Sylwia Nowosińska, “Francja po wyborach prezydenckich – początek zmian?”

omp

5 czerwca 2012

22 kwietnia i 6 maja we Francji odbyły się dwie tury wyborów prezydenckich, w wyniku których nastąpiła zmiana na stanowisku głowy państwa. Przed pierwszą turą obserwatorzy francuskiej sceny politycznej zwracali uwagę na dwie istotne rzeczy: znaczenie sondaży i rolę mediów. Prognozy przeprowadzone w okręgach, które dotychczas najlepiej odzwierciedlały krajowe głosowania przewidywały, że zdecydowanie największe szanse przejścia do drugiej tury mieli były prezydent Nicolas Sarkozy i socjalista Francois Hollande. W tym miejscu przywoływano jednak przypadek Jean-Marie Le Pena, lidera silnie konserwatywnego Frontu Narodowego, który w wyborach z 2002 r., wbrew wcześniejszym sondażom, pokonał kandydata socjalistów Lionela Jospina. Dlatego też przed tegorocznymi wyborami nie wykluczano możliwości zaistnienia tego typu sytuacji. Zwracano również uwagę na znaczącą rolę mediów, które w okresie przedwyborczym miały silne tendencje do koncentrowania uwagi na dwóch kandydatach i kreowania ich na przyszłych liderów w kampanii, przy jednoczesnym pomijaniu pozostałych uczestników.

Pierwsza tura nie przyniosła jednak żadnej niespodzianki, również wyniki drugiej tury odzwierciedliły trendy sondażowe: Nicolas Sarkozy jako pierwszy prezydent Republiki Francuskiej od czasu Valery’ego Giscard d’ Estainga (1981) nie został wybrany na drugą kadencję. Analizując przyczyny porażki wyborczej Sarkozy’ego przede wszystkim zarzucano mu, że błędem było zbyt późne rozpoczęcie kampanii wyborczej. Dodatkowo polityka gospodarcza nieprzybierająca żadnego kierunku i niezdolność Sarkozy’ego do pokonania ciągle rosnącego bezrobocia, które w końcu 2011 wynosiło 10 proc, zdaniem komentatorów również przyczyniła się do pogorszenia jego wizerunku. Równocześnie niektórzy eksperci twierdzili, iż nawet Francois Fillon czy minister spraw zagranicznych Alain Juppe mieliby większą szansę pokonania Hollanda.

Z kolei Francois Hollande został pierwszym lewicowym prezydentem od czasu Francois Mitteranda, zdobywając 51, 63% głosów. Tuż po wyborach pojawiły się pierwsze  komentarze, w których zastanawiano się, czy nowo wybrany prezydent wyciągnie wnioski z błędów popełnionych przez jego poprzednika i czy będzie kontynuował wprowadzane przez niego istotne zmiany. Do tej pory Hollande koncentrował się na kwestiach społecznych: w swojej kampanii obiecywał m.in. podniesienie podatków dla największych korporacji i osób zarabiających więcej niż milion euro rocznie, podniesienie płacy minimalnej, zatrudnienie o 60 000 więcej nauczycieli, a także obniżenie wieku emerytalnego z 62 do 60 roku życia dla niektórych grup zawodowych.

Dla nowo wybranego prezydenta jednym z najistotniejszych problemów wewnętrznych będzie walka z rosnącym bezrobocie. Premier Jean-Marc Ayrault odbył w tej sprawie pierwsze rozmowy z przedstawicielami związków zawodowych, których przedstawiciele wręczyli mu listę firm z różnych branż, które najprawdopodobniej w najbliższym czasie przeprowadzą masowe zwolnienia. Szacuje się, że utrata miejsc pracy grozi 45 tysiącom obywateli. Z kolei w kwestii polityki zagranicznej podkreśla się, że Hollande zdążył już pokazać dużą stanowczość. Odkąd kraje zachodnie zaczęły zwiększać presję na panujący w Syrii reżim, także Hollande, mimo iż nie jest zwolennikiem „wojskowych” rozwiązań, zdecydował się na wydalenie z Francji ambasadora Syrii oraz deklarację, że nie wyklucza interwencji zbrojnej w Syrii, pod warunkiem, że Rada Bezpieczeństwa ONZ wyrazi na nią zgodę.

Z drugiej strony słychać opinie, które wskazują na to, że polityka byłego i obecnego prezydenta nie będzie prowadzić do znaczących różnic, wskazując, że jego program wyborczy, zawierający niewiele konkretów, nie różni się znacząco od programu Sarkozy’ego. Niektórzy eksperci stwierdzają nawet, że tak naprawdę wygrana Hollanda nic nie zmieni, bo jest on ugodowy, i skłonny do negocjacji, równocześnie będąc partyjnym biurokratą, któremu zależy na tym, aby utrzymać poparcie swoich wyborców.

Mimo iż możliwość realnej oceny działalności prezydenta i porównania go do poprzednika zaistnieje dopiero po zakończeniu jego kadencji, już teraz ma on jednak przewagę: na korzyść Hollande’a przemawia bowiem jego cieplejszy wizerunek, ogromny szacunek, jakim cieszy się wśród społeczeństwa i poparcie ze strony 2/3 Francuzów oraz popularność premiera Jean-Marc Ayrault’a.

Źródła:

http://www.huffingtonpost.com/2012/05/07/nicolas-sarkozy-french-political-scene_n_1496879.html

http://www.guardian.co.uk/world/french-election-blog-2012/2012/apr/22/french-elections-2012-france?INTCMP=SRCH

http://www.guardian.co.uk/world/2012/may/29/hollande-honeymoon-over-unemployment-rising

http://www.guardian.co.uk/world/2012/may/29/syria-diplomat-expel-us-houla-massacre

Tagi:

Komentarze są niedostępne.