III RP: państwo bezinteresowne? – sprawozdanie z dyskusji OMP

omp

19 czerwca 2011

17 czerwca obchodzono 20. rocznicę zawarcia „traktatu między Rzecząpospolitą Polską a Republiką Federalną Niemiec o dobrym sąsiedztwie i przyjaznej współpracy”. Wbrew modnemu w polskiej debacie publicznej nastawieniu: maksimum PR i celebry, minimum meritum, rocznica ta stanowi dobry pretekst do analizy rzeczywistego stanu stosunków Polski z Niemcami. Pokusili się o nią – a także o ocenę jej relacji z Rosją, miejsca w UE oraz jakości polskiej (post)polityki i środowisk opiniotwórczych - uczestnicy kolejnej debaty OMP.

W dyskusji pt. III RP – państwo bezinteresowne? wzięli udział prof. Zdzisław Krasnodębski i prof. Andrzej Nowak. Dyskusję moderował dr hab. Arkady Rzegocki z Ośrodka Myśli Politycznej.

Odpowiadając na pytania prowadzącego, czy Polska jest w stanie czymś zaskoczyć bądź zaimponować Niemcom, oraz czy jest w stanie być liderem regionu Europy Środkowo-Wschodniej, profesor Krasnodębski zaznaczył, że stałe podejmowanie prób zaimponowania naszym zachodnim sąsiadom to przyjmowanie ich optyki. To zjawisko jest jego zdaniem widoczne w części polskich mediów, które powtarzają w ostatnich latach pochwały dla polskiego rządu, sformułowane wcześniej w mediach niemieckich. Profesor ocenia je jako tendencję niepokojącą.

Według Krasnodębskiego, Polacy imponują Niemcom stereotypowym wyobrażeniem intelektualisty z wyjątkowym esprit, jednak jego zdaniem powinniśmy raczej skupić się na wywieraniu wrażenia za pomocą zdrowej i silnej gospodarki oraz państwa. Profesor uważa, że ostatnie dwadzieścia lat to dowód na wielkie zwycięstwo Polaków, którzy zdołali powrócić do cywilizacji Zachodu. Tym samym udowodniliśmy, m.in. Niemcom, że chroniczny chaos to nie nasza cecha narodowa, a pozostałość socjalizmu. Podsumowując, Krasnodębski stwierdził, że jeśli naprawdę uda nam się zaimponować sąsiadom zza Odry, to na pewno sami to wyraźnie odczujemy.

Prof. Andrzej Nowak zapytany o polskie atuty w grze międzynarodowej z Rosją, odpowiedział, że należy do nich przede wszystkim idea Pierwszej Rzeczpospolitej, której rosyjska władza nadal się obawia. Profesor rozumie to pojęcie jako historyczną obecność na Wschodzie, czego ekstrapolacją jest dzisiaj polityka Polski wewnątrz Unii Europejskiej, nakierowana na integrację Wspólnoty z Ukrainą czy Gruzją. W tym kontekście odniósł się on do bieżącej polityki polskiego rządu, która przeczy opisywanej idei i zabezpiecza rosyjskie interesy – jest spolegliwa wobec Moskwy, a więc bezpieczna dla niej. Jako przykład takiego postępowania Nowak podaje spotkanie Sikorski-Tymoszenko-Ławrow w okresie kryzysu gazowego, podczas którego polski minister spraw zagranicznych miał wywrzeć nieelegancki nacisk na premier Ukrainy, która w konsekwencji musiała ustąpić wobec rosyjskich żądań.

Zdaniem prof. Nowaka nie powinniśmy się zbytnio oglądać na Rosję, czy też przesadzać z ciągłym braniem pod uwagę jej stanowiska. Według niego to właśnie niezgoda na współpracę Niemiec i Rosji nad polskimi głowami uprzedmiotawia nasze państwo.

Arkady Rzegocki stwierdził w tym kontekście, że polskie elity rzeczywiście nie potrafią skorzystać z lekcji Pierwszej Rzeczpospolitej i uczyć się na jej błędach oraz korzystać z dobrych przykładów.

Poruszono również kwestię mijającego właśnie dwudziestolecia polsko-niemieckiego traktatu o dobrym sąsiedztwie. W tej sprawie wypowiedział się prof. Zdzisław Krasnodębski. Powołał się on na ocenę dokumentu sformułowaną przez Piotra Naimskiego. Zdaniem polityka traktat jest anachroniczny i ma wydźwięk podobny do paktu o nieagresji, a nie normalnego aktu zawieranego między sąsiadami. Zdaniem Krasnodębskiego traktat ustawia Polskę w roli petenta, a Niemcy w roli protektora, który wprowadzi biedniejszego i mniej doświadczonego sąsiada do Europy. Profesor uważa, że ważniejsze dla interesu obu krajów było uznanie granicy na Odrze w 1990 roku, ponieważ do tego czasu część landów nie uznawała polskiego zwierzchnictwa nad tzw. Ziemiami Odzyskanymi.

Polityka Niemiec względem Polski ochłodziła się znacząco po wzięciu udziału przez Polaków w koalicji zorganizowanej przez prezydenta USA George’a W. Busha w ramach wojny w Iraku. Pomimo to, deklaracja Bundestagu na dwudziestolecie traktatu o dobrym sąsiedztwie jest symptomem wzrostu szacunku Berlina dla Warszawy. Jednakże, zdaniem Krasnodębskiego, dyskusja na temat oczywistości, jaką jest ludobójstwo polskiej mniejszości w niemieckich obozach koncentracyjnych, świadczy o skali problemu pozostającego nadal w naszych relacjach.

Według prof. Krasnodębskiego to bierna polityka kolejnych rządów RP doprowadziła do spadku entuzjazmu Niemców wobec polskiej mniejszości w RFN – w latach 90’ byli oni dużo lepiej nastawieni do wszelkich ustępstw na jej korzyść i dopiero brak polskiej inicjatywy ten zapał oziębił. Polityka rządu Donalda Tuska jest w jego optyce odejściem od stawiania Polski jako ,,liderki żebraków’,’ która reprezentuje kraje nowej Unii i próbuje stale coś ,,wyżebrać’’ na ich korzyść. Dziś, w optyce obecnej władzy, Polska wstąpiła do klubu silnych państw, odrzucając balast ciągnących za nią ,,żebraków’’. Obrazuje to fakt, że na spotkanie ministrów spraw zagranicznych Polski, Rosji i Niemiec w Królewcu nie został zaproszony minister francuski, co według Krasnodębskiego w ocenie Sikorskiego może być powodem do dumy. Profesor podsumował swą wypowiedź pytaniem retorycznym o sens posłusznego podążania za Niemcami w kontekście realnych problemów Polski. Jego zdaniem takie postępowanie na pewno ich nie rozwiąże.

Profesor Nowak wskazał, jakie priorytety w polityce zagranicznej powinna przyjąć kolejna ekipa rządząca. Według niego obecny rząd przedstawia fałszywą alternatywę dla naszej dyplomacji – stanowi ona, że do wyboru mamy politykę na kształt tej prowadzonej obecnie albo bezmyślne „wymachiwanie szabelką”. Nowak uważa, że jest to kłamstwo. Jego zdaniem Polska powinna szukać sojuszników w ramach Unii Europejskiej w walce o wzmacnianie solidarności wspólnotowej w opozycji do rosyjskich zapędów imperialnych.

Zdaniem prof. Nowaka głównymi siłami decydującymi o polityce Unii są lobby przemysłowe silnie powiązane z Moskwą, takie jak firmy Gas de France czy ENI. To Rosja wpływa na Europę, a nie Europa na Rosję, jak uważa część europejskich intelektualistów – według Nowaka prędzej Stary Kontynent ‘zruszczeje’ niż wielki niedźwiedź się zeuropeizuje i przyjmie standardy demokratyczne. Jeśli nasz kontynent przyjmie standardy rosyjskie, to powrócimy do modelu XIX-wiecznego, w którym Polska nie istnieje w polityce międzynarodowej i nie przeszkadza Niemcom oraz Rosji w realizacji ich zamierzeń.

Jednocześnie Andrzej Nowak stwierdza, że obiektywnie rzecz biorąc sojusz Europy i Rosji jest racjonalny z punktu widzenia interesów naszej części świata, ale Polska jest obecnie za słaba, aby na takim mariażu nie stracić.

W pytaniach z sali poruszono kwestie rewolucji Orbana na Węgrzech, odejścia polityki USA z Europy i siły stronnictw demokratycznych w Rosji. Z odpowiedzi prelegentów biło przekonanie o złej kondycji naszego państwa, która jest pogłębiana przez niekorzystną z naszego punktu widzenia obecną sytuacją geopolityczną. Polska polityka zagraniczna poniosła porażkę w relacjach z Rosją i nie przyniosła pożądanych owoców w kontaktach z Niemcami. Zdaniem prelegentów, to od tego, czy powrócimy do skutecznej polityki ponownego zainteresowania USA naszym regionem oraz do suwerennej dyplomacji, zależeć będzie przyszłość Polski w Europie.

Dyskusja była połączona z promocją nowej książki prof. Zdzisława Krasnodębskiego “Większego cudu nie będzie” - http://omp.org.pl/ksiazka.php?idKsiazki=205.

Opracował Wojciech Jakóbik

Tagi: , ,

Komentarze są niedostępne.