Anna Zechenter, “Rosją rządzą służby”

omp

24 stycznia 2011

Pełnia władzy należy w dzisiejszej Rosji do ludzi wywodzących się z KGB – o losie tego kraju oraz jego sąsiadów decydują funkcjonariusze aparatu, który od bolszewickiego puczu w 1917 roku odpowiada za wymordowanie dziesiątków milionów niewinnych ludzi: zamęczonych w łagrach, rozstrzelanych z racji pochodzenia i poglądów, zamorzonych głodem za sprzeciwianie się kolektywizacji. Aparat ten nosił kolejno różne nazwy: Czeka, NKWD oraz KGB. Obecny spadkobierca towarzyszy Dzierżyńskiego, Berii i Andropowa znany jest jako Federalna Służba Bezpieczeństwa.

Poprzednicy rządzących na Kremlu dopuszczali się ludobójstwa na gigantyczną skalę – wymierzonego również w Polaków. Operacja NKWD w 1938 roku kosztowała życie 111 tysięcy polskich mieszkańców sowieckich republik ukraińskiej oraz białoruskiej; prześladowania, którym poddano ludność z terenów zajętych przez bolszewików na mocy paktu Ribbentrop–Mołotow zyskały miano Golgoty Wschodu; Zbrodnia Katyńska była doskonale zaplanowanym i zorganizowanym aktem fizycznej likwidacji polskich jeńców wojennych, tworzących znaczną część ówczesnej elity II Rzeczpospolitej.

Po wojnie NKWD aresztowało i zabijało tysiące polskich patriotów na ziemiach zajmowanych przez Armię Czerwoną w 1944 i 1945 roku. Do 1956 roku sowieccy generałowie dowodzili Ludowym Wojskiem Polskim, NKWD tworzył komunistyczną służbę bezpieczeństwa, Sowieci toczyli walki ze zbrojnym podziemiem niepodległościowym, uprowadzili legalne władze polskie i urządzili im w Moskwie pokazowy proces.

KGB rośnie w siłę

Pułkownik KGB Putin zawdzięcza swoją władzę Andropowowi, szefowi KGB od 1967 roku, a od 1982 roku gensekowi komunistycznej partii. Także dzięki niemu tysiące aparatczyków zbiły fortuny na demontażu ZSRS.

Obejmując w 1982 roku schedę po Breżniewie, Andropow wiedział doskonale, że Związek Sowiecki nie przetrwa kolejnego kryzysu. Jako pierwszy w historii szef KGB na stanowisku szefa państwa miał wiedzę o państwie rozleglejszą i bliższą prawdy niż Chruszczow czy Breżniew.

Warto pamiętać słowa Jadwigi Staniszkis, która miała w ręku protokół z posiedzenia sowieckiego politbiura w maju 1983 roku. „Gromyko powiedział: musimy kupić czas, aby zapobiec zamontowaniu nowej generacji rakiet średniego zasięgu w krajach NATO. I wtedy właśnie padły słowa o wycofaniu się – najpierw w Azji […]. Wtedy Ustinow powiedział »nie, nie, nie« – i następna okazała się wschodnia Europa” – cytowała kilkakrotnie.

Wizję Andropowa, by wycofać się z Europy Środkowej, zgodzić się na zjednoczenie Niemiec i rozwiązać Układ Warszawski dla utrzymania władzy w Rosji podzielali minister obrony Ustinow i odpowiedzialny za politykę zagraniczną Gromyko.

Putin bierze wszystko

Gdy Andropow zdobył po śmierci Breżniewa władzę, nadał bieg zmianom, zachowując je pod kontrolą. Znalazł wykonawców ogromnego przedsięwzięcia, które miało zapobiec chaotycznemu rozpadowi państwa. Wymieniając kadry partyjne na KGB-owskie i awansując ludzi związanych ze służbami, budował warunki konieczne dla przekształcenia ZSRS w nowoczesne imperium, czyli dla pierestrojki.

Jego słowa z 1981 roku: „Nie mamy zamiaru wkraczać do Polski […]. Nawet jeżeli sytuacja znajdzie się pod kontrolą »Solidarności«, to trudno, to musi tak zostać”, były wyrazem nowego sposobu myślenia Moskwy o przyszłości regionu.

Po śmierci Andropowa w lutym 1984 roku, wysocy działacze partyjni wysunęli kandydaturę Konstantina Czernienki, protegowanego Breżniewa. Schorowany i wiekowy, zmarł rok później. Droga do władzy stała dla pułkownika KGB Putina otworem.

On właśnie uczynił z FSB największą siłę polityczną w Rosji – gotową wywoływać na jego polecenie wojny, mordować bezkarnie przeciwników i podbijać Europę rosyjskim kapitałem.

Autorka pracuje w Instytucie Pamięci Narodowej (oddział w Krakowie), w 2010 r. ukazała się jej książka „KGB gra w szachy” (Wydawnictwo Arcana; http://www.poczytaj.pl/187287?sesja=94423779581)

Tagi: ,

Komentarze są niedostępne.