Jacek Kloczkowski
Czasy grubej przesady

Książka o przyczynach, przejawach i skutkach słabości polskiej polityki lat 2005-2010, analizująca jej ideologiczne fundamenty i rządzące nią mechanizmy, ukazująca gry interesów, rozgrywki partyjne, starcia personalne, ideowe konflikty, medialne ingerencje i zagraniczne uwarunkowania.

272 strony, miękka oprawa

"W siłę rosną politycy wchodzący z dziennikarzami, zwłaszcza telewizyjnymi, w swoistą symbiozę. Jedni są drugim potrzebni, ale to nie politycy decydują w tym układzie, jaki przekaz – w treści i formie – jest przekazywany Polakom. Ośrodki władztwa politycznego przesuwają się niebezpiecznie do mediów. Sytuacja nie byłaby tak dramatyczna, gdyby potrafiły one zachować przynajmniej względny obiektywizm w ukazywaniu i komentowaniu politycznej rywalizacji i nie angażowały się w nią, a przynajmniej czyniły to otwarcie, nie ukrywając swych intencji za sloganami o bezstronności i trosce o sprawy publiczne”.

„Można ironizować na temat „młodych, wykształconych, z dużych miast”, których odruchy stadne nadają się do ciekawych, choć ponurych obserwacji socjologicznych, ale sytuacja jest poważna. Co prawda mówi się wiele, że poprawę jakości życia politycznego może przynieść zmiana w układzie sił na scenie partyjnej i pojawienie się na niej nowych ugrupowań, przełamujących dominację PO i PiS, ale znacznie ważniejszym wyzwaniem jest odbudowanie realnych mechanizmów oceny świata polityki przez Polaków i wyciągania z niej konsekwencji. To właśnie brak tych mechanizmów rodzi sytuację, w której rząd ma złe notowania, powszechnie wiadomo, że przez trzy lata nie zrealizował większości obietnic wyborczych, a w wielu kwestiach wręcz im zaprzeczył (od 3 x 15 do podwyżki VAT droga okazała się wyjątkowo krótka), a mimo to tworząca go partia wciąż cieszy się dużym poparciem i zdaje się zmierzać po kolejne zwycięstwo w wyborach parlamentarnych”.

„Postępowcy różnej maści zdają się zapominać, albo świadomie ową zasadę ignorują, że nie należy sztucznie regulować sfer życia, których kształtowanie powinno pozostać w gestii swobodnego uznania jednostek i ich wspólnot. Przecież na tym polega istota demokracji, aby polityczne zachowania i wybory obywateli ewoluowały stopniowo, w zgodzie z tradycją danej wspólnoty politycznej, z możliwie niedużą ingerencją państwa”.

„Unia Europejska jest wielkim, niezbornym zlepkiem interesów narodowych, ideologicznych, ekonomicznych, uwikłanym dodatkowo w zwykłe ludzkie ambicje i chęć władzy. Zapanowanie nad nią jedynie na mocy uzasadnień ideowych, którymi epatują zwłaszcza euroentuzjaści, jest po prostu niemożliwe. Jak to zwykle w polityce bywa, o powodzeniu poszczególnych projektów decydować będą siła i spryt ich autorów”.

„Tym trudniej przychodzi ekscytować się przełomem w Rosji, że za niezwykłe przedstawiane są zachowania i słowa, które w cywilizowanym świecie uchodziłyby za naturalne, na przykład ogłoszenie żałoby przez władze państwa po śmierci na jego terytorium prezydenta innego państwa, następnie udział ich najwyższego przedstawiciela w pogrzebie. Takie gesty należy doceniać, ale nie powinno się ich przeceniać. Wielką wagę przywiązuje się też do tego, że rosyjski prezydent przyznał, iż za zbrodnię katyńską odpowiada Stalin… Co byśmy wszakże sądzili o Niemcach, gdyby dopiero teraz ich kanclerz potwierdził odpowiedzialność Hitlera za Oświęcim?”

„Obok starej gwardii badaczy wychowanych w duchu marksizmu-leninizmu po 1989 roku pojawił się na rynku politologicznym nowy zaciąg ekspertów. Zapewniły go zwłaszcza licznie powstające w latach 90. instytuty i katedry zajmujące się problematyką UE. Te, których nie zakładali dawni miłośnicy RWPG i Układu Warszawskiego, wydawały się dawać nadzieję, że staną się enklawami nowoczesności polskiej politologii. I rzeczywiście, pod pewnymi względami wyglądały obiecująco: szybko zaadaptowały zdobycze techniki, były otwarte na najnowsze prądy zachodnie i nawiązały wiele cennych kontaktów naukowych. Wydawać się mogło, że jesteśmy o krok od powstania potężnego zaplecza eksperckiego, za sprawą którego problematyka unijna będzie w Polsce analizowana kompetentnie. Niestety, tak się nie stało. Przede wszystkim z powodu prounijnego zachłyśnięcia się wielu młodych politologów. Miast być solidnymi badaczami UE, stali się jej wyznawcami. To wydatnie utrudnia chłodną analizę wewnątrzunijnych procesów i jej relacji ze światem zewnętrznym”.



Jacek Kloczkowski - Politolog, publicysta, doktor nauk politycznych, absolwent Instytutu Nauk Politycznych i Stosunków Międzynarodowych Uniwersytetu Jagiellońskiego. Rozprawę doktorską o myśli politycznej Pawła Popiela obronił na Wydziale Studiów Międzynarodowych i Politycznych UJ. Od 1996 r. jest związany z Ośrodkiem Myśli Politycznej, przez wiele lat był jego wiceprezesem, od stycznia 2019 r. jest prezesem OMP. Współtworzył serię Biblioteka Klasyki Polskiej Myśli Politycznej i jest członkiem jej Komitetu Redakcyjnego. Wydał m.in. wybór publicystki pt. Czasy grubej przesady (2010) i monografię Wolność i porządek. Myśl polityczna Pawła Popiela (2006). Jest twórcą i redaktorem merytorycznym wielu prac zbiorowych poświęconych różnym aspektom współczesnej polityki, polskich tradycji intelektualnych i historii myśli politycznej, oraz wydanych w serii OMP Polskie Tradycje Intelektualne antologii Emigracja polityczna. Przypadek polski (2018), Geopolityka i niepodległość (2018), Naród, Idee polskie (2011), Polska czyli anarchia? Polscy myśliciele o władzy politycznej (2009), Realizm polityczny. Przypadek polski (2008) i Z dziejów polskiego patriotyzmu. Wybór tekstów (2007). Jest redaktorem strony www.polskietradycje.pl.