Jest dobrze! – rozmowa z Gabrielem Bârtaşem

omp

6 marca 2012

1 marca 2012 roku Ośrodek Myśli Politycznej zorganizował w Krakowie debatę “Jaka Europa Środkowa, w jakiej Unii Europejskiej. Analiza zmian w UE i regionie z perspektywy interesów Rumunii i Polski oraz współpracy tych państw”. Gościem specjalnym był Gabriel Bârtaş z MSZ Rumunii, były ambasador Rumunii w Polsce. Przedstawiamy rozmowę z nim, przeprowadzoną przez Wojciecha Jakóbika.

Wojciech Jakóbik: Rok 1989 był czasem głębokich przemian zarówno w Polsce jak i Rumunii, przy czym w Pańskim kraju przebiegały one zupełnie inaczej niż u nas. Stąd moje pytanie: czym tak naprawdę była „rumuńska rewolucja” z 1989 roku?

Gabriel Bârtaş: W Rumunii wciąż trwa debata na temat przebiegu ówczesnej rewolucji. Wielu ekspertów zwraca uwagę, że nie udało się nam doprowadzić – wzorem Polski i Czechosłowacji – do obrad Okrągłego Stołu, albo do jedwabnej rewolucji, ponieważ sam reżim miał dużo bardziej dyktatorski, totalitarny charakter. Muszę jednak zaznaczyć, iż wojska radzieckie wycofały się z terytorium Rumunii w 1958 roku, dlatego do 1989 komunizm nabrał u nas trochę nacjonalistycznego zabarwienia, co negatywnie, tragicznie wręcz skutkowało m.in. w grudniu 1989. Na pewno można stwierdzić, że to wstyd, iż w perspektywie dwudziestu lat nie udało się nam doprowadzić wtedy do porozumienia i ponad 1100 osób zginęło w dniach od 16 do 25 grudnia.

WJ: W Polsce część sceny politycznej nie zgadza się z tym, że doszło do obrad Okrągłego Stołu i nie było politycznej „opcji zerowej”. Czy u was to rozwiązanie przyniosło skutek?

GB: Rumuńska Partia Komunistyczna (PCR) została natychmiast rozwiązana, właśnie z powodu krwawej i drastycznej rewolucji, stało się to jeszcze w grudniu 1989 roku. Trzeba jednak przypomnieć, że jej członkami było blisko 4 mln Rumunów. W latach 80-tych żaden awans społeczny nie miał prawa odbyć się bez przynależności do partii. Większość moich rodaków zgadza się z poglądem, iż Ceauşescu doprowadził kraj do kryzysu z prostego powodu: sądząc, że jest niezależny politycznie chciał być również niezależny gospodarczo. Dlatego od 1978 do 1989 roku, czyli w ciągu dwunastu lat, Rumunia spłacała 14 mld ówczesnych dolarów. 23 sierpnia 1989 roku przywódca ogłosił oficjalnie, iż państwo nie ma już długów zagranicznych, a miesiąc później wprowadził kartki na chleb….

WJ: Jak Pan ocenia ostatnie dwudziestolecie w Polsce i w Rumunii? Jakie są różnice, a co łączy postępowanie obu krajów?

GB: Obecnie łączy nas partnerstwo strategiczne, trochę unowocześnione od czasów historycznej współpracy polsko-rumuńskiej z okresu międzywojennego (1918-1939) kiedy to byliśmy sąsiadami i sojusznikami. W wielu dziedzinach Rumunia wzorowała się na Polsce, również w kwestii integracji z NATO i Unią Europejską.

WJ: Co jeszcze jest do zrobienia w zakresie polsko-rumuńskiej współpracy?

GB: Jest to bardzo duży obszar współpracy bilateralnej, jak również w ramach Unii Europejskiej,  w NATO i w naszym regionie. Rumunia popiera zdecydowanie pomysł polsko- szwedzki dotyczący Partnerstwa Wschodniego, biorąc pod uwagę nasze specjalne związki z Republiką Mołdawią.

WJ: Skoro poruszyliśmy już temat NATO, interesująca w tym kontekście jest rola Rumunii w amerykańskiej polityce bezpieczeństwa. Wobec proamerykańskiej polityki naszych rządów w Polsce pojawiały się głosy niezadowolenia mówiące, że stajemy się giermkiem Stanów Zjednoczonych. Czy społeczeństwo rumuńskie reaguje podobnie, czy może dominuje w nim entuzjazm znany z lat 90’?

GB: Z mojej skromnej wiedzy wynika, że według sondażów, Stany Zjednoczone są najbardziej popularne w Polsce i Rumunii, jeśli mówimy o państwach UE. Jak wiemy, w grudniu 2011 r. została ratyfikowana umowa dotycząca tarczy antyrakietowej, której część zostanie umiejscowiona na południu Rumunii, blisko granic z Serbią i Bułgarią. Ten niezwykle ważny projekt przewiduje szereg wspólnych działań NATO-wskich w Europie Środkowo-Wschodniej, jak i w Turcji i innych krajach . Wiem też o podjętej decyzji, ażeby od USA kupić samoloty F16, natomiast transakcji tej przeszkadza światowy kryzys. Szukając innego rozwiązania pojawił się pomysł, aby odrzutowce nabyć wspólnie z Chorwacją i Bułgarią, w ramach współpracy regionalnej. Ta współpraca ze Stanami Zjednoczonymi uzależniona jest więc zarówno od ich, jak i naszej polityki wewnętrznej. Niemniej jednak, nie słyszy się w Rumunii bardziej znaczących głosów opowiadających się przeciwko USA. W tej sprawie mamy consensus, podobnie jak w odniesieniu do Polski czy  Turcji.

WJ: Jak Rumuni oceniają FIDESZ? Jak wygląda współpraca z Węgrami?

GB: FIDESZ i Partia Demokratyczno-Liberalna (PDL), która rządzi obecnie w Rumunii, są razem w Europejskiej Partii Ludowej (PPE), jak również i partia węgierskiej mniejszości w Rumunii (Związek Demokratyczny Węgrów w Rumunii – UDMR) . Ciekawe jest to, że wszystkie najważniejsze partie rumuńskiej sceny politycznej należą do najbardziej znaczących grup europejskich – liberałowie są w formacji liberalnej, socjaldemokraci w grupie socjalistów. Nie ma żadnej rumuńskiej partii parlamentarnej, która byłaby w jakiejś formacji eurosceptycznej. Mamy 35 europosłów, z czego dwóch jest niezależnych. Jeśli chodzi o Węgrów, sądzę że mamy teraz jeden z najlepszych okresów współpracy w historii.

WJ: Zatem kwestia węgierskiej mniejszości nie jest już punktem zapalnym Waszych relacji?

GB: Jest dobrze. Partia węgierska, UDMR,  jest w koalicyjnym rządzie prawie od zawsze, w demokracji po rewolucji z grudnia 1989 r. Od 1996 roku wkraczała ona we wszystkie możliwe koalicje, mają wicepremiera i trzech ministrów (zdrowia, kultury i środowiska). Istnieje pełna autonomia kulturalna, również w szkolnictwie począwszy od najniższego do uniwersyteckiego szczebla. Uniwersytet w Kluzu jest rumuńsko-węgierski, nazywa się nawet „Babes – Bolyai”, od postaci dwóch wybitnych naukowców: jeden był Rumunem, drugi Węgrem. Uważam, że nie ma teraz żadnych poważnych sporów, czy tematów tabu między Rumunią a Węgrami, między Rumunami a Węgrami. I jeszcze łączy nas przyjaźń z Polską!

Gabriel Bârtaş – historyk, dyplomata, ambasador Rumunii w RP między 2005-2008, obecnie MSZ Rumunii. 1 marca wziął udział w debacie Ośrodka Myśli Politycznej (www.omp.org.pl) pt. Jaka Europa Środkowa, w jakiej Unii Europejskiej? Analiza zmian w UE i regionie z perspektywy interesów Rumunii i Polski oraz współpracy tych państw. Wystąpili w niej także Olaf Osica (dyrektor Ośrodka Studiów Wschodnich), Kazimierz Michał Ujazdowski (poseł na Sejm RP) i Artur Wołek (Instytut Studiów Politycznych PAN). Dyskusję moderował Mirosław Sanek. Nagrania z dyskusji można obejrzeć pod adresami:

Część I - http://youtu.be/xJ9mcp8ohE4 / CzęśćII http://youtu.be/XiWb5sZ4N-8

Tagi: ,

Komentarze są niedostępne.