Miłowit Kuniński - Friedricha A. von Hayeka pozytywna krytyka demokracji


 Autor The Constitution of Liberty posługuje się proceduralnym i substancjalnym, a zarazem wartościującym pojęciem demokracji. Demokracja to zatem pewna procedura zmiany władzy politycznej, tj. wymiany sprawujących władzę. Ma ona charakter pokojowy; jej zastosowanie utrzymuje istniejący pokój społeczny. Przeciwieństwem tej pokojowej procedury jest zmiana rewolucyjna. Oczywiście trudno przyjąć, iż Hayek nie dostrzega innych pokojowych procedur zmiany władzy, demokratyczna wszakże cechuje się największą niezawodnością. Określenie wartości jakie cechują demokrację, czyli jak to ujmuje Hayek, podstawowe argumenty przemawiające za demokracją, obejmuje także jej związek z wolnością. Demokracja stanowi skuteczniejszą ochronę wolności niż inne formy rządu, jest "naszą jedyna obroną przed tyranią" stwierdza z emfazą [1] . Wreszcie demokracja "jest jedynym skutecznym sposobem edukowania większości", stanowi ona bowiem przede wszystkim proces formowania opinii [2] . Entuzjazm Hayeka dla tej właśnie funkcji demokracji ("najsilniejszy argument na rzecz demokracji") ostygł nieco kilkanaście lat później, gdy w Law, Legislation and Liberty, ostatecznie za najistotniejszą jej rolę uznał osiągnięcie pokojowej zmiany, uzyskanie przewagi przez jedną z przeciwstawnych opinii bez użycia siły [3] .

 Hayekowska krytyka współczesnej demokracji polega zarówno na porównaniu jej z właściwym, nie zdeformowanym pojęciem demokracji, a właściwie teorią demokracji, która określa instytucjonalne warunki spełniania przez demokrację jej odpowiednich funkcji, jak i na przywołaniu rzeczywistych warunków działania demokracji w przeszłości i zarysowania nowych rozwiązań ustrojowych, które, opierając się na wcześniejszych doświadczeniach i towarzyszącej im teoretycznej refleksji, mają wyeliminować nadużycia i błędy jej obecnej postaci. Można byłoby ów projekt przywrócenia demokracji właściwych jej sposobów działania poprzez dość szczegółowo opracowany plan bardziej niż w przeszłości konsekwentnego i skutecznego rozdziału władzy ustawodawczej i wykonawczej (system demarchii) określić mianem niemożliwej do urzeczywistnienia utopii politycznej, gdyby nie przekonanie Hayeka, wsparte autorytetem Dawida Hume'a, iż utopia może być rodzajem racjonalnego projektu stopniowych zmian, ideałem pełniącym rolę wzorca, lecz niekoniecznie szczegółowym planem do wykonania punkt po punkcie [4] . Nie bez znaczenia jest również fakt, iż ów przemyślany projekt naprawy demokracji w wyniku wprowadzenia istotnych zmian ustrojowych, doczekał się swej częściowej realizacji w postaci odpowiednich zapisów w konstytucji Republiki Czeskiej i wprowadzenia ich w życie w wyniku przeprowadzenia wyborów do Senatu RCz. Oczywiście tego rodzaju zmiana ustrojowa w warunkach demokracji odradzającej się po kilkudziesięciu latach totalitaryzmu ma wyraźnie racjonalistyczno-konstruktywistyczny charakter, a więc pozostaje w niezgodzie z Hayekowską ideą nieingerowania na większą skalę w samorzutnie formujący się ład społeczny. Z drugiej wszakże strony zasada korekty zaburzeń ładu samorzutnego, który jest przedmiotem refleksji, jest integralną częścią teorii politycznej i społecznej autora Law, Legislation and Liberty. Jeśli deformacje ładu samorzutnego można opisać i wskazać metody ich usunięcia lub przynajmniej określić kierunek poszukiwań takich sposobów, wówczas zarówno deformacje demokratyczne i centralistyczne w systemach liberalnych, jak i pozostałości totalitaryzmu dają się usunąć bądź przez uwolnienie przytłumionych tendencji samorzutnych, bądź przez ich odrodzenie się w wyniku wprowadzenia (ponownie lub całkowicie od nowa) instytucji i rozwiązań organizacyjnych, które z dawna zostały rozpoznane jako warunkujące działanie samorzutnych sił społecznych. W tym ostatnim przypadku musi wszakże dojść do powstania warunków zapaści systemu totalitarnego bądź do rewolucji, niekoniecznie o krwawym przebiegu. Hayek przewidywał rychły upadek komunizmu i doczekał się go (zmarł w 1992 roku), choć przebieg wydarzeń nie w pełni zgadzał się z jego teorią. Zmiana systemowa była bowiem wprowadzana od góry, pod naciskiem społecznym lub\i w obawie przed rychłym upadkiem gospodarczym reżymu komunistycznego.

 

Pomieszanie porządków: legislatywa w roli egzekutywy

 Hayek wychodzi z założenia, iż zasadniczym kryterium pozwalającym różnicować formy rządu jest obecność lub brak arbitralności decyzji władzy politycznej czy to rządu i jego agend, czy ciała ustawodawczego. Government oznacza bowiem w kontekście jego analizy demokracji zarówno rząd - egzekutywę, jak i parlament - legislatywę, ze względu na charakter zadań i funkcje przez nie pełnione w warunkach współczesnej demokracji. Demokracja w sensie tradycyjnym oznaczała posiadanie uprawnień władczych przez jakieś ciało w ramach ogólnych zasad prawa, które miały za sobą poparcie opinii wszystkich lub przynajmniej większości ludzi (nie zaś większości ciała ustawodawczego) co do tego, co jest słuszne i sprawiedliwe (just). Wszelkie działania rządu czy jego agend, przede wszystkim zaś stosowanie przymusu w konkretnych przypadkach, nie miało charakteru dyskrecjonalnego, lecz musiało pozostawać w zgodzie z zasadami ogólnymi, akceptowanymi przez opinię większości jako sprawiedliwe. Inaczej mówiąc "zasada dopuszczająca stosowanie przymusu jedynie w celu zapewnienia posłuszeństwa wobec reguł sprawiedliwego postępowania zaakceptowanych przez wszystkich lub przynajmniej przez większość przedstawia podstawowy warunek niewystępowania władzy arbitralnej, a przez to warunek wolności" [5] .

 Klasyczna teoria rządu reprezentatywnego w ujęciu autorów Listów Katona, Johna Trencharda i Thomasa Gordona, przytoczona przez Hayeka, zakłada, że wyborcy mogą oczekiwać dobrych praw, nieznacznych szkód i znaczących oszczędności, jeśli posłowie tworzący ciało przedstawicielskie "działają we własnym interesie, zabiegając o interes swych mocodawców (principals) [tj. wyborców - przyp. M.K.], jeśli tworzą jedynie takie prawa, którym oni sami i ich potomstwo muszą się podporządkować, jeśli nie wydają pieniędzy nie płacąc zarazem własnego udziału, jeśli nie czynią szkód innych niż te, których doznają wspólnie ze swymi współziomkami" [6] . Zasadnicze źródło deformacji ustroju demokratycznego znajduje się dokładnie w tym miejscu. Ciało przedstawicielskie (historycznego przykładu dostarcza tu parlament brytyjski) pełni bowiem dwie różne co od swej natury funkcje, najistotniejsze z punktu widzenia kierowania losami państwa: stanowi prawa oraz kontroluje i wpływa na decyzje rządu. Ten sam zespół ludzi jest zarazem legislatywą i egzekutywą. Stara doktryna wigów oparta na doświadczeniu angielskiej wojny domowej, w wyniku której parlament uzyskał pełnię suwerenności (a właściwie suwerenność nieograniczoną), wyraźnie wskazywała na zagrożenia, jakie niesie ze sobą zastąpienie władzy królewskiej władzą parlamentu. Mógł on być równie tyrański jak król [7] . Deputowani zatem występowali w podwójnej roli. Czy byli zdolni skutecznie oddzielić kierowanie bieżącymi decyzjami rządu i kontrolę jego poczynań od formułowania i przyjmowania ogólnych reguł postępowania (zasad prawnych), w ramach których miał działać rząd i oni sami jako współuczestniczący w procesie kierowania państwem? Odpowiedź udzielona przez Hayeka jest negatywna: "Nie jest /.../ w żadnym razie prawdą, iżby ciało zorganizowane przede wszystkim w celu kierowania rządem nadawało się także do wypełniania zadań prawodawczych w ścisłym sensie, to znaczy ustalania stałej struktury reguł prawa, w ramach której musi on zajmować się swymi bieżącymi zadaniami" [8] . W przeszłości połączenie funkcji egzekutywy i legislatywy nie prowadziło od razu do zamazania różnicy pomiędzy nimi. Hayek dostrzega dwie okoliczności, które powstrzymywały proces nakładania się na siebie tych, uznawanych za całkowicie różne, funkcji. Było nim istnienie prawa stałego, ogólnego i równego dla wszystkich, tworzonego przede wszystkim przez sędziów, a jedynie uzupełnianego lub po części korygowanego przez legislatywę [9] . Drugą okoliczność stanowiła koncepcja suwerenności, w której ogólne reguły prawne, często o bardzo długiej tradycji, wraz z odwiecznymi zasadami obyczajowymi, ograniczały suwerenność władcy (jednostkowego bądź grupowego), sprawiając, iż jego działanie nie mogło być li tylko wyrazem jego woli. W istocie można uznać, iż suwerenem było prawo (rex lex) nie zaś osoba czy jakieś ciało (czy to mianowane czy wybierane). Hayek wyraźnie przeciwstawia się Hobbesowskiej interpretacji problemu suwerenności, gdzie wola suwerena (osoby lub ciała) jest źródłem prawomocności jego postanowień, w tym także decyzji prawodawczych. Niezależnie od tego czy pojmować będziemy Hobbesowskie rozumienie suwerenności jako rodzaj woluntaryzmu politycznego (tyranię) czy raczej jako koncepcję rządu ograniczonego (państwa minimalnego) [10] , niewątpliwie związek między suwerenem a prawem stanowionym, jaki rozumienie to sugeruje, prowadzić musi do pozytywizmu prawniczego, a więc uznawania za prawo decyzji suwerena, albo w wersji skrajnej, jako przejawu niczym nieograniczonej woli zamienionej w formułę prawa, albo w wersji umiarkowanej, jako postanowienia suwerena spełniającego wymogi formalnoprawne. Ewolucja ustroju demokratycznego zdeterminowana przez spełnianie przez ten sam podmiot dwóch różnych funkcji ustrojowych (wykonawczej i prawodawczej) polegała na stopniowym wzroście znaczenia funkcji egzekutywy i wynikających stąd zmianach w sposobie tworzenia i pojmowania prawa. Praca współczesnych ciał przedstawicielskich podkreśla Hayek "nie polega na formułowaniu i przyjmowaniu ogólnych zasad postępowania lecz na kierowaniu działaniami rządu dotyczącymi konkretnych spraw" [11] . Ponieważ zaś w większym stopniu rządzenie niż prawodawstwo stało się ich podstawowym zadaniem, w rezultacie "charakter nowoczesnych instytucji parlamentarnych został w rzeczywistości całkowicie ukształtowany bardziej przez /.../ wymogi demokratycznego sposobu  r z ą d z e n i a  niż przez wymogi demokratycznego   p r a w o d a w s t w a  w ścisłym znaczeniu tego słowa (podkr. w oryginale)" [12] .

 W związku z tym ciało przedstawicielskie "wykonując swe funkcje rządzenia w rzeczywistości nie będzie związane żadnymi ogólnymi zasadami, ponieważ w każdej chwili będzie ono w stanie stworzyć takie zasady, które pozwolą mu uczynić to, czego zdają się wymagać zadania bieżącej chwili. W rzeczywistości każda poszczególna decyzja, jaką podejmie ono w konkretnej sprawie automatycznie zniesie wszelką istniejącą wcześniej zasadę, którą decyzja owa narusza. Takie połączenie władzy rządzenia i tworzenia zasad w rękach jednego ciała przedstawicielskiego jest oczywiście nie do pogodzenia nie tylko z zasadą podziału władz, ale również z ideałami rządu w ramach prawa i rządów prawa" [13] . Już w 1944 roku w sławnej filipice przeciwko etatyzacji gospodarki prowadzącej do totalitaryzmu, o znamiennym tytule Droga do zniewolenia [14] , Hayek opisywał nader szczegółowo narastający proces podporządkowywania procesu legislacyjnego - dokonującego się na forum ciał przedstawicielskich - konkretnym zadaniom rządu, zdominowanego przez zadania gospodarcze określone przez ekspansję planowania gospodarczego, czyli praktyczną realizację ideału sprawiedliwości społecznej. Wątek ten powracać będzie w kolejnych dziełach Hayeka w The Constitution of Liberty [15] i w przywoływanym już Law, Legislation and Liberty. Zaangażowanie ciał, spełniających także funkcje prawodawcze, w bieżącą politykę gospodarczą i niemożliwe do osiągnięcia godzenie sprzecznych oczekiwań (a właściwie żądań) różnych grup interesów, reprezentowanych bezpośrednio lub w wyniku lobbyingu, nie tylko uniemożliwia tworzenie prawa spełniającego kryterium ogólności i stałości, ale nadaje mu charakter dość szczegółowych formuł, które w istocie są rozporządzeniami rządowymi (rady ministrów) albo ich uzasadnieniem, mającym charakter ustaw lub uchwał parlamentu. Dodatkowym aspektem deformacji funkcji prawodawczej ciał przedstawicielskich, na który zwracał uwagę Hayek w swej pierwszej znaczącej pracy z zakresu teorii politycznej, jest przekazywanie uprawnień prawodawczych agendom rządowym, a więc rządowej biurokracji. Ustawy uchwalane przez parlamenty nabierają w tych warunkach ogólnikowego charakteru i zarazem zawierają klauzule upoważniające agendy rządowe do tworzenia "prawa", a więc dyskrecjonalnego podejmowania decyzji, które wyłącznie ze względu na swą ustawową podstawę (źródło) stają się aktami prawnymi, mimo swej konkretnej i zmiennej natury.

 Co zatem przesądziło o owej niefortunnej przemianie podstawowej instytucji ustroju demokratycznego jaką jest system przedstawicielski, czyli, jak to ujmują klasycy myśli politycznej, rząd reprezentatywny? Czy natura przeciwstawnych zadań wypełnianych przez to samo ciało przedstawicielskie, czy raczej okoliczności zewnętrzne, wzmacniające kontrast między owymi zadaniami i prowadzące w końcu do deformacji pełnionych przez nie funkcji, a tym samym zmieniające jego dotychczasowy charakter i przekształcające wolnościowy ustrój demokratyczny w jego przeciwieństwo? Albo przyczyną kryzysu demokracji są wewnętrzne właściwości systemu instytucji przedstawicielskich, innymi słowy demokracja zawiera w sobie źródła swego rozkładu, albo też przemiana otoczenia społecznego w jakim demokracja i jej instytucje działają, doprowadziła do wzmocnienia napięcia między funkcją wykonawczą i prawodawczą, przynosząc zachwianie względnej równowagi między nimi.

 

Prawo jako wola suwerena

 Podstawowym źródłem deformacji ustroju demokratycznego jest zatem nieograniczona suwerenność ciał przedstawicielskich i traktowanie prawa jako narzędzia uprawomocnienia ich decyzji [16] . Władza parlamentu, będąca pomieszaniem funkcji wykonawczej i prawodawczej, nie znajduje żadnego ograniczenia. Prawo bowiem tworzone przez parlamenty jest wyrazem, nie zaś źródłem suwerenności tych instytucji. Wprawdzie suwerenem jest ostatecznie lud, który powołuje do życia ciało przedstawicielskie, ale zasada demokracji większościowej przesądza o tym, iż to większość parlamentarna, niekoniecznie odzwierciedlająca rzeczywisty rozkład opinii ludu, ma możność decydowania w sposób dowolny, bo nieograniczony prawem, które staje się formalnym uzasadnieniem decyzji podejmowanych ze względu na aktualną sytuację. Rodzi się w ten sposób nowe pojmowanie prawa, które podstawy jego prawomocności upatruje w źródle pochodzenia. Prawem jest zatem to, co ciało ustawodawcze uchwala [17] . Istniejące konstytucje pisane i trybunały konstytucyjne nie stanowią wystarczającego zabezpieczenia przed zgubnymi dla wolności jednostkowej skutkami działania takiego prawa. Właściwe rozwiązanie problemu "nielegalności" prawa ma - w ujęciu Hayeka - charakter konstytucyjny, stanowi jednak korektę rzeczywistych rozwiązań ustrojowych, nie zaś całkowicie nowy ich projekt. Nieograniczona suwerenność oznacza dominację suwerena nad prawem i tym samym wprowadza nierównowagę między ciałem przedstawicielskim a tymi, których reprezentuje. Władza ludu, właściwego suwerena, staje się władzą organu, który wprawdzie okresowo, lecz niemal całkowicie uniezależnia się od ludu. "Wolność parlamentu" oznacza ucisk ludu [18] . Idea udzielania zgody przez lud na zasady, na których opiera swe działanie i jest przez nie ograniczany wszelki rząd, jest - wedle Hayeka i przywoływanych przezeń klasyków liberalizmu - źródłem ograniczonej władzy suwerennej. Jeśli zgoda, której zadaniem było ograniczanie władzy ciała przedstawicielskiego, jest traktowana jako j e d y n e źródło władzy, nieograniczona władza uzyskuje legitymizację [19] . Hayek jest przekonany wszakże, że nie jest to nieuchronny skutek demokracji, ale "fałszywego przekonania, że stosowanie metod demokratycznych sprawia, iż wszelkie rezultaty działania mechanizmu osiągania woli większości  [w ramach ciał  przedstawicielskich - przyp. M.K.]  odpowiadają w rzeczywistości  o p i n i i  jakiejś większości oraz, że nie istnieją żadne ograniczenia zakresu zagadnień, co do których można osiągnąć zgodę większości za pomocą tej metody" [20] .

 Władza zatem znajduje swe źródło i zarazem ograniczenie w opinii powszechnej, zbieżności opinii większości członków jakiejś określonej grupy zamieszkującej pewne terytorium, co do zasad słusznego i sprawiedliwego postępowania. Ma być ona czymś różnym od większości parlamentarnej, ponieważ dotyczy ogólnych zasad, gdy natomiast większość parlamentarna służy ustalaniu zarazem sposobów rozwiązywania konkretnych problemów i znajdywania dla nich prawnego uzasadnienia (legalizacji). Większość parlamentarna jest chwiejna i zmienna, ponieważ jest wyrazem  w o l i urzeczywistniania interesów grupowych i partyjnych, które mają charakter konkretny, nieuwzględniający długofalowych skutków ich realizacji. Nie może więc ona być odzwierciedleniem o p i n i i większości, która dotyczy abstraktu, tj. ogólnych zasad czy też, mówiąc inaczej, wartości. Zasady czy wartości cechuje daleko większa trwałość, ich "abstrakcyjny" charakter polega na wyznaczaniu granic możliwych przyszłych działań jednostek i innych podmiotów prawa, gdy zasady te przybierają postać ogólnych norm prawnych. Wprawdzie Hayek był świadom wpływu idei na kształtowanie się opinii większości, i z czasem, jak zaznaczyłem, porzucił przekonanie o pozytywnym wpływie demokratycznych instytucji i związanej z nimi obyczajowości na jej stałość, zachował jednak przeświadczenie, że ewolucja opinii zachodzi stosunkowo wolno, i że ostatecznie wymogi życia, ukształtowany obyczaj i tradycja przeciwdziałają do pewnego stopnia gwałtownym fluktuacjom opinii [21] . Możemy zatem uznać, iż wedle Hayeka istnieje pewien względnie trwały fundament życia społeczności, na którym wspierają się instytucje, mające za zadanie utrzymanie pokoju społecznego i zabezpieczenie wolności jednostki.

 

Cnoty i interesy

 Wspomniane na początku rozwiązanie ustrojowe zwane demarchią, które należy rozumieć jako władzę ludu przy zachowaniu zasady nadrzędności prawa i równości wobec niego wszelkich  podmiotów (a więc zasady rządów prawa), zakłada iż ciało prawodawcze, Zgromadzenie Prawodawcze, ma reprezentować opinię ludu. Formułuje ono ogólne reguły pozwalające odróżnić kategorię słusznych działań rządu od niesłusznych, tym samym określa zasady słusznego i sprawiedliwego działania. Ciało wykonawcze, Zgromadzenie Rządowe, ma się kierować przy podejmowaniu decyzji (przybierających postać instrukcji dla rządu) wolą ludu, dotyczącą zastosowania konkretnych środków wyznaczonych przez te zasady. Szczegółowo obmyślone procedury powoływania owych ciał mogą przywodzić na myśl znane z przeszłości opisy idealnych ustrojów. Oto bowiem Zgromadzenie Rządowe ma być wybierane w inny sposób niż Zgromadzenie Prawodawcze i na różny okres. Zgromadzenie Rządowe ma charakter polityczny, wyborcy zatem powoływać mają do niego reprezentantów swych interesów, którzy skutecznie zabiegać będą o ich urzeczywistnienie. Charakter wykonywanego zadania w pełni usprawiedliwia organizowanie reprezentacji interesów w postaci partii, reagujących na zmieniające się oczekiwania elektoratu. W przypadku Zgromadzenia Prawodawczego, którego odpowiednikiem w Republice Czeskiej jest senat, wybierani mają być co prawda nie starcy, ale osoby, które ukończyły 45. rok życia (w Czechach 40 lat), i pozostawać jego członkami przez lat 15 (w Czechach 6 lat). Przy czym kohorty (w sensie demograficznym) wyborców wybierają reprezentantów spośród siebie, nie zaś spośród członków partii. Każdego zaś roku 1/15 legislatywy miałaby być zastępowana nowymi członkami (w Czechach 1/3 składu senatu wybierana co dwa lata w systemie większościowym) [22] . Czy mamy ich przyrównać do platońskich królów-filozofów (R.Legutko) [23] , czy raczej do rzymskich senatorów, nie jest tu tak istotne. Hayek jest przekonany, że najważniejsze jest oddzielenie bieżącej polityki od tworzenia prawa.

 Natrafiamy tu na kompleks problemów. Przede wszystkim Hayekowskie rozumienie polityki ma wyraźnie normatywny charakter, z tego też powodu należy do dziedziny filozofii politycznej (co nie znaczy, iż filozofia polityczna ma wyłącznie normatywny charakter), nie zaś do politycznej socjologii. Wspomniana separacja polityki i prawa ma na celu przeciwstawienie dwóch pojęć polityki, jako z jednej strony strategii, zapewniającej trwałość podstaw ładu społecznego, z drugiej jako taktyki neutralizowania napięć i negocjowania. Można też uznać, iż Hayek pragnie wyraźnie oddzielić substancjalny i proceduralny sposób pojmowania polityki. Polityka w rozumieniu substancjalnym oznacza ustalenie reguł uprawiania polityki w sensie proceduralnym. Można byłoby uznać, iż dobór szczegółowych celów i środków ma charakter proceduralny, a więc zarówno cele, jak i dobór środków jest rezultatem równoważenia rozbieżnych interesów i nacisków motywowanych tymi interesami przy poszanowaniu procedury bądź też wybieranie celów i środków jest wynikiem gry sił w społeczeństwie, w wyniku której tylko część celów jest realizowana i jedynie pewne środki są akceptowane przez rząd. Rzecz w tym, że procedura jest dostosowywana do aktualnych potrzeb, kosztem ogólnych reguł. Wówczas jednak polityka nabiera charakteru biernego i reaktywnego, jest podporządkowana zasadzie ratowania pokoju społecznego w danej chwili, cechuje ją brak dalekosiężnej perspektywy, bez której porządek społeczny nie może być posadowiony na trwałych fundamentach. Oznacza to krytyczne podejście do polityki pojmowanej w sposób liberalny i zarazem demokratyczny. Jest to wyraz zasadniczych zastrzeżeń Hayeka wobec demokratyczno-liberalnego traktowania polityki jako technologii lub/i zinstytucjonalizowanego moralizowania, czyli przedstawiania konfliktów interesów jako sporów moralnych, a także jej pajdokratycznej natury. Szczególna rola jaką Hayek przypisuje Zgromadzeniu Prawodawczemu jest konsekwencją zakwestionowania pełnej prawomocności prezentystycznej polityki interesów. Realizm Hayeka wyraża się zarówno w uznaniu, iż konflikty interesów są rzeczywistością, której żadne utopijne konstrukcje nie są w stanie usunąć, jak i w przekonaniu, iż rzeczywistość polityczna nie daje się zredukować do walki interesów. Przeciwwagą dla polityki interesów staje się więc polityka ogólnych zasad. Warunkiem trwałego pokoju społecznego jest istnienie fundamentu zasad prawnych, które w istocie mają odzwierciedlać dominujące, ale poddane refleksji i racjonalizacji przez członków Zgromadzenia Prawodawczego, poczucie sprawiedliwości większości obywateli. Nietrudno dostrzec, że Hayekowski projekt ustrojowy ma tylko pozornie konstytucyjno-prawny charakter. W istocie jest on oparty na pewnej koncepcji etycznej. Ogólne normy prawa wyrażają społecznie ugruntowane pojmowanie sprawiedliwości i słuszności, które powiązane jest z zespołem zasad moralnych i stanowi wraz z nimi źródło podstawowego porządku prawnego, a zarazem znajduje w nim odzwierciedlenie. Fundamentalną zasadą jest ochrona prawna (z możliwym użyciem przymusu przez państwo) przed arbitralnym naruszaniem chronionej sfery życia poszczególnych jednostek, a więc [MK1]  ochrona wolności jednostkowej. Nie idzie tu o konstruowanie listy praw człowieka czy wolności obywatelskich, która może ulegać nieprzewidzianym zmianom (np. rozszerzeniu), a same prawa (uprawnienia) mogą podlegać ograniczeniom w przypadkach przewidzianych prawem, lecz o to, że ogólne zasady określają granice ingerencji zarówno państwa, jak i jednostek czy ich stowarzyszeń w sferę życia prywatnego poszczególnych obywateli. Zarazem wykluczają one te formy realizacji wolności, które naruszałyby sferę wolności innych (np. realizacja wolności słowa wyklucza szkalowanie, oszustwo czy zachęcanie do zakłócania porządku publicznego) [24] . Lud, wyrażając to w heglowskim idiomie, rozpoznaje sam siebie w prawie tworzonym przez Zgromadzenie Prawodawcze, utożsamia się z nim, i z tego, a nie wyłącznie formalnego względu, akceptuje je. Członkowie Zgromadzenia Prawodawczego, których cechuje znaczne doświadczenie życiowe i odniesione sukcesy, a przede wszystkim uczciwość, mądrość i zdolność trafnego osądu, mogą tworzyć dobre prawo, bowiem kierują się wiedzą opartą na życiowym i politycznym doświadczeniu. Ich praktyczna wiedza o tym, co słuszne sprawia, iż mogą właściwie wypełniać rolę prawodawców. Jak widać Hayek jest przekonany, że tworzenie zasad prawa wymaga od członków legislatywy, nie tyle wiedzy prawniczej, co cnót moralnych rozumianych, ze względu na znaczenie przypisywane doświadczeniu i osiągniętym dzięki niemu nawykom, na sposób arystotelesowski. Świadom niebezpieczeństw polityki interesów Hayek znajduje dla niej przeciwwagę i zarazem ograniczenie w postaci polityki cnót. Oczywiście nie oznacza to, iż cnotliwość prawodawców daje gwarancję ugruntowania prawa w cnocie. Podstawą jest tu ich wiedza o przekonaniach na temat sprawiedliwości i o sprawiedliwych działaniach współobywateli - tak bowiem należy rozumieć Hayekowskie pojęcie opinii - które mają względnie trwały charakter. Wprawdzie więc na pierwszy rzut oka wydaje się, iż Zgromadzenie Prawodawcze ma stać na straży formalnych kryteriów rządów prawa, w rzeczywistości jednak jego zadanie polega na zrozumieniu i określeniu minimum aksjologicznego (podstawowego zestawu wartości), jakie jest fundamentem życia wspólnoty politycznej, zaś doświadczenie życiowe członków to rodzaj wiedzy, który umożliwia podejmowanie wyważonych decyzji prawodawczych. Gdyby względy natury formalnoprawnej miały znaczenie podstawowe, wówczas, zważywszy na z dawna uformowany pogląd na naturę rządów prawa, Zgromadzenie Prawodawcze mogłoby zostać zastąpione przez trybunał konstytucyjny, który badałby zgodność prawa stanowionego przez jednoizbowy parlament z zasadami rządów prawa. Krytyka pozytywizmu prawnego i projekt ustrojowy, mający zagwarantować trwałość rządów prawa, oraz powiązanie tworzenia prawa z moralnymi przekonaniami większości, sprawiają iż stanowisko Hayeka nie może być rozumiane wyłącznie w sposób proceduralny.

 Proponowane rozwiązania konstytucyjne mają stanowić instytucjonalne formy uprawiania obu odmian polityki. Ewentualne spory kompetencyjne między obu zgromadzeniami miałyby być rozstrzygane przez Trybunał Konstytucyjny. Wreszcie niezbędne jest posiadanie konstytucji i ciała, które ją uchwali i będzie dokonywało poprawek. Cała ta złożona konstrukcja ma wedle Hayeka sprawić, iżby był możliwy rząd konstytucyjny, to znaczy rząd ograniczony, w którym nie ma najwyższego suwerena, dysponującego władzą niczym nie skrępowaną [25] .

 Napomknąłem o trzech metaprawnych kryteriach, które w mniemaniu Hayeka decydują o tym, czy jakiś zespół reguł może być uznany za prawo, a tym samym, czy zasada rządów prawa może być urzeczywistniona. W literaturze krytycznej zwraca się uwagę na zasadniczą niewystarczalność cechy ogólności, która miałaby gwarantować, iż prawo nie przybiera formy konkretnych poleceń czy nakazów [26] . Ogólny charakter reguł prawa nie jest wystarczającym warunkiem chroniącym przed arbitralnością decyzji podjętych ze względu na nie, zwłaszcza że Hayek dopuszcza szczegółowy charakter reguł ogólnych, jeśli to, co szczegółowe jest określone w sposób abstrakcyjny (np. zakaz zabijania dopuszcza wyjątki, jeśli są one zdefiniowane tak, że mogą wystąpić w dowolnym czasie i miejscu). Reguły prawa totalitarnego także można zdefiniować w sposób ogólny. Generalnie moglibyśmy uznać, że owe kryteria rządów prawa są niewystarczające, jednakże w połączeniu z proponowanymi rozwiązaniami ustrojowymi (demarchia) i równowagą między prawem sędziów i prawem stanowionym dają gwarancję zachowania wolności jednostkowej i ładu społecznego.

 

Nowy dylemat Hobbesowski

 Współczesne państwo demokratyczne cechuje wysoki stopień ingerencji w życie gospodarcze. Prowadzi to nie tylko do negatywnych skutków ekonomicznych, ale także wpływa destrukcyjnie na samo państwo i społeczeństwo obywatelskie [27] . Hayekowska krytyka demokracji wykorzystuje tu argumentację przeciwko gospodarce scentralizowanej. Gospodarka rynkowa oparta jest na złożonym systemie wytwarzania i przekazywania informacji o działaniach różnych podmiotów uczestniczących w ogromnej liczbie transakcji. Nośnikiem informacji są ceny, kształtujące się w sposób niezaburzony, to znaczy w rezultacie wzajemnego dostosowywania się podaży i popytu. Ingerencja państwa w postaci działania jego agend, które pośrednio bądź bezpośrednio wpływają na kształtowanie się cen, powoduje zaburzenia w procesie przekazywania informacji za ich pomocą, prowadząc do pojawiania się fałszywych sygnałów (np. o kosztach kapitału, towarów i usług) i w rezultacie do błędnych decyzji, które z kolei wywołują łańcuch kolejnych nieadekwatnych informacji, prowadząc do zachwiania dynamicznej równowagi w jakiej pozostawał rynek przed interwencją państwa. Intelektualny błąd kryjący się za koncepcją gospodarki scentralizowanej lub nakazowej polega na uznaniu, iż samorzutny proces kształtowania się cen może zostać zastąpiony administracyjnym ich ustalaniem, niezależnie od tego, czy przybierze formę prostego odgórnego decydowania o cenach, czy też będzie to symulacja cen rynkowych w scentralizowanym socjalizmie rynkowym (model O.Langego i A.Lernera) czy socjalizmie rynkowym konkurujących ze sobą spółdzielni pracowniczych (dotyczy to także systemu ESOP (Employee Stock Ownership Plan), który w połowie lat siedemdziesiątych tego stulecia cieszył się sporą popularnością na Zachodzie). Nie jest bowiem możliwe przeprowadzenie kalkulacji cen na taką skalę, gdyż dane którymi należałoby dysponować są praktycznie niezliczone i podlegają ciągłym modyfikacjom wraz ze zmianami preferencji jednostek i podmiotów gospodarczych, i ich oceny sytuacji lokalnej, w jakiej się znajdują. W związku z tym także dochody uczestników transakcji rynkowych określane przez czynniki, które zasadniczo nie podlegają scentralizowanej kontroli. W rezultacie dochody nie pokrywają się z hierarchią zasług, ponieważ rynkowa wartość usług i dóbr dostarczanych przez jednostki nie pokrywa się z hierarchią wartości (czy to w skali całego społeczeństwa, czy w obrębie różnych grup społecznych), która pozwala oceniać ich zasługi. W gospodarce planowej z kolei mamy do czynienia z odgórnym ustalaniem hierarchii zasług według kryteriów politycznych lub co najmniej pozaekonomicznych, które również nie są w stanie uwzględnić całego złożonego systemu wartości, jaki występuje w społeczeństwie, i jego dynamiki. Oczywiście różne modele gospodarki planowej są pochodną ideału sprawiedliwości społecznej, który właśnie dzięki krytycznej analizie problemu socjalistycznej kalkulacji cen, jaka została przeprowadzona przez Hayeka (przy wykorzystaniu wcześniejszej argumentacji Ludwiga von Misesa), został zakwestionowany, gdy idzie o możliwość jego urzeczywistnienia, a tym samym samo pojęcie sprawiedliwości społecznej utraciło jakikolwiek sens teoretyczny. Argumenty przeciwko gospodarce planowej ukazują destrukcyjne, w wymiarze społecznym i jednostkowym, skutki uprawiania polityki interesów i politycznego moralizowania w dziedzinie gospodarczej, a zarazem niewłaściwą formę działań państwa.

 Obok problemu, jaki nastręcza kalkulacja cen w gospodarce planowej istnieją również inne zagadnienia związane z interwencją państwa w gospodarce. Zarówno tak zwane państwo dobrobytu, jak i państwo kolektywistyczne stają w obliczu, jak to określił John Gray, nowego dylematu Hobbesowskiego [28] . Państwo w ujęciu Hobbesa stanowiło efektywne rozwiązanie pierwotnego dylematu Hobbesowskiego (dylematu więźnia), występującego w stanie natury, gdzie dla zachowania życia każdy dążył do uzyskania przewagi nad pozostałymi, ponieważ narzucało ono za pomocą przymusu prawne ramy, regulujące wzajemne stosunki między jednostkami, nadając tym relacjom pokojowy, niedestruktywny charakter; powstawało w ten sposób społeczeństwo obywatelskie. Państwo Hobbesowskie nie było właścicielem dóbr i środków, podczas gdy państwo o charakterze interwencjonistycznym dysponuje środkami i kontroluje ich ogromny zakres. Jednostki i grupy interesu walczą o uzyskanie tych środków, zaś ze względu na konieczność poszukiwania wsparcia wyborczego, instytucje państwa demokratycznego są zainteresowane przyznawaniem środków, pozostających w jego dyspozycji. Państwo zatem przestaje być dostarczycielem podstawowego dobra, jakim jest pokój społeczny, a angażuje się w rywalizację, służąc różnym interesom prywatnym, odmawiając wsparcia innym i antagonizując wszystkich. Państwo interweniujące w życie gospodarcze i rozdające przywileje jest potężne, lecz zarazem słabe, bowiem jako uczestnik konfliktu nie może efektywnie pełnić roli arbitra, a co najwyżej, opowiadając się za jednymi, występować przeciwko innym, ulegając tym samym różnym, zmieniającym się wciąż naciskom, zarówno gospodarczym, jak i politycznym [29] . Jak podkreśla Gray, nowy dylemat Hobbesowski polega na tym, że nowoczesne państwo jest przede wszystkim dostarczycielem dóbr prywatnych zamiast dóbr publicznych. Dylemat ten nie posiada rozwiązania innego niż rezygnacja państwa z interwencji w gospodarce. Jednakże natura ustroju demokratycznego i demokratycznego sposobu podejmowania decyzji stawia pod znakiem zapytania możliwość wycofania się państwa z obszarów dotychczasowego zaangażowania.

 Prawie pół wieku przed Grayem, analizując w Drodze do zniewolenia ewolucję demokracji parlamentarnych i reżimów totalitarnych w okresie międzywojennym, Hayek dostrzegał pomiędzy nimi uderzające podobieństwa, które w okresie II wojny światowej, w związku z podporządkowaniem funkcji państwa i gospodarki wymogom i potrzebom wojny, szybko ulegały wzmocnieniu. Z jednej strony oznacza to, iż centralizacja decyzji gospodarczych i planowanie gospodarcze czy to podyktowane względami ideologicznymi i politycznymi (skuteczność kontroli państwa nad społeczeństwem), czy rzekomą większą efektywnością ekonomiczną gospodarki planowej (ujawniającą się szczególnie wyraźnie w warunkach wojny), prowadzą ostatecznie do kolektywizmu, w którym wolność jednostki znika całkowicie lub jest znacznie ograniczona. Z drugiej zaś strony połączenie planowania gospodarczego z ustrojem demokratycznym nie zapobiega bynajmniej nasilaniu się tendencji centralistycznych i kolektywistycznych. Hayekowskie porównanie systemów totalitarnych i demokratycznych (w których indywidualizm ulega erozji) można uznać za teorię konwergencji avant la lettre i zarazem ŕ rebours, bowiem zbieżność podówczas dostrzeżona miała zasadniczo charakter jednokierunkowy: ku kolektywizmowi typu niemieckiego lub sowieckiego. Zarządzanie gospodarką narodową przez parlamenty, stosujące procedurę demokratyczną, ujawnia ich zasadniczą niezdolność wypełnienia tego zadania, co z kolei podkopuje zaufanie społeczne do tych instytucji, wzmacnia tendencję do delegowania ich uprawnień ustawodawczych i władczych, powoduje wzrost znaczenia ekspertów, dysponujących władzą potężniejszą niż posiadana przez organy przedstawicielskie [30] . Centralne zarządzanie gospodarką, niezależnie od stosowania procedury demokratycznej, polega na narzuceniu jakiejś skali preferencji na rozbieżne oczekiwania społeczne i interesy grupowe. Nie ulegają one wszakże likwidacji. Jak wiadomo, gospodarka nakazowo-rozdzielcza nie ma charakteru monolitycznego, lecz jest terenem ścierania się interesów grupowych (różnych gałęzi gospodarki), walki o przywileje (surowce, inwestycje centralne i dotacje itp.). W warunkach ustroju demokratycznego, zarówno w pierwszej połowie XX w., jak i w okresie dominacji państwa dobrobytu - zdaniem Hayeka - decyzje większości parlamentarnej nie prowadzą do kompromisu pomiędzy rozbieżnymi interesami i dążeniami do monopolizacji, zabiegami o uzyskanie preferencji i ograniczenie konkurencji, lecz do zmieniających się stale zasad redystrybucji dóbr materialnych i stosowania w tym celu przymusu, jakim dysponuje państwo. "Dopóki uznaje się za prawomocne stosowanie siły przez rząd dla dokonania redystrybucji materialnych przywilejów (material benefits) - a taka jest istota socjalizmu - nie jest możliwe okiełznanie żarłocznych instynktów wszystkich grup, które chcą uzyskać więcej dla siebie. Gdy polityka staje się zaciekłą walką o kawałki placka, jaki stanowią dochody, dobry rząd staje się niemożliwy. /.../ Jeśli zezwala się politykom na ingerencję w samorzutny ład rynkowy z korzyścią dla konkretnych grup, wówczas nie są oni w stanie odmówić takich koncesji jakimkolwiek grupom, od których zależy udzielane im poparcie. Inicjują w ten sposób kumulatywny proces, prowadzący wskutek wewnętrznej konieczności, jeśli nie do rezultatu, o którym myślą socjaliści, to przynajmniej do wciąż rosnącej dominacji polityki nad procesami gospodarczymi" [31] . Demokracja zdominowana przez walkę o przywileje, demokracja przetargowa (bargaining democracy), w której władzę sprawują niczym nie ograniczani prawodawcy (parlamenty, rządy i ich agendy), zdeterminowani w swych działaniach przez wymogi politycznej gry o poparcie, ma charakter samodestruktywny. Narzuca ona bowiem na państwo realizację zadań, co do których - podkreśla Hayek - nie ma i być nie może uzgodnionej opinii większości społeczeństwa.

 

 Hayekowska pozytywna krytyka demokracji stanowi próbę rozwiązania nowego dylematu Hobbesowskiego przez połączenie zasad rządów prawa z instytucjonalnie ugruntowaną separacją władzy ustawodawczej i wykonawczej, przy równoczesnym określeniu charakteru i zakresu dopuszczalnych działań rządu. Trzeba podkreślić, iż w ten sposób Hayek pragnie wskazać przyczyny słabości nowoczesnego państwa demokratycznego i zarazem określić sposoby wzmocnienia jego siły. Ujawnia się przy tym krytyczny stosunek Hayeka do idei państwa minimalnego, co wszakże wymagałoby odrębnego omówienia. Pozytywna krytyka demokracji wyraziście ukazuje konserwatywny aspekt liberalizmu autora The Constitution of Liberty.

 

 

Miłowit Kuniński (ur. 1946), doktor filozofii, adiunkt w Instytucie Filozofii Uniwersytetu Jagiellońskiego.



    [1] F.A. Hayek Law, Legislation and Liberty, The University of Chicago Press, Chicago 1979, t.3, s.5.

     [2] F.A. Hayek The Constitution of Liberty, The University of Chicago Press, Chicago 1960 (Phoenix Edition 1978), s. 107-109.

     [3] F.A. Hayek Law, Legislation and Liberty, dz. cyt., t.3, s.180, przyp. 14.

  [4]  Na spójność Hayekowskich konstytucyjnych rozwiązań z koncepcją ewoluującego ładu samorzutnego zwraca na przykład uwagę Norman P. Barry w artykule "The Liberal Constitution: Rational Design or Evolution", Critical Review, vol.3, No.2, Spring 1989, s.277.

     [5] F.A. Hayek Law, Legislation and Liberty, dz. cyt., t.3, s.5.

     [6] John Trenchard and Thomas Gordon, Cato's Letter, 1720-1722, w: D.L. Jacobsen (ed.), The English Libertarian Heritage, Indianapolis, 1965, s.121, za: F.A Hayek, Law, Legislation and Liberty, dz. cyt., t.3, s.20-21.

     [7] Trzeba tu dodać, iż określanie władzy królewskiej w okresie poprzedzającym rewolucję cromwellowską jako tyrańskiej należy uznać za grubą przesadę. Nie osłabia to rzecz oczywista samego argumentu przeciwko nieograniczonej władzy parlamentu.

     [8] F.A.Hayek, Law, Legislation and Liberty, dz. cyt., t.3, s.23.

  [9] Por. F.A.Hayek, The Constitution of Liberty, dz.cyt. s.154-155, 157 oraz Law, Legislation and Liberty, dz.cyt. t.1. r. 4 i 5.

     [10] John Gray, "Hobbes and the Modern State", w: J.Gray, Post-liberalism: Studies in Political Thought, Routledge, London, New York 1993.

     [11] F.A.Hayek, Law, Legislation and Liberty, dz. cyt., t.3, s.22.

     [12] Tamże s. 23.

     [13] Tamże, s.24.

     [14] F.A.Hayek, Droga do zniewolenia, tł. K.Gurba i inni, drugie wydanie, Arcana, Kraków 1997.

     [15] The Constitution of Liberty, s.207.

     [16] Historycznie wiąże się to nadużyciem uprawnień władczych przez parlament angielski w wyniku zwycięstwa nad monarchią w czasie wojny domowej w połowie XVII w., a później w XVIII w., przez Zgromadzenie Narodowe we Francji. Przekonanie o nieograniczonej suwerenności parlamentu angielskiego znalazło wyraz w porzekadle, iż parlament nie może jedynie uchwalić, że kobiety są mężczyznami.

  [17] Istnieje oczywiście, charakterystyczne dla tradycji anglosaskiej, prawo tworzone przez sędziów, ale choć Hayek dopuszcza uzupełnianie czy ulepszanie prawa sędziów w procesie prawodawczym, bardzo zdecydowanie występuje przeciwko nasilającemu się, w jego mniemaniu, wzrostowi znaczenia prawa stanowionego i ograniczaniu znaczenia prawa sędziów.

     [18] Tamże, s.134.

     [19] Tamże, s. 35.

     [20] Tamże, s.35.

  [21] Hayek był świadom znaczenia mediów w warunkach demokracji i ich negatywnej roli w kształtowaniu opinii poprzez udzielanie poparcia bądź atakowanie rządów i parlamentów w ich walce o głosy wyborców, określając pogardliwie ich przedstawicieli jako "handlarzy ideami z drugiej ręki" (second-hand dealers of ideas) (F.A.Hayek, Law, Legislation and Liberty, dz. cyt., t.3, s.32).

     [22] Szczegółowy opis sposób powoływania obu zgromadzeń i ich zadań znaleźć można w r.17. "A model constitution" w: Law, Legislation and Liberty, dz.cyt. Jeśli idzie o konstytucję Republiki Czeskiej z dnia 16 grudnia 1992 r. to stanowi ona, iż Senat może zaakceptować bądź odrzucić projekty ustaw Izby Poselskiej, lub zgłosić do nich poprawki, może także wnieść projekt ustawy do Izby Poselskiej (art. 46), sam natomiast nie zajmuje się stanowieniem prawa (art. 41), co chroni go od udziału w bezpośredniej walce politycznej. Co istotniejsze Senat nie wypowiada się na temat projektu ustawy o budżecie państwa czy zamknięcia rachunków państwowych, czyni to jedynie Izba Poselska w stosunku do projektów wniesionych przez rząd (art. 42), tym samym nie podlega on naciskom grup interesów.

     [23] Ryszard Legutko, Spory o kapitalizm, Ośrodek Myśli Politycznej, ZNAK, Kraków 1994, s.272.

  [24] F.A.Hayek, Law, Legislation and Liberty, dz. cyt. t.3, s.109-111.,

     [25] F.A.Hayek, Law, Legislation and Liberty, dz. cyt., t.3, s.123.

     [26] Por. Ronald Hamowy, "Law and the Liberal Society: F.A.Hayek's Constitution of Liberty", Journal of Libertarian Studies, vol. 2, no.4, 1978, Hartmut Kliemt, "Rule of Law and the Welfare State", Philosophica, 56 (1995, 2), Juliet Williams, "On the Road Again: Hayek and the Rule of Law", Critical Review. An Interdisciplinary Journal of Politics and Society, vol.11, no.1, Winter 1997.

     [27] Na ten ostatni efekt zwraca szczególną uwagę John Gray. Por. John Gray, Limited Government: A Positive Agenda, Institute of Economic Affairs, London 1989; John Gray, O rządzie ograniczonym. Ograniczone uprawnienia i szczegółowe obowiązki rządu, tł. Wojciech Madej, Centrum im. Adama Smitha, Warszawa 1995, s.46-48 oraz John Gray, "Hobbes and the Modern State", w: J.Gray, Post-liberalism: Studies in Political Thought, dz. cyt.

     [28] John Gray, O rządzie ograniczonym, dz. cyt. s.43-48.

     [29] Inny współczesny krytyk nieograniczonej suwerenności parlamentu i demokracji, nawiązując do osiągnięć szkoły wyboru społecznego (public choice) J.Buchanana, podkreśla iż "funkcjonowanie demokracji nie daje gwarancji, że rezultaty działania rządu będą odzwierciedlały rzeczywisty interes publiczny. Partie kierując się założeniem, iż politycy pragną zostać ponownie wybrani, umieszczają w swych programach zapowiedź posunięć politycznych, które przemawiają do grup znaczących z punktu widzenia wyborów. Będą to subsydia dla upadających gałęzi przemysłu, ulgi podatkowe dla określonych grup i inne wyjątki od rządów prawa. Każdy wyborca będzie miał powód, by głosować raczej na tę partię. która rozszerza jego grupowe przywileje, bo korzyści z nich płynące są bezpośrednie i namacalne, niż na partię maksymalizującą interes publiczny, który dostarcza korzyści w dalszej perspektywie i w sposób płytko rozproszony w skali całego społeczeństwa. Konkurencyjny charakter współczesnej nieograniczonej demokracji sprzyja dlatego wzrostowi publicznych wydatków na finansowanie "łapówek" niezbędnych do odniesienia wyborczego sukcesu". (Norman P. Barry, The Invisible Hand Explanation in Economics and Politics: A Study in the Two Conflicting Explanations of Society: End-States and Processes, Hobart Paper 111, IEA, London 1988, s.73-74).

     [30] Por. F.A.Hayek, Droga do zniewolenia, dz. cyt., s. 70-71, 89-90.

     [31] F.A. Hayek Law, Legislation and Liberty, dz. cyt. t.3, s.150-151.



2005 ©  Ośrodek Myśli Politycznej
http://www.omp.org.pl/