Strona główna | Czytelnia | Publikacje | Informator | Zarejestruj się | Zaloguj | Odzyskiwanie hasła | English Version
OMP

Główne Menu

Nasi autorzy

Strony tematyczne

Sklep z książkami OMP

Darowizny na rzecz OMP

Księgarnie z książkami OMP
Lista księgarń - kliknij

Jarosław Szarek - Ośrodki życia intelektualnego krakowskiej opozycji 1945-1989
.: Data publikacji 19-Wrz-2005 :: Odsłon: 875 :: Recenzja :: Drukuj aktualną stronę :: Drukuj wszystko:.

"Naszym zdaniem województwo krakowskie zostało wybrane jako Wandea reakcji polskiej. Tu w Krakowie jest wyjątkowe zagęszczenie mózgów reakcji [...] Naszym zdaniem reakcja, usadawiając się w Krakowie, będzie usiłowała robić wypady na pozycje demokracji w kraju" - pisał Włodzimierz Zawadzki I sekretarz Komitetu Wojewódzkiego PPR w Krakowie w lutym 1945 roku.[1]

Komuniści trafnie przewidywali, że nie mogą liczyć na poparcie w Krakowie. Uniwersytet Jagielloński, Polska Akademia Umiejętności, liczne środowisko akademickie, autorytet księcia niezłomnego ks. kard. Adama Stefana Sapiehy, powołującego w marcu 1945 roku pismo katolickiej inteligencji "Tygodnik Powszechny" - stanowiły najbardziej widoczne elementy panoramy intelektualnej Krakowa, stanowiącej dla komunistów "wyjątkowe zagęszczenie mózgów reakcji".

Pierwsze powojenne lata potwierdziły tylko ten stan. 3 maja 1946 roku Kraków stał się miejscem wielotysięcznych patriotycznych manifestacji. Niespełna dwa miesiące później w referendum, mającym być sprawdzianem poparcia dla komunistów, którzy wzywali do głosowania "3 x tak", ogłoszone oficjalnie wyniki okazały się klęską. W mieście bowiem na pierwsze pytanie oddano 84 proc. odpowiedzi - nie, na drugie - 59 proc., a na trzecie - 30 proc. Reakcja komunistów była histeryczna. Przywódca PPR-u, Władysław Gomułka krzyczał podczas spotkania z aktywem PPR i PPS: "Groźną i niebezpieczną jest odpowiedź "nie", jaka padła w starożytnym bastionie kultury polskiej, jaką dał co trzeci mieszkaniec Krakowa. Kartki z napisem trzy razy "nie", których w Krakowie naliczono, aż 30 proc., są dokumentem hańby i zdrady narodowej. To hitlerowskie "nein" wypisane jest piętnem zdrady i hańby na czole każdego co trzeciego mieszkańca Krakowa".[2]

W takiej rzeczywistości komuniści przystąpili do rozprawy ze wszystkimi nie podporządkowanymi im ośrodkami myśli intelektualnej. Już na początku 1945 roku rozpoczęto ataki na wybitnych profesorów Uniwersytetu Jagiellońskiego oskarżając ich o współpracę z niemieckim okupantem. Ten kłamliwy zarzut postawiono prof. Mieczysławowi Małeckiemu, prof. Ludwikowi Piotrowiczowi, prof. Władysławowi Semkowiczowi, prof. Władysławowi Wolterowi. Dla reżimu była to jednocześnie okazja do ataków na Polską Akademię Umiejętności, którą planowano zastąpić powołaną na sowieckich wzorach zetatyzowaną i upartyjnioną akademią. Naukę podporządkowano ideologii marksistowskiej, a wszyscy, którzy nie chcieli się temu podporządkować stawali się obiektem propagandowych napaści, a z czasem również represji. Taki los spotkał m.in. prof. Stanisława Kutrzebę i wielu innych. Ideologiczna pętla zaciskała się coraz mocniej. Jej ofiarami zostali m.in. prof. Jan Gwazdomorski, prof. Henryk Barycz przeniesieni do Wrocławia, czy prof. Roman Ingarden, któremu zakazano prowadzenia wykładów.

Na potępienie skazano tych, którzy prowadzili niepodległościową działalność antykomunistyczną. Wśród oskarżonych końcem lata 1947 roku, w procesie krakowskim, działaczy Zrzeszenia "Wolność i Niezawisłość" i Polskiego Stronnictwa Ludowego, znaleźli się również uczeni, m.in. prof. Eugeniusz Ralski z "WiN", oraz działacze PSL, pracownicy UJ doc. Karol Buczek - był redaktorem naczelnym wydawanego w Krakowie peeselowskiego pisma "Piast" - i doc. Karol Starmach. Ich działalność została potępiona w haniebnej uchwale rektorów wyższych uczelni podpisanej przez F. Waltera - rektora UJ, Stanisława Skowrona - dziekana Wydziału lekarskiego UJ, Walerego Goetla - rektora Akademii Górniczej, inż. Stella-Sawickiego - prorektora Akademii Handlowej oraz Adama Krzyżanowskiego - dyrektora Wyższej Szkoły Nauk Społecznych. Wyrazili oni "żal i oburzenie, że znalazły się w świecie naukowym jednostki, zsiadające na ławie oskarżonych w obecnym procesie krakowskim, które swą przestępczą działalnością w podziemiu, skierowaną przeciwko Narodowi i Państwu rzuciły cień na społeczność naukową polską. Zebrani wyrażają przekonanie, że cały świat nauki polskiej kategorycznie odgradza się od tego rodzaju działalności."[3]

Coraz brutalniej atakowano Polską Akademię Umiejętności. Język prasowych napaści nie pozostawiał wątpliwości do intencji ich mocodawców. "Pęta poczynania Akademii wspaniała tradycja, ciążą na niej średniowieczne mury Krakowa, nie dodają śmiałości myśli ani odwagi badaniom wyziewy krucht i bliskość niemal stu krakowskich kościołów".[4] Los PAU wydawał się przesądzony. W 1949 roku w 70. rocznicę urodzin Józefa Stalina, rektor Uniwersytetu Jagiellońskiego Teodor Marchlewski wysłał jubilatowi list, w którym podkreślał "w miejsce tez dotychczasowej burżuazyjnej nauki, głoszącej apolityczność i obiektywizm, a w istocie swej wrogiej ludowi i postępowi, powstaje w naszym kraju i zdążających do socjalizmu demokracjach ludowych nauka nowa - nauka związana z ludem i będąca wyrazem myśli i dążeń klasy robotniczej."[5] W takiej atmosferze nie było już miejsca na wolną naukę i wymianę myśli. Na początku lat 50. Stopniowo ograniczano możliwości działania Polskiej Akademii Umiejętności, której ostatecznie majątek i instytucje zostały przejęte przez nowoutworzoną Polską Akademię Nauk - "sztab generalny armii polskich uczonych, kroczących w pierwszym szeregu budowniczych socjalizmu w Polsce".

Jednocześnie komuniści tworzyli nowe uczelnie, aby osłabić rolę już istniejących, m.in. utworzono Akademię Medyczną, Wyższą Szkołę Rolniczą i Wyższą Szkołę Pedagogiczną. W 1954 roku zamknięto Wydział Teologiczny w UJ. Zablokowano kontakty z zagranicznymi ośrodkami, wprowadzono indeks dzieł zakazanych, a młodych pracowników naukowych objęto obowiązkowym szkoleniem ideologicznym z podstaw marksizmu-leninizmu. Poza oficjalnym życiem pozostały jednak niewielkie wysepki wolności. O zetknięciu z jedną z nich wspominał prof. Leszek Dzięgiel. "Zdarzały się sytuacje, jakich osobliwość miałem pojąc dopiero wiele lat później. Pewnego jesiennego wieczoru przyjaciel-fizyk wyciągnął mnie na spotkanie nieznanej grupy studenckiej, poświęcone filozofii św. Tomasza z Akwinu. Odbywało się na piętrze jednej z kamienic przy Plantach. W jakiejś kiepsko oświetlonej salce seminaryjnej siedziało już parę osób płci obojga. Przyjaźnie gawędzili ze szczupłym, jasnowłosym księdzem, który spodobał się nam od pierwszego wejrzenia. Powitał nas jakoś tak radośnie, jakbyśmy byli gośćmi, na których specjalnie czekał. Wyglądał młodo, prawie jak nieco starszy kolega. Dyskusja religijna, umiejętnie prowadzona potoczyła się wartko. Najwyraźniej wszyscy tu znali się już chyba od dawna. Po kilkunastu minutach stwierdziliśmy jednak z żalem, że omawiane problemy są dla nas za trudne, a terminologia filozoficzna niezrozumiała. Zagadnienia te doskonale znane były za to reszcie zebranych. Mówili miedzy sobą językiem, którego nie zdążył nas wyuczyć nasz katowicki katecheta gimnazjalny. Czas mijał, siedzieliśmy milcząc, w poczuciu upokorzonych ignorantów. Zazdrościliśmy naszym rówieśnikom erudycji i swady. Po zakończeniu spotkania ksiądz gorąco zachęcał nas do uczestnictwa za tydzień..." Spotkania w intelektualnym salonie u księdza, a później biskupa i kardynała Karola Wojtyły trwały do 16 października 1978 roku i pozwalały ich uczestnikom dyskutować w atmosferze wolności.

Tymczasem zmiany 1956 roku spowodowały odejście reżimu od terroru i chwilowe poszerzenie zakresu swobody. "Tygodnik Powszechny" zwrócono prawowitej redakcji. Powstał Klub Inteligencji Katolickiej, jednakże instytucje te działały w ramach zakreślonych przez władze, nie podważając istniejącego systemu. Po chwilowej odwilży komuniści ponownie zaczęli "przykręcać śrubę", czego jednym ze skutków był konflikt ze środowiskiem akademickim w marcu 1968 roku. Dekada lat 70. była okresem, w którym komuniści prowadzili politykę indoktrynacji oraz całkowitego podporządkowania społeczeństwa PZPR, której instytucjonalny i ideologiczny monopol był rozbudowywany przez całą dekadę. Wyrażała to m.in. działalność rektora UJ, Mieczysława Karasia, który nakazał zwracanie się na uniwersytecie przez "obywatel" zamiast "pan" organizował dla "niedziele czynu partyjnego" i dążył by Uniwersytet Jagielloński był "uczelnią nie tylko najstarszą, ale przede wszystkim najlepszą u największą, godną określenia Alma Mater, socjalistyczną".[6]

Przełomem okazały się jednak wydarzenia czerwca 1976 roku. Brutalna akcja milicji wobec protestujących robotników doprowadziła do narodzin jawnej opozycji domagającej się przestrzegania podstawowych praw obywatelskich - wolności słowa, wypowiedzi itp. Jedną z form jej działalności była również działalność edukacyjna. Jej przedmiotem były tematy nieobecne w oficjalnej nauce. Powstały w 1977 roku po zamordowaniu Stanisława Pyjasa, studenta Uniwersytetu Jagiellońskiego, Studencki Komitet Solidarności rozwinął bardzo aktywną działalność. Podjął działania na rzecz ograniczeń dostępu do druków naukowych i dzieł literackich, których biblioteki akademickie od lat. 50 nie udostępniały studentom - tzw. "resów". "Apelujemy do studentów o solidarne wystąpienie do władz uczelni z postulatem umożliwienia swobodnego dostępu do wszystkich książek. Możliwość korzystania z tej części piśmiennictwa oznaczać będzie uznanie moralnego autorytetu i odpowiedzialności studenta, a zarazem umożliwia mu poszerzenie i konfrontację własnej wiedzy o świecie, w którym żyje i który pragnie poznawać."

W Informacji dotyczącej przechowywania zbiorów "res" w Biblioteki Jagiellońskiej, podpisanej przez dyrektora prof. dra Władysława A. Serczyka, napisano, że chodzi o: "Wydawnictwa wrogie ideologicznie lub polityczne objęte nazwą "Res. spec." jak np. propagujące rasizm, faszyzm, nawołujące do wojny lub pochwalające ją, nawołujące do szerzenia niepokoju publicznego, aktów sabotażu i terroru lub innych przestępstw itp." a także "wydawnictwa poufne (...) i tajne". W oświadczeniu wymieniono szereg tytułów opatrzonych adnotacją "res": utwory literackie K. Wierzyńskiego, M. Hłaski, Cz. Miłosza, W. Gombrowicza, prace W. Brusa, M. Hirszowicz, L. Kołakowskiego, W. Pobóg-Malinowskiego, L. Moczulskiego. Jednocześnie zorganizowali uchwalanie rezolucji w sprawie "resów", kierując je do rektorów, dziekanów oraz dyrektora Biblioteki Jagiellońskiej. Studencki Komitet Solidarności wydał również apel zwracający się do pracowników naukowych o poparcie inicjatywy mającej na celu udostępnienie studentom "resów" - tekstów artystycznych i naukowych uznanych przez władze za "wrogie ideologicznie lub politycznie". W apelu napisano: "Niezwykle niebezpieczną dla naszej świadomości narodowej konsekwencją (...) może być ukształtowanie nowego modelu kultury narodowej - analogicznie do modelu z epoki rozbiorów. Wówczas większość najwartościowszych dzieł literatury polskiej znana była społeczeństwu jedynie dzięki inicjatywom uznawanym przez władze za nielegalne."

Od jesieni 1977 roku Studencki Komitet Solidarności organizował także liczne spotkania w ramach własnego Klubu Dyskusyjnego. W ciągu pierwszego roku działalności odbyły się spotkania m.in. z Antonim Macierewiczem - "Kształtowanie się totalitaryzmu w Polsce po 1945 roku", z Tadeuszem Kowalikiem - "Polskie koncepcje ekonomiczne gospodarki socjalistycznej w dyskusji lat 1936-1945", z Jackiem Kuroniem: "Odpowiedzialność lewicy. Tradycje myśli lewicowej i współczesny totalitaryzm". Rozpoczęły także pracę studenckie grupy seminaryjne. Od początku 1978 roku rozpoczęło działalność Towarzystwo Kursów Naukowych organizując cykle wykładów w prywatnych mieszkaniach. Z Krakowa jego deklarację założycielską podpisali: Izydora Dąbska Kornel Filipowicz, Anatoni Gołubiew, Hanna Malewska, Stanisława Rodziński, Jan Józef Szczepański, Wisława Szymborska, Karol Tarnowski, Henryk Wereszycki, Jacek Woźniakowski, Adam Zagajewski. Aktywność TKN została jednak znacznie ograniczona przez działania Służby Bezpieczeństwa.

Od jesieni 1977 roku szeroką działalność samokształceniową prowadziło duszpasterstwo sióstr Norbertanek, jednakże w wyników nacisków SB w marcu 1978 roku zaprzestało działalności. W spotkaniach uczestniczyło do 200 osób. W przedstawieniach artystycznych, wykładach, dyskusjach uczestniczyli m.in.: Halina Mikołajska, Jan Józef Lipski, Stanisław Barańczak, Wiktor Woroszylski, Andrzej Kijowski, Jacek Woźniakowski, Stefan Kisielewski, ks. Józef Tischner, Karol Tarnowski, o. Jan Andrzej Kłoczowski, Kornel Filipowicz, Henryk Woźniakowski, Adam Zagajewski. W wyniku nacisków SB, w marcu 1978 roku duszpasterstwo "Nobertanek" zaprzestało działalności. Nie udało się spacyfikować edukacyjnej aktywności słynnej dominikańskiej "Beczki". Warto tylko wspomnieć, że na wykład prof. Władysława Bartoszewskiego przyszło 5 tys. studentów. Rola krakowskich duszpasterstw akademickich zrzeszających pod koniec lat. 70 ponad 6 tys. studentów w tworzeniu niezależnych, elit jest nie do przecenienia i stanowi osobny rozdział w starciu z komunistyczną ideologią. Ich znaczenie, a w ogóle rola Kościoła katolickiego we wspomaganiu licznych przedsięwzięć edukacyjnych, oświatowych, jeszcze bardziej wzrosło po wprowadzeniu stanu wojennego i towarzyszyła całej dekadzie lat 80. Wspomnieć można tylko o Chrześcijańskim Uniwersytecie Robotniczym powołanym w 1985 roku przez ks. Kazimierza Jancarza przy parafii pw. św. Maksymiliana Marii Kolbego w Mistrzejowicach. Podobne inicjatywy funkcjonowały m.in. przy kościołach św. Józefa w Podgórzu czy na Miasteczku Studenckim, ale to zupełnie odrębny rozdział.

Narodziny NSZZ "Solidarność" rozpoczęły nowy okres w historii Polski. Jednym z elementów społecznej aktywności była odbudowa intelektualnych spustoszeń dokonanych przez lata komunistycznych rządów. Procesu tego nie powstrzymało wprowadzenie stanu wojennego.

W 1983 roku w Krakowie ukazał się pierwszy wydawanego w podziemiu numer kwartalnika "Arka", które kilka lat później stało się najpoważniejszym pismem konserwatywnym w Polsce. Jak wyjaśniał Jan Polkowski, jego założyciel i redaktor naczelny: "Okazało się, że mamy podobne lub bliskie poglądy w wielu kwestiach, że sytuują nas one na przeciwległym biegunie, w stosunku do innego poważnego pisma, które istniało na rynku polskim, czyli "Krytyki". Nasze wizje były niemal całkowicie odmienne. Tam gdzie "Krytyka" i skupione wokół niej środowisko, widziały niebezpieczeństwa, czyli zbyt duży wpływ Kościoła na życie społeczne, czy zbyt wielki wpływ tradycji, utożsamianej z hasłem "Polak-katolik", środowisko "Arki" postrzegało to jako wartości zdolne oprzeć się komunistycznemu zniewoleniu. Nie podzielaliśmy też obaw Adama Michnika przed zagrożeniem "chomeinizacją Polski", czego on zresztą wówczas, korzystając z parasola ochronnego Kościoła, głośno nie wypowiadał. W odróżnieniu od "Krytyki" zdecydowanie bliższe były nam niepodległościowe tradycje II Rzeczypospolitej. Ponadto różniła nas, jak sądzę, większa bezkompromisowość w ocenie peerelowskiego reżimu. Od około 1985 roku zaczęły się pojawiać na łamach "Arki" teksty czysto polityczne podpisane konkretnym nazwiskiem lub sygnowane przez redakcję, mające świadczyć, że jest jakiś zespół, który w sposób spójny ocenia sytuację polityczną, czy jakieś ważne wydarzenia lub idee. Oczywiście kształtowanie się oblicza ideowego następowało w sposób ewolucyjny. To nie było tak, że od pierwszego spotkania redakcji w nowym składzie, ustaliliśmy, że odtąd jesteśmy konserwatystami, że chcemy odbudować myślenie prawicowe, czy tradycyjny świat wartości bliski konserwatystom także w innych krajach europejskich. To wykuwało się w trakcie dyskusji, niekiedy polemik czy wreszcie, ale już pod sam koniec, gdzieś po roku 1988, kiedy te wybory ideowe spowodowały nawiązanie pewnych kontaktów organizacyjnych, politycznych, myślę tu o numerze współredagowanym z neokonserwatystami amerykańskimi. W formułowaniu opinii redakcji nieoceniony okazał się Ryszard Legutko posiadający talent syntetycznego ujmowania istoty toczonych dyskusji. Obok niego w imieniu redakcji "Arki" wypowiadali się jeszcze Ryszard Terlecki i Łukasz Plesnar."[7]

Kolejnym interesującym krakowskim środowiskiem było grupa skupiona wokół Mirosława Dzielskiego poszukująca syntezy liberalizmu z chrześcijaństwem. Już w latach 70. Dzielski nawiązał kontakty m.in. z ojcem Jacekiem Salijem, o. Janem Andrzejem Kłoczowskim, Bronisławem Łagowskim, Krzysztofem Maurinem, a później z Pawłem Kłoczowskim, Miłowitem Kunińskim, Tadeuszem Szymą, Henrykiem Woźniakowskim. Były one związane z seminariami etyczno-filozoficznymi organizowanymi z inspiracji ks. kard. Wotyły, a później przeniosły się do mieszkania Zygmunta Chylińskiego. Od 1979 roku poglądy środowiska były prezentowane na wydawanym przez Roberta Kaczmarka poza zasięgiem cenzury "Merkuriuszu krakowskim i światowym". Po wprowadzeniu stanu wojennego w końcu 1982 roku Dzielski propagował swe idee na łamach pisma "13 grudnia" a po zmianie tytułu "13 pisma chrześcijańsko-liberalnego". Następnie został wiceprzewodniczącym Klubu Myśli Politycznej "Dziekania", a w 1987 roku założycielem Krakowskiego Towarzystwa Przemysłowego. W 1989 roku Prymas Polski ks. kard. Józef Glemp widział w Dzielskim kandydata na premiera. Plany te zniweczyła jednak jego śmiertelna choroba.[8] Zmarł jesienią 1989 roku będąc jeszcze świadkiem początku upadku komunistycznego imperium w Europie Środkowo-Wschodniej. Odzyskana w 1989 roku wolność otworzyła nowe możliwości przed działającymi dotychczas w podziemiu lub półlegalnie krakowskimi środowiskami intelektualnymi.

 



[1] Z. Zblewski, Między wolną Polską a "siedemnastą republiką", Kraków 1998, s. 16.

[2] R. Buczek, Na przełomie dziejów. Polskie Stronnictwo Ludowe w latach 1945-1947, Toronto 1983.

[3] R. Terlecki, Uniwersytet Jagielloński wobec procesu krakowskiego w 1947 roku, "Zeszyty Historyczne WiN", nr 18, 2002, s.235-248.

[4] P. Hübner, Siła przeciw rozumowi... Losy Polskiej Akademii Umiejętności w latach 1939-1989, Kraków 1994, s. 85.

[5] K. Stopka, A. Banach, J. Dybiec, Dzieje Uniwersytetu Jagiellońskiego, Kraków 2002.

[6] Tamże.

[7] Z. Solak, J. Szarek, Stan wojenny w Krakowie w relacjach i dokumentach, Kraków 2004. (w przygotowaniu)

[8] ks. Szymon Drzyżdżyk, Chrześcijaństwo i liberalizm. Mirosława Dzielskiego koncepcja liberalizmu chrześcijańskiego, Bielsko-Biała 2000.

.: Powrót do działu PRL :: Powrót do spisu działów :.

 
Wygląd strony oparty systemie tematów AutoTheme
Strona wygenerowana w czasie 0,066518 sekund(y)