Kwartalnik angielski The Russian Review
rozpoczął w ubiegłym roku druk szeregu artykułów w Polsce, wychodzących z pod
piór autorów polskich. Jeden z tych artykułów pióra Bronisława Chlebowskiego
pt. „Współczesna literatura polska”, zamieściliśmy w przekładzie w
roku ubiegłym, w zeszycie październikowym Przeglądu Narodowego. Obecnie Russian
Review, obok artykułu Jerzego Gościckiego „O stosunkach agrarnych w
Królestwie Polskim” (Agrarian conditions in the Kongdom of Poland),
zamieszcza obszerniejszą rozprawę Romana Dmowskiego pt. „The political
evolution of Poland”. Dzieli się ona na trzy części, z których
pierwsza obejmuje czasy piastowskie, druga – dalszą ewolucję do upadku
państwa, trzecie wreszcie – okres porozbiorowy. Przekład części pierwszej
podajemy poniżej, pozostałe zaś dwie części ukażą się w następnych zeszytach
naszego Przeglądu. Obok znanych każdemu faktów historycznych, których podanie w
piśmie angielskim było konieczne, czytelnik nasz znajdzie tu poglądy ogólne autora,
dla których ogłaszamy tę rzecz w przekładzie polskim. [wprowadzenie redakcji „Przeglądu
Narodowego”]
I.
W dziejach państwa polskiego i w obecnym
życiu polskiego narodu są pewne punkty, trudne do zrozumienia, nie tylko dla
szerszej publiczności, ale nawet dla historyków i polityków. Powszechnie
wiadome fakty o Polsce z trudnością dają się logicznie powiązać. Polska, która
w XVI stuleciu była jednym z największych państw naszej części świata i
zajmowała dominującą pozycję we wschodniej Europie, w XVIII była XVIII
bezwładnym ciałem, rządzonym intrygami sąsiadów, a w końcu stulecia została
ostatecznie pomiędzy nich podzielona. Państwo, które upadło, jak wiadomo, na
skutek wewnętrznego rozkładu, przed upadkiem swoim wytworzyło i zaprowadziło w
swoich szkołach wzorowy system wychowawczy, a sejm jego uchwalił mądrą
konstytucję, której panujący stan zrzekł się znacznej części swoich przywilejów
dla wzmocnienia rządu i gruntownej naprawy całej machiny państwowej. Po upadku
państwa Polacy, uprawiający politykę romantyczna, politykę spisków i powstań,
składający dowody wielkiego poświęcenia i heroizmu, ale jednocześnie nie rozumienia
sytuacji międzynarodowe), wykazywali jednocześnie coraz większą wytrwałość w
wewnętrznej pracy nad ekonomicznym dźwignięciem kraju i podniesieniem jego
kultury, coraz większy upór w codziennej walce o byt. Polityczne położenie
Polski po rozbiorze stawało się coraz gorszeni, ale jednocześnie jego wrogowie
i panowie przekonywali się coraz dobitniej, że nie da się tumu narodowi odebrać
życia, że nie można zniszczyć cywilizacji polskiej. Kwestia polska, wykreślona
z szeregu kwestii polityki międzynarodowej, zaostrza się coraz bardziej jako
kwesta wewnętrzna trzech wielkich państw i, jako taka, przychodzi ponownie do międzynarodowego
znaczenia.
Mamy tu więc do czynienia z całym
szeregiem sprzeczności, które pozornie nie dadzą się pogodzić. Stąd spotykamy
się ciągle z poglądami na Polskę, które nawzajem siebie obalają. Ten chaos w
wiedzy o Polsce zwiększa znakomicie takt, że na terenie kwestii polskiej ścierają
się doniosłe interesy i walczą ze sobą silnie namiętności, skąd się rodzi ogromna
stronność sądów.
Nawet w poważnych skądinąd dziełach
historycznych i politycznych w tym, co się mówi o Polsce, brak ścisłej dyscypliny,
obowiązującej w ogóle przy rozważaniu dziejów i dzisiejszego bytu narodów.
Często mówi się o niej tak, jak gdyby naród polski od zarania swoich dziejów
posiadał specyficzne, niezwykle cechy przyrodzone, które mu wykreśliły odrębne
prawa rozwoju i drogę dziejową, nie mająca nic wspólnego z dziejami innych narodów. Fakty takie,
jak wy bujała swoboda urządzeń politycznych, brak zdolności do wytworzenia
silnego rządu, anarchizm republikański szlachty polskiej, romantyzm polityczny
Polaków po upadku państwa są
stwierdzane be; próby wykrycia ich źródeł. Występują one w roli pierwszych
przyczyn pochodzenia niejasnego, w charakterze prawie mistycznym. Gdy zaś nie
znamy pochodzenia tych skomplikowanych zjawisk, gdy nie usiłujemy ich
sprowadzić do zjawisk prostszych, poznanych bliżej — co jest istotą
wszelkiego umiejętnego badania — niema mowy o tern, byśmy mogli zrozumieć
ich znaczenie w życiu narodu i zdać sobie sprawę, o ile są one przemijające lub
trwale. Dlatego to nigdzie się nie spotykamy ze słuszną oceną wartości
Polaków, jako narodu. Raz widzimy ocenę przesadną, innym razem niedocenianie i
lekceważenie tego, co zasługuje na baczną uwagę. Stąd też niesłychanie trudno
jest zdać sobie sprawę z tego, czym jest dzisiejsza kwesta polska.
Przyczyna tego stanu rzeczy leży w tym,
że W ciągu ostatniej połowy stulecia kwesta polska interesowała tylko trzy
państwa, do których ziemie polskie należą. Dla reszty świata była ona kwesta
umarłą. Stąd. gdy chodzi o nową literaturę o Polsce, spotykamy dość obszerną
niemiecką o kwestii polskiej w państwie pruskim — naturalnie, z
niemieckiego punktu widzenia — a obok tego bardzo już ubogą literaturę
rosyjską i austriacką o kwestii polskiej w tych państwach. W niemieckim też i
w rosyjskim świecie naukowym dość bacznie śledzą postępy historiografii
polskiej w ostatnich czasach.
W krajach zachodnich niema dziś prawie
poważniejszej literatury o Polsce, brak zaś znajomości języka polskiego nie
pozwala nawet gruntownym badaczom dziejów docierać do polskich źródeł.
Ostatnia, poważniejsza literatura w tym przedmiocie jest przestarzała, pochodzi
z przed pół stulecia i więcej. Nadto jest to literatura, stworzona przez
polityczną emigrację polską lub pod jej wpływem i jest w znacznej mierze
przepojona ideami, od których umysłowość dzisiejsza daleko odbiegła.
Postęp nowszych badań polskich nad
historią kraju i ewolucją narodu jest bardzo mało znany, jak również i
współczesne dążności życia narodowego Polski. Tymczasem w tej dziedzinie
dokonało się wiele nowego, co nie jest bez znaczenia dla ogólnej wiedzy
historycznej i dla polityki międzynarodowej.
Porównawcze badanie dziejów Polski,
zestawienie ich kolei z tym, co się współcześnie działo w całej Europie, posuwa
się dziś szybko naprzód, a wyniki jego otwierają nam nowe widnokręgi w poglądach
na tę część Europy. Stwierdzamy, że wszystko co się działo w Polsce, pomimo całego
tak niezwykłego przebiegu je] politycznego rozwoju, pozostawało w ścisłym
związku z dziejami całej Europy, z rozwojem jej myśli i instytucji, ze
niezwykłe losy historyczne Polski były przede wszystkim wynikiem miejsca
zajmowanego w Europie, czasu, w którym wystąpiła na arenę dziejów, i stosunku,
w jakim stanęła do cywilizacji zachodniej. 2 drugiej strony, życie Polski
dzisiejszej, którego bardzo słabe echa odbijają się za granicą, nie polega
jedynie na wysiłkach ku zachowaniu bytu narodowego, na obronie przed atakami polityki
rosyjskiej i niemieckiej, jak to się obserwującym z daleka wydawać może. Ma ono
swe duże siły twórcze: pomimo niezwykłych i trudnych wielce warunków
politycznego istnienia, pozostają one w ciągłym ruchu, wytwarzają nowe prądy i
nowe fakty społeczne, którym się należy odpowiednie miejsce w ogólnym postępie
cywilizacji europejskiej.
Zarówno w zakresie ewolucji politycznej
Polski w przeszłości, jak układu jej życia narodowego i jego dążności dzisiaj,
mamy już dziś dostateczny materiał do pewnych ważnych uogólnień, które powinny
być zrobione, które też powinny stać się własnością szerszych kół i po za
granicami Polski.
Państwo polskie w dobie najwyższego
rozwoju swojej potęgi, w XVI stuleciu, miało dwie słabe strony, które stały się
później przyczynami jego upadku. Popierwsze, nie dosięgło ono swoich
naturalnych granic, nie oparło się o brzegi dwóch mórz, Bałtyckiego i Czarnego.
Brzegi te opanowane zostały później przez sąsiadów: bałtycki przez Prusy i
Rosję, brzeg zaś Czarnego przez Rosję; i dwa te państwa, silniejsze w
następstwie od Polski, dążyły z natury rzeczy do opanowania ziem, leżących po
za niemi w głąb lądu, ziem polskich, aż wreszcie wspólnie dokonały rozbioru
Polski, do którego, jako podrzędny wspólnik, przystąpił i trzeci sąsiad—
Austria. Powtóre, ustrój polityczny państwa polskiego byt zbyt demokratyczny i
republikański, władza polityczna znajdowała się w rękach szlachty, stanu
niezmiernie w tym kraju licznego, składającego się z żywiołów, jednolitych
pochodzeniem, ale bardzo różnych majątkiem i kulturą — od wielkich
panów, równych dukom i baronom zachodniej Europy, do szlachty drobnej, nie
posiadającej nic i siedzącej po miastach lub służącej na dworach wielkich
panów. Te wszystkie żywioły, objęte wspólnym mianem szlachty, były z prawa równe.
Skutkiem tego przewagę liczebną miały żywioły uboższe i niższe kulturą,
politycznie niedojrzale. Te żywioły panowały na sejmikach, które wzięły górę
nad sejmem państwa. Wynikiem tego ustroju było coraz większe osłabienie władzy
królewskiej, brak silnego rządu, a w następstwie brak rządu prawie całkowity,
panowanie w życiu politycznym psychologii tłumu, którą wyzyskiwali dla swoich
intryg wielcy panowie, a później obce mocarstwa przez swoich agentów. Skutkiem
tego rozum stanu, o ile się zjawiał w Polsce w ostatnich stuleciach jej
istnienia, nie mógł znaleźć posłuchu i nie mógł się wyrazić w skutecznym
działaniu, pozostawała mu tylko krytyka, której zawiera bardzo wiele polska literatura
polityczna ostatnich stuleci, lub poczynania poronione, nie oprowadzone do
końca i skazane z góry na niepowodzenie. Ten wadliwy ustrój wewnętrzny państwa
zdegenerował jego politykę zewnętrzną, uczynił ją niezdolną do zmagania się z
rywalami Polski, nie pozwolił na zużytkowanie wielkich sił fizycznych i
moralnych narodu ku obronie zagrożonej niezawisłości.
Te dwie słabe strony państwa polskiego
pozostały w następstwie, po jego upadku, słabymi stronami narodu. Skutkiem
swego niedogodnego położenia geograficznego jest on wystawiony na zawzięte i
niebezpieczne ataki, zmierzające do zniszczenia resztek jego samodzielności, do
jego wynarodowienia; a psychika jego, źle wychowana w ostatnich stuleciach istnienia
państwa, w jego republikańskim ustroju, nie pozwoliła mu zorganizować
skutecznej obrony i skazywała go na coraz nowe klęski, pomimo wielkich
poświęceń jego synów, pomimo niezwykłego męstwa, wykazywanego w walkach o
niepodległość.
Obie te słabe strony państwa i narodu
polskiego mają swoje źródło w ewolucji politycznej, uwarunkowanej, jak już
wspomnieliśmy, położeniem geograficznym Polski w Europie, momentem historycznym
powstania państwa polskiego i stosunkiem Polski do Europy zachodniej.
Cywilizacja zachodnio-europejska wyrosła
na fundamencie rzymskim, a państwa i narody zachodniej Europy powstały głównie
aa gruzach państwa rzymskiego. Organizatorami tych państw były szczepy
germańskie, zwykle niewielkie garści barbarzyńców, które z łatwością zawładnęły
rozległymi, ludnymi i bogatymi prowincjami Imperium. Rzym dla tych państw
przygotował bezpośrednio lub pośrednio grunt przez swoją cywilizację, przez
rozkład pierwotnego ustroju rodowego ludów, przez ujęcie ich w karby rzymskich
urządzeń municypalnych, przez wychowanie ich na swym prawie, przez
pozostawienie im pisanych pomników tego prawa, których gruntowne poznanie w
drugiej połowie wieków średnich podniosło znacznie ówczesną sztukę państwową,
wreszcie przez Kościół, który był skarbnicą tradycji rzymskich i potężnym
przewodnikiem rzymskiego wpływu. Cenny ten spadek po nim wzięli zdobywcy
barbarzyńscy, którzy organizację swych państw oparli bądź na gotowych instytucjach
rzymskich, bądź na ludziach rzymskiej szkoły, bądź wreszcie na bliższym poznaniu
rzymskich wzorów. Rzym takie przygotował im łatwy podbój przez to, że ludność
jego prowincji była przywiązana do instytucji, nie zaś do władzy, która nie
była jej władzą, z tradycjami plemiennymi związaną; że pozostawił po sobie
zorganizowany i silny swym wpływem Kościół Rzymski, który ze zdobywcami łatwo
się godził i poparcie im swoje dawał; że wreszcie pax romana ze wszystkimi
swoimi dobrodziejstwami cywilizowanego życia odzwyczaiła ludność od wojny,
wyrobiła w niej wstręt do rzemiosła wojennego, pozwalający raczej poddawać się
zdobywcy, niż mu się opierać z bronią w ręku. Jak wielka była w tym względzie
różnica pomiędzy prowincjami Rzymu a innymi ziemiami, świadczy porównanie
łatwego podboju Italii, Galii, Iberii lub Afryki przez s/czepy barbarzyńskie —
z tą ciężką, wiekową walką, jaką musieli prowadzić Anglo-Sasi, by opanować całą
Wielką Brytanię; z tym długim również, zaciętym oporem, jaki stawiali Sasi w
północnych Niemczech państwu Franków, lub Słowianie nad Elbą Cesarstwu
Niemieckiemu.
Państwo średniowieczne w Europie
zachodniej prowadziło poniekąd dalej robotę Rzymu, rozbijając pierwotny ustrój
rodowy tam, gdzie on jeszcze przetrwał, budując na przerobionym tą drogą
gruncie organizację swoich miast i system feudalny. Oparte o te nowe
urządzenia i o pracę Kościoła, prowadziło ono szybko naprzód główne dzieło
cywilizacji europejskiej — wychowanie indywidualności ludzkiej. Z
człowieka, który był dawniej cząstką ciała zbiorowego, rodu, plemienia, który
żył prawie wyłącznie pojęciami swojego Środowiska, który miarę złego i dobrego
nie w sobie samym, ale w otoczeniu swoim znajdował, który zbiorowo lub pod
natchnieniem ciała zbiorowego działał i zbiorowo, całym rodem za swoje czyny
odpowiadał — wychowywało ono człowieka indywidualnego, osobiście związanego
z ciałem politycznym — państwem, mającego osobiste zobowiązania wzajemne
w systemie feudalnym, z dojrzewającym pod wpływem nauki chrześcijańskiej i
wychowania przez Kościół osobistym sumieniem, z poczuciem osobistych praw i
osobistej odpowiedzialności.
Wielka kariera historyczna rasy
germańskiej, która stała się organizatorką wszystkich państw Europy zachodniej,
pochodzi przede wszystkim stąd, że wśród barbarzyńców starożytnego świata
Germanowie byli tymi, do których Rzym w swoim rozroście terytorialnym zdołał
dotrzeć, ale których nie zdążył przed swoim upadkiem zlatynizować. Germanowie
ulegli wpływowi Rzymu o tyle, że, służąc w legionach, przechodzili rzymską
szkołę wojskową i organizacyjną, że przenikały do nich niezawodnie w tym
zetknięciu pewne rzymskie pojęcia polityczne, że wreszcie, poznając Rzym
bliżej, jego bogactwa i jego słabość, patrzyli na jego prowincje z łakomstwem
i stopniowo uświadamiali sobie łatwość leżącej przed nimi zdobyczy. Jako
bezpośredni sąsiedzi Cesarstwa, siedzący na jego granicach, byli oni przez
historię przeznaczeni do tego, by je w dobie upadku złupić, ziemiami jego się
podzielić i na nich nowe systemy polityczne zbudować. Z początku byli oni
zanadto barbarzyńcami, ażeby rola ich mogła być czymś więcej, jak rolą najemnych
żołnierzy, kolonistów, lub łupieżców. Wszelkie też próby usadowienia się w różnych
prowincjach Cesarstwa w roli politycznych panów kraju przez długi czas okazywały
się bardzo nietrwałymi kończyły się niepowodzeniem. Dopiero później, z postępem
wśród nich cywilizacji, z oddaleniem się od pierwotnego barbarzyństwa, zdołali
wykazać wielkie zalety polityczne swej rasy, które by jednak nie wystarczyły do
dzieła stworzonego przez nich, gdyby nie bogaty spadek prawno-polityczny po Rzymie
i gdyby nie pomoc żywiołów wychowanych w rzymskiej szkole, przede wszystkim
zaś Rzymskiego Kościoła.
W całkiem innym położeniu znajdowali się
oddzieleni od Rzymu przez świat germański, oddaleni od wpływów wielkich
cywilizacji starożytnego świata Słowianie. W pismach profesorów niemieckich
wiele się czyta o różnicach między Germanami a Słowianami, wiele spotyka się
dowodzeń, że Słowianie są rasą, pozbawioną zdolności politycznych, często
mówi się wprost, że Germanowie są rasą stworzoną na panów, Słowianie zaś na
poddanych. Gdyby tu chodziło o jakieś przyrodzone rasowe właściwości, to
jakżeby się niemi tłumaczył fakt, że panami politycznymi dzisiejszych Niemiec
są Prusy ze swą ludnością, która mówi po niemiecku, ale jest z pochodzenia w
znacznej mierze słowiańską, i że pruskie panowanie nad Niemcami głównie się
opiera na wpływie prowincji, w których ludności krew słowiańska przeważa...
Pierwotny byt Słowian, jak nowsze
badania wykazują, niewiele się różnił od pierwotnego bytu Germanów. Wielkie
było też podobieństwo pierwotnego ustroju politycznego obu ras. Trudno
powiedzieć, że którakolwiek z nich miała większe zdolności polityczne, że
jedna miała więcej zadatków na panów, druga na niewolników. Jeżeli w językach
słowiańskich wyraz oznaczający władcę (kniaź) jest pochodzenia germańskiego
(gockie konung) i stanowi ślad krótkiego panowania Gotów nad Słowianami, to
istnieją również poważne dane, że w odleglejszych czasach Germanowie znajdowali
się pod panowaniem Celtów, na co wskazują, oprócz innych świadectw, wyrazy
celtyckie Reich i Amy w języku niemieckim. Panowanie jednej rasy nad drugą
wynika ze zbyt skomplikowanych przyczyn historycznych, ażeby je można było
łatwo tłumaczyć jakimiś odwiecznymi właściwościami rasy.
Ze wszystkich ziem zamieszkałych przez Słowian
najbardziej odległą od ognisk cywilizacyjnych starożytnego świata była ta
część Europy, na której później powstało państwo polskie; warunki geograficzne
też sprawiały, że przy przejściu od czasów do wieków średnich o ziemie te
najmniej ucierały się wszelkie wędrówki ludów. Niezawodnie też byt szczepów
słowiańskich, z których później uformował się naród polski, najdłużej zachował
swój ustrój pierwotny i zdaje się, że Słowianie polscy przed powstaniem państwa
pozostawali pod względem cywilizacji w tyle za innymi.
Państwo polskie powstało przed X
stuleciem, w dobie, kiedy Cesarstwo Niemieckie pod swoimi saskimi cesarzami
posuwało się na wschód, zakładało tam swoje marchie dla podboju Słowian nad
Elbą. O początkach jego istnienia tylko legendy. Pierwsze wiadomości pewne o
nim spotykamy u kronikarzy niemieckich X wieku. Świadczą one, że gdy Cesarstwo,
posuwało swój podbój na wschód, wśród podzielonych na drobne ustroje
polityczne, a jednak opierających mu się zaciekle Słowian nad Elbą, na jego
spotkanie szedł inny podbój ze wschodu, prowadzony przez państwo, szybko
rosnące z drobnego zaczątka, powstałego nad Wartą, dopływem Odry, przez
państwo polskie. Nieunikniony stąd konflikt między tym młodym państwem a
Cesarstwem stanowi początek wiarogodnej historii Polski.
Niema żadnych poważnych śladów, pozwalających przypuszczać, ażeby państwo
polskie powstało drogą obcego podboju Według wszelkich danych organizatorem
państwa było jedno z miejscowych plemion polskich, a władcy stojący na jego
czele, ród Piastów, mają wszelkie cechy rodzimej dynastii. Rządy ich mają
charakter patriarchalnego despotyzmu. W państwie istniała warstwa wojskowa,
pochodzeniem, zdaje się, nie różniąca się od reszty ludności. Była ona bardzo
liczna, co pochodziło niezawodnie stąd, że młode państwo rozszerzało swoje
granice na terenie, zajętym przez plemiona bardzo surowe, wojownicze i trudne
do ujarzmienia, skutkiem czego musiało prowadzić ciągłe wojny. Ta warstwa,
dzieląca swój czas pomiędzy wojnę i rolnictwo, była tez wyłączną dostarczycielką
urzędników monarchy.
W drugiej połowie X stulecia panujący w Polsce książe, Mieczysław I, przyjmuje
chrystianizm i zaprowadza go w swym państwie. Widocznym motywem do tego kroku
jest potrzeba wzmocnienia swej pozycji w walce z zachodnimi sąsiadami. Od tej
chwili Piastowie, jako książęta chrześcijańscy, wchodzą w bliższe stosunki z całą
niemal Europą, łączą się węzłami pokrewieństwa z innymi domami panującymi w
Czechach, na Węgrzech, na Rusi, w Niemczech i Skandynawii, a oddawszy swe
państwo pod opiekę Papieża, pozyskają jego poparcie przeciw Cesarzowi.
Położenie geograficzne Polski i jej walka z Cesarstwem sprawiła, że gdy
Słowianie wschodni i południowi przyjęli religię z Bizancjum, weszli w skład wschodniego
Kościoła i w sferę cywilizacji wschodniej— Polska wzięła religię z Rzymu
i oddala się pod wpływ cywilizacji zachodnio-europejskiej. Ta różnica dwóch cywilizacji
w świecie słowiańskim pogłębiała się coraz bardziej z biegiem czasu i po dziś
dzień góruje nad wszelkimi różnicami i podobieństwami; z nią się wiąże odmienny
w swych podstawach duch całego życia w dwóch światach słowiańskich.
Wejście Polski w stosunki z zachodnią
Europą z początku daje dwa bardzo korzystne dla niej skutki. Po pierwsze,
postęp cywilizacji kraju, prowadzony przede wszystkim przez organizację
Kościoła, przez pracę klasztorów, do których monarchowie sprowadzali mnichów z Zachodu; po wtóre, rozszerzenie
zewnętrznych stosunków politycznych, możność zawierania korzystnych sojuszów i
lepsze orientowanie się w położeniu głównego wroga - Cesarstwa. To też syn Mieczysława,
Bolesław Chrobry, jedna z najpotężniejszych
osobistości na tronie, jakie zna historia, podnosi od razu Polskę do rzędu
wielkich państw, rozszerza daleko jej granice, po wojnie zwycięskiej z Rusią
wkracza tryumfalnie do Kijowa, interweniuje w wewnętrznych sprawach Węgier,
staje się na pewien czas panem Czech, i po zawarciu przyjaźni z cesarzem
Ottonem III, który go odwiedza w jego stolicy, wstępuje w długą wojnę z
Henrykiem II, w której zmusza cesarza do odstąpienia mu ziem słowiańskich nad
Labą (pokój budziszyński r. 1018).
Był to pierwszy impet młodego państwa,
opartego w swej organizacji własnych,
odrębnych podstawach, różnych całkiem od ustroju feudalnej Europy, z
despotycznym księciem na czele i z liczną bardzo klasą wojskową, jako jego
narzędziem. Następnie zaczyna się już oddziaływanie współczesnych idei
zachodnich i ducha instytucji feudalnych na Polskę. Ten wpływ, trafiając na
grunt całkiem odmienny, inaczej, niż w zachodniej Europie, przygotowany, dat wyniki
niezwykłe, zdecydował o całej ewolucji politycznej Polski i o jej losach
dziejowych.
Po wielkim buncie przeciw chrystianizmowi, który ogarnął prawie całą
Polskę w połowie XI stulecia, po buncie, stłumionym przez Piasta, urodzonego z
księżniczki niemieckiej i wychowanego w niemieckim klasztorze, Polska zostaje związana
ściślej z Zachodem przez głębszy wpływ Kościoła oraz przez ściślejsze stosunki
z zachodnimi krajami jej monarchów, jej duchowieństwa, a w dalszym ciągu i
panów świeckich.
Musimy tu sobie uświadomić głęboką
różnicę, jaka istniała miedzy wewnętrznym ustrojem Polski i jej zewnętrznym położeniem a ustrojem i położeniem
innych państw Europy. Polska była krajem barbarzyńskim, w którym się zachował
pierwotny ustrój życia, nie tknięty nawet pośrednio przez wpływy rzymskie.
Powstanie państwa i wprowadzenie chrystianizmu zastało tu ustrój rodowy, który
przetrwał przez długie czasy, jako główna podstawa organizacji społecznej.
Fakt, że państwo polskie nie powstało drogą zewnętrznego podboju, sprawił, że
nie było w tym społeczeństwie tak głębokich przedziałów jak na Zachodzie, że
nie miało ono, ściśle mówiąc, swojej arystokracji. System feudalny nie przeniknął
też do Polski i nigdy go ona nie znała. Tu był władca dziedziczny, a pod nim
społeczeństwo, związane z nim nie przez jednostki, nie przez zobowiązania
indywidualne i indywidualną odpowiedzialność, ale przez rody. I najdawniejsze
prawo polskie opiera się w znacznej mierze na zasadzie odpowiedzialności
rodowej. Tym sposobem w rozwoju indywidualności ludzkiej Polska pozostawała na
równi z innymi krajami wschodnimi znacznie w tyle za Zachodem. Przy tych
wszystkich wszakże różnicach zacieśnienie stosunków z Zachodem sprawiało, że
przejmowała się ona jego pojęciami, poznając formy jego życia i jego
instytucje, przenosiła je na swój grunt, który do nich nie był przygotowany.
Przeniknął do Polski zwyczaj dzielenia państwa po śmierci monarchy pomiędzy
synów, a później, po wygaśnięciu domu Piastów w XIV stuleciu, przeniknęła
średniowieczna zasada elekcji królów; dygnitarze Kościoła zaczęli pojmować
swoją pozycję w państwie na wzór tej, jaką miał wyższy kler na Zachodzie;
wyrośli z urzędników książęcych możni panowie zaczęli traktować siebie na równi
z baronami Europy feudalnej; wreszcie warstwa wojskowa, jak już wspomnieliśmy,
ogromnie tu liczna, zaczęła widzieć w sobie żywioł, odpowiadający społecznie
rycerstwu Europy zachodniej. To wszystko stopniowo podcinało podstawy
despotycznej monarchii Piastów i miało daleko sięgające konsekwencje w rozwoju
państwa polskiego.
Dla Polski piastowskiej, która się
rozpościerała w dorzeczu Wisły i Odry. koniecznością było opanować ujścia tych
rzek, dotrzeć do brzegu morza Bałtyckiego. Brzeg ten zaludniali na zachód
Pomorzanie, pokrewni Polakom, na wschód zaś Prusacy, gałąź rasy litewskiej. Oba
te szczepy, bardzo pierwotne, należały do najsurowszych, najbardziej
wojowniczymi i najtrudniejszych do ujarzmienia. Władcy Polski podejmowali
wyprawy nad Bałtyk, podbijali nieraz znaczną część jego brzegów, wprowadzali
tam częściowo chrystianizm.
Dokończenie wszakże tego dzieła
wymagało wiele czasu; gdy Polska miała kłopoty na innej granicy, jej nadmorskie
prowincje zrzucały jarzmo i wracały do pogaństwa. Na tym przykładzie Daj lepiej
się uwidacznia różnica warunków organizowania państwa polskiego w porównaniu z
państwami zachodnimi. Mając do czynienia z ludami nie tkniętymi wpływami
cywilizacji, zachowującymi swą pierwotną surowość, samo ono posiadało niższa,
organizacje od zachodnich spadkobierców Rzymu, i wskutek tego trudniej sobie
radziło z podbitymi krajami. Niemniej przeto dziełu podboju Pomorza zostało
dokonane ostatecznie i po nim nastąpiłby podbój ziemi Prusaków. gdyby nie
podział państwa w XII stuleciu pomiędzy czterech synów Bolesława III, monarchy,
który właśnie najwięcej zrobił dla umocnienia wpływu polskiego na bałtyckim
brzegu. Słabi książęta, panujący na dzielnicach Polski, nie byli juz zdolni
podjąć tego wielkiego zadania dziejowego, a nawet jeden z nich, którego
posiadłość, wiele cierpiały od najazdów Prusaków, wezwał na pomoc Zakon
Teutoński, szukający dla siebie nowego pola po skończeniu wojen krzyżowych i
rad znaleźć je w nawracaniu upartych pogan na bałtyckim brzegu. Rycerze
teutońscy, jak wszyscy krzyżowcy, szli na wyprawy w celu podboju i tworzenia
sobie państw, Usadowili się oni mocno na wschód od ujścia Wisły i stali się
potężnymi sąsiadami Polski, w następstwie zaś, kiedy zniszczyli Prusaków, jej
najniebezpieczniejszymi wrogami. Tym sposobem na brzegu Bałtyckim powstała
silna placówka niemiecka, której Polsce już się nigdy nie udało całkowicie zniszczyć
i która w końcu, połączywszy się z Brandenburgią, dała imię Królestwu
Pruskiemu, głównemu sprawcy rozbioru Polski. Podział Polski na drobne księstwa,
który trwał do XIV wieku, nie tylko pociągnął za sobą usadowienie się Niemców
na brzegu Bałtyckim i stratę opanowanej już jego części, ale uczynił Polskę
biernym świadkiem podbojów Cesarstwa Niemieckiego w dorzeczu Elby, gdzie na
gruncie słowiańskim wyrastała potęga Wettinów, margrafów Miśnii, w następstwie
elektorów saskich, a obok nich Marchia Brandenburska, której przeznaczone było
stać się podstawą potęgi Hohenzollernów. Co więcej, w końcu owego okresu jedna
z najstarszych dzielnic państwa polskiego, leżący w dorzeczu górnej Odry Śląsk,
przeszedł od Polski do Czech, a wraz z Czechami do Cesarstwa. Ta czysto polska
ziemia skazana została na postępującą przez wieki germanizację, pomimo której
wszakże znaczna jej część (Górny i niektóre okręgi Średniego Śląska) pozostała
po dziś dzień polską. Byt to okres cofania się Polski na zachodzie i postępów
podboju niemieckiego, który opanował cale dorzecze Elby i znaczną część Odry, a
wzdłuż brzegu bałtyckiego bardzo daleko na wschód i północ się posunął. Zarazem
był to okres potężnego wpływu niemieckiego w samej Polsce, która kształtowała
swe życie według wzorów niemieckich i przyjmowała liczne zastępy niemieckich
osadników. W tym właśnie okresie najazd tatarski, który sięgnął aż do górnej
Odry, znacznie wyludnił Polskę, a książęta, popierając imigrację z zachodu,
pozwalali przybyszom na wprowadzanie niemieckiego prawa do ich osad. Większość
miast polskich w owym czasie zaczęła się rządzić prawem magdeburskim, przy czym
od sądów miejscowych odwoływano się w najwyższej instancji do samego
Magdeburga. W końcu większa część kraju dostała się pod panowanie królów
czeskich.
Temu smutnemu okresowi położyli koniec w
XIV stuleciu dwaj potężni władcy, Władysław
Łokietek i jego syn Kazimierz Wielki, ostatni dwaj królowie z rodu Piastów.
Pierwszy, po wypędzeniu z kraju Czechów, zjednoczył Polskę, drugi zaś dał jej
silną organizację polityczną.
Epokowe rządy Kazimierza Wielkiego
położyły podwaliny potęgi polskiej na następne stulecia. Swoją mądrą polityką
kompromisów zapewnił on długi pokój krajowi i użył tego czasu na prawodawstwo,
skierowane do scentralizowania rządów i do ustalenia porządku w życiu
społecznym. Zniósł on rozmaite władze prowincjonalne,
które pozostały po okresie podziałów, i wprowadził jedno dla całej Polski
ustawodawstwo, oparte na zasadzie „jeden król, jedno prawo, jedna
moneta" — słowa ze wstępu do słynnego jego kodeksu, Statutu
Wiślickiego. Zniósł on również prawo apelacji miast do sądów magdeburskich. W
ciągu jego panowania kraj poczynił wielkie postępy w bogactwie i kulturze.
Wyrosły wówczas całe nowe miasta i powstał zawiązek uniwersytetu krakowskiego,
jednego z najstarszych w Europie. Powiedziano o nim, że zastał Polskę drewnianą,
a zostawił murowaną.
Za jego panowania Polska weszła na drogę szybkiego rozwoju handlowego. Wody lewantyńskie,
które były wówczas jodyną drogą handlową pomiędzy krajami europejskimi i Azją,
zaczęły być niepokojone przez Turków, i Europa była zmuszona do szukania nowych
dróg lądowych. Jedna z głównych dróg, które się wówczas otwarły, przecinała Polskę,
idąc od północnych brzegów morza Czarnego do hanzeatyckich miast niemieckich. Dzięki
temu miasta polskie
Stały się ważnymi ogniwami handlowymi
pomiędzy Wschodem i Zachodem, a bogactwo ich kupców rosło z niezmierną
szybkością. Miasta zaczęły czuć swoją siłę; okazywały one wszakże silne
tendencje niemieckie, lecz mocna polityka Łokietka i Kazimierza Wielkiego
nauczyła je rozumu i duch polski szybko się w nich rozwijał. Należy dodać, że
w tej polityce monarchowie mieli silne oparcie w społeczeństwie polakiem: już
w XIII wieku widzimy walkę duchowieństwa polskiego z wpływami niemieckimi; już
za Łokietka żywioł polski w miastach energicznie przeciwstawia się Niemcom.
Kazimierz posunął granice Polski daleko
na wschód południowy, podbijając na nowo Czerwoną Ruś, która stanowiła część
posiadłości Bolesława Chrobrego i jego następców, z wielkim ogniskiem handlowym,
Lwowem, i zdobywając Wołyń na książętach litewskich; dla zabezpieczenia wszakże
kraju od jego najgroźniejszych sąsiadów był on zmuszony zrzec się wszystkich
obszarów na zachodzie, które Polska utraciła w okresie podziałów. Możemy
powiedzieć, że za jego panowania Polska została jednym dostatecznie scentralizowanym
państwem i zjednoczonym narodem; ale była ona mniejsza od Polski Bolesława
Chrobrego i jego następców, przy tym odepchnięta od morza, była przeto za słaba
do pomyślnego podjęcia wielkich zadań dziejowych, które ją czekały i które
podjąć musiała.
Będąc monarchą raczej despotycznego
usposobienia, Kazimierz musiał jednak zmagać się już z potężnymi, bogatymi
panami kraju, którzy osiągnęli byli ważne przywileje; os słabych książąt w okresie
podziałów i którzy nie tylko wywierali silny wpływ na sprawy domowe, ale nawet
mieszali się do zewnętrznej poetyki króla. Później, kiedy ten zmarł bezpotomnie,
tron polski przeszedł na króla węgierskiego, Ludwika Andegaweńskiego, później
na jego córkę, na co możnowładcy polscy dali swą zgodę tylko po przyznaniu im
praw, mocą których istotna władza przeszła od Korony w ich ręce. Również za
panowania Kazimierza Wielkiego warstwa wojskowa, obejmująca wszystkich
posiadaczy ziemi należących do rodów, została zorganizowana na wzór rycerstwa
zachodniego. Tym sposobem ostatecznie uformowała się uprzywilejowana warstwa
społeczna, która w następstwie stała się warstwą rządzącą i która pod mianem
szlachty odegrała tak doniosłą rolę w dziejach Polski.
Już Cezar zdawał sobie sprawę z tego wpływu cywilizowanego życia na osłabienie
wojowniczości ludów, gdy w pierwszym rozdziale sowich komnetarzy mówił: "Horum
omnium fortissimi sunt Belgae, propterea quod a cultu humanitate provinciae longissime
absunt, minimeque ad eos mercatores saepe comeant atque ea, quae ad
effeminandos animos pertinent important".