Ozanczone wpisy ‘kultura polityczna’

Wpisy :

    Gdy nie ma granic…

    omp

    18 czerwca 2014

    Kazali nam wierzyć w wyższość euro nad złotówką, w niezależność NBP. Kto nie wierzył, tego odsądzali od czci i wiary. A za (do niedawna) kulisami…Proste: “bo taka jest polityka”, “bo zmieniły się realia” itp., to żadne wytłumaczenie. Podobnie jak: “przecież takie targi nie tylko w Polsce”. Owszem, także i w krajach o wyższych standardach i lepszych procedurach, politycy przekraczają w kuluarowych rozmowach granice tego, co sami deklarują oficjalnie za bariery nie do przebycia. Niemniej – gdy tam opinia publiczna o tym się dowiaduje, pójście w zaparte (zwane niekiedy rżnięciem głupa) jest rzadką strategią ‘gaszenia’ kryzysu. Wówczas wchodzą do gry ’standardy’ i ‘procedury’. I nie ma to nic wspólnego z hipokryzją – że wydało się i tylko dlatego trzeba coś z tym zrobić – tylko z najbardziej podstawową, niezbędną dla właściwego funkcjonowania państwa zasadą: odpowiedzialnością. Bez niej granice cynizmu i nieprawości przesuwają się coraz dalej. A wtedy rośnie także bagaż przewin, za które tym bardziej nie chce się odpowiadać – i co za tym idzie gotowość do podejmowania działań, by do rozliczenia nigdy nie doszło. Tak krok po kroku (a czasem nie jest to marsz ku przepaści, a sprint ku niej) degeneruje się życie polityczne. W państwie tak ułomnym pod wieloma względami, jak Polska, skutki tego są opłakane.

    Kto nie czyta, niech nie rządzi

    omp

    5 czerwca 2014

    Patrząc na stosunek do czytania książek w narodzie polskim i zakładając, że klasa polityczna z niego się wywodzi (bo się wywodzi) i stanowi, może niedokładne, ale jednak, jego odbicie, wygląda na to, że coraz więcej w tejże klasie będzie jednostek nic nieczytających regularnie, poza partyjnymi przekazami dnia i paskami na dole ekranów telewizorów, gdy oglądają programy “informacyjne”. To zasadnicza odmiana w porównaniu do 25-lecia, jakie minęło od wyborów 1989 r. (więcej…)

    To nie jedność daje siłę

    Jacek Kloczkowski

    2 grudnia 2013

    Siła płynąca z wewnętrznej jedności w sprawie polityki zagranicznej to mit. To czy rządzący i opozycja będą mówić jednym głosem bądź przynajmniej powstrzymywać się od wzajemnej krytyki w ważnych dla Polski sprawach dotyczących sytuacji międzynarodowej (jak teraz wydarzenia na Ukrainie) – ma niewielkie przełożenie na skuteczność polskiej dyplomacji (szeroko rozumianej, nie tylko realizowanej przez MSZ). Przecież nasi sojusznicy i rywale na arenie międzynarodowej doskonale wiedzą, co o sobie zwykle mówią, jak się traktują strony rywalizacji politycznej w Polsce. Jedność na pokaz ich nie zwiedzie i nie skłoni do zmiany stanowiska na bardziej dla nas korzystne. Owszem, czasem utrudnia konkurentom czy przeciwnikom wykorzystywanie jako pretekstu wewnętrznej niezgody, ale zwłaszcza w kontaktach z państwami mało demokratycznymi czy niedemokratycznymi, daje ona niewiele realnych atutów – ma znaczenie głównie na użytek wewnętrzny, choć też nie należy go przeceniać, wobec małego zainteresowania polskiej opinii publicznej sprawami międzynarodowymi. (więcej…)

    Nie znacie? To znaczy, że macie problem

    Jacek Kloczkowski

    1 października 2012

    Jednym z głównych zarzutów wielu komentatorów i polityków przeciwko kandydaturze na premiera prof. Piotra Glińskiego jest fakt, że jest on “mało znany”. O ile w grę tu wchodzą rozważania, czy tak “mało znany” kandydat ma szanse na uzyskanie poparcia w Sejmie, to można je uznać za uprawnione, choć wiadomo, że to nie “znaność” kandydata będzie decydować o powodzeniu jego misji, a interesy polityczne. Zrozumiałe są też docinki polityczne, mające kontekst czysto partykularny: PiS-owi wypomina się, że nie znalazł nikogo powszechnie znanego, aby dowieść partii Jarosława Kaczyńskiego jej słabość, nieskuteczność itp. Kpiny z prof. Glińskiego mają jednak też inny wymiar – wiele złego mówiący o naszym życiu publicznym. (więcej…)