Kryzys grecki. Ameryka mówi: winni są w Europie

omp

15 lipca 2015

Przyczyny greckiego kryzysu znane są co prawda z grubsza od dawna, ale dopiero jego eskalacja sprawiła, że stały się one przedmiotem gorącej dyskusji w Europie i Stanach Zjednoczonych, dotyczącej obecnie głównie tego, które są kluczowe i co z nimi można zrobić na przyszłość, nie tylko w przypadku Grecji (zwłaszcza przy założeniu, że najwięcej zawaliła sama konstrukcja strefy euro, czyli UE). Na stronie sporyokapitalizm.pl przedstawiamy streszczenie kolejnego artykułu na ten temat, autorstwa Scott Monje, redaktora naczelnego „Encyclopedia Americana”, który zamieścił go na stronie “Foreign Policy”. Podobnie jak w przypadku większości innych głosów zza Oceanu, i ten winą za obecny stan rzeczy obarcza generalne europejskie mechanizmy gospodarczo-polityczne, czyli UE. Monje jest zarazem w gronie tych amerykańskich ekspertów, którzy uważają, iż nie należało wymuszać na Grecji aż tak znaczących cięć w wydatkach budżetowych. A to z kolei nie jest stanowisko, które by było powszechnie w Stanach Zjednoczonych przyjmowane, choć ma wielu zwolenników po stronie lewicowo-liberalnych ekonomistów. Są bowiem i tacy komentatorzy, którzy uważają, że w przypadku Grecji splotły się etatyzm UE z etatyzmem greckim, co dało najgorszą możliwą kombinację. Dlatego konkluzja Monjego, że również w USA bywają stany znajdujące się w bardzo kiepskiej kondycji, ale są z niej wyciągane dzięki pomocy władz federalnych, nie spodoba się tym, którzy sądzą, że rolę rządu w gospodarce należy minimalizować, a w wielkich tarapatach lepszym rozwiązaniem jest bankructwo, bo ono daje szansę na odbudowę na zdrowszych zasadach, a nie sztuczne podtrzymywanie przy życiu, które zazwyczaj – jak sądzą zwolennicy takiego podejścia – jest tylko odsuwaniem tego, co nieuchronne, i obciąża też zdrowe elementy politycznego organizmu.

Tagi: ,

Komentarze są niedostępne.