Wojciech Jakóbik, “Amerykanie wracają do Europy by być bliżej Azji?”

omp

22 lutego 2013

Po długim okresie, w którym pojawiały się komentarze o polityce zwrotu do Azji prezentowanej przez obecną administrację w Waszyngtonie, nastąpiła zmiana. Propozycja stworzenia strefy wolnego handlu przez USA i Unię Europejską skłoniła część obserwatorów do ogłoszenia nowego zwrotu w polityce amerykańskiej – do Europy. Jest to oczywiście uproszczenie. Nikt chyba nie spodziewał się, że Amerykanie planują stawić czoła rosnącym Chinom bez oflankowania ich za pomocą swoich europejskich sojuszników.

Pomysł rzucony przez Baracka Obamę w dorocznym wystąpieniu the State of the Union Address należy rozpatrywać w połączeniu z rozwijanym już projektem Partnerstwa Transpacyficznego (Trans Pacific Partnership – TPP), które uwzględnia kraje regionu Azji i Pacyfiku z pominięciem Chin. Jeżeli oprócz niego powstanie strefa wolnego handlu z Europą, za kilka lat może okazać się, że Państwo Środka jest jednym z niewielu państw znajdujących się poza wielką, globalną strefą wolnego handlu ufundowaną przez Amerykanów. TPP byłoby odpowiedzialne za około 26 procent światowego PKB. Strefa z Unią Europejską za więcej niż 40 procent PKB. Jej stworzenie poniosłoby za sobą powstanie 2 milionów nowych miejsc pracy i wzrost PKB w poszczególnych krajach układu nawet o 2 procent. Rozmowy na ten temat mają rozpocząć się w czerwcu tego roku.

Chińczycy nie pozostają wobec tych faktów bierni. Nowy przywódca Chin Xi Jinping wybierze się na pierwszą wizytę zagraniczną do Moskwy. Analitycy wskazują już, że jest to odpowiedź na politykę Obamy zwrotu do Azji. Zarówno Państwo Środka jak i Rosją są zainteresowane zbalansowaniem rosnącej potęgi amerykańskiej na Pacyfiku. Strefa wolnego handlu USA-UE może skłonić Rosję do intensyfikacji relacji z Chinami, pomimo jej obaw o przyszłość rosyjskiego Dalekiego Wschodu zalewanego chińską imigracją. Strony są zgodne także w sprawach takich, jak polityka wobec Syrii, Iranu i Korei Północnej.

W tym samym czasie Waszyngton i Pekin coraz bardziej oddalają się od siebie. Xi spotka się z Obamą dopiero podczas szczytu G-20 we wrześniu. Także Amerykanie, pod wodzą nowego Sekretarza Stanu Johna Kerrego, nie są chętni do spotkania z Chińczykami. Kerry wybierze się w podróż dyplomatyczną w starym stylu – do Europy i punktów zapalnych na Bliskim Wschodzie. Z kolei napięcie między USA a Chinami stale rośnie, szczególnie w obliczu ujawnienia serii ataków cybernetycznych na amerykańską gospodarkę podejmowanych z terytorium Państwa Środka. Firma Mandiant ujawniła raport, w którym udowadnia, że za te działania odpowiedzialna jest specjalna jednostka Armii Ludowo-Wyzwoleńczej.

W tym całym zamieszaniu największą inercję geopolityczną okazuje Europa sparaliżowana kryzysem ekonomicznym. Gideon Rachman pisze na łamach „Financial Times”, że jeśli Unia Europejska nie będzie w stanie samodzielnie obronić swojego stanu posiadania, będzie skazana na porażkę, jeżeli Amerykanie zrezygnują z żyrowania jej bezpieczeństwa swoimi siłami zbrojnymi. W ostatniej dekadzie większość państw europejskich zmniejszyła swoje wydatki na obronność o 10 do 15 procent. Rachman pisze, że ostatnie kraje, które traktują ten sektor poważnie to Francja i Wielka Brytania.  USA tracą cierpliwość dla niesamodzielnej Europy, którą muszą wspierać za każdym razem kiedy zawiodą jej słabnące możliwości strategiczne, jak miało to miejsce na przykład w Libii, a kto wie, czy podobnie nie będzie w przypadku interwencji malijskiej. Do tej pory Amerykanie byli odpowiedzialni za trzy czwarte wydatków NATO. Teraz, w obliczu cięć budżetowych w Ameryce i kryzysu gospodarczego na świecie, sytuacja ma się zmienić. Ukłon w stronę Europy w postaci pomysłu strefy wolnego handlu nie oznacza, że Waszyngton będzie nadal wyręczał Stary Kontynent w sektorze bezpieczeństwa. W obliczu przemian geopolitycznych i powolnego powstawania nowych, wrogich sobie bloków geopolitycznych, Europa musi odzyskać manewrowość i stanąć u boku Amerykanów. Pomimo trudności finansowych będzie musiała ostatecznie wybrać między państwem opiekuńczym a państwem dbającym o bezpieczeństwo swoich obywateli. Będzie to największe wyzwanie nadchodzących lat.

Tagi: , , , , ,

Komentarze są niedostępne.