Po spotkaniu w Soczi: Paweł Ukielski o relacjach NATO-Rosja

omp

5 lipca 2011

Przed spotkaniem rady NATO-Rosja w Soczi wielu komentatorów zastanawiało się, czy będzie ono okazją do zamanifestowania zbliżenia stanowisk obu stron w takich kwestiach jak interwencja Sojuszu w Libii czy plany związane z budową systemów obrony antyrakietowej. Wyrażano także obawy, że zbliżenie to mogłoby oznaczać ustępstwa Zachodu wobec Moskwy. Przedstawiamy opinię dr Pawła Ukielskiego, który efekty spotkania ocenia jednak bardziej optymistycznie.

Fiasko rokowań Rosja-NATO było dość łatwe do przewidzenia. Rosyjska doktryna, z jednej strony każąca traktować NATO jako zagrożenie oraz żądająca uznania prawa do własnej strefy wpływów, a z drugiej domagająca się uznania Moskwy za nieomal pełnoprawnego członka Sojuszu (passus o przezwyciężaniu postzimnowojennego balastu uprzedzeń), jest wewnętrznie wystarczająco niespójna, by było to łatwo zauważalne dla natowskich negocjatorów. Powierzenie Kremlowi częściowej ochrony antyrakietowej terytorium NATO (kraje bałtyckie i część Polski) jest nie do zaakceptowania nie tylko dla samych zainteresowanych, ale również dla Waszyngtonu czy Londynu.

Z drugiej strony trudne rozmowy NATO-Rosja ukazują, jak skomplikowane stały się relacje pomiędzy obiema stronami od czasu wojny rosyjsko-gruzińskiej, która – jak twierdzi część amerykańskich analityków – zakończyła postzimnowojenną architekturę bezpieczeństwa.

Paweł Ukielski, doktor nauk politycznych, historyk, wicedyrektor Muzeum Powstania Warszawskiego, pracownik naukowy Instytutu Studiów Politycznych PAN, wydał m.in. Aksamitny rozwód. Rola elit politycznych w procesie podziału Czechosłowacji (2007).

Komentarze są niedostępne.