Strona główna | Czytelnia | Publikacje | Informator | Zarejestruj się | Zaloguj | Odzyskiwanie hasła | English Version
OMP

Główne Menu

Nasi autorzy

Strony tematyczne

Sklep z książkami OMP

Darowizny na rzecz OMP

Księgarnie z książkami OMP
Lista księgarń - kliknij

Polska idea imperialna
.: Data publikacji 27-Wrz-2005 :: Odsłon: 2902 :: Recenzja :: Drukuj aktualną stronę :: Drukuj wszystko:.

Polska Idea Imperialna, to wystąpienie programowe zespołu redakcyjnego czasopisma Polityka. Pismo to ukazało się po raz pierwszy w 1937 r., ale w rzeczywistości było ono kontynuacją Niezależnego organu młodej inteligencji, czyli Buntu Młodych, wydawanego od 1931 r. i kierowanego przez tego samego redaktora naczelnego - Jerzego Giedroycia. Środowisko skupione wokół obu pism uchodziło za prorządowe, a właściwie za lojalną opozycję sanacyjną. Jego credo polityczne wyznaczały trzy idee: mocarstwowości, praworządności i silnej władzy. Wydana nakładem Polityki w 1938 r. broszura pt. Polska idea imperialna stanowiła efekt spotkań i zebrań dyskusyjnych współpracowników oraz sympatyków pisma. Składa się ona z sześciu rozdziałów: założenia ideowe, ustrój polityczny, armia i polityka zagraniczna, polityka mniejszościowa, problem żydowski, polityka społeczno - gospodarcza. Całość opracował komitet w składzie: Adolf Bocheński (polityka zagraniczna), Aleksander Bocheński (problem mniejszościowy, oprócz kwestii żydowskiej), Stanisław Skwarczyński (kwestia rolna) oraz Kazimierz Studentowicz (pozostałe zagadnienia oraz redakcja całości).

Wybrane fragmenty pochodzą z książki Polska idea imperialna, Warszawa 1938, ss. 7 - 17, 18 - 24, 25 - 32.

Założenia ideowe 

W dążeniu do możliwie pełnego zaspokojenia swych potrzeb duchowych i fizycznych łączy się człowiek w organizacje polityczne, gospodarcze i religijno - kulturalne. Nie ma jednak organizacji bez hierarchii i związanej z nią zależności jednych osób od drugich. Rozluźnianie więzów hierarchicznych jest równoznaczne ze zniszczeniem organizacji i utratą związanych z nią korzyści. Nie może istnieć państwo bez silnego rządu, kościół bez dogmatów, przedsiębiorstwo bez indywidualnej inicjatywy i odpowiedzialności. Źródłem rozluźnienia organizacyjnego może być jednakże nie tylko niechęć jednostek do poddania się koniecznym rygorom organizacyjnym lecz również nadużycia władzy.

Nie może istnieć państwo bez silnego rządu. Jednym z zasadniczych celów państwa jest zapewnienie społeczeństwu bezpieczeństwa przed gwałtem fizycznym zarówno na zewnątrz jak i w stosunkach wewnętrznych. Jednostka rezygnuje z cząstki swej wolności, ażeby tą drogą uzyskać w rezultacie jeszcze większą wolność. Cel zostaje jednak w samym zarodku zniweczony, gdy jednostki sprawujące władzę polityczną, zaczynają jej nadużywać, ograniczając wolność jednostek ponad istotne potrzeby państwa, a nawet wbrew oczywistym tego państwa interesom. Dlatego też równolegle z utworzeniem silnej hierarchii rządowej muszą istnieć dostateczne gwarancje chroniące wolność jednostki przed niczym nieuzasadnionymi ograniczeniami ze strony tego rządu.

Główną podstawą wzrostu bogactwa społecznego jest podział pracy oraz gromadzenie przez jednostki cieszące się specjalnymi uzdolnieniami większych kapitałów umożliwiających im zakładanie i prowadzenie przedsiębiorstw. Poddanie się jednak rygorom systemu kapitalistycznego ma sens, jak długo przedsiębiorca zużywa rosnące w jego rękach zyski nie na cele luksusowej konsumpcji, lecz na wciąż nowe inwestycje produkujące artykuły pierwszej potrzeby dla szerokich mas ludności i zapewniające tym masom odpowiednie źródło zatrudnienia. Tą drogą dokonuje przedsiębiorca ponownej, społecznie sprawiedliwej repartycji nierównomiernie narastających zysków. System indywidualnej przedsiębiorczości traci jednak sens, gdy przedsiębiorca traktuje swój kapitał nie jako złożony w jego ręce depozyt społeczny, lecz jako swą wyłączną własność, z którą ma prawo postępować w sposób zupełnie dowolny. Dlatego też równolegle z władzą gospodarczą przedsiębiorców muszą równolegle istnieć gwarancje chroniące społeczeństwo przed nadużyciem tej władzy.

Bez silnego rządu nie można sobie wyobrazić sprężystej i zdolnej do trwania organizacji politycznej. Bez indywidualnej inicjatywy i odpowiedzialności nie ma mowy o sprawnej organizacji gospodarczej. Zupełnie inaczej przedstawia się jednakże sprawa z gwarancjami, mającymi na celu ochronę jednostki przed nadużyciem władzy politycznej i gospodarczej. System tych gwarancji jest zmienny zależnie od miejsca, czasu oraz tradycji narodowych. [...] Martwymi są wszelkie gwarancje przeciwko nadużyciom władzy, za którymi nie stoi idea gwarancje te ożywiająca; idea wytryskująca z tradycji i kultury narodu; idea działająca nie przymusem fizycznym lub materialnym, lecz sprawująca straż nad duszą każdego człowieka i zmuszająca go do odpowiedniego postępowania.

W nicości wszelkich gwarancji przeciwko nadużyciom siły politycznej i gospodarczej, gwarancji nie popartych wielką ideą moralną, wyraża się prymat ducha nad materią. Dlatego też najwyższą z wszystkich form władzy jest władza moralna. Panowanie określonych idei moralnych decyduje w ostatnim rzędzie o sposobie sprawowania władzy politycznej i gospodarczej jednych ludzi nad drugimi. Stąd najgroźniejszym objawem, jaki może wystąpić w społeczeństwie, jest wypaczenie tych idei moralnych, od których zawisło funkcjonowanie całokształtu ustroju społecznego. Ideami tymi są poglądy na cele życiowe jednostki oraz narodu, do którego jednostka ta należy. [...]

Pragnąc odrodzić polski ruch narodowy nie trzeba tworzyć niczego na nowo, lecz tylko sięgnąć do jego czystych form, zupełnie jasno naszymi dziejami określonych.

Katolickość naszej kultury narodowej decyduje o jej zachodnim charakterze odwracając nas zdecydowanie od kultury Wschodu. W stwierdzeniu, że nasza kultura narodowa jest na wskroś katolicka tkwi równocześnie całkowita odpowiedź na pytanie światopoglądowe. [...]

Nauka katolicka i tym samym katolicki ruch narodowy stawia bezkompromisowo rozwój osobowości ludzkiej na czele wszystkich celów ludzkich. Nauka katolicka określa równocześnie najwyższe prawo jednostki do rozwoju swej osobowości w sposób harmonizujący to prawo z celami wszelkiego rodzaju zbiorowości ludzkich, obojętne czy to będzie rodzina, naród, państwo, czy też w końcu ludzkość cała. Katolicki światopogląd rozwiązuje wszelkie sprzeczności uznając w człowieku istotę nieśmiertelną, stworzoną na obraz i podobieństwo Boga, której celem jest stałe dążenie do doskonałości. Budzi on w człowieku sumienie i zmusza do unikania wszystkiego, co by to sumienie gwałciło. Tępi wyrachowany egoizm będący płodem ograniczonego rozumu ludzkiego; hartuje wolę w walce z własnymi ułomnościami; tworzy jednym słowem najdoskonalszy z punktu widzenia społecznego typ człowieka; człowieka, który sprawując jakąkolwiek władzę posiada wewnętrzne hamulce przeciwko jej nadużywaniu; podlegając zaś władzy nie ścierpi obojętnie jej nadużyć. [...]

Katolicki światopogląd wyłącza sprzeczność celów jednostki i społeczeństwa, ponieważ nakazuje w każdej kolizji stawiać wyżej cele społeczne, poczynając od rodziny a na ludzkości skończywszy. Podobnie jak stawia on rozwój osobowości ludzkiej jako cel najwyższy, tak samo uznaje prawo każdego narodu do własnego życia państwowego względnie nakazuje narodowi w państwie panującemu szanować obce mu mniejszości. Katolicki światopogląd sprzeczny jest tym samym nie tylko z wszelkim egoizmem prywatnym, ale i z egoizmem narodowym i przyznając narodowi prawo do własnego państwa, nie uznaje rozszerzania własnej państwowości kosztem obcych narodów; przeciwnie pojmuje własną państwowość jako narzędzie narodowe w podnoszeniu nie tylko bytu własnego, ale i bytu całej ludzkości.

W tym położeniu geograficznym co Polska może istnieć tylko naród wielki, mocarstwowy, o własnej, odrębnej kulturze, promieniującej potężnie na zewnątrz i zdolnej do stworzenia wału ochronnego przeciwko naporowi idącemu równocześnie ze Wschodu i Zachodu. Dzieje wskazują, że Polska tego rodzaju odrębną kulturę narodową stworzyć potrafiła. Odrębność i atrakcyjność polskiej kultury narodowej polegała właśnie na urzeczywistnianiu nie tylko w prywatnym życiu jednostek, lecz i w działaniu politycznym państwa ideałów chrześcijańskich. Pod tym względem wyprzedzała Polska cały Zachód Europy. Nie ogniem i żelazem, ale tolerancją religijną i narodową budowała Polska swą potęgę na Wschodzie Europy, sięgając od Bałtyku po Morze Czarne. Zupełnie inaczej wyglądałyby dzieje tej części świata, gdyby niestety polska kultura narodowa nie zaczęła ulegać degeneracji, która w końcu przyprawiła państwo o zgubę. [...]

Jesteśmy skazani na wielkość i albo wielkość tę zdobędziemy lub też się w niwecz obrócimy. Musimy dlatego być narodem imperialnym, prężnym inicjatywą i wolą ekspansji. Tak jak niegdyś stoją przed nami nieograniczone wprost możliwości. Ale Imperium Polskie może powstać w tym punkcie geograficznym, w którym nas Opatrzność postawiła, tylko pod warunkiem nadania mu absolutnie odmiennego charakteru od dwu sąsiadujących z nami imperiów.

Nasze wielkie posłannictwo dziejowe rozbiło się już raz w przeszłości na skutek nieumiejętności w zorganizowaniu siły zdolnej do odparcia obcego najazdu. Błędu tego po raz drugi nam powtórzyć nie wolno. Tylko w umiejętnym pogodzeniu ideałów katolickiej kultury narodowej z potęgą ramienia potrafimy stworzyć niezwyciężony wał, w oparciu o który mniejsze względnie młodsze narody tej części świata, w której żyjemy, znajdą warunki bezpiecznego bytowania.

Najgłębiej zrozumiał i najgenialniej ideę tę w życie wcielać zaczął Józef Piłsudski. Dlatego też po zrealizowaniu pierwszego celu swego życia, jakim było odzyskanie niepodległości, cały swój geniusz poświęcił stworzeniu tych dwu absolutnie nieodzownych warunków bytowania i ekspansji: ładu wewnątrz kraju oraz siły na zewnątrz. W realizacji tych dwu zadań dbał jednak o to, aby równocześnie zachowane zostały warunki rozwoju dla wszystkich wartościowych elementów naszej kultury narodowej. Swe dyktatorskie stanowisko wykorzystywał tylko o tyle, o ile to było koniecznym dla rzucenia nowych fundamentów pod budowę państwa, działając poza tym w granicach prawa i odwołując się do honoru narodu. Przykładem swym uczył, że państwem nie może rządzić niczyj kaprys ani też żądza zemsty, ale honor i prawo. Tę świętą spuściznę musimy podjąć po Nim w zbiorowym wysiłku dziś, kiedy Go już nie stało między nami. Z rzuconego Jego ręką ziarna musi wzrosnąć wspaniałe drzewo odrodzonego polskiego nacjonalizmu, zdolnego zbudować nowe Polskie Imperium; imperium niosące ludom z nami sąsiadującym wolność i braterstwo, w miejsce ucisku i strachu.

W tym też celu POLSKA MUSI MIEĆ SILNĄ ARMIĘ stojącą z dala od rozgrywek politycznych oraz NIEZALEŻNĄ POLITYKĘ ZAGRANICZNĄ niezależną zarówno od przetargów partyjnych, jak i zakusów obcych potęg.

Siłę zaś wewnętrzną może Polsce zapewnić jedynie realizacja następujących haseł:

Etyki katolickiej w życiu publicznym i prywatnym.

Dopuszczenia najszerszych mas ludowych do współudziału w ustawodawstwie i kontroli rządu przy jednoczesnym zachowaniu silnej i sprężystej władzy wykonawczej.

Tępienia egoizmów klasowych. Polityka gospodarcza winna zmierzać do unarodowienia oraz pełnego wyzyskania wszystkich sił produkcyjnych Polski, w szczególności wszystkich zdolnych do pracy rąk ludzkich oraz usunięcia rażących różnic społecznych. Zadanie to nie jest możliwe do spełnienia bez ingerencji państwa, zmierzającej do podporządkowania tak ujętej polityce wszystkich partykularnych grup interesów.

Zgodnego współżycia z mniejszościami słowiańskimi.

Stopniowego usuwania nadwyżki mniejszości żydowskiej bez pogromów.

Odrzucenia zgniłych kompromisów, jakimi są zawsze kompromisy poszczególnych grup interesów politycznych czy też gospodarczych.

Przekreślenia jałowych sporów przeszłości. Tylko przyszłość jest ważna. Z błędów przeszłości należy wyciągać nauki, ale nie mogą one kopać w narodzie sztucznych przepaści. 

Ustrój polityczny

Pogodzenie ideałów siły i wolności

Wskrzeszenie polskiej siły państwowej przy równoczesnym zachowaniu tradycyjnych wartości polskiej kultury narodowej było celem życia Józefa Piłsudskiego. Misja ta znalazła swój wyraz w Konstytucji z 23 kwietnia 1935 r. Zarówno całe życie Piłsudskiego, jak i dosłowne brzmienie Konstytucji kwietniowej wskazują wyraźnie, w jakim kierunku winna iść dalsza jej realizacja. Przebija z nich na każdym kroku troska o pogodzenie ideałów siły i wolności. [...]

Wyrazem potrzeby siły i wolności oraz należyte bo między nimi kompromisu jest Konstytucja kwietniowa. Dlatego też stoimy na gruncie tej Konstytucji, domagając się jednak szczerego wykonania nie tylko jej litery, ale również i ducha: uczciwego wypełnienia nie tylko tych artykułów, które mówią o uprawnieniach władzy wykonawczej, lecz również tych, które mówią o współudziale społeczeństwa w pracy państwowo - twórczej. Odsunięcie społeczeństwa od tej pracy, zepchnięcie obywateli do roli biernych, zalęknionych i w głębi duszy nienawidzących autokratyzmu poddanych jest prawie równym nieszczęściem, jak słabość rządów liberalno - parlamentarnych. [...]

Ucisk biurokratyczny oraz upadek moralności publicznej, wywołany niewłaściwym systemem doboru administracji, powoduje ruchy rewolucyjne stające się zarzewiem anarchii. W ten sposób zarówno podporządkowanie władzy wykonawczej nieskrępowanemu partyjnictwu, jak i uzależnienie składu izb ustawodawczych od woli rządu prowadzi do jednakowych rezultatów: rodzi komunizm względnie formy bezideowego totalizmu. Odrzucamy bezwzględnie jedno i drugie, domagając się stanowczo odseparowania funkcji władzy wykonawczej od funkcji organów stanowiących prawa.

Partie polityczne w żadnym wypadku nie mogą mieć możności rządzenia krajem; Konstytucja kwietniowa przewiduje dostatecznie silne gwarancje w tym względzie. Tak samo władza wykonawcza nie może w sposób ani jawny, ani też ukryty przez odpowiednio skonstruowaną ordynacją wyborczą, mianować składu izb ustawodawczych. Wtedy bowiem praworządność ograniczająca samowolę władzy staje się fikcją, albowiem uzależniony od władzy wykonawczej sejm i senat uchwalą takie prawa, jakich ta władza zażąda.

 

Ordynacja wyborcza

[...] Uzależnienie zarówno obecnego jak i poprzednich sejmów od woli rządu doprowadziło do uchwalenia takich ustaw, które odebrały społeczeństwu najbardziej istotne gwarancje praw obywatelskich, jakimi są niezawisłość sędziowska, samorząd terytorialny i gospodarczy, aparat administracyjny zdyscyplinowany, ale pewny swoich praw, wolność prasy i wolność zrzeszania się. [...]

Wszystko to sprawia, że o ile społeczeństwo nie ma się oddalać coraz bardziej od państwa, system ustalania kandydatur musi zostać w ordynacji wyborczej zmieniony w taki sposób, aby pozwolił wszystkim grupom społecznym na swobodne stawianie kandydatur. Jest to kardynalny warunek, bez którego nie można sobie wyobrazić panowania w kraju zagwarantowanej przez Konstytucję władzy, która by posiadała za sobą nie tylko przymus fizyczny, ale i poparcie moralne społeczeństwa.

Wypowiadając się za zmianą systemu ustalania kandydatur, domagamy się równocześnie wprowadzenia możliwie ostrych przepisów mających na celu:

1. zagwarantowanie czystości wyborów;

2. zapewnienie zdecydowanie polskiej większości;

3. utrudnienie demagogii partyjnej;

4. likwidację wpływu obcych agentur na wynik wyborów.

W tym celu żądamy pozostawienia głosowania na osoby, a nie na listy, ustanowienia kurii narodowościowych w okręgach o ludności mieszanej, specjalnie zaś wyznaczenia dla kurii żydowskiej najwyżej 3% ogólnej ilości posłów i senatorów, ustanowienia wyjątkowo ostrych przepisów przeciwko organizacjom i osobom korzystającym z pomocy oraz ulegającym wpływom obcych agentur. Wypowiadamy się, w myśl wyżej wyrażonych punktów, przeciw zasadzie proporcjonalności zniesionej zresztą przez samą konstytucję.

Ordynacja wyborcza do senatu winna być oparta na analogicznych zasadach co ordynacja wyborcza do sejmu, z wprowadzeniem jedynie klauzul mających na celu dopuszczenie do senatu w wyższym stopniu czynnika rozwagi politycznej oraz fachowości. Dałoby się to uzyskać poprzez podwyższenie granicy wieku, wymaganie pewnego minimum wykształcenia, wprowadzenie ograniczonej ilości nominatów Prezydenta i ewentualnie wirylistów piastujących godność senatora w związku z zajmowanym stanowiskiem. Łączna ilość nominatów i wirylistów nie mogłaby wynieść jednak więcej niż 1/4 ogólnej liczby senatorów, a to w tym celu, ażeby nie przesądzać przez to o wynikach pracy senatu. [...]

 

Reforma stosunków wewnętrzno - politycznych

Po przeprowadzeniu naczelnego postulatu zmiany ordynacji wyborczej żądamy dokonania następujących reform:

1. Wprowadzenia trybunału stanu sprawdzającego zgodność ustaw z konstytucją.

2. Gruntownej reformy samorządu terytorialnego i gospodarczego mającej na celu: a) usunięcie z jego terenu rozgrywek politycznych przez odseparowanie wyborów do ciał samorządowych od wyborów do izb ustawodawczych; b) uwolnienie samorządu od nadmiernej zależności ze strony administracji państwowej przez dopuszczenie do niego absolutnie niezależnego czynnika obywatelskiego, zniesienie rządów komisarycznych i odciążenie od nadmiaru poruczonych czynności administracyjnych; c) ściślejsze zespolenie samorządu gospodarczego z potrzebami lokalnymi przez jego rozbudowę w głąb do niższych jednostek samorządu terytorialnego.

3. Zniesienia tych klauzul pragmatyki sędziowskiej, które czynią z niezawisłości sądów fikcję.

4. Uchwalenia odpowiedniej pragmatyki służbowej, której brak czyni z wyższej biurokracji panów życia i śmierci szerokich mas administracji państwowej.

5. Ustanowienia wyjątkowo ścisłych środków kontroli, która by uniemożliwiała jednostkom piastującym wyższe godności państwowe wyzyskiwanie swoich wpływów dla korzyści osobistych lub też politycznych.

6. Pełnej niezależności prac Najwyższej Izby Kontroli oraz poddania jej badaniom wszelkich bez wyjątku instytucji i przedsiębiorstw publicznych i społecznych, a nie tylko administracji państwowej w ścisłym tego słowa znaczeniu.

7. Ustawowego zakazu tajnych związków.

8. Wprowadzenia w życie ustawy prasowej, o zgromadzeniach i stowarzyszeniach, uniemożliwiającej z jednej strony nadużywanie swobód, a z drugiej stosowanie przez administrację państwową nieuzasadnionych szykan.

 

Armia i polityka zagraniczna

 

Zasady ogólne

Armia i polityka zagraniczna są dwoma formami gwarancji niepodległości państwa. Uzupełniają się one wzajemnie, ponieważ nie ma potęgi, która by mogła sobie pozwolić na politykę wspaniałej izolacji, tak że siła własnego oręża winna być w razie potrzeby poparta pomyślnym dla kraju układem sił międzynarodowych. W polityce zagranicznej liczą się jednak tylko z państwem silnym militarnie oraz wewnętrznie skonsolidowanym. W braku tych elementów żadna polityka zagraniczna nie osiągnie trwałych rezultatów.

O ile w społeczeństwie istnieje duże zrozumienie dla konieczności pozostawienia zagadnień wojskowych wyłącznej kompetencji naczelnego wodza, o tyle w polityce zagranicznej spotykamy się z ciągłymi dążeniami do podporządkowania jej woli stronnictw i zmiennej opinii publicznej, mimo to że wpływ obu tych czynników na bieżące zagadnienia polityki zagranicznej może być i zazwyczaj jest wybitnie szkodliwy. W odniesieniu do partii politycznych powodem tego jest, że są one aż nadto skłonne do rozstrzygania zagadnień zagranicznych nie z punktu widzenia racji stanu swego kraju, lecz sympatii względnie antypatii do ustrojów wewnętrznych sąsiednich krajów. [...]

Opinia publiczna jest równie podatna jak partie polityczne na sympatie względnie antypatie do ustrojów istniejących w obcych państwach. [...]

Wymienione powyżej względy nakazują stanowcze odsunięcie zarówno partii politycznych jak i opinii publicznej od jakiegokolwiek wpływu na bieżące zagadnienia polityki zagranicznej, które muszą być traktowane w sposób zupełnie taki sam, jak zagadnienia natury czysto wojskowej, tzn. podporządkowane w zupełności decyzji czynnika nadrzędnego, w tym wypadku Prezydenta Rzeczypospolitej, który zresztą w myśl Konstytucji kwietniowej decyduje o podstawowych rozstrzygnięciach zagranicznych samodzielnie bez aprobaty izb ustawodawczych. Stan ten jest podwaliną silnego ustroju państwowego i za wszelką cenę musi być trwale utrzymany.

Mimo to bynajmniej nie można sobie lekceważyć stanowiska opinii publicznej, a tym samym i partii politycznych w odniesieniu do polityki zagranicznej. Podobnie jak armia, tak samo i polityka zagraniczna lepiej spełni swą rolę, posiadając pełne zaufanie w społeczeństwie, co może mieć miejsce tylko przy opinii publicznej należycie oświeconej i wyrobionej w ocenie racji stanu swego kraju. [...]

Domagając się, aby partie polityczne nie wciągały armii, ani polityki zagranicznej do swych wewnętrznych rozgrywek musimy nawzajem stwierdzić, że czynniki wojskowe winny poświęcać cały swój czas i wysiłek na należytą organizację obrony państwa zajmując bezwzględnie neutralne stanowisko wobec rywalizujących ze sobą ugrupowań politycznych. [...]

 

Wytyczne polskiej racji stanu

[...] Fatalne następstwa słabszego stosunkowo upadku kulturalnego Polski były wynikiem dwu faktów:

1. Tworzenia się na naszych granicach w czasie od XV do XIX wieku stale w potęgę rosnących imperiów.

2. Zjednoczenia się tych imperiów we wrogą nam koalicję.

Podobnie jak nie wolno nam po raz drugi powtórzyć błędu polegającego na nieumiejętności w zorganizowaniu siły zdolnej do odparcia przemocy zewnętrznej, tak samo musimy za wszelką cenę przeciwdziałać tworzeniu się na naszych granicach takiego układu sił, który by mógł stać się dla nas śmiertelnie groźny.

Tak zatem zasadniczą wytyczną polskiej racji stanu jest:

1. Nieistnienie na naszych granicach imperiów, które by nam mogły nadmiernie grozić.

2. Podtrzymywanie pomiędzy tymi imperiami, jak długo one istnieją, przez możliwie długi okres czasu wzajemnego antagonizmu.

Z punktu pierwszego, wynika że podstawowym założeniem polskiej racji stanu musi być dążenie do wytworzenia na naszych granicach jak największej ilości małych państw na gruzach scentralizowanych imperiów. Postulat ten został już spełniony, o ile chodzi o wybrzeże bałtyckie oraz o kraje wchodzące w skład dawnej monarchii Habsburgów. Tak więc nad Bałtykiem oraz na Południu polityka polska winna iść w kierunku zachowania małych państw i uniemożliwienia hegemonii Niemiec lub Rosji nad nimi. Środki zmierzające do tego celu muszą być bardzo rozmaite, np. w dziedzinie naddunajskiej nie można sobie wyobrazić wytworzenia wspólnego frontu małych państw bez zaspokojenia niektórych żądań terytorialnych Węgier pod adresem Czechosłowacji oraz bez zmniejszenia ilości mniejszości niemieckiej w Czechach, która czyni to państwo niezdolne do roli realnego sojusznika Polski w ewentualnej rozprawie z Niemcami. Zasadniczo jednak polityka Polski na terenie południowym i północnym winna być konserwatywna, tzn. zmierzać do zachowania i wzmocnienia małych państw wobec wielkich imperiów. [...]

O ile chodzi o stosunki polsko - niemieckie, to polityka nasza musi być podyktowana koniecznością podtrzymania na jak najdłuższy okres czasu istniejącego obecnie antagonizmu niemiecko - rosyjskiego. Zniknięcie bowiem tego antagonizmu, a fortiori sojusz tych dwóch imperiów, stworzyłby najgorszy dla Polski układ sił, jaki sobie w naszym położeniu w ogóle można wyobrazić. Podtrzymanie antagonizmu niemiecko - rosyjskiego wymaga z kolei udzielenia poparcia tej stronie, która w danej chwili jest źródłem tego antagonizmu, tzn. Niemiec. Dla uzyskania tego celu rozwiązującego nam znakomicie ręce w polityce zagranicznej warto jest też podporządkować szereg ubocznych względów.

Pomimo wszelkich wysiłków z naszej strony nie jest możliwym, ażeby antagonizm niemiecko - rosyjski trwał wiecznie. Tak samo musimy się zawsze liczyć z możliwością ponownego zwrócenia się zaborczości niemieckiej na nasze ziemie zachodnie. Konieczność poparcia Niemiec celem podtrzymania antagonizmu niemiecko - rosyjskiego jest też nadzwyczaj trudna do pogodzenia z krokami, mającymi na celu przygotowanie się do chwili, kiedy by ekspansja niemiecka skierowała się ponownie przeciwko nam. Rozwiązanie tej sprzeczności musi być jednak pozostawione bieżącej polityce zagranicznej. Konieczność liczenia się z możliwością ponownej ekspansji Niemiec przeciwko Polsce zmusza nas w każdym razie do utrzymywania jak najściślejszej współpracy z Francją, Anglią i Włochami. Współpraca ta, specjalnie zaś sojusz francusko - polski, musi jednak istnieć jako wzajemna gwarancja na wypadek zagrożenia ze strony Niemiec. Nie może być natomiast pojmowana jako popieranie przez Polskę wszystkich, nawet błędnych kroków tych państw, tym bardziej zaś, gdy kroki te znajdują się w wyraźnej kolizji z polską racją stanu.

Najlepsza polityka zagraniczna nie zmieni jednak naszego położenia pomiędzy Niemcami a Rosją. W sposób trwały moglibyśmy podnieść nasze bezpieczeństwo jedynie na skutek rozpadnięcia się tych imperiów na szereg mniejszych organizmów państwowych.

W odniesieniu do Niemiec należy życzenia te uznać za niemożliwe do spełnienia. Niemcy stanowią monolit narodowy. Dziejowy proces scalania się tego monolitu na gruzach dynastycznych państewek dobiega właśnie na naszych oczach swego końca. Odwrócenie tego procesu nie jest ani realne, ani też z punktu widzenia moralnego możliwe do uzasadnienia.

Zupełnie inaczej przedstawia się sprawa z Rosją, będącą konglomeratem wielkiej ilości uciemiężonych od setek lat narodów. Tutaj odbywa się proces odwrotny niż w Niemczech. Dojrzewają mianowicie procesy uświadomienia narodowego oraz tendencje separatystyczne podsycane prześladowaniem narodowościowym. Rosja Sowiecka wykazuje poza tym niesłychanie głęboki rozkład moralny, który może łatwo przyśpieszyć dziejową godzinę wyzwolenia ciemiężonych przez nią narodów. Musimy też czuwać, ażeby ta dziejowa godzina zastała nas w pełni przygotowanymi do przeprowadzenia zmian, które by w sposób trwały ugruntowały nasze bezpieczeństwo, usuwając raz na zawsze zmorę koalicji dwu potężnych imperiów, powstałych na naszych granicach.

.: Powrót do działu Pozostałe teksty źródłowe :: Powrót do spisu działów :.

 
Wygląd strony oparty systemie tematów AutoTheme
Strona wygenerowana w czasie 0,065288 sekund(y)