Kajetan Koźmian (1771-1856), myśliciel polityczny, poeta, krytyk literacki, pamiętnikarz
Co to jest Duch publiczny i od czego
zależy, nietrudno
byłoby poznać, gdyby go najmniej nie mieli ci, którzy o nim najwięcej
rozprawiają. Spytajmy się nieumiejących rozkazywać, a odpowiedzą nam, że
na cierpliwości i posłuszeństwie; spytajmy niechcących podlegać,
a utrzymywać będą, że na opozycji. Niechże tylko ci polityczni proteusze
odmienią swoje stanowiska a natychmiast zamienią z sobą zdania. W tej więc
zmienności zasad i niestałości gry osobistego interesu bezpieczniej radzić
się dziejów niż ludzi, doświadczenia niż teorii; zwróćmy więc na nie uwagę, a
za przewodnictwem rozsądku, prawdę po skutkach poznamy.
Miłość Ojczyzny pochodzi z
przyrodzonego natchnienia. Żaden naród nie ma prawa więcej się nią chlubić nad
drugiego; jest ona wspólnym wszystkim ludziom uczuciem. Ludy na półdzikie i w
pierwszej prostocie obyczajów żyjące, w wyższym ją stopniu posiadają od
ucywilizowanych. Nie mamy dziś przykładów ani Numantyi, ani Saguntu; w narodach
w których wykształcenie umysłowe wzniosło się do stopnia wytworności, a
miękkość obyczajów, i wygody życia, aż do zbytku przesady, nie ma ani
natchnienia, ani mimowolnego uczucia, wszystko tam zasadza się na rachubie i
przekonaniu. Sama miłość Ojczyzny ulegać im musi i wtenczas przeradza się w
Ducha publicznego i przez niego tylko zastąpioną być może.
Duch więc publiczny nie jest właściwie
mówiąc tym co nazywamy patriotyzmem, przynajmniej nie ma on ani jego zapału,
ani jego uniesień; i dlatego nie jest zdolnym obłąkać się i stać się narzędziem
fałszywego interesu, lub mylnej rachuby. Nie nabiera on działalności ani od
chwilowych pobudek, ani od wpływu okoliczności, ma on zawsze jedną i właściwą
sobie miarę, ani się wznosi, ani upada – jest to źródło z którego strumień nie
wzbiera nad brzegi, lecz też i nie wysycha, bo nigdy nie był potokiem.
Patriotyzm można porównać do odwagi, na którą w pewnych zdarzeniach ;
w pewnych chwilach zdobyć się mogą najmniej do niej podobni ludzie. Duch
publiczny jest podobnym do tej prawdziwej waleczności, zawsze i wszędzie
jednej i niezmiennej, gdyż nie zależy od szczególnych zdolności, ani od
osobistego charakteru ludzi, ale jest skutkiem oświecenia i rozwagi.
Przy najczystszym patriotyzmie można
należeć do tego lub owego stronnictwa, gdyż każde stronnictwo może działać
dobrą wiarą i z przeświadczenia, że działa dla powszechnego dobra. Duch
publiczny jest niepodzielny. Jest to jedno i nierozerwane stronnictwo narodowej
sprawy i żadnego innego w łonie swoim nie przypuszcza, a maksimum tego ducha
byłoby oddać się tyle dobru powszechnemu, ile Duch stronnictwa oddaje się
własnemu.
Patriotyzm poznajemy po wszystkich
cechach i znamionach tej wyniosłej cnoty, która się obraża tym wszystkim, co
jest niecne i nikczemne, zapala i unosi za tym, co jest świetne i wielkie,
gotowa zawsze do ofiar, jeżeli niekiedy zaniedbuje codziennych drobnych na
pozór, lecz w towarzyskim życiu zawsze ważnych powinności, mniema że nagrodzi
je sowicie poświęceniem się w wielkich i nadzwyczajnych zdarzeniach. Duch
publiczny porównać można do sumienia narodowego, które surowe dla siebie, nie
obwinia, nie potępia płocho, nic sobie nie dozwala, nic nie opuszcza,
nie zapala się za tym, co jest za obrębem powinności jego, lecz ciągle natęża
siły i baczność na dopełnienie obowiązków, nie czyni nic za drugich, nie
dopełniwszy wprzód wszystkiego za siebie; jakoż gdyby wszyscy ludzie dopełniali
ściśle wszystkich swoich powinności, cnota a z nią szczęśliwość powszechna
byłaby dziełem i razem udziałem całego towarzystwa. Jakoż gdyby w narodzie
panował duch publiczny, patriotyzm nie miałby nic do czynienia. Są wprawdzie w
życiu politycznym narodów tak nieprzewidziane, tak wielkie i niezwyczajne
wypadki i przygody, że sam tylko patriotyzm ratować ich może, ale choć nie
zawsze im wydoła, zawsze z nich chwałę zbiera. Gdzie Duch publiczny czuwa, tam
takowe przygody, albo są niepodobne, albo uprzedzonymi zostaną. Za godło jemu
można nadać: Sperat infestu metuit Secundor bene praeparaium pectus.
O narodzie, który się spuszcza na
patriotyzm ziomków, mówić będą dzieje: Ten naród miał wielkich ludzi, którzy go
okryli sławą! O narodzie, w którym Duch publiczny działa, rzekną: Ten naród
jest wielkim! Bo wszakże ci ludzie wielcy nie zostaliby także wielkimi bez
zasług przymiotów i ofiar narodu. Cała ich zasługa, iż umieli użyć przymiotów
jego i nimi kierować, ta iskra tlejąca zawsze w sercu mieszkańców, aby się
zajęła w płomień, potrzebuje, aby ją kto podmuchnął. Patriotyzm nie obejdzie
się bez naczelnika w narodzie, którego Duch publiczny łączy i spaja; każdy
czyni swoją powinność, nie za popędem drugich, lecz z własnego przekonania i
taki naród, staje się sam sprawcą własnego szczęścia, ani dozwoli, aby kto bądź
przywłaszczał sobie jego zasługę. Nic łatwiejszego, jak uchodzić za patriotę.
Wszyscy kuglarze polityczni potrafili okryć tą zasłoną swoje zamiary. Trochę
talentu, wiele zręczności i śmiałości, bez trudu można pociągnąć za sobą ludzi
dobrego serca i żywej imaginacji; cały sekret tej roli, umieć poruszyć
namiętności, bo te zapalają się, a zatem nie rozważają. Ducha publicznego
udawać niepodobna; ktokolwiek się odłącza, już go nie ma, niedostatek jego
równie wydaje się przez obojętność, jak przez niezwyczajną gorliwość, nie od
słów on zawisł, ale od rzeczy; nie rozprawia się o nim, ale się go dowodzi
czynami.
Stąd patriotyzm zawsze za godło swoje
wybiorą ludzie, którym bądź natura, bądź fortuna użyczyła sposobów grania
znakomitej roli na świecie. Duch publiczny winien zawsze kojarzyć wszystkich,
którzy odebrali dość czucia rozsądku, aby sami o sobie myśleli a dość szlachetności,
aby się nie oddali drugim jak zdobycz, lub narzędzie.
Duch publiczny nie wymaga wyrzeczenia się siebie samego dla
ogólnego dobra, gdyż gdyby wszyscy byli w stanie uczynić to i uczynili, dobro
ogólne zostałoby czczym słowem, bez żadnego znaczenia.. Jakie by było tam dobro
ogólne, gdzie wszyscy wszystko poświęcić by musieli! Bez szczególnego
szczęścia, nie ma publicznej pomyślności. Duch publiczny nie wymaga nawet
poświęcenia, jakich bądź stosunków blisko i szczególnie dotykających każdego,
lecz je zabezpieczając dla wszystkich, trzyma pod pewną miarą i wagą, opiekuje
się nimi, strzeże i zabezpiecza, zasadzony na szczególnym każdego interesie, ma
pewny i niewzruszony grunt w naturze ludzkiej. Wyzucie się samego siebie
jest heroizmem, jest więc czymś nadprzyrodzonym i dlatego ani ciągiem, ani
powszechnym być nie może. Cnoty obywatelskie, aby były pełnione, powinny być
łatwe i do pojęcia i do wykonania dla wszystkich. […]
Duch więc publiczny w ostatnim rzeczy
rozbiorze jest to pojednanie i połączenie wszystkich widoków i dążeń
szczególnych na jedną drogę, na jeden tor, aby wspólnie postępując do jednego
celu, za wspólne ofiary jedną i wspólną korzyść odnosiły. Więcej powiem, jest
to stopienie w jedną bryłę rozmaitych i różnorodnych części, a im dokładniejsza
będzie proporcja tych części, i pomieszanie doskonalsze, tym trwałość jej
pewniejsza, a dźwięk jej będzie czyściejszy.
Duch więc publiczny zależy na dobrej
rachubie, umiejętność rachuby zależy na oświeceniu, Duch więc publiczny bez
oświecenia narodu utrzymać się nie może.
Duch więc publiczny jako owoc
oświecenia tym łatwiejszy będzie do zaszczepienia, im więcej będzie prawdziwego
światła w narodzie a dobrej wiary i czystości chęci w rządzie. […]
Najgłówniejszym przeciwnikiem Ducha
publicznego jest Duch stronnictwa, przybiera on na siebie tak rozmaite postaci
i kształty jak są rozmaite namiętności ludzkie i ich natchnienia. Duch
publiczny tworzy się ze sprzymierzania się wszystkich interesów prywatnych dla
ogólnej korzyści wszystkich; duch stronnictwa jest owocem ze sprzymierzenia się
namiętności z interesem szczególnym na korzyść niektórych. Pierwszy działa w
masie niepodzielnej, drugi działa w częściach odosobnionych. Każdy członek
takowej, wiedziony wyłącznie interesem własnym, mniema, że działa na swój
własny rachunek, lub przynajmniej tej małej masy, która sobie rości prawo do
większych korzyści nad innych, gdy powszechnie nie działa, jak na korzyść tego,
który tą masą porusza, nie dozwalając nigdy spocząć namiętnościom a ciągle
usypiając rozwagę i rozsądek. Gdzie jest Duch stronnictwa, tam kilka stronnictw
być musi, gdyż gdyby jedno być mogło, taki Duch stronnictwa, jakiekolwiek
byłyby jego cele, byłby Duchem publicznym; gdzie jest kilka stronnictw, tam
między nimi walka toczyć się musi, gdyż charakterem Ducha stronnictwa jest
nienawiść przeciwników, gdzie walka następuje, tam się bez naczelników nie
obejdzie, a gdzie są naczelnicy, tam najmocniejszy korzyści do siebie
koniecznie przyciągnie.
Stronnictwa, które sobie zwykli czynić
ludzie możni w narodzie, nie mogą się utrzymać tylko w anarchii, z
upadkiem jej i one upadają. Nie dość jest ani na chęciach, ani na środkach,
które oni w bogactwach, w zastarzałych przesądach ziomków, w zasługach przodków
itd. posiadają; potrzeba planu do ich użycia. Żeby przewodzić drugim, oprócz
własnego do tego usposobienia, potrzeba w drugich znaleźć skłonność do
służenia; tylko zbieg tych dwóch, acz różnorodnych żywiołów, wyprowadza ducha
stronnictwa. Duma i chęć przewodzenia możnych byłaby daremna, gdyby jej nie odpowiadała
podłość uboższych. Gdzie nie ma opieki praw dla słabszych, lub gdzie te nie
mają równej powagi u możniejszych, tam słabsi koniecznie cisnąć się muszą pod
opiekę siły, to jest pod opiekę możniejszych, gdyż wolą być narzędziem ucisku,
niż ofiarą. Lecz gdzie panują prawa, każdy przeniesie wspólne im posłuszeństwo
nad upokarzające służalstwo, byleby ciemnota a z nią razem idący nałóg
podłości, nie zakrył przed nim tej różnicy.
Lecz Duch stronnictwa, któryby
pochodził z instytucji, jest najniebezpieczniejszym i najtrudniejszym do
zwalczenia; obraca on się w charakter i obyczaje narodu, gdyż instytucje tworzą
obyczaje; nie umiera on ani się kończy wraz z ludźmi, jak Duch stronnictwa nie
przechodzi i nie odmienia się z upadkiem familii z podziałem i rozdrobnieniem
fortun, owszem z ludźmi się odradza, wychowuje i wzrasta, tak jak ci ludzie
wychowują się przez instytucje i do nich nawykają. Naród więc, którego by
instytucje przypuszczały różnice stanów, udzielności jakowych bądź korporacji,
wyłączności przywilejów, nie doczekałby się nigdy Ducha publicznego, lecz byłby
zawsze igrzyskiem stronnictw, będzie u niego panował Duch tego lub owego
stronnictwa, tak jak na przykład w Polsce panował Duch szlachectwa, lecz Ducha
narodu nie będzie, chyba by cały do szlachectwa przypuszczonym został.
Uprzywilejowanej przemocy, w ogólnym wyobrażeniu zasad towarzystwa i praw
człowieka, nie można nigdy brać za co innego, jak za przywłaszczenie, przy
którym jedni należą zawsze do zysków, drudzy do strat; tam więc, gdzie każdy w
szczególności wzięty, nie znajdzie innego rachunku, tam może być z jednej
strony uległość, z drugiej przemoc, lecz jedności nie będzie, a zatem Ducha
publicznego być nie może. We Francji na przykład brano Ducha wojskowego za duch
publiczny; okazało się, że brano przymiot narodu za jego Ducha, na chwilę siła
stanęła mu za liczbę, lecz na końcu liczba i opinia przemogła. W Hiszpanii
brano fanatyzm za Ducha publicznego, gdy on był tylko Duchem najmocniejszego
stronnictwa. Ostatnie wypadki okazały, że Duch publiczny wszędzie ma jedne
zasady, to jest dobry byt wszystkich i bezpieczeństwo osób. Niebezpieczeństwa
polityczne mogą na chwilę połączyć wszystkie stronnictwa pod jeden sztandar
patriotyzmu, lecz za przejściem takowego niebezpieczeństwa, stronnictwa wracają
do właściwej sobie czynności i zawiści.
Oprócz tych widocznych nieprzyjaciół Ducha publicznego, mniej
dostrzeganym, lecz niemniej szkodliwym jest dla niego Duch prywatnych
towarzystw, którego Francuzi nazywają Duchem koterii, l'Esprit de Coterie, różni
się on tym szczególniej od Ducha stronnictwa, iż działa w ciaśniejszym i
bardziej ograniczonym obrębie, przecież działa nie mniej szkodliwie. Duch
stronnictwa przynajmniej może się brać niekiedy za część Ducha publicznego,
może dobrą wiarą mniemać, iż działa na korzyść ogólnego dobra, nadaje przez to
pewną sprężystość duszy, pewną szlachetność zamiarom. Duch koterii zawsze
ograniczony ścianami salonu nawet często z przesadą udając obojętność dla
sprawy powszechnej, wyrzekając się jej często z fałszywą skromnością, lub
złośliwą ironią, nie wie lub chce, aby nie wiedziano, jak działa, i działa
nader niebezpiecznym wpływem na zatrucie wszelkich do Ducha publicznego
skłonności. Jest w nim nieznaczny sposób znaczenia, który sobie możni wynaleźli
i na którego łonie łatwo się pocieszają z utraty tej przewagi, która ich
koniecznie w każdym państwie rządnym odstąpić musi, kiedy nie można znaczyć w
publicznym życiu, jest niejako zaspokojeniem próżności odznaczać się w
prywatnym.