(rozdział książki Polityka Unii
Europejskiej wobec Rosji a interesy Polski 1991-2004, Ośrodek Myśli
Politycznej, Centrum Europejskie Natolin, Kraków-Warszawa 2008)
Formalnie fundamenty prawne pod
funkcjonowanie tak Unii Europejskiej, jak i Federacji Rosyjskiej położono w tym
samym czasie, tzn. w grudniu 1991 r. Oba byty nie wyłoniły się jednak z
nicości. UE powstała na osnowie Wspólnot Europejskich, Rosja zaś wyodrębniła
się z byłego ZSRR jako jego główny spadkobierca. Doświadczenie relacji
wzajemnych Brukseli i Moskwy sprzed roku 1991 w sposób naturalny ważyło więc na
decyzjach obu stron, podejmowanych w momencie przełomu w latach 1989-1992
odnośnie do kształtowanych na nowo, ale przecież nie od zera, wzajemnych
stosunków. Zaprezentowanie tego dziedzictwa, powodów i metod jego
przezwyciężania, jak też odpowiedź na pytanie o zasadnicze linie polityczne
głównych państw członkowskich Unii, kształtujących w sposób przemożny stosunek
Brukseli do Moskwy w interesującym nas okresie 1991-2004 jest treścią
niniejszego rozdziału, będącego jednocześnie wprowadzeniem merytorycznym do
zasadniczego toku wykładu przedstawianego w kolejnych partiach pracy, a
poświęconego wydarzeniom mającym miejsce po 1991 r.
1.1.
Dziedzictwo (1951-1991)
Rozpad Związku Socjalistycznych Republik
Rad (ZSRR) postawił
przed rodzącą się równolegle Unią Europejską szereg wyzwań dotyczących
formułowania jej polityki wobec Rosji i całego obszaru dawnego bloku
sowieckiego. Spojrzenie z Brukseli na Moskwę dawało przy tym bardzo
niejednolity obraz. Był on plątaniną obaw, dodatkowo wzmacnianych krwawym
dramatem Jugosławii (mogącym działać na wyobraźnię jako przykład rozpadu
formalnie federacyjnego państwa komunistycznego – rodzaju mini ZSRR), nadziei
(na wielki i wygłodniały rynek, czekający na ofertę zachodnich firm wszelkiego
rodzaju) i oczekiwań na to, że w Rosji nastąpi triumf demokracji, rządów prawa
i gospodarki rynkowej, będący rezultatem ostatecznej kompromitacji
komunistycznej utopii i zwycięstwa europejskiego, czy szerzej zachodniego,
wolnościowego modelu ustrojowego.
Stosunki pomiędzy integrującą się Europą a
Moskwą w zakresie polityki zagranicznej i bezpieczeństwa są zjawiskiem
stosunkowo świeżym. Mimo iż dokonanie rozłamu pomiędzy Stanami Zjednoczonymi a
Europą Zachodnią było głównym założeniem metodologicznym polityki ZSRR wobec
Zachodu w okresie zimnej wojny, a jedyny istniejący wówczas element integracji
europejskiej w dziedzinie obronności – Unia Zachodnioeuropejska potencjalnie
mogłaby być rozpatrywana jako instrument przeprowadzenia tego typu operacji, to
jednak, z uwagi na wirtualny w znacznej mierze charakter UZE, Moskwa nigdy nie
traktowała tej organizacji poważnie i ZSRR nigdy też nie podjął próby
rozgrywania jej przeciw NATO czy USA. Ostatecznie UZE stała się obiektem ostrej
krytyki Kremla, co świadczyło o uznaniu jej za integralną część wymierzonej w
interesy ZSRR struktury Zachodu. Powołanie do
życia II filaru UE z jednej strony, a upadek ZSRR z drugiej, zmieniły tę
sytuację, choć już pierestrojka przyniosła pierwsze zwiastuny nowego
kursu w Moskwie i od 1987 r. można mówić o systematycznych kontaktach pomiędzy
ZSRR a Unią Zachodnioeuropejską. Stosunek nowej Rosji do UZE był generalnie
pozytywny, ale też i lekceważący. Co prawda, dd 1994 r. funkcjonował regularny
dialog strukturalny między oboma podmiotami w postaci spotkań na szczeblu
ministra spraw zagranicznych Rosji i jej ministra obrony z sekretarzem
generalnym UZE i odpowiednimi ministrami z państwa sprawującego w niej w danym
momencie prezydencję. Odbywano też spotkania w gronie przedstawicieli Dumy
Państwowej Rosji i Zgromadzenia Parlamentarnego UZE. Tematem dialogu była
zwykle problematyka zbrojeń w Europie. Jak łatwo dostrzec,
struktura wzajemnych kontaktów żywo przypominała poziom i procedury, z jakich
startowały w tymże czasie relacje między Federacją Rosyjską a Unią Europejską.
Każda organizacja europejska, do której nie
należał ZSRR, była od zarania istnienia tego państwa postrzegana jako przejaw
„wrogiego spisku kapitalistów i imperialistów”. Tak opisywana była w Moskwie i
Liga Narodów w latach 1919-1934, i polskie próby integracji Międzymorza, i Mała
Koalicja z lat 1939-1940, i projekty konfederacji polsko-czechosłowackiej z lat
1939-1943. Nic zatem
dziwnego, że także powstanie Wspólnot Europejskich spotkało się z negatywną
reakcją Moskwy, która w skierowanej do rządu Republiki Francuskiej nocie z 11
września 1951 r. dała wyraz swemu wrogiemu stosunkowi do deklaracji Schumana i
tworzonej na jej podstawie Europejskiej Wspólnoty Węgla i Stali, określając ją
jako bazę dla działalności Paktu Północnoatlantyckiego w Europie i „próbę
odrodzenia imperializmu niemieckiego”, stanowiącego „zagrożenie dla pokoju na
świecie”. W moskiewskiej optyce celem integracji europejskiej było „stworzenie
bazy ekonomicznej dla imperialistycznych bloków militarnych, skierowanych
przeciwko państwom socjalistycznym i ruchom narodowo-wyzwoleńczym”, zaś
„wspólny rynek był imperialistyczną zmową przeciwko ZSRR, za którą stały Stany
Zjednoczone Ameryki Północnej”. Jak głosiła doktryna leninowska, „wspólny rynek
jest ostatnią fazą imperializmu, który wyczerpał swoje zdolności rozwojowe”, w
związku z czym prędzej czy później zakończy się fiaskiem. Z podobnie
negatywnym stosunkiem Moskwy spotkały się traktaty rzymskie i utworzone na ich
mocy EWG i Euratom. Wspólnoty Europejskie ze swej strony również ustosunkowały
się początkowo negatywnie wobec bloku sowieckiego, później jednak, w
latach 1963, 1972-76 i 1978, podejmowały nieudane (z wyjątkiem relacji z
Rumunią) próby nawiązania kontaktów z ZSRR i krajami Rady Wzajemnej Pomocy
Gospodarczej (RWPG). Państwa bloku
sowieckiego odmawiały podjęcia z EWG indywidualnych negocjacji, EWG natomiast,
w związku z brakiem stosownych umocowań statutowych w RWPG, nie chciała
prowadzić z tą ostatnią rokowań na temat współpracy. Skutkowało to brakiem
podstaw prawnych wzajemnych kontaktów handlowych w postaci umów na szczeblu
rządowo-wspólnotowym, co w negatywny sposób odbijało się na warunkach wymiany
towarowej państw RWPG z krajami EWG od czasu wprowadzenia przez te ostatnie
wspólnej polityki handlowej, tzn. od lat 70..
Do czasów pieriestrojki władze
sowieckie traktowały Wspólnoty Europejskie (WE) jako „instrument służący wzmocnieniu
systemu kapitalistycznego w Europie Zachodniej” i „gospodarczą podbudowę NATO
na gruncie europejskim”. Jako takie pozostawały więc one ideologicznym i
politycznym wrogiem „obozu socjalizmu i postępu”, skutkiem czego ani Moskwa,
ani też, na jej polecenie, żadne z państw satelickich ZSRR (poza Rumunią) nie
nawiązały stosunków dyplomatycznych ze wspólnotową Brukselą. Nawet w okresie
słynnej detente z pierwszej połowy lat 70. jedyne, na co zdobył się
ZSRR, to oświadczenie, jakie padło w 1972 r. z ust Leonida Breżniewa, że
europejski Wspólny Rynek należy uznać za „rzeczywistość ekonomiczną”. Po 1979 r.
stosunki wzajemne pogorszyły się jeszcze bardziej w związku z sowiecką agresją
na Afganistan i stanem wojennym w Polsce.
Zmiana stanowiska sowieckiego
zapoczątkowana została w 1984 r., a misję wykonawczą tej decyzji otrzymali
Bułgarzy. W rezultacie ówczesny minister spraw zagranicznych Bułgarskiej
Republiki Ludowej Michaił Christow spotkał się z Wilhelmem Haferkampfem –
wiceprzewodniczącym Komisji Europejskiej ds. stosunków zewnętrznych. W wyniku
owego spotkania uzgodniono podjęcie negocjacji dotyczących zawarcia umowy o
współpracy pomiędzy EWG i RWPG. Prawdziwy przełom
nastąpił jednak dopiero w maju 1985 r., kiedy to Michaił Gorbaczow, półtora
miesiąca po swoim wyborze na stanowisko I sekretarza KC KPZR, przyjął Giano
Cervettiego – przewodniczącego grupy komunistycznej w Parlamencie Europejskim
oraz zadeklarował gotowość Związku Sowieckiego do uznania Wspólnot Europejskich
za „jedność polityczną” i poszukiwania z nimi porozumienia w ważnych kwestiach
międzynarodowych. Jak słusznie zauważa badacz relacji rosyjsko-unijnych Marcin
Bodio, owo oświadczenie Gorbaczowa chronologicznie wyprzedzało doktrynę „nowego
myślenia politycznego” i koncepcję „wspólnego europejskiego domu od Atlantyku
do Uralu”. Zmiany w polityce
ZSRR, zapoczątkowane przez Gorbaczowa, doprowadziły do nawiązania bezpośrednich
kontaktów. W czerwcu 1985 r. ambasador PRL w Brukseli złożył na ręce
przewodniczącego Komisji Europejskiej oficjalne pismo z propozycją wznowienia
negocjacji pomiędzy Wspólnotami Europejskimi a RWPG. Jeszcze w tym samym roku
Komisja Europejska uzyskała pełnomocnictwa do negocjacji z Sekretariatem RWPG.
Celem rokowań miało być początkowo jedynie ustanowienie roboczych kontaktów
między Wspólnotami Europejskimi, RWPG i Związkiem Sowieckim w strategicznych
obszarach współpracy, co ostatecznie miało doprowadzić do rozwoju powiązań
gospodarczych pomiędzy EWG i państwami obozu sowieckiego. We wrześniu 1985 r.
RWPG przedstawiła w Brukseli projekt porozumienia zawierający propozycję
deklaracji, iż normalizacja stosunków między obiema organizacjami nie będzie
stanowiła przeszkody dla późniejszego unormowania i rozwijania relacji między
Wspólnotami Europejskimi a poszczególnymi krajami członkowskimi bloku
sowieckiego. Dnia 31 stycznia 1986 r. WE zgodziły się nawiązać oficjalne
stosunki z RWPG, a jednocześnie Bruksela skierowała do każdego z państw owej
organizacji list z propozycją bilateralnego uregulowania relacji dwustronnych, traktowanego
jako uzupełnienie porozumienia na szczeblu WE-RWPG. Na ową propozycję
pozytywnie odpowiedziały jako pierwsze Polska i Węgry, a do 2 maja 1986 r. –
także i pozostałe kraje obozu wschodniego. Mimo spotkań ekspertów obu stron we
wrześniu 1986 r. i w marcu 1987 r. dalszy postęp rokowań został jednak
zahamowany wskutek różnicy zdań co do statusu Berlina Zachodniego. Na mocy
traktatu rzymskiego został on włączony do EWG jako część terytorium RFN, czego
Moskwa i jej satelici nie uznawali. RWPG, której pozycja słabła wraz z
przegrywaniem przez ZSRR zimnej wojny, ostatecznie ustąpiła w tej kwestii w
marcu 1988 r. Po dwóch latach negocjacji, dnia 9 czerwca 1988 r. ZSRR
przesłał do Komisji Europejskiej oficjalną notę informującą o gotowości
nawiązania stosunków dyplomatycznych i akredytowania swego ambasadora przy
Wspólnotach Europejskich. W ślad za tym 25 czerwca 1988 r. w Luksemburgu RWPG i
WE podpisały wspólną deklarację o wzajemnym uznaniu się. Dwa miesiące
później oficjalne stosunki ze Wspólnotami nawiązał także ZSRR. Pierwszy
sowiecki ambasador przy WE Władimir Gieorgiewicz Szemiatienkow został
akredytowany 2 marca 1989 r..
Wspólnoty Europejskie już wówczas dążyły do
podpisania układów dwustronnych z poszczególnymi państwami członkowskimi RWPG,
czemu Moskwa usiłowała przeciwdziałać. W związku z postępującym rozkładem bloku
sowieckiego opór Kremla nie był już jednak skuteczny. W 1988 r. Wspólnoty
podpisały układy o handlu i współpracy z Węgrami i Czechosłowacją, w roku 1989
– z Polską, zaś 18 grudnia owego roku podobne porozumienie osiągnięto także z
samym ZSRR. Wszystkie te umowy zawierały postanowienie o przyznaniu odnośnym
partnerom WE klauzuli najwyższego uprzywilejowania. Wspólnoty Europejskie
zniosły też wszelkie handlowe restrykcje ilościowe dotyczące towarów sowieckich
z wyjątkiem ograniczeń wobec stali walcowanej, tekstyliów i kilku pomniejszych
produktów „wrażliwych” z punktu widzenia ochrony rodzimych europejskich
producentów. Ponieważ w 1990 r. na RFSRR przypadało 77% sowieckiego eksportu i
69,5% importu, a po 1991 r. UE uznała Rosję za pełnoprawnego sukcesora Związku
Sowieckiego także w zakresie omawianego układu z 1989 r., porozumienie to
zdeterminowało stosunki handlowe między powstającą UE a wyodrębniającą się z
ZSRR Federacją Rosyjską.
Kwiecień roku 1989 był okresem, w którym
Wspólnoty Europejskie już wyraźnie przeczuwały narastającą potrzebę stworzenia
polityki wschodniej godnej tej nazwy. W imieniu przewodniczącej Wspólnotom
Hiszpanii Francisco Fernandes Ordoñez oświadczył wówczas, że „12”
przyjmie wspólną strategię wobec Europy Wschodniej. Wkrótce potem Rada
Europejska w Madrycie (26-27 VI 1989) uznała wagę zintegrowania aspektów
politycznych i ekonomicznych oraz zasad współpracy, jakich Wspólnoty
Europejskie i ich państwa członkowskie powinny przestrzegać w swych stosunkach
z ZSRR i państwami Europy Środkowo-Wschodniej.
Dnia 18 grudnia 1989 r. – tzn. już po
upadku satelickich dyktatur komunistycznych w Europie Środkowej – Związek
Sowiecki zawarł z WE porozumienie o handlu i współpracy gospodarczej, które
weszło w życie w lutym 1990 r. i stanowiło formalnoprawną podstawę stosunków
ZSRR, a potem Rosji z WE/UE aż do momentu zastąpienia go w 1997 r. przez Porozumienie
o partnerstwie i współpracy UE-Rosja. Następnie 2
lutego 1991 r. zostało powołane do życia przedstawicielstwo Komisji
Europejskiej w Moskwie, na którego czele stanął Michel Emmerson. Pełne stosunki
pomiędzy WE a ZSRR nawiązano zatem dopiero na kilka miesięcy przed rozpadem
Związku Sowieckiego, a i tak zaczęły się one pod złą wróżbą, gdyż jedną z
pierwszych decyzji, jaką podjął Emmerson było zawieszenie pomocy finansowej
Wspólnot dla ZSRR w związku z postawą władz moskiewskich wobec akcji wojsk
sowieckich w Wilnie w styczniu 1991 r., która pociągnęła za sobą ofiary
śmiertelne wśród ludności cywilnej. W relacjach
Brukseli z sowiecką Moskwą zimna wojna kończyła się więc wyjątkowym chłodem.
1.2.
Główni aktorzy wewnątrz UE i ich relacje z Rosją
Waga relacji Rosji z Niemcami,
Francją i Wielką Brytanią doceniona została w Moskwie już w Założeniach
polityki zagranicznej Federacji Rosyjskiej z 1993 r.,
w których konieczność pogłębienia współpracy politycznej z tymi trzema
państwami wymieniono zaraz po podobnych uwagach dotyczących rozwoju
współdziałania z UE i UZE. W Koncepcji bezpieczeństwa narodowego Federacji
Rosyjskiej z roku 2000
listę tę uzupełniono o Włochy.
Podkreślenie faktu, że ton relacjom rosyjsko-unijnym nadawały przede wszystkim
stosunki Moskwy z Berlinem, Paryżem i Londynem jest o tyle istotne, iż
poszerzenie UE o dziesięćnowych państw, w tym osiem z Europy Środkowej, wraz z
największym z nich – Polską, zmieniło system kształtowania polityki Unii wobec
Rosji. W tym sensie stanowi ono dodatkowe usprawiedliwienie przyjętych cezur
czasowych.
Dla UE „15” państw głównym kreatorem
polityki wobec Rosji były Niemcy. Niemiecka klasa polityczna odczuwała rodzaj
wdzięczności wobec Moskwy za jej zezwolenie na zjednoczenie kraju.
Doświadczenie decydującej roli zgody Kremla jako warunku zjednoczenia
umocniło też w Niemczech przekonanie o mocarstwowym znaczeniu Rosji w polityce
międzynarodowej oraz przeświadczenie, że bez jej udziału nie da się rozwiązać
żadnych istotnych problemów współczesnego świata, a przynajmniej Europy i jej
otoczenia (Kaukazu i Bliskiego Wschodu). Wyrazem tych poglądów, panujących
wśród niemieckich elit przywódczych, był opublikowany we wrześniu 1994 r. przez
rządzącą wówczas CDU dokument dyskusyjno-programowy zatytułowany Reflections
on European Policy, znany jako raport Schäublego-Lammersa,
w którym zalecano „danie Rosji pewności, że wraz z UE jest uznawana za drugi
ośrodek ładu politycznego w Europie”, co też usiłowała czynić ówczesna
prezydencja niemiecka.
Pamięć historyczna Niemców powodowała ponadto, że postrzegali oni Rosję jako
kraj ciężko doświadczony w wyniku agresji III Rzeszy, któremu z tego tytułu
należy się zadośćuczynienie.
Zręczne połączenie w sferze symboli z jednej strony Gorbaczowowskiej pieriestrojki,
z drugiej zaś obalenia Muru Berlińskiego, czyniły z Rosjan i Niemców w wymiarze
propagandowym głównych autorów i aktorów obalenia komunizmu w Europie, co także
jest elementem zbliżającym oba kraje.
W początkowym okresie podstawą
wzajemnych stosunków Niemiec i Rosji był Układ o przyjaznym sąsiedztwie,
partnerstwie i współpracy z 9 listopada 1990 r., a więc podpisany jeszcze w
czasach sowieckich Od czerwca 1998 r. obie strony prowadzą tzw. „dialog
petersburski” – tzn. coroczne bilateralne konsultacje polityczne, wzbogacane o
spotkania przywódców obu państw. Ich początek, rozgrywający się jeszcze w duecie
Helmut Kohl-Borys Jelcyn, był przez rząd niemiecki komentowany jako „otwarcie
nowego rozdziału w stosunkach dwustronnych”, ale właściwej dynamiki proces ten
nabrał dopiero w epoce Gerharda Schrödera i Władimira Putina, kiedy to
spotkania kanclerza Niemiec z prezydentem Rosji odbywały się nawet kilka razy
do roku. We współpracy tej uczestniczyły także Bundestag i Duma oraz podmioty
Federacji Rosyjskiej i landy RFN.
W pierwszych latach po upadku ZSRR w
polityce Berlina wobec Moskwy dominowały cztery zasadnicze problemy: wycofanie
wojsk rosyjskich z terenów byłej NRD, los mniejszości niemieckiej w Rosji
masowo imigrującej do RFN, przyszłość obwodu kaliningradzkiego oraz wzajemne
związki ekonomiczne. Do roku 1994 dwie pierwsze kwestie zostały rozwiązane,
problem kaliningradzki przechodził natomiast kolejne fazy ukonkretniania
związanych z nim wyzwań ekonomicznych, socjalnych, ekologicznych,
epidemiologicznych, transportowych i wreszcie politycznych (te ostatnie
wynikały z przekształcania się obwodu w rosyjską enklawę wewnątrz UE). Kwestie
ekonomiczne zachowały swą aktualność przy narastającym znaczeniu dostaw
rosyjskich surowców energetycznych do Niemiec.
Niemcy były też – i są nadal –
jednym z głównych promotorów zasady Russia first w polityce wschodniej UE.
RFN skutecznie wspierała Moskwę na arenie międzynarodowej, wspomagając ją w
rozmowach dotyczących przystąpienia Rosji do grupy G-7, redukcji długów
rosyjskich zaciągniętych u wierzycieli skupionych w Klubach Paryskim
(gdzie Niemcy były wierzycielem 40% rosyjskich długów)
i Londyńskim
oraz przy negocjowaniu Porozumienia o partnerstwie i współpracy z UE. Berlin
wykazywał zawsze daleko posuniętą wrażliwość na tzw. „usprawiedliwione interesy
bezpieczeństwa Rosji”, cokolwiek by to sformułowanie miało oznaczać.
Wraz z Francją w połowie lat 90. wspierał też, ze szkodą dla Polski, rosyjskie
stanowisko w zakresie modyfikacji Traktatu o konwencjonalnych siłach zbrojnych
w Europie (CFE),
zaś w 2000 r., także wspólnie z Paryżem, w obawie przed reakcją Moskwy zdystansował
się od okazania Ukrainie wyraźniejszej perspektywy europejskiej.
W okresie drugiej kadencji Schrödera, na kanwie wojny w Iraku i z uwagi na
wyborcze potrzeby SPD,
Niemcy dołączyły do tradycyjnej antyamerykańskiej polityki Francji, występując
wraz z Paryżem i Moskwą przeciwko Waszyngtonowi.
Poszukiwanie w Rosji przeciwwagi dla Stanów Zjednoczonych było odtąd jednym z
głównych motywów polityki RFN pod rządami socjaldemokracji – tzn. do końca
interesującego nas okresu.
Z kolei stanowisko Francji wobec
Rosji jest silnie motywowane antyamerykanizmem Paryża i poszukiwaniem w Moskwie
partnera zdolnego do ograniczania wpływów USA na Starym Kontynencie. Tendencja
ta doskonale wpasowała się w rosyjską wizję pożądanego kształtu stosunków
międzynarodowych. Na przełomie 1991 i 1992 r. pojawił się jeszcze dodatkowy –
wprawdzie krótkotrwały, ale wówczas ważny – czynnik psychologiczny,
wzmacniający francuską wolę współpracy z Rosją, w postaci nowych zjednoczonych
Niemiec, na rzecz których Francja zdawała się tracić swój dotychczasowy status
pierwszego mocarstwa kontynentalnego Europy Zachodniej. Układ sił i wzajemne
relacje, także wewnątrz UE, musiały być ponownie zdefiniowane i demonstrowanie
zbliżenia z Rosją mogło się w Paryżu wydawać zabiegiem bardzo pożądanym. Klimat
nad Sekwaną był zatem dla Rosji niezwykle sprzyjający. Korzystając z tego, w
dniach 5-6 lutego 1992 r. – niecałe dwa miesiące po rozwiązaniu ZSRR – Jelcyn
jako prezydent nowej Rosji złożył wizytę w Paryżu, gdzie podpisał
rosyjsko-francuski traktat o współpracy, okrzyknięty przez propagandzistów obu
stron nową ententą. Na mocy tego porozumienia stworzono swoiste podwaliny
francusko-rosyjskiego dialogu strukturalnego w postaci stałej komisji roboczej,
spotykającej się raz w roku, mającej za zadanie instytucjonalizację
uprzywilejowanych stosunków Moskwy i Paryża. Zważywszy na rolę Francji jako
jednego z głównych motorów powstającej wówczas UE i niewątpliwie
najważniejszego centrum politycznej idei uczynienia z Unii mocarstwa
światowego, konkurencyjnego wobec Stanów Zjednoczonych, nie może być
zaskoczeniem, że to właśnie do Paryża prezydent Jelcyn skierował swe pierwsze
kroki na drodze do budowy nowej architektury bezpieczeństwa europejskiego.
Francuska i rosyjska wizja oparcia
bezpieczeństwa europejskiego na KBWE/OBWE, forsowana w pierwszej połowie lat
90., wyraźnie ze sobą korespondowały.
Niechęć Paryża do naturalnego proamerykanizmu uwolnionych spod dominacji
ZSRR/Rosji państw Europy Środkowej wpływała negatywnie na stosunek Francji do
poszerzenia NATO o byłe kraje satelickie ZSRR i skłaniała obie strony do
poszukiwania innej niż natowska (amerykańska) formuły bezpieczeństwa
europejskiego. Temu celowi miał m.in. służyć Pakt bezpieczeństwa i stabilizacji
w Europie promowany przez premiera Edouarda Balladura i przyjęty w Paryżu 20
marca 1995 r.
Był on także wyrazem panującej nad Sekwaną niechęci wobec perspektywy
poszerzenia Unii Europejskiej o kraje Grupy Wyszehradzkiej, otwarcie, acz
jednostronnie już wówczas deklarujące wolę przystąpienia do UE.
Wspomniane kwestie stosunku Francji do Traktatu CFE, Ukrainy i Iraku, a także
datujący się jeszcze od czasów I wojny światowej sentyment do Serbii, stanowiły
kolejne obszary wzajemnego zrozumienia w relacjach francusko-rosyjskich.
Francja skutecznie wsparła też przyjęcie Rosji do G-7 i do Rady Europy.
W 1994 r. Paryż i Moskwa podpisały
dwie umowy o współpracy wojskowej, przewidujące szkolenie oficerów i wspólne
manewry wojskowe. Na mocy decyzji prezydentów obu państw, począwszy od lutego
1996 r. odbywają się regularne (co najmniej dwa razy do roku) spotkania na
szczeblu szefów rządów Francji i Rosji.
W zakresie kontaktów ekonomicznych,
podobnie jak w przypadku Niemiec, coraz istotniejszą rolę odgrywa kwestia
dostaw do Francji rosyjskich surowców energetycznych – głównie gazu.
W drugiej połowie lat 90., w związku
z załamywaniem się rosyjskich nadziei na oparcie systemu europejskiego na
KBWE/OBWE, w moskiewskich kręgach politycznych narodziła się idea zbudowania we
współpracy z Francją i z Niemcami nowej „osi geopolitycznej”, mającej stać się
podstawą „architektury bezpieczeństwa europejskiego w XXI wieku”. Przebywający
w październiku 1997 r. z wizytą w Strasburgu prezydent Jelcyn wystosował do
przywódców Francji i RFN zaproszenie na spotkanie w Rosji. Doszło ono do skutku
w marcu 1998 r. w rezydencji Bor pod Moskwą, nie spełniło jednak pokładanych w
nim przez gospodarzy nadziei. Rządzone przez Helmuta Kohla Niemcy i
zaangażowana w krytykę rosyjskiej wojny w Czeczenii Francja nie były jeszcze
wówczas gotowe do przyjęcia moskiewskich sugestii. Podjętą przez Rosję
inicjatywę w tym zakresie słusznie odebrano jako próbę rozbicia jedności
transatlantyckiej. Kreml wyciszył chwilowo swą akcję w omawianym kierunku, ale
z niej zupełnie nie zrezygnował.
Podstawą rozwoju stosunków z trzecim
najważniejszym dla Rosji partnerem z UE – Wielką Brytanią – była podpisana w
Londynie przez prezydenta Borysa Jelcyna i premiera Johna Majora wspólna
deklaracja z 30 stycznia 1992 r. Kontakty rosyjsko-brytyjskie, mimo dużej
częstotliwości wizyt na szczeblu rządowym z obu stron, nie osiągnęły nigdy tej
temperatury, co rosyjsko-francuskie czy rosyjsko-niemieckie. Brak im tak
wyraźnej substancji politycznej, jaką w przypadku Francji jest jej tradycyjny,
a w przypadku Niemiec nowy antyamerykanizm. Stąd też relacje Moskwy i Londynu
mają zasadniczo charakter gospodarczy (perspektywy dostaw rosyjskiego gazu), a
Wielka Brytania zwykle w sposób znacznie bardziej wyważony niż Francja i Niemcy
ocenia meandry polityki rosyjskiej. Z rosyjskiego punktu widzenia plusem tej
sytuacji był jedynie umiarkowany krytycyzm Londynu wobec wojny na Północnym
Kaukazie.
Czwarte mocarstwo unijne – Włochy stały się
nad wyraz wyrozumiałym partnerem Rosji za rządów swego kontrowersyjnego
premiera Silvio Berlusconiego. Relacje osobiste szefa rządu włoskiego i
prezydenta Putina stanowiły niewątpliwie istotny wymiar stosunków pomiędzy
oboma krajami. Ich przełożenie na kontakty unijno-rosyjskie nie było jednak tak
silne jak w przypadku Niemiec, Francji czy Wielkiej Brytanii. Wynikało to
zarówno z relatywnie słabszej pozycji Włoch, jak i z niskiej popularności
Berlusconiego wśród zachodnioeuropejskich elit politycznych. Rzym wpisywał się
jednak, niekiedy z wyraźną nadgorliwością, w prorosyjską politykę Paryża i
Berlina. Czynnikiem komplikującym ów prosty obraz była przy tym istotna różnica
pomiędzy antyamerykańsko nastawioną Francją i Niemcami doby Schrödera, a Italią
z dominującą w Palazzo Chigi w czasach Berlusconiego orientacją na Waszyngton.
Premier Włoch był zatem skuteczniejszym adwokatem Rosji w NATO niż w UE.
1.3.
Wnioski
Dziedzictwo okresu „zimnej wojny” nie
odcisnęło istotnego piętna na relacjach unijno-rosyjskich po 1991 r. Unia
Europejska była zbyt przepełniona nadzieją na demokratyczny rozwój nowej Rosji
i zarazem pochłonięta dramatyzmem krwawych wizji rozpadu sowieckiego imperium
(naturalnych w kontekście toczących się równolegle wojen jugosłowiańskich), by
rozpamiętywać przeszłość. Także w rosyjskiej świadomości społecznej nie było
zakorzenionej zimnowojennej tradycji wrogości wobec Wspólnot Europejskich. WE
były wprawdzie obrzucane w ubiegłych dekadach obelgami przez sowiecką
propagandę, jednak to nie one, lecz NATO stanowiło symbol wroga. Ani UE, ani
Rosja nie miały też jeszcze rozbudowanych struktur wzajemnego dialogu ani też
wyspecjalizowanych w tego typu kontaktach komórek administracyjnych. Obie
zresztą dopiero się konstytuowały jako byty polityczne.
Pierwsze lata stosunków na linii
Bruksela-Moskwa cechowały się zatem doraźnymi reakcjami UE na gwałtowne zwroty
sytuacji w ZSRR/Rosji oraz lekceważeniem, a przynajmniej niedocenianiem przez
rosyjską klasę polityczną roli procesu integracji europejskiej i wytworzonych w
nim struktur. W tej sytuacji kontakty dwustronne głównych państw członkowskich
UE z Rosją, preferowane przez Kreml, w istotnej mierze wypełniły przestrzeń
polityczną relacji unijno-rosyjskich, przemieniając się zresztą w ich stały i silny
nurt. W grze bilateralnej najważniejsze z punktu widzenia wpływu, jaki wywarły
na politykę UE wobec Rosji okazały się stosunki francusko-rosyjskie i
niemiecko-rosyjskie. Tak było i w kolejnych latach po roku 1994, ale warto
podkreślić, że praktyka ta wykształciła się i na dobre zakorzeniła w realiach
stosunków między Moskwą a Brukselą już w pierwszym okresie kontaktów UE-Rosja
(1991-1994). Na politykę Paryża wobec Federacji Rosyjskiej wpłynęło kilka
czynników tak wewnątrzfrancuskich, jak i zewnętrznych – kształtujących ogólną
sytuację polityczną w Europie w pierwszej połowie lat 90. Rządzona do 1995 r.
przez socjalistycznego prezydenta Françoisa Mitteranda Francja została
postawiona w obliczu procesu zjednoczenia Niemiec, który zmuszona była
zaakceptować (co uczyniła ze źle skrywaną niechęcią). Została też
skonfrontowana z rozpadem darzonych nad Sekwaną sentymentem ostatnich
istniejących tworów porządku wersalskiego – Czechosłowacji, a przede wszystkim
Jugosławii. Obawiając się w tych warunkach budowy niemieckiej strefy wpływów w
postkomunistycznej Europie środkowej i południowo-wschodniej, motywowana także
swym tradycyjnym antyamerykanizmem, widziała w Rosji pożądanego partnera,
zdolnego ograniczać skalę sukcesu tak Berlina, jak i Waszyngtonu.
Niemcy z kolei swą politykę rosyjską oparli
na dwóch mitach: micie weimarskim, mówiącym, że upokorzenie wielkiego kraju
grozi popchnięciem go ku skrajnościom ustrojowym i może wywoływać reakcje
totalitarne i chęć rewanżu, niczym w przypadku Niemiec po 1918 r., oraz micie
potęgi Rosji, bez której zgody nie da się niczego zrobić w Europie
środkowowschodniej (wszak nawet tak potężny kraj jak Niemcy nie mógł się
zjednoczyć bez zgody Moskwy). Oba te poglądy są nieprawdziwe. Źródłem
rewanżyzmu niemieckiego po 1918 r. była nadzieja na zwycięstwo, a nie głębokość
upokorzenia (upokorzenie po 1945 r. było jeszcze głębsze, a nie wywołało
podobnych skutków). Słabość Moskwy obnażyli zaś: NATO w Kosowie w 1999 r. oraz
Gruzini w 2003 r. i Ukraińcy w 2004 r., udowadniając, że można przeprowadzać
istotne zmiany w układzie sił na Starym Kontynencie nie tylko bez pomocy Rosji,
ale i wbrew jej woli. W pierwszej połowie lat 90., zanim miały miejsce te
ostatnie wydarzenia, płynące z nich doświadczenia były jednak jeszcze
oczywiście niedostępne, politykę Berlina wobec Moskwy cechowała zatem
mieszanina respektu wobec siły tej ostatniej, obawy przed jej potencjałem
destabilizującym i nadziei na jej demokratyczny i rynkowy rozwój, przynoszący
całej Europie, a więc i Niemcom, pokój i perspektywy intratnych przedsięwzięć
gospodarczych.
Rola stosunków brytyjsko-rosyjskich i
włosko-rosyjskich (nie mówiąc już o znaczeniu mniejszych państw członkowskich
WE) w kształtowaniu polityki Wspólnot wobec Moskwy była drugorzędna. To nie
stanowisko Londynu czy Rzymu, lecz przekonania i nadzieje obu państw rdzenia
kontynentalnego tworzonej właśnie Unii Europejskiej odcisnęły dominujące piętno
na polityce całej WE wobec Federacji Rosyjskiej. Istotą tej polityki było zaś
dążenie do stabilizacji i nadzieja na europeizację systemową Rosji przy
jednoczesnym uznaniu mocarstwowych ambicji Kremla na obszarze postsowieckim, a
w pierwszych latach także w Europie Środkowej. Hasło „poszanowania żywotnych i
usprawiedliwionych interesów Rosji” (choć te nigdy nie zostały w publicznym
dyskursie sprecyzowane) w strefie jej dawnej dominacji, a także na Bałkanach,
często pobrzmiewało w debacie na temat polityki Brukseli wobec Moskwy. Wizja
recydywy sowietyzmu, pojawiająca się wskutek wypadków wileńskich 1991 r.,
jedynie nieznacznie i okresowo ostudziła te zapędy.