Niemcy – łabędzi śpiew stabilności?

omp

14 marca 2018

Im dłużej trwają rządy kanclerz Merkel, tym ciekawsze jest pytanie: kto po niej. W Niemczech od pewnego czasu wszystko dokonywało się w stabilnych ramach wyznaczonych przez przewidywalne reguły gry dwóch partyjnych potęg – i za zgodą wyborów. Ale w polityce nic nie trwa wiecznie. Zwłaszcza że polityczna poprawność, która pacyfikowała nastroje w niemieckiej polityce, będąc jednym z kluczowych czynników zapewniających jej stabilność, zaszła tak daleko, że pasuje do powiedzenia o podcinaniu (choć na razie raczej powolnym) gałęzi, na której się siedzi. My zaś tradycyjnie możemy się zastanawiać, czy wolimy przewidywalność, w ramach której w niektórych kwestiach ciężko nam się z rządem niemieckim dogadać (albo w ogóle jest to niemożliwe), czy chcemy, aby w Niemczech coś się zatrzęsło, co jest niezłą ruletką – trochę też rosyjską.

Tagi: ,

Komentarze są niedostępne.