Adam Burakowski, “Rumunia – katastrofa obozu Băsescu”

omp

21 czerwca 2012

10 czerwca 2012 r. w Rumunii odbyły się wybory do władz lokalnych. Rządząca koalicja o nazwie Związek Socjal-Liberalny zdobyła ok. 50% głosów, zaś opozycyjna Partia Liberalno-Demokratyczna zaledwie ponad 16%. To katastrofa dla Traiana Basescu i jego obozu. Wątpliwe, by w krótkim czasie zdołał się on odbić od dna. Powstaje pytanie, czy przetrwa wybory parlamentarne zaplanowane na listopad.

Jeszcze ponad rok temu wydawało się, że rządy prezydenta Traiana Băsecu i jego Partii Demokratyczno-Liberalnej (PDL) będą trwały w nieskończoność. W Rumunii pozycja prezydenta jest dość silna, może on mianować szefa rządu praktycznie wbrew stanowisku większości parlamentarnej i Băsescu korzystał z tych uprawnień. Rząd Emila Boka z PDL wprowadził uzgodniony z instytucjami międzynarodowymi program oszczędności uderzający w wiele sektorów społeczeństwa. Arogancja i poczucie bezkarności władzy rosły, zaś podzielona opozycja nie była w stanie zagrozić rządzącemu obozowi.

Jednak w lutym 2011 r. dwie największe opozycyjne partie, postkomunistyczna Partia Socjaldemokratyczna (PSD) i centroprawicowa Partia Narodowo-Liberalna utworzyły koalicję nazwaną Związek Socjal-Liberalny (USL), do którego dokooptowano jeszcze Partię Konserwatywną (PC), będącą de facto własnością magnata medialnego Dana Voiculescu. Od tego czasu notowania USL powoli rosły.

Na przełomie 2011 i 2012 r. doszło do gwałtownych protestów przeciwko rządowi i prezydentowi. Do haseł socjalnych doszły te skierowane przeciwko ACTA. Băsescu i Boc  zorientowali się, że sytuacja wymknęła im się spod kontroli. Poparcie dla PDL w sondażach gwałtownie załamało się. Aby ratować, co jeszcze się da, 9 lutego Băsescu dokonał zmiany premiera – nowym szefem rządu został szef wywiadu zagranicznego Mihai Răzvan Ungureanu, który formalnie był członkiem PNL, jednak od dłuższego czasu był zbliżony do obozu rządzącego. Ungureanu nie utrzymał się jednak długo na stanowisku. Już 27 kwietnia parlament przegłosował wotum nieufności dla rządu. 7 maja nowym premierem został Victor Ponta, młody (ur. 1972) przewodniczący PSD. W ramach porozumień koalicyjnych część resortów przypadła politykom PNL i PC. Od tego momentu notowania PDL obniżyły się jeszcze bardziej.

10 czerwca nastąpiła katastrofa. USL otrzymała około 50% głosów, zaś PDL tylko ok. 16%. Oznacza to definitywny koniec rządów PDL, która liczyła na w miarę dobry wynik w listopadowych wyborach parlamentarnych. Jedyne ważne zwycięstwo odniosła PDL w Klużu, gdzie były premier Emil Boc pokonał kandydata PNL Mariusa Nicoară, chociaż zaledwie o ponad 1% .

Warto też zauważyć relatywnie słaby wynik „nowej siły”, czyli ultra-populistycznej Partii Ludowej Dana Diaconescu (PPDD). Ugrupowanie to powstało niedawno i w sondażach dawano mu nawet do 20%. Tymczasem według niepotwierdzonych jeszcze wyników PPDD uzyskało zaledwie nieco ponad 7%. Niezależnie od pewnego rozczarowania sympatyków Diaconescu tymi wynikami, partii udało się wprowadzić do polityki, choć na razie lokalnej, swoich ludzi. Niedługo okaże się, czy był to tylko jednorazowy sukces, czy początek marszu po władzę tej wyjątkowo groźnej dla Rumunii formacji.

Sukces wyborczy umocnił Victora Pontę i jego obóz. Od pewnego czasu usuwa ona ludzi związanych z Băsescu i zastępuje ich osobami zbliżonymi do PSD lub PNL. Proces ten, nie będący niczym szczególnym, przybrał jednak bardzo duże rozmiary. Fakt, że dzieje się to przed wyborami parlamentarnymi oznacza, że Ponta jest pewien zwycięstwa.

Wybory parlamentarne odbędą się w listopadzie tego roku. Wszystko wskazuje na to, że USL zdobędzie w nich jeszcze większy procent głosów niż w wyborach do władz lokalnych. Jeżeli tak się stanie, to Ponta będzie kolejnym, po Bojko Borisowie, Wiktorze Orbanie i Robercie Fico, silnym przywódcą w Europie Środkowo-Wschodniej. Wydaje się, że (m.in. z powodu obecności centroprawicowej PNL w koalicji) pójdzie on raczej drogą Orbana niż Borisowa i Fico.

Dr Adam Burakowski (Instytut Studiów Politycznych PAN) jest autorem wraz z Mariuszem Stanem książki “Kraj smutny pełen humoru. Dzieje Rumunii po 1989 roku” (do kupienia w księgarni Poczytaj.pl – http://www.poczytaj.pl/222480).

Polecamy także artykuł dr Burakowskiego na stronach OMP: “Na ile Rumunia może być partnerem Polski” - http://www.omp.org.pl/artykul.php?artykul=157.

Tagi: , , ,

Komentarze są niedostępne.