Książka, którą oddajemy w Państwa ręce, nie rości sobie ambicji
do podsumowania mijającego dziesięciolecia. Uważamy wszelako,
że dziesięć lat po upadku systemu komunistycznego w Polsce warto
naszkicować obraz polityki polskiej lat dziewięćdziesiątych XX
wieku, ukazujący dominujące w niej tendencje i przynoszący ocenę
jej poziomu.
Zamieszczone w niniejszym tomie teksty stanowią wyraz poglądów
ich Autorów, nie odzwierciedlają więc stanowiska Ośrodka Myśli
Politycznej. Z niektórymi tezami zgadzamy się, inne uważamy za
dyskusyjne. Podzielamy jednak ogólną wymowę dziewięciu prezentowanych
artykułów: polityka polska znajduje się w bardzo złym stanie.
Świadomie unikamy określenia "kryzys polityki polskiej",
sugerowałoby ono bowiem, iż mamy do czynienia ze zjawiskiem przejściowym,
następującym po okresie rozkwitu. Tak jednak nie jest, korzenie
polskiej polityki lat dziewięćdziesiątych tkwią bowiem głęboko
w ponurej spuściźnie komunizmu.
Obecny stan polskiej polityki nie jest jednak wyłącznie skutkiem
historycznych zaszłości, bowiem w ostatniej dekadzie pojawiły
się w niej zjawiska nowe, charakterystyczne dla tego okresu, w
wielu wypadkach dalekie od nadziei towarzyszących powstawaniu
Trzeciej Rzeczpospolitej i niegodne Polski pragnącej czerpać z
najlepszych swoich tradycji po to, by rozumnie wytyczać drogi
przyszłości. W pracach Ośrodka Myśli Politycznej staramy się te
niedobre zjawiska wskazywać i szukać sposobów ich przezwyciężenia.
Niektóre z nich pragniemy w tym miejscu przywołać.
Brak
wizji państwa
Państwo polskie ulega gruntownej przebudowie - to fakt niewątpliwy.
Wprowadzane są, z różnym skutkiem, reformy o dalekosiężnych i
nieodwracalnych skutkach. Również na arenie międzynarodowej, uzyskując
członkostwo w NATO i starając się o przystąpienie do Unii Europejskiej,
Polska decyduje się na kroki trwale i korzystnie zmieniające jej
geopolityczną sytuację. Zdawałoby się zatem, wobec doniosłości
tych przeobrażeń, iż są one dogłębnie przemyślane i wynikają ze
spójnej i całościowej wizji Rzeczpospolitej jako państwa. W istocie
nie tylko nie ma jednej wizji, co do której istniałby narodowy
konsens, lecz nie ma nawet dobrze wyartykułowanych konkurencyjnych
wizji, które mogłyby być przedmiotem publicznej debaty. W końcowym
okresie prac nad konstytucją pojawiły się elementy poważnej dyskusji,
jednakże utopione w zgiełku ostrej rozgrywki politycznej nie miały
szans na to, by stać się zaczątkiem istotnej debaty o wizji państwa
polskiego. Ani polscy myśliciele polityczni ani politycy nie sprostali
wyzwaniu, by stworzyć projekt urządzenia polskiej rzeczywistości
po upadku komunizmu.
Budując zręby nowego państwa polskiego nie odpowiedziano na wiele
podstawowych pytań dotyczących celów polityki polskiej czyli sposobów
realizacji przez nią polskiego interesu narodowego. Zabrakło między
innymi głębokiego namysłu na tym, jaką rolę Polska powinna spełniać
w Europie, jakie warunki winno spełniać państwo aby być postrzegane
przez swych obywateli jako wartość a zarazem móc stawiać skutecznie
wymagania wynikające z reguł życia zbiorowego, jakie są źródła
praw obywateli i ich obowiązków wobec państwa, jakie tradycje
narodowe stanowią dziś szczególnie cenny punkt odniesienia.
Na postawione w tytule książki pytanie, dokąd zmierza Trzecia
Rzeczpospolita odchodząc od komunistycznej przeszłości, nie ma
jak dotąd zadowalających odpowiedzi, gdyż proces ten jest nieuporządkowany
i nie wynika z żadnego projektu politycznego wspartego na fundamencie
doktrynalnym.
Brak
rzetelnej dyskusji
W Polsce nie toczy się prawdziwa dyskusja intelektualna - w odróżnieniu
od doraźnych dyskusji politycznych, mających na celu chwilowe
zwycięstwa - która przynosiłaby refleksję nad licznymi dylematami
polityki polskiej. Rzadkie są przykłady rzetelnych polemik, zastępowanych
chętnie kpiną, epitetem lub dyskwalifikacją oponenta pozamerytorycznym
pseudoargumentem. Cierpią z tego powodu nieliczne próby racjonalnej
dyskusji o polityce polskiej. Tymczasem dyskusja o sprawach publicznych
wychodząca od politycznego konkretu lecz odwołująca się do uniwersalnych
pojęć i wykraczająca poza interesy a nawet programy partyjne jest
jednym z podstawowych warunków możliwości zaistnienia "rozumu
politycznego". Taka debata - prowadzona przede wszystkim
przez myślicieli politycznych i nie uwikłanych w politykę dobrze
wykształconych publicystów - jest polityce polskiej niezbędnie
potrzebna. Będzie ona sprzyjać wytworzeniu jednej lub wielu zobiektywizowanych
wizji zewnętrznych i wewnętrznych celów państwa, będzie sprzyjała
mitygowaniu politycznych emocji i przede wszystkim będzie źródłem
kategorii, poprzez które sprawy państwowe winni ujmować zarówno
politycy jak i obywatele.
Odwrócenie
się od rodzimych tradycji
Jednym z bardziej niepokojących zjawisk towarzyszących życiu umysłowemu
Trzeciej Rzeczpospolitej jest odwrócenie się od tradycji polskiej
myśli politycznej. Inspiracji do zmagań z dylematami współczesności
poszukujemy z reguły w dziełach obcych autorów. Wydaje się, jakbyśmy
wszyscy zgodnie "wybrali przyszłość" godząc się na tezę,
że przeszłe polskie problemy mają charakter jedynie muzealny.
A jednak kto ma odwagę sięgnąć do przemyśleń zakorzenionych w
polskiej tradycji i odnoszących się do polskich realiów, znajduje
nieraz koncepcje i rozwiązania zaskakująco bliskie problemom,
w obliczu których dziś stajemy. Nie rezygnując zatem z poznania
dokonań myślicieli zagranicznych, należy przywrócić rodzimemu
dorobkowi należne mu miejsce w życiu umysłowym III RP.
Postępujące w Europie procesy integracyjne i aktywny
w nich udział Polski stanowią dodatkowy ważki argument, aby poznać
i twórczo rozwinąć tradycje własnej myśli politycznej, biorąc
w tym zakresie dobry przykład z Anglików, Francuzów lub Niemców.
Europa w wielu dziedzinach, także w zakresie myśli politycznej,
potrzebuje polskiej, oryginalnej propozycji. Myśl polska, która
byłaby niczym więcej jak odbiciem dokonań innych, europejskiego
życia intelektualnego z pewnością nie wzbogaci.
"Kult
praktycyzmu"
Dyskusji o polityce polskiej nie służy dominujący 'kult praktycyzmu',
promujący dążenie do bezpośrednio wymiernej efektywności a lekceważący
refleksję nad ideami i wartościami. Opanował on znaczne obszary
polskiego życia intelektualnego. Idee polityczne, filozofia polityczna
postrzegane są jako twory anachroniczne i zbędny, nie powiązane
z modernizacją kraju, tolerowane głównie w spychanych na margines
życia akademickiego nielicznych katedrach uniwersyteckich. Krótkowzroczni
zwolennicy wyłączności myślenia pragmatycznego zdają się nie znać
lub nie pojmować znanego adagium, wedle którego nie ma rzeczy
bardziej praktycznej niż dobra teoria. Inaczej mówiąc, relacja
pomiędzy filozofią polityczną i teorią polityczną z jednej a polityką
z drugiej strony powinny służyć budowaniu sprawnego państwa w
oparciu o traktowany nie ideologicznie fundament doktrynalny,
scalający i porządkujący rzeczywistość społeczno-polityczną.
Słabość
koncepcyjna polskiej polityki
Dążenie do tego, co wymierne i efektywne nie owocuje nawet powstaniem
solidnego zaplecza eksperckiego dla polityki polskiej. Instytucje,
których badania dawałyby w ręce wykonawców polityki państwa skuteczne
narzędzia do jej prowadzenia są nieliczne i w większości wątłe.
Szczególnie niebezpieczna jest słabość zaplecza polskiej polityki
zagranicznej. Przecież szanse płynące z możliwości prowadzenia
suwerennej polityki wykorzystamy wyłącznie wtedy, gdy będziemy
pełnoprawnymi uczestnikami gry na arenie międzynarodowej. Potrzebne
są w tym celu realne instrumenty działania, wśród których istotne
miejsce zajmują informacje i analizy dostarczane przez placówki
badawcze.
Dysponenci funduszy publicznych nie stworzyli warunków rozwoju
dla zaplecza eksperckiego z prawdziwego zdarzenia. Osamotnione
placówki badawcze są dodatkowo uzależnione od bieżących koniunktur
politycznych, gdyż ich finansowanie zależy nie tyle od rzeczywistej
jakości ich pracy co od powiązań personalnych i układu sił na
szczytach władzy.
Słabość polskiej myśli politycznej i brak dobrych źródeł ekspertyzy
prowadzą w konsekwencji do słabości koncepcyjnej polskiej polityki,
zwłaszcza zagranicznej. Polska z racji gospodarczych i militarnych
nie należy do grona państw odgrywających czołową rolę w kształtowaniu
stosunków międzynarodowych w Europie. Umiejętność prowadzenia
gry dyplomatycznej, czyli sprawnego poruszania się w złożonym
świecie relacji między państwami i narodami winna zatem być naszym
szczególnie silnym narzędziem. Trudno jednak realizować w tej
grze interes narodowy, jeżeli nie został on w wyraziście wyartykułowany.
Znamiennym tego dowodem jest brak polskiej doktryny integracyjnej,
wskazywany przez nas w książce Czy Polska ma doktrynę integracyjną?
(Kraków, 1998).
Krótkowzroczność
klasy politycznej
Surowy osąd polskiej myśli politycznej, poniekąd samokrytyczny,
iść musi w parze z refleksją nad stanem polskiej klasy politycznej.
To od niej głównie zależy jakość polityki polskiej. Zadaniem polityków
jest służba dobru wspólnemu, a nie partykularnym interesom. To
państwo i politycy są dla obywateli, a nie odwrotnie. Jeżeli przedstawiciele
klasy politycznej w istotnych sprawach związanych między innymi
z polityką zagraniczną, bezpieczeństwem, podstawowymi kwestiami
ustrojowymi itp. nie potrafią się wznieść ponad partyjne i frakcyjne
podziały oraz pragnienie osiągania własnych korzyści, znaczy to,
że nie wypełniają swej misji.
O partyjniactwie mówi się wiele, groźniejszą wadą polskiej klasy
politycznej jest jednak jej krótkowzroczność. Większość polskich
polityków wydaje się nie rozumieć znaczenia myśli politycznej.
Swe działania oceniają jedynie w kategoriach bieżącej walki politycznej.
Nie doceniają znaczenia pracy naukowców i ekspertów - prawników,
historyków, ekonomistów, politologów, filozofów i innych, bez
dorobku których trudno jest rozumnie projektować politykę państwa.
Niska
kultura polityczna społeczeństwa
Nie można być krytykiem polskiej rzeczywistości politycznej i
zarazem apologetą polskiego społeczeństwa. To obywatele wybierają
swych reprezentantów i są za swe wybory odpowiedzialni. Niski
poziom obywatelskiej kultury politycznej jest jednak zrozumiały.
Nie zdążyła się ona zakorzenić w Drugiej Rzeczpospolitej. Nie
miała żadnych szans rozwoju w czasie rządów komunistycznych. Po
1989 roku nie przedsięwzięto w tej dziedzinie wystarczających
działań edukacyjnych. Zarówno szkolna edukacja obywatelska jak
i programy kierowane do dorosłych obywateli za pośrednictwem masowych
środków przekazu są wątłe, niesystematyczne, i nieprzekonujące
lub niewłaściwie zaadresowane.
Powyższe wyliczenie źródeł słabości polityki polskiej nie jest
oczywiście kompletne. Zasygnalizowane zostały w nim podstawowe
problemy, którym trzeba przyjrzeć się z najwyższą uwagą, jeśli
pragnie się poprawy sytuacji. Mamy nadzieję, iż książka ta, choćby
w małym stopniu, przybliży nas do tego celu, który jest również
celem przyświecającym programom realizowanym przez Ośrodek Myśli
Politycznej.
Zarząd
Ośrodka Myśli Politycznej:
Prof.
Ryszard Legutko - prezes
Dr
Miłowit Kuniński - wiceprezes
Jacek
Kloczkowski
Prof.
Czesław Porębski
Dr
hab. Jan Skoczyński
Henryk
Woźniakowski
o.
dr Maciej Zięba OP
Kraków,
15 listopada 1999 r.
|