Na marginesie uwag Mariana Zdziechowskiego o czeskich opiniach na temat Polski i Rosji

omp

3 stycznia 2014

Na stronie www.polskietradycje.pl przedstawiamy tekst Mariana Zdziechowskiego Sądy słowiańskie o Polsce i Rosji. W tej ciekawej analizie z 1891 r. wybitny myśliciel przyjrzał się temu, co Czesi z kręgu tzw. realistów sądzili o stosunku Polaków do Rosji. Ów czeski pogląd wedle Zdziechowskiego można by ująć w skrócie tak: “Dziećmi byliście i jesteście, całe dzieje wasze świadczą, że szlachta polska umiała tylko gnębić ten lud, którym dopiero po upadku waszym zaopiekowała się Rosja; gorzkie doświadczenia porozbiorowe nie nauczyły was niczego; dowodem tego Galicja: dano wam autonomię, a nie umiecie z niej korzystać; pieniędzy brak, lud w nędzy, Rusinów uciskacie. Jednym słowem szlachta wasza jest żywiołem szkodliwym zawsze i wszędzie. Rząd rosyjski musi się od niej bronić dla własnego bezpieczeństwa, słusznie usiłując zmiażdżyć ją i zrusyfikować”.

Rozważania Zdziechowskiego to ciekawy przyczynek do tego, jak była – i w zasadzie jest – Polska postrzegana przez (część) naszych południowych sąsiadów: jako kraj mało pragmatycznych, awanturniczych, obsesyjnie niemal antyrosyjskich politycznych fantastów. To, co wielu z nas wydaje się wielką dawnych pokoleń Polaków, choć oczywiście nie wszystkich, zaletą –  dumne, nawet na przekór kalkulacji siły stawianie czoła rosyjskim zakusom, by stać na czele Słowiańszczyzny – w oczach niejednego Czecha uchodziło (i pewnie uchodzi) za wadę, którą w najlepszym razie można było traktować z pobłażaniem, ale niekiedy także twardo potępiać. Zwłaszcza wtedy, gdy – jak przy okazji czeskich opinii, które przywołał Zdziechowski – polskie antyrosyjskie nastawienie stało w sprzeczności z kalkulacjami Czechów.

W czeskich połajankach sprzed ponad stu lat – choć godzi się wspomnieć, że Zdziechowski przywołuje także zgoła inne opinie Czechów o stosunkach polsko-rosyjskich – dostrzec można dobrze znane nam motywy, choć tak ostro, jak w przytoczonym wyżej cytacie, publicznie nikt już (na razie?) nie mówi. Polacy i Czesi różnią się w wielu sprawach, ale wśród nich stosunek do Rosji jest może jedną z najbardziej zasadniczych. Dobrym przykładem pozostaje zwłaszcza stanowisko w tych kwestiach prezydenta Klausa. Kruszy chętnie kopie z euroentuzjastami. Rosji poświęca znacznie mniej uwagi i uważa, że Polacy – znowu podkreślmy, duża ich część, choć rzecz jasna nie wszyscy – po prostu przesadzają w snuciu wizji rosyjskiego zagrożenia. A przede wszystkim nie potrafią pragmatycznie się z Rosjanami porozumieć. No cóż, łatwo powiedzieć…

Oczywiście coś się jednak między schyłkiem XIX wieku a drugą dekadą XXI wieku wydarzyło na linii Czesi-Rosjanie. Łatwiej było Czechom snuć słowianofilskie fantazje i z taryfą ulgową traktować Rosję, gdy nie znajdowali się pod jej jarzmem a nawet zerkali ku niej jako możliwej wybawicielce z germańskiej opresji (w tym kontekście Zdziechowski pokazuje zresztą czeskim adwersarzom, co można by sądzić o stosunkach czesko-niemieckich, gdyby zastosować do nich tę miarę oceny, jaką Czesi przyjmują dla relacji polsko-rosyjskich). Parę dekad zależności od Rosji komunistycznej na pewno wielu Czechom przewartościowało geopolityczne przyzwyczajenia – choć po upadku ZSRS, gdy mocno się od niej oddalili, mając solidny antyrosyjski bufor w postaci właśnie Polski, znów mogli mniej się martwić stale obecnymi w rosyjskiej polityce skłonnościami imperialnymi i uważać, że my – tzn. część z nas – mocno przesadzamy z obawami, co z nich może wyniknąć.

W każdym bądź razie, ów czesko-polski konflikt w percepcji rzeczywistości był w XIX wieku wątkiem, który przykuwał uwagę niejednego polskiego myśliciela, czego przykładem Zdziechowski właśnie. Jedno od tego czasu zmieniło się niewątpliwie: Czechami znacznie mniej się obecnie interesujemy. Nie tylko dlatego, że nie jesteśmy już uwikłani w te same rozgrywki polityczne w ramach jednego organizmu politycznego… Choć, zaraz, zaraz… Nie jesteśmy już co prawda krnąbrnymi/lojalnymi poddanymi Franciszka Józefa, ale wspólne bycie w Unii Europejskiej powinno – pomijając wszelkie inne względy – być wystarczającym powodem, by interesować się tym, co się w Czechach dzieje, o czym tam się dyskutuje, co się tam pisze. A te wszelkie inne względy, to w pierwszym rzędzie elementarna chęć orientowania się w tym, co się w pobliżu nas dzieje – i jeszcze bardziej elementarna ciekawość świata. Nie jesteśmy skłonni przyznawać, że tej chęci i ciekawości  trudno nam wykrzesać. Ale realnie patrząc – nie tylko w przypadku czeskim – na tą przypadłość cierpimy na pewno.

Polecamy stronę: www.forum-pl-cz.com

Tagi: , , , ,

Komentarze są niedostępne.