Filip Musiał - Przeciw Kościołowi


Od chwili przejęcia władzy w Polsce komuniści upatrywali
w Kościele swego głównego przeciwnika. Podstawowym narzędziem represjonowania duchownych i walki z Kościołem uczyniono bezpiekę. Kierunki działań antykościelnych
i zakres represji wyznaczała partia komunistyczna.

W społecznej świadomości funkcjonuje przekonanie, że za represjonowanie Kościoła odpowiedzialni są funkcjonariusze pionu IV SB. Jest to tylko częściowo prawdą, bowiem pion ten powstał dopiero latem 1962 roku. Wcześniej zadania te powierzano innym strukturom UB-SB.

Gdy w styczniu 1945 roku Armia Czerwona zajęła Kraków, pod osłoną sowieckich sołdatów utworzono Wojewódzki Urząd Bezpieczeństwa Publicznego, którego zadaniem było zdławienie antykomunistycznego oporu w województwie. Jednym z jego priorytetowych zadań stała się walka z duchowieństwem. Jednak w pierwszych latach komuniści koncentrowali się na likwidacji – przy wsparciu sowieckich wojsk NKWD – pozostałości po strukturach legalnej państwowości polskiej, czyli cywilnych struktur państwa podziemnego i Armii Krajowej. W tym czasie sprawami Kościoła zajmowały się wydzielone sekcje wydziałów realizujących represje przeciwko organizacjom społecznym i politycznym (po-czątkowo Wydziału I, później V). Dopiero z początkiem 1953 roku
w związku z podjęciem przez komunistów ofensywy antykościelnej utworzono osobny Wydział XI, zajmujący się pracą “po linii Kościoła”. W konsekwencji pierwszych zmian związanych z “od-wilżą” na początku 1955 roku został on przekształcony w Wydział VI. Pozory łagodzenia polityki wyznaniowej, wprowadzane przez Władysława Gomułkę, sprawiły, że w 1957 roku zlikwidowano osobny wydział rozpracowujący Kościół, a zagadnienie to znalazło się w kompetencji wydzielonych sekcji Wydziału III Służby Bezpieczeństwa. Odejście ekipy Gomułki od “odwilży” i ponowne dokręcanie śruby polityki wyznaniowej – w czasie trwania Wielkiej Nowenny Millennium Chrztu Polski – spowodowało, że w 1962 roku ponownie na szczeblu wojewódzkim utworzono osobny wydział prowadzący pracę operacyjną przeciwko Kościołowi. W tych okolicznościach powstał, cieszący się ponurą sławą, Wydział IV. Zlikwidowano go w listopadzie 1989 roku w związku ze zmianami strukturalnymi w SB, poprzedzającymi rozwiązanie komunistycznej policji politycznej i zastąpienie jej, w 1990 roku, przez Urząd Ochrony Państwa.

Przejawy wrogiej działalności

Podstawowym zadaniem esbeków Wydziału IV było gromadzenie informacji o “przeciwniku”, czyli o Kościele katolickim. Działalność tę usystematyzowano rok po powstaniu wydziału, kiedy wprowadzono obowiązek prowadzenia na każdą osobę duchowną (nie tylko księży diecezjalnych, zakonników i zakonnice, ale także alumnów seminariów duchownych) tzw. Teczki Ewidencji Operacyjnej na Księdza (TEOK), podobnie dokumentowano wydarzenia w każdej parafii w ramach tzw. TEOP, czyli Teczek Ewidencji Operacyjnej na Parafię.

Zbierane informacje pozwalały funkcjonariuszom SB na ocenę niebezpieczeństwa, jakie dla systemu komunistycznego stanowili poszczególni duchowni. W przypadku, w którym – w świetle resortowej skali zagrożeń – uznawano jakąś aktywność za wrogą, zmierzano do likwidacji “niebezpieczeństwa dla systemu”.

Już samo prowadzenie wymienionych spraw ewidencyjnych wiązało się z szeroko zakrojoną inwigilacją Kościoła z wykorzystaniem zarówno rzeczowych, jak i osobowych źródeł informacji. Do tych pierwszych należały podsłuchy pokojowe, podsłuchy telefoniczne, podgląd i dokumentacja fotograficzna, tajne przeszukania, kontrola korespondencji, obserwacja zewnętrzną czy wywiad. Ten ostatni mógł być zarówno pośredni – a więc np. rozmowa na temat proboszcza z parafianami, jak i bezpośredni – czyli rozmowa z samym duchownym. Wymienione działania Wydział IV prowadził częściowo w porozumieniu i za pomocą specjalnych struktur zajmujących się: techniką operacyjną (Wydział “T”: podsłuchy, podglądy etc.), obserwacją (Wydział “B”), czy perlustracją korespondencji (Wydział “W”). Przeważającą jednak część informacji zdobywano od osobowych źródeł informacji –
a więc różnych kategorii konfidentów. Pozyskiwanie sieci agenturalnej wiązało się z, często agresywnymi, działaniami i kombinacjami operacyjnymi, które skłonić miały wytypowanych duchownych do zdrady Kościoła i donoszenia Służbie Bezpieczeństwa na współbraci. Jednak nie zawsze, często podstawą pozyskania było tzw. zainteresowanie materialne – czyli np. pieniądze albo pomoc w uzyskaniu paszportu. Funkcjonariusze Wydziału IV szczegółowo śledzili i odnotowywali każdy przejaw aktywności duchownych nie tylko w sferze religijnej i społecznej, ale także ekonomicznej. Szczególnie jednak interesowali się życiem prywatnym duchowieństwa w nadziei zdobycia informacji pozwalających na szantaż i pozyskanie kolejnego konfidenta lub na publiczne skompromitowanie jakiejś osoby.

Osłabić i inspirować

Do zadań Wydziału IV SB, obok niezwykle szczegółowego monitorowania działań krakowskiego Kościoła, należały przedsięwzięcia, które miały go osłabić, rozbić jego jedność i skompromitować. Jednocześnie wciąż aktualizowano, sporządzane w resorcie, wykazy duchownych “wrogich”, “neutralnych” bądź uznawanych za “przychylnych” wobec komunistycznego państwa. W czasie istotnych wydarzeń politycznych odnotowywano każde kazanie
i każdą publiczną wypowiedź przedstawicieli Kościoła, sporządzając statystyczne wykazy ilości kazań “zaangażowanych politycznie” i tych, które uznawano za “czysto religijne”. Wpływy
w Kościele duchownych, których uznano za niebezpiecznych, starano się osłabiać, a uznanym za “pozytywnych” pomagano
w karierze – także poprzez wsparcie udzielane przez konfidentów. Przede wszystkim jednak usiłowano z wyprzedzeniem zdobyć informacje o planach i zamierzeniach hierarchii duchownej po to, by część z nich blokować jeszcze przed rozpoczęciem ich realizacji. Poprzez tzw. agentów wpływu, czyli konfidentów cieszących się zaufaniem osób sprawujących w Kościele rolę kierowniczą, bezpieka starała się wpływać na decyzje, opinie i działania przywódców Kościoła.

Próbowano przeciwdziałać skupianiu wiernych w kościołach i na uroczystościach religijnych. Różnego rodzaju metodami operacyjnymi starano się osłabiać zasięg i znaczenie pielgrzymek, peregrynacji, nocnych czuwań, rekolekcji, dni skupienia…, ale również działalności formacyjnej, a więc katechez, grup oazowych, kółek ministrantów, rozmaitych duszpasterstw, wydawnictw katolickich itp., wszelkie przejawy działalności Kościoła wśród wiernych interpretując jako aktywność polityczną wymierzoną przeciwko “państwu ludowemu”. Nawet pomoc materialną udzielaną przez Kościół potrzebującym uznawano za metodę wiązania biednych z duchowieństwem. Blokowano budownictwo sakralne, a w przypadku stawiania punktów katechetycznych, kaplic czy kościołów bez odpowiednich – ściśle reglamentowanych – zezwoleń funkcjonariusze Wydziału IV nadzorowali i przy wsparciu milicji i ZOMO “ochraniali” akcje rozbiórkowe.

Działania Wydziału IV koncentrowały się jednak nie tylko na Kościele katolickim, ale dotykały także innych Kościołów i związków wyznaniowych w województwie. Przede wszystkim jednak – obok Kościoła – uderzano w środowiska świeckich działaczy katolickich. W tym czasie koncentrowano się na środowiskach skupionych wokół krakowskiego Klubu Inteligencji Katolickiej, redakcji “Tygodnika Powszechnego” oraz “Znaku”.

Pobicia i zabójstwa

Działalność antykościelną rozbudowywano. Na początku lat 70. w centrali SB w Warszawie, a z końcem dekady w niektórych województwach – w tym w Krakowie – powołano specjalne komórki “D”. Ich aktywnością zajęła się powołana na początku lat 90. sejmowa Komisja Nadzwyczajna do Zbadania Działalności MSW. W raporcie komisji nazywanym “Raportem Rokity” zapisano m.in.: wśród ustalonych metod działań dezintegracyjnych stosowano: anonimy szkalujące osoby ze środowiska kościelnego; podsycanie antagonizmów za pośrednictwem tajnych współpracowników; publikacje specjalnych pism kontrolowanych przez MSW (“Ancora”); kolportaż ulotek, plakatów itp.; fałszowanie materiałów pamiętnikarskich celem szkalowania osób w nich występujących. Natomiast metody działań specjalnych to: pobicia, uszkodzenia mienia, uprowadzenia, groźby bezprawne, odurzenia, napady na mieszkania, podpalenia. Nie można wykluczyć, że w trakcie działań specjalnych miały miejsce przypadki zabójstw. Wymowny w tym kontekście jest fakt, że zmiany w komórkach “D” – między innymi ich etatowe ograniczenia – wprowadzono w 1984 roku po zamordowaniu ks. Jerzego Popiełuszki.

Zdyskredytować Papieża

Działaniami krakowskiej komórki “D” na przełomie lat 70. i 80. kierował Zygmunt Majka, a później Kazimierz Aleksanderek.
W “Raporcie Rokity” podkreślono, że komórka ta prowadziła działania zmierzające do osłabienia pozycji ks. kardynała Karola Wojtyły. Dyskredytowano go w oczach kleru za pośrednictwem tajnych współpracowników rozpowszechniając np. nieprawdziwą informację, że doktorat ks. kardynał kupił przebywając przez pewien czas na Zachodzie. Gdy K. Wojtyła został Papieżem szukano dotarcia do kręgu jego przyjaciół i znajomych, co w przyszłości mogłoby doprowadzić do “wypracowania” sytuacji, która pozwoliłaby w jakiś sposób skompromitować Go w oczach społeczeństwa polskiego i całego świata. Próbowano w tym celu fałszować pamiętniki, podrzucać spreparowane materiały kompromitujące, stosowano środki techniki operacyjnej, a także tzw. tajne przeszukania […]. W ramach realizacji działań “D” pracownicy pionu IV Służby Bezpieczeństwa tak w centrali, jak i w terenie zajmowali się pisaniem listów, których treść miała modyfikować zachowania i poglądy kleru oraz wiernych. Listy takie były wysyłane m.in. przez pracowników Wydziału IV SB KW MO w Krakowie. Wykorzystując przyjazdy do polski dostojników kościelnych z Watykanu pisano listy do Kurii Metropolitalnej i Episkopatu. Sekcja “D” Wydziału IV krakowskiej SB prowadziła lub koordynowała także kombinacje operacyjne, których celem było osłabienie jedności Kościoła, skłócenie poszczególnych osób czy środowisk kościelnych, wprowadzanie animozji i wzajemnej nieufności, “promo-wanie” wybranych kapłanów na funkcje i stanowiska kościelne.

 

Oblicza zła

W latach 1962-1989 represje, rozpracowania i działania dezintegracyjne przeciwko Kościołowi koordynowali i planowali naczelnicy Wydziału IV. W krakowskiej SB funkcję tę sprawowali kolejno: Zygmunt Gliński (od 1 lipca 1962 do 15 października 1966), Karol Waluszkiewicz (od 16 listopada 1966 do 1 kwietnia 1971), Władysław Żyła (od 16 kwietnia 1971 do 15 lipca 1976), Józef Biel (od 16 lipca 1976 do 1 listopada 1981), Zygmunt Majka (od 16 grudnia 1981 do 22 grudnia 1987) oraz Kazimierz Aleksanderek (p.o. naczelnik od 1 stycznia do 1 marca 1988, naczelnik do
1
listopada 1989).

Na naczelników pionu IV dobierano najbardziej zaufanych towarzyszy funkcjonariuszy. Część z nich rozpoczęła działalność w resorcie już w pierwszych latach komunistycznej dyktatury, ostatni naczelnik – Aleksanderek – został esbekiem w dekadzie gierkowskiej.

Ich przeszłość była różna. Gliński wstąpił do UB już w 1944 roku – miał wówczas ukończone… 7 klas szkoły powszechnej. Dopiero w 1960 roku zdał maturę – czego wymagano od niego przed dalszymi awansami w resorcie. Gdy obejmował szefostwo nad nowo utworzonym Wydziałem IV, miał za sobą 18 lat serwilistycznej “służby” w komunistycznym aparacie represji. W tym czasie studiował już na Wydziale Prawa UJ. Organizacja pracy Wydziału IV przeszkadzała mu w zdawaniu egzaminów, prosił więc dziekana Wydziału Prawa o przesunięcie terminów, co uzasadniał m.in. słowami: przede wszystkim zostałem oddelegowany przez Kierownictwo tut. Komendy do zadań specjalnych
i czynności te wykonuję od 15 VIII
[19]62 – w wyniku czego nie korzystałem z urlopu wypoczynkowego i przysługującego mi urlopu szkolnego. Pismo analogicznej treści wystosował zastępca szefa krakowskiej SB – Stanisław Wałach. Egzaminy przełożono. Glińskiego odwołano z funkcji w konsekwencji próby przemytu, jaką podjął wraz z innymi funkcjonariuszami Wydziału IV
w 1966 roku.

Jego następcą został Karol Waluszkiewicz, działający w bezpiece od 1945 roku, legitymujący się zarazem długim stażem w organach kierowniczych młodzieżowych organizacji komunistycznych, a później aktywny członek PZPR. Doświadczony esbek, miał jedynie wykształcenie podstawowe.

Po odejściu z resortu Waluszkiewicza naczelnikiem Wydziału IV został Władysław Żyła – aktywny w UB od 1945 roku, przez długi czas kierujący działaniami UB-SB w Nowej Hucie. Stefan Gołębiowski, wówczas szef SB na województwo krakowskie, pisał o nim w kwietniu 1976 roku: mimo szeregu trudności obiektywnych wynikających z charakteru pracy w tym Wydziale, stara się ją organizować w zakresie najważniejszych problemów operacyjnych. W poważniejszych sprawach operacyjnych włącza się osobiście, udzielając rad i pomocy. W lipcu t.r., w związku z “pełną wysługą lat”, Żyła odszedł z resortu, a koordynację represji wobec Kościoła powierzono Józefowi Bielowi.

Praca z zapałem

Biel był znanym w Krakowie działaczem komunistycznych organizacji młodzieżowych, a później PZPR. Do bezpieki skierował go Zarząd Wojewódzki Związku Młodzieży Polskiej w połowie
1954 roku, kiedy w Polsce odnotować już można było pierwsze oznaki nadchodzącej “odwilży”. Początkowo rozpracowywał organizacje młodzieżowe, a działania przeciwko Kościołowi zaczął prowadzić w 1960 roku. Wówczas zagadnienie to wciąż pozostawało w kompetencji Wydziału III, którego naczelnik Jan Gibski pisał o Bielu: ustawiony został do rozpracowania najbardziej poważnego obiektu, jakim jest kuria krakowska. Do pracy po tym zagadnieniu przystąpił z zapałem. Za ten okres czasu przeprowadził 3 poważne rozmowy operacyjne, w tym prawie że pozyskał jednego poważnego księdza do współpracy oraz zorganizował L[okal] K[ontaktowy] do odbywania spotkań
z TW
”. Szefem Wydziału IV został 16 lat później. To on kierował m.in. działaniami krakowskiej SB w czasie pierwszej pielgrzymki Jana Pawła II do Polski w 1979 roku (akcja “Lato 1979”). Po jej zakończeniu chwalono go: pełniąc służbę na stanowisku Naczelnika Wydziału IV-go SB KW MO w Krakowie dał się poznać jako dobry organizator, wychowawca podwładnych funkcjonariuszy. Dzięki osobistym umiejętnościom i walorom ppłk J. Biela Wydział IV uzyskuje wysokie wyniki w pracy. Ppłk Józef Biel wyróżnił się w toku przygotowania, jak i w trakcie przebiegu operacji “Lato 1979” sumiennością wypełniania zadań, wielkim zaangażowaniem i ofiarnością, przyczyniając się tym samym do właściwego i wzorowego jej przebiegu.

W przededniu wprowadzenia stanu wojennego przeniesiono go na stanowisko zastępcy szefa SB na województwo krakowskie, a Wydział IV oddano w ręce Zygmunta Majki – który już wcześniej miał koordynować działania krakowskiej komórki “D”. Nadzorował on represje przeciw Kościołowi niemal do końca lat 80. Dopiero w styczniu 1988 roku zastąpił go Kazimierz Aleksanderek.

Zwalczanie kleru

Od początku esbeckiej “kariery” Aleksanderek rozpracowywał Kościół – początkowo w powiatowej SB w Krakowie, a od 1975 roku na poziomie struktur wojewódzkich. W 1976 roku Żyła pisał
o nim, że przydzielono mu ważny i trudny odcinek jakim jest zagadnienie figurantów, zatrudnionych w ośrodku dyspozycyjnym [czyli w kurii – przyp. F. M.] […] W sposób właściwy pracuje z siecią TW, samodzielnie dokonał ponownego pozyskania jednej z jednostek oraz uczestniczył w pozyskaniu drugiej […]. Zaangażowano go także w działania krakowskiej komórki “D”. Jak zaznaczono w “Raporcie Rokity”: Kazimierz Aleksanderek – działalnością tą zajmował się już od końca lat 70-tych. Prowadził i nadzorował te działania jako pracownik, a następnie jako Kierownik Sekcji. Zakończył działalność w tej dziedzinie będąc Zastępcą Naczelnika Wydziału. […] W ciągu swojej pracy wielokrotnie uczestniczył w naradach przygotowujących szeroko pojmowane działania dezintegracyjne, aktywnie uczestnicząc w rozpracowaniu ks. [Andrzeja] Bardeckiego. Spacyfikowanie społeczeństwa i “Solidarności” przez wprowadzenie stanu wojennego było możliwe dzięki działaniom takich osób jak Aleksanderek. W 1982 roku pisano o nim: kierowany przez niego zespół osiąga znaczące wyniki na odcinku zwalczania wrogiej działalności kleru świeckiego […] swoją wzorową postawą zwłaszcza od czasu wprowadzenia stanu wojennego niejednokrotnie mobilizował podwładnych do wytężonej pracy na rzecz utrwalania zdobyczy ustroju socjalistycznego – wkrótce potem awansowano go na porucznika. Jego działalność w latach 1984-1987 podsumowano krótkim stwierdzeniem: w umiejętny sposób godził funkcje kierownicze z realizacją zadań w zakresie pozyskiwania nowych cennych źródeł informacji. Na bezpośrednim kontakcie posiadał osobowe źródła uplasowane w kierowniczych ogniwach struktur pozostających w rozpracowaniu Wydziału.

 

Artykuł ukazał się w książce „Operacja: zniszczyć Kościół” (Kraków 2007) w serii Ośrodka Myśli Politycznej i Instytutu Pamięci narodowej „Z archiwów bezpieki. Nieznane karty PRL” pod redakcją Filipa Musiała i Jarosława Szarka.

Pierwodruk: Filip Musiał, Przeciw Kościołowi, “Dziennik Polski”, 9 VI 2006.

Filip Musiał

ur. 1976, dr, politolog, historyk, pracuje w Instytucie Pamięci Narodowej Oddział w Krakowie, sekretarz redakcji “Zeszytów Historycznych WiN-u”, członek Ośrodka Myśli Politycznej. Autor książek: Skazani na karę śmierci przez Wojskowy Sąd Rejonowy w Krakowie 1946-1955; Polityka czy sprawiedliwość? Wojskowy Sąd Rejonowy w Krakowie (1946-1955). Współautor i redaktor kilku książek, między innymi: Kościół zraniony. Sprawa księdza Lelity i proces kurii krakowskiej; Komunizm w Polsce; Nigdy przeciw Bogu. Komunistyczna bezpieka wobec biskupów polskich; Twarze krakowskiej bezpieki. Obsada stanowisk kierowniczych Urzędu Bezpieczeństwa i Służby Bezpieczeństwa w Krakowie. Informator personalny; Wokół teczek bezpieki – zagadnienia metodologiczno-źródłoznawcze.



2007 ©  Ośrodek Myśli Politycznej
http://www.omp.org.pl/