Przeżytki bywają przydatne

omp

14 listopada 2014

Cisza wyborcza w dobie Internetu zdaje się być anachronizmem. Z drugiej strony nierównowaga sił na rynku telewizyjnym i bezwzględność niektórych stacji – będących w zasadzie stroną walki politycznej, a w każdym razie ingerujących w nią ochoczo – sprawiają, że cisza jest też zabezpieczeniem przed ewentualnymi próbami zmiany wyniku rywalizacji poprzez medialny atak w przededniu czy w dniu wyborów. Atak, na który ciężko byłoby już odpowiedzieć zaatakowanym: na reakcję na łamach gazet byłoby za późno (ukażą się po wyborach) a i tak ich zasięg jest dużo mniejszy niż telewizyjnych wiadomości wieczornych, w których “bryluje” paru “dziennikarzy”, którzy bez skrupułów ów atak by wykonali. Także internetowe kanały nie stanowią póki co przeciwwagi dla mających milionową oglądalność “dzienników telewizyjnych”.

Można oczywiście założyć, że duża część odbiorców telewizyjnej propagandy zdaje sobie sprawę z jej charakteru i jest impregnowana na manipulacje. Niemniej niekiedy nawet nieduża w skali ingerencja w wynik poprzez zmobilizowanie do głosowania na jednych i odstraszenie od głosowania na innych, może zaważyć na rozstrzygnięciu: kto będzie rządzić.

Przesadzona, zbyt ponura, spiskowa wizja związków polityki i mediów? Bynajmniej. Naprawdę trudno przesadzić w snuciu ponurych wizji, zważywszy na to, jak zwłaszcza media “jednego z nurtów” sobie na co dzień poczynają – oczywiście strojąc się w szaty najwyższej wyroczni w kwestiach bezstronności i rzetelności dziennikarskiej. Gdyby układ sił był z grubsza amerykański: wy macie CNN, ale my Foxa, lub/oraz standardy dziennikarskie były wyższe, wówczas ryzyko zostałoby zredukowane i nie byłoby o czym mówić: ciszę wyborczą należałoby znieść i więcej nie zaprzątać sobie tym głowy. W obecnej sytuacji, jest na tyle znaczące, że z zasady skazaną na stanie się przeżytkiem ciszę wyborczą, warto chyba jeszcze zachować w mocy.

Tagi: , ,

Komentarze są niedostępne.