Wilno, 1932
Niezbyt dawno francuski minister spraw zagranicznych
Arystydes Briand wystąpił z inicjatywy grupowania państw europejskich
w jakąś nieokreśloną na razie bliżej wspólnoty. Nie pierwszy to pomysł
tego rodzaju; już niejednokrotnie starano się o to, by doprowadzić do
osłabiania odrębności państwowych, do złączenia większej ilości państw.
Ostatnia z tych prób - to Liga Narodów, wprowadzona w życie, mająca
objąć wszystkie w ogóle państwa całej kuli ziemskiej.
Program ministra Brianda - to skonstatowanie, że Liga Narodów nie spełnia
zadań, które podjęła, że tak szerokie zamierzenie, jakie jej wykreślono,
było za wczesne, iż trzeba było iść stopniami; Liga ściśle europejska
miałaby ciaśniejsze zadania, może więc łatwiej mogłaby je urzeczywistnić.
Ale czy i ona nie jest jeszcze za wczesna?
I
W kierunku tworzenia większych konglomeratów państwowych idzie linia
rozwoju państwowości w Europie od wieków średnich, tę linię można wyśledzić,
choć nieraz ulega ona załamaniom. Już we wczesnych wiekach średnich
widzimy, jak powstają na gruncie państw szczepowych państwa znacznie
większych rozmiarów -monarchia frankońska Merowingów i Karolingów, obejmująca
znaczną część Europy zachodniej i środkowej. Ta dążność stworzenia większego
konglomeratu państwowego miała jednak tylko czasowe znaczenie. Nie wytrzymała
władza państwowa w walce z przestrzenią i dążnościami odśrodkowymi;
monarchia frankońska rozpadła się na mniejsze państwa. I znowu myśl
stworzenia wielkiego państwa została wskrzeszona jako idea cesarstwa
rzymskiego; jednakże ograniczyła się do stworzenia dość luźnej spójni
terytorium niemieckiego i włoskiego z podporządkowaniem Czech i przez
czas jakiś Polski. W ciągu dziejów Polska rychło odpadła, odpadły państewka
włoskie, a sama władza cesarska zeszła do cienia władzy. Co więcej -
feudalizm, który przeniknął także całą organizacje, państwową na zachodzie
Europy, prowadził -obok podziałów rodzinnych - do coraz dalszego rozpadania
się państw całego Zachodu: Anglii, Francji, Hiszpanii, Niemiec, na szereg
niewielkich państewek.
Dążność tworzenia większych organizmów państwowych doznała na długi
czas gruntownej porażki.
Ale znowu odżyła myśl łączenia. Tylko już nie takie to szerokie koncepcje,
jak monarchii frankońskiej czy cesarstwa rzymskiego. Rozpoczęło się
budowanie państw większych, najczęściej opartych na łączności narodowej.
Przodowała na Zachodzie Francja, która już w początkach XVI stulecia
przedstawiała się jako państwo jednolite, podziw tą jednolitością budzące.
Za nią szły, choć z opóźnieniem, Hiszpania, a potem Anglia. Gorzej było
w Niemczech i we Włoszech.
Przed wielką wojną przeważna część europejskiego terytorium wchodziła
w skład kilku wielkich potęg i państw znacznych rozmiarów: Anglii, Francji,
Hiszpanii, Niemiec, Włoch, Austrii, Rosji, Turcji. Inne, mniejsze państwa,
niejako na kresach tych wielkich się utrzymywały.
Tak dokonywało się w nowożytnej epoce w Europie konsolidowanie mniejszych
terytoriów w większe całości; powoli, ale stale szło ono naprzód. Coraz
silniejsze węzły łączyły te państwa, swobodny między nimi panował ruch
osób (z wyjątkiem Rosji i Turcji, utrzymujących przymus paszportowy),
coraz silniejsze łączyły je węzły gospodarcze i kulturalne; mówiło się
o koncercie europejskim, którym rządziły potęgi.
Aż przyszła wielka wojna. Przyniosła, a raczej niesłychanie silnie podkreśliła
zasadę narodowości i samostanowienia narodów jako podstawę organizacji
państwowych. Rezultatem było - obok zmiany i granic państwowych - rozbicie
trzech dużych konglomeratów: Austrii, Rosji i Turcji na szereg państw.
Liczba państw w Europie wzrosła z liczby 21 na 28 (nie licząc pseudo
- państw, jak Monaco i t. d.). W linii rozwojowej - to cofnięcie się.
II
Do tych usiłowań w przeszłości europejskiej w kierunku organizowania
większych konglomeratów państwowych zaliczyć należy utworzenie rozległego
państwa Rzeczypospolitej Polskiej. Trwała nad tym praca przez dwa wieki
- od końca XIV do końca XVI wieku. Sposób przeprowadzenia tej myśli,
rozwijanej powoli, przedstawia bardzo ciekawy objaw takich dążności
- oczywista z zastrzeżeniem, że myśl ta nie ulęgła się w jednej głowie,
że nie od razu ją sformułowano, że raczej wyniknęła z szeregu pomysłów
i usiłowań nie zawsze uwieńczanych takim skutkiem, jaki przewidywano,
gdy trzeba było przy wprowadzaniu ich w życie ścierać się z trudnościami,
oporem, wynikającym z istniejących warunków czy też z opozycji ludzi,
iść nieraz na kompromisy, cofać się na razie, odkładać na później urzeczywistnienie
powziętego zamiaru.
Ten konglomerat, który ostatecznie przybrał nazwę Rzeczypospolitej Polskiej,
nie tylko ściśle etnograficzne objął terytoria, ale także innoplemienne,
ruskie, litewskie, łotewskie, gdy znów poza nim pozostały niektóre terytoria
rdzennie polskie, których włączyć się nie dało (przeważna część Śląska).
III
Z tych związków Polski największe miał znaczenie dla obu czynników,
wchodzących w rachubę, związek Polski z Litwą, zwykle unią polsko -
litewską zwany. Niesłychanie charakterystyczny był też przebieg tego
związku, który przybierał różne formy prawne, zależnie od warunków,
w których przychodziło do jego ustalenia i zmian w ciągu kilku wieków.
Związki idą zwyczajnie albo od słabego połączenia ku silniejszemu, aż
do połączenia w jeden organizm, albo też w odwrotnym kierunku doprowadzają
do rozwiązania stosunku. Związek Polski z Litwą rozpoczął się od inkorporacji
na niepełnych prawach (1386 - 1401), przeszedł następnie w stosunek,
najbliższy unii osobistej (1401 - 1440), choć początkowo (1401 - 1413)
jeszcze z zapowiedzią powrotu do inkorporacji, zerwał się (1440 - 1447),
przemienił w czystą unię osobistą na długi okres czasu (1447 - 1492,
1501 - 1569) z małą przerwą, kiedy przestał istnieć (1492 - 1501), po
czym ta unia osobista przeobraziła się w unię realną, znowu na długi
okres czasu (1569 - 1791), coraz zacieśnianą, aż ostatecznie zakończył
się ten rozwój połączeniem dwu państw w jedno, jednolite.
IV
Jakie skutki miał związek ten dla Polski i dla Litwy?
Były, jak już zaznaczono, korzyści i niekorzyści. Inaczej ta sprawa
wyglądała ze stanowiska ówczesnych ludzi czy grup politycznych i społecznych,
inaczej przedstawia się ze stanowiska historii, oceniającej skutki ze
względu na korzyści państwowe lub narodowe. Nie zawsze pokrywają się
te punkty widzenia. Były też takie skutki, z których współcześni nie
zdawali sobie sprawy, a które historia jako wielkiego znaczenia podnosi.
Kąt widzenia historyczny również się zmieniał, zmienia i zmieniać będzie,
jak w ogóle wartościowanie historyczne, które nigdy nie może być ściśle
obiektywne. Nieraz jedne skutki podnoszono, inne omijając, to znów na
odwrót. Ogólny sąd oceniający sumę skutków też wypadał różnie, od bardzo
dodatniego do bardzo ujemnego.
Starać się będę zestawić i ocenić te skutki. Historia nie może wyrzec
się wartościowania przeszłych faktów; stałaby się inaczej suchą kroniką,
ale nie wiedzą o życiu. Że się w sądach można pomylić - to trudno. Przyjdą
inni, którzy te sądy poddadzą krytyce - i także się pomylą. Bo tak już
ukształtowany duch ludzki, by się mylił w swych sądach; gdyby się człowiek
nie mylił, nie byłby człowiekiem. A tak, poprawiając sądy innych, ma
poczucie wyższości, postępu. A to znów siłą jest ludzkiego ducha.
Ocenę, przeprowadzę, pod kątem widzenia korzyści i niekorzyści. Polski
i Litwy z osobna jako państw i narodów.
Rozpoczynam od Polski.
Kiedy panowie małopolscy, którzy byli inicjatorami unii, podejmowali
akcję połączenia Litwy z Polską, kierowali się w tym przedsięwzięciu
racją stanu Polski, rzeczywiście doskonale pojętą. Polska na powołaniu
na tron wielkiego księcia litewskiego bardzo zyskiwała. Przede wszystkim
przez to usuwano walki z Litwą. Państwo, które często było nieprzyjacielem,
którego napady nieraz bardzo się dawały we znaki Polsce, zmieniło swoje
stanowisko; z chwilą, gdy stawało się częścią składową Polski, nie tylko
ustawały walki, ale cala siła tego państwa powiększała siłę Polski.
Nadto ginął powód specjalny walk polsko - litewskich w tej epoce - emulacja
o ziemie zachodniej Rusi: Ruś Czerwoną, Podole, Wołyń; z chwilą, kiedy
wielki książę stawał się królem Polski, a Litwę do Polski inkorporowano,
oczywista wszelki spór o tę Ruś tracił rację bytu. Przyłączenie Litwy
do Polski prowadziło do ustalenia jednolitej polityki zagranicznej,
w szczególności w stosunku do grożącego Polsce Zakonu krzyżackiego:
odpadła obawa, że Litwa może łączyć się z Zakonem przeciw Polsce, przeciwnie,
można było zwrócić przeciw Zakonowi wspólne siły polskie i litewskie,
a gdyby nawet przyszło walczyć tylko Polsce, nie było obawy o atak z
boku. Wreszcie prestige państwa niesłychanie się podniosło; wzmogła
się znacznie liczba ludności (o połowę mniej więcej od ludności Polski),
jeszcze więcej obszar terytorialny.
Historyczny punkt widzenia w pełni musi z punktu widzenia państwowego
i narodowego uznać te rozumowania. Prawda, że nie wszystkie te korzyści
zdołano osiągnąć wskutek upadku idei inkorporacji i wobec dążeń separatystycznych
Litwy. Walka o Ruś nie ustała, ostro jeszcze występowała w pierwszej
połowie wieku XV; ostatecznie tę sprawę uregulowano dopiero przez inkorporację
ziem ruskich w r. 1569. Także jeszcze przez kilka dziesiątków lat zdarzały
się wypadki współdziałania Litwy lub jej części (za Witolda, Świdrygiełły)
z Zakonem. Ale jednak Polska miała nieraz pomoc Litwy w walkach z Zakonem
(Grunwald). Od polowy XV w. już współdziałanie Litwy z Zakonem przeciw
Polsce nie zdarzało się, walka o ziemie ruskie ustała, w całej pełni
wystąpiły korzyści związku. Polska stała się potęgą, jedną z największych
w Europie.
To była korzyść państwowa wprost bezcenna. Do tego przyłączyły się z
czasem korzyści narodowe przede wszystkim: powiększenie liczby polskiej
ludności przez asymilację, bez żadnego nacisku, szlachty litewskiej
w całości, ruskiej w przeważnej części, oraz uzyskanie terenów dla pokojowej
ekspansji w kierunku na wschód, tak, że polską stała się zwłaszcza Wileńsczyzna.
Penetracja ta kultury i ludności polskiej na cały obszar Wielkiego Księstwa
Litewskiego silnie związała go z Polską; dopiero wiek XIX - akcja antypolska
Rosji po rozbiorach, uwłaszczenie włościan litewskich i białoruskich,
będące nieuniknionym rezultatem rozwoju kwestii społecznej, rozbudzenia
się uświadomienia narodowego litewskiego i ruskiego przyniosły zmianę;
rusyfikacja ograniczyła rezultaty penetracji pokojowej polskiej ku wschodowi,
w dość znacznej mierze zniszczyła je, dwa inne czynniki właściwie tylko
ujawniły, jak dalece zaszła ta penetracja, która nie sięgała w głąb,
zgodnie z ówczesnymi stosunkami, gdy uwagę poświęcano tylko przodującej
warstwie - szlachcie.
Dawanie Litwie kultury przez Polskę, kultury Zachodu nie tylko pochlebiało
dumie Polski jako ogniska promieniowania zachodnich pojęć, przez nią
przetworzonych; kultura ta, zwłaszcza społeczna i gospodarcza, wzmacniała
Litwę, a przez to także i Polskę, gdy przy złączeniu tych państw w stosunku
na zewnątrz wspólne siły wzmogły się, co leż na korzyść Polski wychodziło.
Ale były i strony ujemne tego stosunku. Na nie nieraz zwracano już uwagę;
nie na wszystkie jednak twierdzenia tego rodzaju można się zgodzić.
Oto najważniejszy jakoby ujemny skutek tego związku, jak go nieraz formułują:
przez związek z Litwą weszła Polska w przeciwstawienie do Moskwy, później
Rosji, musiała staczać cały szereg walk z nią, zużywała w tym dużo sił,
zaniedbywała przez to - mówią - granice zachodnie. Ekspansja ku wschodowi
- twierdzą - sprawiła, że Polska zaniedbała ekspansję na Zachód - odzyskanie
Śląska. Nie ulega wątpliwości, iż wojny z Moskwą bardzo obciążały Polskę.
Ale gdyby Polska nie była związała się z Litwą, czy położenie jej nie
byłoby gorsze? Gdyby Litwa nie była się w stanie oprzeć naciskowi Moskwy,
tak silnemu od końca XV w., gdyby była uległa, co wydaje się prawdopodobne,
czyż Polska nie musiałaby bronić swoich granic zamiast nad Dnieprem
i Dźwiną - nad Bugiem i Wisłą? I to jako państwo słabsze o siły litewskie,
z mniejszą szansą powodzenia. Litwa - to było buforowe terytorium, przedpole
dla Polski w tych walkach. Granica zachodnia Polski od XIV wieku nie
uległa zmianie, poza włączeniem kilku skrawków śląskich; czy można twierdzić,
że Polska, która była pokojowo usposobiona, byłaby podjęła ciężką walkę
o Śląsk i to Polska znacznie słabsza, tylko w granicach Korony zamknięta?
Zdaje mi się, że trudno tę hipotezę jakoś silniej postawić.
W każdym razie było to lucrum cessans, a nie damnum emergens.
Łączenia z ekspansją ku wschodowi faktu, że Polska nie utworzyła silnego
stanu mieszczańskiego nie można chyba brać na serio. Szlachty i tak
Polska miała dość, nie wysłała jej w większych ilościach na Litwę, a
nigdy ta szlachta nie próbowała miast opanować; musiałaby mieć inną,
nie szlachecką duszę.
Nie może za to ulegać wątpliwości, iż niekorzystnie na Polskę oddziałało
połączenie z Litwą w kierunku jej ukształtowania społecznego. Po roku
1569 pomieszała się szlachta polska z litewską, litewskie rody książęce
i pańskie poprzenosiły się do Polski, a na inkorporowanych terytoriach
ruskich powstały wielkie fortuny magnackie Potockich, Kalinowskich,
Jabłonowskich, Wiśniowieckich itd. Żywioł możnowładczy zaczął w życiu
złączonej Rzeczpospolitej pierwszorzędną grać rolę: ustrój demokratyczno
- szlachecki zwyrodniał pod wpływem tych czynników, rządy królewiąt
smutnie się zapisały w dziejach Rzeczypospolitej. To niewątpliwie był
skutek ujemny. Trudno sumować niewymierne według jednej skali ilości,
jeszcze trudniej odejmować je od siebie, by dostać sumę dodatnią, czy
ujemną. Lecz jednak zdaje mi się, że fakt, iż Polska stała się przez
łączność z Litwą potęgą mocarstwową, wzmogła swoje siły, musi, jeśli
się ma poczucie państwowości i dumy narodowej, zdecydować o sądzie,
że związek ten miał znaczenie dla Polski dodatnie.
A dla Litwy?
Dziś Litwini potępiają ten związek, oceniając go ze względu na rezultaty
dla elementu ściśle etnograficznie litewskiego. Litwa zatraciła na rzecz
Polski swoją samodzielność, nie rozwinęła się jako naród w pełni, uległa
naciskowi polskiej kultury, nie tworząc państwa własnego - to ich żałoba.
Nie ulega wątpliwości, że przez związek z Polską Litwini utracili swoją
szlachtę. Ale czy nie byliby jej utracili inaczej na rzecz innego elementu
- ruskiego? Czy nie byliby w ogóle przestali istnieć jako naród?
Jako państwo, na pewno tak. Wszakże na rzecz Zakonu krzyżackiego utraciło
w końcu XIV wieku główną etnograficzną ostoję - Żmudź, dziś stanowiącą
omal, że w ogóle całą etnograficzną Litwę.
Czy byliby zdołali oprzeć się naciskowi Zakonu bez pomocy Polski? Wszakże
temu tylko związkowi z Polską, bitwie pod Grunwaldem, którą wojska polskie
wygrały przy pewnej pomocy Litwy, zawdzięczała Litwa odzyskanie Żmudzi.
A czy byłaby się oparła Litwa pochodowi Rosji ku zachodowi? Wszakże
z pomocy Litwy Polska do roku 1569 korzystała wyjątkowo tylko, zdaje
się ani razu poza walkami przeciw Zakonowi. Ale Litwa z pomocy lepiej
uzbrojonego, lepiej wyćwiczonego rycerstwa polskiego korzystała często
w wydatny sposób, na granicy swej wschodniej w walkach z Rosją czy z
Tatarami (iluż Polaków zginęło nad Worsklą?). Wszakże o tę pomoc ciągle
się zwracała do Polski - i wtedy to mówiono o zacieśnieniu związku.
Witold, ciążący do rozbicia związku z Polską, pod wpływem klęski nad
Worsklą zrewidował swój stosunek - i doszło do unii z r. 1401. Pod wpływem
wojny z Moskwą toczyły się pertraktacje o unię w r. 1564, przerwane
przez Litwę po zwycięstwie nad Ułą. Walkę z Turkami też Polska przede
wszystkim wzięła na siebie.
Ale nie tylko Litwa jako państwo obronę swego istnienia zawdzięczała
Polsce. Pod względem narodowym Litewszczyzna etnograficzna straciła
- przez dobrowolną polonizację - szlachtę. Ale wszakże tylko dzięki
przyjęciu od Polski chrztu według obrządku rzymskiego uratowała - resztę.
Żywioł litewski ustępował stale żywiołowi ruskiemu, liczne wsie litewskie
jeszcze w ostatnich dziesiątkach lat stawały się białoruskimi, jak to
wykazały ścisłe językowe badania. Gdyby Litwa, której terytorium państwowe
było zasiedlone w większej mierze przez ruską, niż przez litewską ludność,
była przyjęła chrześcijaństwo przez pośrednictwo Rusi, z ruską liturgią,
czy byłaby się, nieliczna w stosunku do elementu ruskiego, w ogóle ostała?
A wszakże Kościół chronił w granicach kultu język litewski, polonizacji
nie wnosił.
Litwa za słabą była etnograficznie, by mogła zapanować nad całą ludnością,
przeważnie ruską, Wielkiego Księstwa. Nie miała swej kultury, którą
by mogła przeciwstawić kulturze ruskiej. Unii z Polską zawdzięczała
obronę istnienia Wielkiego Księstwa, przyjęciu chrztu i przyjęciu kultury
od Polski zachowanie narodowej odrębności, choć z stratami, a tak możność
utworzenia z czasem znowu, choć niewielkiego narodowego państwa.
|