „Dzieje Najnowsze” 2005, nr 3, s. 19 i n.

[23] M. Rakowski, Dzienniki polityczne 1963- 1966, s. 460.

[24] J. Ptasiński, Dzienniki ambasadora. 1968- 1969. Wybór, red. P. Dybicz, G. Sołtysiak, Warszawa 2009, s. 12, Historia Najnowsza. Dokumenty i Materiały, t. 3, cz. 1.

[25] R. Strzelecki-Gomułka, E. Salwa-Syzdek, Między realizmem a utopią. Władysław Gomułka we wspomnieniach syna, Warszawa 2003, s. 71.

[26] R. Wojna, Odra–Nysa, historyczna zasługa PRL, [w:] Polska pod rządami PZPR, s. 326; J. Tejchma,

Między pierwszym a ostatnim…, s. 119.

[27] W. Jarząbek, Pozycja peerelowskich elit…, s. 181.

[28] J. Eisler, PZPR. Pokoleniowa zmiana warty. Skąd się wziął Edward Gierek, „Dekada Gierka. Pomocni historyczny Polityki” 2010, nr 14, s. 10-11.

[29] Protokół z rozmowy Edwarda Gierka z Leonidem Breżniewem w Moskwie, dnia 5 stycznia 1971 r., [w:] Tajne dokumenty Biura Politycznego. Grudzień 1970, oprac. P. Domański, Londyn 1991, s. 126-136.

[30] J. Tejchma, Odszedł Gomułka, przyszedł Gierek. Notatki z lat 1971–1973, Toruń 2006, s. 52.

[31] Treść notatki zob. Dokumenty centralnych władz Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej marzec--listopad ‘56, oprac. M. Jabłonowski [et al.], Warszawa 2009, s. 365-399.

[32] J. Eisler, PZPR. Pokoleniowa zmiana…, s. 11.

[33] P. Kostikow, B. Roliński, Widziane z Kremla. Moskwa–Warszawa. Gra o Polskę, Warszawa 1992, s. 90 -91.

[34] RGASPI, f. 495, op. 252, d. 37, Akta personalne Józefa Cyrankiewicza, Wypiska z dok. nr 1559, 12 V 1965 r., k. 176. Więcej na temat kontaktów Gierka z Sowietami zob. M. Szumiło, Rozmowy Edwarda Gierka z dyplomatami sowieckimi w latach 1963-1965 (dokumenty odnalezione w RGASPI), „Komunizm. System – ludzie – dokumentacja” 2013, nr 2, s. 315-336, [online] http://komunizm.net. pl/wp -content/uploads/2013/18_szumilo.pdf, 30 XII 2013.

[35] Gierek tłumaczył się potem, że w interesie Polski wykorzystywał infantylną pazerność Breżniewa na zaszczyty; zob. E. Gierek, Smak życia. Pamiętniki, Warszawa 1993, s. 202 -203.

[36] J. Eisler, Siedmiu pierwszych sekretarzy…, s. 215.

[37] A. Werblan, Polska w strefie…, s. 284.

[38] E. Gierek, Smak życia…, s. 191-192.

[39] Tamże, s. 171.

[40] J. Rolicki, Edward Gierek. Przerwana dekada. Wywiad rzeka, Warszawa 1990, s. 111.

[41] Tamże, s. 96.

[42] J. S. Mac, Przesłuchanie supergliny, Warszawa 1990, s. 92-93.

[43] Tamże, s. 93-94; P. Bożyk, Polityka gospodarcza w latach 70., [w:] Polska pod rządami PZPR, s. 343-344; A. Werblan, Polska w strefie dominacji…, s. 284; J. Waszczuk, Biografia niezlustrowana. Zapamiętywanie czasu nieutraconego, Warszawa 2007, s. 63.

[44] J. Tejchma, Odszedł Gomułka, przyszedł Gierek…, s. 21, 41.

[45] W. Jarząbek, Pozycja peerelowskich elit…, s. 182 -185.

[46] Zob. W. Gomułka, Pamiętniki, t. 1 -2.

[47] Zob. E. Gierek, Smak życia

[48] J. Eisler, PZPR. Pokoleniowa zmiana…, s. 11.

[49] A. Dudek, Doktryny Kani i Jaruzelskiego. Uwagi na marginesie dyskusji o nieuchronności stanu wojenne­ go w Polsce, [w:] Polska Solidarności. Kontrowersje, oblicza, interpretacje, red. J. Kloczkowski, Kraków 2011, s. 103 -107, Polskie Tradycje Intelektualne, 12 .

[50] Komisja Krajowa NSZZ „Solidarność”. Posiedzenie w dniach 11 -12 grudnia 1981 r., oprac. T. Tabako, wstęp A. Paczkowski, Warszawa 2003, s. 153 -155, Archiwum Solidarności. Seria Dokumenty.

[51] Cyt. za: J. Eisler, Siedmiu pierwszych sekretarzy…, s. 212 -213.

[52] A. Dudek, „Bez pomocy nie damy rady”. Notatki gen. W. Anoszkina z rozmowy W. G. Kulikowa z W. Jaruzelskim w dniu 9 grudnia 1981 r., „Biuletyn IPN” 2009, nr 12, s. 96 -97.

[53] Teczka Susłowa. Dokumenty, oprac. W. Władyka, Warszawa 1993, Gorące Archiwa; W. Bukowski, Moskiewski proces. Dysydent w archiwach Kremla, Warszawa 1998, Historia Najnowsza. Zob. także: Przed i po 13 grudnia. Państwa bloku wschodniego wobec kryzysu w PRL 1980–1982, t. 2: Kwiecień 1981 – grudzień 1982, wybór i oprac. Ł. Kamiński, Warszawa 2007, s. 697 -700, Dokumenty / Instytut Pamięci Narodowej, t. 20.

[54] Ł. Kamiński, 1981. Koniec doktryny Breżniewa, [w:] Od Piłsudskiego do Wałęsy. Studia z dziejów Polski w XX wieku, red. K. Persak [et al.], Warszawa 2008, s. 483 -490.

[55] Tajne dokumenty Biura Politycznego. PZPR a „Solidarność” 1980- 1981, oprac. Z. Włodek, Londyn 1992, s. 587.

[56] A. Paczkowski, Droga do „mniejszego zła”. Strategia i taktyka obozu władzy lipiec 1980 – styczeń 1982, Kraków 2002, s. 311 -312, 317.

[57] Tamże, s. 316.

[58] T. Mianowicz, Stan wyższej konieczności, „Zeszyty Historyczne” (Paryż) 1996, z. 116, s. 72.

[59] A. Paczkowski, Droga do „mniejszego zła”…, s. 189 -191, 315.

[60] T. Mianowicz, Stan wyższej konieczności, s. 66- 69

[61] A. Dudek, Doktryny Kani i Jaruzelskiego…, s. 116.

[62] Na ten temat zob. A. Dudek, Reglamentowana rewolucja. Rozkład dyktatury komunistycznej w Polsce 1988–1990, Kraków 2004, Arkana Historii.

Wyświetl PDF