Polska jako as trefl, czyli co jest polską racją stanu w Unii Europejskiej?


Krzysztof Szczerski

Tekst wystąpienia wygłoszonego podczas Kongresu "Polska - wielki projekt" w Warszawie 7.05 2011

 

Odpowiedź na zadane w tytule pytanie o rację stanu w kontekście integracji europejskiej chciałbym przedstawić na trzy możliwe sposoby.   

 

1. Można do tego pytania podejść bardzo dosłownie i udzielić krótkiej i jednoznacznej odpowiedzi: racją stanu Polski w Unii Europejskiej jest to, aby Unia nie unieważniła kwestii polskiej racji stanu.

Za polską rację stanu, we współczesnym rozumieniu tego pojęcia, uznaję zagwarantowanie niezachwianego istnienia wspólnoty politycznej Polaków, posiadającej własne państwo, które rozumiane jest zarówno jako jej dobro wspólne jak i podstawowa struktura politycznego działania, co umożliwia realizację samodzielnych celów politycznych, dzięki czemu budowana jest podmiotowość Polski i Polaków, a tym samym ich tożsamość sprawcza, na potrzeby której uruchamiana jest skuteczna struktura sprawcza.

Wszystkie osiem elementów tej definicji jest niezwykle istotne, bo stanowią one o realnym wymiarze polskiej racji stanu, a zatem: (1) Polacy jako wspólnota polityczna, (2) ich własne państwo, (3) pojmowanie państwa jako dobra tej wspólnoty, ale także (4) oczekiwanie, że będzie ono narzędziem wspierającym polityczne cele wspólnoty, (5) cele te powinny mieć charakter samodzielny, to znaczy formułowane być powinny przez samą tę wspólnotę, przez co (6) tworzona jest podmiotowość, czyli zdolność do prowadzenia własnej polityki wewnętrznej i zewnętrznej, a tym samym wspólnota wyposażona jest w (7) strukturę sprawczą, które jest emanacją jej (8) tożsamości sprawczej, a zatem przekonania, że mogą swoje cele twórczo realizować, że bycie członkiem tej wspólnoty ma sens.

Ważne, aby stale pamiętać, że tak rozumiana polska podmiotowość i realizująca ją racja stanu narodziła się poza kontekstem integracji europejskiej i jest od niej dużo wcześniejsza, a zatem zupełnie niezależna. Polska uzyskała niepodległość a Polacy podmiotowość nie dzięki Unii Europejskiej ani nie w kontekście integracji europejskiej, stąd też nasza racja stanu nie jest związana z tą konkretną organizacją międzypaństwową i byt Polski nie jest zależny od istnienia Unii. Można by znaleźć w Europie przykłady państw, które znalazły się w sytuacji podmiotowej dopiero po tym jak weszły do Unii (czy innych większych systemów politycznych), bo to przełamywało ich trwałą peryferyjność albo wzmacniało ich niewielką siłę. Ta sytuacja jednak nie dotyczy Polski. Polska historia ani nie zaczęła się wraz z Unią Europejską, ani też wstąpienie do Unii nie kończy polskiej historii.  Dlatego też, w przypadku polityki polskiej, członkostwo w Unii Europejskiej nie jest treścią naszej racji stanu, ale winno być rozumiane jako jedno z narzędzi służących jej realizacji

Można powiedzieć, że nie tylko Unia nie jest treścią naszej racji stanu, ale, że jest wręcz odwrotnie -  racja stanu Polski wymaga, by ewolucja Unii nie podążyła w kierunku przejęcia przedmiotowego zakresu pojęcia racja stanu przez proces integracji europejskiej i ustanowienia rzeczywistej władzy ponadnarodowej likwidującej indywidualne wybory poszczególnych państw w zakresie ich żywotnych interesów, sojuszy geopolitycznych, wzorca solidarności i tożsamości narodowej.

Dzisiejsza ewolucja polityki europejskiej jest w tym kontekście o tyle interesująca, że głównego zagrożenia dla polskiej podmiotowości nie należy obecnie dostrzegać w rosnącej sile biurokracji ponadnarodowej (eurokracji), lecz w powstaniu nowego fenomenu integracyjnego, jakim jest ponadnarodowość międzyrządowa. Sprawa ta wymaga odrębnego omówienia, w tym miejscu trzeba wspomnieć jedynie o tym, że zjawisko to polega na wytwarzaniu się nowych ponadnarodowych struktur, wpływających na działania państw członkowskich, nie - jak to dotąd bywało - wokół Komisji Europejskiej i jej agend, ale wokół Rady Europejskiej, w której decydujący głos mają najsilniejsze państwa Unii. Tym samym, to owe najsilniejsze państwa przejmują władze dyscyplinującą i władzę inicjującą w Unii, zagarniając pole ponadnarodowe. Przykładem najbardziej czytelnym jest tu Pakt Euro Plus, który ma właśnie taki charakter: ponadnarodowości międzyrządowej. Donald Tusk zdecydował o przystąpieniu Polski do niego bez decyzji Sejmu RP i konsultacji społecznych.   

 

2. Ten ostatni wątek prowadzi do drugiego możliwego wariantu odpowiedzi na tytułowe pytanie, a mianowicie do zastanowienia się, jakie elementy dzisiejszej polityki europejskiej zahaczają o kwestie polskiej racji stanu, to znaczy tak poważnie dotykają warunków naszego trwania i rozwoju, że przekraczają obszar zwykłych interesów, które negocjuje się w ramach międzypaństwowego przetargu politycznego.

Wskazałbym na pięć takich obszarów, związanych z pięcioma różnymi rodzajami polityk europejskich. Pierwszym obszarem jest pakiet energetyczno-klimatyczny i związany z nim kształt europejskiego bezpieczeństwa energetycznego i rynku energii. Drugim zakresem jest przyszłość rolnictwa i znaczenie wsi, jako część szerszego zagadnienia modelu społecznego rozwoju. Trzecią kwestią są rozstrzygnięcia dotyczące europejskich finansów publicznych, budżetu wspólnotowego i przyjętych w nim zasad transferu pieniędzy (priorytetów budżetowych) oraz kwestie dotyczące tzw. zarządzania gospodarczego, skutkujące narzucaną konwergencją warunków rozwoju gospodarczego. Czwartym obszarem są relacje zewnętrzne Unii, w tym ich kształt instytucjonalny, priorytetowe kierunki, oddziaływanie Unii na bezpośrednie sąsiedztwo, kwestie gotowości do dalszego rozszerzania Unii oraz wybory strategicznych parterów Unii między USA a Rosją. Wreszcie ostatnim obszarem jest problem wewnątrz-unijnej integracji makroregionalnej i odpowiedź na pytanie o regionalną podmiotowość Polski.

Wymienienie tych obszarów jest ważne z dwóch powodów. Po pierwsze, musimy sobie uświadomić, że polityka europejska to nie polityka post-strategiczna i nie wystarczy powiedzieć, że naszym celem jest "bycie w głównym nurcie", bo nurt integracyjnej rzeki nieustannie ewoluuje i nie każde jego koryto jest dla nas korzystne. Członkostwo w Unii nie znosi stojących przed państwem strategicznych wyborów, od których zależy ich racja stanu. Można powiedzieć, że jest wręcz odwrotnie - członkostwo potęguje napięcie strategiczne, bo zwiększa ilość, na których prowadzi się grę strategiczną.  Po drugie, mimo iż wspomniane obszary należą do bardzo różnych dziedzin polityki europejskiej, należy zdawać sobie sprawę z istnienia w Unii zjawiska tzw. kumulacji relacyjnej. Polega ona na tym, że pozycje państw względem siebie w różnych dziedzinach działania "nakładają się" niejako na siebie i tym samym określają hierarchie statusową państw członkowskich. Jeśli ktoś jest słabszy na wszystkich polach, staje się peryferią.

 

3. Do pytania o polską rację stanu w Unii Europejskiej można również podejść od strony geopolityki - kwestii terytorialnego rozmieszczenia naszych potencjałów, pól oddziaływania i potencjalnych kierunków ekspansji.

Dla tak rozumianej racji stanu wzorcem, według mnie, można stać się figura trefla, stąd moje przekonanie, że Polska w europejskiej talii kart powinna być Asem Trefl.  Nie chodzi w tym przypadku o symbolikę samej karty, ale o rozmieszczenie polskich interesów na mapie Europy. Można je rozrysować właśnie wedle kształtu trefla: krąg zachodni to partnerzy z krajów Unii Europejskiej, krąg północny to kraje skandynawskie i bałtyckie, krąg wschodni to nasz obowiązek wspierania wolnych i demokratycznych państw w tym regionie, a do tego dołączona być winna ekspansja naszych interesów w kierunku Morza Czarnego i Adriatyku (z włączeniem Bałkanów). To właśnie na mapie rysuje kształt trefla.

Tym samym polska polityka europejska powinna przełamać niekorzystną i anachroniczną koncepcję osiową (oś Paryż - Berlin - Warszawa - Moskwa), którą realizuje obecny obóz rządzący, a która dzieli i przecina Europę zamiast ją jednoczyć w różnorodności. Polska polityka europejska musi być nowoczesna i elastyczna. I to jest nasza racja stanu. 

 



Krzysztof Szczerski - Politolog, adiunkt w Katedrze Współczesnych Systemów Politycznych Instytutu Nauk Politycznych i Stosunków Międzynarodowych UJ, od 2008 r. wicedyrektor tegoż Instytutu, członek Ośrodka Myśli Politycznej, w 2007 r. wiceminister spraw zagranicznych. Wydał m.in.: "Integracja europejska: cywilizacja i polityka" (2003), "Wybór Europy: katolik wobec polityki w Unii Europejskiej" (2003), "Porządki biurokratyczne" (2004), "Administracja publiczna w modelu zarządzania wielopasmowego" (2005), "Dynamika systemu europejskiego" (2008).

Wyświetl PDF