Antyfaszyzm od czasów Stalina ma w kręgach liberalno-lewicowych miejsce ugruntowane. I choć czynne przeciwstawianie
się faszyzmowi i nazizmowi w czasach II wojny światowej było doświadczeniem
milionów ludzi o różnych poglądach politycznych, antyfaszystowska
wrażliwość pozostała cechą wyróżniającą zarówno oficjalnej propagandy
krajów komunistycznych, jak i niektórych kręgów społecznych na Zachodzie,
w tym znacznej liczby intelektualistów, sympatyzujących z lewicą
czy wprost z komunizmem lub przekonanych o słuszności komunistycznej
wizji świata i zaangażowanych w działalność sprzyjającą jej urzeczywistnieniu.
Kłopot w tym, że zrozumiały sprzeciw wobec faszyzmu czy nazizmu
(zwłaszcza wobec jego rasistowskich haseł), uległ pod wpływem komunizmu
instrumentalizacji. Gdy zaś system komunistyczny się załamał, antyfaszyzm
uległ dalszej przemianie, polegającej na swoistej generalizacji,
dzięki której rozmaite przejawy społecznego konserwatyzmem, uznania
dla wartości tradycyjnych, narodowych i religijnych, szacunek dla
państwa, wreszcie otwarta niechęć do lewicowości były tropione i
piętnowane jako rasizm, łamanie praw człowieka
i zamach na wolność jednostki. Antyfaszyzm
nacechowany jest entuzjazmem i akcyjnością, która zmusza do poszukiwania
nowych podniet usprawiedliwiających potrzebę ciągłego działania.
Na tym tle antykomunizm przedstawia się blado, ponieważ mimo
intelektualnego ugruntowania w tradycji sięgającej I połowy XIX
w., nie daje znać o sobie w sposób spektakularny, a jego wizja
ładu społecznego i politycznego nie jest porywająca. Pozbawiona
jest bowiem dalekosiężnych perspektyw ogólnoludzkiego szczęścia
i wiecznego pokoju. Antykomunizm przegrywa, gdyż brakuje mu chwytającej
za serca retoryki, odwołującej się do poczucia szczęścia jednostek
i ich nienasyconego zaangażowania w sprawy innych ludzi czy grup
postrzeganych jako upośledzone przez "system". Źródłem
słabości antykomunizmu jest jego społeczny i moralny konserwatyzm
słabo przemawiający do umysłowości współczesnego człowieka, który
potrzebuje nowości, nie jest zdolny do skupienia się na czymkolwiek,
a o komunizmie pragnie jak najszybciej zapomnieć lub zachowuje
o nim mgliste, choć miłe wspomnienie, czegoś nudnego, lecz mało
uciążliwego. Antykomunizm paradoksalnie, mimo swej słabej aktywności,
wzbudza silne emocje u antyfaszystów, którzy nie wahają się walczyć
z nim jako nowym przejawem bolszewizmu, który zagraża człowiekowi
i społeczeństwu, pragnącemu żyć przyszłością, a nie szukać niemożliwej
do osiągnięcia sprawiedliwości za krzywdy doznane niegdyś od komunizmu.
Komunizm jako system polityczny, społeczny i gospodarczy
upadł. Korea, Kuba i Chiny, każde na swój sposób odchodzą od reżymu
i jego ideologii, zastępując je, jak należy przypuszczać, jakąś
azjatycką formą autorytaryzmu, połączonego z nacjonalizmem, uwłaszczeniem
nomenklatury i korporacjonistycznym kapitalizmem. W Polsce proces ten przebiega
inaczej. Od roku 1989 system polityczny ewoluował od quasi-demokratycznego,
poprzez demokratyczny, by - jak można się obawiać - przybrać w najbliższej
przyszłości postać oligarchii, ustroju zdominowanego przez jedną
formację polityczną, przypominającą Partię Instytucjonalno-Rewolucyjną
w Meksyku, która będzie kontrolować sądownictwo, policję, wojsko,
media i rynek, w sposób zgodny z prawem, a jak trzeba to na jego
granicy, a może i poza nią. System polityczny zachowa pozory demokracji
formalnej, a w dziedzinie gospodarczej nie powrócą komunistyczne
stosunki własnościowe, lecz wpływy byłych komunistów w gospodarce
zostaną wzmocnione, dzięki wykorzystaniu relacji między państwem
a gospodarką, zwłaszcza w dziedzinie prywatyzacji i koncesji, gdzie
korupcja rozwija się najłatwiej. Ten stan rzeczy
może potrwać długo, choć być może tylko kilka lat.
Skoro przyszłość, przynajmniej najbliższa, daje się z grubsza
przewidzieć, i nie widać na horyzoncie powracającego komunizmu,
zaś perspektywa wejścia do Unii Europejskiej staje się coraz bardziej
realna, o co mielibyśmy się martwić poza wzrostem gospodarczym,
bezrobociem, budżetem, poprawą działania służby zdrowia, itp. Czeka
nas, jak mówi Fukuyama, rozwiązywanie
problemów, a nie podstawowych sprzeczności. W imię
czego mielibyśmy zajmować się komunizmem, walczyć z czymś,
czego nie ma i nie wróci?
Po pierwsze, rozumiem antykomunizm jako p o s t a w ę i n t e l e k t u a l n ą, badawczą. Komunizm
był fenomenem społecznym i politycznym, który odcisnął swoje piętno
na dziejach świata w mijającym stuleciu, angażował umysły i emocje,
był traktowany jako zbawienie i jako śmiertelne zagrożenie, przyniósł
śmierć i cierpienie milionom ludzi, niszczył narody, religie, dorobek
cywilizacyjny. Tego rodzaju zjawisko wymaga badań historycznych,
socjologicznych, ekonomicznych, politologicznych i kulturologicznych,
tak jak bada się procesy i katastrofy przyrodnicze, by zrozumieć
ich mechanizm, nawet jeśli wyposażeni w
tę wiedzę, nie możemy zapobiec kolejnym klęskom. Zrezygnować z badania
natury komunizmu w różnych jego fazach rozwojowych, oznaczałoby
odrzucić zasadę, która porusza kulturę zachodnią, a mówi ona: należy
wiedzieć dlaczego, należy wyjaśnić i zrozumieć. Postawa intelektualna
oznacza także, iż traktuje się doświadczenie komunizmu jako odkrywające
nieznane, mroczne (zdrada, tchórzostwo) ale też olśniewająco jasne
(poświęcenie, wierność, odwaga) strony natury ludzkiej, zarówno
w wymiarze jednostkowym - moralnym czy religijnym, jak i społecznym i politycznym. Jest to
problematyka filozoficzna i etyczna, często przybierająca formę
wstrząsających utworów literackich, zwłaszcza wychodzących spod
piór rosyjskich pisarzy i poetów.
Po drugie, antykomunizm jest także p o s t a w ą p r a k t y c z n ą. Chęć zrozumienia i wyjaśnienia
komunizmu podyktowana jest nie tylko intelektualną potrzebą poznania
prawdy, ale wynika z przekonania, że owa prawda ma znaczenie moralne.
Komunizm jest zbyt świeżym doświadczeniem, byśmy nie byli świadomi
skutków jakie niesie ze sobą zniekształcanie jego natury, przemilczanie
faktów, zamazywanie odpowiedzialności za niedawno popełnione czyny.
Nawet jeśli z różnych powodów wiedza o
czasach komunizmu wypierana jest z ludzkiej pamięci jako zbyt trudna
do zniesienia lub tylko nieprzyjemna, albo przesłaniana sentymentalnymi
wspomnieniami z młodości, nie zmienia to jednak natury obowiązku,
jaki ciąży na nas, jako ludziach i obywatelach. Mam tu na myśli
kilka kwestii:
-
sprawiedliwość wobec ofiar komunizmu, tych którzy stracili życie lub
cierpieli w komunizmie. Znajomość prawdy nie pozwala zatrzeć różnicy
między ofiarami i katami, odsłania rzeczywistą naturę komunizmu,
nawet w jego oswojonej, ustabilizowanej postaci. Umożliwia właściwą
ocenę natury komunizmu na podstawie znajomości skutków jego działania.
-
edukację następnych pokoleń. Musi ona być oparta na prawdzie
o systemie, którego skutki moralne i cywilizacyjne będą dawały o
sobie znać przez dziesiątki lat. Zniekształcenie charakterystyki
komunizmu sprawi, iż ich przyczyny pozostaną nierozpoznane, lecz
ich poznania zażąda kiedyś kolejne pokolenie.
-
tożsamość narodową. Z tych samych, co edukacja powodów
nie może ona być oparta na zacieraniu szczególnej natury doświadczenia
komunistycznego lub interpretowaniu go jako jednej z dopuszczalnych
form przystosowania w warunkach dominacji obcego, komunistycznego
państwa, pozwalającej zachować ciągłość dziejów narodu i jego politycznego
bytu. Antykomunizm oznacza więc konfrontację
z przeszłością, w jej złożonym, lecz dobrze rozpoznanym kształcie.
-
tożsamość moralna Polaków. Wymaga ona zrozumienia własnego
jednostkowego doświadczenia komunizmu dla określenia stopnia odpowiedzialności
za uczestnictwo w systemie komunistycznym. Wiedza o naturze komunizmu
pozwala odróżnić tych, którzy mieli - choćby nawet nieznaczny -
udział w podtrzymywaniu systemu, od tych, którzy poddani jego presji
usiłowali przetrwać. Odejście od prawdy w tej kwestii, czyni odpowiedzialność
moralną bezsensowną a rozłożenie winy na wszystkich powoduje jej
zanik.
Po trzecie, antykomunizm to p o s t a w a p o l i t y c z n a. Nie idzie tu o rozumienie
antykomunizmu jako walki z systemem politycznym komunizmu, ten przecież
uległ załamaniu. Mam tu na myśli polityczne działania mające na
celu nadanie naszemu państwu charakteru republiki: państwa prawnego,
wspieranego przez świadomych swych praw
i obowiązków obywateli. Antykomunizm oznacza walkę o kształt instytucji
państwa osłabiający lub likwidujący sojusze interesów, wywodzące
się z komunizmu. Antykomunizm w teraźniejszej Polsce oznacza likwidację
skutków komunizmu, układów personalnych i zmianę zasad funkcjonowania
instytucji państwa. Nawet, jeśli tak pojmowany antykomunizm wydaje
się mało realistyczną postawą, to należy go traktować jako pozytywny
program polityczny na lata. Żmudne i pracochłonne budowanie państwa
silnego i zdrowego moralnie wzmacniane jest świadomością zagrożeń
jakie niesie ze sobą komunizm i ukształtowana przezeń mentalność i antymoralność.
Bez wiedzy o przeszłości budowanie przyszłości jest przedsięwzięciem
z góry skazanym na niepowodzenie. Dlatego antykomunizm jest niezbędzny.