Aleksander Surdej
Stagtalia: stagnacja gospodarcza Włoch a funkcjonowanie strefy euro Wstęp Z początkiem lat 90-tych XX wieku Włochy weszły w długotrwały i wciąż trwający okres gospodarczej stagnacji, z którym wiąże się wysokie bezrobocie (w szczególności wśród młodzieży), niski poziom inwestycji oraz erozja przewag konkurencyjnych wielu przedsiębiorstw produkcyjnych sektora prywatnego i ich upadek lub przejęcie przez zagranicznych rywali (ostatni przypadek to przejęcie grupy Indesit przez amerykańską firmę Whirpool). Na tę sytuację złożyło się wiele procesów i czynników i odwrócenie niekorzystnych dla Włoch trendów nie będzie łatwe, o ile w ogóle możliwe. W tym krótkim tekście poddaję analizie trafność wyborów włoskich elit dotyczących polityk UE oraz rozwiązań instytucjonalnych proponowanych dla państw członkowskich. W szczególności mało roztropna wydaje się, z perspektywy czasu, decyzja o przystąpieniu do strefy euro. W okresie powojennym (aż do końca lat 80-tych) Włochy cechowały się wysokim tempem wzrostu gospodarczego. W latach 1950-tych i 1960-tych były one uznawane za przykład cudu gospodarczego, a ta wysoka dynamika trwała jeszcze w kolejnych dwóch dekadach, gdy wzrost produktywności gospodarczej Włoch przekraczał średnią dla całej Europy Zachodniej. Znaczącym czynnikiem szybkiego wzrostu gospodarczego był rozwój dystryktów przemysłowych w północno-wschodniej części Włoch, dzięki któremu kraj względnie małych firm był w stanie zaoferować nowoczesne produkty (przykładem może być obszar Montebelluna, związany z zimowym obuwiem sportowym lub mały region Marche w środkowych Włoszech, który stał się światowym liderem produkcji obuwia i sprzętu AGD). Siła prywatnych przedsiębiorstw produkcyjnych pozwalała zrekompensować słabości makroekonomiczne, w tym okresy wysokiej inflacji, która we Włoszech w latach 1970-tych przekraczała 10% rocznie. W latach 1980-tych, uniezależnienie włoskiego banku centralnego, zmniejszyło zdolność rządu do finansowania długu i inflacja spadła do poziomu jednocyfrowego. Nawet, gdy od 1970 roku Włochy przystąpiły do europejskiego mechanizmu kursów walutowych i rząd został zmuszony do bardziej rygorystycznej polityki fiskalnej, to wciąż względne zmiany poziomu cen (inflacja we Włoszech pozostawała na wyższym poziomie niż w Niemczech, Austrii, Holandii czy nawet Francji), to rządy włoskie mogły i wpływały na kurs wymiany lira, utrzymując go na poziomie lekkiego niedowartościowania, a gdy już w latach 1992-93 europejski mechanizm kursu walutowego wywołał silne napięcia pomiędzy uczestniczącymi w nim państwami, to możliwa była dewaluacja waluty, przywracająca konkurencyjność firm włoskich.
Zarządzanie długiem publicznym
Od końca lat 1940-tych Włochy były znane z niestabilności rządów. W okresie do początku lat 1990-tych krajem tym kierowało kilkanaście rządów, ale zmienność ta była faktycznie pozorna, gdyż w większości rządów uczestniczyła dominująca w kraju partia chrześcijańsko-demokratyczna. Częstość zmian rządów skutkowała dużą tolerancją dla deficytu budżetowego, gdyż w warunkach częstych kampanii wyborczych trudno podnosić podatki i zmniejszać wydatki. W rezultacie dług publiczny Włoch już w latach 1990-tych osiągnął poziom 100% PKB. Generalnie rzecz ujmując dług każdego państwa jest możliwy do obsługi (utrzymana jest wypłacalność), jeśli ciężar długu mierzony relacją dług/PKB nie rośnie bez końca. Zależy to od relacji między kosztami obsługi długu a stopą wzrostu gospodarczego. Przy wysokim poziomie długu[1] wyższy koszt obsługi długu wraz ze spadkiem dynamiki PKB sprawia, że inwestorzy mogą zacząć postrzegać dług publiczny jako niemożliwy do obsługi, a takie państwo jako niewypłacalne. Do spirali niewypłacalności może prowadzić percepcja zagrożenia dla wypłacalności, w takiej sytuacji inwestorzy oczekują wyższych odsetek (jako rekompensaty za wyższe ryzyko), te zaś z kolei pogarszają warunki obsługi długu i zwiększają deficyt, przyczyniając się do przyspieszonego wzrostu wielkości długu. W latach 1990-tych dla włoskich ekonomistów i przedstawicieli rządu główną motywacją do przystąpienia do strefy euro, mimo że dług publiczny Włoch znacznie przekraczał kryterium z Maastricht ustalone na poziomie 60%, było oczekiwane zmniejszenie rozpiętości (spreadu) stóp procentowych dziesięcioletnich obligacji rządowych w stosunku do stóp procentowych obligacji niemieckich. Dla Włoch spread ten wynosił ok. 600 punktów bazowych, czyli ok. 6%, co sprawiało, że w stosunku do długu publicznego wynoszącego ponad 100% koszty obsługi długu rosły o co najmniej 6%. Po wejściu do strefy euro spread Włoch w stosunku do Niemiec zmalał do 20-30 punktów bazowych, czyli do 0,2-0,3%, a obsługa długu znacznie zmalała. Oszczędności te mogły zostać użyte przez rząd Włoch do spłaty (zmniejszenia) długu, niestety posłużyły do zwiększenia wydatków, gdyż pojawił się „tani pieniądz”. Włochy zarządzają znacznym długiem także dzięki temu, że 2/3 długu jest w rękach obywateli tego kraju. Ich dochody nie są transferem środków do innego kraju, lecz dochodem innych obywateli tego samego kraju. Jest to więc redystrybucja w ramach tego samego systemu gospodarczego.
Produktywność jako warunek wzrostu gospodarczego
Ocenia się, że pomiędzy 1995 a 2011 rokiem roczny wzrost produktywności pracy w USA wynosił 2,3%, 1,4% we Francji, 1,5% w Niemczech, natomiast we Włoszech zaledwie 0,4%. Niższy wzrost produktywności oznacza pogorszenie konkurencyjności przedsiębiorstw i relatywny wzrost kosztów. Produktywność zależy od szeregu czynników, w tym od zdolności do absorpcji technologii informatycznych i telekomunikacyjnych i wielkości przeciętnego przedsiębiorstwa, gdyż wraz ze wzrostem wielkości przedsiębiorstwa rośnie jego zdolność do wykorzystywania korzyści skali i zdolność do innowacji. Duże przedsiębiorstwa były i są własnością rodzin włoskich przemysłowców (Falck, Luchini, Agnelli). Słabością włoskiego kapitalizmu rodzinnego jest mała przejrzystość stosunków własnościowych. Istniejące dane o strukturze własności spółek publicznie notowanych pokazują, że szeroko rozpowszechnione są „udziały krzyżowe”, sprzyjające antykonkurencyjnym zmowom i zagrażające interesom mniejszościowych udziałowców. Stan ten jest wynikiem niskiej jakości regulacyjnych działań państwa. Na drugim biegunie gospodarki włoskiej znajdują się małe i średnie przedsiębiorstwa. Specyfiką włoską nie były małe przedsiębiorstwa, lecz ich skupiska przestrzenne – systemy małych przedsiębiorstw lub inaczej dystrykty przemysłowe. Systemy małych przedsiębiorstw były swoistym funkcjonalnym odpowiednikiem dużych przedsiębiorstw, gdyż dzięki współpracy i koordynacji działań osiągały efekty porównywalne z wynikami dużych przedsiębiorstw. Od początku XX wieku następuje jednak erozja siły włoskich dystryktów przemysłowych. Dynamika gospodarcza Włoch jest osłabiona na skutek dwóch niekorzystnych tendencji. Po pierwsze, niskiej jakości wielu segmentów formalnego systemu edukacyjnego oraz niskich aspiracji edukacyjnych rodzin włoskich oraz, po drugie, niskiej jakości kapitału ludzkiego napływających imigrantów i odpływu wykształconych i energicznych młodych Włochów. W ciągu niewielu lat Włochy stały się państwem o licznej ludności urodzonej za granicą: jeszcze w 2002 roku udział imigrantów w ludności Włoch wynosił ok. 2,5%, a już w 2012 roku sięgnął 7,9%. Osiedlający się we Włoszech nie są jednak osobami dobrze edukacyjnie i kulturowo przygotowanymi do produktywnej pracy. Wysoko rozwinięta gospodarka, jaką jest gospodarka włoska, generuje inwestycje zagraniczne oraz je przyjmuje. Dla równowagi takich przepływów ważna jest jakość systemu regulacyjnego i sądowniczego. Włochy w rankingach Doing Business sporządzanych przez Bank Światowy plasują się bardzo nisko. Po okresie szybkiego doganiania wyżej rozwiniętych państw Europy Zachodniej, gdy firmy włoskie odnosiły sukcesy w produkcji dóbr masowej konsumpcji (lata 1960-te i 1970-te) takich jak lodówki (Zanussi, Ariston, Merlon, Indesit), samochodów (Fiat) czy elektroniki (Olivetti), silną stroną Włoch wciąż pozostaje globalnie rosnący, lecz coraz bardziej konkurencyjny rynek dóbr luksusowych (pojawiają się nowe globalne włoskie marki, jak Brunello Cucinelli). Globalny podział pracy zamknął Włochy w niekorzystnych dla tego kraju sektorach, a mianowicie w sektorach o niskiej dynamice wzrostu oraz niskiej wartości dodanej.
Elity włoskie a przywództwo w Europie
Dodatkowym czynnikiem pogarszającym sytuację Włoch jest słabnąca jakość ich elity politycznej i chaotyczne szukanie oparcia nie w sile własnego społeczeństwa, lecz w generowanych na poziomie UE procesach rozwojowych. W historii Unii Europejskiej wielu Włochów piastowało w niej ważne funkcje (przykładowo przewodniczącym Komisji Europejskiej w latach 1970-72 był zapomniany już teraz Franco Maria Malfatti), ale aż do Traktatu z Maastricht stanowiska w Komisji Europejskiej czy w Parlamencie Europejskim były traktowane jako mniej politycznie atrakcyjne niż stanowiska w kraju. Sytuacja ta zaczęła się zmieniać od połowy lat 90-tych, kiedy to pojawiła się możliwość odwróconej ścieżki – przez karierę w UE do wzrostu znaczenia w życiu politycznym Włoch. Trend ten ilustruje kilka postaci. W najwyższym stopniu widać go na przykładzie Mario Montiego, który od 1995 do 2004 roku zajmował stanowiska komisarza najpierw do spraw wspólnego rynku, a następnie do spraw konkurencji. Jego komisyjne kadencje nie były anonimowe, gdyż przejawiał dużą aktywność w działaniach usuwających bariery dla działań gospodarczych w skali całej Unii Europejskiej, a następnie podejmował interwencje w celu ochrony konkurencji (Mario Monti był promotorem działań, które w 2004 roku doprowadziły do nałożenia przez UE najwyższej w historii kary dla Microsoftu za nadużycie pozycji konkurencyjnej[2]). Kilka lat później – 9 listopada 2011 roku, w okresie turbulencji na rynkach walutowych i pogorszenia finansowej wiarygodności Włoch – Mario Monti został mianowany przez prezydenta Giorgio Napolitano na stanowisko Premiera Włoch, aby na czele tzw. rządu eksperckiego prowadzić bardziej rygorystyczną politykę gospodarczą i uniknąć panicznej wyprzedaży obligacji włoskich. Misja Mario Montiego zakończyła się w lutym 2012 roku, gdy stworzona przez niego partia Scelta Civica per Italia „Wybór obywatelski dla Włoch” uzyskała w wyborach zaledwie 10,5% głosów. Druga postacią jest obecny prezes Europejskiego Banku Centralnego Mario Draghi. Przed objęciem funkcji prezesa EBC kariera Draghiego to przemieszczenia między światem akademickim, stanowiskami w ministerstwach i międzynarodowymi instytucjami finansowymi. W 2005 roku Mario Draghi został gubernatorem Banku Centralnego Włoch, a w 2011 roku prezesem EBC. Mario Draghi stał się liderem UE, gdyż jest postrzegany jako osoba, która ustabilizowała perspektywy euro, ogłaszając w lipcu 2012 roku, że EBC uczyni whatever it takes (wszystko co jest konieczne), aby uratować euro i gotowe jest skupywać obligacje rządów państw strefy euro bez ograniczeń. Deklaracja ta z pewnością musiała być uzgodniona z przywódcami Niemiec i Francji, ale została odebrana jako rewolucyjna zmiana zasad (wcześniej dominowała interpretacja, że Europejski Bank Centralny nie może skupywać długów rządów – klauzula „No-bailout”). Interwencja Draghiego uczyniła z Europejskiego Banku Centralnego pożyczkodawcę ostatniej instancji i de facto poszerzyła jego odpowiedzialność z wąsko rozumianej stabilności monetarnej (dbanie o to, aby inflacja nie przekroczyła 2%) do troski o stabilność makroekonomiczną. Mario Draghi jako prezes EBC dokonał tego, czego nie umiały (nie chciały?) uczynić rządy państw członkowskich strefy euro, a w szczególności rząd Niemiec, który liczyć się musiał ze stanowiskiem Federalnego Trybunału Konstytucyjnego w Karlsruhe, podważającego wszelkie próby rozszerzającej interpretacji uprawnień instytucji i organów Unii Europejskiej. Trzecią postacią jest Romano Prodi, którego kariera przeplatała stanowiska we Włoszech i w UE. Był dwukrotnie premierem Włoch: najpierw od 17 maja 1996 roku do 21 października 1998 roku, a następnie od 17 maja 2006 do 8 maja 2008 roku. Pomiędzy sprawowaniem funkcji premiera Włoch Romano Prodi był przewodniczącym Komisji Europejskiej X kadencji w latach 1999-2004. Uczestniczył w przygotowaniu i podpisaniu tak Traktatu Amsterdamskiego w 1997 roku (zatem jeszcze jako premier Włoch), jak i Traktatu Nicejskiego w 2001 roku. Jako przewodniczący Komisji Europejskiej Romano Prodi dał się poznać jako zwolennik ciągłego wzrostu uprawnień instytucji unijnych. W charakterystycznej wypowiedzi stwierdził w 2001 roku: „Jestem pewny, że euro zmusi nas do wprowadzenia szeregu nowych instrumentów polityki gospodarczej. Politycznie nie są one dzisiaj możliwe do zaproponowania. Pewnego dnia pojawi się jednak kryzys i nowe instrumenty zostaną stworzone” (Lionel Barber, Peter Norman, Prodi pledges to relaunch career, Financial Times, 5 grudnia 2001). Te trzy postacie symbolizują orientację części elity Włoch na konstruowanie rozwiązań pan-europejskich, które mogłyby zostać wykorzystywane do oddziaływania na sytuację wewnętrzną w ramach państw członkowskich, do przesunięcia wewnętrznego układu sił politycznych na rzecz zwolenników „głębokiej integracji europejskiej”. Dla osób tych Unia Europejska wydaje się być celem samym w sobie, a nie narzędziem dla wzrostu dobrobytu społeczeństw Europy dzięki dobrowolnej i wzajemnie korzystnej współpracy. Działania ich przypominają słynne powiedzenie jednego z pionierów zjednoczenia Włoch – Massimo d’Azeglio, który w 1861 roku powiedział: „Stworzyliśmy Włochy, teraz musimy stworzyć Włochów”. W ich wersji stwierdzenie to mogłoby brzmieć: „Stwórzmy Europę, a następnie zajmiemy się tworzeniem Europejczyków”. Postawy takie stają się jednak rodzajem europejskiego chciejstwa, które mija się z odczuciami przeciętnych Włochów – przeprowadzone wiosną 2015 roku badania Eurobarometru[3] wskazywały, że we Włoszech powiększyła się przewaga tych, którzy sądzą, że „sprawy w UE idą raczej w złym kierunku” – 35%, nad tymi, którzy sądzą, że sprawy idą w dobrym kierunku – 23%. Głównym problemem tego typu orientacji i działań politycznych jest to, że prowadzą one do przekroczenia „optymalnego poziomu integracji”[4] prowadząc, często wbrew intencjom, do dezintegracji.
Zakończenie
Gospodarka Włoch do tej pory okazała się niezdolna do wykorzystania potencjału technologii informacyjno-telekomunikacyjnych, a jej system przedsiębiorstw ze względu na małą przeciętną wielkość oraz przestarzałe cechy zarządzania okazał się słabo przygotowany do otwartej konkurencji rynkowej. Do przyspieszonej degradacji gospodarczej Włoch przyczyniło się także przyjęcie euro, gdyż nałożono na politykę gospodarczą Włoch nowe ograniczenia, które okazały się dla tego kraju dysfunkcjonalne. Założenie, że państwo przekształci się pod wpływem zadanych z zewnątrz impulsów okazało się mało realistyczne i stało się źródłem problemów współczesnych Włoch. Włochy okazały się nie być w stanie wygenerować nowych źródeł wzrostu, a funkcjonowanie w warunkach euro (silnej dyscypliny budżetowej, tendencji deflacyjnych oraz braku możliwości dewaluacji) osłabiło włoskie przedsiębiorstwa. [1] Trwają spory jak wysoki jest ten minimalny poziom – przyjmuje się, że jest to 70% PKB, ale niektóre wyliczenia pokazują, że zagrożenie niekontrolowanym wzrostem długu i niewypłacalnością zaczyna się od 45% PKB. [2] http://news.bbc.co.uk/2/hi/3563697.stm - dostęp: 19 luty 2016. [3] http://ec.europa.eu/public_opinion/archives/eb/eb83/eb83_publ_en.pdf - strona 85, dostęp: 19 luty 2016 roku. [4] Optymalny poziom integracji jest wyznaczany przez rozkład korzyści ekonomicznych z integracji gospodarczej, zmiany tożsamościowe społeczeństw europejskich i zdolność instytucji do zarządzania konfliktami o źródłach gospodarczych i kulturowych. Aleksander Surdej - Ekonomista i socjolog, profesor Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie, wykładowca na wielu uczelniach europejskich (Humboldt University w Berlinie, Universite de Paris I, University of Greenwich, Uniwersytet w Sienie, University College Dublin oraz Papieska Akademia Teologiczna w Krakowie). Autor monografii "Determinanty regulacji administracyjnoprawnych w oddziaływaniu państwa na gospodarkę" (2006), współautor wydanych przez OMP prac zbiorowych "Od komunizmu do ...? Dokąd zmierza III Rzeczpospolita" (1999), "Integracja europejska" (2000), "Państwo jako wyzwanie" (2000), "Kapitalizm po polsku" (2003), "Rzeczpospolita 1989-2009. Zwykłe państwo Polaków?" (2009). |